Status: Endo x 1
Wiek: 41 Doczy: 30 Mar 2016 Posty: 25 Skd: Warszawa
Wysany: Nie 23 Pa, 2016 33 lata i nowe biodro
Cześć szanownym forumowiczom. Wobec tego, że jestem na świeżo po operacji i mam trochę wolnego czasu, pomyślałem, że opisze swoją historię.
Krótko o mnie: prawie 34 lata, wrodzone problemy z lewym biodrem (dysplazja), pierwsza operacja biodra w wieku 6 lat, potem bez problemów prawie do trzydziestki. Niestety lata uprawiania sportu, w szczególności sportów walki oraz squasha (teraz już wiem, że to fatalny sport dla bioder), spowodowały szybszą utratę chrząstki i sporo osteofitów. Przez kilka lat pomęczyłem się ze znacznym ograniczeniem ruchomości lewej nogi (m.in. nie byłem w stanie jeździć na rowerze) i sporą bolesnością i w końcu zdecydowałem się zoperować.
Operację zrobiłem w czwartek (20 października) w Jabłonnej (dawny Osteon). Operował dr Skorwonek i umówiliśmy się na wstawienie protezy krótkotrzpieniowej z artykulacją ceramika-ceramika (trzpień trilock, głowa deltabiolox 44mm). Operacja bez większego problemu. Znieczulenie podpajęczynówkowe + sedacja po której od razu zasnąłem. Przed godz. 11 byłem już z powrotem w sali szpitalnej z nowym biodrem.
Noc po operacji oczywiście nieprzespana, głównie z uwagi na konieczność spania na plecach plus oczywiście ból pooperacyjny.
W pierwszym dniu po operacji, zacząłem spacerować o kulach i dostałem kilka ćwiczeń do wykonywania na łóżku. Ruchomość nogi z początku była fatalna ale powoli się poprawiała w ramach kolejnych spacerów. Co mnie zaskoczyło to praktycznie brak bólu biodra (nie potrzebowałem już leków przeciwbólowych), dzięki czemu udało się przespać praktycznie całą kolejną noc. Jedyną kwestią która wymagała większego zaangażowania to siadanie i wstawanie z łóżka.
W drugim dniu po operacji zostałem wypisany do domu, po wcześniejszym otrzymaniu instrukcji w zakresie poruszania się po schodach i wsiadaniu do samochodu. Dostałem też oczywiście cały zestaw leków do brania m.in. antybiotyk + xarelto (zamiast clexane). Resztę dnia spędziłem na spacerowaniu z kulami po mieszkaniu i odpoczywaniu.
W trzecim dniu po operacji (czyli w dniu pisania tego posta) zacząłem odstawiać kule przy spacerach po mieszkaniu. Jednym z powodów było to, że przy chodzeniu o kulach nie mogłem się przełamać w zakresie obciążania lewego biodra. Drugim powodem było to, że mojemu kilkunastomiesięcznemu synowi tak się spodobały kule, że zaczynał płakać jak próbowałem mu je zabrać
Na razie chodzenie bez kul wygląda pokracznie ale od poniedziałku jestem umówiony na pracę z fizjoterapeutą w tym zakresie. Jest to kolejny dzień bez bólu a jedyny dyskomfort jaki się pojawia to od czasu do czasu szarpnięcie w szwach. Na razie wszystko wskazuje, że powrót do pracy (praca biurowa) powinnien zająć ok. tygodnia.
Dodam jeszcze, że niezależnie od wcześniejszej rehabilitacji i aktywności sportowej, w okresie 2 miesięcy przed planowaną datą operacji starałem się przynajmniej 4-5 razy w tygodniu robić sesje stretchingu, rolowania powięzi (zabawki typu black roll), treningu siłowego oraz stabilizacyjnego. Nie wszystko udało się zrobić idealnie, ponieważ część mięśni nie dała się wzmocnić z uwagi na bolesność, przykurcze itd. i teraz mam problem chociażby z podniesieniem nogi leżąc na łóżku. Mam nadzieję, że uda się to szybko naprawić.
W trzecim dniu po operacji (czyli w dniu pisania tego posta) zacząłem odstawiać kule przy spacerach po mieszkaniu.
Jak to przeczytałam to zrobiłam tak Czy to tylko Twój wybór ( i synka ) czy też masz pozwolenie od lekarza?
Z zaciekawieniem czekam na Twoje kolejne posty w tym temacie
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Status: Endo x 1
Wiek: 41 Doczy: 30 Mar 2016 Posty: 25 Skd: Warszawa
Wysany: Nie 23 Pa, 2016
lekarz oczywiście mówił o 2 tygodniach z kulami ale wspominał również, że często młodsi pacjenci odstawiają kule wcześniej. Na razie bez kul robię po kilka - kilkanaście kroków. Na dłuższy spacer poza domem kule oczywiście zabrałem. Generalnie, można w pełni obciążać protezę od pierwszego dnia a kule mają za zadanie pomagać z problemami w stabilizacji chodu. Przez dwa pierwsze dni czułem się jeszcze dosyć niepewnie jeżeli chodzi o stabilność. Teraz to się trochę poprawiło więc powoli zaczynam proces odstawiania kul.
Status: Endo x 2
Wiek: 32 Doczya: 19 Lip 2016 Posty: 10 Skd: Polska
Wysany: Nie 23 Pa, 2016
Mi lekarz też powiedział jak wychodziłam do domu (4 dni po operacji), że po domu spokojnie mogę sobie chodzić bez kul, jednak z uwagi na to, że boli mnie też drugie biodro chodzę o kulach- tak czuję się o wiele bezpieczniej
leniuch, - Dawno nic nie pisałam, ale nie wytrzymałam i tutaj muszę kilka słów napisać
Napiszę tak : albo masz za dużo kasy i nie masz na co jej wydawać tylko na operacje rewizyjne (z Twojego postu wywnioskowałam, że operowałeś się prywatnie, skoro tak szybko Cię wypuścili po) , albo za mało, się nacierpiałeś skoro szukasz nowych wrażeń bólowych i kąplikacji po zabiegu.
Przecież nawet jak Ci lekarz powiedział, że można obciążać to to nie znaczy - w pełni obciążać w kilka dni po zabiegu (tylko np. podeprzeć się na niej) . Wszystko wymaga swojego czasu, nie miałeś drobnego zabiegu a poważną operację ingerującą w Twój organizm.
Nie chodzę o kulach poniważ " kilkunastomiesięczne dziecko się nimi bawi" ? To proponuję dać mu za dwa lata auto do zabawy - może będzie sobie chciał nim pokierować ? A Ty sobie pójdziesz na piechotkę bo synuś będzie płakał.
Jeżeli nie szanujesz swojego zdrowia - to proszę - uszanuj czyjąś pracę - w tym przypadku lekarzy, którzy Cię operowali
Gdzie Ci się chłopie tak spieszy ? Na wóżku chyba jeszcze nie jeździłeś ?
Ale nic ; Twoje zdrowie, Twoja kasa, Twój wybór
Status: Endo x 1
Wiek: 41 Doczy: 30 Mar 2016 Posty: 25 Skd: Warszawa
Wysany: Nie 23 Pa, 2016
fiolet napisa/a:
leniuch, - Dawno nic nie pisałam, ale nie wytrzymałam i tutaj muszę kilka słów napisać
Napiszę tak : albo masz za dużo kasy i nie masz na co jej wydawać tylko na operacje rewizyjne (z Twojego postu wywnioskowałam, że operowałeś się prywatnie, skoro tak szybko Cię wypuścili po) , albo za mało, się nacierpiałeś skoro szukasz nowych wrażeń bólowych i kąplikacji po zabiegu.
Przecież nawet jak Ci lekarz powiedział, że można obciążać to to nie znaczy - w pełni obciążać w kilka dni po zabiegu (tylko np. podeprzeć się na niej) . Wszystko wymaga swojego czasu, nie miałeś drobnego zabiegu a poważną operację ingerującą w Twój organizm.
Nie chodzę o kulach poniważ " kilkunastomiesięczne dziecko się nimi bawi" ? To proponuję dać mu za dwa lata auto do zabawy - może będzie sobie chciał nim pokierować ? A Ty sobie pójdziesz na piechotkę bo synuś będzie płakał.
Jeżeli nie szanujesz swojego zdrowia - to proszę - uszanuj czyjąś pracę - w tym przypadku lekarzy, którzy Cię operowali
Gdzie Ci się chłopie tak spieszy ? Na wóżku chyba jeszcze nie jeździłeś ?
Ale nic ; Twoje zdrowie, Twoja kasa, Twój wybór
wyluzuj proszę. Pierwszą czynnością którą kazał zrobić mi lekarz po doprowadzeniu mnie do pionu było stanięcie jedynie [/b]na operowanej nodze (lekarz mnie oczywiście przytrzymywał, żebym nie stracił równowagi). Chodziło mu o pokazanie, że noga może być w pełni obciążona już od momentu samej operacji (tj. nie służy wyłącznie do podpierania). To samo mówili mi fizjoterapeuci z którymi przygotowywałem się do operacji. Naprawdę to nie jest coś czego nie sprawdziłem. A o dziecku wspomniałem w ramach akcentu humorystycznego, aczkolwiek to się rzeczywiście wydarzyło
Status: Endo x 1
Wiek: 39 Doczya: 15 Sie 2010 Posty: 432 Skd: Kraków
Wysany: Nie 23 Pa, 2016
Ja w szpitalu przeszłam korytarzem bez kul na polecenie operatora. Używałam kul, bo brakowało pełnej stabilizacji bocznej (przechylałam się na bok), ale mogłam stawać na operowanej nodze całym swoim ciężarem.
Status: Endo x 1
Wiek: 41 Doczy: 30 Mar 2016 Posty: 25 Skd: Warszawa
Wysany: Nie 23 Pa, 2016
biedronne napisa/a:
Ja w szpitalu przeszłam korytarzem bez kul na polecenie operatora. Używałam kul, bo brakowało pełnej stabilizacji bocznej (przechylałam się na bok), ale mogłam stawać na operowanej nodze całym swoim ciężarem.
Dokładnie. Ja wprawdzie będąc w szpitalu nie wyobrażałem sobie, żeby zrobić jakikolwiek krok bez kul. Jednak, stan operowanej nogi zmienia się dosłownie z godziny na godzinę i teraz na "krótkich dystansach" zdarza mi się kul nie używać.
Status: Endo x 1
Wiek: 41 Doczy: 30 Mar 2016 Posty: 25 Skd: Warszawa
Wysany: Wto 25 Pa, 2016
Cześć wszystkim,
Mały update. Zaliczyłem dwie wizyty fizjoterapeuty. Nie ma przeszkód do chodzenia bez kul aczkolwiek fizjoterapeuta dopatrzył się, że nie mam „pełnej stabilizacji bocznej” (pewnie jakbym miał pełną to bym go do siebie nie musiał zapraszać ). Chodzenie bez kul nadal tylko momentami ale technika zaczęła się poprawiać. Na dalsze spacery oczywiście kule.
Jeżeli chodzi o nogę to od wczorajszego wieczora zacząłem czuć mocne spięcie i bolesność części mięśnia czworogłowego (kwestia do wymasowania i rozciągnięcia). Poza tym bajka
Crust, bardzo chętnie się spotkam, a już w szczególności na rowerze gdzieś w lasku kabackim
Tak przy okazji, z waszej praktyki, do rehabilitacji lepszy jest rower stacjonarny „standardowy” czy rower poziomy?
Status: Endo x 1
Wiek: 41 Doczy: 30 Mar 2016 Posty: 25 Skd: Warszawa
Wysany: Pi 28 Pa, 2016
AgaW napisa/a:
leniuch napisa/a:
Tak przy okazji, z waszej praktyki, do rehabilitacji lepszy jest rower stacjonarny „standardowy” czy rower poziomy?
Rower nie zastąpi rehabilitacji. Dlaczego przeczytaj w temacie na ten temat: dz.kącik rehabilitacji porady i wiedza wejdź w temat o rowerze.
Tak wiem. Rehabilitacja jest codziennie. Na razie na stale pozbyłem się jednej kuli. Dosyć szybko wraca też siła w mięśniach których tydzień temu nawet nie dałem rady porządnie napiąć. A rower stacjonarny (standardowy) ma do mnie trafić w sobotę.