Status: Endo x 1
Wiek: 56 Doczy: 31 Lip 2016 Posty: 144 Skd: Polska
Wysany: Wto 29 Sie, 2017
Fajnie że tylu biodrusiów się odezwało.
Osobiście do sprowokowania tych wypowiedzi zmusiła mnie myśl, że pomimo naszego forum jest tak mało info na tematy nas nurtujące, a raczej tak wiele jeszcze pytań każdego z nas.
Mój Orto pięknie opisał, pokazał przykład budowy endo i wytłumaczył dlaczego jest mimo wszystko tak łatwo zwichnąć nasze cacka.
Dla szerszej gawiedzi podzielę się tą zassaną wiedzą i być może niektórzy pomyślą " przecież o tym wiem" to nie wszyscy są świadomi więc i tak napiszę
Wydawało by się iż kulka w panewce jest umieszczona tak że się sama trzyma i nie ma prawa wypaść. Otóż błąd, ...to mięśnie trzymają wszystko na miejscu, a trzpień endo z kulką tylko ( chociaż ponoć są wyjątki) jest osadzony w panewce bez jakiegokolwiek umocowania, po prostu nasadzony. I co w tym takiego wielkiego? też sobie tak pomyślałem. Jednak COŚ WIELKIEGO w tym jest.
...jak w filmie sensacyjnym... buduję emocje, byście nie posnęli.
A tak serio, jadę dalej. Otóż mając jeszcze nasze "żywe, stare bioderko i żywą ale chorą kość biodrową" nie zdawaliśmy sobie sprawy z faktu unerwienia ich na tyle że każdy ruch poza ich wytrzymałość, sprawiało nam ból i dawało znak by dalej danego ruchu nie robić.
Natomiast nasze nowe cacka nerwów nie mają i brak tego unerwienia powoduje że ruszamy kończynami, czy kończyną (zależy kto ile endo posiada) w biodrach do granicy bólu ALE mięśni, a nie kości i to właśnie jest tak ważne.
Możemy wcale nie czuć tego zwichnięcia (czyli wypadnięcia kulki z panewki), jeśli mięśnie nie zatrzymają naszego ruchu przez odczucie bólu.
Bo kiedy to naturalnie byśmy przestali taki ruch wykonywać dalej odczuwając ból w zdrowej unerwionej nodze, to przy endo już nasz organizm nie odczuwa bólu i jedynie mięśnie ratują nam skutek zwichnięcia i nasze wyuczone ograniczenie w głowach.
ale mi się nagadało mam nadzieję że nie zamiąchałem w waszych głowach za bardzo.
I dlatego tak ważne, abyśmy zadbali o dobrą, właściwą fizjoterapię. Ja miałam przykład, że jak mnie przewrócono do basenu ogrodowego - niby mały ale uderzyłam biodrem - i fizjo mi powiedział, że nasza praca przyniosła efekty bo mięśnie spełniły swoją rolę znakomicie czyli trzymały protezę i nie pozwoliły jej uciec
Co do obcinania paznokci to robiłam - i robię - to w bardzo podobnym stylu jak crust. Staram się aby noga nie uciekała do środka. Ewentualnie zostają Ci Landolier wizyty u pedikiurzystki
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Status: Endo x 1
Wiek: 56 Doczy: 31 Lip 2016 Posty: 144 Skd: Polska
Wysany: Czw 31 Sie, 2017
aga.t., Hihihi pedikiurzystki powiadasz, może i dobry pomysł, tylko jestem jakoś zahamowany jako facet psychicznie przed daniem obcej osobie stóp do "roboty".
Radzę sobie sam już dwa razy i nic się nie stało. Oczywiście wszystko powolutku z przerwami w dużym rozkroku.
Nie wiem jak wy ale mój sposób jest taki że by było mi wygodnie to zabieram krzesło do WC i stawiam w odpowiedniej odległości od "kibelka" wtedy siedząc na krześle stawiam stopę na obręczy sedesu i robiąc duży rozkrok obcinam pazurki cążkami.
Sory jeśli kochane bioderkowiczunie są tu zniesmaczone opisem ale czasem inaczej się nie da by brzmiało wiarygodnie.
Status: Endo x 1
Wiek: 56 Doczy: 31 Lip 2016 Posty: 144 Skd: Polska
Wysany: Pon 04 Wrz, 2017
Nowy miesiąc i czas na następne ćwiczenia rehabilitacyjne. Mam lenia co prawda, ale jak mus, to mus.
Sezon grzybowy się zaczął, ja siedzę i plumkam bo nie mam z kim pojechać choćby na godzinkę żeby się zrelaksić w lesie.
W piątek coś mnie natchnęło i zaprawiałem paprykę i pikle ogórkowe. No i z racji dosyć długiego stania przy tej robótce chyba się trochę przeceniłem bioderkowo.
Na wieczór zaczęła mnie nóżka tak rwać i od biodra do kolana ciągnęło mi mięśnie a najbardziej w miejscu blizny pooperacyjnej. W nocy dostałem tak silny i dziwny skurcz w udzie powyżej kolana że się aż przestraszyłem i wstałem. No i nocka poszła się "gilać".
Dlaczego dziwny? No właśnie, miewałem przykurcze i skurcze ale na tyle łagodne że nie wpływały na mój stan psychiczny. Ten skurcz był jakby to opisać inaczej odczuwalny. Poczułem tak silny ból że aż krzyknąłem i mało nie "popuściłem", mięsień nie był ściśnięty tylko jakby wbił mi ktoś cyrkiel w mięsień i zakręcił kilka kółek. Nie przesadzam. Jeśli chodzi o pozycję, to leżałem w tym momencie na plecach i na pewno nie krzyżowałem nóg, bo śpię z wałkiem między nogami. Tak się już przyzwyczaiłem.
Mam nadzieję że już nie będzie więcej takich nocek. W każdym razie rano było wszystko OK i jest do teraz.
Dominikatop jak czytam jest już po operacji, witam więc wśród bioderkowiczów i szybkiego powrotu do sprawności. Trzymałem kciuki i jak widzę pomogło.
Taki właśnie skurcz wyciągnął mi główkę z panewki trzy razy równo miesiąc po operacji. Nikt nie wie do dzisiaj co było powodem. Też leżałem na plecach kompletnie nic nie robiąc aż tu nagle trach- i biodro zwichnięte. Najlepszy numer, że to ostatnie zwichnięcie nastąpiło w szpitalu w czasie wizyty lekarskiej. Pan doktor omal zawału nie dostał, bo takich rzeczy jeszcze nie widział. Zlecono mi Sirdalud i jak na razie problem ustąpił ale na jak długo? Teraz, za każdym razem kiedy jakieś "mrówki" przechodzą mi przez udo, jestem od razu cały mokry.
Status: Endo x 1
Wiek: 56 Doczy: 31 Lip 2016 Posty: 144 Skd: Polska
Wysany: Wto 12 Wrz, 2017
Ojojoj no to współczujęKrzyś.
Ostatnio robię spacery bez kijków i jest ok. Co prawda z początku było dziwnie. Dostawałem zmęczeniowe lekkie przykurcze w łydce i miejscu rany pooperacyjnej.
Po grzybobraniu już wróciłem do normy....chyba.
Dzisiaj zauważyłem dziwne zjawisko podczas siedzenia. Zazwyczaj po dłuższym przebywaniu w pozycji tzw krzesełkowej, miałem mrowienie i ciągnięcie mięśniowe w bioderku z endo, a dzisiaj nie wiem dlaczego zacząłem to samo odczuwać w prawej zdrowej nodze.
Czym to może być spowodowane?
Po zmianie pozycji, lub wstaniu natychmiast przechodzi. więc to ucisk nerwów... tylko dlaczego?
I dlaczego zdrowej strony?
Macie lub mieliście takie dolegliwości to podzielcie się wiedzą co i jak, no i dlaczego?
Status: Endo x 1
Wiek: 56 Doczy: 31 Lip 2016 Posty: 144 Skd: Polska
Wysany: Czw 14 Wrz, 2017
Owszem mam problem z kręgosłupem, zarówno lędźwiowym jak i szyjnym. Z tym drugim nawet większy. Sęk w tym że tego rodzaju dolegliwości jeszcze nie miałem i to mnie zaniepokoiło.
Mam niewielkie przepukliny na L3,L4 chirurg neurolog sugerował już klamrę podtrzymującą ale po rehabilitacjach wróciło do normy. Teraz doznania mam zupełnie inne, nie boli kręgosłup, a dolegliwości j.w.
Dzisiaj w nocy znowu dolegliwości dziwne...
Kręgosłup nie boli a w nocy obie nogi odczucie jakby były ściśnięte (każda osobno) bandażem elastycznym. Wstałem rano przeszedłem się pare minut po mieszkaniu i efekt ustąpił.
Być może panikuje ale mam foszka i niepokój w sobie, co z tym fantem dalej będzie?
Od piątku dalsze reha więc porozmawiam z terapeutkami, może coś doradzą jeszcze przed wizytą u Orto. Więc czekam grzecznie i popiszę jak się to dalej potoczy za jakiś czas.
A tym czasem (borem, lasem) trzymajmy się kupy, kupy nikt nie ruszy . Bo w kupie siła ...miliony much nie może się mylić.
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczy: 03 Kwi 2013 Posty: 141 Skd: z tamtąd
Wysany: Czw 14 Wrz, 2017
Od kręgosłupa wiele różnych bóli promieniuje w różne miejsca, i niekoniecznie musisz wtedy czuć ból w kręgosłupie. Też miałem tak kilka razy, i to długo po operacji, gdzie czułem dziwne bóle w operowanej nodze, i przyczyną był ból promieniujący od kręgosłupa.
To prawda przykład pewnego dnia szykuje się do pracy a że nie miałam jeszcze wtedy samochodu a jeszcze zaspałam i mama zagadała się z sąsiadką. No to biegiem i sprintem że schodów bo się bałam że mi autobus zwieje. Przy okazji ustąpiłam też miejsca pewnemu młodemu człowiekowi który też chyba zaspał. Chcąc go przepuścić wykręciłam się na tych schodach. I tyle zdążyłam zrobić. Bo klapałam na tyłek z powodu przeszywającego bólu pod lewą łopatką i w klatce piersiowej.
Do pracy dojechałam zwinięta w pół bo nie mogłam się wyprostować i jeszcze w autobusie dzwonię do mojego fizjo mój fizjo wygania mnie do lekarza. I stwierdza że to bardzo niepokojący objaw nie powiedział jaki. Po pracy jadę do lekarza. Zdziwiona że w przychodni robią mi EKG i lekarka osłuchuje moje serce zaznaczam że z sercem nic nie mam. Po czym ja dostaje opierdziel od lekarki że wymyślamy liczba mnoga bo rzecz jasna chodziło też o mojego fizjo. Okazało się że to kręgosłup tylko skąd mój fizjo miał o tym wiedzieć nie widząc mnie a po objawach to mógł sądzić że albo dostałam zawał albo będę go miała. Bo potem mi powiedział co podejrzewał.
Dzisiaj to się z tego śmieje ale faktycznie kręgosłup potrafi dawać tak pokręcone objawy że nie raz nie wiadomo co się dzieje.
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
Status: Endo x 1
Wiek: 56 Doczy: 31 Lip 2016 Posty: 144 Skd: Polska
Wysany: Pon 18 Wrz, 2017
No i niefajnie. W niedzielne popołudnie chcąc wykorzystać pogodę spacerową wybrałem się z moją drugą połową na spacer. Nie był zbyt długi, mimo to już w połowie lędźwie dały znać o sobie i powrót musiał być z dwoma przystankami na ławce. Po dotarciu do domu plecy już bolały tak, że tylko ci co mają z pleckami problemy mogą wiedzieć. Mięśnie napięte do takiego stopnia, że żonka aż stwierdziła że jej mnie żal, jakby mi ktoś krzyż deską obił.
No i musiałem dzisiejsze ćwiczenie z terapeutą przesunąć... nie lubię , nie lubię.
Chciałoby się już wrócić do normalności, a tu końca nie widać. Znowu prochy poszły w ruch...buuu
Status: Endo x 1
Wiek: 52 Doczy: 15 Maj 2015 Posty: 72 Skd: warszawa
Wysany: Pon 18 Wrz, 2017
Tak to jest chyba zawsze to bioderko będzie przypominało o sobie u mnie jak jest trochę więcej ruchu to wieczorem daje znać o sobie a do tego drugie sie odzywa ...to nie jest tak że po operacji już jest tak super...
Status: Endo x 1
Doczya: 04 Cze 2017 Posty: 45 Skd: Warszawa
Wysany: Pon 18 Wrz, 2017
Landolier napisa/a:
No i niefajnie. W niedzielne popołudnie chcąc wykorzystać pogodę spacerową wybrałem się z moją drugą połową na spacer. Nie był zbyt długi, mimo to już w połowie lędźwie dały znać o sobie i powrót musiał być z dwoma przystankami na ławce. Po dotarciu do domu plecy już bolały tak, że tylko ci co mają z pleckami problemy mogą wiedzieć. Mięśnie napięte do takiego stopnia, że żonka aż stwierdziła że jej mnie żal, jakby mi ktoś krzyż deską obił.
No i musiałem dzisiejsze ćwiczenie z terapeutą przesunąć... nie lubię , nie lubię.
Chciałoby się już wrócić do normalności, a tu końca nie widać. Znowu prochy poszły w ruch...buuu
Ja poza biodrami mam też dyskopatię kręgów lędźwiowych. Od wieeelu już lat smaruję się 2 razy dziennie maścią końską, taką
tylko tą, żadnej innej nie polecam. (maści końskich jest wiele, dużo różnych firm, ja wypróbowałam kilka i były kiepściutkie. A maść czerwona, czyli rozgrzewająca, strasznie szczypie)
Odkąd się smaruję, na co dzień plecy mnie nie bolą. Ale wystarczy 3 dni przerwy w smarowaniu, i już ledwo się ruszam.
Myślę, że warto spróbować.
Można ją kupić w necie lub sklepie z takimi ziołowymi specyfikami.