Status: Endo x 1
Wiek: 34 Doczya: 29 Lut 2016 Posty: 42 Skd: Kraków
Wysany: Pi 29 Lip, 2016
Za szybko się cieszyłam. Jestem w szpitalu z drenaźem kregosłupa. Zrobiła się dziurka w worku oponowym i wyciekał płyn mózgowo rdzeniowy. Mam leżeć i liczę, że się zarośnie bez operacji. Boję się okropnie
Status: Endo x 1
Wiek: 34 Doczya: 29 Lut 2016 Posty: 42 Skd: Kraków
Wysany: Nie 16 Pa, 2016
Witam Was Kochani. Dość długo mnie tu nie było. Wczoraj mineło 3miesiące od operacji guza na końcu kości krzyżowej. Wg histopatologii był to potworniak dojrzały więc zmiana łagodna. Prawda jest taka, że jeszcze nie mogę usiąść na pupie i to mnie martwi. Operacja biodra została przesunięta na styczeń 2017. Chodzę na rehabilitację i próbuję myśleć pozytywnie chodź nie jest to łatwe.
Status: Endo x 1
Wiek: 38 Doczya: 20 Lut 2014 Posty: 157 Skd: Warszawa
Wysany: Wto 18 Pa, 2016
malenka8908, głowa do góry! a operacja może i dobrze, że przesunięta na styczeń, bo po endo pupa jest mocno obciążana na początku (sporo się leży - na plecach).
Status: Endo x 1
Wiek: 34 Doczya: 29 Lut 2016 Posty: 42 Skd: Kraków
Wysany: Sob 22 Pa, 2016
crust napisa/a:
Styczeń już niedaleko, ćwicz, przygotuj się dobrze i nie pozwalaj złemu myśleć za Ciebie..:) Trzymaj się.
Ćwiczę w miarę możliwości i staram się nie dopuszczać złych myśli. Dziękuję crust
Ania K. napisa/a:
malenka8908, głowa do góry! a operacja może i dobrze, że przesunięta na styczeń, bo po endo pupa jest mocno obciążana na początku (sporo się leży - na plecach).
Ania K. tak też się pocieszam, dziękuję A jak Ty się czujesz? Kak samopoczucie?
Status: Endo x 1
Wiek: 34 Doczya: 29 Lut 2016 Posty: 42 Skd: Kraków
Wysany: Wto 22 Lis, 2016
Dziś ustalono mi termin dokładny termin operacji. Mam się stawić 9.01.2016 w następny dzień operacja. Bardzo się cieszę bo niestety rehabilitacja nie wiele pomaga (ćwiczę mino bólu). Jednocześnie okropnie się boję jak to będzie i czy starczy mi sił. Po operacji guza na kręgosłupie minęło ponad 4miesiące, a niestety nadal czuje jakiś ból/dyskomfort w trakcie chodzenia czy siedzenia.
Kochani trzymajcie za mnie proszę kciuki, nie chce już żadnych komplikacji
Status: Endo x 1
Wiek: 38 Doczya: 20 Lut 2014 Posty: 157 Skd: Warszawa
Wysany: Sro 23 Lis, 2016
malenka8908, super, ze masz termin! ja w ogole nie wyobrazam sobie teraz zycia bez endo (no chyba, ze bym urodzila się zdrowa:)
Nie jest idealnie, ale jest lepiej. Nie boli. Nadal sie rehabilituje i jeszcze dlugo bede. Nadal nie zawiaze sobie buta w operowanej nodze bo zakres ruchu jeszcze mi na to nie pozwala, ale moge chodzic kilometry (o kijkach nordic walking) i nie boli.
Status: Endo x 1
Wiek: 66 Doczya: 19 Sie 2009 Posty: 420 Skd: Górny Śląsk
Wysany: Wto 29 Lis, 2016
Ania K. napisa/a:
Nadal nie zawiaze sobie buta w operowanej nodze bo zakres ruchu jeszcze mi na to nie pozwala,
Aniu, daj sobie czas!
Nie chciało mi się wierzyć, że po operacji będę umiała "pocałować się w kolanko", a tu po prostu po pewnym czasie stało się faktem. Oczywiście rehabilitacja zrobiła swoje, ale nie ćwiczyłam specjalnie akurat tego ruchu, przez wiele miesięcy pamiętałam o 90 stopniach. Teraz za każdym razem, kiedy zakładam skarpetkę cieszę się z tego jak prosię w deszcz
Status: Endo x 1
Wiek: 38 Doczya: 20 Lut 2014 Posty: 157 Skd: Warszawa
Wysany: Wto 29 Lis, 2016
drupinka napisa/a:
Aniu, daj sobie czas!
jasne!:) juz teraz zdaję sobię wieksza sprawe z tego, ze to wszystko trwa. Wiem, ze musze poczekac, cwiczyc itp. Lekarz powiedzial, ze zgiecie moge miec duze (w przeciwieństwie do odwiedzenia), tylko potrzeba czasu (nawet rok, albo i dłużej). U mnie też usztywnione mięśnie/tkanki pleców wpływają na zakres ruchu w biodrze, wszystko mnie "trzyma". Także powoli do celu!
Tak naprawdę to jedynym moim realnym (bo niemodyfikowalnym) zmartwieniem jest skrót nogi. Nad reszta można pracować.
Status: Endo x 1
Wiek: 34 Doczya: 29 Lut 2016 Posty: 42 Skd: Kraków
Wysany: Sob 14 Sty, 2017
Kochani jestem już po. Odbyło się zgodnie z planem 9.01.2017 przyjęcie, dzień później operacja. Poszłam na pierwszy strzał o 8:00 byłam na sali operacyjnej. Znieczulenie ogólne, obudziłam się już na sali. Zaczeło mi skakać tętno jak szalone i było mi strasznie zimno (dostałam 3 koce). Udało nie po chwili sytuację opanować. Przyszedł do mnie operator i powiedział, że mam kości jak 70cio latka i podczas wbijania trzpienia ukruszył się/pękł kawałek kości udowej, zabezpieczyli to obręczą. We wtorek 11stego nie pozwolili mi wstawać. Podobnie 12stego ćwiczenia na łóżku (ehh te słabe kości). W czwartek pozwolono mi usiąść ze spószczonymi nogami bo jutro będziemy już wstawać.