Wysany: Pi 09 Pa, 2015 Moja historia/ dla opornych
Wtam was. A więc opowiem wam historię taką ......
Lekki ból biodra zaczął się u mnie około 2 lata temu. Był on znikomy, lekki pojawiał się rzadko. Nic sobie z tego nie robiłem biodro zabolało od czasu do czasu. Największym błędem było zlekceważenie "lekkiego" na pozór mało znaczącego bólu.
A wiec przechodziłem tak ponad rok, dolegliwości bólowe się nasilały ... aż w końcu około 8 miesięcy temu wziąłem się za siebie. Dolegliwosci bólowe:
- podczas stawania na nogę ból od zewnętrznej strony uda, sporadycznie od strony pachwiny
- ograniczone ruchy rotacyjne nogi z przeszywającym bólem
- ból podczas przyciągania nogi do klatki piersiowej
- niesamowity, przeszywając ból podczas nagłego skręcania tułowiem
Jeżeli coś sobie przypomne dopisze.
Zacząłem swoją przygode u lokalnych, cieszących się dobrą opinia nie tylko w Polsce ortopedów. Idąc tam bylem przekonany, że rozwiążą mój problem bez jakichś większych dywagacji. No ale po wizycie wstepna diagnoza "niedokrwienna martwica głowy kosci udowej". Zlecony rezonans. W rezonansie nic, zrobiłęm również RTG stawów biodrowych. Lekarz po obejrzeniu stwierdzil torbiel oraz zwyrodnienia, po czym stwierdził "na zwyrodnienia jest Pan za młody". Skierowanie do reumatologa i na rehabilitacje. U reumatologa nic nie wyszło, rehabilitacja nic nie dała. Lekarz stwierdził, że on nie wie, mogą zrobić artroskopie zwiadowczą za ROK. Po czym dał mi namiary na Profesora Czubaka.
Po 3 miesiącach oczekiwania dostałem sie do Prog. Czubaka do Warszawy na prywatną wizytę. Bardzo przyjemny człowiek, ogólny wywiad, USG. Diagnoza szybka: Konflikt udowo-panewkowy. Okej opisał co i jak i dał mi dwie opcje: albo u niego w Otwocku za 6/7 miesięcy, bądz skontaktowac się z doktorem Maciejem Płończakiem z Siedlec i umówic się wczesniej. Zadzwoniłem umowiłem się na wizyte za tydzien
Nadszedł dzień na wizytę u M. Płończaka. Ogólny wywiad, no taka sama decyzja. Zaczeła się ogólna rozmowa na temat konfliktu, co i jak. Następnie planowanie wstępne operacji.No to doktor wypytał co robie itp. zapisał numer, wstępnie zapisał na za 1,5 miesiąca ale miałem czekać na telefon.
Po około tygodniu zadzwoniła Pani z Siedlec termin: 4 wrzesień no to okej zgodziłem sie no i czekamy...
Między czasie, tydzien przez terminem pyk wypadek: rana szarpana dłoni i rozcięcie palca, no to problem. Zadzwoniłem do doktora, odwołana operacja, mam czekac na telefon.
Mijały tygodnie, traciłem nadzieje no ale dzwonią termin nr.2 4 pazdziernik.
4 pazdziernik: Dotarłem do szpitala, izba przyjęc oddział pięknie ładnie. Miałem niesamowite przejscie, że trafiłem na sale z kolegą Pawłem, który był po różnych przejsciach. Wypytałem o znieczulenie operacje itp. Uspokoił mnie mega, więc bez wiekszych nerwów czekałem na operacje
5 pazdziernik: Siostra z rana przychodzi daje "koszule" i każe czekac. Oczywiscie naczczo bez picia itp. No i nagle przylatują dwie siostry i już wenflon i na blok.... lekki strach... ale poszło. Jedziemy w windzie, zacząłem się mega smiac, chyba wzieli mnie za czubka, no ale tak reaguje na strach. Na boku przejął mnie personel bloku, piękne Panie ach ...... no cudowne... Przyszedł czas na znieczulenie, anestyzjolog mega fajny gośc luzne gadki, muzyczka. No i czas na znieczulenie w kręgosłup
ZNIECZULENIE W KRĘGOSŁUP PROSZĘ PAŃSTWA NIE BOLI. CZUĆ LEKKIE UCZUCIE, I TYLE NIE MA SIĘ CZEGO BAĆ
No pyk dali na stół, przypieli nogi, jajka kazali dać do góry, zeby podczas rozciągania nic sie nie stało he he.
Nogi nie czułem, nie chciałem spac podczas operacji, ale odradzam! Najlepiej spac bo jednak odgłosy "szlifowanej" kosci są srednio przyjemne.
Operacja nie udała się do końca ale nie było zle, dobrze, że umiem dośc dobrze angielski bo operacja odbywała sie w 80% w tym języku ponieważ byli jaćys zagraniczni "gapie". Operacja trwała ponad 3 godziny, po 12 zostałem położony na sali pooperacyjnej, i lezałem w bezruchu do około 21.
6 pazdzienik: noc mineła dobrze, lekkie problemy z oddawaniem moczu do kaczki, ale do tego trzeba podejsc BAARDZO ALE TO BARDZO SPOKOJNIE. Nie odrazu Rzym zbudowano . Tego dnia około 15 stanąłem na nogi, do toalety. Nie było zle.
7 pazdziernik: informacja nie pokojąca od lekarza, że nie udało się przyszyć obrąbka ponieważ był zbyt mały i kruchy, ale powinno być dobrze. Troche pochodziłem bół był lekki
8 pazdziernik: było dobrze, ból znosny, pielęgniarki fajne, towarzystwo dopisywało, jedzenie okej. Tego dnia "pochulałem" z chodzeniem, i chyba przesadziłem, ból sie nasilił lekko ale byłem szczesliwy, że da sie chodzic
9 pazdziernik: ach dzis do domu... obawiałem sie podróży. Prawie 6 godzin w aucie, ponad 300 kilometrów jest dobrze. Probłem z prysznicem był nie mały ale dałem rade
Zalecenia lekarza: 6 tygodni bez obciążania nogi, potem się zobaczy.
W zasadzie tyle, będe pisał na bierząco. Jak macie pytania piszcie smiałło
Witam. Jestem 2 tygodnie po artroskopii i mam takie pytanie... Czy bóle przy najmniejszej rotacji takie jak przed operacją są normalne? Wystąpiło cos takiego u was?
Rehabilitacja od 6 tygodni. Efekty narazie marne. Wszystko pod okiem lekarza, nikt nie wie dlaczego tak jest.
Nie moge przekroczyc kata prostego, czuje jakby cos tam zawadzalo... Do tego spory bol.
Mialam badania kontrolne i jest dobrze, operator tez twierdzi ze poszlo super i nie umie podac przyczyny. Jak sprawdzil zakres to powiedzial ze po tylu tyg to bardzo dziwne.
Głowa do góry! Może sie poprawi, oby oby bo szkoda wracac na to samo. Ja za to mam problem ze stopą a dokładnie z piętą. Nie idzie na niej normalnie stanąc odkąd odstawiłem kule, bo czuje przeszywający ból do połowy łydki
StalFans to może być zapalenie ścięgna Achillesa...ja tak miałam właśnie po odstawieniu kul. Sprawdź to u lekarza i dobrego fizjoterapeuty. Ten pierwszy zlecił mi badania aby sprawdzić czy to nie dna moczanowa, przepisał chyba jakieś leki - antybiotyk..nie pamiętam dokładnie...a fizjo okleiła taśmą i pokazała ćwiczenia po których ból się zmniejszał.
EDIT
Przepraszam za post nie na temat....chyba śpię bo teraz zauważyłam, że to historie arto..
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Chyba smiało moge powiedziec, ze jest dobrze. Jutro tj. 04.01.2016 jade do Siedlec i tam sie okaże, co ze zwyrodniałą panewką. Bólu niby nie ma, ale zakres biodra jest mniejszy. A Ty Paulina jak tam?
U mnie niestety bardzo kiepsko, bo okazało się że rozwarstwił się obrąbek, już go prawie nie ma i w czwartek się dowiem czy uda się go zrekonstruować, czy endoproteza przed operacją miałam niewielki konflikt, więc bardzo żałuję że się na nią zdecydowałam tak szybko. no ale ja od razu miałam bardzo dziwne i niespotykane "zjawiska" po operacji, jednak lekarz cały czas twierdził że jest super....
Cieszę się że u Ciebie jest dobrze
Paulina91, no właśnie to jest cała artroskopia. Bardzo często u pacjentów jest za późno na artro zaraz po zdiagnozowaniu, ale lekarze się decydują nie zastanawiając się że może to być w ogóle niepotrzebnie zadawany ból.
Własnie u mnie konflik był wykryty baardzo wczesnie, mam dopiero 24 lata i w porownaniu do obecnej sytuacji to przed operacją było super. Obrabek byl w dobrym stanie, i nie wiadomo co sie stało
Paulina wspolczuje. No ja mialem konflikt ponad 2 lata ale jakos wyszedlem choc bylo kiepsko. Byłem w tych Siedlach 2 dni stracone, Płończak jakies nagle operacje, był jakis inny kompletnie nic nie powiedział. Dalej nie wiem czy panewka wrocila do normy, czy dalej zwyrodniała. I gdzie sie leczysz, dalej w Siedlcach?
wiem, wiem ja to stwierdziłam na podstawie badania i opinii lekarza, może źle zabrzmiało z wiekiem.
StalFans, nie chcę tu pisać bo dość skomplikowana historia się zrobiła, więc jak chcesz to odezwij się do mnie na maila paula.run91@op.pl