Wysany: Sro 09 Wrz, 2015 Pytanie o dojście operacyjne do biodra - przednie i boczne
Witajcie,
chciałbym zapytać o Wasze opinie, doświadczenia w sprawie dojścia operacyjnego stosowanego przez różnych lekarzy ( chodzi o biodro ) z boku lub z przodu. Lekarz rehabilitacji i rehabilitant z którymi rozmawiałem, podpowiedzieli mi, aby zwrócić uwagę na to i jeśli możliwe, wybrać szpital/specjalistę, który stosuje dojście z przodu jako mniej inwazyjne i umożliwiające szybką rekonwalescencje. Pytałem w Puszczykowie, gdzie miałem mieć wszczepiane endo i lekarz jakoś tak wymijająco odpowiedział że: przednio-boczne . Znalazłem w internecie szpital rehabilitacyjny w Świebodzinie( www.loro.pl ) - tam oficjalnie informują, że stosują metodę dojścia z przodu. Jednak nie mam wiedzy na temat różnicy pomiędzy bocznym a przednim dojściem, czy warto rzeczywiście szukać takiego szpitala? Czy faktycznie różnica jest aż tak znacząca?
Może moja odpowiedz nie będzie całkowicie na temat bo nie wiem które ułożenie jest najlepsze . Ja zapytał bym lekarza jakie jest możliwe w twojej sytuacji ułożenie np. w moim musiało być boczne ponieważ była inna sytuacja i była musował całkowita odbudowa stawu wraz z przeszczepem kości .Dla tego na początek proponuje rozmowe z lekarzem aby wyjaśnił co jak i dla cego bo może być tak ze lepiej będzie jak będzie ułożenie boczne a może tez tak być ze nie ma to znaczenia w Twoim przypadku...
_________________ " nie smuć się nie warto ciesz się życiem i kazdą jego chwilą".....» Wieloodłamowo złamana miednica, lewa kończyna krótsza o 4 cm
Jestem 3 i pół miesiąca po operacji endo biodra. Zaufałam lekarzom i nie zastanawiałam się jaką metodą będą operować.Miałam dojście tylne i 28 szwów. Skoro tak cięli to widocznie nie było innego wyjścia.Mimo skomplikowanej operacji rana wygoiła się szybko.Dziś jeżdżę już samochodem, rowerkiem stacjonarnym, wchodzę i schodzę z 4 piętra bez kul, po domu chodzę zupełnie bez kul.Rehabilituję się od dnia po operacji i skutki widać- nie utykam, noga nie rotuje.Jestem przeszczęśliwa!!!Trzymajcie kciuki i oby tak dalej.Pozdrawiam Was Kochani:)
"Z przodu" lekarze określają zwykłe cięcie czyli z boku ( z reguły 8 szwów).Wejście "tylne" oznacza cięcie z boku z przejściem na przecięcie pośladka.Na pewno jest to większa ingerencja,ale Oni wiedzą lepiej .Miłego dzionka i pozytywnego nastawienia życzę:)
Ordynator w Poznaniu wyjaśnił mi ,że w moim przypadku nie będzie cięcia z przodu (pokazał bok mojej nogi),ale z tyłu ( cięcie schodzące na pośladek).I ja właśnie mam taki piękny "uśmieszek" na lewym pośladku,ale...widoczny coraz mniej więc nic nie szkodzi:)
Status: Endo x 2
Doczya: 17 Sty 2013 Posty: 71 Skd: Stąd
Wysany: Sob 12 Wrz, 2015
U mnie, ale nie w przypadku endoprotezy, ale w przypadku operacji obu bioder w dzieciństwie na obu nogach miałam cięcie/cięcia, które układają się w literę Y (chyba jest to boczne zachodzące na pośladki - obie nogi).
Cały czas się zastanawiam, jak mnie będą cięli przy wstawianiu endo. Jak tak piszecie, to wychodzi mi, że pewnie z przodu lub z tyłu, bo na bokach mam dosyć mocne i długie blizny. Zarówno wzdłuż nogi, jak i w pośladki... Ale to pewnie wyjdzie w praniu...
Ja miałam cięcie z przodu, jestem pięć miesięcy po operacji endo całkowitej i jeszcze nie pozwalają mi ani prowadzić samochodu ani chodzić bez kul i zupełnie nie wiem dlaczego?! Nie miałam też jako takiej rehabilitacji tylko ćwiczenia usprawniające. A czytając forum widzę że po takim czasie to już wszyscy śmigają jak szaleni. Odczuwam również dyskomfort w miejscu cięcia.
Moni .Faktycznie to trochę dziwne,ale widocznie tak musi być skoro lekarze tak uważają.Ja jestem 3 i pół miesiąca po operacji.Miałam cięcie z przejściem na pośladek i dość dużo szwów (19).Na pierwszej wizycie czyli po 2 miesiącach lekarz polecił mi próbować chodzić bez kul i twierdził,że trzeba obciążać nogę aby organizm zaakceptował endoprotezę.Dziś chodzę już bez kul ( na dalsze trasy biorę je ze sobą).Również czuję dyskomfort w operowanym bioderku,ale z dnia na dzień coraz mniejszy.Samochodem jeżdżę już od miesiąca czyli w sumie po dwóch miesiącach.Każdy przypadek jest inny więc głowa do góry!!!Pozdrawiam:)
Tylko, jaki to ma sens.
W Otwocku Profesor zabrał kule dziewczynie na trzeci dzień po operacji i sama przeszła kilka kroków.
Ale na tym koniec. Czekała ją długa rehabilitacja, bo przed operacją miała przekrzywioną miednicę.
Jeżeli ktoś przed endo chodził dobrze, to być może się to udać. Ale przecież kość musi zrosnąć się z endoprotezą, a na to potrzebny jest czas. Nie tylko chodzi o ranę pooperacyjną.
Świetna sprawa, tylko jak to wygląda po kilku tygodniach, czy miesiącach?
Czy nie trzeba podejść do takich filmików racjonalnie i ostrożnie? Ile osób jest takich?
No ja myślę,że to ma sens.Tu nie chodzi o to żeby od razu chodzić bez kul tylko o to że mięśnie,powiezie zostają nienaruszone i przez to jest szybszy powrót do sprawności potem.Ale to pewnie tylko w Żorach tak operują i w dodatku pewnie prywatnie jeszcze,trzeba zapłacić za taki komfort.Czy inne szpitale w ramach NFZ operują tą metodą,nie wiadomo.Sam fakt że w ogóle dzień czy dwa po zabiegu da się przejść te kilkanaście nawet kroków bez kul jest niewątpliwie zaletą tej metody.