Z racji pozostawionych zapytań pozwolę dodać kilka swoich uwag.
kotel napisa/a:
Hej jestem tydzień po operacji endo i zastanawiam sie kiedy mam zacząć ćwiczenia?Puki co nie wiem nawet gdzie szukać fizjoterapeuty..dzwoniłam do prywatnych ale przyjmują jedynie w swoich gabinetach..hmmm tzn.lepiej szukać kogoś kto by do mnie do domu dojeżdżał czy lepiej mam się zapakować i sama przyjechać?Bardzo proszę o pomoc bo w jestem zielona w tej kwestii
emes napisa/a:
Gdy zapytałam rehabilitantki na oddziale powiedziała mi, że najbezpieczniej jest zacząć po miesiącu. U mnie niestety sprawa rozbiła się o transport (również nie znalazłam chętnego do wizyt domowych), więc zamierzam zacząć w tym tygodniu, czyli 7 tyg. po zabiegu. Dość długo, wiem, ale przynajmniej po kontroli lekarskiej mam pewność, że wszystko się ładnie zrosło i nie muszę się bać, że sobie krzywdę zrobię A nie możesz zadzwonić na oddział i dopytać swojego operatora?
Zamiast pytania "kiedy?" bardziej zasadne byłoby "jak rozpocząć terapię?".Terapeuta powinien wiedzieć co można zrobić nawet nie tylko już w dniu zabiegu, ale też jak ewentualnie do niego Cię przygotować. I nie mam tu na myśli pracy wyłącznie z biodrem.
emes napisa/a:
No wiesz... operator wie najlepiej co robił i jak to biodro wygląda... Ale jeśli ten z twojego miasta dostanie do ręki wypis, to może też będzie wiedział co z tobą zrobić Ja swojego na wizycie zapytałam, czy jeśli będę się kierować ogólną zasadą, że robię wszystko do granicy bólu to nie zrobię sobie krzywdy? A on odpowiedział, że to dobra zasada.
kotel napisa/a:
Nom ja to staram sie nie doprowadzac do zadnego bolu,ale zauwazylam ze w pozycji płaskiej na prosto po jakims czasie boli mnie kolano operowanej nogi czuję napięcie i takie ciagnięcie...czy to moze byc dlatego zo podkurczam chora noge chodzac o kulach i glownie leżąc z podparciem?
W mojej opinii to, że to biodro dobrze czy źle wygląda wcale nie musi jednoznacznie oznaczać, że ono prawidłowo współpracuje z resztą ciała w konkretnych czynnościach. Tu bardziej zasadna byłaby ocena fizjoterapeuty (najlepiej pracującego funkcjonalnie i/lub na tkankach miękkich).
kotel napisa/a:
Jak chodze o kulach to lekko naciskam na nia ale jak wstaje,obracam sie czy siadam to podkurczam ja i obciazam w pełni nieoperowana nogę...to źle
Równoległym pytaniem do tego czy robisz to dobrze czy źle byłoby "dlaczego tak robisz?". Powinnaś je zadać fizjoterapeucie na miejscu i usłyszeć na nie odpowiedź. Sieć nie daje takiej możliwości.
_________________ "Żaden człowiek nigdy nie będzie cieszył się nieustającym sukcesem, dopóki nie przyjrzy się prawdziwym przyczynom wszystkich swoich pomyłek."
Status: Endo x 2
Doczya: 11 Maj 2015 Posty: 52 Skd: stąd
Wysany: Pi 21 Pa, 2016
kotel mnie wszyscy w szpitalu przestrzegali przed ciągłym podkurczaniem nogi, żebym nie "wyhodowała" sobie przykurczów mięśni. Od początku miałam normalnie stawiać nogę, pilnując tylko, żeby obciążać ją mniej więcej 50 %. Leżąc na plecach starałam się mieć ją częściej wyprostowaną. Oczywiście podkurczałam ją sobie od czasu do czasu, żeby odpoczęła i żeby dać wytchnienie pięcie. Czułam też taki ból o jakim piszesz, najlepszym "lekarstwem" na niego, w moim przypadku, były spacery.
danielos chodziło mi o to, że każdy przypadek jest inny, i operator powinien wiedzieć najlepiej, na ile pacjent może sobie pozwolić. Np. jeden pacjent od razu może obciążać operowaną nogę, a innemu wolno to będzie po pół roku...
To co piszesz o rehabilitacji jest możliwe w idealnym świecie, u nas rzeczywistość wygląda tak, że wykaz ćwiczeń jakie mam wykonywać w pierwszych tygodniach po operacji to zaledwie ulotka wręczana każdemu w dniu przyjęcia do szpitala... Praca ze szpitalnym rehabilitantem to parę minut ograniczające się do nauki chodzenia o kulach. O wiele rzeczy musiałam dopytać sama, gdybym przed operacją nie poświęciła masy czasu na czytanie tego forum nawet nie wiedziałabym o co zapytać A przecież byłam operowana w jednym z najlepszych szpitali, więc jak sprawy wyglądają w innych?...
Twoje rady, żeby całkowicie poddać się ocenie terapeuty opierają się na założeniu, że każdy rehabilitant jest świetnie wykształcony i obeznany ze swoim fachem. A tak niestety nie jest. Sama znam przypadki, gdzie masażysta uszkodził kręgosłup zamiast pomóc. Pan z którym jestem umówiona sam się przyznał, że nie pracował z pacjentami świeżo po operacji, ale takich m-c po zabiegu miał dużo. Cóz więc w tym dziwnego, że wolałam poczekać, aż usłyszę od lekarza, że z endo wszystko ok i teraz mogę pomyśleć o tkankach miękkich... Jeszcze przed operacją spotkałam się z tym rehabilitantem, ma za sobą mnóstwo kursów, m.in. wychwalane na forum PNF, jednak nie wiem czy jest idealnym rehabilitantem, nie jestem specjalistą, żeby to ocenić, ale nie mam też innego wyjścia jak mu zaufać i spróbować. Ortopedzi zrobili co mogli, podarowali mi brak bólu i wreszcie równe kończyny, mam nadzieję, że terapeuta nauczy mnie poprawnie z tego korzystać
Status: Endo x 2
Wiek: 35 Doczya: 12 Sie 2009 Posty: 101 Skd: PRZEMYŚL
Wysany: Pi 21 Pa, 2016
emes napisa/a:
To co piszesz o rehabilitacji jest możliwe w idealnym świecie, u nas rzeczywistość wygląda tak, że wykaz ćwiczeń jakie mam wykonywać w pierwszych tygodniach po operacji to zaledwie ulotka wręczana każdemu w dniu przyjęcia do szpitala... Praca ze szpitalnym rehabilitantem to parę minut ograniczające się do nauki chodzenia o kulach. O wiele rzeczy musiałam dopytać sama,
Zgadzam się niestety w 100% Moja szpitalna rehabilitacja trwała może łącznie 15min.Pionizacja,chodzenie z balkonikiem,potem kule i schody - wypis do domu.I teraz w domu nie wiem co mam ze sobą robić?Ćwiczę tylko w łóżku,napinam mięśnie i tyle...Sama nie wiem czy coś robię źle czy dobrze - troche tak jak ślepy po omacku
Status: Endo x 2
Wiek: 35 Doczya: 12 Sie 2009 Posty: 101 Skd: PRZEMYŚL
Wysany: Pi 21 Pa, 2016
Dodam jeszcze,że łatwo powiedzieć "zapytaj" - faktycznie łatwo tylko trudniej zapytać tego kto się na tym zna...do poradni kolejki,a na prywatne wizyty mnie nie stać i tak człowiek zostaje sam sobie.
Status: Endo x 2
Doczya: 11 Maj 2015 Posty: 52 Skd: stąd
Wysany: Pi 21 Pa, 2016
Za mną pierwsza sesja, skupiliśmy się dzisiaj na rozciąganiu mięśni, jutro mam dostać kilka ćwiczeń do wykonywania w domu.
A jak to wyglądało u was? Chciałabym się utwierdzić w przekonaniu, że jestem w dobrych rękach?
kotel może spróbuj zapytać lekarza czy cię przyjmie "poza kolejnością", u nas rejestratorki wysyłają z takim pytaniem do lekarza, jeśli ma dobry dzień to nieraz się godzi na przyjęcie jeszcze jednego pacjenta. Wytłumacz, że jesteś po operacji itd. Ale jak znam życie lekarz raczej nie będzie pokazywał ci ćwiczeń...
kotel, Spróbuj do rodzinnego po skierowanie na rehabilitację na NFZ. Osoby po endoprotezie mają pierwszeństwo. Na pewno coś załatwisz.
Możesz podzwonić po przychodniach rehabilitacyjnych z pytaniem, jakie są terminy i kto wystawia skierowanie.
Wiem jak to jest bez rehabilitacji.
Wiem, jak ciężko przyjąć do wiadomości, że nic nie można samemu zrobić. Możesz sobie poczytać moje wpisy http://forumbioderko.pl/v...er=asc&start=75
Nie miałam szans na chodzenie po operacji bez profesjonalnej fizjoterapii.
Zdecydowałam się na prywatną rehabilitację u p. Daniela Romanowskiego Danielosa z Forum.
Nauczyłam się chodzić i wróciłam do pracy. To już był rzut na taśmę, bo nic innego mi nie pomogło.
Rehabilitacja trwała 3 miesiące, potem dwa miesiące ćwiczeń w domu i od 3 tygodni w domu też chodzę bez kul. Tak było ze mną źle. Mam następną operację na drugą nogę.
Najdziwniejszą sprawą jest poprawa chodzenia i wzmocnienie nogi do operacji
Nawet ból mi się zmniejszył w tej nodze. Akurat na to nie liczyłam.
Status: Endo x 2
Doczya: 11 Maj 2015 Posty: 52 Skd: stąd
Wysany: Sob 22 Pa, 2016
dorotabeata w swojej historii bardzo narzekałaś na rehabilitację z NFZ... Czy ci cokolwiek pomogła? Ja przed operacją raz w roku korzystałam z sanatoriów, wtedy bardzo to sobie chwaliłam, wracałam z ogólnie poprawioną kondycją, biodro o wiele mniej dawało się we znaki. Teraz po operacji chodzę prywatnie do fizjoterapeuty, ale zastanawiam się, czy nie powinnam dodatkowo skorzystać z dodatkowych zabiegów? Myślisz że jest sens?
bardzo narzekałaś na rehabilitację z NFZ... Czy ci cokolwiek pomogła?
Narzekałaś...delikatnie powiedziane. Nic mi nie pomogła. Ale musiałam się sama przekonać, bo innym taka rehabilitacja wystarczała. Decyzja o rehabilitacji w Warszawie była bardzo trudna, ale nie miałam żadnych perspektyw na poprawę.
Ja na endoprotezę zdecydowałam się po 20 latach od stwierdzenia koksartrozy, kiedy miałam przykurcze i zablokowane biodro.
emes napisa/a:
czy nie powinnam dodatkowo skorzystać z dodatkowych zabiegów
To powinien zdecydować fizjoterapeuta. Wychodzi na to, że większość jest zadowolona, tylko u mnie nie było poprawy.
Miałam nawet w kwietniu termin przyjęcia na oddział rehabilitacyjny szpitala MSW w Górznie k/Leszna, na NFZ, podobno świetny, ale zrezygnowałam. W tym samym czasie wolałam wybrać rehabilitację u p. Daniela.
Każdy jest inny, a u mnie były pozostałości po wcześniejszych operacjach i bez specjalistycznej rehabilitacji nie umiałabym chodzić.
Pozdrawiam
Status: Endo x 1
Wiek: 38 Doczya: 20 Lut 2014 Posty: 157 Skd: Warszawa
Wysany: Sob 22 Pa, 2016
Ja osobiście też nie jestem zwolennikiem rehabilitacji na NFZ. Nie dlatego, że pracują tam ludzie, którzy się nie znają (są i tacy, którzy mają duze umiejętności), tylko czasem nie mają warunków (czasu) żeby zająć się jednym pacjentem. Ponadto terminy oczekiwania są strasznie długie. Ponadto pytanie na jakiego fizjo się trafi.
Natomiast przychodnia przychodni nie jest równa. W polecanych gabinetach sama dodałam jeden wpis - właśnie dot. placówki współpracującej z NFZ. Byłam tam i polecam, fizjoterapeuci pracują indywidualnie z pacjentami, nie mają dużo czasu na pacjenta, ale wygląda to tak jak prywatna fizjoterapia. Jednak ja wiedziałam kto tam pracuje, znałam tych ludzi wcześniej. Połączyłam moją prywatną fizjoterapię właśnie z wyjazdem do przychodni (rehab. na NFZ).
Ja mam dwóch terapeutów moim fizjoterapeutom prowadzącym jest Pan Piotr. Z Ewą współpracuje w pracy ponieważ pracuje w Zakładzie Aktywizacji Zawodowej i tam mamy jako pracownicy niepełnosprawni zapewnioną rehabilitację. Jeżeli chodzi o jej jakość nie chcę się wypowiadać. Ja mam na tyle szczęścia że Ewa znając mojego fizjoterapeutę się stara. Inaczej ta rehabilitacje pewnie wyglądała by nie ciekawie.
Z rehabilitacji NFZ towskiej dawno zrezygnowałam dla mnie nie ma to najmniejszego sensu
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
Ja bym tego tak nie określiła. Powiem za siebie. Opisałam, jak wyglądała rehabilitacja po operacji u mnie. Liczyłam na poprawę na oddziale rehabilitacyjnym w szpitalu. Byłam całkowicie pewna, że mi wystarczy.
Ja jednak jestem ewenementem a i fizjoterapeuci, jak dla mnie, byli poniżej jakiegokolwiek poziomu. Pani fizjo stwierdziła, przewracając oczami, że nie może potrzeć, jak siedzę (przygarbiona) i podawała mi pod plecy poduszkę, ale jak to zmienić na stałe, to już nie wiedziała.
Zapisałam się na rehabilitację w szpitalu, bo innym bardzo pomogła i liczyłam na to samo.
Nie rezygnuj z rehabilitacji na NFZ, tylko sama się przekonaj jak pomoże u Ciebie.