Status: Endo x 2
Wiek: 65 Doczya: 29 Wrz 2012 Posty: 393 Skd: Polska zach
Wysany: Czw 16 Kwi, 2015
Wczoraj.... pojechałam do pracy.... autobusem!!!!!!!
Nie pamiętam kiedy ostatnio jechałam. Nóżki bolały więc z 15lat samochodem.
Musiałam pożyczyć auto więc.... MZK.
Do przystanku doszłam z przerwami na chwilę odpoczynku. To odległość 630m (mam krokomierz ) Dobrze, prawidłowo idę tak ok 150m a potem "po staremu". Dlatego musiałam się zatrzymywać. Ja nie chcę chodzić byle jak, ja chcę chodzić "dobrze", jak książka pisze
Potem od przystanku do pracy znów 600m, więc taktyka ta sama.
Jestem bardzo, bardzo zadowolona. Samochodem to smutno wsiadam i wysiadam pod domem, nikogo nie spotykam.
A tu ... oczywiście spotkało się różne osoby, pogadało - a jakże.
Popatrzyło na świat, nawet bilet musiałam kupić i skasować. Może dla kogoś to normalne ale dla mnie to ósmy cud świata.
Do domu wracałam już samochodem.
Co prawda wieczorem byłam lekko zmęczona - pracy trochę latam. Nóżka nie chciała chodzić przepisowo. Miednica też mi się rozhuśtała.
To jest chyba najtrudniejsze - ta miednica. Utrzymać ją prawidłowo. Ucieka mi do środka ale też do przodu. Wtedy robi mi się siodełko w lędźwiach. Muszę mieć napięte pośladki i "kitę podwiniętą" (to moje określenie, nie wiem jak nazywa się fachowo ) Wtedy jest w miarę dobrze. Długo jednak tak nie dam rady. A już chodzić taka wyprostowana Do tego kolanko, wyprostować, postawić stopę, bioderko itd itd ..... o matko!
Ale dzisiaj idę na 50+ a sobotę fizjo naprawi mnie i ustawi odpowiednio. Zawsze tak jest. Co by się nie działo w tygodniu, wiem, że przyjdzie sobota i wszystko zostanie wyrównane. I to jest fajne.
Za tydzień 8-mcy. Wolno bioderka dysplastyczne dochodzą do formy. Pewnie jeszcze nie raz wsiądę do autobusu ale na razie sobie odpuszczę, Ha!
pozdr
_________________ Jeśli czegoś pragniesz, to cały świat działa potajemnie, aby udało ci się to osiągnąć.
Status: Endo x 2
Wiek: 65 Doczya: 29 Wrz 2012 Posty: 393 Skd: Polska zach
Wysany: Nie 03 Maj, 2015
Wczoraj nauczyłam się..... kucać. Nie pamiętam kiedy to robiłam ostatnio. Może w podstawówce?
Dotarło do mnie, że kucanie i klękanie to zupełnie co innego
Usiąść tak na pięcie ze zgiętym biodrem
A jednak okazało się proste.
Tak mi się podoba, że latam ze zmiotką i ciągle coś muszę zebrać z podłogi.
Życie jest piękne.
Pozdrawiam
_________________ Jeśli czegoś pragniesz, to cały świat działa potajemnie, aby udało ci się to osiągnąć.
Gratuluje i zycze ćierpliwości a napewno będzie duzo okazji do radości tak jak w postach wyzej co wiem i znam z zycia trzymam za Ciebie kćiuki i zycze aby z kazdym dniem było coraz lepiej pozdrawiam....
_________________ " nie smuć się nie warto ciesz się życiem i kazdą jego chwilą".....» Wieloodłamowo złamana miednica, lewa kończyna krótsza o 4 cm
Status: Endo x 2
Wiek: 65 Doczya: 29 Wrz 2012 Posty: 393 Skd: Polska zach
Wysany: Wto 26 Maj, 2015
Idę w sobotę na Nordic Walking. Pierwszy raz. Mój fizjo nic o tym nie wie. Wyjechał na trochę. Nie będę siedzieć w domu. Zrobię mu niespodziankę.
Ponieważ ostatnio ćwiczyliśmy właśnie ruchy ramion. Moje ręce "nie chodzą", słabo ruszają się... A jeżeli już, to nie od ramion, trochę od łokcia.... Jakoś tak nie umiem złapać rytmu. Do tego krok nie chce się wydłużyć.
Kiedyś powiedział mi o Nordicu, że będzie dla mnie dobry. Wszystko pasuje - krok, ramiona, po prostu jak znalazł. A więc idę.
Kije mam już od dwóch lat. Kupię tylko buty (maja być podobno takie jak do biegania)
Spacery są w każdą sobotę, z instruktorem, uczą chodzić, trasa od 5-8 km.
Chodzą moje dziewczyny z 50+, dzisiaj z nimi pogadam.
pozdrawiam
ps. Dzisiaj moja druga endo ma 9-miesiąc.
_________________ Jeśli czegoś pragniesz, to cały świat działa potajemnie, aby udało ci się to osiągnąć.
Status: Endo x 2
Wiek: 65 Doczya: 29 Wrz 2012 Posty: 393 Skd: Polska zach
Wysany: Pon 01 Cze, 2015
Byłam na Nordic. Nie z grupą bo trasa 5-8km trochę mnie przestraszyła. Rozum i logika podpowiadały, że na pierwszy raz to za dużo. Poszłam więc sama. Zrobiłam 4km.
I powiem tak nie było łatwo. Rytm złapałam, ramiona w końcu zaczęły ruszać się jak wahadła, z dłuższym krokiem trochę gorzej. Ale potrenuję jeszcze, pochodzę trochę.
pozdr
_________________ Jeśli czegoś pragniesz, to cały świat działa potajemnie, aby udało ci się to osiągnąć.
Esca ja też się przymierzam do kijków i wiem że to dobra sprawa bo chodziłem w tamtym roku w sanatorium z kijkami i mi się podobało Tylko że wtedy byłem po jednym endo a teraz mam w obu nogach i ta druga ma dwa miechy Do tego ostro działam na basenie co się odbija niestety wieczorami ale o kijkach cały czas myślę i na początek sobie pożyczę od znajomej na próbę na bo na sam basen mam blisko 2 kilosy w jedna strone metrów w jedna stronę to może upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu
Status: Endo x 2
Wiek: 65 Doczya: 29 Wrz 2012 Posty: 393 Skd: Polska zach
Wysany: Pon 01 Cze, 2015
kejpi77 napisa/a:
Esca, ale kondycja jeszcze nie ta, czy bioderka nie wydalały
bólu nie było żadnego. Raczej ogólnie nogi nie wyrabiały, tzn były zmęczone.
Kondycja jednak lepsza, bo kiedy ostatnio miałam do przejścia trasę, zatrzymywałam się częściej niż wczoraj.
Coś mi tam pstryka w tym biodrze. Nie boli, ale przeskakuje.
Ale co najważniejsze, głowa rejestruje ale już nie blokuje. (przed operacją takie pstrykanie stawiało włosy dęba a oczy do nieba)
Nawiasem mówiąc, nie pamiętam kiedy ja zrobiłam trasę 4 km na własnych nogach i bez żadnego bólu?? Dlatego jestem zadowolona. Pozostaje mi ćwiczenie ćwiczenie ćwiczenie. Moje 50+ bardzo mi w tym pomaga.
Pozdr
_________________ Jeśli czegoś pragniesz, to cały świat działa potajemnie, aby udało ci się to osiągnąć.
Status: Endo x 2
Wiek: 65 Doczya: 29 Wrz 2012 Posty: 393 Skd: Polska zach
Wysany: Pon 10 Sie, 2015
Muszę się pochwalić
byłam na zlocie i zrobiłam 9km. I co? I.... nic!!!
w ostatnim czasie dowiedziałam się, że aby chodzić (stanąć na nodze obciążanej) należy napiąć mięśnie z tyłu nogi. Aż po pośladek.
A to ci dopiero niespodzianka Do tej pory napinałam mięśnie z przodu nogi, a kolano to mało nie wyskoczyło. Miednica opadała, sylwetka przechylała się na bok, utykałam.
Oczywiście bez nowego bioderka zmiana nie byłaby możliwa.
Poza tym trzeba było wyćwiczyć mięśnie, które nie pracowały chyba nigdy w życiu. Pamiętam jak mama mnie upominała abym trzymała prosto ramię wtedy nie będę utykać. A to przecież nie ramię trzyma miednicę tylko m.in. pośladkowy średni. Zanim go wyćwiczyłam, trochę czasu upłynęło.
Sylwetkę mam inną, wyprostowałam się. "Urosłam" 2cm Siedzę też inaczej, pośladki napięte.....
I tak oto przyszedł na mnie czas, że .......chodzę prosto. Nie marzyłam o tym.
Jakieś cuda się dzieją, naprawdę.
Życie jest piękne.
pozdrawiam
ps. wiem, wiem, Pan Bóg mówi - wygrasz milion, tylko kup wreszcie ten los!
Tzn, ty tez coś zrób.
Dałam swój wkład, trochę pomogłam tym cudom zdarzyć się poprzez moją ciężką pracę z fizjo cierpliwość, oraz ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia.
Za kilka dni będzie roczek.
_________________ Jeśli czegoś pragniesz, to cały świat działa potajemnie, aby udało ci się to osiągnąć.