Witajcie kochane Bioderka
Dawno nie pisałam w tym miejscu, ale to nie znaczy, że nie czytam Waszych postów, tyle, że zwyczajnie czasem brakuje tego właśnie czasu na napisanie kilku słów.....albo noc zabiera mnie do swojego świata snu.
Co tam u mnie Znów się dzieje.....Właśnie jestem w rodzinnym domku (miałam 3 dni przerwy od pracy) i musiałam pozałatwiać parę ważnych spraw zdrowotnych. Gdy bioderka sobie radzą, to zawsze musi za szwankować coś innego. Tak czy owak wczoraj musiałam zgłosić się na kontrolną cytologię i teraz pozostaje mi się uzbroić w cierpliwość w oczekiwaniu na wynik, który tym razem musi okazać się tym dobrym Jutro odwiedzam również okulistę - czeka mnie badanie pola widzenia i mam nadzieję, że się nie pogorszyło od ostatniego badania No i muszę poinformować panią dr, że moim oczom coś nie służy w pracy (środki chemiczne, leki czy coś co tam lata w powietrzu) nieziemsko mnie uczula kicham, smarkam i drapie się, bo tak swędzą mnie oczka Zapodaje sobie kropelki, które pomagają, ale co jak co, ja lekarzem nie jestem i w przypadku ważnych dla mojej egzystencji oczu sama nie mogę się leczyć na dłuższą metę
Co po za tym
Dziś w końcu ogłosili listę osób przyjętych z II naboru na studia Od października mam zamiar studiować położnictwo Generalnie nie wiem jak to w praktyce będzie wyglądać: po pierwsze czy uda mi się pogodzić studia dzienne z pracą, a po drugie wg ustawy o kształceniu wyższym osoby, które ukończyły studia pielęgniarskie podejmując studia z położnictwa uzupełniają przedmioty tylko te, które nie były w programie kształcenia na kierunku pielęgniarstwo i nauka trwa 18 miesięcy - hym ciekawe tylko co z tego wyjdzie - muszę się dowiedzieć.....mam jeszcze inny plan na życie, ale może nie wszystkie sroki naraz za ogon będę ciągnąć
[....]a za 5 tygodni przyjdzie na świat mój siostrzeniec Już nie moge się doczekać tego szkraba, co szaleje w akwarium (brzuszku siostry) i rozpycha się na wszystkie możliwe strony
Tylko czy będę mogła go szybko zobaczyć
Mam nadzieję, że chociaż na 3 dni uda mi się wyrwać do Irlandii, żeby dać buziaka maluchowi
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Hej Jowi ! Co tam u Ciebie-poza brakiem czasu? Jak na studiach? Wyskoczyłaś dać buziaka siostrzeńcowi? Jeśli znajdziesz chwilkę czasu to skrobnij co nowego, pozdrawiam!
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Witaj witaj!
Fakt brak czasu na to ostatnio najbardziej narzekam. Ledwie wróciłam z nocki, a juz muszę znów śmigać do szpitala na jakieś szkolenie a potem do 20:30 na angielskim.....Siostrzeniec wycałowany. Studia skończone - w niedziele w końcu dyplomatorium, a studia, które rozpoczęłam zakończyłam po tygodniu - strata czasu....
Wiem, że mam zaległości, ale spróbuje jakoś je nadrobić....
Pozdrawiam Jowi
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Mam już jeden zawód, a drugi pt położna mi nie potrzebny (myślałam, że będę się rozwijać, a cofałam się w tył bardziej niż to możliwe)
Postanowiłam zainwestować w przyszłość i zapisac się na angielski - może w końcu się go nauczę, bo przez 13 lat nauki w szkole nic mi z tego nie zostało (chyba 13) A jak moje bioderka. Jak przez 12 godzin nabiegam się do pacjentów, a jak przy tym czegoś zapomnę z zabiegowego i tak nadrabiam przez sklerozę km, to niestety moje bioderko odmawia posluszeństwa i boli jakby mnie ktoś prądem raził. Tak czy owak wybieram się do ortopedy jakoś za niedługo, gdyż owy stan mnie niepokoii, a co gorsza prawa noga daje o sobie znać. ale tak czy owak nie jest najgorzej i nie ma paniki
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Własnym oczom nie wierzę, że tak długo nie robiłam tutaj żadnego wpisu....
Właśnie jestem w pracy....i przyznam, że motywacja moja do pracy jest zerowa i dalej spada.....Z niektórymi ludźmi zwyczajnie nie da się pracować. Dlaczego jedna osoba może sprawić, że odechciewa Ci się wszystkiego.....Nie afiszuję się tym co zdobyłam w życiu a już na pewno to nie moja wina, że ktoś ma 50 lat i jest po szkole pielęgniarskiej - czytaj LO i czuje sie niedowartościowany.... chcę być i jestem dobra pielęgniarką, a takie "gnidy" mi to irudniają....A tak poza tym to tutaj gdzie pracuje to powinno być wsparcie psychologiczne dla personellu - już wiem dlaczego robili zakłady kiedy wymięknę....
A zdrowie...dużo się dzieje....15. 12.2010 jak nie zapomnę muszę zadzwonić i zarejestrowac się do mojego ortopedy i skontrolować stan bioderek...
"Życie to choroba, cały świat to szpital, a śmierć to lekarstwo...." z tym mam do czynienia na codzień i chyba sama potrzebuję wsparcia....
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Jowi, staraj się zrozumieć i te pielęgniarki, które mają tylko średnie wykształcenie. Kiedyś były takie standardy. Godzić trudną pracę pielęgniarki z uzupełnianiem wiedzy (teoretycznej - dla papierka) i obowiązkami domowymi nie każdy potrafi. Ja jestem z pokolenia, w którym niewiele osób mogło studiować. (dzienne studia - czasami zbyt wielki wydatek dla rodziny i trudność w dostaniu się na wymarzony kierunek, a żeby studiować zaocznie wtedy trzeba było spełnić wiele warunków) Osoby te jednak były wartościowymi pracownikami, wiedzą praktyczną przewyższając wiele młodych świeżo upieczonych magistrów. Ja Cię rozumiem, że po to studiowałas, aby mieć wyższe zarobki, ale i te osoby bez studiów też są dobrymi pielęgniarkami i chciałyby godnie zarabiać.
Jowi napisa/a:
jest po szkole pielęgniarskiej - czytaj LO
- to nie do końca prawda - kiedyś były Licea Pielęgniarskie 5-cio letnie.
Zupełnie nie o to mi chodziło.....że coś mam do pielęgniarek po Liceach medycznych! Wiem, że nie dorastam im do pięt pod względem doświadczenia, ale to nie znaczy, że mogą jeżdzić po Tobie jak po jakimś śmieciu czy totalnym gównie, tylko dlatego, że nie udało Ci się założyć wkłucia, czy zwyczajnie idąc do pacjenta nie traktujesz go jak przedmiot tylko jak człowieka, który oprócz tego, że chce otrzymać zlecone leki chce również chwilę porozmawiać.....Nie afiszuje się tym, że jestem po studiach i nie mówię, że one to dno bo tylko starsze pielęgniarki, ale niech nie zachowują się jakby były najważniejszymi osobami na oddziale i wiedziały czy robiły wszystko na najwyższym poziomie (mowa o jednej, z którą nie potrafię pracować). To, że jestem świeża i dopiero wkraczam w ten świat zawodowy wcale nie oznacza, że ktoś będzie mnie poniżał, czy strofował jak dla mnie od mobingu to daleko nie pada jak kolwiek się to piszę. Zawsze musi się znaleźć jakaś małpa, która traktuje kogoś jak zwyczajne nic....może i ja jakoś to zniosę, ale pacjenci nie zasłuzyli sobie na to, zeby się na nich WYDZIERAĆ,to nie ich wina, ze chcą żyć a nie mogą i że czasem powiedzą coś "nieprzyjemnego" - nikt nie chciał by się znaleźć w takiej sytuacji a na pewno nie ona........ale chyba jej tego życzę żeby role się zamieniły i zobaczyła od drugiej strony jaką jest osobą.....
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Jowi, powiem Ci ,że z moich obserwacji wynika ,że masz rację .....nie wiem dlaczego tak jest ,ale ostatnio moja mama nawet zaobserwowała ,że gdzie nie pójdzie to młodość wita ją ze szczerym usmiechem i ze zrozumieniem nawet w urzedach ......nie wiem czym jest to spowodowane ,ale tak jest może te kobitki starsze mają wprawe ,ale spotkać na swojej drodze miłą to mistrzostwo świata .Nie znam Cię osobiście ,ale jestem tego pewna ,że jeśli tak bardzo starasz się i jesteś czuła na ludzki ból to na pewno będziesz to miała wynagrodzone warto poczekać.
Jowi !! Niestety kultura niektórych osób pozostawia wiele do życzenia i uwierz mi, że nie jest tak tylko w Służbie Zdrowia. Uważam, że szacunek dla wykonywanej pracy należy się zarówno młodym jak i doświadczonym pracownikom. Ciekawa jakby sobie poradziła ta "mądrala" z Twojego szpitala pobierając mi krew. ( mam schowane zyły i czasami kilka pielęgniarek jest potrzebnych, aby krew pobrać - nigdy jedak zadnej nie zwróciłam uwagi, że jest beztaleńciem, bo wiem, że bardzo się starają ) Rób swoje i staraj sie nie zwracać uwagi na uszczypliwości, ale nie daj sobie jeździć po głowie. Oj, sama doświadczyłam podczas wielu pobytów w szpitalu, że niektóre pielęgniarki traktują pancjenta jako zło konieczne. Coraz więcej jest jednak młodych pielegniarek, który swój zawód traktują z pasją i przesłaniem niesienia pomocy chorym. Powodzenia w pracy, bądź sobą i walcz z chamstwem.
Jowi są ludzie i taborety kochana wszędzie tak jest nie stety. Ja czasem mam wrażenie że tacy ludzie czują się mniej dowartościowani i w taki sposób się dowartościowują. Szarpiąc innym nerwy. Albo dorwą się do władzy i myślą że wszystko im wolno. Coś na zasadzie daj kurze grzęde to wyżej sięde.
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
Dziękuję!!! U pacjentów po chemioterapii żył brak, więc pewnie i tak by sobie poradziła z wkłuciem....ja walcze ale po 2 próbach grzecznie dziękuję i ide po pomoc:)
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Jowi Chciałabym aby wszyscy mieli takie podejście do pracy jak Ty Tak jak napisała Edi: poczekaj, będzie Ci to wynagrodzone Pacjenci doceniają ten uśmiech i życzliwość- w końcu też jesteśmy pacjentkami i wiemy jak ważna jest miła "obsługa" w tych trudnych chwilach. Leżąc w szpitalu też trafiłam na jedną pielęgniarkę, która zachowywała się jakby pracowała "za karę", ale reszta to były naprawdę miłe i bardzo pomocne osoby. Życzę powodzenia i wytrwałości
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Jowi Do pewnych zawodów potrzebne jest powołanie. Bez tego, nic dobrego taka osoba nie może dla innych zrobić. Oczywiście jest to DAR od Boga i nikt nie może wybierając np. szkołę w której będzie się uczyć zawodu, wiedzieć czy posiada ten DAR. Może coś przeczuwać lub sądzić, że ma powołanie, ale i tak życie to zweryfikuje, a ocenią osoby jakim będzie ona pomagać . Te zawody o jakich ja wspominam są zawodami służebności społecznej. Sama nazwa "służyć" mówi o co w tym chodzi. Nie każdy potrafi służyć innym. Jestem psychologiem i wykonuję taki właśnie zawód. Bardzo cenię swoich pacjentów, a czasem jest to uczucie głębsze, jakiś rodzaj miłości do człowieka i wtedy więź między ludźmi jest prawdziwa, szczera i lecząca. Wiem , że dobrze wykonuję swoją pracę, bo wykonuje ją z oddaniem i zaangażowaniem. Nie liczę czasu , jaki moim podopiecznym poświęcam , bo oprócz czasu jaki pracuje w Poradni, także w domu, często piszę strategię, osobiste plany terapii, doczytuję o jakimś problemie. Dużo czasu też poświęcam na dokształcanie. Takich terapeutów jest dużo i ja ich znam oraz bardzo cenię, bo ci pomagają ludziom i mają serce, ale są też tacy co inaczej ich traktują. Nie ma na to rady. Trzeba swoją pracę wykonywać jak najlepiej i z otwartym sercem. To możemy zrobić. Jowi sądzę ,że właśnie tak swoją pracę wykonujesz. To ty jesteś ekspertem od tego czy tak jest i czy dajesz z siebie wszystko co możesz. A osoby , które pretendują do roli IDEAŁU są w ciężkiej iluzji, twierdząc ,że nie ma miejsca na błąd. Ludzie błędy popełniają, uczą się ze swoich błędów i są przez to bardziej ludzcy i mądrzejsi. Nie pozwól Jowi, aby opinie tych „ idealnych osób” psuły ci nastrój. Do góry głowa Jowi, rób swoje i do przodu, to dzięki takim ludziom jak TY, ludzie w potrzebie, czują ciepło i życzliwość.