Status: Endo x 2
Wiek: 57 Doczy: 18 Lut 2015 Posty: 8 Skd: WARSZAWA
Wysany: Nie 22 Lut, 2015
Drogie koleżanki, jeżeli początkowy wpis tego wątku nie jest obraźliwy to przepraszam, ale widocznie mamy inne standardy kultury wypowiedzi. Co do możliwości wyrażenia opinii - zgoda. Każdy ma prawo. Odrębna sprawa czy podawanie pełnych danych jest zgodne z prawem czy nie. Ale to że "inni robią to samo" nie jest dla mnie argumentem. Podobnie jak umieszczenie cytatów. Zupełnie odrębną sprawą jest odradzanie korzystania z usług (lub nie polecanie). Bo co ma zrobić potencjalny pacjent planujący zabieg w Otwocku po przeczytaniu postu? Zrezygnować z zabiegu bo na IB grasuje tam "straszny, arogancki i zarozumiały Michał"?
Czy może po przyjęciu zażądać kategorycznie innego rehabilitanta? Bez sensu prawda? Na szczęście można jeszcze szczęśliwie zakończyć tam leczenie i rehabilitację i próbować udowodnić, że facet nie jest, w mojej ocenie, taki jakim został przedstawiony. Co niniejszym czynię. Co do oczekiwań i wymagań osób "mających kontakt z rehabilitacją na co dzień" to oczywiście można je mieć. Ja też chciałem być głaskany pawim piórkiem na karku. Ale niestety program rehabilitacji na Oddziale jest taki jaki jest i już. I nie można czynić zarzutów że facet wykonuje to co ma nakazane, a nie koncentruje się na spełnianiu oczekiwań. Ale myślę że już wystarczy. Teraz trochę się pochwale sam. Właśnie wróciłem ze spaceru po lesie. Oczywiście z dwoma kulami. I w 9 dni po zabiegu jest super. I to zasługa ekipy z IB w tym P. Michała którym jestem szalenie wdzięczny. Pzdr.
MADRZYC, W Otwocku rehabilitacja polega na olewaniu pacjenta dla ścisłości do samego personelu i Kliniki nic nie mam.Natomiast do rehabilitacji juz tak.Po zabiegu, rehabilitacji bym nie miała bo rehabilitanci bali się mnie tknąć jak diabeł święconej wody. Gdyby nie Pani Ania. Jako jedyna się mną zaopiekowała i porozmawiała z Profesorem i zapewniła mi rehabilitację gdy jej nie było chodziłm z mamą ćwiceń nie miałam bo nie było Pani Ani chociaż na oddziale rehabilitacyjnym gdzie przebywałm po zabiegu rehabilitanci byli cały czas ja na rehabilitację nie mogłam liczyć jeśli nie było tej rehabilitantki.
Natomiast po wyciągnięciu zespolenia moja rehabilitacja wyglądała tak że rehabilitant jeden jedyny raz kazał mi zaliczyć korytarz schody i na tym moja rehabilitacja się skończyła. Bo więcej się mną nie zainteresował. Choć do innych pacjentów przyjezdzał prywatnie nawet w sobotę.
Teraz pracując z moim fizjoterapeutą dopiero wiem co oznacza prawdziwa rehabilitacja i bynajmniej nie jest to gałskanie piórkiem jak to określiłeś.
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
Czytając wcześniejsze-krytyczne wypowiedzi dotyczące opieki rehabilitacyjnej na oddziale 1B oraz obecne-chwalące ją, dochodzimy do wniosku że COŚ w tym temacie drgnęło i się zmieniło na lepsze. Mamy nieodparte wrażenie że jest w tym również nasz udział (Forum Bioderko).
Cieszy nas to i mamy nadzieję ze od tej pory pacjencji Otwockiego oddziału będą mieli coraz bardziej profesjonalna opiekę rehabilitacyjną.
Wszystkim tego życzy cały zespół Forum Bioderko.
Czekamy na kolejne Wasze spostrzeżenia dotyczące tego tematu. Mamy nadzieję że kolejne wpisy będą tylko pozytywne.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Aga jesli tak jest to tylko się cieszyć że COŚ drgneło ja byłam tam osiem lat temu. I mam nadzieję że od tmtej pory zmieniło się na lepsze dla pacjentów jeśli chodzi o kwestie rehabilitacji.
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
Status: Endo x 2
Wiek: 57 Doczy: 18 Lut 2015 Posty: 8 Skd: WARSZAWA
Wysany: Nie 22 Lut, 2015
Bonia Jeżeli odnosisz się do sytuacji sprzed 8 lat to jest to już chyba trochę historia. Ja pisze o sytuacji luty 2014 - luty 2015. To jest teraźniejszość. A rehabilitant jest na stałe w oddziale IB.
Status: Inne operacje
Wiek: 57 Doczy: 17 Maj 2015 Posty: 76 Skd: W-M
Wysany: Sro 17 Cze, 2015
Właśnie miałem okazją obserwować p.Michała podczas pracy. To jest chodząca antyreklama fizjoterapii. Wygląda jakby "pracował tam za karę". Na pytania odpowiada niechętnie. Nie pofatyguje się nawet aby cokolwiek pomóc lub chociaż przytrzymać choremu operowaną kończynę. Od pacjenta który jeszcze po operacji ma zawroty głowy stoi oddalony kilka metrów wydając mu polecenia w jaki sposób pacjent ma wstać z łóżka. Gdyby pacjent upadł nie zdążyłby go załapać/podtrzymać. Nie znam się zbytnio ale taki upadek chyba mógłby zniweczyć efekty operacji?
Status: Inne operacje
Wiek: 57 Doczy: 17 Maj 2015 Posty: 76 Skd: W-M
Wysany: Czw 09 Lip, 2015
AgaW napisa/a:
Czytając wcześniejsze-krytyczne wypowiedzi dotyczące opieki rehabilitacyjnej na oddziale 1B oraz obecne-chwalące ją, dochodzimy do wniosku że COŚ w tym temacie drgnęło i się zmieniło na lepsze. Mamy nieodparte wrażenie że jest w tym również nasz udział (Forum Bioderko).
Mylisz się. Nic nie drgnęło i nie ma w tym niestety żadnego udziału Forum Bioderko.
Pozytywne opinie o Panu Michale dotyczą pacjentów, którzy zamówili u niego prywatną fizjoterapię (100 zł /40 min). O ile rehabilitacja "państwowa" trwa 5 minut, bo Pan Michał nie ma czasu, a pytania często zbywa milczeniem lub odsyła do profesora, o tyle prywatną fizjoterapię można pochwalić (szczególnie w porównaniu z tą pierwszą). Pan Michał wtedy chętnie odpowiada na pytania, bierze aktywny udział w ćwiczeniach z chorym i dokładnie demonstruje zalecane ćwiczenia. Można wtedy zaliczyć schody nawet w sobotę lub niedzielę (wychodzi się wtedy ze szpitala dzień wcześniej). Myślę więc że 100 zł warte jest tej ceny.
Może i warte ale szlag mnie trafia, że za kasę potrafi coś z siebie wykrzesać! Co za pseudoterapeta! (ciśnie się na usta gorsze słowo, ale tu nie mogę). Ciekawe, czy jego zwierzchnicy mają zaszczyt przeczytać ten temat? Dwie strony antypochwał dla pana Michała
Status: Inne operacje
Wiek: 57 Doczy: 17 Maj 2015 Posty: 76 Skd: W-M
Wysany: Pi 10 Lip, 2015
pasiflora napisa/a:
Może i warte ale szlag mnie trafia, że za kasę potrafi coś z siebie wykrzesać! Co za pseudoterapeta! (ciśnie się na usta gorsze słowo, ale tu nie mogę)
No cóż pewnie trochę w tym wszystkim wyrachowania. Państwowa pensja rehabilitanta w szpitalu pewnie nie jest duża. Więc stara się dorabiać jak najwięcej. Nieusatysfakcjonowani "państwowi" pacjenci powiększą liczbę jego prywatnych klientów. Ot i cała filozofia.
andy, mój rehabilitant pracuje od rana do 22 i pracuje. Oczywiście z przerwą na obiad. Rano jeździ - wizyty prywatne w domach a potem w swoim gabinecie pracuje do późnych godzin. Z pracy w ramach NFZ już 4 lata temu zrezygnował. Po pierwsze bo mały dochód, a po drugi bo praktyki w tej przychodni były nie do końca zgodne z jego wiedzą (np. UGUL-e). Bał się zrezygnować, bo stała praca i składki popłacone, ale zrobił to i nie żałuje. Nowych pacjentów praktycznie nie ma gdzie wciskać. Jak rehabilitanci z rehabilitacyjnego oddziału szpitalnego zobaczyli jego kursy to stwierdzili, że pewnie z bogatego domu. Niestety nie trafili z tym stwierdzeniem (mama pielęgniarka, a ojciec - szkoda słów). Kolejnym ich argumentem było, że pewnie nie ma rodziny, bo tyle czasu haruje. I znów pudło, bo ma żonę i dwóch synów w wieku szkolnym.
W Piekarach rehabilitant z oddziału był, a może nadal jest na mnie obrażony. Ktoś ze szpitala zapytał się mnie czego ja od niego wymagam, przecież wiem jakie są realia. A ja wymagałam i wymagam w tych ciężkich chwilach pooperacyjnych tylko uwagi. Taką uwagę otrzymałam od drugiego rehabilitanta, który nie wodził wzrokiem za młodymi, atrakcyjnymi kobietami, tylko poświęcił w pełni te piep...one 15 min. Czy tak dużo chciałam? Ba, nawet jak przyszedł w dniu wolnym pionizować pacjentkę z sąsiedniego łóżka, to również mną się zainteresował. Głupie 3 min, a jednak w moich oczach jest świetną osobą na odpowiednim miejscu. Dodam, że kasy nie przyjął żadnej.
Tak, więc jak widzisz jedni robią dużo z pasją, a drudzy chcą żyrować na gotowcach (czyt. pacjenci z oddziału którzy w tym czasie nie mają nikogo innego pod ręką)
.
Nawet Fizkom w tej chwili się dokształca i to kilka kursów na raz. Myślisz że ma mniejszą wiedzę niż ów pan Michał z Otwocka?
Lenistwo trzeba niszczyć a nie wspierać finansowo. Ale zawsze znajdą się w szpitalach ludzie, którzy nie mają wiedzy i taki "Michałek" będzie dla nich bogiem.
Mój tak samo haruje dokształca się również cały czas. Też ma rodzinę. Gdy do niego trafiłam przekonał mnie swoją wiedzą i fachowością już podczas rozmowy tel przekonał mnie tym że nie tak jak inni usłyszawszy po jakim zabiegu jestem nie udawał Greka czyli ja nic nie wiem o Ganzu ale się nie przyznam. Tylko fachowo konkretnie zadał mi kilka pytań. I ile czasu jestem od zabiegu? gdy chciałam P Piotrowi wytłumaczyć specyfikę zabiegu nauczona doświadczeniem bo innym szczeki opadały. usłyszałam proszę Pani ja wiem na czym specyfika zabiegu polega proszę mi tylko przywieść wypisy i RTG jeśli je Pani posiada.
I umawiamy się na konkretny termin Do dzisiaj jest również tak że jeśli mam jakiegolwiek wątpliwości czy coś się ze mną dzieje zawsze moge do Pana P napisać bądz zadzwonić i wyjaśnić i mój terapeuta sam nalega na ten kontakt. Tak było i z tym biodrem mało że sam wysłał mnie na kontrol to jeszcze prosił żebym informowała go na bierząco o sytuacji. Był chyba nie mniej zdenerwowany niż ja.
I P Piotr i ja wiedzieliśmy że jeśli coś się stało na tym marcowym wyjezdzie na szkolenie. To tak jakby 6 lat pracy jego i mojej zostało wyżucone w błoto i wiedział jakie cierpienie by mnie znowu czekało.
Dosłownie słyszałam jak mój terapeuta odetchnął usłyszawszy dobre wiadomości.
Tak jak napisała pasiflora, tu chodzi również o podejście do zawodu pasji
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
Ostatnio zmieniony przez Bonia Pon 13 Lip, 2015, w caoci zmieniany 1 raz
Status: Inne operacje
Wiek: 57 Doczy: 17 Maj 2015 Posty: 76 Skd: W-M
Wysany: Sob 11 Lip, 2015
Ja przecież nie pochwalam postawy Pana Michała ani go nie usprawiedliwiam. Ja po prostu podałem przyczyny z których wg mnie ta sytuacja powstała. Oczywistym jest że żadne przyczyny nie zwalniają go z rzetelnego wykonywania obowiązków służbowych za które bierze kasę.