Moja droga do endo.
W wieku 2 lat obustronna operacja stawów biodrowych. Lewa noga niezbyt udana, kąt w lewej kości udowej 180 zamiast 120 stopni. Chodziłam "brzydko", ale żyłam normalnie.
W wieku 37 lat, przy okazji rtg kręgosłupa, widać było częściowo stawy, już zniszczone. Ortopeda wysyłał mnie na rentę i powiedział, że za dwa lata stawy zesztywnieją. Przez 2,5 roku byłam na urlopie zdrowotnym (nauczyciel), chodziłam o kulach i leczyłam się zachowawczo u prof. Świderskiego. To były zastrzyki, NLPZ. Oprócz tego 3xdziennie okłady stawów, wyciągi 2-kg na każdą nogę po 30 min. i ćwiczenia . Planowałam rentę po urlopach zdrowotnych.
W 2000r. czułam się na tyle dobrze, że wróciłam do pracy. I znowu żyłam normalnie. Dwa lata temu poczułam się gorzej i znowu prof. Już wtedy powiedział mi, że implanty. Nie dopuszczałam do siebie takiej myśli. Od roku chodzę po domu o kulach, do pracy jeżdżę samochodem. Czasem wracam do domu spacerkiem przez miasto, ok. 1 km. Oczywiście są bóle, ale te w nocy minęły.
Powiem prawdę, zaczęłam przełamywać się dopiero po informacji, że aktor A. Grabowski miał operację w Piekarach i wrócił do pracy. Potem Eleni, operacja i 2 miesiące później koncert kolęd. Zdecydowałam się szukać lekarza po ostatnich koncertach Maryli Rodowicz. Dla mnie operacja równała się utracie pracy i pójściu na rentę. Nie znałam nikogo, kto by wrócił do pracy. Osoby, które znam, chodzą po operacji o kulach.
Wasze zdjęcia ze Zjazdu są niesamowite, to mnie przekonało, że trzeba podjąć decyzję o endo. Szukałam na zdjęciach opartych gdzieś tam kul, ale nie znalazłam. No i ten spacer drogą leśną, to nie było parę metrów!!! Gratulacje!!!
Przy okazji wizyty u ortopedy (kolana, kręgosłup), pytałam się, ile jeszcze mogę obejść się bez operacji i czy nic mi się nie rozsypie. Odpowiedział, że jak przestaną działać środki przeciwbólowe. Tak więc zapisuję się gdzieś w kolejkę po endo. Dzięki Waszemu Forum mam namiary na wspaniałych lekarzy, rehabilitantów, jak się przygotować do szpitala, do operacji i po. Prawdziwa kopalnia diamencików bioderkowych.
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2626 Skd: z Polski
Wysany: Nie 29 Cze, 2014
Beato z endoprotezami można normalnie żyć i pracować. I robić wiele innych rzeczy. Zapraszam do czytania forumowych historii
Koniecznie zajrzyj do Kąciku Rehabilitacji
Teraz już to wiem. Dużo informacji dało mi Forum. Obawiałam się też, jak to będzie z moimi obecnymi bliznami, które są dość spore. Wybieram się do dr Semenowicza i czekam na jego ocenę moich stawów. Czytając Kącik rehabilitacji, zastanawiam się nad "ORTHOS". Jeżeli Wam to tak dużo pomogło, to taki wyjazd też by mi się przydał. Kręciłam się do tej pory w swoim własnym świecie, a tu jest obok coś jeszcze...
Status: Endo x 2
Wiek: 65 Doczya: 29 Wrz 2012 Posty: 393 Skd: Polska zach
Wysany: Pon 30 Cze, 2014
dorotabeata napisa/a:
W wieku 2 lat obustronna operacja stawów biodrowych.
to tak jak ja
dorotabeata napisa/a:
W wieku 37lat..... Ortopeda wysyłał mnie na rentę
chyba o mnie piszesz - ja poszłam na rentę w wieku 36lat. Po 6latach było dla mnie endo "nowej generacji" i tak w listopadzie 2000 stałam się jego posiadaczką. I.... wróciłam do pracy. Tak jest do dzisiaj 14lat.
dorotabeata napisa/a:
Nie znałam nikogo, kto by wrócił do pracy.
no to znasz mnie
dorotabeata napisa/a:
Osoby, które znam, chodzą po operacji o kulach.
po operacji trochę chodziłam o kulach. Może dwa-trzy miesiące, jakoś tak.
Ale faktem jest również, że w domu "przywitał" mnie mój fizjoterapeuta. Było ciężko, koszulka mokra, ale udało się.
Teraz to samo zrobię z drugą nogą.
Zdrówka.
_________________ Jeśli czegoś pragniesz, to cały świat działa potajemnie, aby udało ci się to osiągnąć.
...Nie znałam nikogo, kto by wrócił do pracy. Osoby, które znam, chodzą po operacji o kulach...
chyba żyjemy w równoległych rzeczywistościach.
endo to najlepszy wynalazek zaraz po pilocie do TV. ja wróciłem do sportu na poziomie Mistrzostw Polski, co prawda oldboy-ów - w mojej kategorii wiekowej jest kilkunastu facetów w Polsce lepszych ode mnie. mam okresy w których trenuję codziennie, a jedynie co mnie ogranicza to wiek, ale nie endo.
a mam paru kolegów którzy też są po endo i uprawiają sport. i nie mają trzydziestu paru lat, ale sześćdziesiąt parę.
jeden jest po dwóch biodrach i prawym barku metalowym, gra w piłkę nożną, w hokeja na lodzie i w siatkówkę.
operację endo z dystansu czasu uważam za swego rodzaju wybawienie.
także jestem takimi wypowiedziami niezmiernie zaskoczony.
Nie znałam nikogo, kto by wrócił do pracy. Osoby, które znam, chodzą po operacji o kulach.
Doroto, z Forum dowiesz się że operacja to połowa sukcesu. Druga część to rehabilitacja, dzięki której uzyskasz pomoc w powrocie do sprawności-zresztą już przed operacją warto rozpocząć pracę z terapeutą. A dlaczego - wyczytasz na spokojnie z dz. o rehabilitacji. Polecam Ci też temat z dz. ogólnego "coś mnie boli-przed operacją" (tam jest wiele wyjaśnione na temat roli rehabilitacji przedoperacyjnej).
Głowa do góry-Ty też możesz wiele zrobić dla siebie dobrego aby po operacji zacząć nowe życie z zgodzie z biodrem.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
z Forum dowiesz się że operacja to połowa sukcesu.
Ja bym jednak zmniejszyła proporcję na korzyść rehabilitacji. Niepoprawne chodzenie może doprowadzić do zniszczenia/obluzowania endo. Tylko poprawny chód daje gwarancję poprawy jakości życia na długo, albo jeszcze dłużej.
W moim przypadku bez rehabilitacji nadal bym wisiała na kulach. Nie poruszała się, tylko wisiała. Czyli operacja raczej by nic nie zmieniła.
Dziękuję za miłe i konkretne słowa. Wczoraj zapisałam się na dwa endo do Piekar. Podobno trudny przypadek i nie chcę zmieniać szpitala. Ale mam pytanie. Ja mam 500 km do Piekar. Czy ktoś wracał po operacji tyle km? Jakim samochodem trzeba jechać, żeby nic się nie stało z nową endo? Czy wskazana jest tzw. przewozówka? Sprawdziłam już trochę, ok. 2zł za km, czyli całość 2 tyś. To będzie ok. 6-7 godzin jazdy. Termin do Poradni mam na czerwiec 2016r. Podobno praktycznie się czeka 4 lata, bo NFZ zapisuje na 2025r. Wcześniej mogę zrobić w innym szpitalu (1-2 lata), ale jak coś się nie uda, to wyląduję i tak na rewizji w Piekarach, albo w Otwocku.
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 31 Gru 2011 Posty: 643 Skd: okolice Nowego Sącza
Wysany: Pi 11 Lip, 2014
dorotabeata 500 km to spora odległość, ale wiele osób z forum tak wracali do domu po operacji. Kwota 2 tys jest przerażająca.
Ja pokonywałam tylko 250 km, wsiadając do samochodu miała przesunięte maksymalnie do tyłu siedzenie i aby pupa mi wpadała do tyłu, podłożyłam sobie poduszkę "jaśka" i wyrówna ona siedzenie. Fotel w pozycji lekko półsiedzącej ustawiony i jechało się swobodnie.
mprzepiora Dziękuję za odpowiedź. Przeczytałam Twoją historię i rzeczywiście jest optymistyczna. Pozwala myśleć, że po endo jest dobrze. Błyskawicznie doszłaś do siebie. To prawda, zarażasz pozytywnym myśleniem. Od kilkunastu lat uciekałam nawet w myślach od operacji. Teraz mam już kolejkę i termin. Ale cały czas zastanawiam się, czy taka odległość od szpitala jest rozsądna? Czy próbować zmienić miejsce na bliższe?
Mam
Cytat:
zwiększenie kąta szyjkowo-trzonowego kości udowych, biodra koślawe, zwężenie szpar stawów biodrowych. zwiększenie stopnia zagłębienia głowy kości udowej lewej w panewce stawu biodrowego lewego, wędrówka panewki stawu biodrowego lewego w kierunku miednicy małej.
Operacja, oprócz wstawienia endo będzie wymagała korekty stawu (przebudowy), żeby później dobrze chodzić. Mam pytanie, czy np. w Poznaniu, w szpitalu im. prof. Degi można wykonać taki zabieg? Chodzi mi oto, czy ktoś już miał taką operację w Poznaniu?
Zostać w Piekarach, czy próbować bliżej? (powrót, wizyty kontrolne, druga noga do wymiany)