może zamiast próbować odkrywać Amerykę wrócić do tego co dawno się sprawdziło?
A pewnie. Dobry pomysł. Do tego należałoby dodać:
1. odrzucenie przetworzonej żywności
2. duża ilość kasz (jaglana i gryczana podobno najlepsze) + tzw. "zdrowe węglowodany"
3. mniejszy udział mięsa
4. duży udział warzyw w diecie (po obróbce termicznej - 80%)
5. dobrej jakości tłuszcze roślinne, tłoczone na zimno, z krótkim okresem ważności (olej lniany, z ostropestu, z Lnianki !!)
6. wyłączenie mleka z kartonika i jego przetworów
7. nie spożywanie węglowodanów wraz z białkiem zwierzęcym
8. ograniczenie spożywania pszenicy (obecnie jest przetworzona genetycznie)
9. więcej błonnika naturalnego (Babka Jajowata i Babka Płesznik)
10. czytać etykiety na opakowaniach żywności (konserwanty, utrwalacze smaku, substancje z literką E)
11. duża ilość płynów
12. mała ilość słodyczy (już słyszę jęk moich dzieci)
Jest tego trochę ale dla chcącego nic trudnego. Rodzaj diety "siedzi w naszej głowie". To tam znajduje się nasza "centrala" .........
Status: Endo x 1
Wiek: 66 Doczya: 19 Sie 2009 Posty: 420 Skd: Górny Śląsk
Wysany: Pi 30 Sty, 2015
Fizkom napisa/a:
10. czytać etykiety na opakowaniach żywności (konserwanty, utrwalacze smaku, substancje z literką E)
Bardzo rozsądne rady.
Ale punkt 10. sprawia, że zamiast pół godziny czas zakupów wydłuża mi się do 3 godzin. I jeszcze te okulary! Bo skład jest pisany w coraz bardziej ukrytych miejscach opakowania i coraz mniejszą czcionką!
A co do punktu 4. - koniecznie mniej tzw. wędlin! W nich jest najwięcej paskudztw...
Status: Artroskopia x 1
Doczy: 17 Maj 2014 Posty: 83 Skd: Warszawa
Wysany: Pi 30 Sty, 2015
Cyryl napisa/a:
tak spojrzałem na tytuł tego tematu i zastanowiło mnie co takiego było złego w starych (nienowoczesnych) zasadach odżywiania?
Ciekawe pytanie zadałeś Cyrylu ...
Ja tez mam kilka pytań :
Co takiego złego jest w tym, że postęp nauki i rozwój przekazu informacji umożliwia podniesienie świadomości dla .... CHĘTNYCH ?
Co jest takiego złego w tym, że np po takim byłym PRL-u, ludzie nabyli szerokie prawa dostępu do informacji
m.in. o tym jaki jest skład tego co spożywają i jaki to ma wpływ na ich zdrowie ?
Co jest takiego złego w tym, że niektórzy ludzie przyjęli odpowiedzialność za stan swojego zdrowia,
zwłaszcza gdy widzą że :
na półkach w sklepach sprzedających żywność i napoje, są dopuszczane przez tzw "państwo" do sprzedaży, produkty zawierające substancje niszczące układ pokarmowy np. BENZOESAN SODU ; substancje zwiększające prawdopodobieństwo zachorowania na raka 10-krotnie np. słynny słodzik ASPARTAN ( sprawdzono badaniami klinicznymi ) obecny m.in. w znanym napoju-rozpuszczalniku, który ma końcówkę nazwy ... "ZERO"
Ci tzw "karmiciele" i "dopuszczacze do obrotu" usprawiedliwiają się tym, że przecież skład jest napisany na produkcie, więc są ZWOLNIENI z ODPOWIEDZIALNOŚCI, a że konsumenci nie czytają toooo ... ich problem i odpowiedzialność.
Co takiego złego jest w tym, że nie wszyscy naukowcy milczą i mają odwagę odsłaniać bliźnim PRAWDĘ, czym inni "bliźni" powiązani z decydentami, chcą karmić poddaną i łatwowierną trzódkę roboczą
Co takiego złego jest w tym , że ludzie chcąc się bronić przed traktowaniem ich jak bezrozumne tuczne zwierzaki, zakładają organizacje broniące praw konsumentów i ujawniające prawdę o produktach i producentach, którzy z chęci zysku gotowi są często nie liczyć się ze zdrowiem ludzi, korumpować decydentów itp itd
Wreszcie co takiego złego jest w tym, że są inni ludzie, którzy chcą się podzielić swoją wiedzą, doświadczeniem i odkryciami z zainteresowanymi tematem bliźnimi ?
2 ciekawe moim zdaniem artykuły: o bananie i o gmo- strona zawierają pierwszy link jest nawiasem mówiąc bardzo interesująca, ukazuje się tam bardzo ciekawych artykułów- np. ten o kurkumie.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Przed
Wiek: 46 Doczy: 05 Mar 2015 Posty: 9 Skd: Śląsk
Wysany: Pon 16 Mar, 2015
to co napisał m.in. Fizkom to 100% racji.
ja i moja żona od paru lat zredukowaliśmy do min. jedzenie mięs, słodyczy, nabiału. zero chleba
jak mięso, bo rodzina przychodzi , to kaczka lub wołowe. słodycze zastąpione suszonymi owocami. Suszymy sami
efekty rewelacyjne tylko trzeba konsekwencji i nie wprowadzać półśrodków.
badania robię co 3-4 tygodnie, bo leczę się na SM i jestem pod opieką neurologów, są bez zarzutu.
jedzenie samych warzyw, kasz nie jest straszne. przepisów jest masę na stronach vegańskich. Polecam!
...Co jest takiego złego w tym, że np po takim byłym PRL-u, ludzie nabyli szerokie prawa dostępu do informacji
m.in. o tym jaki jest skład tego co spożywają i jaki to ma wpływ na ich zdrowie ?...
nie chcę gloryfikować tamtych czasów, bo tamta dieta nie była dobrowolna, ale oprócz szerokich praw dostępu do informacji zyskaliśmy inny tryb życia, któremu nie wszyscy potrafią się oprzeć.
w tej chwili jemy mięso, słodycze i inne jak ziemniaki jeszcze nie tak dawno.
to co kiedyś było atrakcją dzisiaj jest podstawą odżywiania.
Piotr77 napisa/a:
...ja i moja żona od paru lat zredukowaliśmy do min. jedzenie mięs, słodyczy, nabiału. zero chleba...
dla mnie jest to układ zerojedynkowy, albo spożywamy te produkty w nieograniczonej ilości, albo zero.
prawdą jest, że spora część ludzi odżywianie traktuje jak alkoholik napoje wysokokowe, nie potrafią jeść z umiarem.
dlaczego ja mam rezygnować z czekolady. mam czasami chętkę jak ostatnio, kupiłem tabliczkę czekolady, wożę ją pod siedzeniem w samochodzie, bo po kupnie ta chętka mi przeszła i teraz ta słodycz czeka na moje nadchnienie.
Piotr77 napisa/a:
...jak mięso, bo rodzina przychodzi , to kaczka lub wołowe...
tutaj korzystając z szerokiego prawa do informacji możemy się przekonać, że te mięsa są nie zbyt OK.
co do drobiu: okres od wyklucia kurczaka do uboju dzisiaj wynosi 35 dni, a to nie za szybko trochę?
co do wołowiny: bydło w naturze trawożerne, dzisiaj jest karmione mięsem (mączka mięsno-kostna, czyli wysuszone i zmielone resztki zwierząt padłych na drogach, w zagrodach oraz trochę odpadów rybnych) dla szybszego przyrostu masy.
wychodzi na to, że świnia w naturze wszystkożerna jest karmiona w sposób chociaż trochę przypominający naturę.
ale jest jeszcze inny aspekt: otóż choroby zwierząt w naturze służyły regulowaniu populacji. gdy jakiś gatunek stawał się zbyt liczny, zbyt częste były kontakty między dużą ilością osobników, choroby, które normalnie powodowały śmierć poszczególnych osobników, trzebiły gatunek powodując powrót do stanu początkowego.
hodowanie zwierząt na tak przemysłową skalę powoduje ogromne narażenie na choroby, które trzeba zwalczać. co więcej zwalcza się nie choroby jakie następują, ale potencjalne zagrożenia, bo nikt nie chce ponosić start wybijania całych hodowli bez zysku.
dlatego też zwierzęta są faszerowane lekami w skali do tej pory niespotykanej.
a później my to jemy.
Status: Przed
Wiek: 46 Doczy: 05 Mar 2015 Posty: 9 Skd: Śląsk
Wysany: Wto 17 Mar, 2015
Powiązania odżywiania z biodrem u siebie nie widzę. Może dlatego, że nigdy nie miałem problemów z nadwagą.
Ale w przypadku SM ma ono niesamowite przełożenie. Jeżeli stosuje się do pewnych zasad czuje się po prostu lepiej. Sprawniej.
Tylko odpowiednim odżywianiem jestem w stanie stłumić neurologiczne objawy SM i to w przeciągu paru tygodni.
Niestety, zaraz jak tylko poczuje się lepiej konsekwencji brakuje i zaczynam wprowadzać "odstępstwa"
Co oczywiście w dłuższym czasie przynosi złe następstwa. Więc, wracam do podstaw. No i tak od wielu już lat.
Im masz większą świadomość wpływu jedzenia na zdrowie tym łatwiej Ci będzie trzymać się swoich podstaw. Rezygnacja z niektórych rzeczy nie musi być nudna-można większość rzeczy zastąpić innymi-pożądanymi w diecie
Trzeba też czasu aby odwyknąć od żywieniowych schematów w jakich się tkwi od dzieciństwa, stąd "upadki" w odżywianiu. Najważniejsze to podnosić się i świadomie kontrolować sytuację aż stanie się ona nawykowa i naturalna.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Przed
Wiek: 46 Doczy: 05 Mar 2015 Posty: 9 Skd: Śląsk
Wysany: Wto 17 Mar, 2015
żona też mi tak mówi
i nawet się z nią o to nie kłócę, bo wiem, że ma rację. (jak zawsze )
Trudna jest tutaj przeprawa z otoczeniem (rodzina głównie). Sto razy możesz mówić, że czegoś tam nie jesz a i tak to dostaniesz na niedzielnym obiadku
No ale starszych ludzi już nie przekonasz. Za to jak my organizujemy imprezę to oni głodują