Status: Inne
Doczya: 02 Cze 2014 Posty: 13 Skd: lubelskie
Wysany: Czw 12 Cze, 2014 Nasza historia
Witam wszystkich, jestem nowa na tym forum. Chciałam napisać Wam historię leczenia mojej, niemal półtora rocznej córki, która nadal trwa i nie wiem jak długo jeszcze
Córka została zdiagnozowana w 3 miesiącu życia. Stwierdzono wówczas dysplazje prawego biodra IIc, lewe Ib. Lekarz kazał szeroko pieluchowac i przyjść za 2 miesiące do kontroli. Wtedy okazało się,ze z prawym bioderkiem jest jeszcze gorzej -dysplazja stopnia D. Zalecił szynę koszli do stałego stosowania. Serce się kroiło, patrząc na malenstwo, które chce siadać, stawać a jest uwięzione w szynie. Po 3 miesiącach lekarz stwierdził poprawę i nadal kazał stosować szyne. Wówczas poprosiliśmy o konsultacje innego lekarza. Wynalazł sporo błędów w postępowaniu poprzednika ale również zalecił dalsze stosowanie szyny. Tak minęło długich 11miesięcy w szynie ...Na wizytę,która według lekarza miała być już ostatnią, szłam pełna nadziei ale i z lekkim niepokojem. Rozradowałam się, gdy oglądając zdjęcie lekarz powiedział że jest super i kończymy leczenie. Niestety moją radość przerwały dalsze jego słowa,że teraz przez kilka miesięcy mała musi nosić klin abdukcyjny. Niestety moje radosne i ruchliwe dotąd dziecko (w szynie raczkowała) nie potrafi w klinie zrobić nic. Siedzi jak się ją posadzi, jest smutna i pokazuje,żeby jej to zdjąć . Zdecydowaliśmy się wówczas na wizytę u znanego w naszym mieście lekarza. Stwierdził on,że takiego typu dysplazji nie leczy się szyna zbadał dziecko,obejrzał zdjęcia i powiedział,że nadal jest dysplazja i to ku naszemu zdziwieniu w lewym biodrze , jego zdaniem leczenie może potrwać jeszcze rok. Zalecił stosować majtki weickerta. W pierwszej chwili zaufalismy mu i nawet kupiłam owe majtki. Moje dziecko nauczyło się w nich stawać. A potem zaczęłam szukać prawdziwego specjalisty. I tak trafiłam na bioderko Dzięki Wam udało mi się umówić wizytę u dr Sionka i zupełnie dla mnie niespodziewanie również u prof Czubaka. Wizyty są w odstępie kilku dni więc pewnie zrezygnuje z dr Sionka.
Boję się tego co powie prof ale jednocześnie mam nadzieję, że wskaże nam wlasciwa droge.
Status: Endo x 1
Wiek: 43 Doczya: 22 Lip 2011 Posty: 285 Skd: Polska Południowa
Wysany: Pi 13 Cze, 2014
anelka ze smutkiem przeczytałam Twoją opowieść Otwock i jego lekarze to bardzo dobry kierunek. Profesor wskaże na pewno właściwą drogę żeby Twoja córeczka mogła być w przyszłości zdrową i silną kobietką. Życzę CI z całego serca sił i wiary, że będzie dobrze. Sama jestem mamą małej dziewczynki, gdzie też borykaliśmy się z dysplazją. Jeździłam od lekarza do lekarza. Najważniejsze to się nie poddawać!! Napisz o efektach wizyty. Tutaj na forum masz wsparcie!! Wszyscy przechodzimy przez problemy z biodrem. Będzie dobrze
Boję się tego co powie prof ale jednocześnie mam nadzieję, że wskaże nam wlasciwa droge.
Witaj anelka. Strasznie mi przykro, że Twoja córcia tak cierpi i musisz na to patrzeć. Nie bój się wizyty u Profesora. To wspaniały, pogodny człowiek i znakomity specjalista. Z pewnością pomoże Twojej córeczce najlepiej jak potrafi. Trzymam kciuki za dobrą diagnozę
Boję się tego co powie prof ale jednocześnie mam nadzieję, że wskaże nam wlasciwa droge.
Nie bój się, to dobrze że tak szybko będziesz mieć diagnozę tego doskonałego specjalisty. Znając diagnozę możesz wiedzieć na co się nastawiać a czas tu jest b.ważny. Napisz o wyniku wizyty.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Inne
Doczya: 02 Cze 2014 Posty: 13 Skd: lubelskie
Wysany: Czw 03 Lip, 2014
Jesteśmy po wizycie. I cały czas wyglądamy tak
Pan Profesor to niezwykły człowiek, jakby powiedziała moja mama, z kulturą przedwojennego profesora. Do tego podejście do małych pacjentów, jakiego bym sobie życzyła od niejednego pediatry. Mała nawet się nie skrzywiła a u innych ortopedów płacz był nieziemski. Tu płakałam ja, ze szczęścia. A Pan Profesor pocieszał .
Moje dziecko jest zdrowe, nic nie musi nosić. Ma w końcu odpocząć od tych wszystkich sprzętów i nadrabiać zaległości. Córka istotnie wymagała leczenia, ale nie tak długiego i intensywnego jak jej zafundowali nasi "lekarze". Pan Profesor ze zdziwieniem słuchał historii leczenia.
Mamy się pojawić na wizycie za 3 lata
Jesteśmy najszczęśliwsi na świecie. Ale jednocześnie czujemy ogromny żal i rozgoryczenie,że nasze dziecko niepotrzebnie się tyle męczyło . Teraz wiem,że gdyby cokolwiek w mojej rodzinie działo się ze strony układu ruchu to od razu kierunek Otwock.
A córeczka nadrabia stracony czas i stawia swoje pierwsze kroczki. Jeszcze nieudolnie,za dwie rączki ale podoba jej się to niesamowicie.
Wam drodzy forumowicze bardzo dziękuje za wsparcie oraz wskazówki dotyczące wizyty u Profesora. A założycielom tego forum,jego administratorom i moderatorom dziękuję za stworzenie takiej skarbnicy wiedzy.
Anelko, najważniesze że teraz odetchniecie z wielką ulgą. Cieszę się razem z Wami że Wasza wizyta przyniosła tak dobre wiadomości. Mam jeszcze drobną ale istotną sugestię: obserwuj kroczki małej, w razie jakiś ewentualnych nieprawidłowości w chodzie, które mogłyby wzbudzać niepokój (co oby nie miało miejsca bo wcale nie musi mieć, jednak mała była leczona i warto przyjrzeć się jej chodzeniu gdy stanie się pewne) zawsze możesz zasięgnąć opinii dobrego dziecięcego fizjoterapeuty (a są równie dobrzy jak Prof.w ortopedii), aby "podregulować" prawidłowy chód (szczególnie ostrożna bądź w razie proponowanych przez lekarzy wkładek do butów!).
Powodzenia, trzymam kciuki za piękne zdrowe kroczki Twojego dziecka i ściskam Was obie dziewczyny
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
anelka, aż uśmiech pojawił się na mojej twarzy gdy czytałam Twój pozytywny post.
Cudownie że w końcu koniec męczarni Twojej córeczki. Teraz ttlko ciesz się z nią jej dzieciństwem. A za trzy latka spotkanie z przemiłym człowiekiem... Czarodziejem
Jeśli temat Cię zaciekawił to dużo możesz zrozumieć z tego tematu, w razie jakiejś sytuacji jakiś już pogląd będziesz mieć. Podsumowując-wkładki są zalecane pochopnie bez wnikliwej oceny całości pacjenta i to może zaszkodzić, bo nie zawsze jest to rozwiązanie likwidujące przyczynę problemu. Oczywiście jest wielka szansa że ten temat w ogóle Was nie będzie dotyczył-czego Wam gorąco życzę
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Inne
Wiek: 38 Doczya: 18 Mar 2014 Posty: 10 Skd: Sierpc
Wysany: Nie 13 Lip, 2014
Super wieści
U mnie moja córeczka też niepotrzebnie cierpiała w szpitalu w Łodzi ale Prof. Czubak pomógł nam i wszystko dobrze się skończyło. Marzeniem jest żeby wszyscy lekarze mieli takie doświadczenie i podejście do pacjenta jak On.
_________________ Pragnę tylko aby moja córka była zdrowa