Wysany: Wto 01 Kwi, 2014 Re: Endo - również aktywnie przed i po :-)
kejpi77 napisa/a:
Trochę jestem na forum to może kilka słów o moim przypadku.
Oj działo się działo. Czytałam prawie jak kryminał. Dotarłam do końca i cieszę się bardzo, że jesteś na tym etapie i że wracasz do normalności. Życzę Ci powrotu do aktywności sportowej, oraz radości z życia może wtedy zmienisz ten straszny avatarek na coś przyjemniejszego
Status: Endo x 2
Wiek: 65 Doczya: 29 Wrz 2012 Posty: 393 Skd: Polska zach
Wysany: Sro 02 Kwi, 2014
Namęczyłeś się trochę, nie powiem. Ale jest pozytywna strona tego medalu masz nowe bioderko! Bez czekania.
Teraz tylko powrót do zdrowia. Czego serdecznie życzę.
pozdr
_________________ Jeśli czegoś pragniesz, to cały świat działa potajemnie, aby udało ci się to osiągnąć.
kejpi77, bardzo dziękujemy za opisanie swojej historii. Jesteś kolejnym dowodem na to, iż bez rehabilitacji wszystko okazuje się niczym.
A teraz idę sobie pooglądać Twoje zdjątka.
faktycznie możliwości robienia czegoś co było niemożliwe przed operacją jest czymś rewelacyjnym, niestety rozumiemy to tylko we własnym "bioderkowym" gronie, ja np. nie mogę się nacieszyć swobodnymi (bez bólu) spacerami i wizytami na placach zabaw z córcią, bo przed operacją niestety nawet krótki spacer z kulą nie należał absolutnie do przyjemności. Brakuje mi jeszcze bardzo tego, że nie mogę kucnąć i usiąść na podłodze np. po japońsku, tzn. pewnie byłabym w stanie to zrobić, ale ... się boję, a zabawy z małym dzieckiem zazwyczaj odbywają się na podłodze i tego mi strasznie brakuje. Wiem, że to sprawa indywidualna, ale może podzielicie się kiedy ktoś z Was zaczął wykonywać takie czynności. Ja jestem 3,5 miesiąca po endo.
ja tydzień temu skończyłam 2 tygodniową rehabilitację, dostałam niezły wycisk (godzina ćwiczeń fizycznych)+laser i pole magn. i wyraźnie czuje różnicę przed i po. Noga zdecydowanie się wzmocniła, odstawiłam kule i chodzę w miarę prosto bez żadnych problemów, oczywiście w najbliższym czasie powtórzę taką sesję rehab., a w domu też staram się ćwiczyć, choć silna wola żeby się zmusić trochę zawodzi , ale codziennie spaceruje i raczej dość aktywnie spędzam dzień.
Status: Endo x 2
Wiek: 51 Doczy: 15 Sie 2011 Posty: 256 Skd: Małopolska
Wysany: Nie 11 Maj, 2014
Ja na przykład przed pierwszą operacją,jak również po zabiegu miałem problem jeździć na rowerze,ba nawet nie usiedziałem jak się należy-nawet na rowerze stacjonarnym,niebawem okaże się czy coś się zmieniło na lepsze,i czy pojadę,jak już mam drugą nogę zrobioną.
Póki co 2,5 roku bez rowera
ja też nie mogę się doczekać żeby pojeździć na rowerze. Wiem, że spokojnie dałabym radę, na rehabilitacjach używałam rowerka stacjonarnego, ale tylko siedząc za nim na krześle i pedałując, na więcej mi nie pozwolono. Podobno to jeszcze za wcześnie żeby siadać na siodełko, ale jak tylko uda mi się pożyczyć taki rowerek do domu na pewno ostrożnie spróbuję Co do kucania czy siadania na piętach też byłabym w stanie (gorzej ze wstaniem z tej pozycji, gdyż kolana dają mi w kość wtedy), tylko mam obawy, że coś mi tam wyskoczy itp...
w obliczu zbliżających się zawodów przeszedłem do cyklu codziennych treningów, jako że do tego nawarstwiło mi się w pracy, zaczynam o 7:00 i pracuję zwykle do 19:30, potem trening o 20:00 i teraz odpoczynek i pobudka o 5:00.
co gorsza pracuję w weekendy, ale gram też.