Fiolet, w końcu wychodzisz na prostą. Czujesz, że przenosisz góry? Poczekaj jak odrzucisz kule... Wtedy nic nie blokuje i latasz jak na skrzydłach. Wszyscy mi mówią że strasznie szybko chodzę lub robię. Hm, może chcę nadrobić czas przedoperacyjny, gdy wszystko przychodziło tak z trudem
Pozdrawiam Cię
Witam ponownie - dalej ze szpitala. Wtorek popołudniem podciął "mi te moje skrzydła" troszkę jeszcze mnie bolało i dalej był stan podgorączkowy do środy do południa - po czym odszedł (oby całkowicie) i do chwili obecnej spokój. Coraz więcej staram się chodzić o kulach chociaż pokonuję jeszcze niewielkie dystansy bo jestem słaba. Ale noga boli teraz w "mojej skali na 4-5 więc już WIELKA poprawa. Jutro decydujące crp czy pójdę jutro do domku - bo tam już totalny sajgon - tatuś nie umie sobie poradzić z ferajną. A dzisiaj usłyszałam :
"-bo ty sobie tutaj leżysz i nic cię nie interesuje" - więc ja mu na to :
" - tak kochanie po 19 latach należy mi się pobyt w SPA"
Witam -:) Od równych 2 tygodni jestem już w domku, teraz już mogę powiedzieć, że wreszcie jest już chyba wszystko na dobrej drodze. Dużo już spaceruję, zakupy w hiper oczywiście z mężem opanowałam a wczoraj w końcu po raz pierwszy pozwoliłam sobie (a raczej mężuś mi pozwolił ) usiąść sobie za kierownicą i przejechałam ponad 20km We wtorek byłam na kontroli ale tylko usunęli mi co 2-gi szew. W ten wtorek mam zaś wizytę kontrolną po 6 tygodniach i wreszcie będę miała RTG z moim nowym nabytkiem ( poprzednie pozostały w szpitalu - nie dali mi -:( ). No i może w końcu dowiem się, czy mogę wreszcie zacząć obciążać nogę - oby. Ogólnie jestem już samodzielna, ale denerwuje mnie to, że nie mogę nic sobie przynieść, nic przenieś. Rodzinka szczęśliwa bo ma domowe obiadki Do wanny wchodzę już bez problemu (oczywiście siadam na stołeczku), ubrać się też już potrafię, noce całe przesypiam na zdrowym boku lub na brzuchu (miałam pozwolenie od początku). Biodro ani noga nie bolą za to nadal potwornie bolą mnie pośladki i dłonie od kul (mam ZCN I zanik mięśni kłębu kciuka) - rękawiczki rowerowe niestety nic nie dają -:(. Niestety dzisiaj bałam się pojechać do rodziców na grób - ale nadrobię to w mniej "tłumny" dzień.
Dzisiaj mija równe 8 tygodni od operacji - od dzisiaj mogę całkowicie obciążać nogę
Wszystko jest super ! Radzę sobie coraz lepiej. Nic nie boli, z dnia na dzień widzę coraz większe postępy. I wreszcie będę mogła sobie przenosić różne rzeczy z miejsca na miejsce. Autkiem jeżdżę już sama od prawie 3 - tygodni - a to jest dla mnie bardzo ważne . Więc od dzisiaj biorę się za porządki świąteczne bo dom zapuszczony, że hej. Mam nadzieję, że zdążę - bo tempo jeszcze słabe
Więc od dzisiaj biorę się za porządki świąteczne bo dom zapuszczony, że hej.
Świetnie że tak dobrze sobie radzisz:) Uważaj z tymi porządkami aby się nie przeciążyć, to mimo wszystko krótko po zabiegu. Niektóre osoby które pozwoliły sobie na zbyt duże obciążenie przy porządkach przypłaciły to bólami i najadły się stracha co się dzieje.
Masz okazję jeszcze w tym roku zapędzić domowników do pomocy i zrób to, sama musisz jeszcze bardzo dbać o siebie. Dla Ciebie porządki owszem-ale bardziej w formie relaksu niż pracy, wtedy Ci nie zaszkodzą.
Powodzenia
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Więc od dzisiaj biorę się za porządki świąteczne bo dom zapuszczony, że hej.
Świetnie że tak dobrze sobie radzisz:) Uważaj z tymi porządkami aby się nie przeciążyć, to mimo wszystko krótko po zabiegu.
Uważam, uważam Intensywnie nad tym pracuje jak zagonić moje grono do pracy a ja kulami pokazywać np. pajęczynkę w rogu na którą leżąc patrzę od miesiąca - ale jakoś nie daję rady. Żadne nie ma najmniejszej ochoty aby się jej pozbyć - albo udają, że nie widzą Ale w sobotę przeżyli szok najpierw widząc mamę jak weszła do ich pokoju o jednej kuli a później przeszła przez pokój bez kul (pozwoliłam sobie na próbę 2 dni wcześniej ) a kulą wszyscy po kolei dostali symbolicznie po 4-literkach
Dzisiaj mija rok od operacji więc przyszedł czas na małe podsumowanie. Wisienką na torcie jest moja dzisiejsza wizyta kontrolna z RTG. Oraz słowa - wszystko jest idealnie !
Nic nie boli, nie ogranicza. Mogę wykonywac dużo więcej rzeczy niż przed. Mimo, kilku komplikacji po drodze czekam grzecznie na drugie bioderko.
Fioletowa koleżanko Takie dobre wieści z okazji rocznicy
W sumie jak widziałyśmy się w maju a teraz we wrześniu to różnicę widać było gołym okiem oczywiście na plus
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Dziękuję za miłe słowa a tobie maaly-22 szybkiego powrotu do pełnej formy. Mam nadzieję, ze szybko zapomnisz tak ja ja te niemiłe chwile po operacji i zaczniesz śmigac bez kul.
aga.t. napisa/a:
oczywiście na plus
no bo już myślałam W tym roku wreszcie chodzę sobie do lasu na grzybki i nadrabiam zeszły rok, kiedy ryczałam, że nie mogę iśc bo leżę z szpitalu.