Chociaz pisałam kiedyś z dziewczyną z moich okolic, która wracała po endo samochodem. Więc jak widać da się;) Tylko nie wiem czy ja jestem taka "twarda". A Wy co myslicie? Przez tak długi czas w samochodzie pewnie zwiększa sie ryzyko zakrzepów itp, i problem z wsiadaniem i wysiadaniem.
Oczywiscie, ze sie da! Ja wyszlam po operacji na 4 dzien, wiec wszystko bylo bardzo swieze. Do domu jechalam samochodem i codziennie po operacji mam samochodowe wyprawy. O technikach wsiadania do samochodu wiele tu juz napisano i mozna sie "zapakowac" w bezpieczny sposob. Na noge radze zalozyc specjalna ponczoche p/zakrzepowa. No i kierowca nie moze bawic sie w Kubice!
Też miesiąc temu po drugiej operacji wyszedłem 4 dzień po operacji i jechałem prawie 100 kilosów ,wiadomo rewelacyjne nie było ale dało się rade przyjechać ,fakt najgorsze wsiadanie ale tu na forum są osoby co jechały po kilkaset kilosów kilka dni po operacji i dały rade
Oczywiscie, ze sie da! Ja wyszlam po operacji na 4 dzien, wiec wszystko bylo bardzo swieze. Do domu jechalam samochodem i codziennie po operacji mam samochodowe wyprawy. Na noge radze zalozyc specjalna ponczoche p/zakrzepowa.
Ja mam prawie 500 km i to jest problem, że tak daleko.
Jeżeli chodzi o te pończochy p/zakrzepowe, to sobie tego nie wyobrażam, to nie takie proste. Jestem parę miesięcy po skleroterapii piankowej i teraz muszę nosić te pończochy. Kupiłam sobie specjalny aparat do ubierania pończoch, bo przy małej ruchomości stawów, ubieranie i zdejmowanie jest niemożliwe. A po operacji nie wolno przekroczyć kąta 90', więc jak to ubrać?
Rzeczywiscie ponczochy czy podkolonanowki uciskowe sa dosc ciezkie do zakladania. Trzeba kogos poprosic o pomoc lub miec takie oto ustrojstwo:http://kappa-medyczny.pl/pomoc-do-zakladania-skarpetek-de-luxe.html. Co do kąta 90 stopni to oczywiscie nie chce tu nikomu nic radzic, bo kazdy przypadek jest inny, ale moj chirurg na drugi dzien po operacji (pelna endo, bezcementowa) powiedzial, ze jedynym moim ograniczeniem ruchowym ma byc ból i zebym nie przejmowala sie kątem 90 st. Tak samo pozwolil mi od razu spac na boku z poduszka, oraz obciazac operowana noge w miare odczuwanego dyskomfortu.
Wsiadanie i wysiadanie z samochodu opanowalam juz do perfekcji, a sama jazda w zaden sposob mi nie przeszkadza (no...po prawdzie, tu gdzie jestem drogi sa nieco innej jakosci )
Powodzenia!!!
Status: Endo x 1
Wiek: 48 Doczya: 19 Maj 2015 Posty: 1 Skd: Bydgoszcz
Wysany: Wto 19 Maj, 2015
Witam.Jestem nowa więc napiszę kilka słów z mojej historii. Endoprotezoplastykę biodra lewego miałam 13 kwietnia (pierwsza) bezcementową , zwichnęłam się dobę po operacji.Rewizja 15 kwietnia z wymianą trzpienia i uzupełnieniem ubytków przeszczepami gąbczastymi .Jestem 5 tydzień po operacji, fizycznie czuję się dobrze , lecz psychika trochę gorzej . Piszę ponieważ na forum nie znalazłam podobnej osoby. Zależy mi na tym aby jak najszybciej się usamodzielnić, wsiąść do auta z manualną skrzynią. Proszę osoby o podobnych przejściach o informację jak szybko wsiadły za kółko...Ponieważ wizytę kontrolną mam dopiero 17 czerwca i nie mam jak zapytać lekarza
Ja bym ię wsztrzymał z jazda i wzioł za rehabilitacjemiałem przeszczep kości lecz miednicy i po zabiegu troche trzeba było popracować aby jezdzić wygodnie w busie na tylnim siedzeniu .Prowadzac auto noga musi być wmiare sprawna by nie było kłopotu na drodze.....Mysle ze inni forumowicze tez sie wypowiedza na ten temat
_________________ " nie smuć się nie warto ciesz się życiem i kazdą jego chwilą".....» Wieloodłamowo złamana miednica, lewa kończyna krótsza o 4 cm
Wysany: Czw 06 Sie, 2015 Prowadzenie samochodu po operacji endoprotezy biodra
Witam.Dziś byłam na pierwszej wizycie kontrolnej po operacji ( 2 miesiące po operacji).Lekarz pozwolił mi nie tylko obciążać nogę w 100 procentach,ale i jeździć samochodem. Co do wsiadania za kierownicę czytałam różne opinie,ale tak właściwie to czym to grozi ?Przecież jadę w sumie jak pasażer tylko z drugiej strony i czasem wcisnę sprzęgło.A Wy co o tym sądzicie? Pozdrawiam:)
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2626 Skd: z Polski
Wysany: Pi 07 Sie, 2015
laura_m napisa/a:
Ale to już było, w tematach ogólnych...,
dzięki za czujność, Laura Reniaczek, czasem się rozejrzeć po Forum.. i o to po raz kolejny proszę - najpierw szukamy, czytamy..a jeśli nic nie znajdziesz, to dopiero zakładamy nowy temat
Status: Endo x 1
Wiek: 52 Doczy: 15 Maj 2015 Posty: 72 Skd: warszawa
Wysany: Pi 02 Pa, 2015
Jestem miło zaskoczony trzy tygodnie po operacji i tak fajnie mi się prowadziło autko myślałem że będzie bardziej nie komfortowo wyjście i wejście to też nie problem to już człowiek jest bardziej samodzielny teraz tylko pierwsza wizyta po ...i ostra rehabilitacja .. pozdrawiam bioderka
Status: Endo x 2
Wiek: 45 Doczy: 10 Pa 2014 Posty: 20 Skd: Kraków
Wysany: Wto 10 Lis, 2015 Re: Prowadzenie samochodu po operacji endoprotezy biodra
Reniaczek napisa/a:
Co do wsiadania za kierownicę czytałam różne opinie,ale tak właściwie to czym to grozi ?
W ramach mojego doświadczenia bo śmigam autkiem z dwoma endo więc zdążyłem poznać różnicę.
Wersja krótsza-noga lewa. Wsiadłem po 4 tygodniach od operacji, bez kłopotów bo to tylko "sprzęgło". Choć wszystko zależy od auta bo jeździłem kilkoma i jak sprzęgło działa z dużym oporem to przy lawirowaniu po parkingu można poczuć dyskomfort.
Prawa noga. Tu apeluję o rozwagę. Niby bez kłopotów i na luzie a jednak po 4 miesiacach od operacji miałem awaryjne hamowanko z prędkości autostradowej. Odruchowe "depnięcie" z pełna mocą. Dałem radę ale strzał bólu był spory. A potem kilka dni kuśtykania. A co jak odpuścimy w newralgicznym momencie? Pół biedy jak tylko blacha się pognie. Aż boję się myśleć co może być przy solidnym "strzale" bo bezwładność może zrobić swoje....
Prawa noga. Tu apeluję o rozwagę. Niby bez kłopotów i na luzie a jednak po 4 miesiacach od operacji miałem awaryjne hamowanko z prędkości autostradowej. Odruchowe "depnięcie" z pełna mocą. Dałem radę ale strzał bólu był spory. A potem kilka dni kuśtykania. A co jak odpuścimy w newralgicznym momencie? Pół biedy jak tylko blacha się pognie. Aż boję się myśleć co może być przy solidnym "strzale" bo bezwładność może zrobić swoje....
Rewelacyjny wpis!
Również dołączam się do apelu o rozwagę!
Fakt! Jak sprzęgła nie wciśniemy na czas to najwyżej auto zgaśnie, ale z hamowaniem nie ma żartów.