Do powstania tego tematu zainspirowała mnie dziewczyna (forumowiczka), która ma dziś wizytę kontrolna i po przyjeździe będzie miała "kącik" aby się zwierzyć z dobrych a mam nadzieję, że nie złych wiadomości.
Ostatnio zmieniony przez AgaW Pi 26 Lut, 2010, w caoci zmieniany 2 razy
Dziś po godz. 19 pędzę (dosłownie, bo motocyklem) do Prof. Czubaka na kontrolę. Za 4 dni miną 2 miesiące od mojej drugiej już osteotomii sprytnego pana Ganza. Na szybko w Spółdzielni Rentgenologicznej w Warszawie zrobiłam fotke RTG. Przy okazji podrzucam link z namiarami do centrum RTG gdzie szybko, sprawnie można zrobic sobie sesję i odebrać ją nawet w tym samym dniu: http://www.rentgen.pl/ (3 placówki w Warszawie).
Mam do omówienia z profesorem tysiąc tematów, więc póki nie wyleciały mi z głowy zaraz spisze je i wydrukuję. Po wizycie zamelduję co w trawie piszczy
Katja - pozdrów od nas naszego Profesora.
Trzymam kciuki za Twoje wyniki, chociaż wiem, że pilnie pracujesz, żeby wszytko było jak się należy!
Z tym pracowaniem to ostatnio bywało różnie (na szczęście dzisiejsze spotkanie z rehabilitantem znów postawiło mnie do pionu i przypomniało o celach). Pozdrowię, na pewno Buziaki!
Ps. Aga w centrum usłyszałam dziś, że pilnie ćwiczysz i są u Ciebie spore postępy! Brawo!! Nie odpuszczaj!
Wysłany: Dzisiaj 15:39
Katja napisał/a:
że pilnie ćwiczysz i są u Ciebie spore postępy!
Tak, to prawda, p. Piotr na pewno potrafi postawić do pionu! Ale to też trzeba mu zapisać na plus.
Tak, to prawda, p. Piotr powiedział, że nie zmarnowałam tych trzech tygodni. Staram się jak mogę. Ćwiczę kilka razy dziennie, bo wiem, że niedługo (za 1 miesiąc) wracam do pracy i wtedy czasu na ćwiczenia nie będzie już tak dużo...
Status: Przed
Wiek: 35 Doczya: 21 Lip 2009 Posty: 20 Skd: Warszawa
Wysany: Wto 21 Lip, 2009
hej! Jak też wybieram się do tego lekarza. Jeśli może mi pomóc to lecę w te pędy! Już dziś umówiłam się na wizytę w Aninie. Co prawda dopiero na wrzesień, ale będe cierpliwa Jestem pełna optymizmu. Dawno tak się nie czułam jak teraz, kiedy trafiłam na to forum i nadzieję .
Marcysia, trzymam kciuki! Dwa i pol roku temu też nie wiedziałam, co bedzie z biodrami - az trafiłam do Profesora. Dzis prawie nie pamiętam, jak to było przed operacją. Dziewczyny tutaj na biezaco opisują, jak dzielnie sobie radzą, będziesz miała nie tylko bazę danych, ale i drużynę dopingującą Powodzenia!
No i po kontroli Przebiegła tak burzliwie, dynamicznie i w atmosferze podniecenia, że zapomnieliśmy z profesorem obejrzeć zrobionego dzisiaj RTG Za to wykonaliśmy USG obu wyremontowanych bioderek i zgodnie z przewidywaniami stwierdziliśmy że wszystko hula jak trzeba. Szybko ustaliliśmy termin kolejnego, ostatniego już zabiegu - wyjęcia z obu bioder śrub stabilizujących (luty 2010). Na tym skończył się temat moich bioderek i przebytej operacji a zaczęły gorące rozmowy na temat Forum Bioderko i jego przyszłości. Obydwoje z profesorem Czubakiem mamy szerokie plany a nasza wizja jest co najmniej świetlana. Nie będę zdradzać szczegółów, ale krótko powiem tylko, że idziemy do przodu a na tym co mamy teraz na pewno nie poprzestaniemy. Profesor podziękował za pozdrowienia Forumowiczów życząc nam dalej tak owocnej i wspaniałej pracy jaką wykonujemy. Jako Admin - dziękuję Wam serdecznie za wkład, dzielenie się swoją wiedzą i doświadczeniami na forum
Witam Was!! Wracam z dużym opóźnieniem na forum i wątek, ale dopiero w tym tygodniu miałam wizytę u profesora. No to się Wam wygadam trochę, jeśli mogę
Wyjechaliśmy z moim mężczyzną wcześnie rano, zabierając na drogę kanapki, wodę i coś do pochrupania. Nie przyznawałam się w czasie podróży, że boję się tej wizyty. Zresztą moi najbliżsi już o tym wiedzieli. Dojechaliśmy do Warszawy (z Wrocławia) na 25 minut przed planowaną wizytą (godz. 16). Oczekiwanie było okropne. Mimo tego, że centrum na Kajki jest przyjemne, fatalnie się czułam. Sztuczne protezy z wbudowanym obuwiem przerażały mnie. Znam je z dzieciństwa, bo przypominają mi chłopca nieco młodszego ode mnie, u którego operacja się nie powiodła i był na nie skazany. Wreszcie wszedł profesor Czubak i zaprosił mnie do środka i ..kiedy podał mi rękę i przedstawił się z imienia i nazwiska (a nie tytułem medycznym), zrobiło mi się ciepło na sercu. Śmiał się ze mną, mówił z serdecznością. Zupełnie się tego nie spodziewałam. Owszem, opowiadałyście, ale trzeba mi było tych 730 km w dwie strony, by się o tym przekonać samej Kiedy powiedziałam mu, dlaczego u niego jestem, pocieszył mnie, ze endoproteza nie jest koniecznością. Zalecił Ganza na jedną nogę (lewy staw), choć chore mam obie. Stwierdził, że możliwe, że prawa "poczuje się" lepiej, kiedy odciąży się lewą. Zawierzyłam mu, szybko przepisał mi numer do szpitala w Otwocku. Zadzwonili już na następny dzień! Operację mam 3 grudnia i bardzo się cieszę, że już wiem, co będzie dalej
Nawet nie wiecie, jak ogromna jest moja wdzięczność dla tych wszystkich z Was, którzy mi doradzili tą wizytę! Bardzo dziękuję! Ale zwłaszcza dziękuję mojemu ukochanemu, który całą drogę prowadził, a w centrum trzymał mnie mocno za rękę i powtarzał, że będzie dobrze
Nota bene, Katju i Madzi_czer, profesor świetnie Was pamięta. Wspominaliśmy Was w rozmowie. Powinnyście być z siebie dumne, bo profesor przyznał się, że czyta Wasze forum
Patrzcie tylko, jak fajną miałyście inicjatywę. Ja już się czuję szczęśliwsza