U mnie z takim myciem głowy - pochylając się w przód lub w tył też był niestety problem:(. Kręgosłup też mam zajęty. A siedzenie na stołku pod prysznicem nie wchodziło w grę, bo było tam za mało miejsca:) Dlatego rozdzielenie u mnie mycia głowy i ciała to duże ułatwienie w moim przypadku. Przynajmniej na początku po zabiegu. Później już wszytko przebiegało "normalnie".
_________________ "Nie bądź jedną z biegających, walczących mrówek. Bądź butem."
ja mam inne zdanie, oczywiście nie dla wszystkich.
każde przystosowanie domu do specjalnego traktowania siebie - rozleniwia.
pamiętajmy, że okres pooperacyjny jest przejściowym do normalnego funkcjonowania. im będzie krótszy tym lepiej.
przyzwyczajenie się, zaakceptowanie mniejszej sprawności nie dopinguje do wysiłku na rzecz powrotu do sprawności.
w Lubaniu, gdzie mnie operowano toalety były jedne na piętrze, jak za Barei, ale (jak później stwierdziłem) takie ich umieszczenie zmuszało do spacerów.
Ja to czasem myślę, że jesteś Cyrylu jakimś nadczłowiekiem
Przeczytałam Twoją historię, widziałam jak w wielu wątkach pisałeś o swoim powrocie do sprawności, ćwiczeniach... ja mam do operacji ponad miesiąc a przemeblowanie chałupy już zrobiłam . Oczywiście, że okres pooperacyjny jest czasem przejściowym, ale myślę, że wszelkie udogodnienia pomogą go łatwiej przejść. Ja np.zanim przeczytałam na bioderku nie wiedziałam, że po operacjach bioder stosuje się nakładki na wc. I pamiętam jak bolało mnie biodro kiedy zginałam się żeby skorzystać z toalety.
Każdy sobie radzi jak umie pewne rzeczy są problematyczne po operacji. Jeżeli można sobie życie ułatwić po operacji - to nie ma to nic wspólnego z lenistwem. Ja nie przystosowywałam w domu niczego. Z tej przyczyny że nie wiedziałam. Teraz na pewno bym tak zrobiła. Po prostu ułatwiła bym sobie pewne sprawy zamiast się męczyć i kombinować - jak przysłowiowy Koń pod górę
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym