Dla mnie jazda na stacjonarnym była fundamentem i po pierwszej. i po drugiej endo.A siadałem do pedałowania bezoporowego zaraz po przyjezdzie ze szpitala do domu...czyli w 8-mym dniu. Wysokie siodełko, zerowy opór i szło!
a co operator ma do tego?
pacjent nie jest ubezwłasnowolniony, ma prawo samodzielnego podejmowania decyzji co do swojej osoby.
co ma powiedzieć operator, jeżeli jego doświadczenie dotyczy osób bardzo mało sprawnych fizycznie i niechętnych do jakiegokolwiek ruchu.
ja wsiadłem na normalny rower w sobotę po poniedziałkowej operacji, a lekarz operujący na konsultacjach powiedział otwarcie: "to my (było dwóch lekarzy) chcielibyśmy zadać panu parę pytań, bo takich pacjentów nie mieliśmy".
także opinia operatora będzie na podstawie przypadków innych osób często całkiem innych.
Cyryl, masz 20 lat więcej i nie czeka Cię w życiu tyle rewizji lub żadna. Ja właśnie dlatego liczę się ze zdaniem operatora, bo chcę zoptymalizować żywotność endo. I to ma do tego!
Znasz moją historię i chyba nie zarzucisz mi że byłam leniwa, że nie walczyłam o siebie, swoje zdrowie?
A ponad to jeżeli lekarze słyszeli kiedy wsiadłeś na rower i nie było żadnych konsekwencji, to nie sądzę by innym pacjentom radzili to samo.
Rozumiem że proponujesz nie słuchać lekarzy tylko własnego ciała? Czyli obciążamy kiedy chcemy, rehabilitujemy się kiedy chcemy bo tak czujemy? To po rozmowy konsultacje z lekarzami? Wystarczy że zobaczą Twojego rentgena, potną i wypad ze szpitala.
Dodatkowo chcę nadmienić że ty również nie byłeś skomplikowanym przypadkiem. Nie chorowałeś od dziecka i nie uległeś skomplikowanemu wypadkowi.
Po pieram Pasiflore gdyz życie jest życiem a rewizja czy reoperacja nie daje super po prawy a mogą też być komplikacje jak to w życiu alekażdy robi jak uważa ja bym uważał tak jak Pasiflora gdyż jestem już po dwóch zabiegach na jednym biodrze .A to ze dobrze się nam chodzi czujemy ze jest ok nie oznacza ze tak będzie po kazdym zabiegu jak i to ze kazdego dnia może się zdazyć jakieś zdazenie gdzie może być złe dla naszego biodra np zwichnąc go .Spotkałem już osobe któa w wieku 60 lat miała trzecie endo bo nie dbała o nie 3 tyg. po juz bez kul bo jest oki bo sie dobrze czuje...
_________________ " nie smuć się nie warto ciesz się życiem i kazdą jego chwilą".....» Wieloodłamowo złamana miednica, lewa kończyna krótsza o 4 cm
Nie, nie pytałem operatora. Sam zdecydowałem. Na wizycie kontrolnej, po rentgenie i dogłębnym zbadaniu ruchomości i siły mięśni opowiedziałem lekarzowi, co robiłem i...podniósł kciuk do góry!
Tyle w temacie wczesnej jazdy na rowerku stacjonarnym w MOIM przypadku.
I wszystko w temacie.
MOIM zdaniem takie osoby nie zasługują na endo, bo nie liczą się z konsekwencjami. Ciekawe co byś czuł jakbyś wywichnął sobie endo? Do kogo byś miał pretensję. Uważam że WSZYSTKO!!! powinno być robione gdy operator da zielone światło. Ludzie latami czekają na endo a Ty jednym złym NIEDOZWOLONYM posunięciem mogłeś spierniczyć robotę super fachowców. A to wszystko dlatego, że tak sam zdecydowałeś?
Życzę Ci zdrowia i wielu lat z tymi endo, bo rewizje są ....
Kochani czy po zabiegu endoproteza mozna pocwiczyc na rowerku stacjonarnym?
Tak, można jak najbardziej
Tak przy okazji tylko Cię informuję, że kręcenie pedałkami to nie rehabilitacja. Było to już przerabiane na forum.
_________________ "Żaden człowiek nigdy nie będzie cieszył się nieustającym sukcesem, dopóki nie przyjrzy się prawdziwym przyczynom wszystkich swoich pomyłek."
Status: Endo x 1
Doczya: 30 Pa 2016 Posty: 5 Skd: Gdansk
Wysany: Nie 30 Pa, 2016
Jak to nie rehabilitacja? Jestem 2,5tyg po operacji czy to nie za szybko na rowerek? Ortopeda mowil ze mam odciazac biodro bo kosci mam bardzo miekkie. Ale rowerek chyba nie obciazy bioder?
Jak to nie rehabilitacja? Jestem 2,5tyg po operacji czy to nie za szybko na rowerek?
Rehabilitacja - jak najbardziej tak. Tylko tyle,że pod tym pojęciem wykonuje się/ rekomenduje się (zwykle przez lekarzy bądź zasięga wiedzy z ulotek/internetu) aktywności, które z jej podstawowym znaczeniem zwykle nie mają za wiele wspólnego. Do tego m in. należy osławiony rowerek.
Marli2 napisa/a:
Ortopeda mowil ze mam odciazac biodro bo kosci mam bardzo miekkie. Ale rowerek chyba nie obciazy bioder?
Wg mnie warto zachować dociekliwość przy takich stwierdzeniach. Czy powiedział ci dlaczego masz te" miękkie kości"? Czy dopytywał cie np. o dietę?
Prawidłowe chodzenie z kulami też nie obciąży biodra- co więcej - jest to przygotowanie do codziennej funkcji czyli chodu.
Bardzo możliwe, że Twój lekarz jest świetnym fachowcem w swoim zawodzie. Jednakże wiedza w zakresie terapii zachowawczej/usprawniania funkcjonalnego/rehabilitacji to domena fizjoterapeutów.
Tak w ogóle to czy oprócz lekarza wypowiedział się o Twoim stanie fizjoterapeuta? Jaka była jego ocena funkcjonalna Twojego stanu?
_________________ "Żaden człowiek nigdy nie będzie cieszył się nieustającym sukcesem, dopóki nie przyjrzy się prawdziwym przyczynom wszystkich swoich pomyłek."
Tak przy okazji tylko Cię informuję, że kręcenie pedałkami to nie rehabilitacja. Było to już przerabiane na forum.
Pytałem rehabilitantów i lekarzy, każdy z którym rozmawiałem uważa że rower jest jednym z lepszych narzędzi rehabilitacyjnych, nie zastępuje, jest jej mocnym elementem. Możesz napisać dlaczego twierdzisz że jest inaczej?
Tak przy okazji tylko Cię informuję, że kręcenie pedałkami to nie rehabilitacja. Było to już przerabiane na forum.
Pytałem rehabilitantów i lekarzy, każdy z którym rozmawiałem uważa że rower jest jednym z lepszych narzędzi rehabilitacyjnych, nie zastępuje, jest jej mocnym elementem. Możesz napisać dlaczego twierdzisz że jest inaczej?
Oczywiście.
Zastosowanie w rehabilitacji jazdy na rowerze jest wg mnie zwykłym uproszczeniem, niekiedy wygodnictwem i standaryzacją wg zasady równania w dół. Owszem, zbudujesz tym parametry kondycyjne: poprawisz funkcję krążeniowo-oddechową, zbudujesz siłę i masę mięśni jeśli odpowiednio mocno i długo kręcisz.
Jednakże rehabilitacja, w tym także ta ortopedyczna czy pourazowa jest w dużej mierze procesem poznawczym. Pacjent uczy się czuć, poznawać i odtwarzać/wykonywać na nowo ruch, który utracił (przez proces chorobowy/uraz) a który pod względem jego utraconej funkcji (np. zaburzonej fazy podporu podczas chodu) jest dla pacjenta/-tki najbardziej optymalny/ potrzebny do odtworzenia.
Do prawidłowej nauki funkcji potrzebujemy odpowiedniego współdziałania mięśni (timing/koordynacja/balans), ich wzajemnego dostrojenia statycznego (stabilność centralna) i dynamicznego (ruch). Mógłbym wymieniać tu masę innych czynników (kontrola nerwowa, napięcia powięzi , rozkład ciśnień między jamami ciała) ale ze względu na objętość i transparentność postu ograniczę się tylko do wymienienia tych kilku.
Mówię tu o przyjęciu spojrzenia na proces terapii z punktu jednocześnie zachodzących wielu procesów i zjawisk jakie mają miejsce w procesie usprawniania. Tego spojrzenia uczą się obecni i przyszli adepci fizjoterapii nie tylko na studiach ale również kursach podyplomowych.
Nie żebym był przeciwny kręceniu pedałkami. Uważam jednak, że pacjent może i powinien oczekiwać rozwiązań (także w ramach terapii NFZ-owskiej), które realnie zmierzą się z jego problemami.
Zamiast pytań o to czy jeździć na rowerze, może warto zadać pytania:
1. czego pacjent nie może zrobić?
2. Jaka jest tego przyczyna?
3. jakie działania podjąć, by tą czynność odzyskać?
Te pytania powinny być postawione przed celowością zastosowania rowerka u konkretnego pacjenta.
_________________ "Żaden człowiek nigdy nie będzie cieszył się nieustającym sukcesem, dopóki nie przyjrzy się prawdziwym przyczynom wszystkich swoich pomyłek."