Status: Psycholog
Doczya: 30 Mar 2010 Posty: 168 Skd: Hamburg-Szczecin
Wysany: Pon 10 Wrz, 2012 Jesień-jak nie dać się jesiennej chandrze :)
Kiedys jako mloda dziewczyna dostawalam dreszczy na mysl, ze idzie jesien...
Teraz mi jakos minelo, ciekawe od czego to zalezy.
Sposoby na jesien sobie wypracowalam takie w skrocie:
- przyjaciele
- nie objadac sie, za to przyprawiac: grzane wino, imbir, cynamon,wanilia, chili itp., potrawy jednogarnkowe
- ruch
- nie oczekiwac zbyt wiele
- optymizm
- kontakt z natura (filozofowanie na kamieniu jak pisze AgaW
Sposoby na jesien sobie wypracowalam takie w skrocie:
Moje sposoby to: ruch ( ile się da ), towarzyskie spotkania z poza domem ( fajna knajpa, piwo itd ), a jak pada to porządki-przestawianie czegoś i czytanie
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Endo x 1
Wiek: 84 Doczya: 11 Pa 2010 Posty: 247 Skd: Zakopane/ Gdańsk
Wysany: Wto 11 Wrz, 2012
Zaciekawił mnie wątek.
Od dawna szukam sposobu na przetrwanie listopadowych szarug. Ruch jest dobry, gdy pogoda na to pozwala.
Co robić, gdy przysłowiowego psa, nie wyrzuciłoby się z domu. Zimno, leje, wieje, błoto po kolana.
Porządki, książki. Zgoda, ale co dalej. Czy macie jakieś sposoby? Podzielcie się nimi. Proszę.
Myślę i oto moje sposoby:
-absolutnie nie przemyślać, że jesień to koniecznie trzeba łapać doła Może to być czas większej refleksji ale niech to będzie w pozytywnym, konstruktywnym tonie
-wspomniany wcześniej ruch pod każdą postacią ( ćwiczenia, marsze, wychodzenie na obchód ulubionych sklepów(przeceny!), chodzenie po lesie-bez względu na pogodę )-na mnie wpływa doskonale fizycznie i psychicznie,
-Celebrowanie drobnych przyjemności np. kawa
-Poświęcenie więcej czasu na hobby ( np. fotografowanie-także złej pogody ),
-Od czasu do czasu wyjazd, nawet bliski, chodzi o zmianę otoczenia
-Planowanie czasu, u mnie to jest najskuteczniejsze. Wtedy nie mam kiedy złapać jesiennej chandry. Np. planuję porządkowanie dokumentów, innym razem piwnicy, czasem ubrań, jeszcze innym starych zdjęć, porządkowanie biżuterii-a mam jej b.dużo. Lubię planować co ulepszyć i zmienić w domu niedużym kosztem.Także z netem planuję gdzie by tu się wybrać kiedy będzie lato, czytam różne strony itd.
-Urządzanie sobie dni z filmem, ugotowania czegoś nowego na kolację, czy też "babskiego" dnia ( ploty z przyjaciółką, córką połączone z zabiegami kosmetycznymi, czasem z wyjściem na pizzę, piwo )
-Jak nudzimy się totalnie w gronie rodzinnym to gramy w scrable, karty
-dużo muzyki, jak Kinga taniec oraz zabiegi pielęgnacyjne na 3 kotach ( czesanie, czyszczenie uszu, obcinanie pazurów )
-potrafię olać wszystko i zwyczajnie przy spokojnej muzyce zdrzemnąć się ok. godziny. Gdy wstanę już zawsze mam plan działania
-jeśli coś niezbyt pilnego odkładam z powodu braku czasu( o ile można to odkładać ) to właśnie jesienią planuję że tym się zająć. Wtedy często jest najlepszy moment i więcej czasu na takie odkładane sprawy -mam książkę, którą odkładam z czytaniem, zaległe czasopisma "świat wiedzy"-właśnie czekam na taki nijaki pogodowo dzień, kiedy dopadnie mnie nuda i lenistwo-wtedy sobie poczytam
Najważniejsze to tak kombinować, aby się nie nudzić
Ciekawa jestem, jakie Wy macie pomysły-chętnie po kimś się pomówię i zastosuję u siebie
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Temat na czasie Nie lubię pochmurnych, deszczowych dni...ale natura rządzi więc trzeba to przetrwać. Jeśli tylko słonko nie chowa się za chmurki to korzystam ze spacerów (tutaj dużą motywacją jest posiadanie psa ), dookoła mam kilka parków więc można podziwiać piękne kolory liści na drzewach - cudo! Oczywiście mam zamiar jeszcze jeździć na rowerze zanim będzie mokro i ślisko. Zakupów nie lubię ale wyjście z koleżanką na kawkę również ładuje mi akumulatory. W dni deszczowe i chłodne pomaga ciepła kąpiel w pachnącej pianie i oczywiście duuuużo książek
Każda pora roku ma swoje plusy i minusy więc starajmy się dostrzegać te dobre strony
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Status: Psycholog
Doczya: 30 Mar 2010 Posty: 168 Skd: Hamburg-Szczecin
Wysany: Wto 11 Wrz, 2012
No to jestesmy juz calkiem niezle uzbrojone na jesien
Kazdy wymienil ruch, spotkania, nature, kiedy jesienne slonce na to pozwala.
dorka napisa/a:
Co robić, gdy przysłowiowego psa, nie wyrzuciłoby się z domu. Zimno, leje, wieje, błoto po kolana
- no wlasnie..czasem i tak bywa, ze jest sie uwiezionym w domu tylko ze soba i mozna popasc w dziwny stan odretwienia. Co robic zeby nie stracic wtedy dnia, wszak kazdy nasz dzien cenniejszy niz zloto?
Jak wspomniano wyzej wazne, zeby taki bury dzien nas nie zaskakiwal, lepiej go zaplanowac od A do Z i uwzglenic przede wszystkich przyjemnosci, zgodnie z zasadami zdrowego egoizmu, nadrobic zaleglosci z przyjemnosci.
Czyli np.miec na lodowce ulozyc w pamieci kartke pt. MOJ PLAN NA SZARY DZIEN
Z planem te godziny wcale nie sa juz takie dlugie jak bez planu.
A ja uwielbiam(od zawsze) robić na drutach.A do tego najbardziej nadają się długie jesienne i zimowe wieczory.Już nie mogę się doczekać chwili,kiedy po raz pierwszy tej jesieni zapadnę się w swój fotel,włączę lampkę na ścianie,słuchawki na uszy,deszcz i wiatr za oknem.... a mnie nie ma.Tracę wtedy tylko kontrolę na czasem,bo mogłabym tak do rana
_________________ Budowałem na piasku,zawaliło się.Budowałem na skale,zawaliło się.Teraz budować zacznę od dymu z komina...Staff.
Status: Endo x 1
Wiek: 46 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Wto 11 Wrz, 2012
Świetny temat
Piszę dla śmiechu bo w Irlandii wciąż pada deszcz i mało jest słonka ostatnimi laty z roku na rok co raz mniej letnich dni.Tutaj jesień jest obecna 4razy w tyg
Już nauczyłam się z tym żyć.Dla mnie deszcz znaczy coś innego w tej chwili niż gdy mieszkałam w Polsce bo jeśli kropi lub mży to nie deszcz.
Żyję normalnie i funkcjonuję mimo deszczu i jest super.
_________________ Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.
Ja mam się doskonale Zmiany czasu nigdy nie odczuwam i tym razem też nie zauważyłam
Pogoda od kilku jest nieprzyjemna, ale nie zwracam na nią uwagi i nie rezygnuję z aktywności na powietrzu-musiałam tylko nieco zmienić godziny marszów i oczywiście strój.
Nie myślę o tym co za oknem, dbam o systematyczność spacerów i profilaktycznych ćwiczeń.
Znam siebie i wiem że jeśli mogę robić to co sprawia mi radość ( np.właśnie ruch) to żadna szara jesień mi nie straszna, znajdę plusy w każdym ponurym dniu i nie mam czasu na przygnębiającą nudę.
Jesienią trochę więcej potrzebuję snu, ale tak planuję sobie obowiązki że mogę pozwolić sobie na drzemki nawet co drugi dzień (w końcu wstaję o 4.20 do pracy)
Wczoraj 3 raz w tamtym tygodniu byłam w lesie z kijkami - jesienny zapach liści, cisza wśród szumiących drzew, drobny padający śnieg sprzyja odnalezieniu spokoju, zamyśleniu i zebraniu myśli.
Solidnie wybłocona i zrelaksowana po 2 godzinnym marszu z uśmiechem zrobiłam drugie danie opowiadając rodzinie w którym miejscu lasu widziałam jelenia (rzadko udaje się jakiegoś zobaczyć ale mam do nich szczeście)
Tylko jesienią można w taki szczególny sposób delektować się samotnymi spacerami i z tego względu ta pora roku ma dla mnie swój niepowtarzalny urok.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*