Walizka spakowana, jutro wyjazd. Jadzia z Warszawy podpowiedziała mi kilka cennych uwag. Zabieram tak jak radziłaś Kochana na drogę powrotną poduchę obciągniętą folią dzięki Twojej podpowiedzi udało mi się wstępnie załatwić rehabilitację pooperacyjną na NFZ u bardzo dobrego fizjoterapeuty. Mam nadzieję, że w tej kwestii już nic się nie zmieni.
Trzymajcie bioderka kciuki za mnie i za ewcię, która być może dziś jest już po operacji ganza.
Odezwę się z Otwocka jeśli samopoczucie na to pozwoli i oczywiście necik będzie działał
esca, zdubluj pomysł Izy i weź poduszką. Ja jechałam ok 30 km i włożyłam torebkę między nogi bo ta operowana latała przy dziurach a wiadomo że przekroczyć osi ciała nie może.
Witajcie Kochani. Jestem w domku. Po konsultacji z Profesorem i po konsylium lekarskim zdecydowałam, że jeszcze poczekam. Profesor powiedział, że jestem jeszcze "za dobra" na operację, oczywiście w sensie medycznym. Jeśli bóle znacznie się nasilą, mam przyjechać. Nie ukrywam, że trochę spanikowałam. Dziś po dwóch dniach w szpitalu mój obraz zdecydowanie się zmienił. Operacja to nie wycięcie migdałków tylko poważna ingerencja w organizm.
Operacja to nie wycięcie migdałków tylko poważna ingerencja w organizm.
Dokładnie tak, zrób co tylko możesz aby pomóc sobie ile się da dobrą rehabilitacją, gdy przyjdzie już czas operacji będziesz naprawdę świetnie przygotowana do szybkiego powrotu do sprawności.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2626 Skd: z Polski
Wysany: Nie 29 Cze, 2014
Iza napisa/a:
Profesor powiedział, że jestem jeszcze "za dobra" na operację, oczywiście w sensie medycznym.
To raczej dobre wieści
Iza napisa/a:
Dziś po dwóch dniach w szpitalu mój obraz zdecydowanie się zmienił. Operacja to nie wycięcie migdałków tylko poważna ingerencja w organizm.
Iza co takiego zobaczyłaś, czy usłyszałaś, że Twój obraz się zmienił? Czytanie forumowych historii nie jest aż tak obrazowe?
Ciekawa jestem Twoich odczuć.
Profesor powiedział, że jestem jeszcze "za dobra" na operację, oczywiście w sensie medycznym.
To raczej dobre wieści
Czy dobre to się okaże. Miałam już takie momenty, że myślałam o operacji jak o zbawieniu. Na chwilę obecną jest ciut lepiej, ale kto to wie co będzie za miesiąc czy dwa. Mogę śmiało powiedzieć, że stchórzyłam. Jednak opinia Profesora była dla mnie kluczowa w podjęciu decyzji.
kinga napisa/a:
Iza napisa/a:
Dziś po dwóch dniach w szpitalu mój obraz zdecydowanie się zmienił. Operacja to nie wycięcie migdałków tylko poważna ingerencja w organizm.
Iza co takiego zobaczyłaś, czy usłyszałaś, że Twój obraz się zmienił? Czytanie forumowych historii nie jest aż tak obrazowe?
Ciekawa jestem Twoich odczuć.
Jadąc do szpitala, nie spodziewałam się, że operacja jest tak trudna dla pacjentów. Duża utrata krwi podczas zabiegu jest bardzo wyczerpująca. Hemoglobina niektórym spada do czterech. Pionizacja i stawianie pierwszych kroków to też nie lada wyzwanie. Głowa pamięta co innego, a nogi swoje robią. Co poniektórzy mdleją na korytarzu. Jest po prostu bardzo ciężko. Ale my słaba płeć radzimy sobie i tak zdecydowanie lepiej niż faceci
kinga napisa/a:
Czytanie forumowych historii nie jest aż tak obrazowe?
Ciekawa jestem Twoich odczuć.
Wiele cennych rzeczy dowiedziałam się z forum, jednak historie nie oddają tego wszystkiego. Co innego przeczytać, co innego zobaczyć, a pewnie jeszcze co innego przeżyć. Cieszę się, że spędziłam dwa dni w klinice i mogłam sobie wyrobić subiektywne zdanie. Dziś wiem co mnie czeka i powiem, że mi się nie specjalnie spieszy. Oczywiście będą decydowały o tym narastające dolegliwości, ale widać ja jeszcze za mało się wycierpiałam. Także wpisuję się na nowo w kolejkę i gdyby się pogorszyło zasuwam do Profesora. Pomimo wszystko nie wyobrażam sobie gdzie indziej się operować.
Myślałem ze jesteś juz po Iza to oczym piszes w poście wyzej znam z życia przeszedłem to i to zalezy od nasz od siły chęci i oraganizmu . Ja nie widziałem aby ktoś mdlał gdy go pionizowali jak i tez sam nie zemdlałem po usunięciu ostrego wyciągu gdzie tez była utrata krwi do tego prawie na mieś. lezenia na wznak . Myśle ze po endo tez będzie ok a Tobie Iza życzę duzo zdrowia aszczególnie tego by stawy były ok.....
_________________ " nie smuć się nie warto ciesz się życiem i kazdą jego chwilą".....» Wieloodłamowo złamana miednica, lewa kończyna krótsza o 4 cm
Myślałem ze jesteś juz po Iza to oczym piszes w poście wyzej znam z życia przeszedłem to i to zalezy od nasz od siły chęci i oraganizmu . Ja nie widziałem aby ktoś mdlał gdy go pionizowali jak i tez sam nie zemdlałem po usunięciu ostrego wyciągu gdzie tez była utrata krwi do tego prawie na mieś. lezenia na wznak . Myśle ze po endo tez będzie ok a Tobie Iza życzę duzo zdrowia aszczególnie tego by stawy były ok.....
No widzisz takie widoki mi się trafiły mam nadzieję, że u Ciebie będzie wszystko dobrze i moment zleci jak będziesz już brykał. Dziękuję za życzenia zdrowia choć niestety moje stawy już nigdy nie będę ok. Zapisałam się na nowo w kolejkę i czas pokaże co mnie czeka. Trzymam mocno kciuki za Twój zabieg. Powodzenia.
Status: Osteo. Ganza x 2
Wiek: 55 Doczya: 16 Gru 2013 Posty: 55 Skd: Nowy Sacz
Wysany: Pi 05 Wrz, 2014
iza napisała
Co innego przeczytać, co innego zobaczyć, a pewnie jeszcze co innego przeżyć. Cieszę się, że spędziłam dwa dni w klinice i mogłam sobie wyrobić subiektywne zdanie. Dziś wiem co mnie czeka i powiem, że mi się nie specjalnie spieszy.
[i]a tez się ciesze z naszego spotkania i tego, że mogłaś zobaczyć między innymi też na moim przykładzie ze czasami nie jest tak kolorowo jak tutaj co niektórzy piszą....
Jesteś dzielna i wiem że tą decyzje podejmiesz w odpowiedniej dla Ciebie chwili
No to Iza myśle ze kolejka nie jest długa ja jestem juz po zabiegu było troche komplikacji ale jest oki , wszystko opiszałem wmiare w swojej histori pozdrawiam
_________________ " nie smuć się nie warto ciesz się życiem i kazdą jego chwilą".....» Wieloodłamowo złamana miednica, lewa kończyna krótsza o 4 cm