Okazało się, że nie ma wielkiego znaczenia, czy jeżdżę rowerem do przodu, czy do tyłu, byle jeździć, czy którą nogą zaczynam chód, prawą, czy lewą a z tym miałam do tej pory problem.
Dorka,
Czyli problemu już nie ma. Wystarczy przestać robić to co sprawia nam kłopot. Tak ?
Gdyby to wszystko było takie proste. Ech .......
Ja byłam po raz pierwszy na takich warsztatach i uświadomiłam sobie tam jak wielu rzeczy jeszcze nie wiem i nie potrafię. Dlatego wyniosłam z nich wiele ciekawych i przydatnych informacji. FIzjoterapeuci pokazywali nam jak i co ćwiczyć aby sobie pomóc i równocześnie nie zaszkodzić. Co więcej sptotkanie dziewczyn w podobnym wieku i z podobnymi problemami w jednym miejscu też było bardzo "in plus".
Dzieki warsztatom dostałam namiar na fizjoterapeutę z mojej okolicy i w poniedziałek od razu dzwonię i zaczynam działać .
Tak więc dziewczyny dziękuję Wam wszystkim bardzo serdecznnie za miłe spotkanie i przyjęcie " nowych" w swoim gronie.
Tak na świeżo chciałam dorzucić.
Bardzo ciekawie słuchało się Kasi, jak analizowała chód każdej dziewczyny w naszej grupie. Jola, Drupinka i sympatyczna blondynka - nie znam nicka - dziewczyny chodziłyście całkiem ładnie - na pierwszy rzut oka wcale nie widać było, że macie jakieś problemy z biodrami. Ja przed swoją pierwszą operacją chodziłam znacznie gorzej, bardziej utykałam, miałam różnicę w długości nóg jakieś 3 -3,5cm. Wasz obecny stan przypominał mi mój tak gdzieś sprzed 16 lat. Wtedy nogi miałam jeszcze równe. Sądzę, że nie należy w Waszym przypadku zwlekać z operacją, aby nie pogorszyć warunków operacyjnych. Ja miałam już zbyt duże zmiany w lewym biodrze i to zapewne bardzo utrudniło sprawne przeprowadzenie operacji. Oczywiście nie ma sensu wpadać w panikę. Zapewne nie ma większego znaczenia, czy operacja odbędzie się już, czy np. za rok, czy 2 lata, ale zwlekać 10 lat, tak jak ja, nie ma sensu. Wyjściowy stan ma duży wpływ na sukces operacji i sprawny powrót do sprawności.
Nie ukrywam, że ciekawa byłam, jak sobie radzą Duska i Gobla - u obydwu dziewczyn zauważyłam znaczną poprawę w jakości chodu. Naprawdę jestem mile zaskoczona. Widoczne są efekty Waszej systematycznej pracy .
Można się zastanawiać, dlaczego u niektórych powrót do sprawności trwa tak długo, podczas, gdy znam przypadki, gdzie wystarczyło parę miesięcy i to bez specjalnej rehabilitacji. U mnie tak jest z tą ostatnio operowaną nogą - już od powrotu do pracy a więc od grudnia 2012 ( 7 m-cy po operacji ) praktycznie nie pamiętam, że mam w niej endo, niestety druga noga, ta z problemami nadal jest problemem, chociaż w moim odczuciu coraz mniejszym. Radzimy sobie obydwie ja i moja lewa noga coraz lepiej , takie są moje odczucia.
Przyznam się Wam, że od powrotu do pracy zawiesiłam wszelką rehabilitację, którą kontynuowałam przez 2 lata, z krótkimi przerwami na 3 kolejne operacje. Nie zauważyłam pogorszenia a raczej jest stały postęp w sensie pozytywnym. Wiem jednak, że do ideału droga jest jeszcze długa. Zapewne nigdy już nie będę chodziła, jak zdrowy człowiek, ale powinnam jednak nad moim chodem nadal pracować. Dzisiaj odgrzebałam stare notatki i zaaplikowałam sobie całkiem intensywny trening . Chyba wkrótce umówię się z moimi rehabilitantami, aby ocenili mój aktualny stan i może zmodyfikują mi zestaw ćwiczeń. W dzisiejszym treningu uwzględniłam również cenne uwagi Kasi . Ta mobilizacja, to zasługa warsztatów i choćby z tego powodu warto było na nie pojechać.
W pierwszej części warsztatów, oprócz przybliżenia nam zagadnienia, czym jest właściwie chód, wykładowca poruszył również temat chodzenia o kulach a nawet zademonstrował 2 rodzaje chodu. Pierwszy nazwany tutaj na forum asymetryczną pracą kończyn dolnych, z symetryczną pracą kończyn górnych. Wg wykładowcy jest to zalecany sposób chodzenia o kulach bezpośrednio po operacji. Natomiast jego zdaniem, celem jest, aby jak najszybciej przejść do chodu tzw. naprzemiennego. Jest to opinia zbieżna z opinią moich rehabilitantów, którzy również uważali, że to jest dobra dla mnie metoda, bo najbardziej zbliżona do naturalnego chodu.
Kolejny problem - kiedy odstawić kule. Zaprezentowano nam opinię, że nie powinno się zbyt długo chodzić o kulach. Ta opinia również pokrywa się z opinią moich rehabilitantów. Gdzieś w październiku moja rehabilitantka powiedziała do mnie: "Pani Zosiu, będziemy chyba powoli odstawiać kule". Nie ukrywam, że mnie to zastanowiło, bo nadal mojemu chodowi było daleko do wzorcowego, ale na oddziale rehabilitacyjnym w Kochcicach zaczęłam po obiekcie chodzić bez kul. Zabierałam je tylko na codzienny spacer po parku. Po powrocie do pracy, całkowicie odstawiłam kule i wg mnie była to doskonała decyzja. Chodzę coraz swobodniej. Po zimowej przerwie mam zamiar popracować nad moim chodem. Takie mam postanowienie.
Duśka, też bardzo dziękuję za możliwość uczestniczenia w warsztatach. To było moje pierwsze takie doświadczenie. Najcenniejszą była możliwość bezpośredniej konsultacji dot. chodu i ogólnej sprawności a co za tym idzie, zalecenie ćwiczeń i zwrócenie uwagi na błędy.
Dzięki temu spotkaniu zmobilizowałam się do zorganizowania spotkań z rehabilitantem, co dla mnie jest ogromnym posunięciem do przodu.
Nie wspomnę już o wykładzie p. Kasi, była świetna a temat seksi niesamowicie potrzebny.
Cieszę się, że mogłam osobiście poznać koleżanki z forum.
Pozdrawiam Wszystkie gorąco.
Duśka serdecznie dziękuję za moje pierwsze warsztaty. Wniosły one nowe spojrzenie na sytuację rehabilitacji moich bioderek. Zamierzam rozejrzeć się za profesjonalnym fizjoterapeutą w mojej okolicy. Zrozumiałam, że fizjoterapia jest ważna również przed operacją jak i po.
Bardzo, bardzo się cieszę z możliwości poznania wielu koleżanek. Wasza postawa daje mi tak duże wsparcie, szczególnie jak się jest -tak jak ja- przed operacją. Dziękuję Wam dziewczynki. Do zobaczenia
Serdecznie dziękuję prowadzącym oraz Duśce i Ewuni za wspaniałą organizację i dopięcie na ostatni guzik naszych kolejnych bardzo udanych warsztatów
Wielkie brawa! Jestem niezmiernie dumna i wyczekuję wspaniałej relacji na naszej www fundacji. Zarówno treściowej jak i fotograficznej
Status: Endo x 1
Wiek: 48 Doczya: 04 Gru 2009 Posty: 13 Skd: Kraków
Wysany: Wto 24 Kwi, 2012
Zgadzam się z Tobą w 100% Pani Kasia i Pan Marcin również mi pomogli fizycznie i duchowo( co dla mnie jest bardzo ważne). Wspaniali fachowcy i cudowni ludzie godni polecenia, mam do nich całkowite zaufanie.
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 31 Gru 2011 Posty: 643 Skd: okolice Nowego Sącza
Wysany: Sro 25 Kwi, 2012
Duska serdecznie dziękuję za organizację i Twoje zaangażowanie. Warsztaty były dla mnie nowym doświadczeniem, wiedza przekazana jest dla mnie bardzo wartościowa. Dowiedziałam się, że moje bioderko pomimo w miarę ładnego chodu wymaga szybkiej operacji. Wiem już również, że praca którą wykonuję z moim fizjoterapeutą nie jest do końca taka jak powinna być. Nadal muszę szukać kogoś z doświadczeniem. Kasia jest wspaniała, jednak ze względu na odległość nie mam możliwości współpracować z nią. Wkłada w swoja pracę całe serce, nie spotkałam jeszcze osoby z takim zaangażowaniem.
Wykład "sexi" rewelacyjny, uświadomił mi że należy uważać z pozycjami, musimy wykorzystywać dozwolone pozycje i w trakcie aktu seksualnego nauczyć się chować "ogonek" pod siebie. Na pewno należy ćwiczyć i ćwiczyć
zozo, ta blondynka - to ja. Bardzo miło było poznać Ciebie i wszystkie przesympatyczne dziewczyny.
Status: Endo x 1
Wiek: 52 Doczya: 01 Lip 2009 Posty: 677 Skd: Kraków
Wysany: Sro 25 Kwi, 2012
Bardzo się cieszę, dziewczyny, że Wam się podobało, tym bardziej, że terapeuci z Krakowa są otwarci na współpracę z nami. Kasia przysłała mi sms, że jak zwykle brakowało Jej czasu na to, żeby każdemu wszystko powiedzieć co chciała
Mam nadzieje, że wiedza, którą dostaliście nie pójdzie na marne i że wykorzystacie ją w poprawianiu jakości swojego życia
Zdjęcia będą za chwilkę, jak tylko uda mi się dołożyć fotki robione przez Agę (bo moje już mam)
Następne warsztaty: Warsztaty Nordic Walking - Śląsk (chyba 02.06.12), osoba organizująca: passiflora
_________________ - Kapitanie! Jesteśmy otoczeni!
- Świetnie. To znaczy, że możemy atakować we wszystkich kierunkach!