Status: Endo + Inne operacje
Wiek: 37 Doczya: 22 Sie 2013 Posty: 45 Skd: Śląsk
Wysany: Sob 24 Sie, 2013 camayana
Witam jeszcze raz wszystkich. Obserwuję forum od jakiegoś czasu i zbieram się w sobie żeby coś napisać ale jakoś kiepsko mi to wychodzi....no ale cóż czas spróbować....
Mam 27 lat. Historia mojej choroby zaczęła się wraz z moim urodzeniem, ponieważ wszystkie moje schorzenia są wadami wrodzonymi i tak od urodzenia do ukończenia przeze mnie lat 5 przeszłam 8 operacji różnego rodzaju ( stopy w obydwu nogach, achillesy, kolano w prawej nodze, lewe biodro lewa dłoń), część operacji udała się lepiej, część gorzej. Przez dwadzieścia parę lat wszystko funkcjonowało w miarę poprawnie pozwalając mi całkiem aktywnie żyć. Achillesy od czasu do czasu bolały, chodziłam trochę krzywo z powodu przykurczu w prawym kolanie. Od 7 roku życia jeździłam na nartach, zawsze lubiłam pływać i jeździć na rowerze, a także spacerować. Od kilku lat startuję w wyścigach psich zaprzęgów co stało się pasją bez której nie mogłabym żyć, jestem właścicielką 4 cudownych suczek rasy husky syberyjski. Lewe biodro zaczęło dokuczać jakieś 3 lata temu, ale nie od razu zdecydowałam się na operację, bałam się unieruchomienia, uzależnienia od innych... w końcu jednak oprócz biodra zaczął odzywać się kręgosłup i kolano.... dlatego trzeba było podjąć jakieś kroki. 12 sierpnia w Piekarach wszczepiono mi bezcementową endoprotezę johnson & johnson deltamotion + corin. Operował doktor Michał Mielnik. W szpitalu przeszłam kilka ciężkich chwil w związku z utratą krwi ( ważę ledwie 43 więc wiele nie trzeba było) oraz z złym tolerowaniem morfiny. Teraz jest już dobrze. Od wtorku jestem w domu, rana póki co ładnie się goi. Jutro czeka mnie wizyta mojego fizjoterapeuty, który prowadził mnie już przed operacją by zbudować mi odpowiednią tkankę mięśniową. Póki co wykonuję ćwiczenia zalecone w szpitalu. Pierwsza wizyta dopiero 11 października. Aż do pierwszej wizyty mam poruszać się o 2 kulach bez obciazenia operowanej nogi ale tak by stopa miała kontakt z podłożem. Mam też jeden problem.... mam 150 cm wzrostu.... i nijak mają się do mnie wszystkie porady dotyczące wszystkich podwyższeń.... dla mnie wszystko jest za wysokie.... nie potrafię siedzieć głęboko w krześle tak by nie musiec podkladać czegoś pod nogi ani schodzić z niego tak by przez moment nogi nie były niepodparte pod kolanami.... czy możecie mi coś poradzić?
Pozdrawiam,
Ania
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 31 Gru 2011 Posty: 643 Skd: okolice Nowego Sącza
Wysany: Nie 25 Sie, 2013
Aniu, całkiem fajnie wyszło Ci to pisanie...
Przeszłaś już sporo w swoim życiu. Jednak nie poddajesz się i tak trzymaj
Jeżeli chodzi o odpowiednie siadanie po operacji w Twoim przypadku może zda egzamin fotel biurowy? Może nawet stoi przy Twoim biurku? z reguły każdy ma regulację wysokości.
Możesz też poświecić jedno (może jakieś stare krzesło) i skrócić mu nogi?
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 31 Gru 2011 Posty: 643 Skd: okolice Nowego Sącza
Wysany: Pon 26 Sie, 2013
może udałoby się jakoś zablokować kółka, albo faktycznie poświęcić jakieś stare krzesło i obniżyć?
Na jakiś czas będzie Ci to potrzebne, a na pewno będzie wygodniej i spokojniej
Status: Endo + Inne operacje
Wiek: 37 Doczya: 22 Sie 2013 Posty: 45 Skd: Śląsk
Wysany: Pon 26 Sie, 2013
Na razie siadam na nim tylko z asekuracją drugiej osoby, rzeczywiście jest wygodniej. Jestem już po wizycie fizjoterapeuty do szpitalnych ćwiczeń dołożył jeszcze kilka od siebie i od razu zwrócił uwagę że nieprawidłowo chodzę, także poćwiczyliśmy trochę nad techniką tak bym nie nabrała złych nawyków.
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 31 Gru 2011 Posty: 643 Skd: okolice Nowego Sącza
Wysany: Pon 26 Sie, 2013
Aniu, jesteś na dobrej drodze. Prawidłowa terapia jest najważniejsza.
Ja też po operacji chodziłam nieprawidłowo, właściwie to cały czas nad tym pracuję. Najważniejsze jest, ze wiesz gdzie popełniasz błędy. Staraj się je poprawiać za każdym razem jeśli tylko zauważysz, że robisz coś nie tak.
Trzyma kciuki za powodzenie w Twojej rehabilitacji
Popieram słowa Moniki nie odpuszczaj .Ja 6 mieś. temu jezdząc na roweze myślałem po co nie ma efektu a dziś wracajac do tego czasu jest super , kazdego dnia staram się jezdzić. Mi jazda rowerem pomaga nawet na ból Tobie widze spacer a ruch to zdrowie a jak onie dbamy takie tez mamy.Pozdrawiam Ciebie Aniu i zycze wytrwałości i zdrowia....
_________________ " nie smuć się nie warto ciesz się życiem i kazdą jego chwilą".....» Wieloodłamowo złamana miednica, lewa kończyna krótsza o 4 cm
Status: Endo + Inne operacje
Wiek: 37 Doczya: 22 Sie 2013 Posty: 45 Skd: Śląsk
Wysany: Czw 29 Sie, 2013
ja nienawidzę siedzieć w domu, robię wszystko żeby jak najszybciej wrócić do normalności, żeby jak najszybciej móc wrócić do lasu i do biegania z pieskami