Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2626 Skd: z Polski
Wysany: Wto 13 Lis, 2012
Milano napisa/a:
Minął rok i miesiąc z moim tytanem, wypadałoby napisać jakiś raport.
Gratuluję pięknego roku i życzę takich nieskończenie wiele
Milano napisa/a:
To, co mi dokuczało, i co wraca jeszcze, to bóle okolic blizny. Uczucie jest takie, jakby rekin wgryzł się w to miejsce i ciągnął bardzo mocno, aż do bólu. Pomaga rozmasowywanie, szczególnie bańką chińską.
Cześć
Mały raport, półtora roku endo i moje pięćdziesiąte urodziny (Aga W, dzięki za życzenia!)
Kontynuuję wszystkie poprzednie aktywności - z wyjątkiem biegania, którego profesor jednak nie polecał, jako zbyt obciążającego staw. Chodzę po 20 km, po górach też. Jeżdżę na nartach po czarnych trasach. Bardzo intensywnie praktykuję jogę.
Dokucza mi chory kręgosłup i czasem blizna. Pracuję nad tym.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za pomoc!
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2626 Skd: z Polski
Wysany: Wto 26 Mar, 2013
Milano ekstra gratuluję osiągnięć i dobrego samopoczucia
Świetnie, że kolejna osoba pokazuje, że endoproteza to nie koniec świata.
Póki co śmigam po ukochanych Karkonoszach...ale na lato planuję dawno niewidziane Tatry
Dzięki
Dla mnie endoproteza to początek świata. Takiego świata, w którym przekonujesz się, że masz wpływ na swoje zdrowie i samopoczucie. Przebyłam długą drogę startując z punktu, gdzie pacjent jest rzeczą, obolałą i ubezwłasnowolnioną, do miejsca, gdzie ja, świadoma osoba, decyduję się na ten czy inny zabieg, bo to jest dobre dla mojego ciała. I potem pracuję nad sprawnością, słuchając tego, co ciało ma mi do powiedzenia.
Uff, strasznie się wymądrzam.
Milano - super, że tak aktywnie żyjesz i dbasz o siebie brawo za podejście "świadomego pacjenta" ( pasujące do tematu z dz.psyche: "co Ci dały chore biodra?" ) Tak trzymaj
P.S. drogie miłośniczki gór - i ja się w lecie wybieram w Tatry, kto wie-jeszcze się spotkamy gdzieś na szlaku
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Psycholog
Doczya: 30 Mar 2010 Posty: 168 Skd: Hamburg-Szczecin
Wysany: Wto 26 Mar, 2013
Milano napisa/a:
gdzie ja, świadoma osoba, decyduję się na ten czy inny zabieg, bo to jest dobre dla mojego ciała. I potem pracuję nad sprawnością, słuchając tego, co ciało ma mi do powiedzenia.
Uff, strasznie się wymądrzam.
- dzielenie sie madroscia i doswiadczeniem to nie wymadrzanie
Jasne, ale to jakoś strasznie poważnie zabrzmiało... Tyle lat żyłam w bólu, ze muszę trochę się powygłupiać.
To jeszcze jedno: w praktyce jogi bardzo ważne jest, żeby nie porównywać się z innymi. Każdy ma inne możliwości, inne potrzeby, inne ciało. Ja potrzebuję ostrej jazdy na nartach i wykonania trudnych asan, żeby nie bolał mnie kręgosłup. Ktoś potrzebuje chodzić na tyle dobrze, żeby przejść 2 km. Ważne jest, jaki cel sobie stawiasz.
Pozdrawiam jeszcze raz wszystkie bioderka. Specjalny uścisk rączki dla rehabilitanta Kuby, który wiele razy ratował mnie z różnych opresji. I pewnie jeszcze będzie...
Piszesz, że ćwiczysz jogę, ja też kiedyś ćwiczyłam i chętnie wróciłabym do jogi. Napisz mi proszę czy robisz np. skłony i jakie ćwiczenia są nam zakazane.
Jolu
z przyjemnością coś poradzę. Jeśli masz nowoczesną endoprotezę krótkotrzpieniową, bezcementową (zakładam, że tak) , to można ćwiczyć wszystkie asany. Wyjątkiem są te, gdzie występuje przywiedzenie operowanej nogi w połączeniu z rotacją stopy do wewnątrz. Tak jest na przykład w garudasanie (pozycja orła) oraz w gomukasanie (pysk krowy). Oczywiście dotyczy to tylko nogi z endoprotezą. Trzeba zachować też ostrożność w sytuacjach, które powodują tzw. długą dźwignię. Czyli jeśli opuszczasz nogi leżąc na plecach, nie opuszczaj niżej niż 70 stopni.
Natomiast warto zacząć powrót do jogi od łagodnego relaksu, stopniowego rozciągania i przyzwyczajania mięśni. Nie wiem, od jak dawna masz endo. To jednak duża blizna, musi się dobrze zagoić. Ja byłam w stałym kontakcie z rehabilitantem i pytałam: czy mogę już to? a tamto?
Na początku oczywiście trzeba siadać wysoko, nie wolno zginać nóg. Zamiast virasany (siadu na piętach) siadasz na wysokim łóżku albo krześle. No i podstawowa zasada: jeśli czujesz, że coś nie tak, natychmiast przerwij! Trzeba się tez przygotować na to, ze raz jest lepiej, raz gorzej. To, co wychodziło dobrze dziś, może nie udać się jutro. Ale jak wyjdzie, pękasz z dumy!
Pozdrawiam, jak dasz znać, ile czasu jesteś po operacji, będę mogła doradzić bardziej szczegółowo