Pozdrawiam Cie i mam nadzieje, że coraz lepiej się czujesz ;-)Ja dziś przeniosłam dwie operacje stawów biodrowych na Otwock tak jak mi kazał Prof. Czubak. Mimo to, że miałam termin pierwszej na maj, czerwiec tego roku. W otwocku mam termin za trzy lata. Jest to bardzo odległy termin dla mnie bo już ledwo co chodzę i muszę tabletki brać Mam wielką nadzieje, że Profesor zoperuje mnie wcześniej bo mam skomplikowaną operacje. Czy ktoś z Was szybciej był operowany w Otwocku przez Profesora. Pozdrawiam
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 28 Lip 2014 Posty: 11 Skd: Piotrków Tryb
Wysany: Sro 27 Sty, 2016
Witam juz z domu,jeśli o mnie chodzi to nie radziłabym czekać aż tak długo.Wiem bo przed operacją miałam rtg i w trakcie operacji okazało się że panewka jest tak zniszczona że brakowało jednej trzeciej kości i musieli mi ją dać na śruby,nie wiem co by było jakbym czekała ze 2 lata.Jeszcze jedno mam do operacji i już się martwię.A też byłam na lekach ,chodziłam ale ciągle z bólem.Pozdrawiam i życzę wytrwałości.
_________________ Każdy zna ogrom swego cierpienia i tylko on sam może ocenić, czy jego życie ma sens.P.Coelho
Chyba jednak w NFZ nie pracują sami idioci/bezduszni biurokraci, jak czasami mamy wrażenie. Wczoraj słuchałam audycji, która dot. czasu oczekiwania na endoplastykę stawów biodrowych i kolanowych. I spotkało mnie pozytywne zaskoczenie spowodowane rozsądnym podejściem pani z NFZ. Otóż poza niedofinansowaniem słuzby zdrowia wskazała jeszcze jeden powód długich kolejek. Otóż część lekarzy zapisuje pacjentów na operacje przedwcześnie, zamiast skierować pacjentów na intensywną i specjalistycznę rehabilitację, która może zapobiec rozwojowi choroby zwyrodnieniowej. Tu muszę się zgodzić z jej opinią. Znam kilka osób, które nie tylko zostały skierowane na operację bez wykonania jednego zdjęcia RTG, ale nawet są po operacji, która jak okazywało się w szpitalu nie była konieczna. Ale że szpitalowi płacą za wykonania, to po przyjęciu takiego delikwenta nie opłacało się go juz odsyłać do domu. No i przypominam sobie wizytę kwalifikacyjną przed operację podczas której na 10 przyjętych pacjentów 8 odmówiło poddania się operacji w ciągu roku, przy jednoczesnej odmowie wypisania się z kolejki Za to mogłam nasłuchać się ile razy "na te biodra" byli już w sanatorium...
Ja jestem z drugiego końca Polski ale może na zachodzie jest inaczej to jak te kila twoich znajomych zostało zapisanych na łądne oczy ,i mówili ci potem że mieli operacje niepotrzebnie to jakiś nonsens z tego co piszesz No i z tą wizytą kwalifikacyjną na 10 osób 8 odmówiło u nas każdy czeka nie raz latami na telefon z utęsknieniem żęby mieć lepsze życie po operacji a tu 8 osób odmawia No i do lekarzy też ciężko mi uwierzyć żeby ktoś został zapisany nawet bez zdjęcia jednego na tak poważna operacje Sory ale ja tego nie kupuje i w to nie wieże
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2626 Skd: z Polski
Wysany: Czw 28 Sty, 2016
29palms napisa/a:
Otóż część lekarzy zapisuje pacjentów na operacje przedwcześnie, zamiast skierować pacjentów na intensywną i specjalistycznę rehabilitację, która może zapobiec rozwojowi choroby zwyrodnieniowej.
I o tym cały czas jest mowa na Forum.
I dlatego prawie wszystkich "odsyłamy" do dobrych gabinetów rehabilitacyjnych.
I dlatego gadamy o rehabilitacji przez cały czas.
29palms napisa/a:
Znam kilka osób, które nie tylko zostały skierowane na operację bez wykonania jednego zdjęcia RTG, ale nawet są po operacji, która jak okazywało się w szpitalu nie była konieczna.
I na Forum też są takie osoby (niektóre nie piszą tego publicznie), które zostały skierowane na operację biodra zdrowego, bo dokuczał im ból - powodowany oczywiście zupełnie czymś innym.
Ja jestem z drugiego końca Polski ale może na zachodzie jest inaczej to jak te kila twoich znajomych zostało zapisanych na łądne oczy ,i mówili ci potem że mieli operacje niepotrzebnie to jakiś nonsens z tego co piszesz No i z tą wizytą kwalifikacyjną na 10 osób 8 odmówiło u nas każdy czeka nie raz latami na telefon z utęsknieniem żęby mieć lepsze życie po operacji a tu 8 osób odmawia No i do lekarzy też ciężko mi uwierzyć żeby ktoś został zapisany nawet bez zdjęcia jednego na tak poważna operacje Sory ale ja tego nie kupuje i w to nie wieże
Moja mama była operowana w szpitalu im. Dego w Poznaniu. Czekała na operację przez 7 lat. Na komisji kwalifikacyjnej było tak jak to napisałam. Co więcej, komisja została "zaktywizowana" do pracy po tym jak NFZ zrobił kontrolę, która wykazała m.in. to, że szpital wzywa pacjentów na operację, a pacjenci nie przychodzą i co gorsza nikogo o tym nie informuja. Bywało, że na 4 przygotowane łóżka, 3 były puste Wtedy też rozesłano pisma do wszystkich zapisanych z zaproszeniem na badanie kwalifikacyjne. Tak jak napisałam 8 osób na 10 nie była zainteresowana operacją "teraz" tylko chciała ją odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość. Co więcej wtedy też szpital wprowadził zasadę - 2 odmowy terminu kończą się wykreśleniem z kolejki.
A co do skierowania osoby bez RTG - nie muszę daleko szukać, bo mam taką osobę w rodzinie... Co więcej jest to typowy hipochondryk, który wynajduje wszelkie choroby u siebie. Chore biodro też wynalazł, nawet łykał APAP raz dziennie przeciwbólowo. Lekarz w przychodni skierował go na operację, szpital wyznaczył termin nie oglądając pacjenta. Po roku został zoperowany i trochę go pokarało, bo po operacji okazało się że fizjologicznie staw był w normie, a ewentualne odczucia bólowe wynikały (i nadal wynikają) z ucisku nerwów.
I spotkało mnie pozytywne zaskoczenie spowodowane rozsądnym podejściem pani z NFZ.
29palms napisa/a:
Otóż część lekarzy zapisuje pacjentów na operacje przedwcześnie, zamiast skierować pacjentów na intensywną i specjalistycznę rehabilitację, która może zapobiec rozwojowi choroby zwyrodnieniowej.
Naiwność...
Biedna pani z NFZ skarży się na lekarzy, że nie wysyłają na super rehabilitację. Zrzucanie odpowiedzialności na innych.
Przecież to NFZ podpisuje umowy na rehabilitacje i decyduje o jej jakości. Czy lekarz ma możliwość wysłać pacjenta na intensywną i specjalistyczną rehabilitację od ręki i tam, gdzie uważa za stosowne? Czeka się miesiącami, latami a o wyjeździe do sanatorium też decyduje NFZ i tam też kończy się na fizykoterapii.
Pracownicy NFZ nie potrafią rozróżnić nowoczesnej i efektywnej fizjoterapii od tradycyjnej i stosowanej powszechnie fizykoterapii. Ignorancja i brak podstawowych wiadomości o możliwościach rehabilitacji.
Status: Przed
Doczya: 08 Kwi 2010 Posty: 4 Skd: WROCŁAW
Wysany: Czw 28 Sty, 2016
Mam na 03.03. termin ale nie mam pojecia czy zdąze uporac się z badaniem wymaz z nosa i gardła na jakies bakterie co mogą byc .. pierwsze słysze o takim badaniu .
Pracownicy NFZ nie potrafią rozróżnić nowoczesnej i efektywnej fizjoterapii od tradycyjnej i stosowanej powszechnie fizykoterapii. Ignorancja i brak podstawowych wiadomości o możliwościach rehabilitacji.
Mimo wszystko to lekarz kieruje pacjenta na odpowiednią ścieżkę leczenia. NFZ przekazuje pieniądze za wykonaną usługę. Nie chcę bronić NFZ, ale powiedzmy sobie szczerze, że w interesie lekarzy nie jest "oddawanie" pacjentów rehabilitantom. Smutna prawda jest taka, że dla służby zdrowia nie jest istotny pacjent, ale pieniądze...
Termin na 9 maja na endoprotezę lewego biodra w Żorach, dr Smolik
czy to nie jest przypadkiem lekarz od kolan
W czwartek jedziemy do dra Mielnika na konsultację, czy aby na pewno Mama kwalifikuje się tylko do endo? Nikt nigdy, przez tyle lat nie powiedział nam o innych metodach, o których wiem z Waszego forum! Także chcemy drugiej opinii
Trzymajcie kciuki