Ja się pochwalę za Wendy, bo parę dni temu zdała prawo jazdy o dziwo ... na motor oraz ważne egzaminy potrzebne do uzyskania magistra obroniła na piątkę.
Obie siostry są super, szczęściary
Katju, życzę Ci dalszych sukcesów pod wodą na bezdechu i okrzyków "realizuję się"
Wendy, Tobie życzę dalszych sukcesów na powierzchni "piatek-dziesiątek" w pogłębianiu wiedzy i dalszego fachowego wspierania naszch bioderek
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
Pasiflora zdradziła sukces mojej Wendy :) No to ja dopowiem Wendy, moja siostrzyczka nie tylko jest już pełną gębą magistrem fizjoterapii prestiżowej uczelni AWF Warszawa, ale niebawem będzie też doktorantką samego profesora Czubaka w Klinice Ortopedii i Traumatologii w Otwocku Jest też na dobrej drodze by otrzymać pracę w jednym z najlepszych ośrodków rehabilitacji w naszym kraju Pękam z dumy kiedy myślę, że to moja młodsza siostra ! To się nazywa power
A ja.. no cóż, uchylę rąbka tajemnicy czemu tak zasuwam co dzień w tej wodzie Tak się poukładało w moim życiu, że zostałam powołana do Reprezentacji Polski na Mistrzostwa Świata we Freedivingu.. Już za parę dni jadę do Włoch (gdzie odbędą się zawody) i z orzełkiem na piersi stanę w szranki z najlepszymi na świecie To dopiero będzie przygoda! Czy kiedykolwiek o tym marzyłam? Nie przyszło mi to nawet do głowy!
A więc nie bójmy się marzyć Niesamowite rzeczy na nas czekają. Warto być odważnym i pozwolić im się ziścić
A wasze sukcesy? Mijka, Bonia, Aga, Wiesia? Opowiedzcie o tym
Status: Endo x 1
Wiek: 66 Doczya: 19 Sie 2009 Posty: 420 Skd: Górny Śląsk
Wysany: Sob 01 Pa, 2011
Katju, zaciekawił mnie sport, który uprawiasz więc poczytałam sobie trochę o nim i o Tobie
Jestem pełna podziwu dla Twoich dokonań, a już film z basenu - coś pięknego... prawdziwa syrena! Życzę sukcesu na zawodach!
Katjo, będę trzymać kciuki za Ciebie na zawodach
Wendy - cóż powiedzieć, dzięki długotrwałej pracowitości osiąga swoje cele i to naprawdę trudne, do tego to świetna osoba kochająca swoją pracę, będzie naprawdę świetnym specjalistą w swojej pracy
Ja nie mam takich widocznych sukcesów, opierają się na dążeniu do "zwykłych" rzeczy i podołaniu "zwykłej" rzeczywistości. Piszę "zwykłe" bo wiele osób zdrowych czy też i chorych nie nazwałoby takich rzeczy sukcesem.
Moja definicja sukcesu to każda udana rzecz/sprawa, rozwiązany jakiś problem, znalezienie wyjścia z jakiejś sytuacji, czasem jest to nawet przeczekanie czegoś, także umiejętność nauki na błędach, wyciągania wniosków, nawet unikanie niektórych kłopotów, dobre zaplanowanie poważnych wydatków gdy mało kasy - każda forma rozwoju to jest jakiś sukces, dzięki któremu nieraz udało mi się osiągnąć większe, trudniejsze cele.
Najbardziej sobie cenię sukcesy wymagające dłużego dążenia, trudniejsze w realizacji, te na które nie było łatwo czekać i które przychodziły "po grudzie", były prawdziwą próbą sił, charakteru. Nauka, praca, utrzymanie rodziny, wychowanie córki, mieszkanie, samochód to niektóre z sukcesów, pozornie proste sprawy ale nie dla wszystkich łatwe do osiągnięcia.
Dla niektórych osób takie rzeczy przychodzą same, łatwo, niektórzy mają trudniej, muszą wszystko zdobyć sami, znaleźć sposób na zrealizowanie planu, walczyć o to do skutku.
Podniesienie się z nałogu palenia też uważam za wielki sukces, już nie wspomnę że dałam sobie radę gdy przyszła choroba, leczenie, rehabilitacja. Wyjscie z tego to jeden z moich najcenniejszych sukcesów, bo łatwo nie było, ból, niepewność i szukanie wyjścia dało mi dobrze w kość i wpłynęło bardzo na osobowość, było próbą sił ze sobą, trzeba było w tym wszystkim poradzić sobie nie zaniedbując domu, rodziny i utrzymać pracę.
Uważam za sukces także to kim jestem po iluś latach dorosłego życia, po 2,5 roku po operacji- bo choć nie mam ani fortuny ani końskiego zdowia to wiem kim jestem, jaka jestem i na co mnie stać gdy na czymś mi zależy, cieszę się z tego że umiałam przejść przez różne kłopoty nie tylko nie tracąc siebie, ale też zyskując na osobowości, zyskując rozwój ważnych i potrzebych później cech charakteru.Od zachorowania sukcesem była każda rzecz, której mogłam podołać czekając w bólu na operację, każdy uśmiech w tym czasie, po zabiegu każdy postęp, każda rzecz którą mogłam samodzielnie zrobić.
Organizacja życia przed zabiegiem i po, połączenie rehabilitacji z pracą i domem też jest dla mnie moim ważnym sukcesem.
Będąc świadoma że nikt mi nie obieca że ten dobry stan będzie trwał wiecznie - cieszę się każdą możliwością realizowania siebie, uważam za duży sukces każdą większą wyprawę na jakąś górkę, na jakiś szlak, zwiedzenie czegoś.
Moja natura uwielbia częste kontakty z naturą, ruch więc dopóki mogę sukcesem jest życie w zgodzie z sobą
Niedługo już osiągnę kolejny sukces, pracując skończę 2 szkolenia, jedno już skończyłam. Niby nic takiego ale dla mnie połączenie pracy/szkoleń i codziennej rehabilitacji i znalezienie czasu dla rodziny to też dla mnie wielkie osiągnięcie wymagające doskonałego planowania czasu, obowiązków i odpoczynku.
Lubię wyzwania, w taki sposób staram się traktować trudności, gdy podołam czemuś co jest wyzwaniem czuję się dobrze wiedząc że mi się udałio, że jest to jakiś rodzaj sukcesu.
Te drobne i większe sukcesy są bardzo potrzebne aby dobrze się czuć ze sobą, aby się lubić i mieć codzienną chęć do życia.
Żeby lubić siebie i swoje życie trzeba dostrzegać nawet te drobne sukcesy, to dzięki nim chce się coś robić dla innych i dla siebie.
Jeśli siebie się lubi to się chce o siebie dbać, nie tylko o włosy, wagę, ładnie ubranie. To daje motor do dbania o zdrowie, ćwiczeń.
Właśnie te ćwiczenia to chyba taki osobny temat, nieraz samo podjęcie rehabilitacji to już sukces, każdy postęp to jak zdobycie wielkiej góry. Ćwiczenia, nawet po zakończonej rehabilitacji, ale dla profilaktyki to też jest mój sukces, mam teraz konieczność ćwiczeń po operacji ginekologicznej, ale gdy już utrwalę wszystko to nadal będę ćwiczyć choć mniej dla profilaktyki.
Od operacji wiele z moich sukcesów wiąże się właśnie z rehabilitacją, z ćwiczeniami.
Dojście do zdrowia to wiadomo, ale te wypady w góry, którym jestem w stanie podołać to już zasługa ćwiczeń, dla kondycji i dla wzmocnienia potrzebnych mięśni. Bezbólowe siedzenie wielogodzinne w pracy to też sukces okupiony regularnymi ćwiczeniami kręgosłupa. Niejedna rzecz dla zdrowych łatwa wymaga ode mnie wcześniejszego przygotowania się fizycznego, wytrwałej regularnej pracy - gdy potem uda mi się gdzieś być i dać radę, bez bólu to też jest mój sukces.
Częścią tego sukcesu było dla mnie zrozumienie że dzięki pracy nad sobą, nad rehabilitacją będę mogła w miarę bezpiecznie osiągać swoje cele, będę mogła próbować przedłużyć ile tylko się da ten dobry stan po operacji. To zrozumienie pozwoliło mi zaplanować sobie życie uwzględniając potrzeby ciała, biodra, na razie dobrze mi to idzie, daje oczekiwane efekty.
Siłownia, sauna, rehabitacja, kijki, rower, próby odchudzania, szkolenia to wszystko robię dla siebie, to elementy większego długodystansowego planu, który jeśli choć w części zakończy się sukcesem to ten sukces odczują także moi najbliżsi -bo mój plan to być najbardziej wartościową osobą, jak najmniej niepełnosprawną i jak najbardziej szczęśliwą z tego co mam
Moja "kolekcja" większych i mniejszych sukcesów będzie się powiększać, na każde sukcesy trzeba pracować, nieraz długo i ciężko ale za to potem jest radość i satysfakcja.
Mam dużo różnych planów większych i mniejszych, osiągnięcie każdego będzie kolejnym wyzwaniem dla mnie. A że nieraz będzie je trudno osiągnąć? tym się nie przejmuję, najcenniejsze osiągnięcia wymagają największego wysiłku, nieraz ponad siły i nieraz na przekór nawet samemu sobie, ale po to mam różne cechy charakteru żeby jakoś je wykorzystać aby mi się udało
Dopóki jest szansa powodzenia planu będę starać się osiągać cel. Napewno będę dostrzegać każdy pomyślnie zakończony etap, bo właśnie dostrzeganie dobnych sukcesów pozwala mi mieć siłę aby podołać dążeniu do tych dużych i kiedyś na starość ( jeśli będzie mi pisana ) powiedzieć jak zawsze: "niczego nie żałuję" i "zrobiłam wszystko co mogłam aby żyć jak najlepiej"
Myślę, że ważne jest abyśmy umieli doceniać siebie, co umiemy, co potrafimy osiągnąć. Bo każdy z nas coś umie, coś potrafi dokonać co dla niego jest ważne i co daje mu radość
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Podpisuje się pod postem Agi nigdy w życiu nie będę na pewno uprawiać sportu takich jak narty czy pływanie wyczynowe ponieważ że względu na MPD a nie biodro nawet jazda na zwykłym rowerze jest dla mnie nie osiągalna z kijkami też nie będę chyba chodzić chociaż chodząc o kulach 4 taktem robie chyba coś podobnego do spaceru z kijkami więc jednak trochę sportu uprawiam choć przyznaje w nieco niekonwencjonalny sposób . Moje sukcesy wydają mi się skromne chociaż cieszę się z każdego z nich. jak chociaż by z tego jak teraz chodzę nigdy nie myślałam że będzie to dla mnie możliwe tym sama jestem zaskoczona bo szczerze miałam wątpliwości że uda mi się to aż tak oczywiście jeszcze sporo pracy przedemną w tej kwestii. Z tego że mimo niepełnosprawności sobię radzę z tego że zdobywam rózne umiejętności szkole się na bieząco. Ponieważ stale robię jakieś kursy które dają mi większe szanse na tak zwanym wolnym rynku pracy.
Stawiam sobie cele jak każdy z was i je ralizuje tak jak moim celem jest teraz nauka Niemieckiego chcę tez szkolić się na graficzkę i na tworzenie stron internetowych komputer to moja pasja tak jak języki obce. No i wstyd się przyznać nie umiem pływać nawet rekreacyjnie więc mam zamiar się tego nauczyć w najbliższej przyszłości. Może to nie wiele ale dla mnie kazdy osiągnięty cel jast ogromnym sukcesem. Tak jak pisze Aga W tylko osoby które doświadczyły że to co dla zdrowych ludzi jest normalne dla nas jest nieraz okupione cięzką pracą zdrowi ludzie nie mają o tym bladego pojęcia ile my musimy dać z siebie żeby zrealizować nasze małe i wielkie cele i każdy sukcesz jest dla nas zródłem radości.
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
Ostatnio zmieniony przez Bonia Nie 02 Pa, 2011, w caoci zmieniany 1 raz
Stawiam sobie cele jak każdy z was i je ralizuje tak jak moim celem jest teraz nauka Niemieckiego
Boniu,tak trzymaj! Ja uczyłam się 4 lata niemieckiego w ogólniaku a właściwie,to udawałam,że się uczę.Czyli g... sie nauczyłam.Trzy lata temu kupiłam sobie kurs niemieckiego dla początkujących z ESKK.Warto było,bo po 20 mies nauki zaskoczyłam wszystkich w pracy,kiedy trzeba było zadzwonić do Niemiec i coś załatwić.Prostą sprawę,ale ile radości miałam!
No i od wczoraj zabrałam się za naukę angielskiego-też z ESKK,też dla początkujących,.Ale jeśli jest to tak samo dobrze przygotowany kurs,jak do niemieckiego,to będzie OK.Bo angielski tak już wdarł się w nasze życie,ze czuje się niepełnosprawna nie tylko fizycznie,ale i "życiowo".Bo komputery kocham,tak,jak Ty,a wszystkie ważniejsze komunikaty są po angielsku(wykorzystuję wiele programów specjalistycznych),kosmetyki:nazwy i do czego służą:po angielsku,w mowie codziennej:coraz więcej angielskich zwrotów.Na naukę nigdy nie jest za późno-czego jestem najlepszym przykładem.
Brawo,Boniu!
_________________ Budowałem na piasku,zawaliło się.Budowałem na skale,zawaliło się.Teraz budować zacznę od dymu z komina...Staff.
Bardzo dziękuję za Wasze ciepłe słowa. Mam nadzieję, że teraz trochę moje życie zwolni bieg i w pełni będę mogła zaangażować się w pisanie postów na forum:)
Katju wiesz że to ja mam zdolniejszą siostrę?
_________________ Nie ma takiej burzy, która nie minie.
No to pochwalę się, że dzisiaj już drugi raz w tym tygodniu byłam na basenie a właściwie w aquaparku. Dzisiaj przepłynęłam 14 długości basenu sportowego, ostatnio 10. Zajęło mi to ok. 0,5 g. a potem w cieplutkim basenie zaliczyłam masaż wodny, ćwiczenia i troszkę popływałam. W sumie byliśmy ok. 1 g. Po czułam się świetnie, taka rozluźniona i lżejsza. Tak mi się lekko szło do samochodu. Super - polecam.
Zozo, świetny z Ciebie pływak, brawo Ja rzadko pływam i nie jest to moja mocna strona, podziwiam te Twoje 14 długości bo siebie w tej roli to chyba nie zobaczę ( ha, ha ) ale woda i na mnie ma taki świetny wpływ
Katjo, już zaczynam trzymać kciuki za Twoj kolejny sukces
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
UWAGA!!!!!!!!!!! Katja właśnie na eliminacjach do finału Mistrzostw Świata popłynęła na rekord Polski!!!!!!!!! Mam najfajniejszą siostrę na świecie!!!!
_________________ Nie ma takiej burzy, która nie minie.