Świetne wiadomości Skoro możesz zdaniem lekarza chodzić bez kul to jeszcze dla pewności niech to potwierdzi fizjoterapeuta. Trwały efekt operacji zależy w dużej mierze od tego czy chód jest prawidłowy. Warto jeśli nawet będzie potrzeba poćwiczyć jeszcze trochę aby zdrowie służyło Ci jak najdłużej. Tym bardziej że wracasz do pracy, na początku warto obserwować siebie czy napewno nie będzie żadnych dolegliwości. Jeśli nawet to rehabilitacja naprawi to co będzie jeszcze dawać Ci jakiś dyskomfort
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Osteo. Ganza x 1
Doczya: 25 Mar 2011 Posty: 29 Skd: Warszawa
Wysany: Sob 16 Lip, 2011
NOWY ROZDZIAŁ - cz.1 - jeszcze weekend...
Muszę przyznać, że mam małą tremę przed powrotem do pracy - nie tyle do obowiązków, co do 8 godzinnego siedzenia (mam nadzieję, że nie będę miała problemów z częstymi przerwami podczas dnia - jeżeli bedzie taka konieczność).
Muszę także przyznać, że poszłam za radą Katji, poczytałam posty Fizkoma i innych i poszperałam w necie i od jakiegoś czasu raczkuje na rowerze (pedałuję do tyłu) i rzeczywiście jest zupełnie inaczej, a mięśnie pracują zaskakująco - w reszcie czuję, że jadę Dzięki za rady.
Do tej pory miałam wrażenie, że mimo ustawionego oporu - stoje w miejscu zamiast pracować nogami.
Co do prawidłowego chodu i ćwiczeń - czeka mnie jeszcze ogrom pracy. Tak na prawdę, myslę że dopiero teraz zacznie się prawdziwa praca i radzenie sobie z problemami dnia codziennego. Skończyła się zabawa - zaczęły się schody
Tak więc, dalej ciężka praca, nowe obowiązki i dyscyplina
A jak na razie - szykuje sie na popołudniowe weekendowe wędrowanie po parkach Warszawy i weekendowy relaks - poki jeszcze mogę - trzeba z zycia korzystać
Cdn.....
_________________ Nie ważne ile razy człowiek upadnie, ważne ile razy się podniesie!!!
Też cieszę się, że czytałaś i zastanawiałaś się nad postami Fizkoma - bo napewno dużo dobrego może z tego wyniknąć.
Z mojego doświadczenia napiszę Ci, że my po Ganzu średnio znosimy pracę siedzącą, nawet zdrowe oso0by mają często problemy z bólsmi kręgosłupa więc nam tym bardziej ten kłopot grozi. Obserwuj się, w razie bóli dobre ćwieczenia od fizjoterapeuty po jakimś czasie dają super skutki, takie że siedząc praca nie boli i nie musi szkodzić
Nawet zdrowym osobym poleca się profilaktykę kręgosłupa, czyli właśnie ćwiczenia dobrane pod kątem osób siedzących w pracy. Pomyśl o tym,zachęcam Cię do ćwiczeń szczeólnie z piłką do rehabilitacji, naprawdę pomaga i nie wymaga trudnych mozolnych ćwiczeń A jak sobie pomóc, jak ćwiczyć zapytaj fizjoterapeuty Razem wybierzecie najlepsze dla Ciebie rozwiązania, abyś mogła zdrowo i bezboleśnie cieszyć się pracą Naprawdę warto spróbować Powodzenia Maxymo :ok:
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Osteo. Ganza x 1
Doczya: 25 Mar 2011 Posty: 29 Skd: Warszawa
Wysany: Nie 17 Lip, 2011
Dzieki dziewczyny za otuchę
Dzielnie raczkuje na rowerze, piłkę rehabilitacyjną mam w domu, więc na pewno po konsultacji będę wspomagać swój kręgosłup, aby praca nie okazała się utrapieniem a mijała bezboleśnie.
Staram się systematycznie czytać forum i poszczególne tematy, wracajac co jakiś czas do już przeczytanych - ogrom wiedzy zgromadzony na forum sprawia, że nie można wszystkiego spamiętac od razu, ale na pewno jest niezastąpioną skarbnicą wiedzy. Tak więc na prawdę zachecam wszystkich zainteresowanych do lektury Nieoceniona pomoc i wparcie dodaje sił przy codziennych zmaganiach z własnymi niedoskonałościami i problemami dnia codziennego.
Wiem jedno, po prostu warto.
Dziś jeszcze weekendowo.... zamierzam zdobywać dalszą okolicę spacerując w promieniach słońca. Ostatnio pokonuje jakieś 6 km. dziennie - i jest zaskakująco dobrze. Nic nie boli (biodro, kregosłup) - może z wyjątkiem mięśni, króre od czasu do czasu dają delikatnie o sobie znać.
Przyznaję, że schody to jeszcze 'mały problem" - mam wrażenie, że jak schpodze to nogi mam jak dwie kłody z drewna (może to brak jeszcze pełnej koordynacji). Mam nadzieje, ze ciężka praca pod czujnym okiem da wkrótce efekty i zapomnę o schodach
W dalszym ciągu jeszcze nie mogę leżeć za długo na operowanym boku - mięśnie są jeszcze za słabe i jest ich za mało i kostki w tedy bolą.
Trzymajcie się bioderka i nie dajcie się
Mam nadzieję, że przyszły tydzień okaże sie dla mnie łaskawy i łagodny a bioderko przyjmie pracę do aprobujacej wiadomości
_________________ Nie ważne ile razy człowiek upadnie, ważne ile razy się podniesie!!!
Niedługo napewno będzie coraz lepiej Jesteś pełna energii i napewno dasz sobie radę w pracy. Może dostaniesz jakieś ćwiczenia do dyskretnego ćwiczenia w pracy w czasie krótkich przerw? Nie przejmuj się że na początku będzie trudno pracować, ćwiczyć, dbać o siebie, z każdym tygodniem będzie Ci łatwiej
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Osteo. Ganza x 1
Doczya: 25 Mar 2011 Posty: 29 Skd: Warszawa
Wysany: Nie 24 Lip, 2011
I tak pierwszy tydzień pracy już za mną - przyznaję, że jestem bardzo zadowolona ze swojego nowego bioderka, sprawuje się fantastycznie i nie buntuje się przy zmaganiach dnia codziewnnego. A trochę tego jest, schody, windy, metro, tramwaje, praca a wpracy też schody (góra, dół z papierami).
Teraz weekendowo nadrabiam zaległości w rehabilitacji - w tygodniu brakuje energii Mam nadzieję, że nastepny tydzień trochę lepiej zorganizuję Poza tym to jedynie mięśnie uda się od czasu do czasu buntują, a ja twardo daje im wycisk
Mam nadzieję dziewczyny, że u was też wszystko w porządku.
_________________ Nie ważne ile razy człowiek upadnie, ważne ile razy się podniesie!!!
Status: Osteo. Ganza x 1
Doczya: 25 Mar 2011 Posty: 29 Skd: Warszawa
Wysany: Pi 29 Lip, 2011
I tak kolejny tydzień za mną. Niestety podczas ostatnich deszczowych dni bioderko trochę mi dokuczało i sie buntowało, ale z uporem "walczyłam" dalej.
Weekend już właściwie się zaczął, więc będę się starała ponadrabiać trochę zaległosci z ćwiczeniami - przyznaję w ciągu tygodnia nie wygląda to zbyt różowo
Tyle tylko, że pamiętam i ćwiczę na rowerku rano - jeszcze przed pracą a potem to jak sił starczy ....
Tak więc poza deszczową przypadłością wszystko jest ok.
W przyszłym tygodniu wybieram sie do lekarza po skierowanie do sanatorium poszpitalnego. wiecie może gdzie najlepiej jechać żeby sobie pomóc a nie zaszkodzić (sanatorium, szpital sanatoryjny)?
Mam nadzieję, że bez problemu dostanę skierowanie a i ponowne rozpatrzenie nie powinno trwać długo - może na przełomie października i listopada będę sie kurować
Pozdrawiam wszystkie bioderka
_________________ Nie ważne ile razy człowiek upadnie, ważne ile razy się podniesie!!!
No napewno trudno jest pracować i cwiczyć-wiem coś o tym Ale warto zacisnąć zęby i przemęczyć się jakiś czas.
Co do sanatorium to nie umiem Ci pomóc, bo ja nie chciałam nigdzie jechać (bałam się, że mi zaszkodzą brakiem doświadczenia w Ganzowych biodrach), wolałam ćwiczyć w domu i indywidualnie z terapeutą
A co do rowerku to nie wiem czy doczytałaś gdzieś na Foerum radę fizjoterapeuty - żeby pedałować do tyłu, bo to dla nas o niebo korzystniejsze niż normalnie
Życzę siły i motywacji do ćwiczeń, jak się uprzesz to dasz radę
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Osteo. Ganza x 1
Doczya: 25 Mar 2011 Posty: 29 Skd: Warszawa
Wysany: Sob 30 Lip, 2011
AgaW napisa/a:
A co do rowerku to nie wiem czy doczytałaś gdzieś na Foerum radę fizjoterapeuty - żeby pedałować do tyłu, bo to dla nas o niebo korzystniejsze niż normalnie
Tak, jak najbardziej tak - przesledziłam posty Fizkomai innych a także poszperalam w internecie i raczkuje na rowerze (do tyłu)
AgaW napisa/a:
Co do sanatorium to nie umiem Ci pomóc, bo ja nie chciałam nigdzie jechać (bałam się, że mi zaszkodzą brakiem doświadczenia w Ganzowych biodrach), wolałam ćwiczyć w domu i indywidualnie z terapeutą
Dokładnie tak - też się tego boję.
AgaW napisa/a:
Życzę siły i motywacji do ćwiczeń, jak się uprzesz to dasz radę
Zacięcia mi nie brakuje, choć przyznam, że jest ciężko. I bardzo dziękuę za wsparcie. Mam nadzieję, że wytrwam - aby osiągnąć porządane efekty.
_________________ Nie ważne ile razy człowiek upadnie, ważne ile razy się podniesie!!!
Wytrwasz! Będzie ciężko, ale napewno Ci się uda, jak będziesz myśleć w tych gorszych chwilach że to inwestycja w Twoją przyszłość Wtedy jeszcze sił po ćwiczeniach Ci zostanie na jakiś relaks
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Osteo. Ganza x 1
Doczya: 25 Mar 2011 Posty: 29 Skd: Warszawa
Wysany: Nie 21 Sie, 2011
Witam wszystkich, po długiej przerwie
Praca, dom i rehabilitacja zajmują dużo czasu. Niemniej jednak, udało mi się znaleźć czas na relaks i spotkanie z przyjaciółmi
Współpraca z nowym bioderkiem układa mi się wspaniale - nic nie boli, ani noga, ani kregosłup, ani "lepsza" noga. Tak więc moge spokojnie pracować, cieszyć się życiem a w nocy odpocząć i spokojnie spać.
Ostatnio odkryłam, że bez kuli mogę zejść i wejść po schodach (zachowując szczególną ostrożność i w dużym skupieniu), ale jednak już mogę
Co do braku czucia na udzie - to chyba obszar bez czucia się zmiejszył, a noga w tym miejscu jest mniej wrażliwa na tarcie (np. ręcznikiem). Hmm... kolejny mały sukces i krok do przodu.
Będę powarzać i popierać całą mocą - pedałowanie na rowerze stacjonarnym DO TYŁU - to jest genialne nie wiem do końca na czym polega magia takiej jazdy i jak wpływa na pracę mięśni i stawów, ale zdaje egzamin - a to jest najważniejsze.
Droga do pracy i podróż tramwajem - nawet normalnym a nie niskopodłogowym - stanowi coraz mniejszy problem i nie jest już aż takim wyzwaniem. No może z wyjatkiem sytuacji, gdy pada i mam parasol - ale za to w tym momencie równowaga w przyrodzie jest w pełni zachowana. Co mam na mysli - a minowicie, jedną rękę mam w dół z kulą, a drugą w górze z parasolem Nie ma to jak deszczowa statuła wolności w ruchu
Niestety w dalszym ciągu trochę frustrujacy jest fakt, że nie moge jeszcze spać na operowanym biodrze - samo biodro nie boli, ale udo i skóra się buntują - ale mam nadzieję, że w końcu to minie.
Poza tym, cieszę się życiem i nowym bioderkiem i juz niedługo powinnan w pełni wykorzystać wszystkie swoje możliwości - nowe możliwości.
Hmm... ostatnio w pracy usłyszałam, że świetnie sobie radze już bez kuli i dużo lepiej chodze niz przed operacją - bardzo miłe i budujace. Acha, nie pisałam, że po równym terenie, tj. po domu i w pracy chodze bez kuli - -wprawdzie tępem slimaka, ostrożnie i staram sie kontrolować żeby wszystko było prawidłowo (nie zawsze wychodzi). Każdy dzien przynosi jakiś mały sukces i odkrywam cos na nowo - "o już mogę to", "o już tak mogę i potrafię"
_________________ Nie ważne ile razy człowiek upadnie, ważne ile razy się podniesie!!!
Chodzisz z jedną kulą? Bądź świadoma że jedna kula częściej szkodzi niż pomaga w naszym przypadku, a dlaczego to jest w dz.o rehabilitacji.
Fajnie że czujesz dobry skutek rowerkowania w tył, jeśli jesteś ciekawa jak to działa to zapytaj fizjoterapeuty, albo odszukaj post Fizkoma na ten temat
Ćwicz wytrwale aby jak najszybciej odstawić tą kulę, zanim wytoruje Ci złe wzorce ruchowe
Maxymo, powodzenia, trzymam kciuki że niedługo będziesz chodzić zdrowo i samodzielnie
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Osteo. Ganza x 1
Doczya: 25 Mar 2011 Posty: 29 Skd: Warszawa
Wysany: Nie 28 Sie, 2011
AgaW napisa/a:
Bądź świadoma że jedna kula częściej szkodzi niż pomaga w naszym przypadku
Kuli używam tylko pro forma - dla asekuracji bardziej psychicznej jak jadę do pracy i wychodzę z domu na dłuższy dystans. Nie służy mi ona już jako podpora (nie przenoszę na nią ciężaru).
Rowerkuje codziennie i staram się dużo chodzić, plus piłka i rehabilitacja - pod czujnym okiem .
Obecnie czekam na skierowanie do sanatorium - mam nadzieję, że jeszcze w tym roku - i że będzie ok. Zmiana klimatu dobrze wpłynie a jak jeszcze trafię na fachowców to już w ogóle będzie super.
_________________ Nie ważne ile razy człowiek upadnie, ważne ile razy się podniesie!!!