Forum Bioderko Strona Gwna


 
   
 
Poprzedni temat «» Nastpny temat
Autor Wiadomo
Kącik dla "bioderkowych" rodziców :)
AgaW 

Galaktikus Bioderkus




Status: Osteo. Ganza x 1
Wiek: 47
Doczya: 07 Cze 2009
Posty: 3883
Skd: Lubelskie
Wysany: Pon 12 Pa, 2009   Kącik dla "bioderkowych" rodziców :)

Witajcie Drogie Mamusie i Tatusiowie !
Założyłam ten tamat specjalnie dla Was. Zainspirowała mnie do tego pewna bardzo dzielna mama z naszego forum ! :-D
Wiele osób chorych na bioderka ma małe dzieci, choroba i obowiązki zmuszają Was do bycia głównie w domu.
To trudna sytuacja i często brakuje Wam kontaktu z osobami, ktore mają podobne życie...
Dzieci i choroba to wielkie wyzwanie! Staracie się wszystko pogodzić jak najlepiej, ale napewno chętnie podzielicie się swoimi doświadczeniami z innymi ...
Razem łatwiej będzie Wam cieszyć się czasem spędzonym z dziećmi w domu, może łatwiej będzie pokonywać chorobę i wracać do sprawności.
Mam nadzieję, że ten temat będzie Waszym miejscem tu na Forum - miejscem szczególnym, bo to wielka sztuka pogodzić bycie rodzicem maluszka z obowiązkami oraz z chorobą...i godne podziwu gdy wszystko daje się pogodzić ;-)
Piszcie jak sobie radzicie, jakie macie zainteresowania, jak radzicie sobie z częstą samotnością w tym wszystkim, wymienajcie się doświadczeniami, dobrymi radami.
Jeśli Wy będziecie szczęśliwsie, weselsi mając kontakt z innymi osobami w podobnej sytuacji to i Wasze dzieci na tym skorzystają!
Czas spędzony w dużej mierze w domu nie musi być czasem straconym ! Możecie się realizować i wspierać nawzajem :mrgreen:
_________________
*...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
 
     
madzi_czer 
Popularus Bioderkus




Status: Osteo. Ganza x 2
Wiek: 44
Doczya: 31 Maj 2009
Posty: 145
Skd: z małego pokoju ;)
Wysany: Pon 12 Pa, 2009   

AgaW napisa/a:
Dzieci i choroba to wielkie wyzwanie!

Aga dzięki za ten temat!!! :kwiatki:
Ja swoją przygodę z biodrami i dzieckiem rozpoczęłam od zadanego Profesorowi pytania: "dziecko lepiej przed czy po operacji?”. I od tego momentu zaczęła się moja największa życiowa przygoda, która trwa po dziś dzień, a na imię jej Martusia!
Miałam wielkie obiekcje, czy słusznie zdecydowałam się na dziecko przed zabiegiem. Przecież to wielkie wyzwanie! Do ostatniego dnia przed operacją miałam ogromne wątpliwości – czy i jak sobie poradzę?! Na szczęście moi najbliżsi byli dla mnie ogromnym wsparciem i tu wielkie pokłony dla: męża, szwagra i siostry, że tak wspaniale wszystko zorganizowali! Szwagier i siostra tym bardziej na wielkie :clap: zasługują, bo poświęcili dla mnie i Tuśki swoje wakacje :hug:
Jednak moja „bajka” skończyła się z dniem 1 września (7 tydzień po zabiegu), gdy mąż wrócił do pracy. Oj, bardzo, bardzo ciężko było :-( Pierwszy dzień „pogoni” za córą skończył się wyciem w poduszkę i ketonalem na noc ;-( . Następne dni wcale nie były lepsze, ale przynajmniej już bez wspomagania farmakologicznego. Dobrze, że mąż w miarę normalnie kończył pracę i pomagał mi po powrocie z pracy – do czasu... Jego praca polega głównie na wyjazdach i niestety takie już nastały. Obecnie 3 tydzień siedzimy z Matulą same i to jest dopiero nie lada wyczyn! Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mam „szlaban” na samodzielne wychodzenie z dzieckiem na spacer :-( Zakupy mi odpadają, bo mąż w weekend robi mi zapasy na cały tydzień. Szkoda tylko, że nie może mi zostawić zapasu: czasu i pokładów anielskiej cierpliwości ;-) albo drugiej pary rąk do pomocy…
Marta jest fajną dziewczynka i w fajnym wieku (1 rok 7 miesięcy). Dużo już rozumie. Wykonuje moje polecenia. Chętnie pomaga. Jeszcze dziś się uśmiecham na wspomnienie, jak po moim powrocie ze szpitala do domu ona leciała do łazienki, gdy ja się tam wybierałam i próbowała otwierać mi drzwi (dziś już potrafi :-D ), podnosiła klapę od kibelka. Podawała mi kule, albo rączki, gdy wstawałam.
W moim dążeniu do sprawności w dużej mierze pomaga mi moja mama :hug: To ona zajmuje się Martusią, gdy ja raz w tygodniu jadę na spotkanie z Panem Kubą. Nie ukrywam, że ten dzień jest dla mnie świętem – moim indywidualnym czasem tylko i wyłącznie dla mnie! Staram się oprócz rehabilitacji jeszcze coś innego zrobić dla siebie. Ostatnio byłam w kinie, kupiłam sobie książkę, zjadłam pyszną sałatkę :-D

Wiem, że na Naszym forum są inne mamusie, które podobnie, jak ja mają małe dzieci i walczą ze swoją chorobą. Zapraszam, przyłączcie się do tego tematu! Chętnie poznam Wasze sposoby na codzienne zmagania :-)
_________________
"Kiedy śmieje się dziecko śmieje się cały świat" (J. Korczak)
Ostatnio zmieniony przez Audrey Sro 14 Pa, 2009, w caoci zmieniany 1 raz  
 
 
     
Bretka 
Bretka

Popularus Bioderkus




Status: Przed
Wiek: 48
Doczya: 22 Sty 2010
Posty: 33
Skd: Warszawa
Wysany: Sro 27 Sty, 2010   

Trzymam za Was kciuki! Ja mam dwóch synków, pomiędzy którymi różnica wynosi 15 miesięcy (gdzieś wyczytałam, że taka różnica nosi nazwę "bliźniaków irlandzkich" ;D ). Teraz to już zaawansowane przedszkolaki. Choć są tak duzi, to i tak zastanawiam się, jak to będzie, kiedy moja niesprawność po ew. operacji mocno mnie przystopuje... Ech, ale jak widzę wszystko da się przejść. Pozdrawiam drogie bioderkowe mamy i oczywiście wszystkich milusińskich.
_________________
Myśli stają się rzeczami :)
 
     
madzi_czer 
Popularus Bioderkus




Status: Osteo. Ganza x 2
Wiek: 44
Doczya: 31 Maj 2009
Posty: 145
Skd: z małego pokoju ;)
Wysany: Sro 27 Sty, 2010   

Bretka, o super, że zajrzałaś do naszego kącika!
Napisz coś więcej, np. jak sobie teraz radzisz z chłopcami? Po operacji faktycznie da się pogodzić, choć nie powiem, że było łatwo ;-)

Z dobrych wieści mam taką, że od tego poniedziałku mój mąż ma nową pracę, w której takie coś, jak delegacje na cały tydzień nie istnieje! Ołłłłjeeeeee!!!! Przy dobrych wiatrach, będzie w domu codziennie o 15:00 a taki obrót sprawy, bardzo, bardzo mnie cieszy :-D

Mamuśki zarówno te przed, jak i po zabiegu zapraszam do odwiedzania i aktywnego uczestniczenia w rozbudowie tego wątku! Wiem, że jest Was coraz więcej, więc do dzieła! A nasze opisy codziennych zmagań, mogą być pomocne dla tych, Forumowiczek, które obawiają się, jak można dać sobie radę z małym dzieckiem, po takim zabiegu, jak nasze.
_________________
"Kiedy śmieje się dziecko śmieje się cały świat" (J. Korczak)
 
 
     
pasiflora 

Galaktikus Bioderkus




Status: Endo + Kapo
Doczya: 27 Cze 2009
Posty: 3276
Skd: Polska
Wysany: Sro 27 Sty, 2010   

Jestem mamą z prawie szesnastoletnią praktyką. Wiem jak bywa ciężko gdy z córką nie mogłam iść na łyżwy, a teraz to jestem czasem tylko ciężarem. Myje mi stopy zakłada skarpetki, depiluje nogi, myje okna i przejęła większość obowiązków domowych. Niestety choroba nie pozwoliła zbyt długo cieszyć się jej dzieciństwem. :-/
 
     
madzi_czer 
Popularus Bioderkus




Status: Osteo. Ganza x 2
Wiek: 44
Doczya: 31 Maj 2009
Posty: 145
Skd: z małego pokoju ;)
Wysany: Sro 27 Sty, 2010   

pasiflora taka córcia, to prawdziwy skarb! :-)
_________________
"Kiedy śmieje się dziecko śmieje się cały świat" (J. Korczak)
 
 
     
Bretka 
Bretka

Popularus Bioderkus




Status: Przed
Wiek: 48
Doczya: 22 Sty 2010
Posty: 33
Skd: Warszawa
Wysany: Sro 27 Sty, 2010   

To cieszę się razem z Tobą :mrgreen: !!!
Pomoc w opiece na maleńkasami to prawdziwa manna z nieba!
A jeszcze do tego taka praca do 15, bez delegacji - to już prawdziwy skarb. Zwłaszcza żyjąc w naszej "stolnicy", w której sam powrót do domu zabiera nawet godzinę dodatkową. Wiecie, ja jestem garfikiem i wytrzymałam dwa lata w tzw. sieciówce, pracując czasami po 20 h non stop (to nie żart). Wszystko było możliwe dzięki mojej wspaniałej drugiej połówce, która odbierała dzieciaczki po pracy. Na szczęście mój hasbendzior ma teraz więcej wolnego. Staram się zrekompensować jemu i dzieciaczkom ten "crazy" czas, kiedy mamy nie było w domu, tylko pracowała. A przecież praca ma być tylko środkiem do celu, nie samym celem, prawda?

edit: g. 15:01
Passiflora z tego co czytam, Twoja córeczka wrodziła się do Ciebie ze wspaniałą siłą charakteru. Pozdrawiam!!!
_________________
Myśli stają się rzeczami :)
Ostatnio zmieniony przez madzi_czer Sro 27 Sty, 2010, w caoci zmieniany 1 raz  
 
     
johana4 
Popularus Bioderkus





Status: Inne operacje
Wiek: 39
Doczya: 23 Sty 2010
Posty: 109
Skd: Tuszyn
Wysany: Sro 27 Sty, 2010   

Ja też mam już dwójkę, Synek w marcu skończy 5 lat, córcia w lutym 2 latka. Czy było ciężko? Pod względem biodra z Marcelem nie miałam żadnych kłopotów, włącznie z porodem. Lekarze stwierdzili, że nic mi nie będzie, więc po 14 godzinach skórczy, bóli itp. na świat przyszedł prawie czterokilogramowy mężczyzna ;-) Później też było ok, po porodzie wróciłam do poprzedniej wagi, a nawet troszkę niżej zaledwie w 2 miesiące.
Z Natusią już było trudniej, w czasie ciąży pojawiły się bóle biodra i kręgosłupa. A, że moja mała kobietka była wypięta dupcią na cały świat i miała w nosie błagania swojej mamy, żeby się przekręciła :-) , przyszła na świat przez cesarskie cięcie. Ze względu na ograniczone moje sprawności ruchowe (cesarka i oczywiście biodro z kręgosłupem) nie była noszona, ani bujana. To miało i ma do dziś duże plusy, zasypiała i spała bez bujania, gdy zaczęła siedzieć nie musiałam z nią biegać po domu i pokazywać całego świata, potrafiła siedzieć nawet 3 godziny i bawić się ze mną zabawkami. Gdy była głodna zaczynała podskakiwać na pupie i marudzić, to był dla mnie znak, że czas coś jej przyżądzić. Gdy widziała, że wychodzę do kuchni, czekała cierpliwie, aż wrócę.
I tak jest do dnia dzisiejszego, gdy mówi mi "pać" czyli pić, albo "am" i widzi moją natychmiastową reakcję na jej potrzeby, czeka cierpliwie. A nawet przychodzi za mną do kuchni i bacznie obsewuje moje poczynania.
Osobiście uważam, że dziecko potrzebuje czułości i ciepła matki, ale to nie znaczy, że trzeba je nosić i bujać. Można je przytulać leżąc, czy siedząc, można się z nim bawić, poświęcać dużo uwagi i reagować na potrzeby. Dziecko wie, że jest kochane, jednak nie udręcza nas dodatkowymi wysiłkami typu dźwiganie. Bo podnieść niemowlę ważące 3,5 kg to jeszcze do zniesienia, ale podnieść później 8, czy 14 kilogramowe dzieciątko to nie lada wysiłek. A gdy jest do tego przyzwyczajone, a my nagle odmówimy mu tego rytuału, będzie myślało, że coś jest nie tak, może poczuć się w jakiś sposób odrzucone :-|
Kochajmy je z całych sił, ale z rozsądkiem :)
_________________
Jestem jaka jestem...
 
     
pasiflora 

Galaktikus Bioderkus




Status: Endo + Kapo
Doczya: 27 Cze 2009
Posty: 3276
Skd: Polska
Wysany: Sro 27 Sty, 2010   

Od mojej szwagierki dwuletnia córka kazała się nosić wszystkim, a jak mnie poznała to zrozumiała, że niestety ale nie będę jej nosiła. Dziś wie, że ciocie nóżki bolą i nie może za wiele. :-P Dzieci rozumieją tylko my dorośli najczęściej robimy z nich takich, że w efekcie nas wykorzystują.
 
     
madzi_czer 
Popularus Bioderkus




Status: Osteo. Ganza x 2
Wiek: 44
Doczya: 31 Maj 2009
Posty: 145
Skd: z małego pokoju ;)
Wysany: Sro 27 Sty, 2010   

johana4 witaj w mamusiowym kąciku! Dzielna z Ciebie kobitka!
Ja swoją Tuśkę (w marcu skończy 2 latka) też urodziłam przez cc z tego samego powodu, co Ty swoją. Szybko doszłam do siebie. Tylko kilogramy mniej szybko mi spadały ;-)

Do noszenia na rękach, hmmm tu krecią robotę zrobił mi mój mąż :roll: Do tej pory mała podniesie łapki do góry i zrobi minkę kota w butach i już jest u góry. Na mnie to nie działa, ale są momenty, gdy doskwiera mi to bardzo, np ostatnio byłam z nią w takim figloraju dla maluszków i tam musiałam niestety ją nieść :-( , bo inaczej nie dało rady :-? Pomijam fakt, że latanie za nią po tych wszystkich labiryntach, uuuu to dopiero była rehabilitacja 8-) , którą odchorowałam bólem następnego dnia. Jednak minka szczęśliwie brykającego dziecka - bezcenna!!! :mrgreen:


edit: g. 22:38
a tu mamusiowanie na wesoło ;-)

1. Prawdziwa Mama potrafi w krótkim czasie przeliczyć dowolną kwotę pieniędzy na ilość pampersów, zarówno w hurcie jak i w detalu, zdarza się także, że potrafi precyzyjnie określić, jak kształtują się ceny tego towaru w zależności od województwa, ilości mieszkańców i zasobów bogactw naturalnych terenu.

2. Dziecko Prawdziwej Mamy jest zawsze znacznie inteligentniejsze niż inne dzieci z tej samej grupy wiekowej, a każde napisane przez nie zdanie proste typu "Ala ma kota" szybko urasta do rangi poematu trzynastozgłoskowcem.

3. Prawdziwa Mama w 15 minut składa każdego Bionicla, pamiętając oczywiście jego nazwę, żywioł, moc i ilość masek.

4. Prawdziwej Mamie nastolatki pod żadnym pozorem nie wolno przybrać na wadze, ponieważ każdy ciuch, kupiony za cudem oszczędzaną przez pół roku równowartość pensji, musi pasować na córkę. I niech Prawdziwej Mamie nawet powieka nie drgnie, kiedy widzi swoją niebotyczną kasę wychodzącą właśnie na imprezę, na której wszyscy będą sobie wywalać jedzenie na kolana. Ani po imprezie, rzuconą niedbale w kąt.

5. Prawdziwa Mama uśmiecha się dzielnie, kiedy jej planowany od miesięcy wolny dzień w zalecanym przez kobiece pisma stylu „urządź sobie Spa we własnej łazience”, właśnie wali się w gruzy, bo dziecko zrezygnowało z harcerskiej wycieczki do Kampinosu i znienacka wróciło do domu, prowadząc ze sobą siedmiu kolegów. Uwaga – zmyć maseczkę z alg - niebezpieczeństwo wywołania traumy u małoletnich!

6. Życie seksualne Prawdziwej Mamy obfituje w dreszcze emocji, gdyż zawsze należy brać pod uwagę możliwość nagłego ostrzału klockami Lego lub desantu z powietrza.

7. Prawdziwa Mama powinna znać przynajmniej jeden język obcy, którym posługuje się także jej małżonek, ponieważ ze względu na rozwłóczone wszędzie gumowe uszy dziecka, tylko rozmowa w obcym języku stwarza możliwość zachowania dyskrecji. Należy się przygotować na to, że w konsekwencji dziecko zada tysiąc pytań, a każde z nich będzie brzmiało: „co powiedziałaś tacie?”.

8. W zaimprowizowanej przez dziecko scence z serii "przychodzi pani do sklepu", Prawdziwa Mama natychmiast dostrzega wyraźne wpływy bergmanowskie, włoskiego neorealizmu lub starej dobrej polskiej szkoły filmowej.

9. Prawdziwa Mama wie, że odpowiedni strój to taki, w którym można zawsze buchnąć na kolana, wytrzeć niechcący pośladkiem z podłogi resztkę podwieczorku i przewalać się dowolnie na plecy i brzuch. Dobra bluzka, to taka bluzka, w którą można wytrzeć zasmarkany nos oraz całą maść z policzka posmarowanego 5 sekund wcześniej, nie drapiąc buzi o zamki, zatrzaski albo szorstką wełnę. Dobre buty, to takie, których Prawdziwa Mama nie wyrąbie się na śliskim chodniku dźwigając w ramionach 9-kilowego Pulpeta.

10. Prawdziwa Mama wie, że posiadanie dzieci oznacza całkowitą pewność, że prędzej czy później nastąpi się bosą stopą na malutki i perfidnie ostry plastikowy klocek lub coś, co niektórzy nazywają „pier…nym jelonkiem”.
Prawdziwa Mama bez jednego jęku wyjmuje sobie z pięty porzuconą przez dziecko na podłodze pinezkę i z dzielnym uśmiechem przypina nią opadły na ziemię plakat Eminema, oddając mu przy tym należny hołd.

11. Prawdziwa Mama potrafi cierpliwie, dokładnie i wyczerpująco odpowiedzieć na pięć tysięcy pytań stojąc w drzwiach, gotowa do wyjścia, z podzwaniającą nagląco komórką w torebce, przy akompaniamencie trąbiącej przed domem taksówki.

12. Prawdziwa Mama wie, że kiedy jej dziecko zachoruje na świnkę, to należy wyciągnąć szalik z pawlacza, ponieważ następne dwa tygodnie Prawdziwa Mama przesiedzi w domu, z opuchniętymi śliniankami, podwiązanymi tymże szalikiem.

13. Prawdziwa Mama nie jest zbulwersowana, kiedy jej trzylatek wypowiada słowo "jebie", gdyż wie, że oznacza ono "źrebię".

14. Fryzura Prawdziwej Mamy nie może być zbyt krótka, ani zbyt ułożona. Włosy powinny być co najmniej półdługie, żeby dziecięce rączki podczas karmienia miały zajęcie polegające na wyciąganiu pojedynczych kosmyków - tych najbardziej wrażliwych na ból.

15. Jedyne dopuszczalne perfumy Prawdziwej Mamy to zapach Mamowy. Dziecko ma bardzo czuły węch i nie będzie zgadywało przez pół godziny czy "Very Irresistible" to aby na pewno 100% Mama czy też zupełnie ktoś inny.

16. Prawdziwa Mama oprócz Dobrej Bluzki ma Dobrą Spódnicę - która elegancko zakrywa wszystkie sińce na nogach, będące wynikiem wykonywania większości prac domowych nogami.

17. Bycie Prawdziwą Mamą należy właściwie postrzegać w kategoriach sportu ekstremalnego. Funkcjonowanie bez dopingu jest w zasadzie niemożliwe.
Prawdziwe Mamy mają jednak tę przewagę nad kolarzami Tour de France, że nie muszą sobie niczego wstrzykiwać. Naszym dopingiem są obejmujące nas za szyję rączki, wysmarowane gumisiami i plasteliną, i głosik konfidencjonalnie szepczący do ucha "ja ciebie koooocham".
_________________
"Kiedy śmieje się dziecko śmieje się cały świat" (J. Korczak)
 
 
     
johana4 
Popularus Bioderkus





Status: Inne operacje
Wiek: 39
Doczya: 23 Sty 2010
Posty: 109
Skd: Tuszyn
Wysany: Czw 28 Sty, 2010   

madzi_czer napisa/a:
a tu mamusiowanie na wesoło


Poprostu rewelacja!!! :lol-above:
Caly czas parskalam smiechem :mrgreen: chociaz powinnam byc cicho bo wszyscy juz spia ;-)
Pozdrawiam Was serdecznie :pa:
_________________
Jestem jaka jestem...
 
     
kinga 
19III2008 11VII2012




Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009
Posty: 2626
Skd: z Polski
Wysany: Czw 28 Sty, 2010   

Madziu rewelacyjne to jest :D no i najprawdziwsze prawdy na świecie :)

Ja co prawda Mamusią nie jestem ani nie wiem, czy będę, ale zajmowałam się młodszym bratem prawie od małego. Gdy zaczęły się moje problemy z biodrami, to on miał 2 latka. Nie łatwa to była opieka :wink: ja ciągnęłam na tramalu całe dnie, a on szalał :D
Planowane było przedszkole, lecz więcej chorował niż tam chodził, więc został wypisany. :) Dzieciaczki, choć małe bardzo dużo rozumieją. Bywały dnie, gdy czułam się bardzo źle, to Krzysiu sam sobie od rana DVD uruchamiał i bajki oglądał :) Rodzice pracowali, jak wracali to mały i tak wolał siedzieć ze mną :D Pracę licencjacką pisałam (dosłownie) trzymając go na kolanach :)
Był i jest super pomocnikiem przy zakupach, przy ubieraniu się. Pamięta o kulach :wink: kiedyś zapomniałam, to dostałam wykład :)
Przed operacją podnoszenie go jakoś mi wychodziło, ale później już bałam się zaryzykować. Na kolanach też nie mógł siedzieć jakiś okres. Czasami się zapomni i wskoczy mi na ręce hehe a to już 30 kg ma :wink:
Po operacji pomagał mi zastrzyki robić i zmieniać opatrunki. Dziś nosi zakupy :D Wie, że ze mną nie pobiega, ale można robić wiele wiele innych rzeczy razem :) zarówno w domu, jaki na świeżym powietrzu :)
 
     
Bonia 

Gigantus Bioderkus




Status: Osteo. + Osteo. Ganza
Doczya: 30 Cze 2009
Posty: 1257
Skd: Wielkopolska
Wysany: Czw 28 Sty, 2010   

Też parskałam śmiechem gdy to czytałam :-D to jest super i bardzo prawdziwe co prawda swoich dzieci nie mam, ale jestem przyszywaną ciotką 4 dzieciaków no i dwójki bratanka i bratanicy więc wychodzi sztuk 6. Kilka razy zdążyło mi się robić za nianie gdy dzieci były młodsze` Miałam niezłe maratony z wywieszonym językiem bo ganianie za takim 2 i pół letnim brzdącem po mieszkaniu jest niezłą rehabilitacją. Która wiąże się z możliwością zawału :-) . I bólem głowy od tysięcy pytań
_________________
Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
 
 
     
pasiflora 

Galaktikus Bioderkus




Status: Endo + Kapo
Doczya: 27 Cze 2009
Posty: 3276
Skd: Polska
Wysany: Pi 29 Sty, 2010   

Bretka napisa/a:
Passiflora z tego co czytam, Twoja córeczka wrodziła się do Ciebie ze wspaniałą siłą charakteru. Pozdrawiam!!!
No mam taką cichą nadzieję Staram się, aby była jeszcze silniejsza, żeby od życia po tyłku nie dostała, ale czy jesteśmy w stanie ochronić swoje dzieci? To jednak oni wybierają ścieżki życia, a my jedynie możemy wskazać. Ciężka jest rola rodzica.
 
     
johana4 
Popularus Bioderkus





Status: Inne operacje
Wiek: 39
Doczya: 23 Sty 2010
Posty: 109
Skd: Tuszyn
Wysany: Pi 29 Sty, 2010   

pasiflora napisa/a:
No mam taką cichą nadzieję Staram się, aby była jeszcze silniejsza, żeby od życia po tyłku nie dostała, ale czy jesteśmy w stanie ochronić swoje dzieci?


Tak jak nas rodzice nie mogli przed wszystkim ustrzec tak my nie ustrzeżemy swoich pociech. :-|
Jednak to co możemy, to ukształtować ich charaktery tak, aby dążyły do celu, nie były dla nikogo popychadłem, znały swoją wartość, wiedziały co to miłość, szacunek i troska o drugiego człowieka i aby NIGDY, ale to NIGDY się nie poddawały, bo przecież nie ma sytuacji bez wyjścia. :-)
_________________
Jestem jaka jestem...
 
     
Wywietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
 
   

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template created by Qbs. Template theme based on Unofficial modifications.