To był dłuuugi dzień
Na gorąco napisze Wam co wiem. Rozmowy pomiędzy osobami decyzyjnymi w sprawie nowej ustawy o zawodzie fizjoterapeuty były długie i ostrożne, ale można powiedzieć, że owocne. Ogromne - i tutaj nie przesadzam - miały znaczenie listy, które do nas nadesłaliście, oraz listy kilkoro fizjoterapeutów (współpracujących z naszym forum). To było coś co wywołało emocje oraz było sporym zaskoczeniem - szczególnie dla tej grupy fizjoterapeutów, którzy mają dużo rzadszy kontakt z pacjentami, związani się mocniej z NFZ-em oraz środowiskiem lekarskim czy akademickim. Mówiąc kolokwialnie - robili bardzo duże oczy.
Wasze pisma uświadomiły, że ogromna liczba pacjentów korzysta z rehabilitacji w gabinetach prywatnych, to jak ważny jest natychmiastowy niczym niehamowany dostęp do leczenia; jak długo niejednokrotnie trwa leczenie fizjoterapeutyczne (czasami całe życie); to, że pacjenci są wyedukowani, orientują się sprawnie w metodach fizjoterapeutycznych, maja coraz większą wiedzę na temat swojego organizmu, a to przekłada się na coraz większe oczekiwania od fizjoterapeutów. Wasze listy uświadomiły, że jako pacjenci nie zgadzamy się na bylejakość, oczekujemy nie tylko zaangażowania i kompetencji, oraz to, że nie poddajemy się biernie terapii, ale czynnie współpracujemy z fizjoterapeutą. Pokazaliśmy, że nie jest nam obojętne to co dzieje się w polskiej służbie zdrowia - bo dotyczy to nas samych i to bardzo głęboko.
Głos, który zabrali w listach fizjoterapeuci owej grupie osób uświadomił też, że ogromna liczba fizjoterapeutów w Polsce pracuje w gabinetach prywatnych oraz prowadzi działalność gospodarczą. To ważne i należy o tym pamiętać - to ogromna część rynku pracy.
Rozmowy na temat propozycji i zapisów oraz tego w jakim kształcie będzie wyglądał system leczenia i dostępu do rehabilitacji (państwowej oraz prywatnej) w naszym kraju trwają nadal. Jest światełko w tunelu, że zostaną wypracowane mądre zapisy, które zabezpieczą NAS pacjentów i dadzą nam pełny, swobodny i szeroki dostęp do leczenia. Mimo naszego sceptycznego podejścia i obaw - okazuje się, że jesteśmy na dobrej drodze
I w znacznej mierze to Wasza własna zasługa - to, że nie siedzieliście jak myszki pod miotłą i zdecydowaliście się mówić
Sprawy toczą się dalej. I dalej MY PACJENCI mamy dużo do powiedzenia. Ogromnym plusem i czymś zupełnie nowym jest to, że wreszcie CHCĄ NAS SŁUCHAĆ. Nasze zdanie na temat leczenia jest ważne i dlatego zapraszam Wszystkich, który nie obojętna przyszła sytuacja fizjoterapii w naszym kraju do KĄCIKA REHABILITACJI na naszym Forum, gdzie utworzyłam specjalny wątek, w którym każdy z nas z osobna proszony jest o podzielenie się swoimi uwagami na temat:
Piszmy! Bo chcą nasz czytać! To czy i jak będziemy mogli się leczyć i rehabilitować w wielkiej mierze zależy od nas samych. Od tego co mamy do powiedzenia. Podzielmy się naszym doświadczeniem z tymi, którzy nie chorują i nie zmagają się na co dzień z niełatwą rehabilitacją - natomiast będa o jej kształcie decydować.