Status: Endo x 1
Wiek: 51 Doczya: 20 Sie 2011 Posty: 151 Skd: GDYNIA
Wysany: Pi 06 Sty, 2012
Kontynując wątek strachu,to Wam powiem,że narazie jest słabo,co raz lepiej rdzę sobiew kuchni,w łazience a z tyłu głowy ktoś nadaje uwaga uwaga mogę się zaraz zwichnąć!!!!!! Obłęd jakiś,co do spania mam 3 nockę do tyłu,ale to chyba efekty odstawienne nikotyny,jeszcze pare dni i będzie łatwiej :evil:Wymyślam sobie co raz to nowe zadania,żeby nie myśleć o paleniu,ale coś mi się wydaje że mam kryzysik
_________________ "Cierpliwość jest kluczem do szczęścia"
Status: Endo x 1
Wiek: 51 Doczya: 20 Sie 2011 Posty: 151 Skd: GDYNIA
Wysany: Nie 08 Sty, 2012
Dzisiaj ostatni błogi dzień,jutro idę na chwile do firmy,muszę załatwić sprawy w ZUSie,mąż już prawie wyzdrowiał,więc aby do 23 stycznia mam wizytę kontrolną po 6 tyg.Nie palę 8 dzień,bosko jest mieć władzę nad własnym organizmem!!!!!
_________________ "Cierpliwość jest kluczem do szczęścia"
Nutko przeczytałam Twoją historie,dużo w niej bólu i pecha szczególnie w ostatnim czasie to co łączy nas wszystkie to lata spędzone na rehabilitacji,poszukiwanie lepszego jutra i dużo,spychoterapii ze strony lekarzy,myślę że teraz musi być już tylko lepiej,przecież musi zaświecić nam słońce .Piszesz że nie masz śrub to chyba dobrze nie byłaś ,,tak popsuta,,mi ich nie żałowali skręcili mnie dobrze jak zobaczyłam swoje rtg byłam w totalnym szoku!!Głowa do góry musimy walczyć o sebie
Ostatnio zmieniony przez basia153 Sro 11 Sty, 2012, w caoci zmieniany 1 raz
Status: Endo x 1
Wiek: 51 Doczya: 20 Sie 2011 Posty: 151 Skd: GDYNIA
Wysany: Wto 10 Sty, 2012
DZIŚ wtorek 2 dzień byłam sobie w pracy,ile ludzi dobrych słów,pocieszena,bałam sie tego ale przeżyłam,przespałam wczoraj całą noc,dziś jestem trochę zmęczona,ale chyba szczęśliwa,jak bym chciała żyć już normalnie,bez kul i bez sztywności biodra,jak normalny człowiek....ale o tym jutro....
_________________ "Cierpliwość jest kluczem do szczęścia"
Status: Endo x 1
Wiek: 51 Doczya: 20 Sie 2011 Posty: 151 Skd: GDYNIA
Wysany: Sro 11 Sty, 2012
Za mną 3 dzień w pracy,troszkę bo po 4 godz.ale zawsze,psychicznie dużo lepiej sie czuję,chodzę o dwóch kulach choć przyznaję że ta jedna mnie wkurza!!!!!!Strach mnie nie opuszcza,niestety,reh tylko z rehabilitantem na osobistą we własnym wykonaniu nie mam siły.
_________________ "Cierpliwość jest kluczem do szczęścia"
Status: Endo x 1
Wiek: 51 Doczya: 20 Sie 2011 Posty: 151 Skd: GDYNIA
Wysany: Czw 12 Sty, 2012
Czytałam czytałam,wiem co u CIEBIE,Ja na rytmikę bym nie wróciła,a u siebie siedzę i pachnę jak to mówią moje dziewczyny,jak mi za dużo siedzenia to wstaję i idę zobaczyć do dzieci w innych salach,a po za tym wiecie wszyscy Pańskie oko konia tuczy..... po moich wycieczkach szpitalnych nie rozpoznaję połowy rodziców,i,dziś usłyszałam od jednej babci a Pani tu chyba nowa???? bo jeszcze nie widziałam wczesniej,zalamka!!!! I bardzo rehabilituje to moją psyche,coraz mniej rozmyślam o psychologu a było blisko!1
_________________ "Cierpliwość jest kluczem do szczęścia"
NUTKA, mimo że "tylko" siedzisz w gabinecie i trochę zaglądasz do sal, to i tak Cię podziwiam, bo jesteś bardzo krótko po operacji. Ja wracam do pracy za 6 tygodni, to będzie 6 miesięcy od zabiegu, ale już czuję pismo nosem, że będzie niezła jazda.
_________________ Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.
Nutko, dobrze jest wrócić do pracy, którą się lubi. Nie dziwię się, ze działa kojąco na twoją psychikę, bo przecież wracasz do swojej normalności, codzienności, do tego co lubisz i co znasz. Poza tym nie ma czasu na rozmyślania, nawet nie ma ochoty na rozmyślania, co może być, gdyby...itd.
Mnie nie było w pracy pół roku, bo pierwsza rewizja, potem druga, a po drugiej po 2,5 miesiącach wróciłam do moich zajęć. I od razu poczułam się jak przysłowiowa ryba w wodzie, jakby nie było tej półrocznej przerwy. Pracuję 5. miesiąc i nieraz wchodząc po schodach w pracy, przypominam sobie, z jaką trudnością robiłam to jeszcze we wrześniu, a jak łatwo robię to teraz.
Znów powtarzam - czas działa na naszą korzyść.