ElkaKa, nie wiem ,ale cieszyło mnie pokonanie kolejnych etapów,np odejście z pampersa na basen, póżniej do wózka toaletowego itd. i tak żyłem kolejnymi planami które stawały się rzeczywistością, to tak niewiele , ale dla leżącego to kroki milowe
Status: Inne
Doczya: 11 Pa 2018 Posty: 34 Skd: Szczecin
Wysany: Sro 17 Pa, 2018 operacja skostnień i pooperacyjna reha
mój Jacek już w domku, ekspresowo Go wypisali, ale zdecydowanie wolę jak jest pod moim czujnym okiem strasznie jest obolały, i udo po operowanej stronie 2x większe od sąsiedniego. Nie ma mowy o dłuższym leżeniu na plecach, tylko na bolu i w zasadzie tylko na lewym. Nie wiem jak długo może utrzymywać się ten obrzęk, do tego jest wyczuwalne zgrubienie po wewnętrznej stronie. Lekarz stwierdził że to nic takiego, ale mnie to jednak niepokoi Najzabawniejsze jest to, że w wypisie (doczytałam dopiero w domu), napisano, regularnie rehabilitowany na oddziale, a rehabilitacji nie miał ani razu. To jest HIT w tej naszej służbie zdrowia. dobranoc Wszystkim[/u]
ElkaKa,To dobrze że nie ma powikłań, i jeżeli operator osiągnął zamierzony cel,to będzie dobrze. Jeżeli nic brzytkiego nie wycieka z dzurki po drenie, to szybko się wygoi i zniknie obrzęk, takie różne przebarwienia utrzymywały się u mnie ok.dwa tyg. Nie dopuszczać do przykurczów, bo ja mam z tym problem do tego czasu , pozdrawiam.
Status: Inne
Doczya: 11 Pa 2018 Posty: 34 Skd: Szczecin
Wysany: Czw 18 Pa, 2018
niestety przykurcze są w kolanach i także w biodrach, jest to także po części spowodowane tymi skostnieniami, ponieważ Jacek "zamroził się"
w pozycji półleżącej. Przez okres pobytu w szpitalu nie miał rehabilitacji ani razu, choć w wypisie napisano, że rehabilitowany. To jest kpina po prostu. Człowiek jest pokorny, bo liczy się z sytuacją, że może jeszcze będzie potrzebował skorzystać w przyszłości, więc nie chce się awanturować i w rezultacie cicho pozwala na oszustwo w biały dzień. Proponowano także szpital rehabilitacyjny, ale wolę nie sprawdzać, przy moich wcześniejszych doświadczeniach. Ciekawe, czy wyglądałoby to tak samo - zabiegi zarejestrowane, ale niewykonane. Pacjent ma problemy z pamięcią, więc i tak pamiętać nie będzie, czy rzeczywiście się odbywały. Zdecydowanie wolę mieć rehabilitację pod osobistą kontrolą, choć wiem, że nie wszyscy mają taką możliwość i środki. A możesz napisać, jak wyglądała Twoja rehabilitacja po zabiegu ? kładli Cię na brzuchu, jakiś rotor, chociaż na tę jedną stronę ? dziękuję, pozdrawiam
Na pierwszej reh było tak jak piszesz tj.stracony czas, natomiast po operacji byłem przewieżiony do innego szpitala na reh i tam było konkretnie, chociaż moje możliwości były niewielkie, ale robili co mogli,nawet sam ordynator przenosił mnie i woził na komorę antygrawitacyjną ,fale uderzeniową itp. dusza człowiek. Tam na oddziale miałem , Artromot, masaż, laser, prądy,i jeszcze inne, byłem pod opieką dr. reh i to on siię mną zajmował na niektórych zabiegach Niestety ten oddział już zlikwidowali z tego co mi wiadomo.. Ja leżałem tylko na plecach, nawet przy próbie na boku musiałem się trzymać poręczy, bo mnie odwracało, na brzuchu próbuje leżeć, gdzieś od roku. Ja przed operacjami miałem jeszcze prewencję skostnień.
Status: Inne
Doczya: 11 Pa 2018 Posty: 34 Skd: Szczecin
Wysany: Czw 18 Pa, 2018
jak udało Ci się ćwiczyć na Artromocie przy zooperowanej jednej stronie, czy to było już po 2 operacji ? Jaką prewencję przedoperacyjną masz na myśli ?