Jest jeszcze coś takiego jak kaczka dla kobiet,również bardzo przydatna A pampers najlepszy na rzep,na to spódnica i w razie czego łatwo odpiąć i się go pozbyć
W zimie raczej kiecka to kiepski plan a jak sie przyodzieje w jakies dresy ciepłe to kierowca może mi zemrzeć przez walory zapachowe
Mam nadzieje, że obędzie się bez pampersów, kaczek i tego typu atrakcji
Ale dziekuje za podsunięcie pomysłu na wszelki wypadek
Pampers różnie z tym jest - ja w drodze do domu go miałam. I na szczęście mi nie przeciekł. Za to jak byłam w szpitalu u siebie w mieście dla świętego spokoju dałam go sobie założyć na noc. Bo upierdliwa pielęgniarka, trochę nie douczona na dokładkę -nie rozumiała że nie koniecznie jeden pacjent z MPD równa się drugiemu - na tej zasadzie że są z MPD rzeczywiście niesamodzielni albo nie samodzielni po prostu z lenistwa. Bo jak Mamusia czy Tatuś w domu wszystko robią - to mogą udawać że nic nie potrafią.
Po co ma iść do toalety sam - jak można dostać pampersa. Ja na szczęście ani jedna ani druga kategoria. No ale dla świętego spokoju - żeby kobiety nie stresować się zgodziłam. Efekt tego taki że rano miałam cały tyłek i piżamę mokrą.
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
Poczytaj Forum, uspokoisz się bo nie takie rzeczy ludzie robią po operacji (oczywiście nie od razu), skoro czeka Cię zabieg a chcesz być szybko sprawna już teraz przejrzyj dz.o rehabilitacji i zacznij się przygotowywać do zabiegu rehabilitacja przedoperacyjną.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Kochani, właśnie o tym wspomniałam w temacie "Ból po operacji". A mianowicie - jestem niecałe 3 tyg od operacji endoprotezy biodra (wcześniej to samo bioderko przeszło osteotomię okołopanewkową sposobem Ganza). Po 2 tygodniach od operacji wsiadłam już w samochód, bo musiałam się dostać na rehabilitację, a zwyczajnie tak się zdarzyło, ze nie miał mnie kto zawieźć. Jeżdżenie i przestawianie operowanej nogi (bo to prawa) z gazu na hamulec - szczególnie w korkach jest nieprzyjemne i bywa bolesne. Szczególnie gdy manewr trzeba wykonać szybko. Ale z każdym dniem jestem sprawniejsza a noga ma więcej siły więc nabieram zaufania do siebie jako kierowcy Oczywiście jeżdżąc kręcę się "tylko wokół komina" jak to się mówi a za kółkiem nie siedzę więcej niż 30 minut - bo zwyczajnie to już dość mocno boli.
Możliwość prowadzenia samochodu daje ogromną radość i niezależność. Wczoraj pojechałam na obiad do restauracji, potem do warzywniaka po łubiankę truskawek i butelkę letniego wina. Nie mam problemu by poprosić sklepikarza by wniósł mi zakupy do samochodu (uwierzcie - tego się trzeba nauczyć ) z czego niebywale jestem dumna (nie każdy w fabrycznym wyposażeniu posiada umiejętność proszenia innych o przysługi).
Także niech moc będzie z Wami.
PS. no i bądźmy ostrożni za tym kółkiem, co jak co, ale ze świeżo operowanymi kulasami to my nie jesteśmy Kubicami czy innymi tam Fernando Alonsami
Katja, teraz pora powiedzieć że prowadziłaś jeszcze jeden POJAZD. Miał wygodne siodełko, ale jednak
Hahahahaha, no tak Przyznam się, że wbrew mojej osobistej fizjoterapeutce... Wendy, kiedy była zaszyta w gabinecie z innym pacjentem wsiadłam na rower. Fakt - rower mojej siostrzenicy a więc wygodny, miejski i z wielkim miękkim siedziskiem. Najpierw wytestowałam czy w ogóle jestem w stanie bezboleśnie pedałować, a jak okazało się, że tak, to już rower eksploatowany był przez dobrą godzinę Da się
Wczoraj minęły równe 4 tygodnie od wstawienia endoprotezy. Samochodem jeżdżę już normalnie i na co dzień. Dziś (trochę przez przypadek) jeździłam też ciężarówką Wszystko działa jak trzeba. Choć wiadomo - po dłuższym czasie za kierownicą pośladek i pachwina (przykurcz) boli.
Bonia, Katja, to teraz pojedziemy do stadniny koni Po wstawieniu endo Katja ma taki zakres odwiedzenia, że na każdą szkapę wsiądzie. Trzeba i tą formę przetestować jak już i samochód i rower i ciężarówka, to czemu nie koń, motor, samolot....
Co ja się z nią mam.....
_________________ Nie ma takiej burzy, która nie minie.
Wendy sama kocham Konie i że stadniny bym nie wychodziła. A co do tego co Ty z Katją masz to pacjenci to niespokojne duchy i nie zawsze słuchamy swoich terapeutów . Ja mam w planach coś takiego.
https://www.youtube.com/watch?v=MzpmTgj2U4s Ciekawa jestem co na to mój fizjo Jak wiesz zbieraliśmy na taki rower dla mojego znajomego. Ale jak to cudo zobaczyłam to nie mogę przestać myśleć o zakupie takiego roweru dla siebie.
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym