Tylko w terenie po gruncie. Chodzi o kontakt z ziemia. Wpisz sobie o chodzeniu na boso w zimie w necie,znajdziesz wszystko Staram sie w miare regularnie, teraz najczesciej na weekendach
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Coz, napisze krotko-jest swietnie
Na poprzedniej stronie mojej historii post z 20 maja 2016 na 7 lecie po operacji jest aktualny i nie bede go kopiowac
W odpowiedzi na liczne zapytania o mojego fizjoterapeutę: tu ma strone z kontaktem
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Przed samymi swietami BN 2017 rozpoczelam treningi kalisteniki progresywnej. Inspiracja: ksiazka P.Wade "Skazany na terening".
Moj fizjoterapeuta wyrazil zgode, plan treningowy, progres są pod jego kontrolą (inaczej niz w książce)
Na początku było b.ciezko, ale forma idzie do przodu Wiem już teraz, że silownia to nie to samo i napewno nie zamienie tych treningów na siłke. Doskonale się czuję trenując, czuje pierwsze efekty i b.wyrazny wzost ogólnej siły z każdym tygodniem.
Na kolejny rok od mojej operacji (w maju 2018) myśle że umieszcze zdjecia porównawcze na Forum.
Oprócz tego nadal trenuję marsz z kijkami nordic.
Pozdrawiam wszystkich ćwiczących
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Znów się powtórzę ale fakt jest taki że jestem w świetnej formie.
Pracuję często o wiele więcej niż 8 godzin, jestem aktywna.
Mam swoich kilka ćwiczeń dla profilaktyki, które łączę z moim treningiem kalisteniki progresywnej.
Rzadko zdarzy mi się jakieś przeciążenie ale zaraz jest to ogarnięte ćwiczeniami.
Jestem bardzo zadowolona ze swojego stanu.
Mój świetny stan i moja kondycja to efekt nie tylko mojej samodzielnej pracy (samo nic się nie zrobiło) ale przede wszystkim efekt współpracy z terapeutą.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Cieszę się sprawnością
W styczniu tego roku robiłam kontrolne rtg na którym widać że powoli zwyrodnienie postępuje.
Faktycznie sprawa wygląda tak że mają kilka lat temu lepsze rtg miałam więcej pracy rehabilitacyjnej, większą tendencję do przeciążeń i kontuzji niż teraz.
Kontuzje zdarzają się b.rzadko a funkcja biodra w podporze i chodzie jest stabilniejsza niż dawniej. To efekt dbania o rehabilitację, jestem pod nadzorem Fizjoterapeuty, mam ćwiczenia które regularnie wykonuję.
Dbam o to by dobra forma była szlifowana i nie dopuszczam do pogorszenia chodu.
Moja aktywność prócz ćwiczeń (na całą postawę ciała, funkcję mięśni w ruchu) to częste marsze z kijkami (też długie trasy, także po wymagającym terenie) oraz ćwiczenia kalisteniki progresywnej (ćwiczenia całego ciała wykonywane na kolejnych stopniach trudności bazujące na: podciąganiu, pompkach, mostkach, wznosach nóg, staniu na rękach i przysiadach-nie żartuję, przysiadach!) Efekt to lepsza elastyczność więzadeł, większa siła i ładniejsza sylwetka.
Jako że moja praca nie jest najlepsza dla postawy i biodra (przedstawiciel handlowy w większości z długimi trasami) to ćwiczę codziennie (choć trochę).
Niektóre ćwiczenia mogę wykonywać...nawet w korku.
Moją motywację do rygorystycznego dbania o swój stan biorę z świadomości sytuacji: wiem że jestem odpowiedzialna w dużej mierze za swoje zdrowie, że mój sukces w dużej mierze zależy od tego czy będę się stosować do zaleceń mojego Terapeuty i od systematyczności działania.
Po Ganzu biomechanika ruchu jest zaburzona i trzeba przeciwdziałać bieżąco by utrzymać prawidłowość wzorców ruchu.
Moje 10 lat z biodrem po operacji to nie tylko ćwiczenia, to przede wszystkim radość z tego że jestem sprawna i wysportowana lepiej niż niejedna teoretycznie zdrowa osoba, mogę intensywnie pracować, realizować swoje pasje chodzenia po lasach, górach.
Może i bezbólowy stan jest okupiony wytrwałą pracą, obserwacją siebie ale warto stawiać sobie ten cel, sprawność to nie przypadek a dążenie do niej, pozytywne nastawienie, wiara w sukces, samodyscyplina, rezygnacja z wymówek, łamanie schematów w szczególny sposób rozwija i wyrabia charakter, daje radość z osiągania celu. Uważam że jak się czegoś bardzo chce to się do tego dąży i szuka sposobów realizacji aż do skutku.
Mój sukces sprawnościowy to zasługa wiedzy i umiejętności prowadzącego mnie terapeuty, realizując swoją pracą jego plan terapii mam taką sprawność jaką wypracowaliśmy.
Wierzę że jeszcze wiele lat moja sprawność, zachowana funkcja biodra będzie "na bakier" z obrazem mojego rtg.
Będę nad tym pracowac.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Masz rację Dawid, jasne cele są potrzebne to tylko wtedy widzi się opcje realizacji.
Pamiętam jak to jeszcze z kulami ćwiczyłam i nieraz było mi b.trudno-wtedy przywolywalam obraz jak to jest już po wszystkim, jak to chodzę po szlakach i wypracowałam sprawność która mi na to pozwala.
Pomocna w rozumieniu, trzymaniu motywacji i stworzeniu przekonań ułatwiających osiągnięcie celu to lektura np. Napoleon Hill "myśl i bogać się" oraz Joseph Murphy "potęga podświadomości" . Kto lubi rozwój osobowości znajdzie wiele inspirujących rzeczy.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
lepsza elastyczność więzadeł, większa siła i ładniejsza sylwetka
Pięknie. Gratulacje. Trafił Ci się fizjo Rekord świata
Ja do tej pory pamiętam o ćwiczeniach od p. Daniela i sylwetka też mi się poprawiła.
Pozdrawiam serdecznie
AgaW cieszę się ogromnie z Twojego szczęścia! I jestem pod wrażeniem, bo znam Cię osobiście i wiem jak bardzo zmotywowaną i zaangażowaną jesteś osobą. Po operacji (pamiętam to jak dziś!!) wykonałaś tytaniczą pracę ze swoim biodrem. I jak widać nadal po dziś dzień nie odpuszczasz Dla mnie jesteś herosem! Ogromnie Ci gratuluję i życzę by Twoje biodra służyły Ci po wsze czasy. Tego Ci życzę z całego serducha!
Jesteś dobrym duchem tego forum i jesteś z nami od początku. Pamiętam jak razem tworzyłyśmy to miejsce - stare piękne czasy Nic nie zmieniaj Aga - bo jesteś wspaniała!
Katja,
I ja dobrze pamiętam nasze poznanie się, wiem jak bardzo to wpłynęło na moją rehabilitację i cieszę się że tworzymy to Forum
Dziękuję za miłe słowa, fakt-praca nad biodrem to "niekończąca się opowieść". Dobrze znać swoje słabe punkty żeby wiedzieć nad czym pracować, samo nic nie przyszło
Na szczęście los postawił na mojej drodze ludzi którzy są niczym drogowskazy (za co jestem bardzo wdzięczna) więc jak tu odpuścić? Nie ma takiej opcji
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*