Nie wiem...ja opisałam swoją podróż, tak mi powiedziano i tak zrobiłam. Szczęście w nieszczęściu moja podróż ze szpitala do domu ok. 20 minut. Może ktoś, kto miał do przebycia dłuższą drogę to jechał tak jak pytałaś.
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Może ja podpowiem do domu z Otwocka jechałam co prawda pociągiem na leżąco ale na stacje z kliniki musiałam dojechać taksówką. I tak jeżeli samochód nie jest wysoki a taki normalny to rzeczywiście sprawdza się w takim wypadku jazda na pół leżąco. Czyli odsunięcie fotela do tyłu na maksimum i odchylenie oparcia tak na połowę. Polecam też poduszkę pod pupę typu np jasiek bo siedzi się w miarę wyżej pupa nie boli i nie zapada się człowiek w siedzenie bo to nie jest zbyt komfortowe i utrudnia też wyjście z samochodu. Mnie powyższe metody pomogły spokojnie dojechać samochodem na stacje. I jeszcze mała rada jeżeli droga do domu jest długa to robić chociaż małe przerwy na postój i chociaż na chwile z pomocą kogoś wyjść z samochodu i chociaż kilka minut postać albo zrobić kilka kroków.
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
Status: Endo x 2
Doczya: 11 Maj 2015 Posty: 52 Skd: stąd
Wysany: Czw 18 Sie, 2016
Bonia bardzo ci dziękuję. Rozumiem, że te przerwy to dla lepszego krążenia, tak? Po ostatniej operacji nie robiłam żadnych przerw, chciałam tylko jak najszybciej dojechać do domu, ale to nie była endo, więc chodziło tylko o to, żeby bolało jak najmniej Teraz chodzi o całą przyszłość, więc nie chciałabym sobie zrobić jakiejś krzywdy. Kupiłam sobie poduszkę obrotową do pomocy przy wsiadaniu i wysiadaniu z auta, może jakoś dam radę...
I dla lepszego krążenia i dlatego że podczas długiej jazdy w bez ruchu mięśnie po prostu zaczynają boleć to można porównać do tego jak siedzi się np na pupie w jednej pozycji po jakimś czasie pupa też zaczyna nas boleć. Ja jechałam pociągiem na leżąco 600 km i wolała bym naprawdę jechać samochodem gdzie można zrobić przerwę. Bo po przyjeździe na stację w moim mieście myślałam że się wścieknę z bólu tak miałam zesztywniałe mięśnie z bez ruchu.
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
Teoria sobie a praktyka sobie: by dojechać bezpiecznie na 4ty dzień po operacji zamówiłam karetkę /co prawda tylko 20 km/, zapłaciłam z góry 60 zł., czekałam 6 godz., siedziałam na jakimś okropnym krzesełku gdzie rura piła w uda, by na miejscu dopiero dowiedzieć się, że powinnam leżeć, bo tak było w zleceniu tylko panom nie chciało się mnie kłaść a ja nieświadoma , potulna, szczęśliwa, że nareszcie do domu ...poddałam się prawie" torturom"...dopiero w domu zdałam sobie sprawę z tego, że/ "stara a głupia"/ na każdym kroku należy walczyć o swoje dobro . No tak...oszołomiona tempem wydarzeń, pod wpływem jeszcze morfiny, w euforii...i takie skutki...
Teraz by dojechać na kontrolne badania, jeżdżę na wypożyczonym wózku autkiem z MOPRU z windą za jedyne 10 zł z punktu A do B. Serdecznie pozdrawiam wszystkich w podróży po zabiegach....
Status: Endo x 2
Wiek: 35 Doczya: 12 Sie 2009 Posty: 101 Skd: PRZEMYŚL
Wysany: Wto 18 Pa, 2016
Powrót do domu ze szpitala to nie taki problem...Wyolbrzymia się go strasznie - wiem,bo sama się martwiłam co i jak...Allleeee...To jest naprawdę proste!Z Piekar Śląskich do domu mam około 380km wracałam do domu dość nie standardowym wymiarowo autem bo był to VW transporter i ta obawa: Jak ja do licha mam do niego wsiąść???? Kto zna auto to zrozumie o co mi chodzi Poprosiłam nawet rehabilitanta do pomocy i może faktycznie pomoc się przydała tak sama podróż była F-A-N-T-A-S-T-Y-C-Z-N-A
Ja pamiętam, że po operacji nie mogłam ruszać nogą, na szczęście przyjechał po mnie kuzyn i zapakował do samochodu, a że do pokonania miałam prawie 200 km, to była to niemała wyprawa Robiliśmy częste postoje, bo nie mogłam zbyt długo wysiedzieć, a samo wychodzenie czy wchodzenie do samochodu też łatwe nie było.
A może warto w tym temacie doradzić się znajomych? Moim zdanem to może być naprawdę dobre rozwiązanie
munirmunir napisa/a:
Znakomicie, dzięki wielkie za sprawdzone porady Z całą pewnością przydadzą mi się one
Takie same odpowiedzi w innym temacie...żenada.
Kochane klony... choćbyście pamiętali, gdzie co piszecie i trochę zmieniali swoje odpowiedzi bo to jest już naprawdę żałosne. Jaki macie cel zaśmiecać forum nic nie wnoszącymi postami? Piszecie jedno nic nie znaczące/ogólne zdanie - po co?
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...