Status: Endo x 1
Wiek: 52 Doczya: 01 Lip 2009 Posty: 677 Skd: Kraków
Wysany: Sob 28 Lis, 2009
Andzelika90, forum ma za zadanie szerzenie edukacji i poznawanie innych osob z podobnymi problemami a nie sianie paniki Zdajesz sobie na pewno sprawe, sadzac po Twojej historii, ze komplikacje sie zdarzaja, w tym uszkodzenia nerwow. Ale nie mozesz porownywac sie do innych osob, bo kazdy z nas jest innym przypadkiem, ma inne warunki wyjsciowe i inne problemy dodatkowe.
Dochodzenie do siebie jest rowniez sprawa indywidualna i jak slusznie powiedzial Ci lekarz, chodzenie o kulach musi trwac od 3-6 mc..jesli nie ma komplikacji.. Tomash szybko rzucil kule, ale on nie jest typowym bioderkowiczem, bo byl zdrowym facetem i mial wypadek. Nie mial zlych nawykow chodzenia, zanikow miesni, przykurczow itp.. Dysplastycy, szczegolnie po rewizjach i z rozbudowana historia medyczna zbieraja sie dluzej.. Ale to tez jest prawidlowo..
Jesli masz termin na endo to znaczy, ze wybor masz zaden wiec wlacz pozytywne myslenie zyczeniowe i odliczaj dni do momentu, gdy zaczniesz byc zdrowa A jesli beda jakies komplikacje bedziesz sie tym martwic pozniej. Wiekszosc rzeczy i tak od Ciebie niezalezy i nie jestes w stanie im zapobiec.. Wystepowanie komplikacji nie moze byc kryterium poddawania sie lub nie operacjom...Dr Caban uchodzi za dobrego speca od bioder wiec wiecej zrobic nie mozesz...Tzn mozesz, zagladnij do dzialu rehabilitacja i zobacz czy nie jestes w stanie poprawic stanu swoich miesni jeszcze przed operacja.. Lepsze miesnie to lepszy start do operacji.
Acha, a nerwy dochodza do siebie srednio w ciagu dwoch lat, ale ja jestem po 9 rewizjach i nigdy nie mialam zadnego nerwu uszkodzonego
_________________ - Kapitanie! Jesteśmy otoczeni!
- Świetnie. To znaczy, że możemy atakować we wszystkich kierunkach!
Akurat z tym się nie zgodze że jestem całkien zdrowy, mam przykurcz kolana który powoli zaczyna ustepować i szpotawą stopę którą powoli STARAM sie naprostować ale z niewielkim skutkiem.
_________________ "Wszyscy śmiejecie się ze mnie bo jestem inny, a ja się z was śmieję bo wszyscy jesteście tacy sami." Jonathan Davis
Status: Przed
Wiek: 33 Doczya: 25 Pa 2009 Posty: 6
Wysany: Nie 29 Lis, 2009
Duska i Tomash dzięki bardzo za odpowiedź.No cóż miałam zły dzień i się zaczęłam martwić.Wierze w siebie i siłę swoich mięśni i wiem że ile będę wstanie dać z siebie(ćwiczeniami dbaniem o siebie)dam na pewno.Cieszę się również że trafiłam do dobrego lekarza,bo już wielu zwiedziłam w życiu.Z resztą muszę szybko dojść do siebie bo maturka a potem studia.Jeszcze raz wielkie dzięki,czasami każdemu zdarzają się gorsze dni ale postaram się już nie zamartwiać.
To Ty Tomashu super jesteś że już kule odstawiasz.Powodzenia.
Tak jak napisałaś Duśka że nam dysplastycznym gorzej jest dochodzić do siebie,tylko że zawsze człowiek chce jak najszybciej i jak najlepiej(przyjamniej ja tak mam)Mam nadzieję że szybciutko dojdę do siebie w końcu cholernego ilizarowa przeżyłam to i to przeżyje;)
Pozdrowienia
_________________ Bo nigdy nie myślisz, że ostatni raz jest ostatnim razem. Myślisz, że będzie więcej. Myślisz, że masz wieczność, ale nie masz. Potrzebuję znaku, że coś się zmieni, potrzebuję powodu, żeby iść dalej. Potrzebuję jakiejś nadziei.
Angeliko - jesteś bardzo młodą osobą, więc trudno Ci opanować nasuwające się emocje związane z chorobą. Teraz możesz zrobić tylko jedno - postaw na nowoczesną rehabilitację ( wskazówki masz w dziale kącik rehabilitacji ). Od tego zależy bardzo wiele - skieruj swoją energię na poszukanie dobrego fizjoterapeuty, włóż całe serce w ćwiczenia i nie odpuszczaj ! Masz nową szansę i musisz ją wykorzystać - będź uparta i nie daj się smutnym myślom ! Dasz radę !
Czekamy na Twoje postępy !
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Angelika90,Trochę już przeszłaś nie wiem gdzie miałaś illizarowa (u mnie była to porażka ) ale endo przy nim to pikuś bardzo malusi no gorzej mam teraz z postawą i przeróżnymi dolegliwościami ....I co dalej - bardzo ciekawe pytanie....a u każdego tu różnie bywa
W zupełności zgadzam się z Dusią , ponieważ każdy pacjent to indywidualny przypadek ,a ile ludzi tyle przypadków . Każdy z nas inaczej znosi dolegliwości pooperacyjne, a nie każdy natomiast musi mieć komplikacje . Najlepiej trzeba pozytywnie nastawić się , a nie od razu myśleć o najgorszym.
Status: Przed
Wiek: 33 Doczya: 25 Pa 2009 Posty: 6
Wysany: Czw 03 Gru, 2009
tak więc ok.jestem nastawiona pozytywnie nawet bardzo.a ilizarowa miałam robionego(w wieku 12 lat) we wrocławiu u doktora Morasiewicza i powiem szczerze dojazdy co 10 dni na kontrole po 330km nie były łatwe.i jeszcze zdejmowanie na żywca było jeszcze lepsze.tak więc się cieszyć że z endo będzie o niebo lepiej.a i po raz kolejny mówię:miałam gorszy dzień i się po prostu przejęłam,czego nie zamierzam już robić.
Tak więc do endo jestem bardzo pozytywnie nastawiona,jak każdej operacji się boję(proste)ale myślę że dam radę.jestem nastawiona na życie bez bólu kolana,biodra i kręgosłupa tak więc będzie dobrze.(musi być)
Dzięki wszystkim za odpowiedź:*
_________________ Bo nigdy nie myślisz, że ostatni raz jest ostatnim razem. Myślisz, że będzie więcej. Myślisz, że masz wieczność, ale nie masz. Potrzebuję znaku, że coś się zmieni, potrzebuję powodu, żeby iść dalej. Potrzebuję jakiejś nadziei.
Teraz możesz zrobić tylko jedno - postaw na nowoczesną rehabilitację ( wskazówki masz w dziale kącik rehabilitacji ). Od tego zależy bardzo wiele - skieruj swoją energię na poszukanie dobrego fizjoterapeuty, włóż całe serce w ćwiczenia i nie odpuszczaj ! Masz nową szansę i musisz ją wykorzystać - będź uparta i nie daj się smutnym myślom ! Dasz radę !
Czekamy na Twoje postępy !
To prawda! Mnie w szpitalu, jeszcze przed operacją powiedziano, że udany zabieg to jedynie połowa sukcesu, ale uwieńczeniem dzieła jest dobra rehabilitacja i sporo wysiłku z mojej strony! W moim przypadku było nieco inaczej - operację miałam za granicą i po operacji automatycznie zostałam przewieziona do sanatorium, gdzie spędziłam 7 tyg i tam postawili mnie na nogi. Około 4h dziennie różnych zabiegów. Wiem, że w polsce może z tą rehabilitacją nie zawsze jest różowo i nawet jeśli musicie dokładać do tego z własnej kieszeni, róbcie to! Bo to przecież TYLKO DLA WAS i być może to zaważy na tym jak "przyjmie się" Wasza proteza. Masaż limfatyczny, gimnastyka z fizjoterapeutą, gimnastyka w wodzie to wszystko małe kroczki do stawiania dużych bezbolesnych kroków. Jestem o tym przekonana! I nie dajcie sobie wciskać "kartek z ćwiczeniami", bo każde nieprawidłowo wykonane ćwiczenie bez kontroli fachowca, może Was kosztować kolejne operacje...
Angelika90, jesteś bardzo młodą osobą i masz dolegliwości co wynika z choroby jak i ułożenia ciała .....nie chce być źle zrozumiana ale czy miałeś dobrą rehabilitację i czy jesteś pewna że wszystko co było możliwe w niej osiągnęłaś bo jak tak to teraz tylko wymiana i będzie ok (pewnie czytałaś moją historię )
kika I tak właśnie powinno wyglądać operacja i pełna rehabilitacja aż do wyzdrowienia, a nasze realia to kartka i to nie wszędzie ją dają . Rehabilitantów tych mających pojęcie to też trzeba ze świeczką szukać - na państwową nie ma co liczyć po łepkach i na odwal się i jeszcze trzeba uważać żeby przypadkiem krzywdy nie zrobili .....ach szkoda gadać