No ale przynajmniej raz w roku (właśnie w rocznicę operacji) myślę, że miło jest napisać kilka zdań i podzielić się swoim dobrym, czy mniej dobrym stanem bioderka.
Myślę, że może być to bardzo pomocne ludziom walczącym ze złymi myślami " jak to będzie potem..."
Też tak myślę i też staram się pisać okresowe "sprawozdania" w mojej historii
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Mijka wiele długich lat w zdrowiu ze swoją przyjaciółką endo
Miło jest czytać, że wszystko jest w porządku , a Ty zadbałaś o to aby jak najdłużej i bez bólu trwała wasza przyjaźń
_________________ Co nas nie zabije to nas wzmocni !
Witam,
Dzisiaj piątek, tak jak 6 lat temu - to już szóste urodzinki mojej endo jak ten czas leci.
No cóż, muszę się chwalić bo dobrze jest.
Dzisiaj skończyłam trzytygodniowe chodzenie do Dziennego Ośrodka Rehabilitacyjnego. Skierowanie rejestrowane było w styczniu a realizacja w październiku - akurat się przydało bo lewy bark zaczął mi dokuczać. Większość ćwiczeń było ukierunkowane na to ramię i kręgosłup szyjny.
Z pewnych względów prawie przez dwa miesiące musiałam zaniechać porannych spacerów z kijkami NW, ale już do nich wracam i będę tak sobie chodzić dopóki aura pozwoli.
Jesień, zima - szukałam czegoś na uatrakcyjnienie tego okresu, no i znalazłam, chodzę dwa razy w tygodniu na ćwiczenia ruchowe na kręgosłup prowadzone przez rehabilitantkę (komercyjnie).
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
Staram się, żeby tych szczęśliwych rocznic było jeszcze jak najwięcej.
Kilka lat przed operacją to była stagnacja życiowa; ograniczenia ruchowe, ból (większości zanany jest ten stan).
A teraz, teraz to już bym chciała żeby tak zawsze było - zdawałoby się, że chodzenie to taka prosta czynność,
ale my bioderkowicze wiemy jak trudno dojść do tej czynności poprawnego chodzenia bez bólu.
Wszystkim życzę jak najwięcej sprawności i jak najmniej bólu.
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
Kilka lat przed operacją to była stagnacja życiowa; ograniczenia ruchowe, ból (większości zanany jest ten stan).
Mijko ja pomimo bólu byłem w ruchu albo brałem tramal albo zaciszkałem zęby i normalnie zyłem tzn praca ruch . Miałem i mam zasade ze trzeba sie cieszyć zyciem i nie martwić co było lecz wykozystywać to co jest
_________________ " nie smuć się nie warto ciesz się życiem i kazdą jego chwilą".....» Wieloodłamowo złamana miednica, lewa kończyna krótsza o 4 cm
ja pomimo bólu byłem w ruchu albo brałem tramal albo zaciszkałem zęby i normalnie zyłem
Czy jest to możliwe?
Jestem chyba na tym etapie i nie wiem, czy wytrzymam w pracy do operacji. Czy mimo tej kiepskiej sytuacji i mało chodzącej pracy dam radę? Cały czas próbuję i jeszcze jeden dzień zaliczony. Masakra. Ale Wasze historie jakoś pozwalają się trzymać.