Jowi - to cudowna wiadomość !!!!!!!!!!!!!!!!
GRATULACJE To święto -
Dałaś radę dzielna babko ! Jestem z Ciebie bardzo bardzo dumna !
Cieszę się razem z Tobą
Teraz wszystko będzie tylko lepiej i lepiej !
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Jowi, to mega super dobra wiadomość Udowodniłaś sobie i innym , że możesz góry przenosić. Jestem pełna podziwu Mam nadzieje , że teraz nie zapomnisz o nas? Buziaki
To, że nie będę się wybierać do p.S nie znaczy, ze mogę spocząć na laurach, gdyż moje dolegliwości mogą szybciej wrócić niż bumerang - niestety...A to, że jestem zadowolona z mojego aktualnego stanu wcale nie oznacza, że nic już mnie nie czeka w przyszłości...niestety czeka, ale póki nie daje mi w kość i póki nie wpadnę na jakiś głupi pomysł, który przeleje szalę w moich możliwościach mogę żyć sobie spokojnie Mam małą prośbę: Gdybym wpadła na pomysł chodzenia po górach na dystansie 30 km z plecakiem 20kg to wybijcie mi to z głowy ok Będę wdzięczna....rok temu myślałam, ze góry mogę przenosić, ale tak nie było i źle się skończyło.
Ale na narty mogę jechać, tylko jest małe ale muszę poluzować wiązania, żeby w razie upadku mogły się wypiąć i żebym nie doznała urazu Spokojnie z Forum nie uciekam - musicie się ze mną trochę pomęczyć
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Jowi, ostatnie wiadomości od Ciebie są wspaniale budujące. A pomyśleć, że jeszcze "chwilę temu" w Warszawie rozmawiałaś ze mną ze zrezygnowaną minką nie wierząc w nic. A tu taka odmiana! Jestem z Ciebie niezwykle dumna A z siebie zadowolona, że zdołałam przekonać Cię do wizyty u naszego dr Housa fizjoterapii bo zdaje się, że ten moment wywołał u Ciebie pewien przełom w myśleniu, postępowaniu, leczeniu.. Uwierzyłaś w siebie, wzięłaś byka za rogi, zaczęłaś pracę z fachowcem nowoczesnej rehabilitacji, wykorzystałaś potencjał jaki w Tobie siedzi i cieszysz się z owoców pracy. Oby tak dalej! Takie sukcesy jak Twój udowadniają, że wszystko jest możliwe i pozornie kiepska sytuacja może zmienić się w zwycięstwo jeśli jesteśmy mądrzy, uparci, niezaszufladkowani i otwarci na wiedzę
Powiem szczerze, że usiadłam chwilowo na laurach, a to tylko dlatego, że miałam i tak dość forsowny ruchowo tydzień. Nie to, ze nic nie robiłam i leżałam z nogami do góry, ale powiedzmy, że przez kilka dni nie ćwiczyłam zaleconych ćwiczeń, bo nie byłam fizycznie wstanie ich wykonać, nogi odmawiały wygibasów, a potem była wyprawa w góry i tam też oberwały, ale tym razem mięśnie brzuchate łydek więc musiałam zażegnać moje dolegliwości i udało się. Wczoraj znów były ćwiczenia i bez większych problemów bioderka dały sobą pracować Dziś też pozbyłam się moich różowych plasterków od tapingu no i ciekawe jak tym razem zniosą to moje blizny, mam nadzieję, że nie będą w żaden sposób protestować. Myślałam, ze to jakaś ściema z tymi plastrami ale zaryzykuje powiedzieć, ze działają Może skuszę się nabyć takie cudeńka, bo z ich aplikacją nie będzie problemu
Zapomniałam dodać, ze moja lewa noga, czyli ta po Artroskopii jest maksymalnie doprowadzona do użytku (jak to stwierdził mój fizjoterapeuta - ruchowo już tylko blokuje się w stawie) - a to podobno wyznacznik, że mięśniowo, powięziowo itp itd nie ma nic do roboty Została jeszcze prawa noga.......a ona jest na początku drogi do bycia taką jak lewa.....ale dopóki daje sobą rządzić jest ok
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Zapomniałam dodać, ze moja lewa noga, czyli ta po Artroskopii jest maksymalnie doprowadzona do użytku (jak to stwierdził mój fizjoterapeuta - ruchowo już tylko blokuje się w stawie) - a to podobno wyznacznik, że mięśniowo, powięziowo itp itd nie ma nic do roboty
Jowi, cieszę się Twoim sukcesem i tego samego życzę Ci w odniesieniu do prawej Damy radę! Moja prawa też stroi fochy, ale planuję ją ujarzmić
Brawo!
Tak
Dokładnie doznałam szoku, że tyle czasu minęło od ostatniego mojego wpisu w tym miejscu
Ale wiecie co Wcale nie żałuję, że tutaj nie pisałam, bo to znaczy, że jest dobrze, na tyle dobrze, że sobie radzę. Nie wiem, nie wnikam w stan moich bioderek, nie chodzę do ortopedy, a już na pewno nie jako pacjent, nie robię zdjęć radiologicznych czy nie użalam się na to, że bolą mnie nogi (no może sama w sobie czasem ponarzekam, że gdzieś coś mi zaskrzypi, zaboli spowoduje, że muszę na moment zwolnić, zatrzymać się czy usiąść). A może to po prostu przyzwyczajenie do czegoś, co musi być i co sinieje eeeeee mało ważne.
Ponieważ aktualnie nie korzystam z usług żadnego fizjoterapeuty i mam nadzieję, że długo nie będę musiała, a nawet jeśli to wiem u którego postanowiłam coś ze sobą zrobić i chociaż raz w tygodniu pojawić się na basenie i to w roli raczej aktywnego"pływaka" niż przesiadującego w jacuzi leniwca
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Wysany: Wto 18 Wrz, 2012 [PYTANIE] Pytanie o rehabilitację po artroskopi biodra
Witam, czeka mnie artroskopia stawu biodrowego prawej i lewej nogi, wiem że pobyt w szpitalu to tylko jedna doba, potem powrót do domu i tu właśnie moje pytanie co dalej? Jak zorganizować rehabilitację czego potrzebuję, a zabieg mam już w listopadzie.
Pozdrawiam
Status: Artroskopia x 1
Doczya: 11 Lis 2013 Posty: 34 Skd: Austria
Wysany: Wto 14 Sty, 2014
hej,
mam artroskopie biodra (prawdopodobnie jednak prawe) 29 stycznia, czyli... juz niedlugo!
bedziie co nieco do zeszlifowania i niestety zszywanie zerwanego obrabka.
lekarz powiedzial, ze przez trzy tygodie nie bede mogla obciazac nogi, dluzej niz zazwyczaj, wlasnie przez ten obrabek
moje pytanie:jak to jest z ta rehabilitacja?
zaczyna sie ja od razu kilka dni po zabiegu?
czy w zwiazku z tym zszywaniem obrabka trzeba rehabilitacje jakos inaczej przeprowadzac?
jakie byly Wasze pierwsze cwiczenia od czego zaczynaliscie po zabiegu?
magda., calypsoopole,
Witam!
Po dwóch zabiegach artroskopowych by móc normalnie funkcjonować wrócić do pracy i cieszyć się każdą chwilą życia byłem licząc bez mała trzy miesiące w szpitalach na oddziałach rehabilitacji ..... nie licząc samodzielnych ćwiczeń, basenów itp. Wystarczyło by po 11 miesiącach walki .....wrócić i czekać w kolejce do następnych zabiegów, zbierać siły do kolejnej batalii. A mija już pięć lat ,więc chyba było warto!
Jowi,
Cieszy mnie, że jesteś w to nie wątpię(byłaś ...?W tak fajnej kondycji) ?Daj znać bo wiem, że zaglądasz ... jaka jest Twoja aktualna forma !
Ważne by samemu nic sobie nie udowadniać!
Cyryl,
A ja mimo wszystko gdy cierpi naszaJowi, zabrałbym plecaczek i poniósł daleko przed siebie
kobieta jest taka, że jak jej odradzisz to się uprze, więc jeżeli chcesz jej wybić coś z głowy, trzeba ją utwierdzać w jej absurdalnym pomyśle, ale z takim utrudnieniem aby zrezygnowała z tego sama.
albo powie że z takim chamem w góry nie pójdzie i zostanie w domu, albo obrazi się i swój plecak Tobie dołoży.
po trzydziestu paru latach małżeństwa sam dojdziesz do tego jak skuteczne jest coś wzorowane na dowodzie "nie wprost".
Cyryl,
A to jest fakt, przyznam rację ,że tak ten schemat właśnie działa.....,ale czy jest to reguła? Ja w takie gierki nie gram, no bo niby po co? Czarne to czarne, białe to białe....takie"domyślanie się" zdrowiu nie złuży a to przecież jest najważniejsze!
pozdrawiam