Wysany: Pi 23 Wrz, 2011 NASZE Sukcesy i sukcesiki w rehabilitacji i nie tylko :)
Pomysł na założenie tego tematu już dawno zrodził się w mojej główce, ale dzisiaj postanowiłam go założyć.
Cytat:
Sukces - działanie na najwyższym poziomie możliwości jednostki, w kierunku spełnienia jej marzeń i pragnień przy jednoczesnym zachowaniu równowagi pomiędzy wszystkimi płaszczyznami życia.
Innymi słowy sukces jest to stan zamierzony, zrealizowany w przeciągu czasu. Do zdefiniowania sukcesu określa się wartości, które są jego wyznacznikiem. Dla każdego człowieka sukces jest widziany w inny sposób. Ważną rolę odgrywa tutaj hierarchia wartości i doświadczenia wyznawane przez każdego z osobna. Miarą sukcesu mogą być: zrealizowane plany, szczęście, zdrowie, własność materialna itp.
Człowiek osiąga sukces, wtedy gdy spełniają się wszystkie jego oczekiwania.
Sukcesem dla jednego jest 4 godziny marszu po górach lub osiągnięcie czegoś z założenia niemożliwego.
Dla nas bioderkowiczów zupełnie inne są wytyczne osiągania sukcesów.
Zaraz po operacji mamy pełno sukcesików z których jesteśmy niesamowicie dumni. Począwszy od pierwszej pionizacji, poprzez pokonanie schodów, aż do odrzucenia kul itd. Mamy też życiowe sukcesy np w pracy, szkole, życiu rodzinnym etc. Z dnia na dzień wile osiągamy, więc po prostu się tym "chwalmy"
Jakie Wy drodzy bioderkowicze, dzisiaj lub ostatnio, osiągnęliście sukcesy
Ja na przykład dzisiaj pierwszy raz od operacji wstałam z krzesła bez podparcia
Pasiflora napisała:
Pomysł na założenie tego tematu już dawno zrodził się w mojej główce, ale dzisiaj postanowiłam go założyć.
Cytat:
Sukces - działanie na najwyższym poziomie możliwości jednostki, w kierunku spełnienia jej marzeń i pragnień przy jednoczesnym zachowaniu równowagi pomiędzy wszystkimi płaszczyznami życia.
Innymi słowy sukces jest to stan zamierzony, zrealizowany w przeciągu czasu. Do zdefiniowania sukcesu określa się wartości, które są jego wyznacznikiem. Dla każdego człowieka sukces jest widziany w inny sposób. Ważną rolę odgrywa tutaj hierarchia wartości i doświadczenia wyznawane przez każdego z osobna. Miarą sukcesu mogą być: zrealizowane plany, szczęście, zdrowie, własność materialna itp.
Człowiek osiąga sukces, wtedy gdy spełniają się wszystkie jego oczekiwania.
Sukcesem dla jednego jest 4 godziny marszu po górach lub osiągnięcie czegoś z założenia niemożliwego.
Dla nas bioderkowiczów zupełnie inne są wytyczne osiągania sukcesów.
Zaraz po operacji mamy pełno sukcesików z których jesteśmy niesamowicie dumni. Począwszy od pierwszej pionizacji, poprzez pokonanie schodów, aż do odrzucenia kul itd. Mamy też życiowe sukcesy np w pracy, szkole, życiu rodzinnym etc. Z dnia na dzień wile osiągamy, więc po prostu się tym "chwalmy"
Jakie Wy drodzy bioderkowicze, dzisiaj lub ostatnio, osiągnęliście sukcesy
Ja na przykład dzisiaj pierwszy raz od operacji wstałam z krzesła bez podparcia
Pasiflora .
Miałaś dobry pomysł zakładając ten temat . Każdy z nas bioderkowiczów cieszy się z wykonania nawet prostych czynności , które dla sprawnego człowieka są oczywiste . Sukcesem jest wykonanie kolejnych ćwiczeń , których wcześniej nie można było wykonać . Moim pierwszym sukcesem było samodzielne założenie skarpet .Człowiek zdrowy, sprawny nie zdaje sobie sprawy jak trudno dochodzić jest do sprawności .Nas ludzi niepełnosprawnych , po zabiegach operacyjnych nawet te drobne rzeczy cieszą . Do moich ostatnich sukcesów mogę zaliczyć wejście do basenu i wyjście z basenu bez kul , podnoszenie się z krzesła samodzielnie , wykonanie kilku kroków po pokoju o jednej kuli . Kolejnym moim sukcesem będzie spakowanie walizki na powrót do domu po powrocie z rehabilitacji , co było niemożliwe . Wyjeżdżając na rehabilitację potrzebowałam pomocy w tym względzie .
Wydawałoby się , proste czynności , ale jak bardzo cieszą . Z radością mogę przekazać , że są to moje sukcesy .
Wiesia187, A ja właśnie dzisiaj dostałam przyzwolenie na basen i się boję iść
Wcześniej nigdy nie podnosiłam się bez podpórki. Zawsze tak trochę przez półobrót z podpartymi rękami. Choć było w tym coś dobrego Nikt mi nie mógł odsunąć krzesła bym mogła gwizdnąć jak długa W ten sposób zagwarantować sobie chcieli pewną dozę dobrego humoru. No teraz mam nadzieję, że nikomu do głowy nie przyjdzie tego rodzaju humor, choćby ze względu na moje protezy.
A ja właśnie dzisiaj dostałam przyzwolenie na basen i się boję iść .
Iwonko nie bój się , ale bądź ostrożna pod prysznicem oraz przy wchodzeniu do basenu , żeby się nie pośliznąć .Ja pierwszy raz weszłam na basen będąc dwa i pół miesiąca po operacji rewizyjnej . Wchodziłam kilka stopni z dwoma kulami , następnie odkładałam w basenie jedną kulę i wchodziłam z jedną kulą do ostatniego schodka i dopiero ją kładłam na brzeg basenu . W czwartym tygodniu ćwiczeń na basenie kule odstawiałam przy wchodzeniu do basenu i wychodzeniu trzymając się poręczy .
Dzisiaj szłam dwutaktem Pierwszy raz w życiu tak długo szłam tym stylem że czuję dumę Mogłam w pełni liczyć na operowaną rok temu nogę w tym czasie Ulga, bo chyba kolejny krok do przodu A do tej pory chodziłam "szpitalnym", wyuczonym stylem
Wiesia187, problem w tym że u mnie są drabinki do wchodzenia do basenu.
Ale już umówiłam się na basen z siostrą Na nią zawsze mogę liczyć
Pasiflora, jeśli świetnie sobie już radzisz - a radzisz - nie zastanawiaj się tylko ruszaj na basen. To wspaniałe dla ciała i relaksu Samo pobycie w wodzie, poruszanie się i poczucie jak woda opływa ciało jest fantastycznym doznaniem szczególnie dla zmęczonego i obolałego organizmu. Niecierpliwie czekam az zdasz relację z Twojego osobistego "sukcesu wodnego". Ten cel to pewna bariera (także stworzona przez człowieka - mam na myśli drabinki, śliskie nawierzchnie, biegające dzieciaki...), która pokonasz i będziesz z siebie dumna
Wiem co mówię! Działaj i chwal się koniecznie. Nie ma nic piękniejszego niż stawiania sobie ceków i realizowanie ich
Katja, no tak! Ty, na temat basenu to na bank się możesz wypowiadać Tylko wiesz dla mnie przełamanie się tym razem jakoś ciężej przychodzi, ale skoro sama "szefowa" mnie pcha to chyba jutro się wybiorę. Oczywiście zdam relację.
Kolejnym dla mnie małym acz wielkim krokiem jest, że nieświadomie dzisiaj rano przewróciłam się przez operowany bok. Moja rehabilitacja z dnia na dzień przynosi widoczne skutki.
Katju a co tam na "Twoim" basenie słychać? Bijesz swoje rekordy? Ostatnio niewiele piszesz, więc może .... Nie na pewno nie odpuściłaś To do Ciebie nie podobne
Dziewczyny,
Podczytuje watek o Waszych "malych sukcesach". Dobrze wiem jak to jest! Zyje z kapo co prawda juz 7 lat, ale pamietam swoje "poczatki" po operacji. Tez mialam zalecone cwiczenia w basenie w ramach rehabilitacji. Pewno wiecie, ze basen czyni cuda . Wszystkie ruchy w odciazeniu, nasze cialo nic nie wazy... Dobry na wszystko. Dzis, choc jestem o 7 lat starsza , chodze na basen przynajmniej 2 razy w tygodniu i -chociaz podobno plywanie zabka nie do konca jest dla bioderkowiczow wskazane - wlasnie tym stylem przeplywam ok kilometra.... Zycze Wam z calego serca, by za jakis czas plywanie stalo sie nie tylko koniecznoscia rehabilitacyjna, ale przyjemnoscia i sposobem na zdrowe spedzanie czasu.
Boubi, 7 lat z kapo? Sukces niewątpliwy i życzę byś z dnia na dziń, z roku na rok go powiększała
Kurcze obiecałam że pójdę na basen Na pewno później he he
Pasiflora...
Sorki za OT , ale dlaczego uwazasz, ze 7 lat z kapo to sukces???? Kurcze, ja mam nadzieje, ze nie bede musiala sie wkrotce reoperowac, chociaz wiem, ze protezy nie sa wieczne..... Licze przynajmniej na drugie tyle....
Masz jakies spostrzezenia na ten temat????
Boubi, spostrzeżenia są takie że właściwie nic do końca z niczym nie wiadomo. Mi kapo po jednym dniu praktycznie wymieniali na endo przynasadowe Tak więc niezbadane są wyroki...
Przewidziana żywotność kapo to 30 lat i życzę Ci pobicia tego rekordu
Nie byłam na basenie Przeczytałam połowę książki "Przedwiośnie" Kurcze nie spodziewałam się że mi się spodoba Sukces pierwsza przeczytana lektura (choć na razie tylko połowa ) podczas mojej kariery w szkole Cosinus
Pasiflora, fajnie, że rozwijasz wątek sukcesów, bo mnie osobiście (pewnie jak wielu innym śmiertelnikom) sukcesy - te małe i duże - są potrzebne do życia jak powietrze. Napędzają motor i pozwalają pracować, planować, uśmiechać się i żyć. Po prostu. Warto o nich mówić i nie wstydzić się. Nawet takich, które są sukcesami tylko dla nas samych, takich w którym inni ludzie być może nawet nie dostrzegają. Sukcesy wzmacniają w nas wiarę w samych siebie. A dzięki niej, pewności, że potrafimy otrzymujemy wspaniały zastrzyk pozytywnej energii. Energii, która niejednokrotnie jest w stanie przenosić przysłowiowe góry.
Przez prawie 3 lata pisałam o swoich małych i dużych sukcesach na swoim blogu. Czasami do znudzenia i przesady snułam opowieści o kolejnym "odhaczonym ptaszku w notatniku", o spełnionym marzeniu czy przeskoczeniu kolejnej poprzeczki, którą ustawiłam na ścieżce sowim biodrom. Małymi kroczkami do celu. Czasem celem było samodzielne wyjście z domu na zakupy, albo "na raz" wejście na wysokie drugie piętro. Innym razem, mierzyłam swoje sukcesy inną miarką. Na półce osiągnięć które mnie cieszyły układałam jazdę na stojąco na dwustukilogramowym motocyklu; tydzień na nartach w 6 miesięcy po operacji biodra, czy objechanie kawału Chorwacji na hulajnodze
Tak to bywa, że z czasem chcemy więcej i więcej.. Teraz też nie mniej niż kiedyś "kolekcjonuję" swoje sukcesy. Są one inne niż kiedyś, przed operacjami czy tuż po nich. Ale czasy dla mojego ciała i bioder też są inne. Ciągle dużo razem pracujemy a w praktyce nie ma u mnie dnia bez aktywności fizycznej czy rehabilitacji (w różnym aspekcie). Ostatnio za swój największy sukces traktuję aktywny powrót do sportu, który naprawdę lubię- czyli freedivingu. Znowu podjęłam treningi, tym razem na zupełnie innym poziomie. Z pacjentki z bólem bioder, która wciąż kwalifikuje się do kapoplastyki prawego biodra przeistoczyłam się w zawodniczkę, która każdy dzień spędza na rygorystycznym treningu, żyje według ścisłego harmonogramu, diety i czeka na swoje przysłowiowe 5 minut przygotowując się do bardzo ważnych rangą zawodów. To, że mogę uprawiać sport na takim poziomie, na równi trenować z osobami zdrowymi, pełnosprawnymi, prawdę mówiąc herosami zdrowia i nie odstawać od nich a czasem deptać im po piętach stanowi dla mnie niebywałą motywację. Pozwala czuć się zdrową i wyjątkową. Daje dużo szczęścia i nieopisanej radości. Dla wielu to co robię mogłoby wydawać się niezrozumiałe - dla mnie jest jak czyste powietrze, które przyjemnie wypełnia płuca. (Paradoksalnie, w sporcie który wybrałam chodzi o pozostawanie jak najdłużej na bezdechu )
Dlatego często "krzyczę": realizujcie się! Nie wstydźcie się czegoś chcieć A tym bardziej mówić: udało mi się! Mam! Zrobiłem, zrobiłam! Jestem dobra! Jestem świetny! Wiedziałam, że to potrafię!
Ja dość odważnie, ale gorąco wierzę, że jeśli się chce to można wszystko. I po prostu robię to. Bo chwile, w których osiągamy upragniony cel, chwile naszego sukcesu, to co wtedy czujemy jest nieporównywalne z niczym innym.
Pięknie to opisałaś! Nie wiedziałam, że tak głęboko wciągnęłaś się w ten sport - ale bardzo mi się to podoba Jesteś niesamowita, trudno sobie zorganizować aktywność uwzględniając bioderka i ich potrzeby ( wiem to po sobie )
Masz rację z tym realizowaniem siebie, trzeba o to dbać, bo warto dla tej późniejszej radości z każdego, nawet pozornie błahego sukcesu.
Czasem taki sukces jest okupiony ciężkim treningiem, długą regabilitacją ale najważniejsze że staje się możliwy
Chyba najważniejsze to uwierzyć w swoje realne możliwości i dążyć konsekwentnie do celu, każdy może znaleźć na to receptę ( moja jest gdzieś w mojej historii ) i każdy może zrobić coś dla siebie co lubi i co daje mu radość.
Katjo, jestem z Ciebie dumna wielkie brawa dla Twojego samozaparcia i podejścia do życia
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
katju jesteś wspaniała i wyjątkowa może nie każdy z nas moze to co Ty ale mamy swoje własne małe czy duże sukcesy nie ważne jakie są ale je osiągamy każdy na swój sposób. Najważniejsze że chcemy je osiągnąć a takie osoby jak Ty jak większość z nas na forum daje innym motywację do osiągnięcia tych wymarzonych celów.
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym