Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2626 Skd: z Polski
Wysany: Wto 23 Lut, 2010
klara napisa/a:
Chciałabym jednak wiedzieć, po co wszystkim (!) pacjentom, hurtowo, każą nosić wkładkę w kształcie klina pod nie operowaną kończyną, zaraz po operacji?
U mnie na szczęście takiego czegoś nie serwują, ja nie miałam, nie widziałam ani nie słyszałam, by ktoś inny musiał nosić. Tutaj na Forum pierwszy raz przeczytałam o takiej "technice"
Zawsze można zapytać lekarza po co to i troszkę podyskutować
Od jakiegoś czasu uprzytomniłam sobie, że nie korzystam z wkładek, a wręcz one mi przeszkadzają.
Jak sięgam pamięcią to długie lata korzystałam z wkładek / w obu butach/, najpierw były to korkowe, potem jakieś ulepszane aż po żelowe z dziurką w pięcie. Korzystałam z nich, bo tak mi się wygodniej chodziło, wkładałam je w każde nowo zakupione buty /oprócz sandałów/ i nawet nie zdawałam sobie sprawy, że mogę mieć jakieś problemy z biodrem, owszem kręgosłup czasem dokuczał, rwa kulszowa łapała /taka była wcześniejsza diagnoza/ .
Po operacji próbowałam je jeszcze wkładać do butów, ale musiałam wkładać do obu.
Od jakiegoś czasu zorientowałam się, że one mi przeszkadzają, powyjmowałam je i nie wkładam już do żadnych butów i chodzi mi się o wiele lepiej.
Przetestuję to jeszcze na kozaczkach, bo jak pamiętam to w zeszłą zimę jeszcze korzystałam z wkładek.
Hm, coś w tym musi być, bo jak nadmieniłam przez wiele lat one mi towarzyszyły
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
Status: Endo x 2
Doczya: 20 Sty 2010 Posty: 60 Skd: Kraków
Wysany: Sob 06 Lis, 2010
Witajcie!
Mam dwie endoprotezy. Pierwszą operację miałam w lutym 2010, drugą w październiku 2010. Okazało się, że drugą operowaną nogą mam dłuższą o około 1,5 cm. Rehabilitant sprawdzał położenie miednicy i na tej podstawie stwierdził, że długość nóg powinna się w ciągu najbliższych trzech miesięcy wyrównać. Zakazał bezwzględnie póki co zakładanie wkładek do butów, mówiąc, że mogą one zaszkodzić.
Mnie lekarz powiedział (zadałam pytanie - mimo, że mnie nie dotyczy), że do 2 cm różnicy w długości kończyn nie powinno się stosować wkładek do obuwia.
Status: Endo x 1
Wiek: 46 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Czw 11 Lis, 2010
W Otwocku kazano mi nosić wkładkę wyrównującą skrót kończyny.Obecnie skrót to 1cm i mam nosić wkłądkę 0,5cm.Nie wiem czy dobrze robię ale mam ją w butach,kapciach itd.Niby 1cm to norma ale ja bez tej wkładki czuję różnicę hmm a może mi się to wydaje bo przez całe życie nosiłam wkładki.
Mało tego bardzo zwracają na to uwagę i jak tylko ktoś z pacjentów ma skrót to nawet profesor sprawdza czy dany delikwent posiada wkładkę.
Proszę o poradę bo sama nie wiem co robić.
Pozdrawiam ciepło
_________________ Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.
Różne są metody mierzenia długości naszych kończyn. Ostatnio lekarka mi zmierzyła i wyszło jej, że mam jedną nogę krótszą o 1 cm. Włożyłam wkładkę (dla sprawdzenie) i od razu zaczęłam utykać. Następnego dnia rehabilitantka zmierzyła mi długośc nóg dwoma metodami i mam nózki równiutkie.
Mówiono m i, że nawet do 2 cm nie należy korygować długości wkładkami, ale wydaje mi się, że jezeli czujemy komfort nosząc wkładkę, to nośmy.
Niby 1cm to norma ale ja bez tej wkładki czuję różnicę hmm a może mi się to wydaje bo przez całe życie nosiłam wkładki.
Piedra, przeczytaj mój post z 16 pazdź, też tak miałam dopóki nie zaczęłam w miarę dobrze chodzić teraz wkładki mi przerzkadzają, polikwidowałam wrzystkie , może u Ciebie też to tylko kwestia czasu
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
Status: Endo x 1
Wiek: 46 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Czw 11 Lis, 2010
Mijka, czytałam dziś i postanowiłam ze też wyjmę.Zobaczę jak mi się będzie chodziło jeśli będzie ok to nie będę korzystać , może to w głowie siedzi hmm nie wiem ale zobaczymy.
Dziękuję zdam relację za kilka dni Pozdrawiam
_________________ Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.
Status: Endo x 1
Wiek: 46 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Pon 15 Lis, 2010
Próbowałam chodzić bez wkładki ale jakoś mi "goło" tak jakby czegoś brakowało.Może to tylko odczucie ale dziwnie wiec jak będę na wizycie za 2tyg to zapytam co z tym fantem dalej.Też ciężko coś twierdzić jak nie obciążam tej nogi bo tylko 20kg mogę.Sama nie wiem co zrobić.
Pozdrawiam
_________________ Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.
piedra32, może to jeszcze za wcześnie, bo jak piszesz " przez całe życie nosiłam wkładki",
Ja dopiero poczułam dyskomfort ich noszenia, jak już zaczęłam w miarę dobrze chodzić, bez kul z pełnym obciążeniem operowanej nogi.
Pamiętam, że najpierw wyciągnęłam je z adidasów, w których wcześniej cały czas musiałam mieć podpiętki
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
basiunia [Usunity]
Wysany: Pon 15 Lis, 2010
Witam
Przyznaję ze zaintetesował mnie temat wkładek do butów. W moim przypadku jeden z lekarzy ortopedów zalecił stosowanie wkładki do buta sugerując że mam nogę krótszą 2 cm( śmiałam się że chyba lekarz ma cm w oczach skoro wizualnie określa o ile cm krótsza jest noga) ,nie czułam się dobrze z tym . Próbowałam dużo póżniej stosować wkładkę korkową do buta ale odczułam duży dyskomfort odczuwałam ból nogi w biodrze żle mi się chodziło i zrezygnowalam z tego. Utykam oczywiście ,zastanawiam się jak jest po endoprotezie czy rechabilitacja intensywna koryguje i eliminuje to utykanie.
Próbowałam chodzić bez wkładki ale jakoś mi "goło" tak jakby czegoś brakowało.
Nie, nie, nie
Decyzja o zastosowaniu/rezygnacji z wkładki wyrównującej (do buta) nie możne opierać się na odczuciach własnych. Zawsze ( ) musi być poprzedzona dokładnym pomiarem liniowym długości kończyn (centymetr a najdokładniej RTG), oceną ustawienia miednicy i całego tułowia. Jeśli różnica w długości nóg jest większa niż 1 cm, to poważnie należy rozważyć jej zastosowanie. I tutaj nie ma miejsca na decyzje zależne od wrażenia wygody noszenia lub chodzenia bez niej. Bo jest ono często zależne od Waszych nawyków i przyzwyczajeń. A te zazwyczaj, są złym doradcą.
I jeszcze jedno. Nie polecam podwyższenia pod pietę w kształcie klina. Taki kształt wkładki prowadzi do wadliwego ustawienia kości piętowej w stosunku do śródstopia a to z kolei do przeciążęń, wrażenia niewygody lub bólu w obrębie stopy (i nie tylko).
Bo jest ono często zależne od Waszych nawyków i przyzwyczajeń. A te zazwyczaj, są złym doradcą.
I tu się muszę jak zawsze zgodzić z przedmówcą. Sama jestem przypadkiem złudzeń przez wieloletnie nawyki. Wyobraźcie sobie iż leżąc płasko w łóżku mam wrażenie, że spadam z niego. A wszystko przez krzywą miednicę bo się cały czas prostuje a ja mam wtedy wrażenie że jest krzywo. Ech te nawyki