Ja byłam w centrum terapii manualnej w Sierosławie niedaleko Skórzewa. Bardzo mi tam pomogli. Uczą tam nie tylko jak ćwiczyć i walczyć z bólem ale również jak poradzić sobie psychicznie z całą sytuacją pozytywnego myślenia. Na prawdę warto odwiedzić to miejsce. Pracują tam zarówno fizjoterapeuci jak i rehabilitanci, którzy pomagają ludziom z pasji a nie z przymusu. Stosują oni inne metody leczenia. Wszytko każdemu tłumaczą od podstaw. Są tam zajęcia w grupie 10 osobowej i indywidualne.
http://www.ctmrakowski.pl/
Super Andźko, że wybierasz się na dodatkowe konsultacje z fizjoterapii. Zrób to jak najszybciej! Z Twoich postów wynika że NIBY wszystko jest dobrze. Ale właśnie - niby. Zbyt wcześnie odstawione kule mogą narazić Cię na wielkie kłopoty w przyszłości ( a wydaje mi się, że troszkę zbyt wcześnie kule masz odstawione ). Skoro po ćwiczeniach lepiej Ci się chodzi to jest znak, że coś jeszcze masz do wyćwiczenia zanim w pełnie będziesz prawidłowo chodzić. Nie martw się tym - nauka chodu i odbudowa całej prawidłowej pracy mięśni w każdej fazie ruchu trochę trwa, nie da się wszystkiego naraz "odrobić". Najważniejsze to spotkać terapeutę, który znajdzie przyczynę błędu w ruchu. Potem dostaniesz ćwiczenia, które pomogą Ci. Jesteś pilna w ćwiczeniach i gdy tylko pokieruje Tobą właściwie terapeuta to szybko odczujesz poprawę
Pewnie brak Ci cierpliwości z tą rehabilitacją, ale wytrzymaj jeszcze trochę! Zrób wszystko aby każdy drobiazg w ruchu był nauczony od nowa prawidłowo. Dasz radę!
Daj znać co powiedzieli Ci w "Sanusie"
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Wczoraj byłam na wizycie u pana Sławomira Marszałka w Poznaniu. Pokazał mi ćwiczenia jak rozciągać tkanki okołostawowe oraz jak powinno się chodzić prawidłowo. Powiedział również, że już nie muszę chodzić o kulach. Podczas wizyty okazało się, że 7 lat temu pan Sławek rehabilitował i uczył moją siostrę wtedy jeszcze pracował on u pana Rakowskiego o którym już wczesniej pisałam.
Pozdrawiam
Dziękuję bardzo za wsparcie i serdecznie pozdrawiam.
Staram się wypełniać wszystkie zalecenia i ćwiczyć a przynajmniej te najważniejsze. Wydaje mi się, że noga operowana jest coraz silniejsza. Dzisiaj wybrałam się na dłużą przejażdźkę rowerem (1 godz ) nawet udało mi się wjechać pod górkę. Największy problem mam z prawą nogą ( nie operowaną ) ponieważ mam w niej mały zakres przywodzenia i ćwiczenia które mają mi rozluźnić mięśnie i tkanki co prawda pomagają ale na razie na krótka metę. Muszę je powoli rozciągać wtedy może będzie trwały efekt. Jest to raczej żmudna praca.
Status: Artroskopia x 1
Wiek: 44 Doczya: 10 Mar 2010 Posty: 246 Skd: Polska
Wysany: Sro 04 Sie, 2010
andzka, napewno żmudna, ale przyniesie efekt. Na codzień spotykam ssię z ludzmi, którzy się rehabilitują i podziwiam ich że robią to z takim zacięciem. Mam nadzieję,że Tobie takiego zacięcia nie zabraknie.Pozdrawiam i życzę samych dobrych efektów Twojej pracy.
A u mnie bez zmian nie czuje żadnej poprawy wydaje mi się, że akurat mi ta operacja nie pomogła jak bolało tak boli. Ćwiczę codziennie i jeżdźę do fizjoterapeuty co dwa tygodnie mniej więcej. Od października będę mieszkała w Poznaniu to będę częściej odwiedzać fizjoterapeute. W sobotę jadę do doktora Czubaka zobaczymy co powie.
Pozdrawiam serdecznie.
Wiesz mnie wydaje sie podobnie, ale moze bedzie lepiej ...Profesor na 100%% doradzi Ci cos w tej sprawie... Nie od razu bedzie wszystko ok a ból pewnie nie minie od reki .. Bądzmy dobrej mysli że będzie dobrze !!:):)
Wiesz mam pytanie czy jak staniesz na dwóch nogach prosto to ta operowana nie wydaje Ci sie być dłuższa ?
Prawda jest taka, że niestety Prof.nic nie wymyśli...jeślio nie jest to sprawa kości, jeśli operacja z punktu chirurgicznego się udała, to niestety tu się rola Profesora kończy
Spójrzcie prawdzie w oczy-jeśli nie jest to sprawa kości, rtg będzie dobre to znaczy że to jest sprawa, w której ratunkiem będzie tylko rehabilitacja. I to nie taka byle jaka na nfz, nie żadne zabiegi tylko mozolna praca z fizjoterapeutą.
To może wydawać się okrutnym postem ale niestety - od operacji do sprawności są kilometry bardzo trudnej drogi, zwłaszcza dla Ganzowiczów - bo brak jest właściwie wyszkolonych terapeutów.
Jeśli chcecie być sprawni zaufajcie instynktowi - czy wierzycie, że zaburzona praca mięśni zaburzona wróci sama? że złe nawyki moną same? Nic samo się nie dzieje, niestety my operowani musimy na to bardzo ciężko zapracować niejednokrotnie stając przeciw opiniom lekarzy i szukając terapeuty "w ciemno".
Może to smutne - ale prawdziwe, kochani nie traćcie czasu na czekanie, że lekarz nauczy Was od nowa chodzić, że standardowe ćwiczenia załatwią sprawę, że rower odbuduje pracę mięśni w różnych fazach ruchu. To tylko wierzchołek góry i to bardzo wysokiej - a pod wierzchołkiem kryje się bardzo wiele. Jak wiele? - to wie tylko doświadczony fizjoterapeuta, który pomoże Wam wykorzystać szansą jaką dała operacja.
sylwia1792 napisa/a:
Wiesz mam pytanie czy jak staniesz na dwóch nogach prosto to ta operowana nie wydaje Ci sie być dłuższa ?
To pytanie jest właśnie dowodem, że jest bardzo dużo do zrobienia w ramach rehabilitacji - bo gdy będziesz mieć dobre ćwiczenia, to wszystko się wyrówna. Pewnie czytałaś skąd bierze się to wrażenie...operacja wyprostowała Cię, ale zły nawyk sprawia że czujesz to co czujesz, zresztą sprawdź to sama: rozbierz się w lustrze, stań równo na nogach i zobacz jak wygląda Twoje ciało, Twoje miednica, Twoje biodra i barki - czy masz wszystko symetryczne? wiem, że nie...i wiem, że można to wszystko wyrównać !
Kochani jesteście młodzi i nie możecie się oszukiwać - potrzebujecie fizjoterapeuty, bo sami widzicie co się dzieje. Gdybyście trafili do kogoś dobrego, to po pierwszym razie wiedzielibyście że to najmądrzejsza decyzja, która niesie szansę na sprawność.
Naprawdę bardzo mi przykro czytać, że coś jest nie tak po operacji-bo musicie czuć się z tym strasznie.
Ten post nie jest atakiem na Was, po to jest nasze Forum, aby pomóc Wam uniknąć zaniedbań w rehabilitacji.
Poczytajcie dział o rehabilitacji, bądźcie uparci i nie dajcie się. Skoro niektórym osobom się udaje wrócić do sprawności - to znaczy że jest na to szansa.
Bardzo by było smutno, gdybyście jej nie wykorzystali, stracili czas.
Pomyślcie o tym - a ja wierzę, że Wam też się uda jeśli dobrze rozegracie czas pooperacyjny !
Teraz będą kolejne warsztaty w Warszawie - może któreś z Was mogłoby tam wpaść? to naprawdę wartościowa sprawa, tam będą naprawdę doskonali terapeuci którzy mogą Wam udzielić wskazówek, wyznaczyć kierunek działania. Może i dla Dziewczyn to daleko ale...może warto? ( ja wiem, że tak - też nie miałam blisko, ale nie żałuję wyjazdów po ok.290 km w jedną stronę co jakiś czas )
Pomyślcie i nie dajcie się
Bierzcie przykład z Pasiflory, która bardzo dzielnie ćwiczy żeby być sprawną, która wykorzystuje to co się dowiedziała od innych i teraz postawiła na rehabilitację co opisuje w blogu i historii ( dz.kapoplastyka )
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*