Forum Bioderko

Kapoplastyka - historie - "Moja kapoplastyka"-historia Jolzy

jolza - Pon 30 Lis, 2009
Temat postu: "Moja kapoplastyka"-historia Jolzy
Obiecałam "szefowej", że opiszę swój przypadek, więc do dzieła.
Terminu operacji wyczekiwałam jak małe dziecko gwiazdki. Wreszcie doktor zadzwonił.
Na uporządkowanie spraw w pracy miałam zaledwie dwa dni. Ale poradziłam sobie.
W poniedziałek 16.11 zameldowałam się w szpitalu z kompletem wykonanych wcześniej badań. Od ok. 16 już nie wolno mi było jeść, a od północy pić. Operację miałam nastepnego dnia ok. 8 rano. Znieczulenie podpajęczynówkowe, cewnik i zaczęło się. Przez cały czas byłam przytomna, słyszłam więc wszystkie odgłosy dobiegające ze stołu operacyjnego. Nawet próbowałam coś "podglądać" w lampie, ale niewiele widziałam.
Cały zabieg trwał ok. 1,5 godziny. Doktor stwierdził, że wszystko przebiegało zgodnie z planem. Tylko moje kości są bardzo drobne i wymagało to zwiększonej uwagi ze strony operatora.
Potem zostałam odstawiona na 24 godziny na salę pooperacyjną i podłączono mnie do aparatury "nadzorującej". Ten czas "wspominam" najgorzej". Leżenie na plecach bez możliwości podniesienia się czy przekręcenia na bok było koszmarne.
Hemoglobina spadła mi z 14,5 do 10,7 - nie było potrzeby podawania mi krwi, z czego się bardzo cieszyłam.
Następnego dnia miałam wizytę rehabilitantki i na krótką chwilę stanęłam nawet przy łózku. Nie przypuszczałam, że będzie tak trudno. Noga operowana wcale "nie chciała się mnie słuchać". Kolejnego dnia zrobiłam już z 10 kroków przy balkoniku i było już lepiej.
Ale leżenie na plecach to w dalszym ciągu koszmar. Zresztą do tej pory jest to dla mnie ogromny problem.
Następnego dnia przy pomocy pielęgniarki umyłam sobie nawet głowę - oczywiście nad umywalką, bo na prysznic byłam za słaba. Zresztą zaczęło mi się sączyć z miejsca po drenie i doktor zakazał moczenia. Więc mycie to było częściowo nad umywalką i częściowo mokre chuteczki dla niemowląt.
Na trzeci dzień po operacji przyszła kolej na naukę chodzenie po schodach - bez większych problemów, choć miałam stresa.
Na szósty dzień po operacji - nareszcie do domu. I był to dla mnie bardzo trudny dzień.
Na początek pakowanie - zamiast poczekac na męża, to ja bohaterka, oczywiście "sama".
Był to, jak się okazało, ogromny wysiłek dla mocno osłabionego organizmu. Jeszcze chwila i skończyłoby się omdleniem. Potem ponad pięciogodzinna podróż do domu.
Kombinowaliśmy, jak tu by się najwygodniej usadowić. Stanęło na tym, że usiadłam na tylnym siedzeniu przodem do kierunku jazdy i operowną nogę położyłam wyżej pomiędzy przednimi fotelami. A że samochód dość duży, nie przeszkadzało to mężowi w prowadzeniu.
Kilkakritne wysiadanie i wsiadanie (musiałam trochę co jakiś czas rozruszać nogę) oraz dotarcie do samego domu osłabiły mnie niezmiernie. Dygocząca ległam na kanapie. Z przemęczenia dostałam aż tem. 37,7. Kolejne dni - już znacznie lepiej.
Początkowo sama trochę ćwiczyłam wg zaleceń ze szpitala. Teraz już zaczęła przychodzić rehabilitantka do domu.
W codziennym życiu radzę sobie sama całkiem nieźle, potrzebuję pomocy męża przy myciu nóg i przy ubieraniu pończoch przeciw trombozie oraz skarpet. Reszta spoko.
No, poza spaniem na plecach. Mimo, że doktor pozwolił mi spać na boku z poduchą pomiędzy kolanami, to operowane biodro nie bardzo się na to zgadza.Jednak trochę boli.

To dopiero 13 dni po operacji a ja już nie mogę się doczekać, kiedy "pójdę w miasto".
Może jeszcze do świąt............???

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zapewniam: "nie taki diabeł straszny".

pasiflora - Pon 30 Lis, 2009

Bardzo się cieszę , że opisałaś przebieg operacji jak i te najgorsze chwile pooperacyjne oraz, że bez problemów to przeszłaś Najważniejsze , że już jesteś po. Teraz zostaje Ci rozsądna rehabilitacja i możesz w pełni korzystać z uroków życia. Czego Ci serdecznie życzę. No i nie ukrywam , że liczę na dalsze relacje z super efektów powrotu do zdrowia :-D
jolza - Pon 30 Lis, 2009

Pasifloro, informacja specjalnie dla Ciebie:
Wyciągania drenu nawet nie poczułam.

AgaW - Pon 30 Lis, 2009

Jolzo - bardzo się cieszę, że wszystko świetnie się udało ! :-D
Teraz tylko dobra rehabilitacja i będziesz brykać jak sarenka !
Czekam trzymając kciuki na dalsze opisy Twoich postępów w dochodzeniu do sprawności !

Marek S - Czw 03 Gru, 2009

Droga "jolzo"! Czytając Twój post to mam wrażenie jakbym jeszcze raz przeżywał operację.Na pewno i inni którzy to czytają myślą o tym samym.Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i normalności.Pozdrawiam! ;-)
Edi - Sro 24 Lut, 2010

Jolza w jakim miescie miałaś przeprowadzaną operację?jak się teraz czujesz ,daj znać proszę . :-D
basia19 - Pi± 28 Maj, 2010

Witaj Jolza , mam pytanko czy 6 tyg. po kapo bolało Cię udo i pachwina? To jest mój problem , pozatym noga operowana jest dłuższa o 1,5 cm. Jak było u Ciebie?
Pozdrawiam serdecznie

zozo - Pi± 28 Maj, 2010

Basia19, jak masz wątpliwości, to kontrolne rtg miednicy i osiowe operowanej nogi a potem na konsultacje do ortopedy. Jak Twój nie widzi problemu to do innego, ale doświadczonego. W Poznaniu jest wielu dobrych fachowców.

Napisz jeszcze w jakich sytuacjach boli Cię pachwina? Zawsze, czy tylko przy wykonywaniu określonych ćwiczeń?

basia19 - Sob 29 Maj, 2010

ZOZO pachwina boli mnie przy podnoszeniu operowanej nogi do góry z pozycji leżącej.
zozo - Sob 29 Maj, 2010

Może nie powinnaś jeszcze tego ćwiczenia wykonywać.
pasiflora - Sob 29 Maj, 2010

Temat:
"Moja kapoplastyka"-historia Jolzy
i tego siÄ™ trzymajmy

pasiflora - Czw 12 Sie, 2010

jolza napisa³/a:
Pasifloro, informacja specjalnie dla Ciebie:
Wyciągania drenu nawet nie poczułam.
Tym razem na szczęście i mnie się udało dość bezboleśnie to przejść Jolu

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group