Forum Bioderko

Endoproteza - historie - endoproteza Otwock

Fiore - Sro 01 Maj, 2019
Temat postu: endoproteza Otwock
WITAM,
Chciałabym przedstawić moją historię, urodziłam się z niedorozwiniętym lewym stawem biodrowym. Mama kiedy się zorientowała, że jest problem zaczęła jeździć ze mną po różnych "nastawiaczach" kości, ale każdy odsyłał ją z kwitkiem twierdząc, że już nie da się nic zrobić. w wieku 3 lat trafiłam do Kliniki Degi w Poznaniu, tam zrobili mi operację wstawienie blaszek potem wyjęcie i tak dalej. Wszystko było w porządku, czułam oczywiście tą nogę bolało, rodzice nie kazali mi tej nogi nadmiernie obciążać na przykład: skakać z koleżankami w gumę, grać w klasy i takie tam wszystkie zabawy związane z obciążeniem biodra.( i tak to robiłam ;-) ) W wieku 16 lat pojechałam na kolejną wizytę kontrolną do Kliniki do Poznania, okazało się, że jest konieczna kolejna operacja osteotomia miednicy wg chiariego. Podczas tej operacji coś poszło nie tak, lekarze do końca nie chcieli powiedzieć co, tylko cały czas powtarzali, że muszą jeszcze coś dokończyć ponieważ przez komplikacje nie mogli wszystkiego zrobić. Ja nie zgodziłam się ponieważ po 6 tygodniowym leżeniu plackiem w gipsie od pach po kostki u nóg długo dochodziłam do siebie później, rehabilitacja, zginanie kolana, nauka chodzenia. Po tej operacji z roku na rok już było tylko gorzej, jeżeli pokonałam jakiś dłuższy dystans pojawiał się ból, ale jak odpoczywałam dzień dwa było lepiej. Więc skończyły się wędrówki, o wyjazdach w góry mogłam zapomnieć pozostawało tylko morze i leżenie na plaży. W międzyczasie wyszłam za mąż i urodziłam 2 dzieci, chłopców, mają teraz 8 i 7 lat. Oczywiście ciągle mi ta noga dokuczała, ale jakoś dało się żyć. ponad dwa lata temu nagle z dnia na dzień tak się pogorszyło, zaczęło tak boleć, że nie mogłam dać ani jednego kroka bez bólu. Lekarze już wcześniej wspominali, że już nic innego nie pozostało tylko endoproteza stawu biodrowego, ale ja po doświadczeniach z poprzedniej operacji broniłam się przed tym rękami i nogami. Ale teraz już nie mam wyjścia, chodzę o kulach, ból jest tak duży,że czasami wyję jak bóbr z bólu i niestety wyżywam się czasami na moich dzieciach, bo one znowu coś chcą, a ja muszę z bólem wstać i im to zrobić. Ale mam nadzieję, że nie długo się to skończy, dzwonili wczoraj ze szpitala w Otwocku gdzie jestem zapisana na operację, mam przygotować zaświadczenia lekarskie od specjalistów i zadzwonić do nich, że jestem gotowa i wyznaczą termin operacji. Bardzo się boję, ale nie mam już wyjścia, bo w stanie jakim jestem teraz nie da się już żyć. Mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni i zacznę normalnie żyć.

Mirka K - Sro 02 Pa¼, 2019

I jak tam po operacji. Napisz słówko.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group