Forum Bioderko

Endoproteza - historie - Podróż po nową jakość życia

Nekkar - Pon 13 Sie, 2018
Temat postu: Podróż po nową jakość życia
Zakładam wątek z historią mojego biodra by opisać dla siebie i dla innych moją podróż po nową jakość życia.

Historia - czemu endo?

Urodziłam się w 1981 roku. Ze względu na brak badań usg wykonywanych w okresie niemowlęcym, nie została u mnie zdiagnozowana dysplazja stawów biodrowych.
W wieku 13 lat dodatkowo prawe biodro uległo złuszczeniu. Przyczyna złuszczenia nieznana - w trakcie diagnozowania nie była nawet brana pod uwagę jako przyczyna moich dolegliwości gdyż nie spełniałam warunków statystycznych tej choroby (często chorują na nią dzieci otyłe a ja byłam dzieckiem bardzo szczupłym).
Zluszczenie leczone operacyjnie. Od tamtej pory z biegiem czasu stan biodra z roku na rok ulegał pogorszeniu. Z roku na rok co raz bardziej kulalam a ból uniemożliwiał mi normalne funkcjonowanie.
W 2011 roku po raz pierwszy usłyszałam że czeka mnie wymiana stawu.
Był szok, poszukiwanie innych możliwości, konsultacje u kilku ortopedow. Wszędzie słyszałam to samo: biodro bardzo zniszczone, bardzo duża głowa kości udowej, w przeważającej części wysunięta poza panewke. Jedynym sposobem leczenia - endoproteza. No i jeszcze jedna rekomendacja - chodzić na swoim jak najdłużej i ze swoim biodrem urodzić wszystkie planowane dzieci.
W 2017 roku urodziłam moje 3 dziecko (pierwsze urodzone w 2006 r naturalnie, drugie 2015 i trzecie 2017 już cesarką ze względu na duże ograniczenia ruchomosci stawu i dolegliwości bólowe) i psychicznie zaczęłam przygotowywac się do operacji.

Jak się czułam przed endo?

Bezpośrednio przed operacja w domu poruszałam się bez kul. Jednak każde wyjście poza dom wymagało wspierania się kulami. Od lat nie biegalam, od 3 lat nie jeździłam na rowerze. Ograniczenia ruchomości i ból utrudnialy lub uniemożliwialy wykonanie prostych czynności - zakładanie skarpetek, zabiegi pielęgnacyjne stóp, schylanie, kucanie itp. Często ból pojawiający się w nocy uniemożliwiał spanie.
Noga była krótsza o 2-3 cm, chodziłam więc prawa nogą na palcach.
Przez moje dolegliwości moje dzieci były niejako uwięzione w domu - mój energiczny dwulatek biegał szybciej ode mnie co powodowało że balam się z nim wychodzic gdziekolwiek poza teren ogrodu.
Kiedyś aktywna i podróżująca po świecie, stałam się uwięzioną we własnym ciele 30kilkulatką. Na dzień 1 sierpnia 2018 - datę wszczepienia endo - czekałam jak na nowe narodziny.
Świadoma zalet rehabilitacji przed operacją, w styczniu 2018 zaczęłam regularne przygotowanie się do operacji. Według mnie, tylko dzięki rehabilitacji, bezpośrednio przed operacja mogłam jeszcze prowadzić samochód.

Moje przygotowania do operacji.

Przygotowania myślę standardowe :
Szczepienie WZW B
Ginekolog
Dentysta (zęby pod stałą opieka stopatologiczną, a i tak pech chciał ze tydzień przed operacja boleć zaczal ząb w którym pod plombą rozwijała się pruchnica. Skończyło się na tym, że 6 dni przed operacją, pierwszy raz w życiu leczylam zęba kanałów).
Wymaz z gardła, posiew moczu

Na osobny akapit zasługuje kwestia zabezpieczenia dla siebie krwi. Dla wszystkich kobiet karmiących piersią - nie dajcie sobie wmówić że nie możecie oddać dla siebie krwi bo karmicie piersią. Nie ma w ustawie takiego zapisu a praktyka nie pobierania krwi od matki karmiącej jest tylko wymyślonym standardem postępowania w danej stacji krwiodawstwa. Ja zbankowalam dla siebie krew ale tylko dzięki temu że byłam uparta i nie dałam się zwieść informacji uzyskanej na pierwszych kontaktach z centrum.

No i co ważne a często pomijane - intensywna rehabilitacja przed operacją.

karolina23 - Pon 13 Sie, 2018

Witaj! Moja historia podobnie jak Twoja zaczęła się z chwilą moich narodzin. O endo pierwszy raz usłyszałam w wieku 8 lat. Moja mama dała sobie spokój z moim biodrem bo "pan doktór powiedział to trzeba go słuchać". I tak kulam się do dziś. Rownież szukam jakiegoś wyjścia innego niż endo.
Jesteś już po! Powiedz proszę gdzie miałaś wykonywaną operację i jak się czujesz. Wyrównali Ci nogi? Ile dni byłaś w szpitalu? Pozdrawiam i życzę lepszego życia po operacji ;)

Nekkar - Pon 13 Sie, 2018

Miejsce i operator

Mój wybór miejsca i operatora padł na Szpital Kopernika i dr Michała Panasiuka. Wybór dokonany na podstawie poleceń jakie otrzymywałam ze świata medycznego różnych specjalności. Dr Panasiuk był w opinii ortopedy dzieciecego który opiekuje się moimi dziećmi tym lekarzem który podejmie się operacji na biodrze dysplastycznym, nawet gdy inni nie będą wiedzieli jak biodro "ugryźć".

Nekkar - Pon 13 Sie, 2018

Operacja

31 lipca zostałam przyjęta na oddział. Miałam to szczęście, że tego samego dnia na oddział przyjechały nowe ortopedyczne łóżka, z pełnym zakresem ustawiania elektrycznego materaca. Łóżko bardzo wygodne i łatwe w obsłudze.
1 sierpnia rano zostałam przygotowana do zabiegu. Założono mi cewnik, obandazowano nogi, założono wenflon.
Razem z anestezjologiem wybraliśmy znieczulenie w kręgosłup oraz dodatkowo podanie środka nasennego. Jakoś nie miałam ochoty słuchać tego co się będzie działo podczas operacji.
Znieczulenie podano mi bardzo sprawnie (zdecydowanie lepiej niż przy ostatniej cesarce).
Przed zaśnięciem ułożono mnie na zdrowym boku. Później zasnelam. Obudziłam się w trakcie zabiegu, w momencie ustawiania protezy w kości. Z głośników leciała wtedy piosenka Time of my life z filmu Dirty Dancing 😉.
Wysluchalysmy z Panią anestezjolog piosenki do końca i ponownie poszłam spać.
Później obudziłam się na chwilę w trakcie szycia, by zasnąć znów i obudzić się przed opuszczeniem z sali operacyjnej.
Przez godzinę leżałam później na sali pooperacyjne a następnie wróciłam na moją sale. Od tego momentu do wieczora czuwał przy moim łóżku mój kochany mąż, dbając o to by zwilzac mi usta i dbać o samopoczucie i podawanie leków przeciwbólowych. Do wieczora właściwie głównie spałam. Bez kłopotów udało mi się odciągnąć pokarm - a był to dla mnie jeden z głównych stresorow związanych z operacją. Znieczulenie w kręgosłup nie wymaga już bowiem leżenia płasko przez 24h, choć w szpitalu panie pielęgniarki wyznają jeszcze starą szkołę w tym zakresie.

Jaką mam endoproteze

W moim przypadku została zastosowana endoproteza bezcementowa z długim trzpieniem (moja kość udowa nie pozwalała na użycie krotkotrzpieniowej). Dodatkowo nad panewką wkrecone mam dwie śruby które zostały "obłożone" przeszczepami kostnymi, tworząc swego rodzaju daszek nad kością udową. Było to konieczne ze względu na nieprawidłowości w budowie mojego stawu biodrowego.
Rodzaj endoprotezy umożliwia mi obciążanie nogi. Kule mają być używane do momentu gdy poczuje się pewnie w chodzeniu.

Nekkar - Pon 13 Sie, 2018

Pobyt w szpitalu po operacji

Dobę po operacji miałam pierwsza próbę pionizacji. Niestety chyba z uwagi na upały (morfologie miałam ok) za każdym razem robiło mi się słabo. W piątek było tak samo, a w weekend rehabilitacji w szpitalu brak więc pierwszy spacer odbyłam dopiero w poniedziałek. W poniedziałek wieczorem miałam niewielka gorączkę która na szczęście nie pojawiła się kolejnego dnia. Lekarze zrzucali to na fakt mojego karmienia piersią, jednak według mnie to raczej kwestia osłabienia po operacji.
W każdym razie we wtorek czułam się już dobrze i zaliczyłam spacer po schodach.
Wrażenia z chodzenia z endo przedziwne, noga wyrównana a wrażenie takie że dluzsza. Podobno po jakimś czasie wrażenie przeminie. To głowa musi na nowo nauczyć się ustawienia miednicy.
Dodatkowo, przez lata skrzywieniu uległ mój kręgosłup, który teraz powoli będzie się prostowal. Niestety jest to odczuwalne gdyż ból kręgosłupa to to na co w tej chwili najbardziej narzekam.
Wypisana ze szpitala zostałam w środę (7dni po operacji), wróciłam do domu transportem medycznym (wymagana pozycja leżąca).
W zaleceniach ogólnych po endo nie ma rehabilitacji - podobno jedynym zaleceniem jest po prostu chodzenie. Jednak w moim przypadku, że względu na zakodowany przez lata zły schemat chodzenia muszę na nowo, z pomocą rehabilitanta nauczyć się prawidłowo stawiać kroki. Śmieje się że moja najmłodsza córka uczy się chodzić razem z mamą :-D .

karolina23 - Pon 13 Sie, 2018

Lejesz mód na moje skołatane serce :-D Opisuj Kochana wszystko co u Ciebie słychać :) Mam podobną sytuację, zaburzoną statykę, skolioze, krótszą nogę, na palcach jednej nogi popylam całe życie. Pięknie sobie radzisz. Ja sobie siebie nie wyobrażam w ogóle na stole operacyjnym, a Ty w całym tym pooperacyjnym "sajgonie" jeszcze ściągasz pokarm i masz małe dziecko. Szacun!!
Nekkar - Pon 13 Sie, 2018

Będę pisać w miarę na bieżąco bo mnie również pomocne były informacje tutaj na forum przeczytane.
Dzieci, cała trójka, są dla mnie największym motywatorem by zacisnąć zęby i iść do przodu.

karolina23 - Pon 13 Sie, 2018

a ja właśnie ze swoimi doświadczeniami i mało udanymi operacjami zakodowałam sobie te historie z forum, które miały w tle wiszące biodro tudzież jakieś poluzowanie :roll:
Ale trafiłam chyba w końcu na "swojego lekarza", i Ty opisałaś swoją historie. I aż mi się wstyd zrobiło, że robię taką dramę a inni jakoś dają radę, żyją i idą do przodu. Teraz się zrehabilitujesz, zagoisz i będziesz biegać z dziećmi :) i tego Ci życzę.

Nekkar - Pon 13 Sie, 2018

Pierwsze dni w domu

Po powrocie do domu samopoczucie od razu uległo poprawie. Po domu poruszam się o kulach ale raczej w celach asekuracji. Swobodnie chodzę po schodach. Z rzeczy przygotowanych specjalnie dla mnie:
Korzystam z nakładki na sedes. Bez też dawałam radę ale tak jest o wiele wygodniej.
Podniosłam też łóżko na którym odpoczywam w dzień i to na którym śpię w nocy.
Największym problemem jest dla mnie konieczność spania na plecach. Nigdy nie potrafiłam tak spać, nie wysypiam się, bolą plecy.
Noga w biodrze boli tylko troszeczkę i jest to ból ewidentnie pooperacyjny. Przy chodzeniu noga nie boli wcale, nie boli też przy zginaniu. Niesamowite uczucie po 25 latach większego lub mniejszego bólu przy codziennych czynnościach.
Noga jest oczywiście osłabiona więc trudno ją się podnosi, choć tak na prawdę lata odciażania jej też zrobiły swoje już dluuuugo przed operacją.
Za dwa dni zaczynam rehabilitację.

Nekkar - Pon 13 Sie, 2018

Karolina, dziękuję Ci bardzo.
Ja też przechodziłam przez różnych lekarzy. Jedni byli lepsi inni gorsi. Ze swojej perspektywy wiem jedno, kiedyś czeka mnie na pewno operacja na lewym biodrze. Może tylko kapo ale zawsze. W każdym razie nie zamierzam czekać tyle czasu doprowadzając się do takiego stanu...
Ty też nie czekaj. Szkoda życia. Znajdź lekarza któremu ufasz. Będzie dobrze.

AgaW - Wto 14 Sie, 2018

Fajnie opisujesz swoja historie, bedzie bardzo pomocna innym osobom.
Trzymam kciuki za szybkie postepy w rehabilitacji, masz silna motywacje a to bardzo dobrze :)

Nekkar - Czw 16 Sie, 2018

AgaW, będę się starać na ile czas pozwoli 😊. Dzięki za trzymanie kciukow.
Nekkar - Czw 16 Sie, 2018

Pierwsze spotkanie z rehabilitantem

W środę (tydzień po operacji) przyjechał do mnie Pan rehabilitant. Podobno nie jest ze mną bardzo źle, radzę sobie z poruszaniem dobrze, trzeba rzeczywiście korygować sposób chodzenia. Jak to mój mąż stwierdził : jak ty to wszystko zapamiętasz że teraz poskadkowy duży, teraz pięta, wyprost itd...
W trakcie ćwiczeń miałam tendencje do zbyt silnego napinania mięśni, to zbyt dużych zakresów ruchów. Tutaj trzeba zwolnic i skupić sie nad precyzją, jak saper, wolno, dokładnie, małymi kroczkami. Jeśli nie to utrwalałabym nadal to co w moim poruszaniu nieprawidłowe.
Tak więc rehabilitacja mnie zbytnio fizycznie nie obciąża 😉.
Skupiamy się też na "rozciąganie" mięśni i ścięgien aby pogłębiać zakres ruchów.
Zalecane spacery boso po trawie co z przyjemnością uskuteczniam 😁.

karolina23 - Czw 16 Sie, 2018

Najważniejsze, że do przodu :) może jak nauczysz sie prawidlowo chodzic to odciążysz drugie bioderko i pozostanie "oryginalne" już na zawsze ;)
Nekkar - Czw 16 Sie, 2018

Zdjęcie szwów

W szpitalu dostałam info ze w 14-16 dobie po operacji mam zdjąć szwy na rejonie...
Na rejonie Pani najpierw powiedziała że szwy powinni mi zdjąć tam gdzie zakładali. Później zapytała czy mam skierowanie (nie mam) a na koniec stwierdziła że i tak do 25 sierpnia nie ma chirurga....
W związku z powyższym zdjęłam szwy prywatnie u zaprzyjaźnionego kolegi z liceum który tak się składa jest chirurgiem. Przy okazji poplotkowalismy trochę 😉.

Co do samej rany... Nikt nie szczypał się jakoś specjalnie i nie dość że cięcie mam pół cm od starej rany, która nie wygląda zbyt szałowo (liczyłam że mi ją wytną przy okazji), to wygląda ona tak jakby szylo mnie dwóch lekarzy. Połowa zszyta rowniutko, a połowa....no cóż...jak świniaka nafaszerowanego jabłkami do pieczenia nad ogniskiem... Masakra...
Pocieszają mnie, że najwyżej zrobię sobie tatoo... Albo plastyke za jakiś czas...

Nie wiem kurcze, czy to tak trudno jest zadbać też o takie kwestie? Ja wiem ze to tylko blizna no ale przez pół uda, a ja bym z chęcią jeszcze bikini na plaży założyła nie strasząc innych czymś takim...
Cięcie po cesarce jest już praktycznie niewidoczne...

Nekkar - Czw 16 Sie, 2018

Dzień 16 po operacji

Chodzę asekurujac się dwoma kulami. Myślę że to bardziej kwestia głowy niż nogi że nie chodzę jeszcze bez.
Dzisiaj odczuwam takie lekkie kłócie w pachwinie, nie stale, takie bardziej jak impulsy co jakiś czas. Mam nadzieję że to normalne. Jutro podpytam rehabilitanta.

Nadal utrzymują mi się popołudniami spadki formy. Chyba wcześniej nie pisałam ale w weekend (11 doba po operacji) miałam mały kryzys, było mi zimno a termometr nie był wstanie zmierzyc temp. Po wielu próbach wskazał 35.3.
Mąż mi stopy ogrzewał.
Teraz nie jest tak źle ale co wieczór muszę założyć skarpetki.

Nekkar - Czw 16 Sie, 2018

Aha, jeśli ktokolwiek kto czyta, miałby jakiekolwiek pytania na które nie znalazł odpowiedzi to śmiało pytajcie. 😁
Nekkar - Czw 16 Sie, 2018

karolina23 napisa/a:
Najważniejsze, że do przodu :) może jak nauczysz sie prawidlowo chodzic to odciążysz drugie bioderko i pozostanie "oryginalne" już na zawsze ;)


Może 😊. Rehabilitant mówił mi że większość ludzi chodzi bez uruchamiania prawidłowych grup mięśni i stąd tak dużo kłopotów wszelakich nie tylko z układem kostnym ale też pokarmowym i innymi narzadami wew.

Bonia - Pi 17 Sie, 2018

Nekkar Radzisz sobie super gratuluje co do spadku temperatury - organizm czasem dziwnie - reaguje - nie zawsze dwa plus dwa jest cztery. Jak kiedyś powiedział mi jeden z rehabilitantów. U nas była ingerencja chirurgiczna. Co można porównać do udziału w poważnym wypadku gdzie zostały przecięte i połamane kości. Tyle że w przypadku operacji zostało to zrobione celowo. Trzeba dać organizmowi czas na dojście do siebie.


Dobrze - że od początku jesteś pod opieką rehabilitanta. Bo to zaprocentuje nie tylko szybszym powrotem do sprawności - ale tym że również nauczysz się chodzić prawidłowo. Co jest ważne Blizna porozmawiaj ze swoim rehabilitantem o pracy na bliznach jeżeli umie to robić to będzie wiedział O czym mowa najważniejsze w przypadku blizn to nie dopuścić - do zrostów i tworzenia się bliznowców.

AgaW - Sob 18 Sie, 2018

Jak pisze Bonia :) podpisuje sie :)
bartek806 - Pon 20 Sie, 2018

również gratulacje, świetnie sobie radzisz :) , z zainteresowaniem czytam Twoje wpisy ponieważ za niespełna rok czeka mnie to samo,
pozdrawiam:)

Nekkar - Wto 21 Sie, 2018

17 dni po operacji

Dzisiaj rehabilitant zaproponował bym korzystała z jednej kuli. Jest to wygodniejsze bo jedną rękę mam wolną i mogę sama przynieść sobie herbatę ale z drugiej strony muszę bardziej pilnować prawidłowej postawy przy chodzeniu.
Ćwiczymy prawidłowe chodzenie z napinaniem mięśni pośladków które jak się okazuje są przy chodzeniu najważniejsze.
Oprócz tego zwiększamy zakres ruchu nogi, a właściwie rozciągamy mięśnie i ścięgna. Wszystko w malutkich zakresach i powoli.
Pogoda jest piękna więc rehabilitację odbywam na tarasie - co nie umknęło oczom sąsiadki, która stwierdziła że jeszcze tylko drinka z palemką mi brak 😉😁.

Z rany nadal troszkę się sączy - z tego najgorzej zszytego fragmentu.

Moje ogólne samopoczucie bardzo dobre.

Nekkar - Wto 21 Sie, 2018

Dziękuję wszystkim za miłe słowa 😊. Cieszę się też że moja historia może być komuś przydatna.
Nekkar - Wto 21 Sie, 2018

19 doba po operacji

Fizycznie co raz lepiej. Jedna kula dała swobodę większą. Zdarza mi się malutkie odcinki pokonać bez kuli ale ponieważ do prawidłowego stąpania mi wtedy bardzo daleko, staram się nie praktykować.
Dużo chodzę boso po trawie bo to podobno bardzo dobrze wpływa na postępy w rehabilitacji.
Prawidłowe chodzenie wymaga bardzo dużego udziału głowy. Muszę też wtedy kroki stawiać zdecydowanie wolniej, wtedy idę prosto i pamiętam o pośladkach.
Gdy chce gdzieś przejść szybko to nadal wypycham miednice w prawą stronę, odciazajac operowaną nogę ☹️.

Siada mi psyche niestety. Nie ze względu na operację i nogę ale ze względu na moją niesamodzielnosc w obowiązkach domowych i opiece nad dziećmi. Z jednej strony wiem że bez pomocy mamy i teściowej nie dam rady ale z drugiej bardzo mi doskwiera fakt że w domu cały czas ktoś ze mną jest...
Nie wiem czy mnie zrozumiecie, jestem im wdzięczna bardzo ale każdy ma inny pomysł na obiad, gdzie indziej wkłada łyżeczki, inaczej chce usypiać dzieci. Jak synek marudzi to w szczytowych momentach uspokajaly go 3 osoby... Ehhh a jeszcze trochę to potrwa.
Staram się sprawdzać co mogę zrobić sama. Wiem że w nocy mogę sama przystawic córkę i odłożyć ja na łóżko. A to już dużo bo oznacza że mogę spać sama.
Niestety na podłodze z maluchami nie pobawię się jeszcze jakiś czas. No i na ręce ich nie wezmę...

Nekkar - Wto 21 Sie, 2018

21 doba po operacji

Mała przerwa w rehabilitacji bo mój rehabilitant ma tydzień urlopu. Ćwiczę sama.glownie w trakcie chodzenia.

Sama zakładam bieliznę i luźne spodnie. Robię to "od tyłu" zakładając na stopę gdy mam nogę zagiętą w kolanie. Małe rzeczy a cieszą. Jeszcze skarpetki i byłoby super 😊.

Jedno spostrzeżenie - mój kręgosłup mocno zmienił ułożenie. Widzę to między innymi po tym, że uciskają mnie w mostek fiszbiny od biustonosza...

karolina23 - Wto 21 Sie, 2018

A odczuwasz bóle kręgosłupa w związku z tym, że się "prostuje"? Jakby nie było całe ciało zmieniło postawę skoro wydłużyli Ci nogę ;)
Ciekawe ile to "prostowanie" z pomocą fizjoterapeuty i Twoich ćwiczeń będzie trwało... Życzę żebyś jak najszybciej doszła do siebie bo faktycznie mama i teściowa w domu to zabójczy mix ;)

Nekkar - Wto 21 Sie, 2018

karolina23 napisa/a:
A odczuwasz bóle kręgosłupa w związku z tym, że się "prostuje"? Jakby nie było całe ciało zmieniło postawę skoro wydłużyli Ci nogę ;)
Ciekawe ile to "prostowanie" z pomocą fizjoterapeuty i Twoich ćwiczeń będzie trwało... Życzę żebyś jak najszybciej doszła do siebie bo faktycznie mama i teściowa w domu to zabójczy mix ;)


Kręgosłup doskwiera. Właściwie trudno powiedzieć który odcinek najbardziej. Ale powiem Ci że nawet nie mogę tego nazwać bólem bo to co teraz czuję w związku z prostowaniem kręgosłupa to jest "pikuś" w porównaniu do wieloletniego bólu biodra 😁.

karolina23 - Wto 21 Sie, 2018

To w sumie można powiedzieć, że dobrze ;) - bioderko odpuściło bo zostało wymienione, kręgosłup nie boli jakoś mocno :) bardzo się ciesze, że opisujesz wszystko co u Ciebie, swoją operacje, rehabilitacje, funkcjonowanie w domu. Ja muszę poddać się operacji i takie "raporty" to dla mnie duża pomoc, która pozwala się oswoić z tematem. Sen z powiek spędza mi po pierwsze wytrzymałość endo (wiadomo, że może to być 30 lat a może byc 2) i "zakazy"... już nigdy nie siadać po turecku, z nogą na nogę, nie zgiać się powyżej 90 st... chociaż najlepsze jest, że ja wcale nie lubie np.siedzieć po turecku :lol: poprostu jakoś przeraża mnie fakt, że zrobię jakiś zakazany ruch niechcacy i się "zepsuje". A znowu myślę sobie, że ludzie, którzy mają endo po 20 lat na bank zrobili chociaż kilka razy coś z listy "zabronionych rzeczy" i jakoś żyją ;D
A Ty z 3 dzieciaczków i domem na głowie też nie usiądziesz w fotelu prosto i nie będziesz do końca życia w nim siedzieć.
Człowiek boi się nieznanego. Ty masz operacje za soba a przed soba rzeczywistość, którą musisz oswoić. A ja nie wyobrażam sobie na dzień dzisiejszy, że chodze normalnie. Boję sie, że nigdy się tego nie naucze bo nigdy nie chodziłam normalnie i przez to, że bede zle chodzic "zajadę" endo....
A najlepsze, ze jeszcze jej nie mam, a w glowie juz 100 scenariuszy :D
Opisuj dalej Kochana swoje postepy i rehabilitacje. To bardzo ciekawe i budujace! Zdrowka :*

Nekkar - Wto 21 Sie, 2018

Karolina,
Mój ortopeda mówił mi że obecnie stosowane endoprotezy mają służyć dożywotnio. W tej chwili statystyki pokazują że już przekroczyły żywotność protez starego typu. Oczywiście jeszcze są stosowane za krótko by tę dozywotnosc potwierdzić w 100% ale i tak to duży postęp.
Wiadomo że można endo zajechać lub zwichnać ale z drugiej strony można też w wypadku samochodowym strzaskać miednice...
Te ograniczenia o których piszesz są restrykcyjne ale w pierwszym półroczu. Później ludzie zapominają że mają endo. Jeżdżą nawet na nartach, łyżwach. Oczywiście trzeba uważać ale według mnie te ograniczenia i tak będą niczym w porównaniu do moich ograniczeń przed endo. Myślę że Ciebie Twoje biodro też teraz mocno ogranicza.
Powiem Ci ze ja to się zastanawiam nad jedną kwestia cały czas - na ile endo przeszkadza w uprawianiu sexu 😉.

karolina23 - Wto 21 Sie, 2018

Wlasnie nie. Ja mam pelna ruchomosc, nie boli mnie. Ale biodro jest wysoko zwichniete, glowa nad panewka. Przez to kuleje, mam krzywy kregoslup, wygladam jak 7 nieszczesc, mam mniejszy posladek... ale oswajam sie z tym co mnie czeka. I mam głęboka nadzieje, że faktycznie endo wstawiane na dzien dzisiejszy służyc bedzie uzytkownikowi wiecznie. Ale przynajmniej ilesdziesiat lat !;)
lwie serce - Wto 21 Sie, 2018

Nekkar
Powoli dojdziesz do pełnej sprawnoćsi tylko jest kwestia czasu.Wiem że może być przy obowiązkach domowych a także przy dzieciach.Doskonale wiem co piszesz bo ja miałam zakaz przez 6 tygodni nie stawania na nogę tylko mogłam lekko się opierać. Wiem że to trudne ale wiedz że warto wytrzymać do odstawienia kul.Bądź cierpliwa.Trzymam kciuki. ;-) ;-)

karolina23 - Wto 21 Sie, 2018

Nekkar mnie to na ile endo przeszkadza u uprawianiu sexu tez zastanawia :)
Jest dział na forum poświęcony temu tematowi, ale jednak każdy z nas jest inny, każde endo jest inne, inny stan wyjsciowy itp. Poznalam przez neta dziewczyne lat 34, endo ma od roku i mowi, ze problemow nie ma, bardziej jej facet boi sie, ze ona sie rozleci ;)

Nekkar - Wto 21 Sie, 2018

karolina23 napisa/a:
Wlasnie nie. Ja mam pelna ruchomosc, nie boli mnie. Ale biodro jest wysoko zwichniete, glowa nad panewka. Przez to kuleje, mam krzywy kregoslup, wygladam jak 7 nieszczesc, mam mniejszy posladek... ale oswajam sie z tym co mnie czeka. I mam głęboka nadzieje, że faktycznie endo wstawiane na dzien dzisiejszy służyc bedzie uzytkownikowi wiecznie. Ale przynajmniej ilesdziesiat lat !;)


No to rzeczywiście... Tu trzeba wyposrodkowac korzyści. Bo przecież krzywisz kręgosłup, kasujesz kolana i inne stawy...
Posladek powiadasz - jak mi rehabilitant każe napiąć pośladek to się długo zastanawiam który to mięsień 😉

Nekkar - Wto 21 Sie, 2018

lwie serce napisa/a:
Nekkar
Powoli dojdziesz do pełnej sprawnoćsi tylko jest kwestia czasu.Wiem że może być przy obowiązkach domowych a także przy dzieciach.Doskonale wiem co piszesz bo ja miałam zakaz przez 6 tygodni nie stawania na nogę tylko mogłam lekko się opierać. Wiem że to trudne ale wiedz że warto wytrzymać do odstawienia kul.Bądź cierpliwa.Trzymam kciuki. ;-) ;-)


Mi już na wpisie napisali że mogę obciążać noge. Byłam zdziwiona że nie muszę uważać bo wszędzie czytałam że 6 tyg nie można obciążać. A tu proszę.

Nekkar - Wto 21 Sie, 2018

karolina23 napisa/a:
Nekkar mnie to na ile endo przeszkadza u uprawianiu sexu tez zastanawia :)
Jest dział na forum poświęcony temu tematowi, ale jednak każdy z nas jest inny, każde endo jest inne, inny stan wyjsciowy itp. Poznalam przez neta dziewczyne lat 34, endo ma od roku i mowi, ze problemow nie ma, bardziej jej facet boi sie, ze ona sie rozleci ;)


Hehe, podejrzewam że mój mąż kochany też będzie się pytał co pozycje czy tak mogę 😂😂😂.
A gdzie ten wątek? Bo nie mogę znaleźć. Wrzucisz mi linka?

karolina23 - Wto 21 Sie, 2018

http://forumbioderko.pl/viewtopic.php?t=212 psze bardzo :) )
lwie serce - Wto 21 Sie, 2018

Nektar
Każdy co innego mówi, bo operator odrazu mi powiedział że nie mogę stawać na tą noge.A ja zresztą troche też czytałam o endo i co trzeci artykuł był że nie wolno z obciązeniem.Także mój rehabilitant powiedział że nic z ćwiczeń na obciążenie.Więc sama wiesz jak się czujesz i na ile masz sił że by móc z obciążeniem.

kinga - Sro 22 Sie, 2018

Czy można obciążać nogę, czy nie - decyduje operator. I lepiej się go posłuchać. W końcu to on widzi, jaki jest stan kości.

U mnie przy pierwszej endo bardzo długo nie mogłam obciążać nogi (w ogóle!!!), bo taki był kiepski stan i mnóstwo przeszczepów kostnych zrobili.
Przy endo w drugiej nodze mogłam obciążać już tego samego dnia :wink:

dorotabeata - Sro 22 Sie, 2018

Nekkar napisa/a:
Dzisiaj rehabilitant zaproponował bym korzystała z jednej kuli. Jest to wygodniejsze bo jedną rękę mam wolną i mogę sama przynieść sobie herbatę .

Ten rehabilitant ma staroświeckie podejście do odstawiania kul. Tak mówią ortopedzi i kiepscy fizjoterapeuci. Chodzi się z dwoma kulami albo bez kul. Odstawia się dwie.
Jeżeli chodzi o herbatkę to najlepszy jest kubek termo z przykrywką, a i talerzyk można przynieść z dwoma kulami. Ja zamiast talerzyka miałam małe salaterki.
Podczas rehabilitacji nie miałam napinania mięśni przy chodzeniu, ale wypracowanie prawidłowego chodzenia poprzez powtarzanie tych samych ćwiczeń. Poruszać się możesz w różny sposób, ale to mózg ma wiedzieć, jak się chodzi. Czyli trenujemy mózg podczas nauki nowego chodzenia po operacji, a to wymaga powtórzeń.
Tyle z moich doświadczeń fizjoterapii funkcjonalnej po wcześniejszych operacjach, utykaniu i wstawieniu dwóch endo.
Chodzę dużo lepiej, nie utykam, ale fachowa ocena pod koniec września, wizyta u fizjo i ortopedy :what: :?: :roll: .
Pozdrawiam :)

Bonia - Sro 22 Sie, 2018

Tak dokładnie jak napisała dorotabeata nasz mózg uczy się prawidłowych wzorców przez wielokrotne powtarzanie. Co do odstawienia kul - to ja ich nigdy nie odstawie, jednak w trochę innej formie powiedział mi mój fizjoterapeuta z jedną kulą się nie chodzi ponieważ zaburza to prawidłowe chodzenie. Powoduje przeciążenia struktur mięśniowych i kostnych. Pacjent robi sobie krzywdę.
biedronne - Pi 24 Sie, 2018

Nekkar, całkowicie Cię rozumiem z tymi łyżeczkami nie tam gdzie trzeba. Ja lubię w swoim domu mieć po swojemu. Ale taki okres przejściowy - trzeba wytrzymać. I zleci szybciej niż się spodziewasz - z perspektywy czasu zaraz już to będzie przeszłość. To jak z małymi dziećmi - jak akurat wyją i jęczą to masz wrażenie, że czas stoi w miejscu, a mrugniesz raz i się zastanawiasz kiedy one tak szybko urosły. Ja już nawet z trudnem sobie przypominam życie przed operacją - tak się to wszystko zatarło w pamięci. A nowe biodro i życie bez bólu trwa! Trzeba tylko przetrwać najgorszy okres. Trzymam kciuki!
karolina23 - Pi 24 Sie, 2018

Nekkar i jak tam "sytuacja na froncie"? ;) dajesz radę z mamą, teściowa i rehabilitacja?
bartek806 - Czw 06 Wrz, 2018

właśnie, daj znać jak się trzymasz :)
pozdrawiam


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group