Forum Bioderko

Endoproteza - historie - Moja historia- Kate310

kate310 - Pi 12 Sie, 2011
Temat postu: Moja historia- Kate310
Dzień dobry wszystkim Bioderkowiczom, jestem tutaj nowa chociaż problem z biodrami ciągnie się za mną od urodzenia. Mam na imię Kasia i mam 30lat. Oto moja historia:
Z obustronną dysplazją stawów biodrowych przyszłam na świat, jak to wtedy było niektórzy z Was wiedzą. Nie było obowiązku wysyłania niemowlaczków do ortopedy, bioderka sprawdził pediatra. A że podobno byłam ładnym dzieckiem bardziej przyglądali się buzi niż nogom. Moje fałdki nie budziły podejrzeń. Rodzice uspokojeni wychowywali mnie przez rok. Po tym czasie zaczęłam chodzić. I tu pojawił się problem – chód był lekko „kaczkowaty”. Rodzice wybrali się ponownie do lekarza i tak okazało się, że jest obustronna dysplazja. Trafiłam do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Moją osobą zajął się dr Adolf Dimter. Zostałam włożona od pasa w dół w szynę gipsową i jako niespełna dwuletnie dziecko spędziłam 3 tygodnie w szpitalu z dala od rodziny.
Wynik tego zabiegu był na tyle satysfakcjonujący, że moje życie wyglądało normalnie. Zalecenia na przyszłość: rower, basen, trzymanie diety, praca biurowa i ew. poród przez cesarskie cięcie. Do 18 roku każdej jesieni jeździłam na kontrole. Dr mówił, że jak będę się pilnować obejdzie się bez endo.
W między czasie miałam w ciągu pół roku dwa wypadki samochodowe, w tym raz zostałam potrącona przez samochód na pasach i oberwałam w lewe biodro (moja słaba strona od zawsze). Na szczęście nic poza stłuczeniami i otarciami się nie stało. Wszystko zmieniło się ponad dwa lata temu kiedy zaszłam w ciążę i urodziłam córeczkę. W czasie ciąży moja gospodarka hormonalna oszalała, przytyłam 27kg :( Nie mogłam zrozumieć co się dzieje, nie miałam żadnych zachcianek, jadłam normalnie, trzy miesiące przed rozwiązaniem zaczęłam utykać, wtedy jeszcze bardzo nie bolało. Kierując się opinia dr Dimtera udałam się do powiatowego szpitala do poradni ortopedycznej aby otrzymać zaświadczenie o kwalifikacji do cięcia cesarskiego. Na miejscu usłyszałam opinie, że moje biodra to ruina (dosłownie) ale lekarz nie widzi przeciwwskazań do porodu siłami natury (choć zastrzegł, że gwarancji na szczęśliwe rozwiązanie dać mi nie może). Ta wizyta mnie załamała. Oczywiście stosowne zaświadczenie otrzymałam bez problemu na prywatnej wizycie u innego lekarza. Cesarka odbyła się bez komplikacji. I tu zaczyna się druga część mojego życia. Tamto sprzed ciąży już nie wróci (teraz to wiem). Bóle nocne, jakby ktoś włożył grube gwoździe w kości i jeździł nimi góra-dół. Nie mogłam sama chodzić (dobrze, że miałam wózek z dzieckiem, bez niego nie miałam odwagi nigdzie się ruszyć – śmiałam się, że to taki mój balkonik). Problemem było samo poruszanie się po domu, wstawanie z łóżka, droga z kuchni do pokoju była koszmarem. Nie bardzo wiedziałam co się dzieje. Jeszcze wtedy myślałam, że to efekty uboczne porodu, osłabnie organizmu itp. I tak żyłam dwa miesiące. W końcu zaczęły się wizyty u lekarzy i kolejne diagnozy tylko endoproteza, natychmiast endoproteza. Nie muszę pisać jak się czułam raz po raz słysząc to słowo, za każdym razem szłam z nadzieją i za każdym razem dostawałam kopniaka. Nie wiedziałam co robić, tu malutkie dziecko a tu operacja, no jak, dlaczego ja.
W końcu trafiłam do prywatnego ośrodka GALEN-ORTOPEDIA w Bieruniu (k/Tychów). Na wizytę u dr Ficka czeka się średnio 2-3 miesiące. Zapiałam się w kolejce, a w międzyczasie zostałam skierowana piętro wyżej na rehabilitację. Tak zaczęła się moja przygoda z Galenem. Rehabilitant Łukasz po oglądnięciu zdjęć rtg stawów osłupiał (właściwie wszyscy osłupieli – nie wyglądało to najlepiej) ale od 17 miesięcy dzielnie się mną zajmuje. Na początku jeździłam co tydzień, teraz sesje mam co dwa tygodnie. Ćwiczy ze mną mięśnie brzucha poprzeczne i wszystkie mięśnie na około bioder. Na wizycie u dr Ficka po raz pierwszy dostałam cień nadziei, że będzie dobrze. On uważa, że operacja i endo to ostateczna ostateczność. Na początek dostawałam serie zastrzyków z własnej krwi (miało to nawodnić i rozluźnić zniszczone biodro no i ulżyć w bólu). Po pół roku dostałam zastrzyk z kwasu hialuronowego, wypożyczyłam sobie też urządzenie PST, które miało za zadanie pobudzać do odbudowy tkanki chrzęstnej. Ćwiczenia (również codziennie w domu) wraz z zastrzykami i PST sprawiły, że poczułam ulgę, mniej utykałam. Pokonałam bóle nocne. Zdarzały się cudowne chwile bez bólu kiedy cieszyłam się jak dziecko. Były też upadki, mocne i bolesne jak wtedy kiedy musiałam wrócić do pracy – to był szok dla organizmu i nóg. W sierpniu zeszłego roku znowu miałam pogorszenie – zaczęły się okropne bóle przy wstawaniu z krzesła, łóżka itp. Kiedy wyczerpała się pomoc Dr Ficek skierował mnie do dr Cholewińśkiego specjalistę od osteo (też w ośrodku GALEN) – niestety odp. była jednoznaczna – zbyt duże uszkodzenia i on również zakwalifikował mnie do endoprotezy. Dał mi przy okazji namiar na lekarza w Szwajcarii – stwierdził, że tylko tam mogliby mi jeszcze pomóc. Znowu pełna nadziei napisałam do szwajcarskiego lekarza. Niestety pomimo szczerych chęci i on napisał, że widzi dla mnie tylko jedno rozwiązanie – endo. Cóż było robić, zapisałam się do kolejki oczekujących w Piekarach Śląskich. Czas oczekiwania dwa lata. W maju tego roku moja sytuacja zaczęła się pogarszać, ból zaczynał się robić nie do zniesienia, wieczorami kręgosłup chciał pęknąć, nie miałam siły nawet pospacerować z własnym dzieckiem. I oto na kolejnej rehabilitacji spotkał mnie dr Ficek – miał dla mnie dobra nowinę. Do Polski dotarła metoda z Niemiec Orthokine. Zabieg kosztowny (5tys) ale skoro byłam zdeterminowana nawet na Szwajcarię (notabene endo w Szwajcarii kosztuje 120tys.) to natychmiast umówiłam się na zabieg. Orthokine polega na pobraniu 6 specjalnych strzykawek krwi, odwirowaniu jej do osocza, następnie wkłada się to do specjalnej maszyny i podaje pacjentowi w bolące miejsce przez kolejne 6 kolejnych zastrzyków ( ja miałam podawane 2 razy w tygodniu).Obecnie Orthokine wprowadził ośrodek w Bieruniu i drugi w Warszawie. Na drugi dzień po pierwszym zastrzyku nastąpił cud – ból ustąpił jak ręką odjął, tego się nie da opisać. Jednak kolejne dni znowu przynosiły pogorszenie. Obecnie od 1 czerwca minęły 2 miesiące po tamtym gwałtownym pogorszeniu od pierwszego zastrzyku zaczęło się robić coraz lepiej. Czuję się wspaniale, moje życie nie jest normalne ale nie mam dolegliwości bólowych. Endo się odwleka w czasie a na tym najbardziej mi zależy. Boję się operacji, boję się co będzie potem, jak będzie wyglądać moje życie potem na starość, nie chcę być dla nikogo ciężarem. Na razie dziękuję Bogu, że mam pracę dzięki której mogę sobie pozwolić na leczenie i że mam prawo jazdy i własny samochód. I dziękuję, że moja córka ma zdrowe stawy bo w porę udało się zdiagnozować dysplazję. Jak sobie pomyślę, że w moim przypadku również wystarczyłoby pieluchowanie to.............!!!!!!!!!!!!!

Nuta - Pi 12 Sie, 2011

Kate, to ciekawe co piszesz. Mam na myśli tą nową metodę Orthokine.
Bo twoje cierpienia są naprawdę nie do zniesienia. Jesteś przecież młodą osobą.
Życzę ci , żebyś jak najdłużej była bez bólu, najlepiej żeby go wcale nie było. Pozdrawiam.

AgaW - Pi 12 Sie, 2011

I ja również życzę Ci jak najdłuższego bezbólowego życia.
Dobrze że jesteś w kolejce do endo ( a może wystarczyłaby kapa? ), w końcu te zastrzyki pomagają ale niestety nie załatwiają sprawy na zawsze. Jeśli będzie terzeba - termin będziesz mieć gotowy, jeśli będziesz czuć się dobrze - termin możesz przesunąć :)
Dbaj o siebie, ciesz się dobrym stanem i nie martw się na zapas. Wiele z naszych historii na Forum dowodzi, że z endo też można cieszyć się życiem i być bardzo zadowolonym z efektu operacji.
Mam nadzieję, że czytając nasze posty, historie ludzi z endo poczujesz się dobrze i minie Twój strach przed tym co może być kiedyś. w końcu tylu osobom się udało więc i Ty napewno odnajdziesz się w swojej bioderkowej rzeczywistości! Dział o rehabilitacji może pomóc Ci dowiedzieć ważnych rzeczy jak wykorzystać szansę jaką daje dobra fizjoterapia.
Na koniec dodam, że mam nadzieję że Twoja historia będzie mieć szczęśliwe zakończenie :ok:

monia0103 - Pi 12 Sie, 2011
Temat postu: Re: Moja historia
kate310 napisa/a:
Do Polski dotarła metoda z Niemiec Orthokine. Zabieg kosztowny (5tys) ale skoro byłam zdeterminowana nawet na Szwajcarię (notabene endo w Szwajcarii kosztuje 120tys.) to natychmiast umówiłam się na zabieg. Orthokine polega na pobraniu 6 specjalnych strzykawek krwi, odwirowaniu jej do osocza


Chciałabym się zapytać czy 5tys. to koszt jednego zastrzyku czy całej serii?

aga.t. - Pi 12 Sie, 2011

kate310 Witam na Forum i dziękuję za opisanie swojej historii. Mam nadzieję, że będziesz aktywnie w nim uczestniczyć bo Twoja historia jest wyjątkowa - jak każdego z nas ;) - i na pewno wniesiesz na Forum wiele nowych informacji, odpowiedzi ale mam również nadzieję, że skorzystasz również z naszych.
Póki co pozwalam sobie na wklejenie linku do strony ośrodka o którym pisałaś i o tej nowej metodzie.
Jeśli możesz napisz coś więcej bo na pewno jest tu wiele osób, których ta metoda zaciekawiła.
Pozdrawiam!
link

kate310 - Pi 12 Sie, 2011
Temat postu: Re: Moja historia
monia0103 napisa/a:
Chciałabym się zapytać czy 5tys. to koszt jednego zastrzyku czy całej serii?


To koszt całej serii tu wklejam linki bo informacji na necie o tej metodzie jest tyle co kot napłakał
http://www.galen.pl/?a=document&documentId=94

Jak pisałam wcześniej miałam 6 zastrzyków, Doktor mówił, że znaczna poprawa pojawia się ok 4 tygodni od ostatniego (i odpukać) ale mnie się bardzo poprawiło. jeżeli ktoś by się zdecydował to mogę szczerze polecić

kate310 - Pi 12 Sie, 2011

aga.t. napisa/a:
kate310 Witam na Forum i dziękuję za opisanie swojej historii. Mam nadzieję, że będziesz aktywnie w nim uczestniczyć bo Twoja historia jest wyjątkowa - jak każdego z nas ;) - i na pewno wniesiesz na Forum wiele nowych informacji, odpowiedzi ale mam również nadzieję, że skorzystasz również z naszych.
Póki co pozwalam sobie na wklejenie linku do strony ośrodka o którym pisałaś i o tej nowej metodzie.
Jeśli możesz napisz coś więcej bo na pewno jest tu wiele osób, których ta metoda zaciekawiła.
Pozdrawiam!
link


Ja rózwież dziekuję za sympatyczne przyjęcie, walczę o swoje zdrowie z całych sił choć tutaj na forum poruszam się trochę na oślep. Ta metoda Orthkine jest w Polsce od stycznia tego roku, (w Niemczech śmigają od 1997). Mogę szczerze polecic ośrodek GALEN bo dr Ficek jeździ po całym świecie i ciągle coś nowego przywozi do swojego ośrodka.
Pisałam też o urządzeniu PST - wklejam tu link:
http://www.pst-polska.pl/
tez korzystałam i przynosiło ulgę :) wypożyczyłam sprzęt na 10 dni, biodro obkłada się diodami rano i wieczorem po godzinie. po tym tez miałam ulgę przez kilka dni, gdybym miała mniejsze zniszczenia biodra pewnie byłoby lepiej. sa chwile kiedy nie mogę się z tym pogodzić. jak bardzo zmieniło się moje życie, z aktywnej osoby zrobiłam się staruszką. na szczęście kiedy wyłam i płakałam z bólu minęły, mogę śmiało powiedzieć, że tak dobrze jak jest teraz nie było jeszcze przez te dwa lata :)

kate310 - Pi 12 Sie, 2011

Nuta napisa/a:
Kate, to ciekawe co piszesz. Mam na myśli tą nową metodę Orthokine.
Bo twoje cierpienia są naprawdę nie do zniesienia. Jesteś przecież młodą osobą.
Życzę ci , żebyś jak najdłużej była bez bólu, najlepiej żeby go wcale nie było. Pozdrawiam.


Dziękuję Nuta, każdy dzień dla mnie i pewnie dla nas wszystkich to walka, ale są jeszcze lekarze, dla których pacjent nie jest kolejnym punktem dnia do odznaczenia, choć mam różne doświadczenia i raczej brutalne. Boje się przyszłości, na razie nie potrafię się pogodzić z operacją, jedną, drugą może trzecią bo przecież na jednej endo nie przeżyję całego życia.

kate310 - Pi 12 Sie, 2011

AgaW napisa/a:
Mam nadzieję, że czytając nasze posty, historie ludzi z endo poczujesz się dobrze i minie Twój strach przed tym co może być kiedyś. w końcu tylu osobom się udało więc i Ty napewno odnajdziesz się w swojej bioderkowej rzeczywistości! Dział o rehabilitacji może pomóc Ci dowiedzieć ważnych rzeczy jak wykorzystać szansę jaką daje dobra fizjoterapia.
Na koniec dodam, że mam nadzieję że Twoja historia będzie mieć szczęśliwe zakończenie :ok:


Aga dla mnie szczęśliwie zakończenie to powrót do okresu sprzed ciąży, widzisz ja uparcie wierzę, że to się jakoś jeszcze odkręci.... 28 lat normalnego życia, ciężko się z tym pogodzić. najgorzej jest mi otrzymać dobrą wagę, jestem cały czas na diecie a i tak żebym miała lżej przydałoby się zrzucić z 5 kilo (ważę 63, 64). niestety żaden aerobik, żadna siłownia nie wchodzi w grę żeby tej diecie pomóc, jeść przestać się nie da :( a basen i rowerek nie załatwia sprawy. czuję się czasem jak w jakimś zaklętym kole. jak wygląda Wasz życie? jesteście aktywni fizycznie? dużo chodzicie?

Mijka - Pi 12 Sie, 2011

kate310 napisa/a:
jak wygląda Wasz życie? jesteście aktywni fizycznie? duzo chodzicie?

Witaj kate310
Dużo chodzę, ostatni mój rekord to 15 km brzegiem morza :) na bosaka :) po wzburzonych falach i piachu :)

kate310 - Pi 12 Sie, 2011

aga.t. napisa/a:
Póki co pozwalam sobie na wklejenie linku do strony ośrodka o którym pisałaś i o tej nowej metodzie.
Jeśli możesz napisz coś więcej bo na pewno jest tu wiele osób, których ta metoda zaciekawiła.
Pozdrawiam!
link


Sam "zabieg" to nic specjalnego. przyjeżdża się rano pobierają od 6 do 8 strzykawek krwi (to jakieś specjalne strzykawy), następnie w sobie znany sposób odwirowywują krew od osocza i wkładają do specjalnej maszyny na 6 godzin, która to osocze "podkręca" wytwarzając białka. jedną ze strzykawek lekarz aplikuje tego samego dnia do chorego bioderka, pozostałe zamraża się. za każdym razem dostaje się dwa zastrzyki, jeden ze znieczuleniem drugi z tym osoczem. plasterek na bioderko i do domku. i tak następne 5 razy z odstępem 3-4dniowym. efekty? w moim przypadku okropne bóle przy wstawaniu z krzesła, łóżka ustąpiły zupełnie, codziennie rano szłam po samochód ok 800m - przed zastosowaniem Orthokine droga była koszmarem. zwłaszcza w ostatnim miesiącu, teraz czuję się jakbym dostała nowe nogi, lekko utykam i prawie cały ten odcinek pokonuje bezboleśnie. kto nie wie co to ból przy chodzeniu nie ma pojęcia o czym pisze. biegam swobodnie za swoim dzieckiem po podwórku. jest genialnie. metodę można powtórzyć za dwa lata, czy ja tyle wytrzymam na takim stanie jak jest teraz nie wiem (pewnie nie) ale każdy dzień bez okrutnego bólu jest cudny.

Mijka napisa/a:
kate310 napisa/a:
jak wygląda Wasz życie? jesteście aktywni fizycznie? duzo chodzicie?

Witaj kate310
Dużo chodzę, ostatni mój rekord to 15 km brzegiem morza :) na bosaka :) po wzburzonych falach i piachu :)


kurcze, to ze mną naprawdę nie jest dobrze

Mijka - Pi 12 Sie, 2011

Cytat:
kurcze, to ze mną naprawdę nie jest dobrze

Kasiu, jak piszesz to z Tobą wcale nie jest źle :)
Ja jestem niecałe 3 lata po operacji (endo prawego biodra), przed operacją nawet nie marzyły mi się takie wyprawy - przy chodzeniu był ból i płacz :)
Kasiu, jesteś ode mnie dużo młodsza i masz szansę na większe rekordy :)

kate310 - Pi 12 Sie, 2011

Mijka napisa/a:
Kasiu, jesteś ode mnie dużo młodsza i masz szansę na większe rekordy :)


No właśnie jestem dużo młodsza, czyli nie mam szans tylko na jednej endo przechodzić całe życie (z tego co mi wiadomo może być ok 3) tego boję się najbardziej, jak kolejne będę przyjmowane, bo jest tak, że każda następna gorzej adaptuje się w nodze. ile dochodziłaś do siebie po operacji?

Jagi84 - Nie 14 Sie, 2011

Ojjj Kate, witam cię serdecznie na forum!!

twoja historia to kolejny dowód na brak dobrych lekarzy....to jakiś koszmar;( Powiem ci szczerze, ja może nie miałam czegoś tak zaawansowanego ale miałam bardzo zniszczone bioderko i okazało sie to dopiero na operacji, więc mój lekarz działał najlepiej jak potrafił i jestem mu wdzięczna. Jakbym robiła operację w szczecinie tak jak to miało być to już bym miała endo. Najgorsza w tym wszystkim jest bezsilność, myśl, ze będziemy dla kogoś ciężarem...takie myśli mam średnio raz na tydzień i doprowadzają mnie do histerii. I rozumiem cię całkowicie bo jak myślę o endo to mam ciarki na plecach ale ja mam taką świadomość, że to jest u mnie nieuniknione...bo to co miała teraz zrobione jest tylko na jakiś czas niestety. W każdym razie lekarz nie powiedział mi, że endo nie będzie;/ a po operacji usłyszałam od asystentki lekarza, że jak dobrze, że tu trafiłam, bo jakbym w tym wieku miała endo to ona sobie mnie nie wyobraża w wieku 60 lat;//// ale tak naprawdę jak pomyślimy troszkę jaśniej, to nie ma rzeczy niemożliwych i trzeba wierzyć choć czasem bardzo trudno, że będzie dobrze. Endoproteza to na pewno nie jest koniec naszego życia! i zastrzyki raczej ci stawu nie wyleczą, ale proszę cię pojedź jeszcze może jednak do Poznania do dr Piontka. On jest co prawda specjalista od artroskopii ale warto jest się z nim skonsultować, bo wie co robi i jest bardzo dobrym lekarzem. Ja myślałam, że mi wyleczy staw rehabilitacja....bo gdybym nie czekała to na pewno staw byłby mniej zniszczony i operacja byłaby łatwiejsza... więc może nie czekaj za długo. Poczytaj nasze historie, bo czekanie na operacje nie polepsza stanu naszego bioderka a zazwyczaj niestety pogarsza;/

Trzymaj się i jesteśmy z tobą!!!

kate310 - Pon 15 Sie, 2011

i usłyszałam od asystentki lekarza, że jak dobrze, że tu trafiłam, bo jakbym w tym wieku miała endo to ona sobie mnie nie wyobraża w wieku 60 lat;////

Twoje słowa mnie dobiły. Ja się z tym nie pogodziłam i nie chce nawet myśleć..........

Jagi84 - Pon 15 Sie, 2011

No właśnie ja nie powinnam tego usłyszeć i wiem, że to dobijające, ale popatrz jak to jest, jak sie rozwija medycyna, jeszcze 5 lat temu nikt w Polsce nie słyszał o artroskopii!! to, że na przykład będziesz miała protezę, nie oznacza, że będziesz ją miała całe życie. Wydaję mi się, że sama proteza się bardzo zmienia, coraz lepsze materiały, coraz dłużej ją można mieć, wszystko się zmienia, więc nie możemy na to patrzyć jak na koniec życia! Ale ja chciałam ci po prostu napisać, że są różni lekarze, na których nie powinno się trafiać;/ I różne metody. Dlatego napisałam ci o dr Piontku, dzięki któremu ja na razie nie mam endo. Ale tak jak pisałam, to że nawet będziesz miała endo to nie jest koniec świata i mogą wejść za kilka lat takie endoprotezy, których w ogóle nie będzie trzeba zmieniać albo jeszcze co innego niesamowitego! Ja wiem, że decyzja o operacji jest ciężka, ale nie myśl o tym przyszłościowo tylko tak żeby teraz było dobrze, żebyś mogła jak najwięcej czasu spędzać z dzieckiem. Żeby cię nie bolało, bo ból jaki opisujesz jest na pewno nie do zniesienia i jesteś bardzo dzielna. Mam straszne wyrzuty teraz, że cię dobiłam, bo przecież w żadnym wypadku nie miałam takiego zamiaru.....przepraszam, bo źle mnie odebrałaś.... Ja trzymam kciuki za ciebie i wierzę, że wszystko będzie dobrze!!!buziaki
kate310 - Pon 15 Sie, 2011

nie przepraszaj, w sumie wszystko co napisałaś to ja wiem i zdaję sobie sprawę, że jest ciężko, że może być ciężko w przyszłości. ja tak na ogół jestem wielką optymistką i nie poddaje się (a nawet jeżeli to na krótko) walczę o swoje zdrowie jak każdy z nas i mam nadzieje, że cokolwiek się stanie będzie dobrze. nie wiem jak sługo Ty się zmagasz z problemem, ja jak pisałam ok 2 lata dopiero. przez pierwszy rok mocno wierzyłam, że to przez ciążę i wszystko z czasem wróci do normy. ciężko mi się pogodzić z tym "nowym" życiem. na razie odkryłam tu adresy i namiary lekarzy bliższych moim kierunkom najpierw Piekary, potem Warszawa. nie zamierzam się poddać, jeżeli będzie trzeba pojadę i do Poznania. dam znać :) póki co żyję spokojnie i Orthokina złagodziła cierpienie czy na długo nie wiem ale ciesze się każdą chwilą bez bólu :)
Jagi84 - Wto 16 Sie, 2011

no to ja się cieszę, że cię nie boli:) ja ze swoim bioderkiem zmagam się 12 lat, były różne chwile a z takim bardzo intensywnym bólem tak około 2/3 lat. No właśnie ważne jest pozytywne nastawienie!!! u mnie z tym ciężko ale się uczę:) buziaki i pisz jak tam postępy:) powodzenia!
AgaW - Czw 18 Sie, 2011

kate310 napisa/a:
ciesze się każdą chwilą bez bólu

I tak trzymaj :ok:
Jak widzisz i gdy więcej poczytasz to zobaczysz że z bioderkowych kłopotów ludzie wychodzą, że nawet w trudnych chwilach umieją się cieszyć z sukcesów, że biją jakieś swoje rekordy które dają radość :)
Najważniejsze to się nie poddawać i walczyć :) A gdy będzie Ci smutniej to może dział o psychologii Ci pomoże uśmiechnąć się. Co do walki z wagą jest w dz.ogólnym temat o odchudzaniu, co do aktywności to w dz.o rehabilitacji jest temat o aktywności po operacji.
Napewno coś możesz zrobić żeby mniej jeść, choć to trudne ( sama mam ten problem ). Musisz poznać przyczynę apetytu, może Twoją reakcją na stres jest "zajadanie go" ? Może warto porozmawiać o tym z lekarzem, jeśli trzeba psychologiem? A może to sprawa hormonów? (tu pomógłby ginekolo) Poznając i uświadamiając sobie przyczynę wilczego głodu można łatwiej walczyć, a konsultując z fizjoterapeutą swój stan mogłabyś dostać jakieś wspomagające ćwiczenia, lub razem wybrać bezpieczną dla Ciebie formę aktywności. Pomyśl o tym, i nie poddawaj się w poszukiwaniu rozwiązań :)

Ika - Sob 03 Wrz, 2011

Kate310 - dziękuję za informację. Moja historia faktycznie jest podobna do Twojej, z tym ze u mnie ból zaczął się jeszcze przed ciążą - przytyłam dość mocno (prawie 20 kg) w wieku 25-27 lat, wtedy też zwiększył się ból.
Na ostatniej wizycie u ortopedy opowiadał mi o zastrzykach, które mogą znacznie zmniejszyć ból, nie podał mi jednak nazwy tej metody. Po powrocie do domu zaczęłam szukać informacji - dzięki temu wyguglałam to forum - i proszę już jest info i na forum :-) .

Jeżeli zdecyduję się na tą metodę, to na pewno napiszę jaki efekt przyniosła u mnie.

A co do aktywności fizycznej - to ostatnio wdrapałam się na Trzy Korony ! Ale byłam z siebie dumna :-D . Moje bioderka lubią jak chodzę, więc czułam się po tym świetnie - oczywiście zmęczona, ale tak zdrowo zmęczona, bez przykrego bólu.

MONIKAIMPRESJA - Pi 23 Wrz, 2011
Temat postu: Re: Moja historia
kate310 napisa/a:

Nie mogłam sama chodzić (dobrze, że miałam wózek z dzieckiem, bez niego nie miałam odwagi nigdzie się ruszyć – śmiałam się, że to taki mój balkonik).


No ja teraz tak spaceruję, z wózkiem mi lżej...

kate310 - Pi 23 Wrz, 2011
Temat postu: Re: Moja historia
MONIKAIMPRESJA to i tak masz dobrze, mnie się coś posypało o ile w domu i w pracy chodzę bezboleśnie to np. dłuższej trasy nie zrobię za nic, boli lewe biodro jak diabli i zaczyna boleć prawe, wczoraj to juz miałam taki stan depresyjny, że cały wieczór ryczałam. jak ja tęsknie za swoją dawną sprawnością....
MONIKAIMPRESJA - Pi 23 Wrz, 2011
Temat postu: Re: Moja historia
kate310 napisa/a:
np. dłuższej trasy nie zrobię za nic, boli lewe biodro jak diabli i zaczyna boleć prawe, wczoraj to juz miałam taki stan depresyjny, że cały wieczór ryczałam. jak ja tęsknie za swoją dawną sprawnością....


ja też tęsknię...i też czasem popłakuję...może ostatnio juz mniej, przyzwyczaiłam się, ale
nie poddawajmy się, przecież jesteśmy jeszcze młode, jeszcze wiele przed nami....
zawsze mogło być gorzej...
trzymajmy się :) jakoś..
dobrze, ze jest z kim pogadać w tych trudnych momentach !

kate310 - Pi 23 Wrz, 2011
Temat postu: Re: Moja historia
MONIKAIMPRESJA napisa/a:

zawsze mogło być gorzej...


a właściwie dlaczego nigdy nie może być LEPIEJ!!?? takie retoryczne pytanie ;) ja tez się cieszę, że jest grupa wsparcia i trafiłam, widzę, że nie jestem sama (choć do niedawna tak się czułam)

kinga - Pi 23 Wrz, 2011

kate310 napisa/a:
a właściwie dlaczego nigdy nie może być LEPIEJ!!??

a może dostrzec to, co się już ma :)
i wtedy wyjdzie na to, że mamy bardzo dużo i jest dobrze :)

AgaW - Sob 24 Wrz, 2011

kinga napisa/a:
a może dostrzec to, co się już ma

I to jest najlepsze podejście, bez dostrzegania dobrych rzeczy nikt nie nauczy się cieszyć życiem. Bo nikt nie ma wszystkiego, jedni mają to a inni tamto. Inaczej nie musi być gorzej! Dziewczyny, dajecie sobie świetnie radę a nie jest łatwo dostrzegać te dobre rzeczy gdy boli, ale można się tego uczyć i ból choć nie ustępuje mniej zaprząta uwagę i mniej dręczy duszę :)
Zapraszam Was do działu o psychologi na Forum, jest dużo fajnych tamatów, ciekawych dyskusji różnych osób z których można wiele się nauczyć albo zainspirować do nowych pomysłów na podejście na życie :) Można się podzielić przemyśleniami :)

Katarzyna - Sob 24 Wrz, 2011

kate310. Zgadzam się w zupełności z kingą.

Z tego co wyczytałam w twojej historii choroby, to moje problemy z biodrami są bardzo podobne do Twoich. Z tą różnicą, że, jak sama pisałaś Twoja operacja się udała i przez tyle lat żyłaś praktycznie normalnie. Moje biodro nie dało o sobie nigdy zapomnieć i jak wszystkim z tą chorobą też jest czasem bardzo ciężko.
Mogę Ci powiedzieć co mi osobiście pomaga walczyć z depresją i załamaniem w trudnych chwilach.

W mojej rodzinie była gorsza choroba od mojej. Przez kilka lat patrzyłam jak dwaj bracia mojego męża walczyli z zanikiem mięśni, jak bardzo cierpieli nie tylko w ostatnich chwilach życia, ale i przez pozostały czas. Czerpali z życia każdą chwilę i każdą z nich doceniali.Wspomnienie o nich dodaje mi odwagi, siły i pewności, że sobie poradzę, bo przecież jest to wykonalne. Dla mnie świadomość tego , że niektórzy mają dużo gorzej niż my, mimo wszystko pomaga walczyć z bólem i ograniczeniami. Wiem, że trudno jest o tym pamiętać, kiedy boli. Może też nadzieja jest matkę głupich, ale z nią jest łatwiej żyć. ;-)

Życzę Ci jak najwięcej nadziei siły i dni bez bólu. Nie jesteś sama.Zawsze, kiedy jest Ci źle możesz się tutaj (FORUM) wyżalić. Możesz być pewna, że Cię zrozumiemy. Trzymam za Ciebie kciuki. :puppyeyes:

kate310 - Sob 24 Wrz, 2011

Nie będę Wam zanudzać już, jadę na dwa tygodnie odpocząć na zasłużonym urlopie, może już jestem zmęczona psychicznie.potem mam dwa spotkania z lekarzami. będę opisywać na bieżąco. macie rację, nie ma się co użalać nad sobą, czasem jest ciężko no ale trudno, głowa do góry i do przodu. Dzięki wszystkim za wsparcie, dziś jest już lepiej :)
MONIKAIMPRESJA - Pon 26 Wrz, 2011

No to miłego wypoczynku! :)
kate310 - Sro 12 Pa, 2011

Witam Wszystkich po mojej dwutygodniowej nieobecności. w niedzielę wróciłam z wakacji i od tego dnia czytam, czytam, czytam..... czekało na mnie ponad 230 nieprzeczytanych postów jej..... pracowite 3 dni ale nie tylko dlatego, zdążyłam już obskoczyć Warszawę :)
Wczoraj miałam wizytę u Prof Czubaka w Anna Medical Center, nie bez przeszkód trafiłam do celu po 5 godzinach jazdy. Stolica daleko a dojazd kiepski. Miałam dużo czasu, żeby myśleć i zastanawiać się po co jadę....
Prof super gość - nie spotkałam się jeszcze z takim podejściem do pajenta. Diagnoza? Proteza BMHR najszybciej jak się da na lewe biodro (być może za długo zwlekałam z decyzją bo mało brakuje do BHR). Profesor dał mi błogosławieństwo na operację w Piekarach u dr Mielnika (ta Warszawa jednak daleka dla mnie) i od razu zasugerował osteo na prawe biodro już u siebie w Otwocku (zapisał mnie do kolejki oczekujących) i obiecał ją przeprowadzić osobiście.
O ile byłam już właściwie pogodzona i przygotowana na operację lewego biodra i to, że usłyszę potwierdzenie od Prof, to na fakt, że jak tylko dojdę do siebie po pierwszej operacji - powinnam niezwłocznie zdecydować się na osteo :roll: już mniej (zaskoczyło mnie to).
acha, Prof. kazał mi kupić sobie buty na obcasie :shock: twierdzi, że Bioderką to służy!!! chodzicie na obcasach?
Reasumując, po dwóch tygodniach odpoczynku odepchałam od siebie depresję (ciekawe na jak długo), noga dziś bardzo boli :( , a ja psychicznie jestem już gotowa na operację i nie uciekam od tego.

AgaW - Sro 12 Pa, 2011

Kate, super że wiesz na czym stoisz :ok: Teraz możesz układać sobie wszystko znając realia, przygotowywać się.
Co do obcasów to bardziej w znaczeniu żebyś nie przejmowała się leczeniem, nie wpadała w doła tylko żyła normalnie i spokojnie czekała.
W bardziej dosłownym znaczeniu to możesz o obcasach pocztać w dz.ogólbnym, jest temat specjalny właśnie o nich, są różne wypowiedzi, także fizjoterapeutów :)

duska - Sro 12 Pa, 2011

Z tymi obcasami to ostrożnie. Chodzi o leciutko podniesioną piętę, a nie 11 cm obcas. Gdzies na forum już było o tym dużo pisane. Słowem, dla nas wygodny jest obcasik rzędu 2-3 cm :) Poczytaj sobie o tym.
Wendy - Sro 12 Pa, 2011

Profesor jest niesamowity z tymi obcasami :rotfl:
kate310 - Sro 12 Pa, 2011

No właśnie tak mnie zaskoczył, że nie mialam odwagi zapytać czemu to ma służyć. Na koniec wizyty wyszedł ze mną i zlecił mojemu mężowi zawiezienie mnie do CH"Arkadia" (dokładnie tłumacząc jak trafić) w celu zakupienia bucików na obcasie :) , niesamowity jest, a jakbyście widzieli minę mojego męża.... ojej dawno nie widziałam takiej rozdziawionej buzi
Wendy - Sro 12 Pa, 2011

http://forumbioderko.pl/v...=obcasy&start=0 tu jest dużo o obcasach :mrgreen:
duska - Sro 12 Pa, 2011

kate310, przeczytaj szczególnie posty Fizkoma :)
MONIKAIMPRESJA - Sro 12 Pa, 2011

kate310, cześć, tak przeczytałam co napisałaś po wizycie u prof, i ja mam
mieć tak samo wg niego, jedna noga na kapo, druga na osteotomię :)
pozdrowienia

kate310 - Sro 12 Pa, 2011

MONIKAIMPRESJA, to jedziemy ja jednym wózku "bioderkowa koleżanko", termin masz?
MONIKAIMPRESJA - Sro 12 Pa, 2011

No miałam na grudzień w Otwocku, ale teraz nie wiem... mam dzwonić i się dowiadywać :(


EDIT 17.10.2011

kate310, napisz mi
priv

kate310 - Pon 31 Pa, 2011

Bioderka oświadczam, że metoda Orthokine, o której pisałam w swojej historii działała ok 4 miesięcy (przynajmniej w moim przypadku) a jako, że można ją powtórzyć za 2 lata to chyba dla Bioderek się nie nadaje. Biodro zaczęło znowu boleć, co dla mnie straszniejsze - zaczyna boleć prawe bioderko :(
Ograniczyłam swoją aktywność do minimum. Ja chyba na termin operacji nie doczekam w dobrym stanie...

AgaW - Wto 01 Lis, 2011

kate310 napisa/a:
Ja chyba na termin operacji nie doczekam w dobrym stanie...

Kate, na pewno to dla Ciebie przykre rozczarowanie i martwisz się co będzie alej. Jednak nie poddawaj się, myśl o rehabilitacji przedoperacyjnej i szykuj się do tego co Cię czeka-znaczy m.in. dbaj o siebie .
Niedługo odbędą się w Wa-wie kolejne warsztaty, tym razem poświęcone glównie rehabilitacji przdoperacyjnej, może pomyśl czy mogłabyś jakoś na nie dotrzeć, zdobyłabyś trochę wiedzy która by Ci się przydała :)

kate310 - Pon 21 Lis, 2011

Właśnie wróciłam od dr Mielnika, oglądał moje aktualne zdjęcia, tomografię itp i zadecydował, że absolutnie nie ma na co czekać. Jeżeli będę zwlekać zaczną się problemy z osadzeniem BMHR. Termin na marzec. Gdyby nie to, że NFZ wstrzymał kasę byłoby wcześniej. Z jednej strony poczułam ulgę i radość, że to już niedługo, z drugiej obawa i strach ale jak sobie pomyślę, że mnie zreperuje na nowo to bardzo tego chcę. Już nie płaczę, oswoiłam się z myślą o protezie, będzie dobrze, myślę pozytywnie :)
NUTKA - Pon 21 Lis, 2011

Kate310 Super że wiesz na czym stoisz,ja do doktora MIELNIKA jestem umówiona na 1 grudnia jadę choć z Gdyni daleko,ale wszystko trzeba znieść,jeśli chce się czegoś dowiedzieć,a ja od środy czuje się jak na bombie z zapalnikiem
AgaW - Pon 21 Lis, 2011

kate310 napisa/a:
Już nie płaczę, oswoiłam się z myślą o protezie, będzie dobrze, myślę pozytywnie

Brawo :brawo: Grunt to dobre pozytywne podejście, teraz już spokojnie będziesz się szykować i już niedługo będziesz PO :) Dbaj o siebie i o to pozytywne myślenie, dzięki temu będziesz jeszcze silniejsza i lepiej wszystko zniesiesz :)

kate310 - Sro 11 Sty, 2012

Mój opis z tomografii komputerowej: lewy staw biodrowy

Zwężenie szpary stawowej. Panewka stawu biodrowego zniekształcona,o stromym ustawieniu z widoczną sklerotyczną przebudową struktury kostnej oraz licznymi torbielami i nadżerkami kostnymi w części górnej. Nawarstwiania kostne na krawędziach. Głowa kości udowej lewej spłaszczona w części górno-przyśrodkowej, zniekształcona, ze sklerotyczną przebudową struktury kostnej oraz licznymi ubytkami średnicy do 10mm. Nawarstwienia kostne na krawędziach powierzchni głowy kości udowej. Szyjka kości udowej skrócona, pogrubiała.

Brzmi nieźle :) w piątek 13 jadę do Piekar, może będzie dla mnie szczęśliwy

pasiflora - Sro 11 Sty, 2012

kate310 napisa/a:
w piątek 13 jadę do Piekar, może będzie dla mnie szczęśliwy
Na pewno będzie wspaniały piątek :) Koniecznie napisz jak Ci poszło "spotkanie"
jola - Pon 16 Sty, 2012

kate310,
Jak po wizycie w Piekarach :?:

kate310 - Pon 16 Sty, 2012

Doktor odesłał mnie do domu - miał taki tłum, że powiedział że nie ma szans aby zdążył mnie przyjąć, zostanę przyjęta dopiero w ten piątek, 13 to nie był mój szczęśliwy dzień.
kate310 - Pi 06 Kwi, 2012

Od ostatniego wpisu mnęło już trochę czasu, myślę, że pora na krótkie podsumowanie bo termin zbliża się dużymi krokami. 27 kwietnia już za 3 tygodnie, termin podtrzymany, na razie nie ma przesunięć, jak będzie zapewne dowiem się na bieżąco.
Intensywne przygotowania do godziny "zero" trwają.
Odwiedziłam dietetyka i udało mi się zjechać z wagi 5kg ale co najważniejsze nowe nawyki żywieniowe cały czas utrzymują wage w normie.
Znalazłam nowego, dobrego fizjoterapeutę, z którym od 2 miesięcy pracuję raz w tygodniu przez 2 godziny. W końcu dowiedziałam się co to są te "tajemnicze powięzi/e?", o których tyle piszecie :)
Nasza praca i na nich się skupia, ale oprócz tego intensywnie wzmacniamy mięsnie okalające biodra i dolnego podbrzusza. Miałam okropne problemy z bólem w okolicach "krzyża" - tam też mam bliznę (pozostałość po gipsie noszonym w dzieciństwie). Blizna trochę wrosła w powięzi, ból promnieniował od biodra i skupiał się na niej. Na szczęście przy cudownej pracy manualnej mojego fizjoterapeuty trchę mi ulżyło. No i oczywiście intensywnie uczęszczam na basen :) (3 razy w tygodniu obowiązkowo), choć teraz niestety muszę przerwać bo dostałam od swojego ginekologa siateczkę specyfików i muszę się pozbyć "przypadłości basenowych" - wielka szkoda.
W tą środę uczyłam się chodzić o kulach - chyba do mnie doszło co mnie czeka i jak to będzie wyglądać. Oddając się przyjemnością manulanym czynionym przez mojego fizjo... przeglądałam atlas anatomiczny, gdzie natknęłam się na obraz zdrowych, idelanych bioder. Teraz już wiem dlaczego zdjęcie rtg moich bioder budzi taaaakie zdziwienie :(
No i byłam u dentysty - bez zarzutów, uff przynajmniej u jednego lekarza spokój :)
Poza tym nastawienie pozytywne ale zaczynam się robić trochę nerwowa, szczególnie tuż przed snem :)

kinga - Pi 06 Kwi, 2012

Kate aż miło się zrobiło po przeczytaniu Twojego wpisu :)
zobaczysz, że te wszystkie działania zaprocentują bardzo :) :) :)

aga.t. - Pi 06 Kwi, 2012

kate310 Brawo za podejście przedoperacyjne :) Na pewno zaprocentuje to w przyszłości - ale o tym już wiesz :)
To, że zaczynasz się robić nerwowa to też naturalna kolej rzeczy - ja też zwykle przed zaśnięciem najwięcej rozmyślałam...a potem zasnąć nie można ;)
Życzę Ci abyś cały czas miała tyle energii i pozytywnego nastawienia!! Nerwy zawsze są ale one niech idą na bok - w końcu już niedługo ma być z górki :)

AgaW - Pon 09 Kwi, 2012

Kate, bardzo dużo dobrego robisz dla siebie, podoba mi się Twoje podejście i jeszcze bardziej jak się dzięki temu rozwijasz interesując się anatomią :ok:
Super, że pracujecie nad tą blizną, niedługo napewno jeszcze odczujesz poprawę :) Trzymam mocno za Ciebie kciuki :ok:
Może umieścisz adres swojego terapeuty w dz. kontakty do fizjo, aby inni mogli skorzytać ?

Iza - Pon 09 Kwi, 2012

Kate gratuluję podejścia do całej sytuacji. Nie dziwię się, że obawy zaczynają brać górę, bo przecież ludzie nawet przed wycięciem migdałków czują lęk. Pewnie im będzie bliżej terminu to strach będzie narastał. Ale później to już miejmy nadzieję będzie z górki. Dobre przygotowanie z fizjoterapeutą do operacji na pewno zaprocentuje szybkim powrotem do sprawności :)
kate310 - Nie 15 Kwi, 2012

kochane Dziewczyny to dzięki Wam i przynależności do Rodziny Bioderek moje przygotowania do operacji przebiegają tak dobrze. Opieram się na Waszych, przeżyciach, doświadczeniach, czytam, czytam, czytam (...). Dziękuję, że jesteście i że można liczyć na Wasze wsparcie :)
W sobotę byłam na wizycie kontrolnej u ortopedy z moją Córcią. Dokładnie zbadał jej chód, potem ruchomość bioderek i na koniec zrobiłyśmy zdjęcie rtg. Te kontrolne wizyty zawsze budzą we mnie lęk, choć doktor stwierdził już dawno, że dysplazja została wyleczona. Sobotnie zdjęcie rtg to potwierdziło, wszystko wygląda idealnie - jak w tym atlasie anatomicznym :) - Moje Dziecko nie będzie miało takich problemów zdrowotnych jak ja :)

pasiflora - Nie 15 Kwi, 2012

kate310 napisa/a:
Moje Dziecko nie będzie miało takich problemów zdrowotnych jak ja
Świetne wiadomości. Ja nie mam tyle odwagi by sprawdzić, a też przy porodzie stwierdzono problem z bioderkiem. USG w późniejszym czasie potwierdziło, ale pieluszkowanie na szczęście wystarczyło. Teraz nie raz się zastanawiam czy tak na 200%, ale ... boję się. Podziwiam Cię za odwagę :)
Powodzenia Kate i dziękujemy za miłe słowa. :mrgreen:

AgaW - Pon 16 Kwi, 2012

Kate, cudowne wiadomości :)
Super, że tak dobrze się przygotowujesz do zabiegu :ok:
Brawo za odwagę w zbadaniu córki, znam ten strach, moja córka kiedyś też miała pieluszkę, jakiś czas temu kłopoty z bólami nóg, okolicy bioder. W ubiegłym roku z trudem i strachem zdecydowałam się zabrać ją do Otwocka i sprawdzić tam, bo jakoś lokalnym ortopedom bałam się zaufać tak na 100 %, tym bardziej że nie chcieli zrobić rtg tylko badali i zwalali wszystko na kręgosłup. W Otwocku rtg pokazało że jest ok, a kłopoty to były sprawy czysto mięśniowe, choć nietypowe (zdiagnozował je Fizkom)-które dzięki odpowiednim ćwiczeniom rehabilitacyjnym minęły :) Teraz obie jesteśmy spokojne i cieszę się że i Ty możesz odetchnąć z ulgą.

kate310 - Czw 26 Kwi, 2012

No i tzw. d ... a w kwiaty, wiedziałam, że tak będzie. Wiedziałam, że mój pierwszy termin 27.04 to fikcja a jednak gdzieś we mnie tliła się iskierka nadzieii. Teraz pozostaje mi się modlić o to, żeby operacja była przed czerwcem. 3majcie kciuki :)
weekend majowy przede mną - chyba wyciągnę rower :)

biedronne - Czw 26 Kwi, 2012

kate310, też wywlokłam rower z balkonu i jak tylko zmienię dętki to ruszam w trasę.
Wkurza mnie organizacja w piekarskim szpitalu (czy może raczej jej brak....).
Na mojej czarnej liście są już drudzy zaraz po ZUSie :)

pasiflora - Czw 26 Kwi, 2012

kate310, nie przejmuj się terminem. W lato kijowo być operowanym :mrgreen:
A tak zaliczymy razem warsztaty i może jeszcze kilka innych atrakcji? Te parę miesięcy nic nie zmieni, choć wiem jak ciężko nie myśleć o tym.
W zeszłym roku w oczekiwaniu na przekładany termin spędziłam wspaniałe chwile z Katją. Może i nam razem będzie raźniej przeżyć ten czas :mrgreen:
biedronne napisa/a:
Na mojej czarnej liście są już drudzy zaraz po ZUSie
Też tak miałam ale złość jak już się jest po przechodzi jak ręką odjął.
Życzę Wam kochane bioderkowiczki wytrwałości w czekaniu. :*

kate310 - Wto 04 Gru, 2012

Stało się. W końcu i ja się doczekałam. Wczoraj w południe zadzwonili z Piekar,że zwolnił się termin. Dziś przyjęcie. Jutro operacja :-) Tyle czekałam a teraz siedzę na łóżku szpitalnym i nie mogę w to uwierzyć.
AgaW - Wto 04 Gru, 2012

Kate, super że już prawie jesteś po wszystkim. Trzymam mocno kciuki za powodzenie Twojej operacji :ok: Trzymaj się ! :hug:
mprzepiora - Wto 04 Gru, 2012

Kasiu, bardzo się cieszę, że już nadszedł Twój czas na remont bioderka. cały czas myślałam o Tobie.
Teraz już tylko będzie dobrze. Trzymaj się kochana. Myślami jestem z Tobą cały czas, a jutro szczególnie. Dzisiaj wypocznij, wyśpij się aby nabrać jak najwięcej sił. Trzymaj się Słonko i dawaj czasem znać o sobie. POWODZENIA.

MONIKAIMPRESJA - Wto 04 Gru, 2012

Kate, super, pewnie się boisz jak cholera ale i cieszysz, będzie ciężko, ale z każdym dniem lepiej
suuuuuuuuper

aga.t. - Wto 04 Gru, 2012

Kate super wiadomości, Twoja cierpliwość została wynagrodzona :) Powodzenia, trzymam kciuki :*
tinapl - Wto 04 Gru, 2012

Kurcze Kasia , super!!!! Jestem w piątek na wizycie w Piekarach, mogę wpaść na oddział i zobaczyć jak się czujesz??? Życzę powodzenia i trzymam kciuki!!!!
kinga - Wto 04 Gru, 2012

Super :) Bardzo się cieszę :) a jutro trzymam kciuki :)
pasiflora - Wto 04 Gru, 2012

Kasiu bardzo mocno trzymam kciuki. Jednak w tym roku jeszcze się odbędzie Twoja mocno wyczekiwana operacja.
Czekam na dobre wieści jak już będziesz po.
Kurka, strasznie szybko Cię wzięli na oddział... Telefon, przyjęcie, operacja... Mam nadzieję że nic nie zapomniałaś w pośpiechu? W razie czego pisz. Na pewno któraś z nas Ci podrzuci :)

ewka322 - Sro 05 Gru, 2012

Ja również trzymam kciuki :-)
mprzepiora - Czw 06 Gru, 2012

Mam dobre wieści :mrgreen:
Kasia wraca powoli do sił, jak sama mówi "szału jeszcze nie ma" ale jutro powoli będzie wstawać z łóżka. Powiedziała też, że "jesteśmy kochani :oops: i dziękuje za trzymanie kciuków".

elba - Czw 06 Gru, 2012

Kasiu pozdrawiam gorąco, szybko wracaj do zdrówka i sprawności :-D
To taki mikołajkowy prezent dla Ciebie to nowe bioderko :santa:

kate310 - Czw 06 Gru, 2012

Dziękuję wszystkim :-) Dziewczyny jesteście cudowne. Operacja była wczoraj między 15:40 a 18:20. Bioderko ciężkie do zoperowania. Nie udało się wstawić bmhr. Mam ceramiczną endo z kròtkim trzpieniem + dodatkowe dwie śruby. Dr MM jest zadowolony to i ja się cieszę :-)
jola - Czw 06 Gru, 2012

Kasiu,
Tak się cieszę, że jesteś już po. Ściskam Cię mocno :kiss:

pasiflora - Czw 06 Gru, 2012

kate310, no to masz zajefajną endo.

Myślę że czas zmienić z dumą status :)
Pozdrawiam :*

tinapl - Czw 06 Gru, 2012

super Kasiu! Cieszę się, że jesteś już po. Teraz wracaj szybko do formy ;-)
mprzepiora - Pi 07 Gru, 2012

kate310 napisa/a:
Mam ceramiczną endo z kròtkim trzpieniem + dodatkowe dwie śruby. Dr MM jest zadowolony to i ja się cieszę :-)


Kasiul, ja tez bardzo cieszę się z Wami. Trzymaj się kochana i wracaj do sił.

AgaW - Pi 07 Gru, 2012

Kasiu, wracaj szybko do sił :) Teraz mogę Ci życzyć szybkiego powrotu do sprawności :)
tinapl - Pi 07 Gru, 2012

Dzisiaj miałam okazję odwiedzić Kate :) Kasia wygląda kwitnąco, dzisiaj stawiała pierwsze kroki, a w poniedziałek najprawdopodobniej wróci do domu. Dziewczyna wygląda kwitnąco, humor jej dopisuje, tak więc szybko wraca do zdrówka :) Pozdrawiam Cię Kasiu!!!
pasiflora - Pi 07 Gru, 2012

Zuch dziewczyna :D

Kasiu wracaj do sił , no i do nas :*

mprzepiora - Sob 08 Gru, 2012

Kasiu, - silna kobietka z Ciebie. Jesteś dla nas wzorem do naśladowania. Teraz my nie możemy się mazgaić.

Wracaj do zdrówka jak najszybciej.

kate310 - Sob 08 Gru, 2012

tina dziękuje za odwiedziny.
Jak jest w czwartym dniu po operacji? Ruszam swobodnie nogami. Ból w piętach był tylko przez jeden dzień. Noga wygląda normalnie ale jesttwardawa od opuchlizny. Wczoraj był balkonik, dziś rano spacer o kulach. To naprawdęwyczerpujące. Boli też kolano od operowanej nogi. Dziś mam doły, łzy lecą ciurkle to pewnie dlatego,że jestem sama w pokoju i odwiedzin też nie mam zbyt częstych. W prezencie od doktora dostałam szew "kosmetyczny" wyciąga się go jednym pociągnięciem ale dłużej nosi.
Z racji tego,że operacja nie należała do najłatwiejszych w poniedziałek nie wyjdę ale to może nawet lepiej. Pozdrawiam Was gorąco i dziękuję za wsparcie.

mprzepiora - Sob 08 Gru, 2012

Kasiu, bardzo chciałabym Cię odwiedzić... jednak mogę tylko wirtualnie.
Czasem takie łezki są potrzebne aby odreagować kochana.
Kiedy już Ci tak smutno pomyśl sobie, że my tu na bioderku myślami i serduszkami jesteśmy z Tobą.
Przytulam Cię bardzo mocno i gorąco. Głowa do góry, najgorsze już za Tobą Słonko.

aga.t. - Sob 08 Gru, 2012

Kasiulka! Doły czasem są potrzebne - oby nie za duże ;) (ja wczoraj miałam doła i trochę łez poleciało). Kolano po operacji zwykle boli bo jest troszkę męczone przy operacji, mam nadzieje, że ból szybko minie i będziesz korzystać z nowego bioderka. Gdybym była w domu to na pewno bym Cię odwiedziła a tak to pozdrawiam serdecznie ze Stróży!! Trzymaj się kochana! Buzialki :*
tinapl - Sob 08 Gru, 2012

Trzymaj się tam dzielnie, zobaczysz wszystko się szybko zagoi i będziesz śmigać z córeczką na spacerki. Pozdrawiam Cię serdecznie!!!!
Nawojka - Wto 11 Gru, 2012

Kasiu, też trzymam kciuki, mocnoooo:) Będzie dobrze, tylko Twoje ciało potrzebuje czasu, ale Ty to przecież wiesz!

Pozdrawiam Cię serdecznie!!!!!

drupinka - Sro 12 Gru, 2012

Kochana Kasiu! Rzadko ostatnio jestem na Forum i przeoczyłam taaaaaką niespodziankę! Pewnie juz jesteś w domu? Wracaj szybko do formy. Święta z nowym bioderkiem to jest coś ! :mrgreen:
Tylko się nie przemęczaj!!!

kate310 - Sro 12 Gru, 2012

Aga. Drupinka. Nawojka dziękuję. Tak jestem w domu od wczoraj ale naprawdę niewiele brakło a zostałabym na dłużej. W noc poprzedzającą wyjście do domu wstałam do łazienki. Wracając zrobiło mi się w sekundzie ciemno przed oczami, oblał mnie pot i straciłam przytomność (po raz pierwszy w życiu). Runęłam jak długa na ziemię. Ocknęłam się jak znalazły mnie siostr
Doniosły mnie na łóżko i założyli mi formę usztywniającą na nogę. Od 3 w nocy do 8 rano na przemian płakałam i modliłam się żeby tylko z bioderkiem było ok. O 8 rtg - na moje oko wszystko w porządku. O 9 potwierdził to lekarz. Uff, nie macie pojęcia co przeżyłam.

Wiesia187 - Sro 12 Gru, 2012

kate310
Nie dziwię się Tobie , że chciałaś sama iść do łazienki , doskonale Ciebie rozumiem . Jednak nie dałaś rady pokonać tej drogi mimo , że bardzo chciałaś . Jesteś krótko po operacji , a Twój organizm jest jeszcze osłabiony . Na pewno wydawało Ci się , że dasz radę , a stało się inaczej . Całe szczęśćie , że po takim upadku nic się nie stało . Współczuję Ci co przeżyłaś , a czy zrobili Ci kontrolne rtg ? Przed operacją też wydawało mi się , że do łazienki jest blisko , natomiast po operacji krótki odcinek był trudny do pokonania . Uważaj na siebie , życzę zdrówka , niech bioderko długo Ci służy .
Pozdrawiam .

Edi - Sro 12 Gru, 2012

Kasiu ciarki mi przeszły jak przeczytałam .....błagam nie być zosią samosią ,daj sobie czas i uważaj na swoje wyczekane nowe bioderko ;-) ściskam bardzo ,bardzo mocno i cieszę się ,że już jesteś w domku :)
kinga - Czw 13 Gru, 2012

Kate ładną historię miałaś :) u mnie było podobnie, z tym że ja padłam na krzesełku...a kiedy wróciłam do 'formy" doczłapałam się do sali, tj. 3 metry...

trzymaj się i świętuj :*

mprzepiora - Czw 13 Gru, 2012

kate310 oj, dobrze, że z bioderkiem jest w porządku. Uważaj na siebie, odpoczywaj teraz jesteś już z rodzinką.
Gorąco Cię ściskam i pozdrawiam.

kate310 - Sro 19 Gru, 2012

dwa tygodnie po operacji

jak jest? chyba dobrze choć nie mam porównania. Biodro nie boli :) rana też już prawie nie, po Świętach jadę na zdjęcie szwów.
Mam coraz więcej sił, w sobotę przychodzi mój fizjoterapeuta i coś zaczniemy powoli działać. Siedzę w domu i czytam forum - trochę mi szkoda, że nie udało się wstawić BMHR-ki ale myślę sobie, że tak widocznie miało być.
Najbardziej negatywne odczucia po operacji? Uczucie "dziwnej" nogi jakby była na stałe podpięta pod paralizator prądu. Bardzo wrażliwa w dotyku, nawet nieprzyjemna.
Koszmarem jest też spanie na plecach - ja właściwie śpię w pozycji półsiedzącej bo kręgosłup tak boli, że inaczej się nie da.
Nie byłam jeszcze na polu, kilka razy wyszłam na balkon co w efekcie wywołało u mnie mega przeziębienie. Tydzień siedzę juz w domu, chyba pierwszy raz w życiu jestem tak uziemiona i zależna od bliskich. Już mam wrażenie, że dostanę "kota do głowy" :)


Mam prośbędo Adminki - Kingusiu czy możesz moją historię przenieść w odpowiedni wątek? :)

kinga - Sro 19 Gru, 2012

kate310 napisa/a:
Mam prośbędo Adminki - Kingusiu czy możesz moją historię przenieść w odpowiedni wątek? :)

proszę bardzo :)

kate310 napisa/a:
Tydzień siedzę juz w domu, chyba pierwszy raz w życiu jestem tak uziemiona i zależna od bliskich. Już mam wrażenie, że dostanę "kota do głowy" :)

Popatrz na to inaczej: nie musisz sprzątać przed Świętami :) możesz w spokoju poczytać książki, pooglądać filmy :) odpocząć :)
Potem już tak nie będzie :wink: Korzystaj więc z "urlopu" ile tylko wlezie :)
Każdemu się należy :)

mprzepiora - Sro 19 Gru, 2012

kate310 napisa/a:
Siedzę w domu i czytam forum - trochę mi szkoda, że nie udało się wstawić BMHR-ki ale myślę sobie, że tak widocznie miało być.


Nie martw się, różne wypowiedzi są na temat kapo. Pomyśl sobie, że właśnie Twoja endo jest najlepsza.

kate310 napisa/a:
Koszmarem jest też spanie na plecach - ja właściwie śpię w pozycji półsiedzącej bo kręgosłup tak boli, że inaczej się nie da.

Czy od znieczulenia tak boli kręgosłup?

kinga napisa/a:
kate310 napisał/a:
Tydzień siedzę juz w domu, chyba pierwszy raz w życiu jestem tak uziemiona i zależna od bliskich. Już mam wrażenie, że dostanę "kota do głowy" :)

Popatrz na to inaczej: nie musisz sprzątać przed Świętami :) możesz w spokoju poczytać książki, pooglądać filmy :) odpocząć :)
Potem już tak nie będzie :wink: Korzystaj więc z "urlopu" ile tylko wlezie :)
Każdemu się należy :)


Kinga ma stu procentową rację :-D


Fajnie, że już wracasz do sił Kasiu, najgorsze za Tobą. Teraz już jesteś na drodze do lepszego.

kate310 - Czw 20 Gru, 2012

kinga napisa/a:

Popatrz na to inaczej: nie musisz sprzątać przed Świętami :) możesz w spokoju poczytać książki, pooglądać filmy :) odpocząć :)
Potem już tak nie będzie :wink: Korzystaj więc z "urlopu" ile tylko wlezie :)



Kinga dziękuję. Masz rację. Oczywiście nadrabiam zaległości w lekturach, Trylogia Steiga Larssona MILLENIUM już prawie skończona:)
Dobrze mieć wsparcie takiej troskliwej Bioderkowej Rodzinki :)

kate310 - Czw 20 Gru, 2012

mprzepiora napisa/a:
Czy od znieczulenia tak boli kręgosłup?


Podejrzewam, że po części tak. Przed operacją nie problem z kręgosłupem miałam za sobą. Chociaż to moje drugie znieczulenie w kręgosłup i za pierwszym razem spałam normalnie. Więc nie wiem :( przyjemnie nie jest.... ale co tam.

Nawojka - Czw 20 Gru, 2012

kate310,
problem z kręgoslupem, po takiej operacji, to chyba standard :oops: Wg naszego operatora, to kwestia innego ustawienia miednicy, mi pomaga tylko mój rehabilitant :mrgreen: Na pocieszenie miednica w naszych przypadkach powinna się ustawić po roku do 1,5 - to też wiem od ww. operatora! Z innych źródeł wiem, że nic się samo nie ustawi...
Po pierwszej endo, chyba przez miesiąc spałam w pozycji półsiedzącej (nie pamiętam tego, ani przykurczów, które mi się z tego porobiły - czas!), po drugiej spałam już po tygodniu na boku, ale nie polecam, ani nie namawiam...

A tak w ogóle, to po operacji nie potrafię zrobić zwykłych przeprostów kręgosłupa, chociaż przed endo nie miałam z tym najmniejszych problemów... ??? ?????
Ściskam,


kate310 napisa/a:
Oczywiście nadrabiam zaległości w lekturach, Trylogia Steiga Larssona MILLENIUM już prawie skończona:)


Zawsze możesz zacząć czytać Camille Läckberg, tutaj na szczęście znacznie więcej części :-P

Fizkom - Wto 01 Sty, 2013

Nawojka napisa/a:
Na pocieszenie miednica w naszych przypadkach powinna się ustawić po roku do 1,5 - to też wiem od ww. operatora!
Oczywiście ustawi się. A jakże. Pytanie tylko, JAK. Bo niby skąd miednica miałaby wiedzieć, gdzie w przestrzeni powinna się znajdować ? A była w ogóle, kiedykolwiek prawidłowo ustawiona .......... ?
Nawojka napisa/a:
Z innych źródeł wiem, że nic się samo nie ustawi...

Absolutna prawda. Nie zapominać nigdy o tym ....... !!!
Nic się samo, prawidłowo nie ustawi .........

Fizkom

kate310 - Sro 02 Sty, 2013

i już cztery tygodnie

Jest dobrze. Czas niewiarygodnie szybko płynie - nawet jak się siedzi w domu. Opuchlizna nogi pojawia się tylko na wieczór ale jest leciutka. Przesypiam noc już tak, że budzę się najwyżej dwa razy - kręgosłup nie daje za wygraną. Ogólnie oceniam swój stan na bdb. Wczoraj trochę spacerowałam po polu - taka piękna pogoda. Mięśnie słabiutkie, lewy półdupek zniknął zupełnie :) ale ponownie zaczęłam współprace z Fizjoterapeutą - myślę, że wspólnymi siłami damy radę. W końcu pracowałam na to 3 lata :)
Na początku różnica w długości nóg była ok. 2,5 cm teraz zeszło już do 1cm. Cierpliwie czekam na pierwszą wizytę (18 stycznia) i zastanawiam się na co doktor mi pozwoli :)

mprzepiora - Sro 02 Sty, 2013

kate310 napisa/a:
Przesypiam noc już tak, że budzę się najwyżej dwa razy - kręgosłup nie daje za wygraną. Ogólnie oceniam swój stan na bdb.


To super. tylko co z tym kręgosłupem.
Cieszę się, że czujesz postępy.

kate310, wybierasz się na oddział rehabilitacyjny w Piekarach?

kate310 - Czw 03 Sty, 2013

Monia kręgosłup boli tylko w nocy jak jestem nieruchomo, myślę, że to wynik krzywej miednicy - w końcu kilka lat krzywo chodziłam. Sądzę, że porządna rehabilitacja wyeliminuje problem :)

Jeśli chodzi o turnus rehabilitacyjny w Piekarach to ja nie skorzystam. 3 tygodnie poza domem przy 3 letnim dziecku to zdecydowanie za dużo. Zwariowałabym chyba, a przy tym Maja i cała rodzinka:)

Stawiam na mojego Andrzeja :)

mprzepiora - Czw 03 Sty, 2013

Kasiu, podoba mi się Twoje podejście do sytuacji, siła jaką masz w sobie. Tak trzymaj. Pozdrawiam serdecznie. ;-)
kate310 - Czw 17 Sty, 2013

Wczoraj minęło 6 tygodni. Forma fizyczna zadowalająca, forma psychiczna beznadziejna :(
Jutro pierwsza kontrola w przychodni. Przygotowałam zestaw pytań, o swoich postępach napiszę po wizycie :)

kinga - Czw 17 Sty, 2013

kate310 napisa/a:
Wczoraj minęło 6 tygodni. Forma fizyczna zadowalająca

Gratulacje :)
i oświeciłaś mnie-u mnie minęło 6 miesięcy :lol:
kate310 napisa/a:
forma psychiczna beznadziejna

a to czemu? co się dzieje?
może pogadamy we właściwym dziale?

Udanej kontroli jutro i wypytuj o wszystko :)

kate310 - Sob 19 Sty, 2013

6 tygodni i już po pierwszej kontroli

Doktor określił mój stan jako IDEALNIE DOSKONAŁY :) Po tym czarnym czwartku taka wiadomość to jak balsam na duszę.
Obraz biodra na zdjęciu idealny, różnica na długości do 10mm czego nawet po rozpoczęciu chodzenia nie odczuję.
Uzyskałam odpowiedź na najważniejsze pytania i dostałam pozwolenie na wszystko (oczywiście pod rozsądnym okiem fizjoterapeuty).

Mogę już zrezygnować z podwyższanej toalety, wysokiego łóżka i siedzenia, mogę się uczyć zakładać skarpety i buty i mogę wsiadać do auta jako kierowca :) Mogę zacząć obciążać nogę i mogę też spać na boku ale powiem Wam, że tak się przyzwyczaiłam do spania na plecach, że nie wiem jak to będzie. Kolejna wizyta kontrolna 15 marca.

Dzisiaj byłam u swojego fizjoterapeuty i pod jego czujnym okiem przewróciłam się kilka razy na bok. Zaczęliśmy obciążać nogę - dzisiaj 20%. Dziwnie jest się uczyć od nowa tych wszystkich na dobrą sprawę prosty czynności. 6 tygodni narobiło sporo blokad w głowie :) Jeżeli wszystko pójdzie gładko wsiadam do auta za dwa tygodnie ;) Basen na razie samej odpada bo nie mam pomysłu jak z niego wyjść. Chyba i tak nie spodziewałam się tylu nowości naraz.

Kinga, Aga.t dziękuję Wam za czwartkowe wsparcie. Dobrze jest wiedzieć, że człowiek nie jest sam z tym zmartwieniem. Nie pamiętam kiedy miałam tak podły nastrój.

[/b]m.przepiora spotkanie z Tobą było nie lada niespodzianką - szkoda, że tak krótko :)

mprzepiora - Sob 19 Sty, 2013

kate310, właśnie szkoda, że tak krótko. Doktor szybko porozsyłał nas w różne strony. ;-)
Cieszę się, że u Ciebie juz tak super ;-)

powodzenia na wizytach u fizjoterapeuty i dużo sukcesów..

kinga - Nie 20 Sty, 2013

Kate no, same super wieści !!! :) bardzo się cieszę :)
kate310 - Sro 30 Sty, 2013

8 tygodni po

Jak wygląda mój stan?:
- obciążam nogę 25kg,
- śpię kilka godzin na boku (ciężko mi się przyzwyczaić na nowo do tej pozycji)
- mam za sobą pierwszy samodzielny zimowy spacer :)
- zakładam sama wysokie zimowe buty, zakładam skarpetki (uff trochę to trwa)
- obcięłam paznokcie u operowanej nogi (dobrze, że to nie lato bo do perfekcji bardzo daleko),
- sama sprzątam i gotuję obiady :)
- JAKIE TO CUDOWNE UCZUCIE KIEDY NIE BOLI !!! ! :)

kinga - Sro 30 Sty, 2013

No proszę :)
Kate powraca do życia :) cieszę się bardzo !!! :)

Mijka - Sro 30 Sty, 2013

kate310, wspaniale :ok: najważniejsze to wyrzucić z głowy strach i cieszyć się tymi małymi kroczkami, tym że już mogę :) :) :)
:hug: powodzenia :hug:

kate310 - Wto 19 Lut, 2013

Mijka, Kinga dziękuję :)



2,5 miesiąca po operacji

- w końcu dostałam pozwolenie naprowadzenie samochodu - powraca niezależność. Pierwszy raz poszło doskonale, jeżdżę sama na reha :)
- do całkowitego obciążenia nogi zostało mi 6kg :)
- na ostatniej wizycie próbowałam przejść samodzielnie (kule w ręce ale bez podpierania) - WOW! będzie "zabawnie" bo zarzucało mnie na wszystkie strony :(

mprzepiora - Wto 19 Lut, 2013

kate310, super czytać o Twoich postępach. Gratuluję.
pasiflora - Wto 19 Lut, 2013

kate310, widzę że i Ty powolutku zaczynasz normalnie funkcjonować. Po tylu wyrzeczeniach przed operacją należy się komfort psychiczny każdej osóbce po operacji. Tobie przede wszystkim życzę wielu sukcesów w rehabilitacji tak byś miała wiele, wiele lat swoją endo.
biedronne - Sro 20 Lut, 2013

kate310, śledzę twoją historię i trzymam kciuki cały czas za postępy. Gratuluję samochodu, ja też już nie jestem uziemiona - fantastyczne uczucie jak są takie kroki milowe w powrocie do zdrowia.
Czy wiesz może jaką konkretnie endo dostałaś?

kate310 - Sro 20 Lut, 2013

mprzepiora, pasiflora, biedronne i wszyscy którzy mnie tutaj wspierają DZIĘKUJĘ. To Wy najlepiej rozumiecie co przeżywam, ile radości przynosi każdy malutki sukces po operacji - to wszystko jest bezcenne :)

biedronne ja mam przynasadowego bezcemetnowego NANOS'a firmy Smith & Nephew.

A z nowości - wczoraj poszłam na basen. Wejście i wyjście z basenu spoko ale uczucie nogi w wodzie podczas pływania raczej dziwne, czuć że coś jest nie tak. Ale samopoczucie po świetne :)

kinga - Sro 20 Lut, 2013

kate310 napisa/a:
ile radości przynosi każdy malutki sukces po operacji - to wszystko jest bezcenne

podpisuję się wszystkimi kończynami :)

mprzepiora - Czw 21 Lut, 2013

kate310 napisa/a:
ja mam przynasadowego bezcemetnowego NANOS'a firmy Smith & Nephew.


To jest ten najnowszy teraz Nanos? Jakiś różowy? Ceramika czwartej generacji. O takiej mówił mi MM.

Biedronne ma jakąś taką endo, ze może obciążać nogę praktycznie od razu. A Ty Kasiu jak Tobie powiedział dr? Opisz bardzo Cię proszę wytyczne jakie od niego otrzymałaś. Ja najprawdopodobniej będę mieć taki sam rodzaj endo.

kate310 napisa/a:
A z nowości - wczoraj poszłam na basen. Wejście i wyjście z basenu spoko ale uczucie nogi w wodzie podczas pływania raczej dziwne, czuć że coś jest nie tak. Ale samopoczucie po świetne :)


A jak blizna? Już ładnie wygojona pewno skoro mogłaś iść na basen :)
Twój fizjoterapeuta uczył Ci prawidłowego chodu z kulami? To podobno bardzo ważne.

Już takie postępy u Ciebie, samodzielna jazda samochodem, basen, spacerki.
Cieszę się, że tak ładnie idziesz do przodu :)

kinga - Czw 21 Lut, 2013

mprzepiora napisa/a:
Biedronne ma jakąś taką endo, ze może obciążać nogę praktycznie od razu.

Też mam taką protezę. Dużo jest teraz takich modeli. Z drugiej strony obciążenie zależne jest też od kości pacjenta. I wtedy dr decyduje. :)

mprzepiora - Czw 21 Lut, 2013

kinga napisa/a:
Też mam taką protezę


tak do końca to chyba nie wiemy co nam wstawią. Mówię o tych osobach, które będą operowane w Piekarach. Ja zapytałam dr i dowiedziałam się tylko tyle, ze to Nanos różowy, ceramika-ceramika czwartej generacji. Duża głowa. Jak nie strzelę gafy to chyba rozmiar 42 (tego już tak dokładnie nie pamiętam).

kinga, a Ty kiedy zaczęłaś obciążać nogę. Jak długo chodziłaś z kulami?

Kasiu mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że pozwoliłam sobie poruszyć ten temat w Twojej historii.

kinga - Czw 21 Lut, 2013

mprzepiora napisa/a:
kinga, a Ty kiedy zaczęłaś obciążać nogę. Jak długo chodziłaś z kulami?

moja noga ok.3 godz op operacji była testowana - ponad 100kg :wink:
obciążać miałam ją od razu... z kulami chodziłam jakoś tak do drugiej połowy sierpnia, wtedy gdy dostałam zgodę od swojej Reha :)

kate310 - Nie 24 Lut, 2013

mprzepiora mam wstawiony ten najnowszy model Nanos'a i szczerze powiem nie mam pojęcia jaki kolor i czy jest różowa. Dla mnie najważniejsze pytanie było: ile na nim pochodzę?? Doktor powiedział, że jest spora szansa, że będzie na całe życie :)

Jeśli chodzi o wytyczne ze szpitala to dostałam kartkę od rehabilitantki z zaleceniami. Do pierwszej wizyty czyli do 6 tygodni kategoryczny zakaz OBCIĄŻANIA nogi, schylania się, przekraczania kąta 90 stopni (o czym ciągle przypominał mi również mój fizjoterapeuta), czyli przez pierwsze 6 tygodni nie robiłam nic bo mnie dodatkowo tak napierniczało "zdrowe" biodro, że prawie cały czas leżałam :( i mało brakowało depresji bym dostała.
Mój fizjoterapeuta od razu skorygował chodzenie o kulach - tak jak polecone jest tutaj na forum. Ze szpitala przyniosłam sposób na odwrót :(

A blizna zagoiła mi się bardzo szybko. Szwy ściągnięto dopiero po 4 tygodniach a blizna była zagojona już po 2-3 tygodniach. Na basen poszłam dopiero teraz bo przedtem kiedy nie mogłam obciążać w pełni nogi nie bardzo wyobrażałam sobie jak wyjść z basenu.

biedronne - Pon 25 Lut, 2013

kate310, podziwiam, ze wytrzymalas takie 6 tygodni, ja bym oszalała...
Teraz szczególnie doceniam to, że mogłam od razu obiciążać protezę.
Moja psychika siadła już dawno, więc bardzo mi było potrzebne to, by móc poczuć, że wychodzę na już na prostą i jak pierwszy raz stanęłam na obu nogach bez bólu dzień po operacji to było właśnie to.

mondey - Pon 25 Lut, 2013

kinga napisa/a:

moja noga ok.3 godz op operacji była testowana - ponad 100kg :wink:
:)


Kinga jakieś ciężarki Ci przywieszali? Skąd wiecie jakie obciążenie macie, ile Wam zostało jeszcze do całkowitego obciążenia?

kinga - Pon 25 Lut, 2013

Cytat:
Kinga jakieś ciężarki Ci przywieszali?

Jeden spory testował moją nogę :wink:
mondey napisa/a:
Skąd wiecie jakie obciążenie macie, ile Wam zostało jeszcze do całkowitego obciążenia?

Do tego można użyć wagę łazienkową :)

mondey - Pon 25 Lut, 2013

Hmmm....ja nic takiego nie miałam, może i dobrze, bo wagi w domu nie mam :-)
kate310 - Wto 05 Mar, 2013

3 MIESIĄCE PO

- za dwa tygodnie kolejna wizyta kontrolna i mam nadzieję ostatnie L-4
- nogę w pełni obciążam
- po domu powolutku poruszam się bez kul - mam wrażenie, że nad prawidłowym chodem będę się musiała ostro napracować bo mięśnie wciąż nie trzymają biodra w należytej pozycji :(
- .... bardzo chcę już wrócić do pracy i do życia .... :) dobrze, że chociaż zbliża się prawdziwa wiosna :)

kinga - Wto 05 Mar, 2013

kate310 napisa/a:
że nad prawidłowym chodem będę się musiała ostro napracować bo mięśnie wciąż nie trzymają biodra w należytej pozycji :(

Kate wszystko jest możliwe i często przychodzi szybciej niż myślimy. Odpowiednia rehabilitacja, ćwiczenia. Samodyscyplina i sukces gwarantowany :D
Sama to dwa razy przerabiałam :wink:
Niedługo powrócisz do życia na pełnych obrotach :)

kate310 - Sro 06 Mar, 2013

kinga napisa/a:
wszystko jest możliwe i często przychodzi szybciej niż myślimy. Odpowiednia rehabilitacja, ćwiczenia. Samodyscyplina i sukces gwarantowany :D


Pewnie Kinga doskonale o tym wiem i tej wersji będę się trzymać :) dzięki, dzięki...

kate310 - Pon 18 Mar, 2013

W piątek byłam na wizycie kontrolnej w Piekarach. Poszło nawet sprawnie i szybko (tym razem nie było takiego oblężenia). Doktor zadowolony z mojego stanu, dostałam oficjalne pozwolenie do odrzucenia kul - przygotowywałam się do tego już od 3 tygodni tak, że od soboty po domu chodzę już bez "koleżanek".

I najważniejsza rzecz dostałam już ostatnie L-4 - od 6 MAJA 2013 będę zdolna do powrotu do pracy. Co za ulga, nie macie pojęcia jak się cieszę :) :) :)

Druga noga jest już wpisana w ewentualną kolejkę ale póki co i ja i Doktor mamy nadzieję, że przez dłuuuugi okres czasu nie będzie mi potrzebna operacja.

Kolejna wizyta kontrolna w Piekarach za rok!!!! :)

I dobrze..... póki co mam dość szpitali, przychodni i lekarzy.

asia567 - Pon 18 Mar, 2013

Jak miło czytać że ktoś już jest ' po ' i wszystko jest wporządku :)
kinga - Pon 18 Mar, 2013

Kate same super wieści :) korzystaj teraz z wolnego, czytaj, oglądaj, spaceruj :) jak wrócisz do pracy, to ciężej będzie znaleźć czas na te czynności :)

asia567 napisa/a:
Jak miło czytać że ktoś już jest ' po ' i wszystko jest wporządku

Jak poczytasz Forum, to znajdziesz dużo więcej takich osób :)

kate310 - Nie 07 Kwi, 2013

mnie już minęło 4 miesiące

Jest co świętować. Powoli kończy się moje L-4, Wielki Tydzień i dla mnie był "wielki" - kule już praktycznie na dobre zostały odstawione :) . Mam za sobą swoje kolejne pierwsze razy bez kul : umalowane paznokcie u stóp, shopping, siłownia, wesele (na razie jeszcze bez tańców).

Jest dobrze, nawet bardzo dobrze :) Dla tych co mają wątpliwości przed operacją - SCHOWAJCIE STRACH DO KIESZENI BO ŻYCIE BEZ BÓLU, BEZ MĘKI JEST PO PROSTU BEZCENNE :)

drupinka - Nie 07 Kwi, 2013

kate310 napisa/a:
umalowane paznokcie u stóp, shopping, siłownia, wesele (na razie jeszcze bez tańców).
:sugoi:
Kasiu, to niesamowite, jak zmieniło się Twoje życie!

P.S. Trzymaj kciuki w piątek, mam dzwonić na oddział w celu potwierdzenia przyjęcia... :eek:

kate310 - Nie 07 Kwi, 2013

drupinka napisa/a:

Kasiu, to niesamowite, jak zmieniło się Twoje życie!

P.S. Trzymaj kciuki w piątek, mam dzwonić na oddział w celu potwierdzenia przyjęcia... :eek:


Ja myślę drupnko , że to dopiero początek moich pozytywnych zmian :) . Trzymam kciuki z całych sił i mocno kibicuję!!! Oby i Tobie w końcu się udało :)

drupinka - Nie 07 Kwi, 2013

kate310 napisa/a:
to dopiero początek moich pozytywnych zmian

no jasne !!! :-)

kinga - Pon 08 Kwi, 2013

Kate ale ten czas leci :)
zawsze jest coś do świętowania :)
kate310 napisa/a:
Dla tych co mają wątpliwości przed operacją- SCHOWAJCIE STRACH DO KIESZENI BO ŻYCIE BEZ BÓLU, BEZ MĘKI JEST PO PROSTU BEZCENNE

dodam jeszcze, że operacji gdy jest już ostatecznym wyjściem

Kate kiedy do pracy? :)

mprzepiora - Pon 08 Kwi, 2013

kate310, świetne wieści. Cieszę się, że u Ciebie już tak dobrze. Trzymam kciuki za dalsze sukcesy.
kate310 - Nie 05 Maj, 2013

Dzisiaj minęło 5 miesięcy od mojej operacji. Jutro mój wielki dzień bo wracam do pracy :)

Nie powiem - jest dobrze. Trochę pracy nam z A. zostało ale to nic w porównaniu z tym co zrobiliśmy do tej pory. Jestem dumna z mojej formy. Pięknie nabieram masy mięśniowej a ostatni miesiąc zwolnienia upłynął pod znakiem totalnej aktywności fizycznej. Do południa rehabilitacja lub siłownia a popołudniu każdego dnia basen :) Dawno się tak dobrze nie czułam.

Sporo pracy muszę też włożyć w "mózg" - przez te kilka lat zakodował, że utykam i teraz się zapomina. Właściwie nie mam żadnych ograniczeń w życiu codziennym - no może nie chodzę jeszcze na jakieś gigantyczne spacery. Jedyny ślad o przebytej operacji to śliczna blizna na biodrze i czasem lekkie odczucie drętwienia operowanej nogi :)

ŻYCIE BEZ BÓLU JEST PIĘKNE :)

aga.t. - Nie 05 Maj, 2013

kate310 Gratulacje! Dzielna dziewczynka z Ciebie :) Powodzenia w pracy :)
AgaW - Nie 05 Maj, 2013

Brawo :ok: Gratuluję Ci i życzę pomyślnego powrotu do pracy oraz dalszych sukcesów w rehabilitacji :ok:
drupinka - Nie 05 Maj, 2013

brawo, kate310! Wiosna na pełnych obrotach, gratulacje :jupi:
mprzepiora - Pon 06 Maj, 2013

kate310, jak czytam o Twoich sukcesach serduszko się raduje. Patrz jak ten czas szybko biegnie, to już 5 miesięcy. Życzę dalszych SUKCESÓW.
kinga - Pon 06 Maj, 2013

Kate cieszę się razem z Tobą :)
kate310 - Sro 08 Maj, 2013

Dziękuję Dziewczynki za dobre słowa.

Jetsem już 100%aktywna, dzień zwariowany, nowy plan do ćwiczeń ustalony (przeszłam na tryb nocny: poniedziłek, piątek - siłownia, wtorek, czwartek - basen, środa - rehabilitacja). Powrót do pracy udany :)

Jest bardzo dobrze, teraz trzymam kciuki za wszystkich, którzy czekają na operacje i walczą o swoje zdrowie!!! 3majcie się Kochani :lol: a potem opisujcie swoje historie.

kate310 - Pi 05 Lip, 2013

Cześć Bioderka

u mnie właśnie mija 7 miesięcy dokładnie o tej godzinie zwieźli mnie z sali operacyjnej. Czuję się jakbym nigdy nie miała żadnych dolegliwości, jakby moja historia z biodrem to był zły sen.
W kwietniu odstawiłam na dobre kule przez ten czas zrobiłam ogromne postępy. Jak mawia mój Rehabilitant tylko wprawne oko zorientuje się, że coś nie tak z moim bioderkiem bo dla laika moje lekkie zamiatanie biodrem jest niezauważalne :) (oczywiście pracujemy nad tym nawykiem intensywnie)

Jestem szczęśliwa, żyje zupełnie normalnie bardzo aktywnie. Na siłowni gdzie ćwiczę budzę respekt :) Ludzie żyją w przekonaniu, że osoba z endoprotezą to już prawie kaleka.
To niesamowite jak cudowne jest życie i świat bez bólu :)

Oczywiście nie mam zamiaru spocząć na laurach. Nie ćwiczę w domu ale jeżdżę dwa razy w tygodniu na siłownie, raz w tygodniu do mojego Rehabilitanta i dwa razy w tygodniu na basen. Teraz zasuwam również na rowerku :)

:) :) :)

mprzepiora - Pi 05 Lip, 2013

kate310 napisa/a:
Jestem szczęśliwa, żyje zupełnie normalnie bardzo aktywnie.


To świetnie wieści Kasiu GRATULUJĘ :)

kate310 napisa/a:
Oczywiście nie mam zamiaru spocząć na laurach. Nie ćwiczę w domu ale jeżdżę dwa razy w tygodniu na siłownie, raz w tygodniu do mojego Rehabilitanta i dwa razy w tygodniu na basen. Teraz zasuwam również na rowerku


I tak trzymaj.

Mam nadzieje, że uda się nam nie długo spotkać. Bardzo chciałabym Cie zobaczyć :hug:

Mijka - Pi 05 Lip, 2013

kate310 napisa/a:
To niesamowite jak cudowne jest życie i świat bez bólu

kate310, wiem :) to cudowne :-D to bardzo cudowne :-D życzę Ci żeby ten świat bez bólu wiecznie trwał :super:
:hug:

pasiflora - Sob 06 Lip, 2013

kate310, bardzo się cieszę że zły sen i u Ciebie się skończył.
Oby tak dalej.
Mam nadzieję że pomimo świetnego stanu będziesz do nas zaglądać i informować od czasu do czasu co u Ciebie?

kinga - Wto 16 Lip, 2013

kate310 napisa/a:
To niesamowite jak cudowne jest życie i świat bez bólu

I oby tak już zostało na zawsze :)

kate310 - Czw 05 Gru, 2013

5 grudnia Nasze Pierwsze Wspólne Urodziny

Dzisiaj jest dla mnie wyjątkowy dzień. Razem z moją endo obchodzimy dzisiaj popołudniu (ok. 16.00)pierwsze urodzinki. Z tej okazji chciałam się z Wami podzielić samymi radosnymi nowinami. To był dla mnie piękny rok, bez odrobiny bólu, normalny, zwyczajny rok :)
Proteza tak się ze mną zżyła, że wogóle nie odczuwam jej istnienia. Nie mam żadnych fizycznych ograniczeń. Jestem 100% aktywna zawodowo, ruchowo, sportowo. Pełna aktywność w każdej dziedzinie życia. Niewiarygodne jak przez ten rok zmieniło się moje życie. Jak przed operacją było przepełnione bólem i cierpieniem tak od 5 grudnia 2012 wszystko się zmieniło. To była jedna z lepszych decyzji w moim życiu. Nie będę ukrywać, że swój obecny stan zawdzięczam dwóm szczególnym Osobom. Po pierwsze operator - doktor Mielnik :) po drugie - nieoceniony fizjoterapeuta Andrzej :)
Nadal pracuję nad swoją formą ale już z mniejszą intensywnością (rehabilitacja raz na dwa tygodnie, 1 lub 2 razy w tygodniu na siłownie, 2 razy na basen). Przez ten rok schudłam 7kg, jestem w końcu aktywna sportowo, aktywna w ogóle, no i co dla mnie najważniejsze - zupełnie niezależna. Być może odważę się wybrać na narty w tym roku :) - kto wie, jak Andrzej pozwoli :)

ŻYCIE BEZ BÓLU JEST NAPRAWDĘ REWELACYJNE!!!

aga.t. - Czw 05 Gru, 2013

kate310 Najlepszego z okazji urodzin :) Cieszę się, że u Ciebie tak pięknie wszystko się układa. Dodam, że zasługą Twojego obecnego stanu są trzy osoby - tą trzecią jesteś Ty! Przecież chciałaś i walczyłaś o dobrą formę i to życie bez bólu. Życzę kolejnych takich udanych urodzin :)
AgaW - Czw 05 Gru, 2013

Dokładnie, Kate-zasłużyłaś swoją pracą na ten dobry stan. Brawo :brawo:
Jestem z Ciebie b.dumna, serdecznie gratuluję Ci i gorąco życzę dalszego bezbólowego aktywnego życia z zgodzie z biodrem :hug:

Mijka - Czw 05 Gru, 2013

kate310 napisa/a:
5 grudnia Nasze Pierwsze Wspólne Urodziny

Dzisiaj jest dla mnie wyjątkowy dzień. Razem z moją endo obchodzimy dzisiaj popołudniu (ok. 16.00)pierwsze urodzinki. Z tej okazji chciałam się z Wami podzielić samymi radosnymi nowinami. To był dla mnie piękny rok, bez odrobiny bólu, normalny, zwyczajny rok :)
.....
.....

ŻYCIE BEZ BÓLU JEST NAPRAWDĘ REWELACYJNE!!!

Kate310 :-D wspaniałe wieści :-D życzę Ci żeby ta Twoja radość nie miała końca... :hug:

Stefan77 - Pi 08 Sie, 2014

Hej, ja miałem podobnie jesli chodzi o doświadfczenie z bujaniem się po lekarzach i zmaganiem się z bólem. Jest to o tyle dziwne,że częściej właśnie dysplazaja dotyczy dziewczynek niż chłopców no ale jak sie okazało jestem wyjakowy;-) Po długich poszukiwaniach tez nareszcie trafiłem na dobrego rehabilitanta w sumie to rehabilitantkę i dobrego ortopedę, który nie zamyka się w schematach a współpracuje właśnie z rehabilitantem i wspólnie uznali,ze pomoże mi orthokine. Jestem 2 miesiące po ostatnim zastrzyku i wiem Kate o czym mówisz kiedy cieszysz się z życia - bo ja tez teraz zaczynam dostrzegać jak to jest żyć bez bólu. Tutaj możecie obejrzeć filmik o orthokinie, rzeczowo i dokładnie wyjaśniają https://www.youtube.com/w...eature=youtu.be
kate310 - Pi 05 Gru, 2014

No i zleciał kolejny roczek. Razem z lewym Bioderkiem obchodzę dziś popołudniu 2 roczek :sugoi:
Jak się spisuję endo? Bez zarzutu, jest ze mną tak związana jakby jej tam nie było. Nie odpuszczam rehabilitacji (2 razy w miesiącu), wzmacniam mięśnie na siłowni (2 razy w tygodniu) i regularnie pływam na basenie (też 2 razy w tygodniu). Mam naprawdę dobrą formę. Czasem tylko dokucza dolny odcinek kręgosłupa i .... prawe biodro zaczyna przypominać o sobie :(

kinga - Pi 05 Gru, 2014

kate310, gratuluję dwóch latek :)
Czy w czasie rehabilitacji zajmujesz się też dolnym odcinkiem kręgosłupa?

dorotabeata - Pi 05 Gru, 2014

kate310 napisa/a:
Jak się spisuję endo? Bez zarzutu, jest ze mną tak związana jakby jej tam nie było

Cudownie. Bardzo się cieszę. Gratulacje!

kate310 - Sob 06 Gru, 2014

kinga napisa/a:
Czy w czasie rehabilitacji zajmujesz się też dolnym odcinkiem kręgosłupa?



Pewnie Kinga. Rehabilitacja skupia się teraz bardziej na "problemowych" miejscach czyli prawym biodrze, dolnym odcinku kręgosłupa i kolanie prawej nogi. To jakby niekończąca się historia :roll:

mprzepiora - Sob 06 Gru, 2014

kate310, wszystkiego najlepszego z okazji drugiej rocznicy :hug:
kate310 napisa/a:
Czasem tylko dokucza dolny odcinek kręgosłupa i .... prawe biodro zaczyna przypominać o sobie

może reha 2 razy w miesiącu w tym przypadku to za mało? Czasem spotkania z rehabilitantem dwa razy w tygodniu przez miesiąc, może dwa miesiące dałyby lepsze rezultaty?
Powodzenia :)

Zofia Grabowska - Pi 26 Gru, 2014

Brawo Kasiu ! Dopiero dzisiaj przeczytałam Twoje "endostory".Życzę Ci szczęścia w nowym roku i wielu następnych.BRAAWOO!A ja mam parę latek więcej i to wszystko przed sobą.Ufff!
kate310 - Wto 31 Maj, 2016

5 grudnia 2015 minęło 3 lata. Wczoraj byłam w Piekarach na kontrolnej wizycie. Mój operator dr Mielnik już nie schodzi do przychodni lub robi to nadzwyczaj rzadko. Z rozmowy z lekarzem, który mnie przyjmował dowiedziałam się, że wyszkolił sobie świetny Zespół, który operuje obecnie Bioderka i jeżeli będę chciała zoperować drugie biodro to trzeba będzie go mocno poprosić?!?
Endo ma się świetnie, forma tez jest nienajgorsza. Zresztą nieustannie nad nią pracuję i myślę, że niejeden "zdrowy" człowiek może mi jej pozazdrościć .
Drugie biodro powoli daje o sobie znać ... powoli. Termin planowany 2020. czas pokaże jak będzie :)
Póki co korzystam z życia czego i Wam życzę.

maaly-22 - Wto 31 Maj, 2016

Gratuluje i zycze aby było tak dalej
Zofia Grabowska - Wto 31 Maj, 2016

Kasiu,miło,że się odezwałaś.Sporo czasu upłynęło i od mojej operacji 2 czerwca minie rok.Myślę ,że jestem już w niezłej formie.Bardzo serdecznie pozdrawiam wszystkich bioderkowiczów.
johana4 - Wto 31 Maj, 2016

Podziwiam i życzę sobie tyle odwagi, co Ty masz :D
kate310 - Sro 01 Cze, 2016

Dziękuję Wam :) i każdemu z Was mocno kibicuję. Dobrze, że mamy takie miejsce
pasiflora - Czw 02 Cze, 2016

kate310, zapraszam na potkanie. Pochwalisz się formą :)
drupinka - Czw 02 Cze, 2016

Super, Kasiu! I tak trzymaj! :)
kate310 - Pon 28 Sie, 2017

Hejka :) Bioderkowicze !!

Chyba wracam do forumowej aktywności - pora pisać kolejną część swojej historii.
Od pierwszej operacji biodra minęło trochę ponad 4,5 roku. Lewe biodro spisuje się super. Kolejne kontrole to potwierdzają.
Niestety wizja kolejnej operacji dopadła i mnie. Prawe biodro powoli odmawia posłuszeństwa. Dr MM po operacji lewego dał mi max 2 lata na tzw "święty spokój". Udało się przeciągnąć o kolejne 2,5 chociaż nie jestem jeszcze gotowa psychicznie znowu przechodzić przez operację i to wszystko co jej towarzyszy.

Ta zima dała mi się we znaki. W styczniu operowana noga zaczęła mocno puchnąć i bolały mnie obie łydki. Ból był ciężki do wytrzymania. Od razu zrobiłam badanie na zakrzepice. Na szczęście okazało się, że żyły są idealne. Zrobiłam podstawowe badania krwi i moczu i okazało się, że wszystkie wyniki sporo przekraczają normę. Przeszłam kurację antybiotykami (kilkoma), co łącznie trwało ok 3 miesiące. Miałam w sobie jakąś infekcję, którą jednak udało się zwalczyć i opuchlizna z lewej nogi i ból z obu łydek zaczął powoli przez ten czas znikać.

W międzyczasie przy dłuższych spacerach zaczęłam korzystać z leków p/bólowych a po zabawie sylwestrowej musiałam 2 dni dochodzić do siebie (bynajmniej nie po alkoholu). I tak po cichu stopniowo wkradł się w moje życie ból. Dobry znajomy, który tak się zadomowił, że normalne poruszanie jest znowu dla mnie wyzwaniem.

W czerwcu byłam na wizycie kontrolnej w Piekarach Śląskich - lekarz wpisał kontrola za rok lub w razie konieczności wcześniej po uzgodnieniu telefonicznym. Zrobiłam zdjęcie. Szału nie ma. Szpara zwężona już na maxa. Wróciły bóle nocne i zmęczenie sytuacją. Znowu to samo.
Zbieram się na wizytę do dr MM - chciałbym, żeby to on był operatorem.

aga.t. - Sro 30 Sie, 2017

Hejka kate310 :)
Z jednej strony miło, że się odezwałaś...ale z drugiej strony to szkoda, że z takiego powodu :(
Kiedy wybierasz do do dr Mielnika? Daj znać, jak już będziesz po wizycie. Czy na czerwcowej wizycie lekarz powiedział coś konkretnie? Czy termin operacji zostaje czy ewentualnie na wizycie za rok dadzą Ci wcześniejszy termin?
A co dopiero byłaś ''po'' i śmigałaś tak, że nie było widać, że masz coś ''wymienione''...
Pozdrawiam i odezwij się czasem :)

AgaW - Czw 31 Sie, 2017

Kate, jak u Ciebie z rehabilitacja? Bo mam ze nie ma co az tak spieszyc sie ba stol a jesli juz to dobrze byc do tego przygotowanym jak np. forumowa Dorotabeata ?
kate310 - Pon 04 Wrz, 2017

aga.t. napisa/a:
Kiedy wybierasz do do dr Mielnika? Daj znać, jak już będziesz po wizycie. Czy na czerwcowej wizycie lekarz powiedział coś konkretnie? Czy termin operacji zostaje czy ewentualnie na wizycie za rok dadzą Ci wcześniejszy termin?


aga.t wizytę właśnie umówiłam na 18 września. Co doktor powie zobaczymy.
Co do czerwcowej wizyty to lekarz zrobił badanie, stwierdził, że noga prawa jest krótsza o 1cm, ruchomość marna, po oglądnięciu zdjęcia wyszło, że szpary stawowej nie ma już w ogóle. Wtedy jeszcze nie miałam bóli nocnych. Ale powiedział, że jak się zacznie pogarszać i poczuję, że nie dam rady, mam przyjechać na wizytę wcześniej, jestem już długo w kolejce, więc będą działać.
To był 2 czerwca. Od tamtego czasu chodzę już o kulach. Nocy nie przesypiam. Zrobiło się męcząco.

kate310 - Pon 04 Wrz, 2017

AgaW napisa/a:
Kate, jak u Ciebie z rehabilitacja? Bo mam ze nie ma co az tak spieszyc sie ba stol a jesli juz to dobrze byc do tego przygotowanym jak np. forumowa Dorotabeata ?


Wiesz AgaW ja niezmiennie od 7 lat regularnie korzystam z usług mojego rehabilitanta. Myślę, że to praca z nim i dodatkowe budowanie mięśni poprzez ćwiczenia na siłowni pozwoliły mi się cieszyć zdrowiem o te 2,5 roku dłużej. Oboje nie myśleliśmy, że biodro posypie się tak błyskawicznie. Rehabilitant uważa, że nie ma sensu zwlekać, lepiej już nie będzie a popsuć mogą się inne części ciała (kręgosłup, kolano).
Gdzieś w zakamarkach głowy czuję rozczarowanie i ... strach, a przecież już raz przez to przechodziłam.

AgaW - Pon 04 Wrz, 2017

Szkoda ze Twoj fizjo juz nie widzi szans na poprawe. Ale skoro jestes pod nadzorem to z pewnoscia bedziesz dobrze przygotowana do zabiegu.
Na nocne bole nie przynosi ulgi rozluznianie napiec na powiezi? Wielu osobom przynosi to znaczba ulge w oczekiwaniu na zabieg.

kate310 - Wto 19 Wrz, 2017

Już po wizycie u dr MM.
Wracając wczoraj z Piekar ryczałam. No jednak nie jestem psychicznie gotowa na kolejną operację. :-/ całą tą "jazdę" przed i po.....

Co powiedział doktor? "Dziewczyno jak wytrzymasz i dasz radę i chcesz to rok można przetrzymać, dla takich dysplastycznych bioder jak Twoje nie ma ratunku. " Jak nie wytrzymam działamy, operacja z racji tego, że już kilka lat wiszę w kolejce, może być przyspieszona na styczeń lub luty. Hmm! Z doświadczenia wiem, że to nierealne. :roll: Poprzednio też miało być tak szybko i przeciągało się w nieskończoność.
W tym roku córka ma komunię, jesteśmy same, byłoby kiepsko gdyby mnie "rozgrzebali" w okolicach kwietnia lub maja :-(

Doktor już rzadko operuje biodra w Piekarach. Teraz robi to w prywatnej klinice - nie dopytałam w jakiej, bo na to mnie nie stać :-/
Jednak jest szansa, że moje drugie biodro ogarnie.

Szczerze nie wiem co robić. Ból jest obecny, utrudnia życie na maxa. Lepiej już nie będzie a gorzej robi się bardzo szybko. Boli kolano, biodro, kręgosłup. qrde!!! Jestem w kropce, nie wiem czy fizycznie i psychicznie uda mi się przeciągnąć gdzieś na przyszły rok, na drugą połowę.

Co zażywacie oprócz ketonalu? na mnie już średnio działa

esca - Sro 20 Wrz, 2017

Cytat:
Co zażywacie oprócz ketonalu?
??? Ja nie używałam żadnych przeciwbólowych a bolało strasznie. Wspierałam się na kuli żeby jakoś sobie ulżyć do czasu operacji. A wiadomo jak się chodzi z jedną, wszystko inne siada kolejno.
kate310 napisa/a:
Doktor już rzadko operuje biodra w Piekarach...... Jednak jest szansa, że moje drugie biodro ogarnie.
Kate, popatrz na to tak :arrow: będziesz miała nową nóżkę!!!! Nie będzie bolało wcale. Wiesz jak to jest? Kiedy nic nie boli? Ja nie wiedziałam.

Poza tym w każdej chwili może skończyć się kasa na NFZ. Nigdy nie wiadomo. Jak masz możliwość naprawić swoje bioderko, nie zastanawiaj się. Komunia to nie koniec świata. Zawsze coś będzie, jakieś zdarzenie.
Zdrówka.

ps. Moje jedno ma 17 lat a drugie 3
Pozdrawiam

Salamandra - Sro 20 Wrz, 2017

Ja Ketonal tylko w szpitalu brałam, w domu przez 3 dni Biofenac, lecz przed operacją trzy lata jechałam na nim ... A na drugie bioderko szykuj się jak najszybciej, u mnie też podejrzenie , że z drugim cos się robi a po operacji pierwszego trzy tygodnie jestem.. Zobaczymy jaki stan obydwu ma kontroli koncern października również w Piekarach ;-)
biedronne - Pi 22 Wrz, 2017

ja brałam tramal + paracetamol, ale wtedy odpada m.in. prowadzenie auta.
kate310, zawsze będzie coś - teraz komunia, potem wakacje, koniec roku, początek nowego, córka może złamać nogę - nie przewidzisz....
W obiecanki odnośnie terminów też bym nie wierzyła - sama z tego powodu zrezygnowałam z Piekar :(

kate310 - Wto 05 Gru, 2017

dzisiaj świętuję 5 urodzinki endoprotezy po lewej stronie !!! jest cudnie !!! ! :rotfl: :lmao: ;P :sugoi: :peace: :urodziny:
biedronne - Pi 08 Gru, 2017

kate310, gratulacje! aj na początku lutego dopiero dmucham świeczki ;)
AgaW - Pon 18 Gru, 2017

Kate, gratulacje i zyczenia kolejnych rocznic w zdrowiu :)
kate310 - Czw 21 Gru, 2017

Dzięki Dzięki i wzajemnie Dziewczyny

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group