|
Forum Bioderko
|
 |
Psychologia w chorobie - Jeśli ktoś chciałby porozmawiać z psychologiem...
AgaW - Wto 06 Kwi, 2010 Temat postu: Jeśli ktoś chciałby porozmawiać z psychologiem... Choroby bioder to trudne choroby, wiążące się z bólem i często z depresyjnymi myślami.
W naszym kraju wiele osób wstydzi się przyznać, że potrzebuje, że chciałoby o swoich kłopotach porozmawiać z psychologiem-wstydzą się co na to bliscy, że ktoś ich u psychologa zobaczy...
Często bycie samym z trudnościami, brak wsparcia i samotność jest przyczyną przeciążeń psychicznych lub nawet depresji.
Każdy z nas jest inną osobą, inaczej reaguje na chorobę swoją bądź kogoś bliskiego.
Dlatego nasze Forum i Fundacja stara się pozyskać osoby - psychologów, którzy będą chcieli nas wspierać i pomagać tym, którzy tego potrzebują.
Mamy już kilka osób, które w ramach współpracy z Fundacją wyciągają do wszystkich potrzebujących pomocną dłoń.
Tutaj na stronie Fundacji mamy konsultantów- psychologów, którzy oferują dyskretną pomoc w trudnych chwilach choroby.
Ta lista mam nadzieję będzie się z czasem wydłużać
Jeśli więc ktoś czuje, że nie daje sobie rady, że życie przerasta go, że ma dość, że chciałby porozmawiać z kimś, kto będzie umiał zrozumieć i wskazać drogę to nie jest sam-są osoby, które profesjonalnie potrafią pomóc i którym los chorych nie jest obojętny.
maaly-22 - Nie 21 Lip, 2013
Ja narazie dziekuje, udało mi się poprzez podejście rodziny, pielęgniare,k pielęgniarzy, lekarzy jak i tez mobilizowała mnie rodzina hmm w jaki sposób , a taki ze szli do ordynatora na rozmowę co i jak wracali zapłakani. Wtedy przez łzy mówili co mówił ordynator ze cud że żyję, że grozi wózek- o mnie mobilizowało .Z życia wiem że nie każdy tak sobie radzi, dlatego pisze te słowa, ten post, niewstydźcie sie takiej pomocy psychologa czy psychiatry. Ja dawniej odwiedzałem psychologa, byłem też na 2 wizytach u psychiatry, nie ma się czego wstydzić.
roza23 - Wto 27 Sie, 2013
ja potrzebuje pomocy,bardzo bola mnie biodra,i jak do tez pory lekarze nie wczuwali sie w dokladniejsze badania..a ja juz nie mam sil chodzic i pracowac,nie mam sil na nic bo bol mnie ogranicza-nie moge zaduzo brac tabletek bo wtedy jeszcze brzuch boli.
Poszla bym z wnuczkami na spacer to nie moge przez te moje bolace biodra,i jeszcze kregoslup.
W moim otoczeniu za bardzo tego nie rozumia,mysla ze to lenistwo,ja kiedys chodzilam bardzo duzo,a teraz nie daje rady
AgaW - Wto 27 Sie, 2013
Rozo, napewno zdrowym osobom mimo nieraz ogromnych chęci ciężko jest zrozumieć jak nieraz bardzo trudna i bolesna jest nasza sytuacja z biodrami. Wiemy to wszyscy, którzy byliśmy w takiej sytuacji.
Jesteś nowa na Forum-mam nadzieję że lektura Forum Bioderko pomoże Ci przetrwać przedoperacyjny czas, nastroi pozytywnie do walki o zdrowie i zainspiruje do próby zmniejszenia bólu poprzez zadbanie o jak najlepszą rehabilitację.
Zachęcam Cię do wczytania się w ten temat-choć długi ale zawiera b.wiele ważnych informacji dla osób w podobnej sytuacji jak Twoja, podobnie zresztą jak wiele tematów z dz.ogólnego.
kinga - Wto 27 Sie, 2013
roza23 napisa/a: | .a ja juz nie mam sil chodzic i pracowac,nie mam sil na nic bo bol mnie ogranicza-nie moge zaduzo brac tabletek bo wtedy jeszcze brzuch boli. |
Teresko tutaj masz namiary na gabinety w Łodzi
http://fizjoterapeuci.org...zjoterapia-2013
Bezpłatne konsultacje fizjoterapeutyczne będą udzielane przez członków Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska
w dniu 7 września 2013 roku (sobota)
zadzwoń umów się na bezpłatną wizytę
może poradzą coś Tobie
roza23 - Czw 29 Sie, 2013
http://fizjoterapeuci.org...zjoterapia-2013
Udalo mi sie zapisac,zalatwilam sobie dzien wolny..i ide
kinga - Czw 29 Sie, 2013
roza23 napisa/a: | http://fizjoterapeuci.org...zjoterapia-2013
Udalo mi sie zapisac,zalatwilam sobie dzien wolny..i ide |
Teresko bardzo dobra decyzja cieszę się i czekam na wieści po wizycie
roza23 - Czw 29 Sie, 2013
tez jestem bardzo ciekawa co tam sie dowiem...a mam spotkanie indywidualne..myslalam ze to takie ogolne bedzie.
A po wczorajszej wizycie u ortopedy jestem znowu negatywnie nastawiona do lekarzy i odechciewa mi sie wszystkiego...nie powiedzial mi nic..kompletnie,tylko to ze,, no tak jest martwica i z tym sie nic nie zrobi,,leki moge pani przepisac ale zachwile pani wyladuje u gastrologa,,doslownie
Nic mi nie poradzil nic nie powiedzial co z tym zrobic ani jak mozna zapobiec zeby sie znowu takie cos nie zrobilo ...nic
Kolejna pusta wizyta..
IRENA - Czw 09 Sty, 2014
niestety str z psychologami sie mi nie otwiera
kinga - Czw 09 Sty, 2014
IRENA napisa/a: | niestety str z psychologami sie mi nie otwiera |
Spróbuj raz jeszcze.
IRENA - Czw 09 Sty, 2014
otworzylam
ogolnie dol mam i szukam odp czy jestem normalna
MałaMi - Czw 09 Sty, 2014
Bardzo fajna inicjatywa.
IRENA, jak już AgaW powiedziala, każdy jest inny. To, że masz gorsze dni na pewno nie oznacza że coś jest z Tobą nie tak! A jeszcze ten okres zimowy... a raczej zimny po prostu i szary.
IRENA - Pi 10 Sty, 2014
mam paniczny lek przed kontrola
tyle roznych niespodzianek niekoniecznie dobrych moze mnie czekac po rtg i wogole ze po prostu uszlo ze mnie powietrze
chyba za duzo czytam i wiem moze powinnam mniej i mniej brac do glowy
ale podgladam historie niektorych to po prostu ogarnia mnie przerazenie ze moze byc to albo to ze znowu zostane w szpitalu ech ...
wiem nie kazdy musi miec to samo i niekoniecznie u mnie tak musi byc ale chyba t awiedza mnie dobija
MałaMi - Pi 10 Sty, 2014
A masz w ogóle powody do zmartwień? Nie bierz wszystkiego do głowy, pamiętaj że na forum tym siedzą głównie ludzie którzy z jakiegoś powodu szukali pomocy i odpowiedzi w internecie. Jest to tylko mały procent ze wszystkich tych, którzy mają endoprotezy lub inne operacje za sobą. Pomyśl ile dziennie osób się operuje w szpitalach w Polsce (i nie tylko ) Widzisz ich wszystkich tutaj, na chyba jedynym takim polskim forum? Nie? No właśnie. Bo wszystko jest ok i spokojnie sobie żyją.
Ja już mam kontrolę za sobą, też strzykało, pukało, bolało tu i ówdzie na początku, ale nie ma się czego bać, wszystko jest wporządku, u Ciebie też będzie. A pozatym...zamartwianie się kompletnie w niczym nie pomaga, nie zmienia stanu rzeczy. Więc TAKE YOUR TIME, korzystaj z wolnego czasu bo teraz jesteś najważniejsza
IRENA - Pi 10 Sty, 2014
mala mi no wlasnei niby ja to wiem ale jakos mi to nie chce mocno do glowy wjesc
no tez mnmei poboli to tu to tam i wogole
czytam i raz wg tego jest to norma a w innym przypadku nic nie bylo zlego a bylo nie tak ... ech wiem ze od myselnia jeszcze nikomu nie pomoglo i nic nie zrobie ale to silniejsze ode mnie
a strach ytm wiekszy bo mam te moje kochane szczescia male i rozstanie z nimi juz pierwsze przyprawilo mnei o wycie i brak snu a drugiego razu sobei nie wyobrazam
po za tym to ze jestesmy sami - maz przemeczony na maksa wiec jak bym musiala tfu tfu - to po prostu ech ...
musze jakos dotrwac do tego poniedz i wtedy bedzie wiadomo na czym stoje - leze
a potem znowu bedzie strach bo przeciez endo w kazdej chwili moze sie cos ...
ale przeciez chyba cale zlo swiata akurat na mnei nei moze spasc
pasiflora - Pi 10 Sty, 2014
IRENA, też tak miałam i bałam się panicznie pierwszej wizyty. Teraz z perspektywy czasu wiem, że to głupie zachowanie, bo...
Czy nawet jak będzie coś źle to martwienie na zapas pomoże?
Nie bierz do serca wszystkich przeczytanych historii bo będziesz mieć totalny mętlik w głowie. Każdy jest inny i każdy przechodzi inaczej czas pooperacyjny. Jest jeszcze u Ciebie dość świeża sytuacja i ma prawo boleć to tu to tam. Zresztą zobaczysz że potem też od czasu do czasu jakieś bóle mięśniowe się pojawiać będą o ile nie będziesz chodzić idealnie.
IRENA - Pi 10 Sty, 2014
dzieki dziewczyny
kazdy ma indywidualne zycie i kazdy odczuwa swoje
ja po powrocie do domu zjadlam jedna tabl i to ze wzgl na gardlo zeby sie nie pochorowac( jak wrocilam ze szpit mnie bralo cos )
a wiele osob bralo leki bo bolalo
ale ten strach silniejszy jest ode mnie noooooo
Cyryl - Pi 10 Sty, 2014
czy banie się lub nie banie się zmieni wyniki kontroli?
jeżeli będzie dobrze - to dobrze, a jak trochę nie tak, to przynajmniej wiesz na czym stoisz i co Cię czeka.
i tu wiele nie zmienisz, co ma być to będzie.
IRENA - Pi 10 Sty, 2014
no niby tak ... pracowalam u psycholga nad zebraniem do kupy serca i rozumu ostatnio zn przed zajsciem w ciaze bo podobno wlasnei strach przed jej utrata jesli by byla - a miala byc juz 6ta z kolei - utrudnial mi zajscie w nia
i mialam cwiczenia by serce szlo w parze z rozumem
koniecznie musze wrocic do terapii ale nie mam jak na razie
nie poradze ze tu mowi tak a tu rozumie inaczej buuuuuu
ale masz racje nic to nie zmieni .. wszystko bedzie jasne po rtg albo woz albo przewoz
Cyryl - Sob 11 Sty, 2014
IRENA napisa/a: | no niby tak ... pracowalam u psycholga nad zebraniem do kupy serca i rozumu... |
musisz pooglądać reklamy Orange, może to coś da.
Mijka - Sob 11 Sty, 2014
IRENA napisa/a: | ja po powrocie do domu zjadlam jedna tabl i to ze wzgl na gardlo zeby sie nie pochorowac( jak wrocilam ze szpit mnie bralo cos )
a wiele osob bralo leki bo bolalo |
Irena i poco te strachy jeżeli Cię nic nie boli to znaczy, że jest OK.
Ni bierz do siebie wszystkich niepowodzeń świata. Już teraz ciesz się tym co masz jesteś po operacji, jesteś z dziećmi, nic im się nie stało podczas Twojego pobytu w szpitalu o co się tak obawiałaś.
Głowa do góry i nie patrz w te dołki
Uściski dla maluchów
karolina23 - Sro 16 Kwi, 2014
..
kinga - Sro 16 Kwi, 2014
karolina23 napisa/a: | Stosunkowo niedawno zaczelam sie sobie bardziej przygladac |
Zacznij się przyglądać, ale skup się na pozytywnych stronach. Czemu wyciągasz jakieś minusy? karolina23 napisa/a: | Nie moge na siebie patrzec. |
Na całą siebie, czy też na poszczególne części?
karolina23 napisa/a: | Mojemu brakowi posladka |
Na to masz wpływ. Byłaś u fizjoterapeuty?
karolina23 napisa/a: | Mam dosyc tej nogi. |
Zacznij się cieszyć, że masz nogę. Jak jest, taka jest, ale jest. Z czasem ją naprawisz.
karolina23 - Sro 16 Kwi, 2014
..
Mijka - Sro 16 Kwi, 2014
karolina23 napisa/a: | ze nawet jak zrobi mi endo to sie nigdy nie wyrowna |
karolina23, słowo "nigdy" omijaj wielkim łukiem. Odpowiednie ćwiczenia wpływają na odbudowę mięśni Jeżeli ja się o tym przekonałam to Twoje młode ciało ma o wiele większe możliwości tylko daj mu szansę.
Złe chwile i wątpliwości ma każdy ale ważne jest żeby się nie poddawać.
Walcz o siebie; dla siebie i dla swojego maluszka
aga.t. - Sro 16 Kwi, 2014
karolina23 po pierwsze nie udawaj, że nic Ci nie jest - spojrzyj obiektywnie na siebie i po prostu powiedz sobie: taka jestem, jestem chora, w gorszej formie niż moi znajomi czy rodzina ale nie poddam się to jest akceptacja samej siebie Część można naprawiać już teraz, tak jak dziewczyny pisały poświęć trochę czasu i cierpliwości na dobrą fizjoterapię. Na to naprawdę trzeba czasu i cierpliwości ale są efekty a wtedy będziesz patrzała na siebie bardziej przyjaznym okiem I na każde głupie spojrzenie czy komentarz obcych ludzi po prostu uśmiechnij się do nich właśnie takim wielkim uśmiechem na początku to będzie trudne bo też przechodziłam ten etap, że jak chodziłam o kulach to wszystkie spojrzenia ludzi mnie denerwowały, pełne litości lub oburzenia, że jak ja młoda osoba mam prawo chorować...tak było ale wielki uśmiech to wielka broń Mądrych to ośmieli do pomocy czy zagadania a głupim da do myślenia albo się odwrócą ale na takich szkoda czasu. Postaraj się każdego dnia znaleźć jakąś jedną rzecz, z której możesz się cieszyć, być dumna - to takie zmienianie nastawienia kroczek po kroczku.
Powtórzę słowa jednej z forumowiczek gdy ja miałam doła: czasem trzeba popłakać aby usunąć nadmiar szkodliwej soli z organizmu
Tak więc takie momenty też się zdarzają i też są potrzebne ale nie na dłuższy etap Trzymaj się
AgaW - Sro 16 Kwi, 2014
karolina23 napisa/a: | Niech ktos napisze, ze mial podobny momert w chorobie i, ze to minelo:( |
Też miałam podobnie, choć niedługi czas. Ale samo nie minęło-aby minęło trzeba było zmienić podejście na konstruktywne. Żeby wyjść z choroby i tak będziesz musiała zmienić to podejście więc im szybciej to zrobisz tym lepiej.
Przemyśl posty wyżej-koleżanki podsuwają dobre rozwiązania, poczytaj więcej Forum, tematy z tego działy, różnych historii-zwłaszcza znajdź historię Suzume (w niej jest mnóstwo wskazówek z których też możesz wyciągnąć wnioski dla siebie).To jak podejdziesz do choroby i czy dasz się jej "zjeść" to zależy tylko od Ciebie więc głowa do góry!
karolina23 - Sro 16 Kwi, 2014
..
aga.t. - Sro 16 Kwi, 2014
karolina23 nie trzeba się znać osobiście aby sobie pomagać, wspierać się. Jesteśmy z jednej rodzinki bioderkowej i dlatego się tak dobrze rozumiemy
Popłacz sobie troszkę ale potem bierz się do roboty
mprzepiora - Sro 16 Kwi, 2014
karolina23 napisa/a: | Stosunkowo niedawno zaczelam sie sobie bardziej przygladac. Mojemu brakowi posladka |
moja koleżanka w dzieciństwie brała bardzo dużo zastrzyków, w konsekwencji ma bardzo duże zrosty na pośladkach i płaską pupę. Zawsze mówi, że nie ma pupy (używa na to innego określenia ), albo, że ma krzywą pupę (tutaj też używa innego określenia )
Jest bardzo wesołą dziewczyną, ostatnio na allegro kupiła majteczki z wypełniająca gąbką i teraz kiedy te majteczki zakłada cieszy się, że ma hiszpańską pupę ...
Pisze to dlatego, że dziewczyna też jest młoda i też jej przykro, że tak wygląda jej pupa, jednak potrafi żartować tego.
Kiedy idziemy na basen razem śmiejemy się, że ja Robokop z bliznami a ona bez pupy - wyróżniamy się z tłumu i dlatego jesteśmy wyjątkowe dlatego warto na nas rzucić okiem
Ty Karolina masz jeszcze szanse poprawić wygląd pośladka, na pewno rehabilitacja, systematyczna Twoja praca i cierpliwość pomogą osiągnąć efekty.
Nigdy nie należy zakładać rąk, siadać w kąciku i mówić samemu sobie, że nie mogę nic zmienić.
Możesz zmienić - tylko musisz się zmobilizować, uśmiechnij się i zabieraj za rehabilitację.
karolina23 napisa/a: | Bylam u fuzjoterapeuty, u spondyliatry. Powiedzieli, ze nie wyćwiczę tego bo staw jest teraz xalkowiecie zwichniety |
widzisz powiedzieli, że teraz tego nie wyćwiczysz, ale po operacji będzie łatwiej. A do tej pory możesz zacząć z fizjoterapeutą pracować, przygotowywać się do operacji. Nie można ograniczyć się do jednej wizyty u fizjoterapeuty. Rehabilitacja to nie jedna wizyta ale konsekwentna, systematyczna, ciężka praca z Twoim fizjoterapeutą ale również Twoja indywidualna praca wg jego zaleceń. To nie koniecznie muszą być konkretne ćwiczenia, do których rozkładasz materac czy berety. Nawet próba naśladowania prawidłowego wzorca chodu jest rehabilitacją. Tylko o tym wszystkim musisz porozmawiać ze swoim fizjoterapeutą.
Karolina uszy do góry, uśmiech na buźkę, zakasuj rękawy i do pracy. A my tu na forum będziemy Cię wspierać
karolina23 - Czw 17 Kwi, 2014
..
aga.t. - Czw 17 Kwi, 2014
karolina23 bardzo dobre wiadomości, cieszę się Co do wyglądu pewnych części ciała to nawet całkowicie zdrowe osoby chciałyby poprawić tam i ówdzie w jednym miejscu za mało a w drugim za dużo Nie ma co narzekać, cieszmy się tym co mamy Akceptacja samego siebie to bardzo mądra rzecz
Pozdrawiam Karolcia i odzywaj się czasem
pasiflora - Czw 17 Kwi, 2014
karolina23, musimy nauczyć się radzenia z tą przejściową sytuacją. Po operacji będzie dobrze. Tylko pamiętaj że bez ukierunkowanej rehabilitacji mięśnie pośladkowe, wyuczony kuśtykający chód nie zniknie. Pracą jesteśmy w stanie to zmienić. Znajdź sobie teraz rehabilitanta (z czasem okazuje się z reguły powiernikiem naszych problemów), który przygotuje Cię do operacji, by po było szybciej do sprawności i lżej.
Będziesz jeszcze laseczką. Choć podejrzewam, że już jesteś
karolina23 - Pi 18 Kwi, 2014
..
mprzepiora - Pi 18 Kwi, 2014
karolina23, niestety część z nas mieszka w małych dziurach, tak jak i Ty i musimy pokonywać kilometry dojeżdżając na reha.
Rehabilitacja przed operacją jest bardzo potrzebna. Z odpowiednim przygotowaniem szybciej wrócisz do sprawności po.
Danielos - Pi 18 Kwi, 2014
karolina23 napisa/a: | Jestem z malej miescinki. I bylam u rehabilitanta. Powiedzial, ze w tym przypadku mozna tylko rozciagac miesnie zeby nie byly az tak przykurczone bo po operacji bedzie, oj bedzie bol. Pokazal mojemu mezowi jak to robic w domu i po wizycie. |
A jaką diagnozę funkcjonalną u Ciebie postawił? Jaki ma dla Ciebie plan terapii przedoperacyjnej pod kątem metodycznym (co i kiedy planuje zrobić?) To właściwie jest ważniejsze niż to, jakimi metodami pracuje (choć praca na tkankach miękkich i/lub reedukacja funkcjonalna/specyficzny trening kognitywny(np. PNF, Kinetic Control) wybranych mięśni daje wg mnie najlepsze rezultaty.Trening kognitywny jest to wzmacnianie/pobudzanie do skurczu poszczególnych mięśni, które mają do spełnienia określoną rolę (stabilizator lokalny, misnień poruszający-mobilizator). w Przypadku ich słabego działania powstają kompensacje( to takie "tymczasowe" dopasowanie organizmu by wykonać zadanie, zmniejszyć ból,poprawić stabilność) które jeśli z czasem nie jest "przywrócone do ustawień fabrycznych"(do stanu z przez kompensacji, dopasowania) stanowic będzie ryzyko urazu,przeciążenia w innym miejscu (statystycznie kilkadziesiąt procent aktywnych sportsmenek, które miały przewlekły ból pleców miały związane z tym problemem dolegliwości w stawie skokowym!)
karolina23 napisa/a: | Bylam u innego to w ogole nis powiedzial nic tylko ,ze po operacji trzeba sie zwiac za cwiczrnia bo teraz i tak nic z tego. Tu na forum powtarzacie o cwiczeniach, fizjoterapeutach itp. Ale w tym przypadku co robic? Jak poszlam na nfz wyszlam z niczym, jak prywatnie z rozciaganiem miesni. I musialam prywatnie jechac do wiekszego miasta. Wynika z tego, ze bede musiala sie wybrac do Szczecina bo wieksze miasto ,moze wiecej specjalistow. Tylko,ze tam mam ponad sto km, pracuje, mam dziecko... Aj zaraz znowu sie zgoluje... Ze akurat w takiej dziudze musze mieszkav;/ |
Inwestycje muszą wiązać się ze zwrotem poniesionych kosztów. Zdrowie jest wartością absolutną samą w sobie więc należy działać szczególnie świadomie. Proponuję znaleść namiary na fachowca z prawdziwego zdarzenia oceniającego funkcjonowanie człowieka w obrazie całościowym (osteopata/dobry holistyczny fizjoterapeuta) by wydane pieniądze, poświęcony czas oraz funkcjonowanie na co dzień było jak najlepsze. Taki fachowiec oprócz postawionego rozpoznania, opracowania tkanek, wdrożonej terapii zadaje celowaną pracę do domu (to zależy jak sie z nim umówisz, na 1-3 wizyty w tygodniu) i ją realizujesz wg wytyczonego planu. Uwierz szczególnie osobom, które przeszły terapię i były zdiagnozowane jeszcze przed operacją. Często daje to pogląd skąd mógł się wziąść cały ten problem z bioderkiem.
karolina23 - Nie 20 Kwi, 2014
..
maxi - Nie 20 Kwi, 2014
Ja potrzebuję pomocy psychologa. Nie chodzę samodzielnie. Jestem zależna od rodziców. Jednak oni pracują bardzo dużo by zapewnić utrzymanie. Dlatego rzadko gdzieś wychodzę. Po skończeniu szkoły kilka lat temu zostałam sama Znajomi się wykruszyli
Teraz na co dzień siedzę w 4 ścianach. Proszę o pomoc
Dobra_Wrozka - Pon 21 Kwi, 2014
maxi napisa/a: | Ja potrzebuję pomocy psychologa. Nie chodzę samodzielnie. Jestem zależna od rodziców. Jednak oni pracują bardzo dużo by zapewnić utrzymanie. Dlatego rzadko gdzieś wychodzę. Po skończeniu szkoły kilka lat temu zostałam sama Znajomi się wykruszyli
Teraz na co dzień siedzę w 4 ścianach. Proszę o pomoc |
maxi, napisalas skrotowo o swojej sytuacji. Napisz tu w temacie wiecej o sobie, ile masz lat, jaka szkole skonczylas, czy czekasz na operacje, czy juz po, stopien niepelnosprawosci, zainteresowania, czy mialas juz rozmowy z psychologiem itp. Piszac w tym temacie masz szanse poznac opinie kogos z forum kto przeszedl podobne trudnosci.
Jesli wolisz prywatnie to odezwij sie do mnie na email: ekknec@gmail.com
maxi - Pon 21 Kwi, 2014
Bardzo dziękuje na pewno skorzystam
karolina23 - Wto 19 Sie, 2014
..
esca - Wto 19 Sie, 2014
Kulawa? A do kogo to było? Przecież nie do Ciebie. Ty jesteś.... Karolina. Tak czy nie?
Nie ważne co cię w życiu spotka.
Ważne jak to przyjmujesz i co z tym robisz.
Tak Karolinko? Nie daj się i dbaj o nóżki.
Pozdr
AgaW - Wto 19 Sie, 2014
karolina23 napisa/a: | albo naprawde powinnam wykluczyc sie ze społeczenstwa zeby nikt nie musiał na mnie patrzec |
Nie myśl tak-jak możesz pozwolić sobie na myśl o wykluczeniu siebie z powodu choroby dla wygody upośledzonych jako człowiek osób (bo tylko tak mogę nazwać podłość zdrowych współpracowników)?
Masz prawo do bycia sobą taką jaką jesteś i nie masz obowiązku przejmować się takimi osobami z pracy ani tym bardziej pozwalać się im wykluczać. W końcu kim się masz przejmować? kimś kto chce poczuć się lepiej dokuczając określeniami typu "kulawa"? Nie możesz swoją postawą pozwalać oceniać siebie w taki sposób że jesteś kimś gorszego gatunku-bo nie jesteś. Jeśli ktoś nie może na Ciebie patrzeć to już jego problem a nie Twój.
Miałam kiedyś podobną sytuację-miałam do powiedzenia takim osobom mniej więcej że "ja wiem na co choruję i wiem że z tego wyjdę a Wy nie wiecie że może już teraz chodzicie np. z rakiem". I zapytałam czy czują się lepsi,czy są pewni że nie spotka ich ta sama lub gorsza choroba-było im głupio. Odzywki się skończyły.
Pamiętaj że najważniejsze jest jak Ty się postrzegasz, jeśli nie będziesz osądzać się jak "kulawa" to nie będzie Cię to boleć.
Głowa do góry-przyjdzie czas że się wyleczysz, wyrehabilitujesz i będziesz ładnie i bezbólowo chodzić. Jesteś młoda i wszystko co najlepsze przed Tobą, nie marnuj swojego cennego życia na płacz-osoby podłe nie zasługują na Twoją uwagę. Zadbaj o siebie, już teraz o rehabilitację (znalazłaś dobrego terapeutę?) która poprawi Twój chód i sprawi że będzie Ci łatwiej funkcjonować.
W tym dziale jest kilka tematów, które mogą być Ci pomocne-poczytaj zwłaszcza ten o kondycji psychicznej i ten "co Ci dały chore biodra"-może Cię zainspirują do pozytywniejszego spojrzenia na swoją sytuację.
Cyryl - Sro 20 Sie, 2014
karolina23 napisa/a: | ...z tekstami typu "kulawa". Okazało się, ze albo naprawde powinnam wykluczyc sie ze społeczeństwa... |
po pierwsze nie oceniaj tak surowo całego społeczeństwa. może powinnaś zmienić otoczenie?
po drugie ktoś powinien Cię porządnie kopnąć w tyłek.
i co z tego że "kulawa"?
dziewczyno, masz 24 lata, wszystko przed Tobą, co więcej operacja otwiera nowe perspektywy.
a co według Ciebie ja mam zrobić?
mam prawie 60 lat, gram ostatnie sezony w życiu w swoją ukochaną siatkówkę, Twoja sytuacja może się zmienić na lepsze, moja na pewno nie. nawet gdybym te Twoje nóż i widelec wsadził sobie - wiadomo gdzie, to nic by to nie zmieniło. gdybym patrzył na to Twoimi oczami też teraz przed biurkiem siedziałbym i ryczał.
lepiej dziękować Bogu, że te ostatnie sezony są i mogę je wykorzystać.
Ty masz przed sobą jeszcze jakieś 60 sezonów i cały urok życia polega na tym, że nie wiesz co one Ci szykują. więc ciesz się tym co masz, a zwłaszcza tym co nadejdzie.
biedronne - Sro 20 Sie, 2014
karolina23, takie teksty więcej mówią o osobie, która je wypowiada niż o Tobie. Pomyśl tak - lepiej być kulawym niż chamem, Ty się jeszcze wyleczysz i będziesz pięknie chodzić, a na chamstwo nie ma lekarstwa.
pasiflora - Sro 20 Sie, 2014
karolina23, oj jak ciebie rozumiem. Też wiele tekstów tego typu słyszałam.
Przełożonemu łatwiej o mnie było się wyrażać "ta kulawa", a za nim szli pracownicy "urodzi Pingwinka" - gdy byłam w ciąży itd.
Nigdy nie przejmowałam się tym na dłuższą metę. Choć w tamtej chwili bolało.
Tylko pamiętaj, że sama operacja wymiany stawu problemu nie załatwi. Kuleć będziesz tak długo, aż poprzez fizjoterapię nie nauczysz się prawidłowo chodzić. Ja kiedyś myślałam że operacja i już będę taka jak ludzie otaczający mnie i gdyby nie to forum to bym się przejechała i to grubo.
karolina23 - Czw 28 Sie, 2014
..
Dobra_Wrozka - Pi 29 Sie, 2014
Nie zwolnilas sie, poniewaz jestes slaba psychicznie.
Zwolnilas sie, poniewaz troszczysz sie o wlasne zdrowie i wiesz, ze nie warto przebywac z kims tak toksycznym i prymitywnym.
esca - Pi 29 Sie, 2014
Karolina, nie pomyślałaś, że możesz trafić z deszczu pod rynnę?
Jesteś jak to pochyłe drzewo, na które każda koza/małpa/niegrzeczny człowiek...... wlezie.
Nie zmienisz innych, nie masz na nich wpływu. Ale na siebie masz. I jedyne co możesz zrobić to zadbać o siebie, zmienić siebie.
Może jakieś spotkania z psychologiem, żeby podnieść trochę swoje poczucie własnej wartości?
Pozdrawiam serdecznie.
pasiflora - Pi 29 Sie, 2014
karolina23 napisa/a: | Dla mnie jednak kolega za ostro poszedł. Zwolniłam sie z pracy. | A rozmawiałaś może z przełożonym o tym problemie. Trza było doprowadzić by te pokurcze mózgowe się zwolniły!!!!
Powodzenia w nowej pracy.
Nie wszędzie są źli ludzie
Cyryl - Sob 30 Sie, 2014
esca napisa/a: | Karolina, nie pomyślałaś, że możesz trafić z deszczu pod rynnę?
Jesteś jak to pochyłe drzewo, na które każda koza/małpa/niegrzeczny człowiek...... wlezie.
Nie zmienisz innych, nie masz na nich wpływu. Ale na siebie masz. I jedyne co możesz zrobić to zadbać o siebie, zmienić siebie.
Może jakieś spotkania z psychologiem, żeby podnieść trochę swoje poczucie własnej wartości?
Pozdrawiam serdecznie. |
przede wszystkim nie daj sobie wmówić, że jesteś pochyłym drzewem. to nie Ty jesteś niedoskonała, ale ludzie dokuczający Ci. i oni powinni udać się do jakiegoś specjalisty od głowy.
po drugie nie wszyscy ludzie są fujarami - nie daj się zamknąć.
poznając nowych ludzi, nowe środowiska na pewno doznasz wielu przykrością, i co z tego?, ale pewnie też poznasz wspaniałych przyjaciół na długi czas. czy jeden dobry przyjaciel na wiele lat nie jest wart paru przykrości?
to jest jak z dzieckiem, które uczy się jeździć na rowerze, oczywiście że upadnie wiele razy i potłucze kolana, ale czy radość z jazdy nie jest tego warta?
poza tym cały urok życia polega na tej niewiadomej co jest za kolejnym zakrętem. z równym prawdopodobieństwem może być tam zło i dobro.
jeżeli będziesz rozpamiętywać tylko złe wspomnienia, to zatrujesz sobie życie.
esca - Sob 30 Sie, 2014
Cyryl, zupełnie nie zrozumiałeś chyba o czym pisałam.
I...... o jakim "zamknięciu" mówisz?
Pozdr
Cyryl - Nie 31 Sie, 2014
esca napisa/a: | Karolina, nie pomyślałaś, że możesz trafić z deszczu pod rynnę? ... |
jest źle, ale może być gorzej, więc masz dwa wyjścia - nie będziesz nic zmieniała i będzie źle, ale to już znasz, albo zmienisz i możesz mieć gorzej. i pamiętaj, żadna zmiana nie daje gwarancji poprawienia sytuacji, a może ją pogorszyć, więc może lepiej nie zmieniać?
tak to zrozumiałem.
maaly-22 - Nie 31 Sie, 2014
Karolina rozumie Ciebie nieraz się zemnie smiali czy przez to ze jestem gruby czy miałem okulary itp itd do niedawna byłem kulawy noga była krutsza prawie 2 cm. .Dziś jestem po zabiegach i mam endo. w szpitalu było wiele zwatpienia po komplikacjach ale pomimo tego starałem się być sobą i Ty bądz sobą niepoddawaj się a takie słowa teksty o ktorych piszes wypuszczaj drugim uchem nie warto sie dołować.
Dziękuje Wszystkim na odpiszanie w moim temacie sprawie szczególnie Esce twoja odpowiedz dała mi uśmiech myślac otym wszzystkim
karolina23 - Pon 01 Wrz, 2014
..
esca - Pon 01 Wrz, 2014
Karolinka, mówią tak
Nie, ważne co Cię w życiu spotka.
Ważne jak to przyjmiesz i co z tym zrobisz.
No więc..... ten człowiek nie mówił o Tobie. Ty nie jesteś kulawa, Ty masz po prostu nóżkę do zrobienia. I tyle.
Jedni mają rękę, inni szczękę, nerkę, serducho....
Nie przyjmujesz tego do siebie.
Nie płaczesz, nie jest ci przykro, bo to..... nie dotyczyło ciebie. Kpw?
Cyryl esca napisa/a: | Nie zmienisz innych, nie masz na nich wpływu. Ale na siebie masz. I jedyne co możesz zrobić to zadbać o siebie, zmienić siebie. | Karolina, ma zadbać o SIEBIE, zmienić własną ocenę/spojrzenie na swoją osobę.... Nie dać się. Czy muszę brać udział w kłótni? Nie muszę. Mogę odejść.
I Karolina to zrobiła, odeszła. Ale to nie wystarczy. Jeżeli bolało ją to, to znaczy, że ona też o sobie tak myśli.
A to już grubsza sprawa.
To kwestia psychiki. I tu trzeba coś po przestawiać. Poczytać odpowiednią literaturę???? Pogadać?
Trochę w tym temacie musiałam pogrzebać. Dlatego dzisiaj micha mi się śmieje. Ale też lekko nie było.
Nie wiem czy piszę zrozumiale.
Karolinka, głowa do góry. karolina23 napisa/a: | .jednak ze wszyskiego w życiu mozna wyniesc jakąś nauke i motywacje chociaz czasem to przykre doswiadczenia. | brawo! Brawo! Brawisssimo!!!! Widzę, że wiesz w czym rzecz.
Pozdrawiam serdecznie
karolina23 - Pon 01 Wrz, 2014
..
esca - Pon 01 Wrz, 2014
Karolcia...... Tak! Tak! Tak!
, , , ,
Spójrz w lustro i powiedz głośno (żeby "głowa" słyszała). Karolina, jesteś gites babka
I nie ważne czy inni też tak myślą, ważne że...... Ty to wiesz, tak uważasz, tak o sobie myślisz!
Będzie dobrze.
Buziuchna
Cyryl - Wto 02 Wrz, 2014
przede wszystkim lepiej być kulawym na nogę niż kulawym na umyśle.
nogi naprawiają, czasem lepiej - czasem gorzej, umysłu nikt nie wyprostuje.
przyczyną porażki w pracy nie byłaś, ani Ty ani Twoja noga, ale chamstwo innych.
podejrzewam, że jak odejdziesz to taki typ znajdzie sobie inną osobę: łysego, niskiego lub rudego. takich ludzi spotkasz jeszcze nie jeden raz na swojej drodze, najlepiej ich omijać.
ja uważam, że nie Tobie psycholog jest potrzebny.
kiedyś był taki węgierski środek dla facetów przeciw łysieniu Banfi Hajszesz, napisaliśmy o tym piosenkę której zakończenie było takie:
"niż łysym lepiej głupim być, bo tego przynajmniej nie widać".
ale nie wierz w to głupotę widać, bardzo widać. nie jest widoczna jedynie dla samego delikwenta.
pasiflora - Wto 02 Wrz, 2014
Cyryl napisa/a: | ja uważam, że nie Tobie psycholog jest potrzebny. | Też tak uważam!
Dobra_Wrozka - Czw 04 Wrz, 2014
A czemu by nie pojsc do specjalisty (psychoterapeuty), aby nauczyc sie rzeczywiscie kochac samego siebie i nie przejmowac sie wtedy krytyka?
AgaW - Pi 05 Wrz, 2014
Dobra_Wrozka napisa/a: | A czemu by nie pojsc do specjalisty (psychoterapeuty), aby nauczyc sie rzeczywiscie kochac samego siebie i nie przejmowac sie wtedy krytyka? |
No właśnie czemu nie? Czasem trudno zdystansować się do siebie i zobaczyć to co najważniejsze-wtedy taka osoba jest pomocna.
Jeśli chcesz się nauczyć kochać siebie to przede wszystkim spójrz na siebie samą, zauważ te dobre cechy i te gorsze i ZAAKCEPTUJ się taką jaką jesteś. Nie musisz się zmieniać ku czyjemuś upodobaniu, ale masz być sobą. Nie zwracaj uwagi na to czego w sobie nie lubisz-jeśli zaakceptujesz stan rzeczy i zaczniesz rozwijać to co w Tobie najlepsze bo nielubiane cechy nie będą istotne. To Ty nadajesz im znaczenie, jeśli nie uznasz ich za ważne inni też nie uznają. Gdy się zaakceptujesz w pełni będziesz się czuć świetnie "w swojej skórze" i nie będzie Cię obchodzić krzywdzące zdanie innych. To będzie ich zdanie (do którego mają swoje prawo) a Ty będziesz wiedzieć swoje (bo to Twoje prawo), że jesteś unikalną istotą którą kochasz i darzysz szacunkiem. Najkrócej mówiąc: Pozwól sobie być sobą a innym być innymi i ciesz się swoim życiem biorąc/wyszukując z niego to co najlepsze.
Karolino-przejrzyj/poczytaj jeszcze inne tematy z tego działu-może będą Ci pozytywną inspiracją.
Cyryl - Pi 05 Wrz, 2014
no tak, ale nie wiem czy to coś da, bo jeżeli ktoś w Twoim otoczeniu mówi do człowieka codziennie - jesteś kut..em, to czy moja terapia coś to zmieni?
w myśl tego po kradzieży należy resocjalizować poszkodowanych, wysyłać na ich koszt na kursy zabezpieczania dobytku itp.
Karolina specjalnie nie cierpi z tego powodu jaka jest, bo pisze: "nie czuję się pochyłym drzewem", ale cierpi z powodu głupoty innych.
według mnie taka terapia powodująca odporność na takie zachowania może z człowieka zrobić niewrażliwą istotę.
bo co to byłoby, gdybyśmy przestali dostrzegać chamstwo i głupotę lub przestać reagować na nie?
biedronne - Pi 05 Wrz, 2014
Terapia nie powoduje, że przestaje się dostrzegać chamstwo albo przestaje się na nie reagować. Wręcz przeciwnie, może wzmocnić człowieka na tyle, że właśnie zareaguje, a nie przemilczy lub uda, że nie słyszy. Pomaga zrozumieć i zaakceptować siebie i swoje potrzeby - a to jest niezbędne, żeby mieć na tyle wysokie poczucie własnej wartości, żeby się sprzeciwiać złemu traktowaniu przez innych.
Nie odnoszę się tutaj do sytuacji Karoliny - ona najlepiej potrafi ocenić, na ile sobie radzi w takich sytuacjach i czy potrzebuje dodatkowego wsparcia czy nie, bardziej do słów Cyryla, że terapia czyni z ludzi istoty niewrażliwe.
AgaW - Pi 05 Wrz, 2014
Cyryl napisa/a: | Karolina specjalnie nie cierpi z tego powodu jaka jest, bo pisze: "nie czuję się pochyłym drzewem", ale cierpi z powodu głupoty innych. |
Wiem Cyryl.
Chodzi mi o to że chamstwo można i trzeba nazwać po imieniu -ale też trzeba być na nie maksymalnie uodpornionym żeby nie niszczyło naszej psychiki, z chamstwem spotykamy się często że taka odporność wwnętrzna jest nam potrzebna.
Nie zrozum że trzeba chamstwo akceptować-chodzi mi że nawet nie godząc się na nie nieraz pozstaje nam tylko wybór jak je przyjmiemy-a trzeba siły (którą mamy lub musimy uczyć się jej szukać w sobie) żeby dzisiejsze chamstwo nie miało negatywnego wpływu na nas.
Cyryl - Pi 05 Wrz, 2014
moim zdaniem smutne jest to, że osoba zachowująca się w tak chamski sposób jest tolerowana przez otoczenie albo otoczenie nie zauważa lub nie chce zauważać jego zachowania i sam już nie wiem co gorsze.
Dobra_Wrozka - Pi 05 Wrz, 2014
Jest roznica pomiedzy mysleniem o sobie : " nie czuje sie pochylym drzewem" ,a mysleniem: czuje sie strzelistym drzewem.
I zeby tak "czuc sie strzalistym drzewem" wzmacniac trzeba wlasne zasoby wewnetrzne. Rozwijajac te zasoby wzmacnamy, tak jak Aga to ujela - wewnetrzna odpornosc, odpornosc psychiczna.
Poczucie wartosci, przezywanie siebie samego jako wartosc - budujemy ta umiejetnosc na swoim wnętrzu, a nie na tym, co zewnętrznie - np. na ilosci otrzymywanych komplementow od innych.
Umiejętność radzenia sobie ze stresem i krytyka jest zasobem i umiejętnością, ktore trzeba rozwijac.
esca - Pi 05 Wrz, 2014
Cyryl, myślisz jak facet, prosto i konkretnie. Ale.....
Złodziej kradnie bo...... jest złodziejem. I tyle.
Karolina teraz została okradziona, bo miała otwartą torebkę. I nie jest to "wina" złodzieja, on zawsze będzie kradł (jest przecież złodziejem)
Chodzi o to aby zamknąć torbę i nie dać się okraść.
Odezwał się do niej po chamsku. Ale tacy ludzie byli, są i będą. I co zrobisz? Zastrzelisz ich?
Trzeba mieć dużo siły wewnętrznej aby nie przyjmować takich słów do siebie. Nie uwierzyć w nie. To nie jest takie proste.
Spotkania bardzo pomagają zbudować sobie taki wewnętrzny kręgosłup.
Karolina napisz jak się czujesz?
Pozdrawiam
Cyryl - Sob 06 Wrz, 2014
esca napisa/a: | Cyryl, myślisz jak facet, prosto i konkretnie. Ale.....
Złodziej kradnie bo...... jest złodziejem. I tyle.
Karolina teraz została okradziona, bo miała otwartą torebkę. I nie jest to "wina" złodzieja, on zawsze będzie kradł (jest przecież złodziejem)... |
tutaj się nie zgodzę.
jeżeli złodzieja wpuścisz na salony, to nie powinien on zachowywać się jak otoczenie, ale trzeba srebrne sztućce łańcuchami przytwierdzić do stołów, bo jest złodziejem nie jest to jego "wina" (jest przecież złodziejem) i ogół musi to zaakceptować?
kiedyś złodziejami zostawali ludzie z powołania.
nie mówię, że kiedyś było lepiej, czy gorzej, było inaczej.
gdy za komuny milicjant złapał młodego chłopaka wchodzącego w konflikt z prawem fundował mu pałowanie, więc część ludzi rezygnowała, a złodziejami zostawali ci dla których złodziejstwo było milsze niż sine plecy za każdym razem, a więc - ludzie z powołaniem.
dzisiaj gdy młody człowiek włamie się do samochodu i zostaje ujęty nie ma żadnych sankcji, w sprawie sądowej zostaje on zwolniony z kosztów sądowych, do tego jeszcze zostaje objęty dozorem policyjnym zamiast tym dozorem objąć dobro obywateli.
daje mu to do myślenia, że złodziejstwo dzisiaj się opłaca, nie powoduje konsekwencji i jest dla wszystkich.
mieszkałem w dzielnicy złodziejskiej, gdzie od 1992 do 2013 roku włamano mi się do samochodów 8 razy raz do piwnicy i raz do komórki.
i czy miałem się z tym godzić?
czy miałbym płacić 150zł/miesięcznie za parking strzeżony i zaiwaniać do niego codziennie 500m oraz wstawiać stalowe drzwi ze sztabami jak w banku?
nie ja po prostu przy pierwszej możliwej okazji wyniosłem się do spokojnej normalnej dzielnicy.
esca napisa/a: | ...Odezwał się do niej po chamsku. Ale tacy ludzie byli, są i będą. I co zrobisz? Zastrzelisz ich? ... |
jeżeli więc w Twojej obecności, ktoś będzie niegrzecznie się zachowywał wobec innej osoby, to trzeba być obojętnym bo tacy ludzie byli, są i będą?
właśnie takie zachowanie ogółu mnie razi i jest nie do zaakceptowania, bo w pracy Karoliny albo widząc takie zachowanie tolerują je (jak proponujesz), albo nie widzą i sam nie wiem co gorsze. albo też myślą inaczej, jak czepił się "kulawej' to może nam da spokój.
dlaczego nie ma choć jednej osoby, która powiedziałaby: źle się zachowujesz wobec nas, bo ona jest jedną z nas, a my tego nie chcemy.
czy nie dostrzegasz tego, że jeżeli ktoś jest chamski dzisiaj wobec jednej osoby, to jutro będzie chamski wobec innych?
to co proponujesz jest akceptacją chamstwa i przystosowaniem się do niego, a ja jestem temu przeciw. jeżeli nie mogę zmienić to po prostu unikam tego.
ale żeby się do tego przyzwyczajać to - NIGDY.
i nigdy się nie zgodzę, aby ponosić koszty czyjegoś złodziejstwa czy chamstwa.
esca - Sob 06 Wrz, 2014
Zgadzam się z Tobą w całości, ale mówimy dwóch różnych rzeczach. Ja mówię o przyczynach, Ty o skutkach.
Ja mówię o tym co zrobić i jak aby...... złodzieja nie wpuścić! na salony. Dlatego pisałam o zamknięciu torby. Już na dzień dobry.
Wiem, że tacy ludzie są i dzisiaj już UMIEM/POTRAFIĘ/MAM SIŁĘ reagować.
Ale kiedyś tak nie było. Uciekałam z płaczem. A potem byłam wściekła na siebie, że tak zrobiłam. Obiecałam sobie, że następnym razem. .... ale następny raz był podobny.
Jedni mają siłę, inni muszą ją z siebie wydobyć. Bo ona w nas jest, tylko siedzi sobie cichutko nie wiadomo dlaczego?
A dlaczego inni nie reagują? Jednych nie obchodzi, inni nie widzą problemu, że niby nic się nie stało. .....
Dobrze, że są tacy ludzie jak Ty, Cyryl, że widzisz i masz odwagę reagować. Oby więcej było takich osób.
Pozdrawiam
ps. Cyryl napisa/a: | takie zachowanie ogółu mnie razi i jest nie do zaakceptowania, bo w pracy Karoliny albo widząc takie zachowanie tolerują je (jak proponujesz), | gdzieś Ty to przeczytał, tą moją propozycję???? Bo ja nic o tym nie wiem.
Cyryl - Nie 07 Wrz, 2014
esca napisa/a: | ...I nie jest to "wina" złodzieja, on zawsze będzie kradł (jest przecież złodziejem)...
...Odezwał się do niej po chamsku. Ale tacy ludzie byli, są i będą. I co zrobisz? Zastrzelisz ich?... |
nie wina złodzieja, nie wina chama.
więc oni nie mają sobie nic co zarzucenia, oni są w porządku. z tej wypowiedzi wygląda, że nie widzisz innych rozwiązań reakcji otoczenia wobec nich, jak zastrzelić (czego nie wolno) lub nic nie robienie czyli obojętność.
a to jest obojętność nie tylko na chamstwo, ale i na krzywdę jaką tym chamstwem wyrządzają.
dlatego trzeba sobie zadać pytanie co zrobimy, gdy ktoś będzie chamsko lub niegrzecznie zachowywał się wobec innych.
esca - Nie 07 Wrz, 2014
Cytat: | dlatego trzeba sobie zadać pytanie co zrobimy, gdy ktoś będzie chamsko lub niegrzecznie zachowywał się wobec innych | możemy zwrócić uwagę.
Chcesz ich zmieniać? A dlaczego? Może im jest tak dobrze? Tak chcą żyć? Może chcą być takimi ludźmi niegrzecznymi. To ich wybór.
I co, nie wolno? Zabronisz im? Chcesz ich przerabiać, poprawiać. Kto dał Ci prawo zmieniać innych ludzi?
Każdy ma prawo żyć jak chce i jak lubi. I konsekwencje swoich wyborów też ma ponosić sam.
Czy ty w ogóle rozumiesz o czym piszę?
Mówimy o dwóch różnych sprawach. Nie da się wszystkiego wrzucić do jednego wora.
Pozdr
Cyryl - Nie 07 Wrz, 2014
zgadzam się że takie osobniki żyją w społeczeństwie, ale nie zgadzam się z tym aby to tolerować. oczywiście każdy ma prawo żyć jak chce i lubi, ale jeżeli nie krzywdzi innych, chyba że jest Hanibalem Lecterem.
jeżeli taki osobnik chce żyć na pustyni Gobi, czy na Saharze jego sprawa, ale jest w pracy, a praca to ogół ludzi - społeczeństwo, które ma jakieś reguły.
i teraz mamy wybór, albo będziemy postępować według swoich standardów, albo damy sobie te standardy narzucić na przykład chamowi.
można próbować albo poprawić zachowanie tego osobnika, albo go ignorować, ale muszą to zrobić wszyscy.
jeżeli kilka osób wyrazi obojętność na ten problem, bo cham jest chamem i nie zabronisz mu, to będziemy mieli standardy chama.
kto mi dał prawo zmieniać innych? ano nie wiem, ale jeżeli jeden krzywdzi drugiego słowem lub uczynkiem, to stawienie się w obronie słabszego uważasz za pogwałcenie praw Bożych i ludzkich?
jeżeli w Twojej pracy zatrudni się gość szczypiący panie w pośladki, to nie masz prawa do zmiany jego zachowania?
karolina23 - Nie 07 Wrz, 2014
..
dorotabeata - Nie 07 Wrz, 2014
karolina23
Trzymaj się!
Zgadzam się z Cyrylem,że trzeba reagować na chamstwo, nawet, jeżeli to ma marny skutek. Trzeba samemu stawiać granice i mówić "dość", gdy ktoś chce nam sprawić przykrość. Nie jest to łatwe, ale co mamy do stracenia? A może ktoś się opamięta? Tak się gra, jak przeciwnik pozwala.
Cóż, w szkole też bywa różnie. Słyszałam bezpośrednio lub od "życzliwych" co tam kto o mnie powiedział i jaka to ja nie jestem. Mam to w nosie, bo wiem, że może być za mną jeszcze duuuużo gorzej. Też mi było trochę przykro, ale po moich 54 latach,widzę, że nie warto się przejmować. Miss Polonia nie jestem, ale też piękności co roku jest tylko kilka. Chyba trochę przesadziłam, ale bardzo poruszyły mnie Twoje posty.
Pozdrowionka
Cyryl - Pon 08 Wrz, 2014
karolina23 napisa/a: | ...Chciałam być "normalna"... |
a chciałbym, aby ci wszyscy pokroju tego pacana (jak go łagodnie nazwałaś) mieli również taką chęć w dążeniu do normalności, tej innej.
Dobra_Wrozka - Wto 09 Wrz, 2014
karolina23 napisa/a: | Fakt jest taki, że jestem silną psychicznie osobą. Miałam w życiu kilka sytuacji, z których ludzie nie wychodzą w takiem miejscu w jakim jestem dzis. Wiem, ze młoda jestem ale pisze prawdę. Akurat moja noga jest moją "piętą Achillesa". Dlatego, że wiem jaka ona jest. To mój największy kompleks problem.Uderza we wszytsko. W moje poczucie wartości, godności, w moją kobiecosc. Naprawde juz nie raz spotkałam sie ze słowami "Ty przy tej swojej strasznej wadzie powinnas mieć sukienkę luźną do ziemi, a nie do kolana bo jak teraz wyglądasz" itp. I pewnie nie musiało być w tym nic złego. Ale mnie bolało. Zawsze starałam sie nie byc przez to gorsza. Cwiczyłam na w-fie, chodziłam gdzie wszyscy, robiłam to co wszyscy. Nawet jak mnie bolało nie mówiłam nikomu. Chciałam być "normalna". Ale za dużo mnie kosztowała ta "normalność"-2 lata silnej nerwicy lękowej. Jezeli ktos wie o czym mówie to juz moze zaczać mi współczuc:D bo objawy naprawde są przerażające. Najpierw kardiolodzy, neurolodzy, laryngolodzy, szpital itp. A na końcu psychiatra, psycholog. Po dwoch latach wylazłam z tego, wyszłam do ludzi, znajazłam prace. A teraz jakis pacan znowu mi bedzie zaczynał;/ naprawde ciężko być młodą dziewczyną z całkowice zwichniętym biodrem, bez pośladka, kulejącą, skoliozą...;/ Ale ja WIEM ja wyglądam. Nikt nie musi mnie po chamsku uswiadamiac w tym. Wiem ile rzeczy mi na noga odebrała, na co mnie naraziła. nienawidze jej. Chce juz byc po operacji, chce byc jak wszyscy, przygotowuje się do niej. I licze na efekty mojej pracy i bólu. Nawet w codziennym życiu mi ona przeszkadza, w prostych czynnosciach. Mam 24 lata i nigdy nie stałam na dwóch nogach równocześnie. Nie mam panewki, kosc udowa wygląda jak jakis prosty kołek. Racją jest to (wiem, ze sie powtarzam:)), że gdybym sama nie miała w tej kwestii złego zdania o sobie to czyjes gadanie by mnie nia zabolało. Nie potrzebuje terapii żeby akceptowac to co chce zmienic. Ja wiem, ze operacja to nie jest magiczna rożdzka. Ale po niej biodro nie bedzie zwichnięte. Dostane chociaz szanse na odbudowe mięśni, na normalne chodzenie. A teraz jestes tej szansy pozbawiona. Ten temet przegadałam z moim psychologiem i psychiatrą (kiedy jeszcze byl potrzebny) X razy. I przyznał mi racje:)
pozdrawiam Was Robaczki, miło, że tak podjęliście temat ,dziekuje za wszyskie słowa wsparcia:) |
- swietnie sobie radzisz, zycze Ci z calego serca szybkiej operacji i poprawy.
Nie traktuj swojej slabszej nogi tak jak ten pacan potraktowal Ciebie.
karolina23 - Sob 06 Gru, 2014
..
aga.t. - Nie 07 Gru, 2014
karolina23 napisa/a: | Pozdrawiam Was i życzcie mi jak najmniej strachu:) |
Karolina życzę Ci abyś ten strach opanowała Będzie dobrze i wiesz o tym, czekamy na relację i na pewno nie będziemy mieli Cię dość Pozdrawiam i trzymam kciuki!
dorotabeata - Nie 07 Gru, 2014
karolina23 napisa/a: | Jak będę już "po" napewno będziecie mnie mieli dość |
Mam nadzieję! Pisz wszystko, co się dzieje. Ja będę w Otwocku rok później, więc czekam na relację.
Strach ma wielkie oczy! Pomyśl, co zyskasz mając nowe bioderko i tylko tego się trzymaj.
karolina23 - Nie 07 Gru, 2014
..
motylleq - Wto 01 Wrz, 2015
Męczę się z biodrami kilka lat, a od dwóch jestem niemal przykuta do łóżka. Wstaje tylko w celu zaspokojenia swoich podstawowych potrzeb. Jestem psychicznym wrakiem . Za mną już dwie operacje. 1,5 roku temu artroskopia. Nie przyniosła efektu. 11 miesięcy temu kapoplastyka. Wszystko było na dobrej drodze, a jednak 2 tygodnie po odrzuceniu kul (3,5 mca po operacji ) wielki ból, karetka, szpital itp. Wózek inwalidzki m-c, później znów kule i żmudna rehabilitacja z prywatnym fizjoterapeutą. Efekty znikomej poprawy po czym w lipcu znów drastyczne pogorszenie. Za tydzień planowana wymiana kapo na prawdziwe endo.
Żyć mi się już nie chce. Nie mogę patrzeć na chodzących ludzi, biegających, tańczących. Nie mogę słuchać, że ktoś był na spacerze, rowerze, wycieczce. Wściekam się i płaczę na zmianę. JA TEŻ CHCĘ! Gadanie o tym, że ktoś ma gorzej wykańcza mnie nerwowo. Chcę być matką wychowującą dzieci, a tymczasem od dwóch lat córka dziś lat 14 się mną opiekuje, a syn lat 6 ciągle coś przynosi do łóżka.
Jak tak żyć? ???????
AgaW - Sro 02 Wrz, 2015
motylleq napisa/a: | Jak tak żyć? |
Nie napiszę Ci że inni mają gorzej bo to bez sensu-każdy ma swoją drogę.
Pytasz jak żyć?
Ano wziąć życie jakim jest. Niedługo masz operację i kolejną szansę na poprawę stanu.
Rozumiem jak Ci ciężko w tym czasie-ale ta sytuacja jest przejściowa, nie będzie tak zawsze.
Nie ma sensu porównywać się z innymi co mogą itd. bo mają inną sytuację.
Zamiast porównań zwróć uwagę na to co masz teraz - masz kolejny zabieg przed sobą po którym masz szansę wracać do sprawności. Masz dzieci na które możesz liczyć i które Cię kochają i wspierają. Pomyśl o nich co czują gdy pokazujesz tyle żalu, złości na życie.
Na przekór wszystkiemu uśmiechnij się, zawsze możesz coś dobrego dla siebie zrobić, zawsze możesz podziękować za to co masz-za rodzinę, za każdą przeczytaną książkę, za każdą nawet drobną przyjemność, za życie. Możesz dać dzieciom bardzo wiele-rozmowy, kontakt, cieszyć się z ich sukcesów, okazywać uwagę ich sprawom. Właśnie teraz możesz nauczyć je tego że na przekór wszystkiemu można myśleć pozytywnie, można podejmować działania do poprawy sytuacji. Możesz im pokazać jak można być silnym, jak się nie poddawać, jak dostrzegać dobre rzeczy. Tego ich nie nauczy żadna szkoła i tej nauki nie kupią za żadne pieniądze. One Cię obserwują i na tej podstawie budują sobie osąd o życiu. Pokaż im że można być szczęśliwym w każdej sytuacji, w Twojej też, że można cenić życie, że można się cieszyć.
Może teraz masz "związane ręce" i wiele przeszłaś ale to od Ciebie zależy jak do tego podejdziesz-czy dołując się czy zbierając siły na kolejny etap leczenia.Zbierzesz siły najlepiej znajdując w sobie wiarę w powodzenie zabiegu i myśląc pozytywnie. Nie ma co tracić życia na zastanawianie się "dlaczego ja" ale prościej potraktować to jako doświadczenie które trzeba przejść i na nim nauczyć się choćby siebie, nauczyć się doceniać drobne rzeczy, stać się jeszcze silniejszą kobietą.
Doda Ci sił częsta myśl jaka będzie Twoja radość gdy już będziesz wracać do zdrowia i stopniowo będziesz mogła być coraz bardziej aktywna. Chcesz tego - więc skupiaj się na motywacji wiedząc że to co jest teraz to mijający czas, po prostu ten trudny czas przeczekaj. Dasz radę.
Zapraszam Cię do tematu w tym dziale "kondycja psychiczna" oraz "co mi dały chore biodra"- być może będą dla Ciebie inspiracją.
Trudny czas zwykle jest niejako próbą charakteru i od Ciebie zależy czy wyzwoli w Tobie siłę, motywację czy też poddasz się złym myślom i złości które odbiorą Ci radość życia.
motylleq - Sro 02 Wrz, 2015
Problem w tym, że ja to wszystko teoretycznie wiem. Długo trzymałam się dobrze. Dopiero niedawno coś we mnie pękło. Szala goryczy z nieudanych operacji przelała się i strasznie ciężko jest myśleć, że po następnej będzie lepiej, skoro po poprzednich nie było. A naprawdę to rozjechałam się tylko wewnętrznie. Do dzieci, męża i innych staram się robić dobrą minę do złej gry. Nie potrafię i nie chcę z nikim z otoczenia rozmawiać o tym co czuję, bo boję się opinii użalania się nad sobą i nie chcę jeszcze bardziej utrudniać im życia jakie mają przeze mnie. Płaczę niemal wyłącznie do poduszki.
AgaW "wymiana "myśli " tutaj to moja pierwsza rozmowa o tym co czuję od początku choroby i powiem Ci , że przekroczyła moje oczekiwania ( w pozytywnym sensie ). W efekcie rozpłakałam się po czym uspokoiłam. Dziękuję.
Cyryl - Czw 03 Wrz, 2015
motylleq napisa/a: | ...Chcę być matką wychowującą dzieci, a tymczasem od dwóch lat córka dziś lat 14 się mną opiekuje, a syn lat 6 ciągle coś przynosi do łóżka... |
trochę to dziwne, bo tak: faktycznie życie Cię nie rozpieszcza, ale z tego co czytam wygląda, że w rodzinie masz bardzo dobre wsparcie. dzieci mimo niedorosłego wieku i fiu-bzdziu w głowie (przynajmniej większość ich rówieśników tak to ma), zachowuje się nadspodziewanie dojrzale.
zamiast szukać negatywów, poszukaj pozytywów.
dla mnie:
motylleq napisa/a: | ...nie chcę z nikim z otoczenia rozmawiać o tym co czuję, bo boję się opinii użalania się nad sobą i nie chcę jeszcze bardziej utrudniać im życia jakie mają przeze mnie. Płaczę niemal wyłącznie do poduszki... |
jest to dla nich mocno krzywdzące. myślisz, że człowiek sam zdrowy nie cierpi widząc udrękę kochanej osoby?
daj im trochę popłakać z Tobą, nic to nie rozwiąże, ale będzie lżej.
ojciec, matka chętnie wzięliby na siebie chociaż część cierpienia dzieci, dlaczego uważasz że one tego nie mogą, nie potrafią czy nie chcą zrobić?
pasiflora - Nie 13 Wrz, 2015
motylleq, bardzo dobrze że "wylałaś" ten ciężar, ból, żal na forum. Czasem jest dobrze okazać swoją słabość. Sama osobiście podczas mojej "podróży" do zdrowia nie raz się zastanawiałam na pomocą psychologa. Ale forumowa Rodzinka wystarczająco mnie wspierała. Ciężko jest, bo nie wiadomo kiedy to się zakończy. AgaW oraz Cyrl piękne posty napisali. Podpisuję się pod nimi obiema rękami.
Z mojej strony życzę Ci jak najszybszego powrotu do zdrowia.
Może kiedyś, jak już będzie lepiej, wybierzemy się na basen lub na kawkę
Ps. Jeżeli teraz mogłabym Ci jakoś pomóc to daj znać. Nie bój się prosić o pomoc, nawet forumowiczów. Mamy tutaj fantastyczne duszyczki.
Dobra_Wrozka - Wto 15 Wrz, 2015
Jest mozliwosc rozmowy ze mna przez skype. Szczegoly na maila lub priw.
Pozdrawiam serdecznie.
sabo - Sro 18 Lis, 2015 Temat postu: Warto uwierzyć w psychologa
Psycholog nieraz może pomóc
Czasami człowiek nie daje sobie radę w walce z jakas chorobą
Podstawa wyleczenia jest wiara, żę się wyleczy
Jak się nie wierzy w wyleczenie- to wtedy może człowiek wpaść w depresję???????
POZDRAWIAm i życzę zdrowia wszystkim.
Tech - Sro 03 Lut, 2016 Temat postu: Psycholog Jeśli jest się chorym wiadomo że psychika i samopoczucie człowieka nie jest najlepsze. Ale nie powinno się obawiać czy w takich przypadkach odwiedzić psychologa. Psycholog to specjalista do takich spraw. Wsparcie ze strony rodziny i bliskiego środowiska niestety nie wystarcza.
AgaW - Sro 03 Lut, 2016
Tech napisa/a: | Wsparcie ze strony rodziny i bliskiego środowiska niestety nie wystarcza. |
Nie zgadzam się z tak jednostronną opinią. To zależy od indywidualnego otoczenia danej osoby jak i od cech pacjenta - jest wiele osób, które radzą sobie świetnie i nie był ani nie jest im potrzebny psycholog. Niemniej jednak są sytuacje że wsparcie psychologa jest potrzebne i gdy się to czuje warto sięgnąć po poradę.
Cyryl - Sro 03 Lut, 2016 Temat postu: Re: Psycholog
Tech napisa/a: | Jeśli jest się chorym wiadomo że psychika i samopoczucie człowieka nie jest najlepsze. Ale nie powinno się obawiać czy w takich przypadkach odwiedzić psychologa. Psycholog to specjalista do takich spraw. Wsparcie ze strony rodziny i bliskiego środowiska niestety nie wystarcza. |
moim zdaniem psycholog jest jak trener, może wskazać drogę, sposób, ale nie odwali za Ciebie treningu.
natomiast ludzie, którzy idą do psychologa wierząc że ten rozwiąże ich wszelkie problemy, bywają najbardziej zawiedzeni.
życie to sztuka podejmowania decyzji, ale są tacy, którzy wolą aby te decyzje podejmował za nich ktoś inny, by w razie niepowodzenia mieć winnego.
psycholog nie powie Ci: zrób tak czy tak, ale: podejmij decyzję.
a dorosły człowiek wie to bez psychologa.
dorotabeata - Sro 03 Lut, 2016
Cyryl napisa/a: | dorosły człowiek wie to bez psychologa | Nie zgadzam się. Po prostu nie spotkałeś się z osobą, która ma jakieś problemy ze sobą.
To może coś ma z dorosłością, czyli "twardym charakterem", ale to są poważne sprawy.
Nie można powiedzieć: "weź się w garść", bo to są puste słowa dla takiej osoby. Potrzebna jest terapia, a czasem leki, bo osobom żyjącym w stresie zmienia się gospodarka chemiczna w organizmie i to powoduje zmianę zachowania.
To wygląda bardzo prosto, ale czasem jest bardzo skomplikowane. Cyryl napisa/a: | natomiast ludzie, którzy idą do psychologa wierząc że ten rozwiąże ich wszelkie problemy, bywają najbardziej zawiedzeni.
|
Ludzie nie idą do psychologa, tylko są wysyłani przez innych, bo sami nie widzą problemów. Życie im się rozpada, ale to nie ma dla nich znaczenia.
Cyryl - Pi 05 Lut, 2016
dorotabeata napisa/a: | ...Ludzie nie idą do psychologa, tylko są wysyłani przez innych, bo sami nie widzą problemów. Życie im się rozpada, ale to nie ma dla nich znaczenia. |
to chyba mocna nadinterpretacja, z tego co piszesz wynika, że pacjentów do psychologa przywozi się w kaftanach bezpieczeństwa wbrew ich woli.
może wypowie się nasza koleżanka fachowiec w tej dziedzinie: ilu pacjentów przyszło z własnej woli, ilu potrzebowało rzeczywistej pomocy chcąc pracować nad sobą, a ilu po to aby swoimi problemami obarczyć inną osobę.
Dobra_Wrozka - Pon 08 Lut, 2016
Jak widze tez tu po wypowiedziach, kazdy ma inna wizje psychologa i inne oczekiwania. Najwazniejsze, ze osoby coraz czesciej przychodza.
Pierwszy krok zawsze warto zrobic.
WiolkaKlaman - Pi 04 Mar, 2016
Ja nie uważam żeby pójście do psychologa było równoznaczne z problemami z głową. Sama nie radziłam sobie, moja rodzina też już nie wiedziała jak mi pomóc więc pójścia do psychologa na serio wyciągnęło mnie z głębokiego poczucia bezwartościowości. Nie wyobrażam sobie co działoby się wtedy, gdybym nie znalazła dobrego psychologa. Nie wstydzę się tego, moze na początku miałam jakieś obawy- ooo co ludzie powiedzą itp. Teraz mam to gdzieś, niech mówią co chcą, ja dzięki temu z powrotem jestem uśmiechniętą i zadowolona z życia osobą
|
|