|
Forum Bioderko
|
 |
Endoproteza - historie - Droga przez wiszące biodro, nowa endoproteze i zycie
Aga3D - Wto 19 Cze, 2012 Temat postu: Droga przez wiszące biodro, nowa endoproteze i zycie Witam wszystkich
Mam na imię Agnieszka. Mam 34lata. Mieszkam w Gdyni. Od 11roku życia choruje na RZS. W wieku 18 lat wszczepiono mi endoproteze. Było to zbyt wcześnie, kości jeszcze były w rozroscie ale nie było rady. Założono mi endoproteze razem z trzpieniem. Miało być cudownie. Niestety. Może troszkę w tym mojej winy bo zaniedbalam rehabilitację. Po jakimś czasie chodziłam bez kul. Skończyłam studia podjęłam prace, poznałam cudownego mężczyznę który został moim mężem. Pól roku po ślubie zlamalam nogę w udzie tuż pod trzpieniem endoprotezy. Tragedia. Założono mi płytkę z obraczkami cable plate. Wyszłam do domu na reHabilitacje i....zaszlam w ciążę To był cudowny okres ani razu nie wzięłam tabletki przeciwbolowej. Amelke urodziłam przez cesarskie cięcie. Zajmowanie się dzieciatkiem to była radość niesamowita. Rosła zdrowo a ja coraz częściej narzekalam na biodro. Trzy lata temu trafiłam na stół operacyjny w Koscierzynie. Po pól roku od operacji a założyli mi koszyk octopus i przeszczepy zaczęła mi dokuczac rwa kulszowa. Ból był nieznosny utrudniał ćwiczenia. Porobilam sobie badania w tym kierunku ale nic nie wykazywały. Nie ma uszkodzenia nerwu. Pan dr powiedział ze muszę się przyzwyczaić ze czasem tak jest. Mało tego biodro mi skrzypialo jak stara szafa no ale skoro pan dr mówi ze jest ok to czemu mu nie wierzyć. W zeszłym roku nie wytrzymalam poszłam do lekarza który mnie operował i pokazalam zdjęcie które zrobiłam po powrocie z wakacji. Okazało się ze naderwal się was od mocowania endo ale tak to jest wszystko w porządku a do bólu trzeba się przyzwyczaić Jak to przyzwyczaić noga wiotczeje mięśnie zanikają jak mam wzmacniać nogę masakra jakaś. Dwa miesiące pózniej wyladowalam w Warszawie na wizycie u dr Czubaka. Dowiedziałam się ze boli mnie bo całe biodro jest obluzowane! Mówię jak to przecież mój operator powiedział ze wszystko jest ok ?? Teraz właśnie jestem po konsultacji z dr Bialeckim w Otwocku i siedzę 4dni na badaniach. Jutro ma być podjęta decyzja co i kiedy....wstępnie na początek września. Prawdopodobnie będę miała wiszące biodro przez pól roku a potem nowa endoproteze. Ponieważ mam trzpien starego typu rownież musi zostać usunięty. Strasznie się boje. Czytałam historie Nuty i Alicji. Może nie będzie tragedii. Wiadomo swoje muszę przecierpiec ale mam dla kogo żyć. Maz cudownie mnie wspiera Amelka tez no i znajomi rzecz jasna
Dziewczyny na forum tez nie proznuja i wysyłają ciepłe słowa DZIĘKUJE to ważne moc wyzalic się osobom które rozumieją przez co przechodzisz. Tak wiec będę informowała o mojej sytuacji na bierzaco.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Mam nadzieje ze moja historia rownież komuś kiedyś pomoże.
Buziaki.
duska - Wto 19 Cze, 2012
Aga3D, Twoja sytuacja faktycznie nie jest łatwa, ale dobrze, że lekarze mają jakąś koncepcję na przyszłość. To bardzo dużo. Na tym forum jest nas co najmniej kilka, którym operacje mnożyły się jak drożdże - często zupełnie niespodziewanie Pewnie dziewczyny Ci napiszą, że z wiszące biodro to żadna frajda, ale da się z nim żyć. Biorąc pod uwagę, że natychmiast przestanie Cię boleć, to możesz nawet odczuć ulgę. Najważniejsze, że ten stan ma być u Ciebie przejściowy Fajnie też, że masz wsparcie w rodzinie - nie każdy może na to liczyć.. My też będziemy Cię wspierać z wszystkich sił. Pytaj, szukaj, rozmawiaj z nami. Razem - damy radę
Nuta - Wto 19 Cze, 2012
Aga, świetnie, że założyłaś swój wątek.
Jesteś w dobrych rękach, jak już pisałam, teraz uzbrój się w cierpliwość.
I pisz, co u ciebie.
Aga3D - Sro 20 Cze, 2012
Cześć dziewczyny,
Jestem po obchodzie. Krew ma super. W poniedziałek miałam Rtg ale nic nie wiem. Dzisiaj po obchodzie dowiedziałam się tylko tyle ze będę miała dzisiaj TK. Jutro mój przypadek będzie omawiany na konferencji i będzie wyznaczony termin zabiegu. Na oddziale spotkałam dziewczynę która jest po wiszacym biodrze a teraz miała druga operacje i wstawili jej endo. Mówi ze nie jest różowo w wiszacym biodrem ale do przeżycia wiadomo najgorsze są momenty bezpośrednio po zabiegu ale to jest normalne. Gapa nie wzięłam żadnej książki, nie ma telewizorów żeby czas szybciej leciał no a są mecze malo tego nie ma w żadnej sali luster. Dobrze ze wzięłam sobie małe. Leże z fantastyczna kobitka wiec czas upływa na rozmowie. Chociaż dla mnie jako osoby będącej w ciągłym ruchu lezenie nie jest za dobre zwłaszcza lezenie bez celu jak wczoraj. Rano miałam krew i nic wiecej. Jutro bedą konkretne decyzje co, jak i kiedy.
Buźka.
Aga3D - Czw 21 Cze, 2012
Jestem po konsylium lekarskim..... jest źle nawet bardzo. Stało się rzeczywistością ze musza mi wszystko usunac i będę chodzić bez kości czyli z wiszacym biodrem. Problem polega na tym ze nie wiedza co mi wstawić. Super ze jestem filigranowa bo to dobre na stawy ale z drugiej strony mam słabe, cienkie kości. Czy będzie coś odpowiedniego po pól roku??? Nie wiadomo. Jestem załamana rycze głowa mnie boli. Przecież musi być na świecie taka endo żeby mogli mi ja wstawić.
Aga3D - Czw 21 Cze, 2012
Jestem po rozmowie z młodym lekarzem opiekunem naszej salki. Trochę mnie uspokoił i podbudowal. Najważniejsze aby po wyjęciu wszystkiego kostki się zabudowaly i zagoily. To jest warunkiem tego co będzie dalej.
Wendy - Czw 21 Cze, 2012
Aga3D myślę, że Twoje pytania: "czy jest na świecie taka endo, która będzie odpowiednia za pół roku?" niepotrzebnie zamydlają Ci obraz sprawy. Jak nie ma takiej endo to ją dla Ciebie zrobią, a na Twojej głowie będzie ich do tego zmusić Można w trudnych/nietypowych przypadkach indywidualnie dobrać protezę - stworzyć jedyną w swoim rodzaju dla jednego człowieka, na podstawie TK. Te pól roku to będzie czas w którym wiele będzie od Ciebie zależało. To czas w którym daje się kości czas na nadlanie, ale to nie wszystko. Potrzeba wiele pracy aby tkanki miękkie okalające staw wyszły z tej próby zwycięsko i aby stworzyć jak najlepsze warunki do wstawienia nowej protezy oraz chodu już z nowym stawem. Jestem pełna nadziei, że wszystko się ułoży i pomimo tego nieprzyjemnego okresu - bez stawu, nie zaprzepaścisz tego czasu i poświęcisz go na własną pracę, nie pozostawiając stawu samemu sobie. Życzę Ci dużo cierpliwości i samo zaparcia.
Aga3D - Czw 21 Cze, 2012
Dziękuje za dobre fachowe słowo
Jeśli chodzi o rehabilitacje no właśnie i tu pojawia się pytanie czy trafię na taka osobę która mi w tym pomoże czy w większej mierze zależy to ode mnie poprostu dostanę zalecenia i tgzw praca domowa. Ćwiczenie mięśni poprzez napinanie?
Wendy - Czw 21 Cze, 2012
Myślę, że na samej pracy domowej nie można się opierać, ponieważ nie ma "zestawu" ćwiczeń, które mogłabyś wykonywać przez całe pół roku. Ćwiczenia trzeba dobrać nie tylko indywidualnie, ale również w stosunku do postępów i potrzeb w terapii. Do tego na pewno potrzebna będzie praca manualna na starych bliznach (aby ułatwić dostęp operacyjny), powięziach oraz nauka prawidłowego chodu, którą warto już zacząć przed wstawieniem endo, a nawet przed "operacją wiszącego biodra".
Radziłabym raczej poszukać jakiegoś terapeuty, który potrafi patrzeć na pacjenta jak na całość, a nie na wiszące biodro. Warto również zawsze w tyle głowy mieć zakodowane, że w sprawie kości i stawów oraz operacji warto słuchać ortopedów, ale jeśli chodzi o poruszanie się o kulach i funkcjonowanie w życiu codziennym - to są od tego inni specjaliści
duska - Pi 22 Cze, 2012
Aga3D, nie martw się na zapas. I ja i Alicja też mamy drobniutkie kości. Ja mam wstawiony najmniejszy możliwy rozmiar endoprotezy z metalowym stelażem, rozmiar dziecięcy. Ala jest bardzo drobną kobietką i ma wstawioną, po wiszącym biodrze endoprotezę a też gadali, że nie wiadomo czy sie bedzie dało, itp..
Myśle, że lekarze, pewnie w dobrej wierze, opowiadają takie kawałki, standardowo. Zabezpieczają się tym samym przed sytuacją, gdyby naprawdę coś nie wyszło, bo biodro pewnie jest bardzo ciężkie do zrobienia. Nie chcą trudnemu pacjentowi obiecać na 100%, że bedzie ok., bo sytuacja jest nieciekawa. Ale to nie znaczy, że się nie da. Ja, Ala, Piedra i inni, wysłuchiwałyśmy również, że nie wiadomo, czy się coś da tam wstawić, że może się nie dać..że nie wiadomo co z tym zrobić, że się to okaże na stole, itp.. Przeryczałyśmy też sporo czasu. A potem zazwyczaj jednak się da Jednym słowem, jak mówią, że nie wiedzą co wstawić to znaczy, że będą myśleć i zazwyczaj coś wymyślają. Gdyby wiedzieli na stówę to bys dostała info, że się nie da i koniec.
Aga3D - Pi 22 Cze, 2012
Dziękuje dzisiaj wychodzę do domu jedziemy na wakacje z przyczepą na Mazury już się cieszę. Za 8 tygodni zmieni się moje życie na 6 m-cy. Chce ten czas spędzić jak najlepiej jak to się mówi wydusic jak cytrynę. Wczoraj rozmawiałam z Iwonka i jestem już tak podbudowana i przez nią i przez was kochane koleżanki ze na 8 miesięcy mi wystarczy ))) DZIĘKUJE ))))))) Co do rehabilitacji fakt muszę znaleźć taka osobę mam nadzieje ze mi się uda a już od dziasiaj biorę się za mięśnie. Faktem jest ze przez 8 tygodni nie nadrobie ostatniego roku który zepsuła mi rwa ale będę próbowała zawsze coś.
Buziaczki
AgaW - Pi 22 Cze, 2012
Aga3D napisa/a: | Chce ten czas spędzić jak najlepiej jak to się mówi wydusic jak cytrynę. |
Super że masz takie podejście Napewno doskonale wykorzystasz ten czas, a z martwieniem się to jest tak jak pisze Duska, odłóż to i odsuń od siebie złe myśli
Alicja - Pi 22 Cze, 2012
Aga3D napisa/a: | Super ze jestem filigranowa bo to dobre na stawy ale z drugiej strony mam słabe, cienkie kości |
Ja też mam ten problem.
Mi najpierw obiecali zestaw naprawczy Zimmer, ale potem nic z tego nie wyszło. Tzn. nie przejęli się za bardzo i w końcu mam zwykły octopus.
Skoro u mnie się dało coś zrobić i chodzę bez kul ( co prawda nie jest to chód idealny), to i Tobie się uda. Ja miałam dziurę w miednicy i miednice bardzo zniszczoną.
Głowa do góry, będzie dobrze.
Aga3D - Sro 05 Wrz, 2012
Witam wszystkich po wakacjach,
Odpoczęłam od myślenia i w ogóle od wszystkiego:)
Zwiedzaliśmy okolice z przyczepką i z cudownymi ludźmi. Teraz czas na powrót do rzeczywistości.
Operację wiszące biodro mam 22 października jestem w trakcie załatwiania sobie stabilizatora czy ktoś może mi pomóc w tej kwestii? Mierzyłam 1 ale masakra, co prawda refundowany w 100% ale jak mnie gościu obwinął całą (dosłownie) to nie mogłam oddychać. teraz wypatrzyłam lepszą Ortezę ale kosztuje 1600 i jest mocowana tylko w obrębie biodra. Myślę że zainwestuję zwłaszcza że będzie mi na trochę potrzebna. Mam pytanie a właściwie czy długo się leży w szpitalu po operacji z wiszącym? oraz (bo słyszałam różne pogłoski) czy rehabilitację będę mogła poprowadzić sama z pomocą mężusia czy musiałby ktoś do mnie dojeżdżać bo sama nie dam rady?
Buziaki
piedra32 - Sro 05 Wrz, 2012
Aga3D, Witaj koleżanko dobrze że odpoczęłaś przed "rewolucją"
Co do stabilizatora to może na razie popytaj bo nie tania inwestycja z tego co pamiętam to dziewczyny nic takiego nie używały.Może ktoś na forum posiada lub na allegro można kupić?
To ile się leży w szpitalu to raczej zależy od Twojego ciałka wiec raczej nikt nie odpowie na takie pytanie.
Co do rehabilitacji to zapewne sama bedziesz mogła ćwiczyć ale pierwsze cwiczonka raczej lepiej dla Ciebie jak pokaże fachowiec.A mężuś zawsze mile widziany podczas ćwiczeń choć ja skupić się nie potrafię
Życzę dużo energii i uśmiechu trzymam kciuki
Aga3D - Sro 05 Wrz, 2012
Dzięki za tą energie:)
Co do skupienia uwagi fakt z mężem trudniej:)
U mnie jeśli chodzi o stabilizator to raczej konieczność ponieważ mam a raczej brak mięśnia czworogłowego i strasznie ciężko mi się z nim pracuje wręcz mozolna robota a on coś nie chce współpracować. stabilizator ma utrzymać nogę w ryzach i pomóc w miarę się poruszać. Masz rację zobaczę przez allegro tylko nie wiem jak wtedy z refundacją??
Pozdrówka
Grazyna1950 - Sro 05 Wrz, 2012
Aga3D napisa/a: | U mnie jeśli chodzi o stabilizator to raczej konieczność ponieważ mam a raczej brak mięśnia czworogłowego i strasznie ciężko mi się z nim pracuje wręcz mozolna robota a on coś nie chce współpracować. stabilizator ma utrzymać nogę w ryzach i pomóc w miarę się poruszać. Masz rację zobaczę przez allegro tylko nie wiem jak wtedy z refundacją?? |
Nie gdybaj, bo kasę łatwo wydać. Skonsultuj się z dobrym rehabilitantem. Moze wcale ten stabilizator nie będzie potrzebny.
piedra32 - Czw 06 Wrz, 2012
Aga3D, zobacz jeszcze czy można wypożyczyć stabilizator.I zapytaj w sklepach w szpitalu Otwockim są dwa i możliwe ze pożyczają.
Rozumiem że lekarz zalecił tą machinerię.
Pozdrawiam cieplutko
Aga3D - Czw 06 Wrz, 2012
Witaj Piedra32,
Lekarz też ale akurat mam to szczęście mieć kontakt z rehabilitantem z Niemiec i on po wstępnych oględzinach i wynikach badań również potwierdził że stabilizator pomoże w poruszaniu się zwłaszcza że mam zanik mięśnia czworogłowego. Też mi się nie uśmiecha to nosić będę jak cyborg. W sklepie w szpitalu w Otwocku byłam i nie usłyszałam takiej propozycji wypożyczenia. Ale jeszcze się dowiem. sama chcę stabilizator z wyższej półki bo te starsze to masakra nawet nie wiem jak w tym chodzić a założyć sama to awykonalne.
Ale może skorzystam z twojej rady i się rozejrzę bo może gdzieś wypożyczają.
Pozdrówka
Aga3D - Czw 25 Pa, 2012
Witam,
Jestem od poniedziałku w Otwocku. Jutro mam zabieg wyjęcia endo i zostawienie wiszącego biodra:( Z jednej strony jak słucham rehabilitantki i młodego lekarza który jest łącznikiem miedzy mną a ordynatorem to jestem spokojna natomiast wewnątrz mam wulkan niezbyt pozytywnych emocji i stresu. Strasznie się boje. Co ciekawsze nie samego zabiegu bo wtedy mnie nie ma tylko tego co będzie jak mnie otworzą i co będzie po czyli mleka przez te zastrzyki i bóle. Trochę histeryzuje wiem ale nic na to nie poradzę. Zabieg mam jutro a wstać powinnam na druga dobę ale w związku z tym ze pojutrze sobota będę gmina w łóżku bo nie będzie rehabilitantki ani lekarza z naszego oddziału który mógłby mnie poinstruowac. Cieszę się ze Jezus będzie ze mną w tych najtrudniejszych chwilach ja to mam SZCZĘŚCIE . Kupiłam stabilizator bo mam taki zanik miesniowy ze mi napewno pomoże w poruszaniu się a potem się zobaczy to na początek. Teraz jeszcze wizyta anestezjologa i pełna gotowość. Wchodzę a raczej wyjeżdżam jako druga czyli miedzy 10a11. Proszę trzymajcie kciuki i przepraszam ze się nie odzywalam ale troszkę były nerwy które starałam się rozładowywać fundujac sobie rozrywki rożne to pomogło. Teraz będę opisywać swoje przeżycia jak tylko będę mogła po zabiegu. To będzie dziennik przeżyć pooperacyjnych. Mam nadzieje ze komuś to ułatwi przejść przez to co mnie czeka. Pozdrawiam i do zobaczenia
kinga - Czw 25 Pa, 2012
Aga3D napisa/a: | Proszę trzymajcie kciuki |
Aga kciuki masz zapewnione
trzymaj się
Aga3D - Czw 25 Pa, 2012
Kurcze miałam na myśli meżusia ze będzie ze mną chociaż obecność siły wyższej tez nie zaszkodzi to wszystko przez to ze pisze na tablecie a on sam przerabia tekst jak mu pasuje
ewka322 - Czw 25 Pa, 2012
napewno bedzie dobrze, trzymam mocno kciuki
Aga3D - Czw 25 Pa, 2012
Dziękuje
AgaW - Czw 25 Pa, 2012
AgaD, trzymaj się! Masz moje kciuki
Aga3D - Czw 25 Pa, 2012
Dziękuje byłam w kaplicy i kurcze się rozkleilam tak się boje
Tchorz ze mnie wiem ale co poradzę. Nie jest to dobry przykład dla tych których czekają tez zabiegi.
AgaW - Czw 25 Pa, 2012
Nie myśl czy jesteś przykładem czy nie. Masz prawo reagować tak, jak czujesz.
Większość osób ma obawy przed zabiegiem i to jest naturalną sprawą.
Głowa do góry, będziesz w rękach świetnych specjalistów, którzy zrobią operację najlepiej jak będzie można.
Będzie dobrze - już niedługo sama się o tym przekonasz, bo będzie to za Tobą
Pomyśl o przyjemnych rzeczach, o tym że niedługo już będziesz wracać do sił i rehabiltować się.
Będę czekać na wieści od Ciebie
Aga3D - Sob 27 Pa, 2012
Hej
Jestem po zabiegu i czuje się w miarę dobrze. Przed operacja pan dr mówił ze będzie się starał zamontować protezę co mnie ucieszylo. Niestety po zabiegu powiedział ze się nie udało. Narazie jestem obolała i przeleze przez weekend. Mój ukochany przy mnie jest więc nie dzieje się źle od poniedziałku do pracy
Buziaki
pasiflora - Sob 27 Pa, 2012
Aga3D, jesteś wielka
Kibicuję Ci od samego początku i wiedziałam że jesteś dzielna, a mała załamka przed.... To norma. Chyba każdy tak ma. Ja tak właśnie miałam.
Wiem że liczyłaś po cichu, że może endo Ci wstawi pan doktor, ale nie martw się.
Powiem Ci na przykładzie Nutki.
Miała wiszące biodro i nieźle sobie teraz radzi.
Znaku po wiszącym biodrze nie ma.
Jest perfekcyjnym dla mnie przykładem.
Wierzę, że i Ty dasz sobie radę.
Nuta - Nie 28 Pa, 2012
Aga3D - tak jak pisze Pasiflora, nie mam znaku po wiszącym biodrze. Przez 4 miesiące chodziłam z wiszącym biodrem, wykonując prace domowe, zajmując się wnukami - i w ogóle żyjąc normalnie, tylko z kulami w rekach, które były mi niezbędne, bo nie mogłam obciążać nogi, gdyż nie miała "przegubu", jak to fajnie nazwał mój mąż.
Jestem 16 miesięcy po wstawieniu endo w miejsce wiszącego biodra i 3,5 miesiąca po wstawieniu endo do drugiego biodra. Pracuję zawodowo (do pracy wróciłam po 2 miesiącach po operacji drugiego endo), żyję normalnie, tańczę, jestem aktywna, bez bólu.
Przejdziesz swoją rekonwalescencję i będzie normalnie!
Nie używałam stabilizatora, o którym pisałaś wcześniej, nawet nie wiem, jak to wygląda. Poruszałam się tylko o kulach, a wcześniej nie chodziłam z nimi, ale szybko sie nauczyłam. Wszystko potrafiłam zrobić, może trochę wolniej, ale prowadziłam normalnie dom, zakupy, itd, a poza tym byłam na L4, wiec miałam czas.
Powodzenia i pozdrawiam!
Alicja - Nie 28 Pa, 2012
Aga3D, ja miałam wiszące biodro przez rok. Od roku i 2 miesięcy mam czwartą endo.
W ubiegły poniedziałek spędziłam 2 godziny z moją klasą w Muzeum Powstania Warszawskiego. Dałam radę.
Chodzę bez kul, prowadzę auto.
Jak sie dowiedziałam po operacji, że usunęli mi endo, byłam przerażona, ale nie było źle.
Pozdrawiam gorąco, wracaj do sił i nie poddaj się. Obecność ukochanej osoby na pewno Ci pomoże.
Aga3D - Nie 28 Pa, 2012
Dziękuje za te wspaniale słowa otuchy. Ja dzisiaj mam załamanie od rana się zle czuje a jeszcze miałam wyciągany jeden dren co było dość bolesne. Jeszcze drugi mnie czeka. Wczoraj wieczorem odwiedził mnie lekarz który tez brał udział w operacji i niestety. Powiedział ze z kosccem jest krucho najgorzej z kością udowa na której jest minimalna ilośc tkanki kostnej a ze strony zewn nie ma jej wcale i to jest zalamujace. Jedno mi powiedział ze jeżeli dojdzie do założenia nowej endo to na pewno będzie musiała być wykonana pod indywidualne wymiary. Tak czytałam słowa Nuty i narazie jakoś nie jestem nastrojona optymizmem. Dla mnie będzie problemem egzystencja w domu chociażby kąpiel gdzie mam wyższy brodzik. Jutro mam wstać i tez się tego boje jak to będzie. Meżus jest przy mnie i już jest weselej.
Buziaki i dziękuje
Nuta - Nie 28 Pa, 2012
Agnieszko, ja na drugi dzień po tez nie byłam nastrojona optymizmem, tym bardziej, że wiszące biodro było dla mnie zaskoczeniem. Na stole operacyjnym czy tuz po lekarz poinformował mnie, że nie było innego wyjścia. Ty chociaż wiedziałaś, jak będzie, a ja spodziewałam się całkiem czegoś innego!
Więc moje łzy i łzy, a mąż drżącym głosem mnie uspokajał, sam ogłupiały takim wynikiem operacji. Ciężko było.
Ale chcę ci powiedzieć, że czas jest naszym sprzymierzeńcem. Z każdym dniem będzie lepiej i fizycznie, i psychicznie, co nie znaczy, że nie będziesz mieć dołów i godzin rozpaczy. Zadbaj o to, żeby nie trwały zbyt długo. Masz kochającego męża, rodzinę. Wiem, co czujesz, ale wszystko wróci do normy, jak u mnie, u Alicji i wielu innych osób, które tu nie piszą, a przechodziły to, co my.
Po powrocie ze szpitala myślałam, że już nigdy nie pokonam zwyczajnego progu pomiędzy przedpokojem a pokojem. A nie jest wysoki. Mąż kładł tam deskę, żebym cm po cm przeszła o kulach do pokoju z męża asekuracją, bo w o gole nie umiałam chodzić o kulach. Nawet nie mówię o schodach wewnątrz domu, bo na pietrze mamy sypialnię. Himalaje! Ale pokonałam po 4 lub 5 tygodniach.
Bądź dobrej myśli, życzę ci tego.
Mnie pomagały takie słowa (nie wiem czyjego autorstwa):
"Nie czekaj, aż minie burza, naucz się tańczyć w deszczu."
AgaW - Pon 29 Pa, 2012
Nuta napisa/a: | "Nie czekaj, aż minie burza, naucz się tańczyć w deszczu." |
Podpisuję się pod tym
Aga3D - Pon 29 Pa, 2012
Piekne słowa nie ma co w tej sytuacji nie mam wyjścia i tez się pod tym podpisuję.
Buźka dzisiaj dzień wystawiania.
Aga3D - Pon 29 Pa, 2012
No i znowu masakra. Miałam mieć Rtg jedno zrobili a drugie miało być osiowe i nie zrobili bo nie pozwolilam. Miałam przewrócić się na operowany bok zginąć kolano i przychylić masakra. Bolało i nie dałam się dotknąć. Trudno, mam nadzieje ze zdjęcie jednej pozycji wystarczy lekarzowi do oceny.
pasiflora - Pon 29 Pa, 2012
Aga3D, bardzo dobrze zrobiłaś Ja też nie pozwoliłam sobie zrobić zdjęcia, gdyż czułam za duży ból (wywichnięte endo miałam). Jak przyjdzie czas wstawienia endo to narobią sobie odpowiednią ilość fotek
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak mi serce rośnie, gdy czytam wpisy Nuty, Alicji, które przeszły wiele, a wspieracie koleżankę z całych sił. Aż mi gardełko zacisnęło, gdy czytałam wasze wpisy. Brawo
Aga3D - Pon 29 Pa, 2012
Wstałam kochane Wstałam ) uchachana jestem jak gwizdek nie było źle a nawet powiem lepiej było cudownie
Buziaki
Teraz może być tylko lepiej prawda?
Alicja - Pon 29 Pa, 2012
Aga3D, gratulacje
pasiflora napisa/a: | Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak mi serce rośnie, gdy czytam wpisy Nuty, Alicji, które przeszły wiele, a wspieracie koleżankę z całych sił. Aż mi gardełko zacisnęło, gdy czytałam wasze wpisy. Brawo |
Iwonka, a mi miło, jak czytam Twoje słowa. I kiedy czytam, że Aga3D bierze sobie nasze słowa do serca i się nie załamuje.
pasiflora - Pon 29 Pa, 2012
Aga3D napisa/a: | Teraz może być tylko lepiej prawda? | Zdecydowanie prawda
Aga3D - Wto 30 Pa, 2012
Witam wszystkich,
Dzisiaj kolejny dzień i nowe wyzwania umylam głowę. Ale to był wyczyn ! na jednej nodze ale z asekuracja męża dałam radę. Wczoraj się dowiedziałam ze w nocy z niedzieli na poniedziałek przywieźli panią z która lezalam na sali. Ja jechałem na zabieg ona wychodziła do domku z wszczepioną endo. Podobno zwichnela ale jak się okazało na izbie przyjęć po zdjęciu Rtg porównując to które miała bezpośrednio po operacji to wychodzi na to ze to zwichniecie miało miejsce tuż po operacji prawdopodobnie jak jej robili zdjęcie po zabiegu bo jak wspominała coś jej przeskoczylo. Masakra jakaś. Teraz jest tak przerażona ze boi się wstać z łóżka biedna. Lekarze narazie ja omijają szerokim łukiem nie wiem co jest. Wczoraj był obchod z profesorem. Nic w sumie się nie dowiedziałam. Łukasz mój meżus poszedł do ordynatora który mnie operował i oto czego się dowiedział: to co zostało po wyjęciu endo jest w opłakanym stanie. Najgorzej z kością udowa bo nie wiadomo czy będzie przyrost masy kostnej. Narazie czekamy. Pan dr stwierdził ze moze być tak ze potrzebna będzie wykonana indywidualnie endo. Jeśli będzie skomplikowane będziemy się starać o pobyt z operacja w Niemczech. Narazie się tym nie martwię muszę się wziąć za nóżke i ja porządnie podreperować co by miała wiecej siły.
Buziaki
kinga - Wto 30 Pa, 2012
Aga3D napisa/a: | umylam głowę. Ale to był wyczyn ! na jednej nodze ale z asekuracja męża dałam radę. |
Gratulacje - szybka jesteś
Aga3D napisa/a: | Narazie się tym nie martwię muszę się wziąć za nóżke i ja porządnie podreperować co by miała wiecej siły. |
I tak trzymaj
Aga3D - Sro 31 Pa, 2012
Kolejny dzień do przodu jest dobrze. Tylko to spanie na wznak mnie dobija. W szpitalu będę prawdopodobnie do połowy przyszłego tygodnia. Muszą być dobre wyniki. Crp mi spada mam 70 ze 140. Mam nadzieje ze te posiewy płynów pobranych w trakcie zabiegu tez przyniosą dobre wieści. Dzisiaj nawet sobie machnelam rzęsy tuszem a co
Buźka
aga.t. - Sro 31 Pa, 2012
Aga3D napisa/a: | Crp mi spada |
Aga3D napisa/a: | nawet sobie machnelam rzęsy tuszem |
Aga małymi kroczkami do przodu Widzę, że nastawienie masz prawidłowe, trzymam kciuki za dalsze postępy no i za to, żebyś wyszła do domu bo jak wiadomo wszędzie dobrze ale w domu najlepiej!
Aga3D - Pi 02 Lis, 2012
Płyny jałowe zero bakterii
Niestety od wczoraj moja Amelka ma wysoka gorączkę i biegunke. Jest z moimi rodzicami i mężem. Mimo wszystko jest mi cieżko bo jestem daleko i nie mogę jej przytulić.
Już chce wyjść. Przede mną weekend samotności. W sali jestem sama a na oddziale tez pustki bo dużo było dzisiaj wypisów. Gazeta przeczytana, książka tez. Nawet nie mam się do kogo odezwać. Myśli są przy chorej córeczce. To będzie najdłuższy nudny weekend.
Buziaki.
Aga3D - Pi 02 Lis, 2012
Aha CRP 27 wracam do zdrowia.
Aga3D - Pon 05 Lis, 2012
No to wychodzę w środę moja Amelka wraca do zdrowia-miała jednak jelitowke- także czekam z niecierpliwością aż będę mogła ja przytulić cały czas ćwiczę napinanie mięśnie żeby wyrobić sobie pozytywny nawyk. Mięśnie to podstawa dalszego funkcjonowania, koniec lenistwa. Mam pytanie do Ali, Nuty a wlasciwie dwa :
1. Czy tez mialyscie problem z podniesieniem nogi w pozycji leżącej? Moja nawet nie chce drgnac
2. Po jakim czasie moglyscie spać na boku zdrowym lub operowanym?
Dla mnie spanie na wznak to nieopisana meczarnia, nieprzespane noce.
Buziaki
Aga3D - Sob 10 Lis, 2012
Witajcie,
Mogę już spać na boku a raczej nie mogę ból nogi daje we znaki. Boli mnie miednica i udo. Myśle ze jest to ból pooperacyjny. Lekarz mi to potwierdził. Podłożylam koc gruby pod przescieradlo i jest troszkę lepiej. Przekręcanie się z boku na wznak to meczarnia szczególnie jak już uda mi się zasnąć w jednej pozycji. W nocy nie mogę kontrolować mojej nogi poprostu mi ucieka na stronę zewnętrzną. Nie wiem co zrobić moze jakaś blokadę z kocyka nie wiem. Dzisiaj pojechałam na zakupy za mebelkami do pokoju córki. Troszkę przeszłam ale narazie nie odczuwam wielkiego bólu. Tak jak wcześniej wspomniałam problemem są noce. Biorę zastrzyki w brzuch i antybiotyki 4* na dobę i tak przez miesiąc. Będę wyjałowiona totalnie. Nie wspominając o żołądku mimo ze biorę oslonowe.
Buziaki.
kinga - Sob 10 Lis, 2012
Aga3D napisa/a: | Biorę zastrzyki w brzuch i antybiotyki 4* na dobę i tak przez miesiąc. Będę wyjałowiona totalnie. Nie wspominając o żołądku mimo ze biorę oslonowe.
|
Zastrzyki nie są takie straszne Nie bolą, robi się szybko Do przeżycia
Antybiotyk, czasem trzeba. Ciesz się, że tylko miesiąc
Kup sobie jakiś probiotyk albo synbiotyk. Pomaga. Ja w tym roku po operacjach i między operacjami nałykałam się mega dawek silnych antyboli, chwilami dwa naraz w podwójnych dawkach Wszystko da się przeżyć
Nuta - Sob 10 Lis, 2012
Witaj, Aga!
Jesteś chyba ok.2 tygodni po, więc to jeszcze wszystko jest świeże i bolesne.
Nie podnosiłam w tym okresie nogi na pewno. Byłam totalnie oszołomiona i leżąca, bo nie potrafiłam chodzić o kulach , więc tylko kilkakrotne krótkie próby w ciągu dnia.
Też antybiotyki - i to dużo, ale jakoś mnie nie wyjałowiły, więc się nie bój.
Na bok chętnie się przekręcałam, bo wiedziałam, że niczego nie zwichnę, bo tam nie ma biodra.
Przeczekaj te noce, miną. Gdy leżałam na wznak, to noga uciekała mi na zewnątrz, ale co z tego - uciekała i już. Nie zsuwała się z łóżka.
Z każdym dniem jest lepiej, sama to chyba widzisz i czujesz.
Pozdrawiam!
Aga3D - Nie 11 Lis, 2012
Jejku dziękuję za te pokrzepiające informacje. Antybiotyk to antybiotyk ale jeszcze probiotyki, przeciwbólowe, osłonowe, na kości codziennie mała apteczka ląduje w moim żołądku. Po prostu boję się że pewnego dnia powie dość a jeszcze te leki na RZS. Dzisiaj biorę przeciwbólowe na noc i zobaczę jak minie nocka. No ale Nutka tak jak mówisz jest z dnia na dzień ciutkę lepiej. Z twojego postu wynika że mam się nie martwić tą migracją nóżki to dobrze. Chociaż lekarz zalecał pionową pozycję nogi jak leżę. To jest ok. Natomiast jak już uda mi się zasnąć to już inna historia.
Zastrzyki w brzuch no cóż na moim brzuszku mizernie wygląda ten tłuszczyk i czasem czuję jakbym się wbijała w jelita. No ale jakoś muszę sobie z tym poradzić. Nie mam wyjścia.
Sumiennie ćwiczę napinanie mięśni mam nadzieję że się odwdzięczą
Dziękuję za wszystkie miłe słowa i podpowiedzi.
Pozdrawiam
piedra32 - Pon 12 Lis, 2012
Aga3D, Co do ucieczki nóżki to możesz sobie zablokować kocykiem to dobra opcja.Ja miałam taka rynienkę z gąbki i to mi dawało spokój w nocy choc jak wiadomo spanie na wznak nie należy do przyjemnych.A i tak spałam na tz "oriencie".
Koleżanko daj tej nodzę chwilę bo jesteś świerzo po operacji i ona ma prawo być słaba ja też nie mogłam podnieść samodzielnie jeśli to Cie uspokoi.
Co do leków no cóż nic nie poradzisz mus i tyle ale może lepiej skupić się na napinaniu mięśni żeby szybko wracać do sprawnosci.
Pozdrawiam cieplutko i życzę Siły
Marek Roman - Sro 09 Mar, 2016
I co dalej ?
Jest jakiś dalszy ciąg ?
::)
pasiflora - Sro 09 Mar, 2016
Marek Roman, Piedra żyje pełną parą z nową endą, ba nawet pociechę malutka ma.
Marek Roman - Sob 19 Mar, 2016 Temat postu: Od Marka..... A PIedra zagląda tu czasem ?
Ma ktoś z Nią kontakt ?
Pozdrawiam sobotnio
M.
aga.t. - Sob 19 Mar, 2016
Marek Roman Piedra czasem bywa na facebooku, tutaj była pod koniec 2013 roku...
Mam nadzieje, że kiedyś jeszcze tu zajrzy i dopisze dalszy ciąg swojej historii.
Marek Roman - Nie 20 Mar, 2016 Temat postu: Od Marka..... Czy Ona na Facebooku ma też Nick Piedra32 ?
Pozdrawiam.
M.
pasiflora - Czw 24 Mar, 2016
Marek Roman, nie, na FB -u ma imię i nazwisko. Nick jest tylko tu na forum
|
|