|
Forum Bioderko
|
 |
Psychologia w chorobie - syndrom Zosi-Samosi
Dobra_Wrozka - Wto 30 Sie, 2011 Temat postu: syndrom Zosi-Samosi W wielu postach przyznajecie sie Wy-kobietki do bycia takimi Zosiami-Samosiami.
Ja to rozumiem w ten sposob, ze jest jakis wzor w glowach, ktory nakazuje
kobiecie wszystko samej robic ( dom, praca, dzieci ). Podobno wywodzi sie to stad, ze kobieta w czasie wojen i powstan zawsze zostawala w domu z tym wszystkim do zrobienia, a Pan domu szedl na wojne. Teraz czasy sie zmienily, Pan domu juz nie na wojnie, ale dalej dom na glowie kobiety. Nic dziwnego tez, ze my kobiety wiemy lepiej jak i wolimy zrobic cos same (nawet w bolach) niz lewa reka faceta czy innego bliskiego.
Jednak czy to dobrze ich tak trzymac w oddali od tych wszystkich czynnosci (i nie tylko tych domowych)?
Macie wiec z okazji biodrowych spraw super okazje, zmienic ten schemat i sobie dac wiecej luzu (przeciez chodzi o zdrowie!) ,zamiast nerwowej akrobacji na szczotce, ktora moze zle sie skonczyc. Mezczyzni lubia pomagac, a jesli beda odpowiednio zachecani szybko naucza sie wykonywac prace domowe na zadowalajacym Was poziomie. Jest to tez szansa na poznanie kogos bliskiego czy przyjazn.
→Jak wiec prosic o pomoc i nie czuc sie z tym zle?
→Czy lubicie pomagac i jak rozpoznajecie, kiedy ktos potrzebuje pomocy?
→Jakie macie doswiadczenia odnosnie bycia Zosia Samosia?
→Czy znacie kogos kto nie ma z tym problemu i chetnie przyjmuje pomoc, wyrecza sie kims?
→A moze macie juz wlasne sposoby?
Grazyna1950 - Wto 30 Sie, 2011
Ja nie mam syndromu Zosi Samosi. Gdy dopadła mnie choroba przestałam w domu robić takie rzeczy jak sprzątanie, mycie podłóg, mycie okien. Mąż nie robi tego tak jakbym chciała, ale nigdy nie krytykowałam Go. Dzisiaj, gdy mogę już wiecej robić tylko gdy nikt nie widzi poprawiam po mężu, ale nadal te czynności to jego domena.
pasiflora - Wto 30 Sie, 2011
A ja mam ten syndrom i szlag mnie teraz trafia że praktycznie nic nie mogę koło siebie zrobić o wszystko muszę się prosić. Czy tak łatwo się pozbyć tego syndromu? Irytuje mnie wszystko, a nic nie robię by zmienić moje zachowanie
Dobra_Wrozka - Wto 30 Sie, 2011
pasiflora napisa³/a: | A ja mam ten syndrom i szlag mnie teraz trafia że praktycznie nic nie mogÄ™ koÅ‚o siebie zrobić o wszystko muszÄ™ siÄ™ prosić. Czy tak Å‚atwo siÄ™ pozbyć tego syndromu? Irytuje mnie wszystko, a nic nie robiÄ™ by zmienić moje zachowanie |
- Passi pomysl rozsadnie: jestes swiezo po operacji, daj sie wykazac swoim bliskim w sztuce pomagania i wyreczania, ten stan nie bedzie trwal przeciez dlugo, wiadomo ze wrocisz do brykania a teraz leniuchuj i niech Ci dogadzaja, a Ty sie zrelaksuj, niech sily plyna tam gdzie ma sie goic
AgaW - Wto 30 Sie, 2011
Dla zainteresowanych tematem: w tym dziale jest też pokrewny temat o roli rodziny w chorobie
Co do bycia Zosią-Samosią to owszem byłam nią przed operacją. Chyba chodziło o udowodnienie i sobie i bliskim, że nie jest tak ze mną źle, że jestem potrzebna i niezastąpiona bo wtedy czułam się psychicznie lepiej.
Z drugiej strony nikt ze zdrowych nie umie docenić i pojąć jak wielki wysiłek wkładamy w obowazki/pracę będąc nie w pełni sprawni i borykający się z bólem-to było przykre. W pewnym momencie miałam dość pewnego rodzaju niezrozumienia i syzyfowego wysiłku, choć wiedziałam że bliscy się starają doceniać i rozumieć. W pewnym momencie gdy ból był ciągły zaczęłam się uczyć prosić o pomoc i nie doszukiwać się że jest coś niestosownego w przyjmowaniu pomocy, nauczyłam się dziękować i dobrze się z tym czuć
Myślę, że kluczem do odpuszczeniu sobie roli Samosi jest zrozoumienie siebie, tego dlaczego tak bardzo chcemy wszystko robić same, czego się boimy-osądzenia?braku kontroli?bezradności? To ważne aby uświadomić sobie dlaczego nie chcemy pomocy, nie umiemy poprosić o nią. Tylko wtedy można zwyczajnie i szczerze powiedzieć bliskim o swoich odczuciach i z czystym sumieniem wymagać poszanowania swojego choć mniejszego wkładu, zaangazówania wszystkich w życie rodzinne i wykonywanie obowiązków. Czasem jest tak, że blisky widząc nasze rozdrażnienie i rozgoryczenie pogarszającym się stanem schodzą namw milczeniu z drogi, wydaje im się że tak jest dobrze, czekają na nasz znak. Nie ma się czego wstydzić, pomocy może potrzebować każdy a niejeden członek rodziny ucząc się pomocy choremu czuje się bardziej związany z tą osobą, uczy się doceniać rolę tej osoby, czuje się ważny, potrzebny i ma szansę nauczyć się większej wrażliwości, być dumnym jako opiekun.
Dobrze jest nauczyć się dawać innym szansę, nie ma sensu męczyć się samemu. To pogarsza stan fizyczny i często psychiczny, mniej obowiązków=więcej czasu na odpoczynek, ćwiczenia, sen, uśmiech. Mając mniej na głowie jesteśmy bardziej uśmiechnięci i wtedy bliscy jeszcze chętniej pomagają, jest lepsza atmosfera.
Nie każda osoba garnie się do pomocy, niektóre osoby trzeba zachęcać, albo wyznaczać coś do zrobienia. Zwyczajnie mówiąc ja zrobię to , a Ty zrób tamto, argumentując: wtedy będzie szybciej, lepiej itd.
Nikt nam nie każe brać wszystkiego na nasze bary, wspólnie z kimś innym łatwiej nieść bagaż codziennych spraw. Nie należy się tego ani wstydzić ani czuć winnym. Przecież większość z nas chętnie pomogłaby innym, wykazałaby się opiekuńczością i empatią, gdyby tylko nas o to poprosili, powiedzieli w czym potrzebują pomocy, jakie to dla nich trudne i ważne.
Dobrze jest o tym pamiętać, szczera rozmowa może być początem ułatwienia sobie życia i dania innym szansy. Nic od razu się nie dzieje, czasem trzeba być cierpliwym i uczyć się tej nowej sytuacji. Uśmiech i miłe słowo na podziękowanie, dostrzeżenie wysiłków innych (nawet nieudolnych) pozwala wiele spraw uprościć i zmienić na łatwiejsze
Bonia - Wto 30 Sie, 2011
A ja mam tak do dzisiaj też byłam taką Samosią i do dzisiaj wkurza mnie że nie mogę zrobić pewnych rzeczy jak przed zabiegiem. Nie raz gotuje się we mnie jak w kotle wiedzmy np zakupy kiedys mogłam za jednym zamachem zrobić zakupy nie tylko sobie ale i sąsiadce która jest też niepełnosprawna teraz że względu na biodro nie wchodzi w rachubę dzwiganie np podwójnych zakupów za jednym zamachem. I śmignąć do sklepu i choć wtedy chodziłam okropnie to chyba trochę szybciej teraz ze względu na to że uczę się chodzić prawidłowo zajmuje mi to więcej czasu. W ogóle mam takie wrażenie że przed zabiegiem byłam szybsza a po zabiegu musiałam zwolnić tempo i nie które rzeczy sobie odpuścić. I nauczyć się tego żeby inni mi pomagali to jest trudne nie łatwo się do tego przyzwyczaić że teraz robie to wolniej że mam pewne ograniczenia że pewne sprawy muszę oddać innym. Jestem choleryczką.
I mimo że wszyscy mi tłumaczą że pewne rzeczy ponownie będę robić ale stopniowo powoli bo przeszłam jednak cięzki zabieg a pewne rzeczy zostaną dla mnie ograniczone. To oni mi tłumaczą a ja i tak swoje czyli a ja i tak będę to robić
Dobra_Wrozka - Sro 31 Sie, 2011
Bonia nie dzwigaj za Dwoch, wolaj jakiegos tubylca, a noz widelec..
Ok, ale na powaznie to cholerykom jest rzeczywiscie trudniej, zamiast pomyslec oni juz robia.
pasiflora - Sro 31 Sie, 2011
Dobra_Wrozka napisa³/a: | cholerykom jest rzeczywiscie trudniej, zamiast pomyslec oni juz robia. | I wÅ‚aÅ›nie chyba uważam siÄ™ za choleryka. Co z tym zrobić. Wszyscy mi mówiÄ… bym sobie odpuÅ›ciÅ‚a w koÅ„cu a ja nie umiem ot tak
AgaW - Sro 31 Sie, 2011
Witaj w klubie ambitnych narwańców (sama do nich należę)
Dobra_Wrozka - Sro 31 Sie, 2011
Passifloro,
jesli to rzeczywiscie kwestia samego temperamentu to nie wiele mozna zrobic. Jednak, jak w innym watku bylo, jestesmy tez czyms wiecej niz cialem
wiec i nie tylko temperamentem cholerycznym. Gdzies jest tez ta nad-swiadomosc i mozna tak na to spojrzec.
Czasem pod ta nadreaktywnoscia, obok temperamentu, cos innego sie chowa.
Jakies wolanie o zauwazenie innych schowanych potrzeb? To by tlumaczylo, ze trudno sie uspokoic, kiedy sytuacja tego wymaga.
Lub odreagowujesz w taki sposob ten caly stress traumatyczny. Psychika sie buntuje, ze bylo jej juz za duzo za pomoca dziwnych oznak.
Jak sobie wytlumaczysz dlaczego tak jest i siebie zrozumiesz to bedziesz spokojniejsza i lepsza dla siebie.
pasiflora - Sro 31 Sie, 2011
Dobra_Wrozka napisa³/a: | Lub odreagowujesz w taki sposob ten caly stress traumatyczny | Tego to mi ostatnio nie brakowaÅ‚o na pewno he he
Czasem za dużo chcę Nie potrafię być nijaka. Ja muszę mieć najlepsze oceny, ja muszę mieć idealnie posprzątane i w ogóle. Na pół gwizdka odpada.
Jak coś nie po myśli to wtedy się buntuję. Choć czasem nie jest to tylko moja wina. Najpierw proszę błagam, a potem się drę bo ileż można. A może powinnam odpuścić czasem?
aga.t. - Sro 31 Sie, 2011
Myślę, że na ten syndrom ma duży wpływ nasza rodzina i znajomi - niestety nie każdy ma rodzinkę która garnie się do pomocy (albo tylko na chwilkę, potem nuda...).
Gdy dopadają nas gorsze dni to słyszymy, że jesteśmy super, że damy radę, że walczymy o swoje zdrowie, nie możemy się poddawać i w ogóle nie jest tak z nami źle itp., itd. - więc nasłuchamy się takich rzeczy, potem oczywiście udowadniamy że tak jest a nasza rodzinka i znajomi widzą całkiem sprawną i dającą sobie radę osobę...no a potem gdy wołamy ''pomocy'' to jaki może być odzew? Nic dziwnego, że przez to koło stajemy się takimi Zosiami.
Oczywiście bardzo duży wpływ ma tu właśnie to wychowanie: kobieta ma być zaradna, dbać o dom, dzieci i męża i nawet gdy ją coś boli zacisnąć zęby ( a dlaczego mężczyźni jak mają katarek to są tacy umierający a kobieta z gorączką ''nie jest chora'' ? )
Oczywiście są też kobiety, które są pedantkami i dla nich nigdy nie będzie dobrze jak ktoś sprzątnie, ugotuje itp - przecież to ona robi to najlepiej, więc ...
Można też mieć ''wbite'' w głowę, że należy pomagać innym ale nie wypada i wstyd samemu prosić się o pomoc - ''a co ludzie powiedzą, że nie dajesz rady?''
To parę przykładów z życia wzięte - z mojego również - mam nadzieję, że nie napisałam zbyt pokrętnie.
Dobra Wróżko pięknie to wszystko piszesz i tłumaczysz, absolutnie tego nie neguję i mam nadzieję, że Twoje pokolenie i te wszystkie dorastające kobietki wyrosną w innym przeświadczeniu- w końcu tak ''modne'' są teraz związki partnerskie i dla wielu mężczyzn nie jest wstydem i hańbą umyć garnki czy poprasować. W ten sposób można naturalnie nie na siłę ''nauczyć'' się dbać o najbliższe nam osoby, pomagać wtedy gdy tego potrzebują zanim poproszą lub krzykną ''pomocy''.
Mam też taką cichą nadzieję, że nie obróci to się za bardzo w drugą stronę, czyli nie trafimy na taką osobę, która po prostu wykorzystuje innych bo jej się po prostu nie chce
Zakończę tą moją pisaninę życząc wszystkim wrzucenia na luz i zmiany w podejściu do swojego życia - nauczmy się mówić ''proszę'' i ''nie'' - bo to też bardzo ważne
Sorki...znowu się rozpisałam
pasiflora - Sro 31 Sie, 2011
aga.t.,
AgaW - Czw 01 Wrz, 2011
Tak, wrzucić na luz też trzeba umieć i trzeba się uczyć.
Wychowanie, presja środowiska utrudnia ten luz, od kobiet oczekuje się być niezniszczalnymi, silnymi i że zawsze umiemy ze wszystkim dać radę. A my sobie na to pozwalamy często swoim kosztem wyręczając bliskich z wszystkiego aż im wchodzi w nawyk że wszystko robimy my.
A tak naprawdę jesteśmy wszyscy ludźmi i przychodzi czas nie da się przeskoczyć wielu spraw.
Myślę że wszystkiego możemy się nauczyć, dostroić, temperament temperamentem ale obserwacja i rozumowanie dają dobre efekty w okiełznaniu temperamentu (u mnie dały)
Jestem ambitnym pracoholikiem w domu i pracy, ale nie pedantką, jestem dobrze zorganizowana, jestem aktywna, lubię ruch i wyzwania. Ale przyszedł czas gdy rodzina musiała mnie odciążyć i pomóc wyhamować mój pęd do życia, potrzebę aktywności w domu. Teraz moim bliskim w domu przypominam :mieszkamy razem, pracujemy w domu razem i to im przypomina że nie będę robić wszystkiego i każdy coś z siebie musi dać.
Chyba kluczem jest zmiana priorytetów, tą aktywność Zosi-Samosi przełożyłam w aktywność w rehabilitacji, w rzeczy które mi nie szkodzą, zrozumiałam że trzeba czasem odpuścić aby w lepszym zdrowiu zrobić potem więcej. Zrozumiałam że przez zdrowie jestem inna i muszę myśleć inaczej, nie dać się wcisnąć w schemat kobiety harującej i uśmiechającej się. Żyjemy nie tylko dla innych-dla siebie także i musimy być "zdrowymi egoistami" aby ułożyć sobie życie zgodnie z naszymi biodrami. Na poczucie winy z tego powodu nie powinno być miejsca, każdy z nas ma słaby punkt, naszymi są biodra. Więc dla swojego dobra trzeba pewne sprawy przeorganizować, podzielić obowiązki, powiedzieć jasno bliskim gdzie są granice naszych możliwości (bo oni tego nie wiedzą).
Wielu osobom udało się to zrobić i jest im łatwiej-więc stłumienie Zosi-Samosi jest możliwe, można nią być do pewnego momentu.
No i ja też się rozpisałam, ale to potrzebna dyskusja
Brydzia - Czw 01 Wrz, 2011
Macie racje,że trzeba czasami odpuścić i dać sobie pomóc.Moje chore biodra nauczyły mnie egoizmu i zwolniłam jednak jeszcze trochę czasu minie zanim moi domownicy zwłaszcza maż zrozumieją,że jednak pomoc jest mi potrzebna. On chyba dochodzi do wniosku,ze skoro chodzę jeszcze o własnych siłach to nie jest tak źle i mogę nad nim chodzić. Jest chory jak się położę i nic nie robię a ja w taki sposób się buntuję.Wiadomo,że jak zrobimy coś same to jest najlepiej ale zdrowie ważniejsze a i rodzina musi się nauczyć pomagać. Mam nadzieję,że mój małzonek przejrzy na oczy i zrozumie,że bez jego wsparcia i większej pomocy mogę nie dać rady o własnych siłach doczekać kolejnej operacji. Nie tracę nadziei
Dobra_Wrozka - Czw 01 Wrz, 2011
aga.t. napisa³/a: | mam nadziejÄ™, że Twoje pokolenie i te wszystkie dorastajÄ…ce kobietki wyrosnÄ… w innym przeÅ›wiadczeniu | aga.t - jestem tylko pare lat mlodsza od Ciebie.
aga.t. napisa³/a: | nauczmy siÄ™ mówić ''proszÄ™'' i ''nie'' - bo to też bardzo ważne | - no wlasnie, juz sama idea to duzo, spojrzec na cos z innej strony, nawet jesli jestesmy pewni czegos, warto spojrzec tez z innej strony. Nawet jesli wydaje sie to glupie.
AgaW napisa³/a: | obserwacja i rozumowanie dajÄ… dobre efekty | -super tez, ze znalazlas obszar na ktory przekladalne sa przyzwyczajenia z Zosi-Samosi, czyli rehabilitacja
Najwieksza presja by byc ZosiaS jest w rodzinie czesto tu dzialamy jak automaty-wpisani w jakas role np.Zosi-samosi, a juz poza nia, w innych kregach bywa latwiej, latwiej przychodzi o cos poprosic, bo prosby sa sformalizowane.
W rodzinie nie ma urzedowych formulek; za to mnostwo uczuc. Latwo wiec projektowac frustracje na bliskich - przypisywac bliskim
wine za wlasny stan emocjonalny.
Katarzyna - Wto 13 Wrz, 2011
Uważam , że jest coś, co dla każdego chorego , nie tylko na stawy biodrowe jest bardzo ważne. Mianowicie, nie chcemy zaakceptować własnych ograniczeń. Zazdrościmy ludziom zdrowym tego, że oni właściwie mogą robić wszystko, a my nie. Irytujemy się, gdy nie szanują tego daru, jaki mają, czyli zdrowia, szczególnie, jeśli chodzi o bliskich.
Mój mąż bardzo się o mnie martwi, pomaga na tyle ile może(dużo pracuje), ale sam przyznał, że dobrze zrozumiał mnie wtedy, kiedy przez kilka tygodni bolał go kręgosłup. Zapytał, jak ja mogę tak żyć tyle lat? Jeśli ktoś nie doświadczy tego, co my to nie jest w stanie zrozumieć. Nie wiem nawet, czy możemy tego od nich wymagać? Taka jest prawda. Nawet, jeżeli im o tym mówimy, to nie są w stanie sobie tego wyobrazić. Dlatego takie miejsce spotkań (forum) jest wręcz konieczne dla naszego zdrowia psychicznego. Bardzo się cieszę, że tu trafiłam. Na co dzień nie mam kontaktu z nikim, kto by miał takie problemy. O wielu, tak ważnych rzeczach dowiedziałam się dopiero czytając wpisy na forum. Dziękuję wszystkim i pozdrawiam.
Oczywiście jestem Zosią Samosią, jak Wy wszystkie, odrobinę zreformowaną .
AgaW - Wto 13 Wrz, 2011
Katarzyna napisa³/a: | Nie wiem nawet, czy możemy tego od nich wymagać? |
Możemy wymagać aby próbowali zrozumieć, możemy docenić te próby-często już samo to zmienia relacje na plus
Katarzyna napisa³/a: | Bardzo siÄ™ cieszÄ™, że tu trafiÅ‚am |
Właśnie po to wszyscy razem jesteśmy, aby było łatwiej i aby mieć to poczucie zrozumienia pomagające walczyć o zdrowie
Super, że jesteś z nami i aktywnie udzielasz się na Forum - to ważne i dla nas i dla innych czytających osób
Grazyna1950 - Wto 13 Wrz, 2011
Dziewczyny !!! Wymuszajcie pomoc, jeżeli bliscy sami nie dostrzegają, że nie jestesmy w pełni zdrowe. Ja męża przyzwyczaiłam, że pewnych rzeczy nie będe robić. I tak w sobotę malował kuchnię, ja tylko patrzyłam czy równo. Potem posprzątał i na koniec umył okno. Ja tylko wyprałam (w pralce) firanki i podałam Mu do zawieszenia. Być może okna umyłabym ciut lepiej, ale czy to aż tak ważne? Najważniejsze jest aby bliskich pomagającym nam nigdy nie krytykować, że cos zrobili nie tak ja my byśmy to zrobiły, a pomoc w naszych codziennych obowiązkach bedą traktować tak, jakby to zawsze robili.
Dobra_Wrozka - Wto 13 Wrz, 2011
Grazyna1950 napisa³/a: | Najważniejsze jest aby bliskich pomagajÄ…cym nam nigdy nie krytykować |
- o to bardzo wazne Zwlaszcza, ze cisnie sie na usta co nie co, co do jakosci wykonania, lepiej sie jednak powstrzymac. A zamiast tego pochwalic i wykonawce, i siebie za stworzenie mu szansy rozpoznania jego ukrytych talentow.
"Proscie a bedzie wam dane" - Jesli ktos zyczy sobie cos od kogos, powinien tez byc w stanie o to poprosic. Jesli ktos potrzebuje pomocy a nie jest w stanie o nia poprosic marnuje czas i szarpie sobie nerwy. No i jak prosi musi liczyc sie z odmowa, tak tez sie zdarza, ale wtedy odmowy nie warto brac do siebie, poniewaz proszac nie mamy zadnej winy. Jesli ktos odmawia, ma jakies wlasne powody, ktore nie maja z nami (z tym kto prosi) nic wspolnego.
Kto grzecznie/ umiejetnie umie prosic, nie traci nic na wizerunku.
Dobra_Wrozka - Sob 22 Pa¼, 2011
Zosie-Samosie, ktore pragna byc bardziej wspierane przez czlonkow rodziny i spotykajace sie z przykrosciami z tego powodu we wlasnych domach, proponuje zapoznac sie z zasadami trojkat dramatyczny Karpmana. Po przeczytaniu (polecam kilkukrotne lub wydrukowanie) uswiadomic mozna sobie, z jakich powodow pomoc i wsparcie moze nie nadchodzic, w tej formie jakiej sie oczekuje. Zapraszam do lektury tego artykuly oraz o podbnej tematyce, jest to kopalnia wiedzy jak zrozumiec po 1. wlasna role w relacji po 2. typ relacji po 3.jak poprawic relacje. Mielj lektury!
Dobra_Wrozka - Sro 30 Lis, 2011
Zdrowy egoizm /Fragment wywiadu z M.Kosowicz, psychoterapeuta/
-Ale chory zwykle na początek słyszy od bliskich: masz być silny, masz walczyć. O tych, którym udało się wyzdrowieć, mówi się: pokonał chorobę.
- M. Kosowicz: To też się bierze ze współczesnej kultury. Ludzie są psychicznie zmęczeni. Tu nie chodzi o to, żeby spać codziennie po dziewięć godzin. Oznaką zdrowia psychicznego jest świadomość, kiedy należy powiedzieć stop.
-Tyle że częściej mówimy sobie: nie chcę, ale muszę. I jesteśmy z tego dumni.
-M.Kosowicz: Oczywiście, że czasami przekraczamy granicę swoich możliwości, ale trzeba to robić świadomie. Jest coś takiego jak zdrowy egoizm.
-Czym się różni zdrowy egoizm od egoizmu?
- M. Kosowicz: Niech czasami rodzina zje bułkę z kiełbasą, ale ja nie ugotuję obiadu, bo muszę się położyć i odpocząć. Nie mogę podjąć się napisania pięciu artykułów i wygłoszenia dwudziestu wykładów miesięcznie. Nie muszę wszystkiego dla wszystkich robić. Niezdrowy egoizm to jest mówienie sobie: masz być świetną żoną, świetną matką, świetnym pracownikiem.
-Ale wielu ludzi uważa, że wtedy właśnie żyje.
-M.Kosowicz: Użyję prozaicznego porównania: nawet gdy kupujemy pralkę automatyczną, to sprawdzamy pojemność bębna.
-Dlaczego ludzie pchajÄ… do życiowej pralki coraz wiÄ™cej – żeby inni o nich lepiej myÅ›leli?
-M.Kosowicz: Często taka postawa pomaga nam żyć w lepszym myśleniu o sobie. W budowaniu obrazu siebie. Ale bardzo kruchego, bo wystarczy jeden cios i wszystko się sypie.
-Skoro tym we wszystkim świetnym tak bardzo zależy na opinii innych, to coś musi być nie tak z ich poczuciem własnej wartości.
-M.Kosowicz: Tu wchodzi w grę obniżone poczucie własnej wartości. Im niższe to prawdziwe, wewnętrzne poczucie własnej wartości, tym bardziej dążymy do tego, by w świecie istnieć za wszelką cenę i we wszystkim na sto procent. Niestety, to jest toksyczny sposób życia. Kawałek po kawałku zatruwamy się myślą, że i tak nie jesteśmy zadowoleni do końca, że ciągle nam mało i mało.
-Czyli im lepiej człowiek o sobie myśli, tym dla niego lepiej?
-M.Kosowicz: Czym zdrowiej o sobie myśli. Czym właściwiej oceni ładowność swego bębna.
Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/ps...d#ixzz1fE3p60i3
AgaW - Czw 01 Gru, 2011
Bardzo ciekawie i obrazowo napisane na ten temat
Mała - Sob 09 Cze, 2012
W moim przypadku to bycie zosią samosią jest stanem naturalnym, bo jestem sama nie mam bliskiej rodziny, męża dzieci. Po powrocie ze szpitala byłam bardzo osłabiona no i jeszcze na bardzo marnym chodzie bałam się jak ja sobie poradzę zakupy, sprzątanie itp ale wiecie co okazało sie, że mam wokół siebie super przyjaciół zwłaszcza przyjaciólki, które wpadały do mnie codziennie robiły zakupy, przynosiły mi ugotowane jedzonko i to jeszcze to co najbardziej lubię , jak coś trzeba było zrobić cięższego to panowie brali sie do roboty, więc dzięki mim było mi jak w niebie i powoli dochodzilam do siebie w sensie fizycznym i psychicznym. Okna brudne mam do dzisiaj i mam to w nosie ( przyjaciólki chcialy mi je umyć, ale właśnie zośka samośka sie odezwała i chce zrobić to sama jak bede mogla)A tak to staralam sobie radzic sama w podstawowych sprawach choć nie było łatwo ( znowu zośka) Do tej pory wielu rzeczy robić nie mogę wkurza mnie to ,ale robie tyle ile moge na ile biodreko mi pozwala. staram sie być samodzielna sprzatam tam gdzie moge i trwa to dlużej niz przed endo trudno, zakupy mala siateczka po prostu niezbędnik w najbliższym sklepie, a tak to no nie jest latwo ale prosze o cięższe zakupy przyjaciół. Cieszę sie jak widzę, że mogę zrobić coś więcej.
AgaW - Sob 09 Cze, 2012
MaÅ‚a napisa³/a: | CieszÄ™ sie jak widzÄ™, że mogÄ™ zrobić coÅ› wiÄ™cej. |
I będziesz mogła zrobić coraz więcej Ten gorszy czas po operacji jest przejściowy
Jupi - Pon 11 Cze, 2012
Przeczytałem całość i faktycznie syndrom ZosiS jest czasem nawet szkodliwy, ale co z syndromem JupiS? Za mnie niektórych rzeczy nikt nie zrobi...
Ja czasem mam problem jak zrobić coś w czym nikt nie jest w stanie mi pomóc a ja mogę sobie zaszkodzić...
Dobra_Wrozka - Pon 11 Cze, 2012
Jupi Cytat: | Przeczytałem całość i faktycznie syndrom ZosiS jest czasem nawet szkodliwy, ale co z syndromem JupiS? Za mnie niektórych rzeczy nikt nie zrobi...
Ja czasem mam problem jak zrobić coś w czym nikt nie jest w stanie mi pomóc a ja mogę sobie zaszkodzić...
_________________ |
- u mezczyzn mozna to nazwac meska duma.
Czy znasz pojemnosc "swojego bebna..."czyli ile mozesz zrobic sam bez szkodzenia sobie i kiedy jest ta granica, ze juz sobie zaczynasz szkodzic ?
Jupi - Wto 12 Cze, 2012
Dobra_Wrozka napisa³/a: | Czy znasz pojemnosc "swojego bebna..."czyli ile mozesz zrobic sam bez szkodzenia sobie i kiedy jest ta granica, ze juz sobie zaczynasz szkodzic ? |
Otóż chyba nie, mi łatwiej jest przezwyciężyć ból niż prosić o pomoc...ja zawsze wszystko robię lepiej niż ktoś i to też jest moje przekleństwo...czasem się odzywa duma i wtedy to już przepadłem, żebym miał połamane nogi to maraton ukończę...
Jeżeli czegoś nie mogę to się cholernie źle czuję...
Dobra_Wrozka - Wto 12 Cze, 2012
Czyli ja to tak rozumiem, ze z jakis waznych powodow jest dla Ciebie taka postawa jest bardzo wazna - nie respektowanie wlasnych granic, za to placi sie jednak pewna cene...
Czego potrzebujesz, aby okreslic sobie te granice?
Czy i jak ladujesz "akumulatory"?
Czy zauwazasz siebie, czy masz z soba kontakt?
Majac ta wiedze, moglbys nauczyc sie dbac o siebie zanim cialo sie zbuntuje.
Mozna uzyc jakiegos psychologa, aby to roztrzygnac.
Jupi - Sro 13 Cze, 2012
Dobra_Wrozka napisa³/a: | z jakis waznych powodow jest dla Ciebie taka postawa jest bardzo wazna - nie respektowanie wlasnych granic, za to placi sie jednak pewna cene... |
Wiem że się płaci i to czasem słono... ja niestety uważam że tak trzeba...
Dobra_Wrozka napisa³/a: | Czego potrzebujesz, aby okreslic sobie te granice? |
Nie wiem...
Dobra_Wrozka napisa³/a: | Czy i jak ladujesz "akumulatory"? |
Ostatnie kilka lat to tylko wydatkowanie energii i stres...
Dobra_Wrozka napisa³/a: | Czy zauwazasz siebie, czy masz z soba kontakt? |
Nie mam pojęcia, może rozwiń Wróżko swoją myśl...
Dobra_Wrozka napisa³/a: | Mozna uzyc jakiegos psychologa, aby to roztrzygnac. |
Na forum to jeszcze tak, ale do poradni nie pójdę...
Dobra_Wrozka - Sro 13 Cze, 2012
Ok, czyli zgodzilismy sie, ze placisz a czasem nawet slona cene. A jakbys mogl wymienic to konkretnie czym placisz?
Jupi napisa³/a: | ja niestety uważam że tak trzeba... | - czy zawsze trzeba?
Na kontinuum od samodzielnosci do bezradnosci i od zawsze do nigdy jest sporo punktow, jednak wybierasz ektremum samodzielnosci i wydajnosci . Wiele zalezy tez od sytuacji, czasem lepiej cos samemu a czasem madrzej poprosic o cos. Znajac wlasne granice i zasoby moglbys lepiej soba prosperowac i wymieniac "uslugi" z otoczeniem.
Przed odczuwaniem jakich uczuc chroni Cie taka ekstremalna postawa?
Nie sadze, ze nie ladujesz akumulatorow, wydaje mi sie, ze robisz to nieswiadomie, a przydaloby sie uwazniej. Co z rybami, grzybami,..tym co jest dla Ciebie przyjemne, co robi Ci dobrze - tylko Tobie?
Czesto jest tak, ze slow, ktore potrzebujemy nie mozemy sami sobie powiedziec
Jupi - Czw 14 Cze, 2012
Dobra_Wrozka napisa³/a: | A jakbys mogl wymienic to konkretnie czym placisz? |
Najczęściej bólem a wtedy jestem wyłączony na dwa tygodnie, to zaś powoduje że czuję się zbędny i do niczego...
Dobra_Wrozka napisa³/a: | Co z rybami, grzybami,..tym co jest dla Ciebie przyjemne, co robi Ci dobrze - tylko Tobie? |
No fakt, to mnie odpręża i pozwala zapomnieć o codzienności, niestety 2,5 roku minęło odkąd byłem na rybach, dopiero w tamtym tygodniu udało mi się wyrwać...
Dobra_Wrozka napisa³/a: | Wiele zalezy tez od sytuacji, czasem lepiej cos samemu a czasem madrzej poprosic o cos. |
Jak rozpoznać tą sytuację?
Dobra_Wrozka - Czw 14 Cze, 2012
- czyli funkjonujesz wg wzoru : max. eksploatacja (ile trwa ten etap?) az do wyczerpania zasobow psychofizycznych - dalej bol fizyczny plus objawy depresyjne (2 tyg) i znowu eksploatacja i wyczerpanie...
Interesuje mnie w ktorym momencie odbudowuja sie jakos te zasoby, ze jestes w stanie znowu eksploatowac.
Na jakim jestes teraz etapie w tym kregu?
[b]Zasoby psychiczne to : optymalna samoocena, poczucie skutecznosci, optymizm, odpornosc, humor, wiara, zdrowy styl zycia, racjonalne myslenie, inteligencja, ekspresja emocji, wsparcie spoleczne, osobiste sposoby radzenia ze stresem, wsparcie spoleczne i rodzina.
Ktory wymaga wzmocnienia szczegolnie?[/b]
Dobra_Wrozka napisał/a:
Co z rybami, grzybami,..tym co jest dla Ciebie przyjemne, co robi Ci dobrze - tylko Tobie?
No fakt, to mnie odpręża i pozwala zapomnieć o codzienności, niestety 2,5 roku minęło odkąd byłem na rybach, dopiero w tamtym tygodniu udało mi się wyrwać...
- co jeszcze oprocz ryb jest mozliwe? Gdzie lezy problem, ze nie mogles sie wyrwac? Moze w niewlasciwym planowaniu wolnego czasu, w ktorym nigdy nie uwzgledniales takich potrzeb? Jak i pewnie w kiepskim komunikowaniu wlasnych potrzeb...Dobra_Wrozka napisał/a:
Wiele zalezy tez od sytuacji, czasem lepiej cos samemu a czasem madrzej poprosic o cos.
Jak rozpoznać tą sytuację?[/quote]
- cialo jest Twoim drogowskazem, zapytaj go ile jest w stanie dzis wytrzymac i czego zyczy sobie od Ciebie - regularnych przerw ?posilkow? Snu? Spacerow ?Pomocy Drugiej pary rak?
Jupi - Pi± 15 Cze, 2012
Dobra_Wrozka napisa³/a: | czyli funkjonujesz wg wzoru : max. eksploatacja (ile trwa ten etap?) az do wyczerpania zasobow psychofizycznych - dalej bol fizyczny plus objawy depresyjne (2 tyg) i znowu eksploatacja i wyczerpanie...
Interesuje mnie w ktorym momencie odbudowuja sie jakos te zasoby, ze jestes w stanie znowu eksploatowac.
Na jakim jestes teraz etapie w tym kregu? |
Mnie mobilizują problemy i przeszkody a tych nigdy nie brakuje, jak jest problem to ja jestem w swoim żywiole...biorę za kark i walczę...problem się kończy, wygrałem...wtedy uchodzi ze mnie para...
Dobra_Wrozka napisa³/a: | Gdzie lezy problem, ze nie mogles sie wyrwac? Moze w niewlasciwym planowaniu wolnego czasu, w ktorym nigdy nie uwzgledniales takich potrzeb? Jak i pewnie w kiepskim komunikowaniu wlasnych potrzeb... |
Nie, moje hobby kosztuje a najczęściej jest coś ważniejszego (dzieci, żona, dom, kredyty) niż wędkarstwo a w moim przypadku odprężenie i odpoczynek...
Dzisiaj znowu jadę nad wodę, noc na rybach pozwala mi zapomnieć na chwilę o wszystkim...
Dobra_Wrozka - Pi± 15 Cze, 2012
Jupi napisa³/a: | Mnie mobilizujÄ… problemy i przeszkody a tych nigdy nie brakuje, jak jest problem to ja jestem w swoim żywiole...biorÄ™ za kark i walczÄ™...problem siÄ™ koÅ„czy, wygraÅ‚em...wtedy uchodzi ze mnie para... |
-to wszystko zrozumiale, zaniedbujesz tylko faze regeneracji i wlasne potrzeby, a Twoje potrzeby tez sa wazne, i cialo (psychosomatycznie) bedzie o tym przypominac...
Jupi napisa³/a: | najczęściej jest coÅ› ważniejszego (dzieci, żona, dom, kredyty) niż wÄ™dkarstwo a w moim przypadku odprężenie i odpoczynek... |
- Jupi tez jest wazny, a jak wroci z ryb to jeszcze weselszy i zregenerowany po mesku
Jupi - Nie 17 Cze, 2012
Dobra_Wrozka napisa³/a: | jak wroci z ryb to jeszcze weselszy i zregenerowany po mesku |
Hmmm...no właśnie
Dobra_Wrozka - Wto 07 Sie, 2012
Jupi napisa³/a: | Dobra_Wrozka napisaÅ‚/a:
jak wroci z ryb to jeszcze weselszy i zregenerowany po mesku
Hmmm...no właśnie |
- i jak tam Jupi, czy poprawil sie Twoj Self-management ?
Jupi - Wto 07 Sie, 2012
Dobra_Wrozka napisa³/a: | Jupi napisa³/a: | Dobra_Wrozka napisaÅ‚/a:
jak wroci z ryb to jeszcze weselszy i zregenerowany po mesku
Hmmm...no właśnie |
- i jak tam Jupi, czy poprawil sie Twoj Self-management ? |
...kilka wypadów na rybki dało mi wiele, niestety problemy nie zniknęły a proza życia potrafi nieźle dać w kość. Nie załamuję się, walczę jak lew tylko czasami mam wrażenie że zginę jak mucha dzisiejszy dzień dał mi tak popalić że naszły mnie smutne myśli, a to nie jest u mnie normalne. Nie mogę się oderwać od tego wszystkiego, może nie chcę...sam nie wiem...czasem mam wrażenie że pech mnie prześladuje, ale to rzadkie chwile...
Mam swoją ucieczkę, żona dzieci, dodają mi sił...bardzo ich kocham i zrobię dla nich wszystko bezwzględu na koszty...
Dobra_Wrozka - Sro 08 Sie, 2012
Jupi napisa³/a: | ...kilka wypadów na rybki daÅ‚o mi wiele, niestety problemy nie zniknęły a proza życia potrafi nieźle dać w kość. Nie zaÅ‚amujÄ™ siÄ™, walczÄ™ jak lew tylko czasami mam wrażenie że zginÄ™ jak mucha dzisiejszy dzieÅ„ daÅ‚ mi tak popalić że naszÅ‚y mnie smutne myÅ›li, a to nie jest u mnie normalne. Nie mogÄ™ siÄ™ oderwać od tego wszystkiego, może nie chcÄ™...sam nie wiem...czasem mam wrażenie że pech mnie przeÅ›laduje, ale to rzadkie chwile...
Mam swoją ucieczkę, żona dzieci, dodają mi sił...bardzo ich kocham i zrobię dla nich wszystko bezwzględu na koszty... |
- uzyles slowa "ucieczka" i "oderwac sie" co wskazuje, biorac pod uwage oczywiscie cala wypowiedz, ze koncentrujesz sie na unikaniu myslenia, przezywania i doswiadczania sytuacji niekorzystej-stresowej. W ten sposob owszem jest radzenie sobie z problemami, ale jak sam widzisz mysli "naszly mnie smutne mysli" i uczucia (smutek) dopadaja spod dywanu, wiec moze lepiej zajrzec im w oczy?
Zmierzasz sie z obiektywnie niekorzystna sytuacja, ale sam sobie dokladasz cierpien, kiedy reagujesz myslami typu "zgine jak mucha", "pech mnie przesladuje". Wiem, wiem to automatyczne, tylko ze, taki sposob formuowania mysli wywoluje emocje negatywne. Czyli najpierw jest "ze cos daje popalic"-potem idzie mysl, a potem emocje---- czy tak jest wg Ciebie?
Te dwie mysli sa z wczoraj - jak dzis ustosunkowujesz sie do tych dwu?
W ilu procentach sa nadal dzis prawdziwe?
Jaka emocje wywoluja dzis od 0 do 10, gdzie 10 to apogeum.
(jakie reakcje ciala?)
A teraz co do mysli- "zgine jak mucha" to niekorzystna mysl automatyczna,
"pech mnie przesladuje" - to juz wiekszy kaliber, mianowicie przekonanie.
Z myslami automatycznymi pracuje sie inaczej troche niz z przekonaniami. Zajmijmy sie przekonaniami:
Przyklad:
-."jesli poprosze o pomoc to dam dowod slabosci" lub "proszenie o pomoc to dowod slabosci"
-"jesli poprosze o pomoc kiedy bedzie mi potrzebna, to dam dowod umiejetnosci rozwiazywania problemow" lub "proszenie o pomoc to dowod inteligencji co jest oznaka sily"
Ktoro przekonanie z w/w podoba Ci sie lepiej?
Podobnie mozna zajac sie innymi przekonaniami, np. czy moglbys napisac alternatywna wersje przekonania "mam wrazenie, ze pech mnie przesladuje"?
Czekam na nowa wersje
Jupi - Sro 08 Sie, 2012
Dobra_Wrozka napisa³/a: | Te dwie mysli sa z wczoraj - jak dzis ustosunkowujesz sie do tych dwu?
W ilu procentach sa nadal dzis prawdziwe?
Jaka emocje wywoluja dzis od 0 do 10, gdzie 10 to apogeum. |
Dzisiaj już absolutne zero, jest nowy dzień nowe doświadczenia i jest już super...
Dobra_Wrozka napisa³/a: | (jakie reakcje ciala?) |
Boli mnie wszystko, to dlatego że miałem poważną awarię i musiałem się ją usunąć a to była bardzo ciężka robota
Dobra_Wrozka napisa³/a: | -."jesli poprosze o pomoc to dam dowod slabosci" lub "proszenie o pomoc to dowod slabosci" |
Dobra_Wrozko, to wÅ‚aÅ›nie ja... Czasem proszÄ™ o pomoc, jak już inaczej siÄ™ nie da, ale mam poczucie przegranej i cholernie źle siÄ™ z tym czujÄ™... Dobra_Wrozka napisa³/a: | "mam wrazenie, ze pech mnie przesladuje"? |
Mam wrażenie że źle się wyraziłem, ja zawsze mówię że pechowy jest czas...teraz, nie zawsze i nie że mnie prześladuje tylko dotyka...
No tak, wczoraj miałem doła bo coś nie szło, nie kleiło się... do tego wyczerpanie fizyczne i brak snu, zaowocowały powyższym postem, ale dzisiaj pomimo bólu fizycznego ja już czuję się doskonale...dzisiejszy dzień był super a jeszcze się nie skończył (liczę na więcej miłych rzeczy ) o wczoraj już prawie zapomniałem...ja się szybko regeneruję i nie chodzi mi o stronę fizyczną
Zapomniałem zapytać...
Czy ja jestem jakiÅ› inny czy raczej nie odbiegam od normy?
Dobra_Wrozka - Sro 08 Sie, 2012
Jupi napisa³/a: | Dobra_Wrozka napisaÅ‚/a:
-."jesli poprosze o pomoc to dam dowod slabosci" lub "proszenie o pomoc to dowod slabosci"
Dobra_Wrozko, to właśnie ja... Czasem proszę o pomoc, jak już inaczej się nie da, ale mam poczucie przegranej i cholernie źle się z tym czuję... |
- czyli zyjesz wg bardzo niekonstruktywnych przekonan np tez, ze nic sie nie zmieni, bo taki jestem, czy to jest inteligentne i efektywne???
ale nie mam zamiaru Cie przekonywac, mialam tylko nadzieje na tworcze przeksztalcanie tych zdan. Ale to chyba za trudne i niezrozumiale, nie na miejscu na forum...
- "ja siÄ™ szybko regenerujÄ™ i nie chodzi mi o stronÄ™ fizycznÄ…", -nie ma czegos takiego jak cialo oddzielne od umyslu.
- "jest nowy dzień nowe doświadczenia i jest już super... "
No dobra. Jest super, wiec cieszymy sie dniem dziesiejszym, jutro jeszcze dniem nie jest
Jupi - Czw 09 Sie, 2012
Dobra_Wrozka napisa³/a: | - czyli zyjesz wg bardzo niekonstruktywnych przekonan np tez, ze nic sie nie zmieni, bo taki jestem, czy to jest inteligentne i efektywne??? |
Nie wiem czy to jest inteligentne i efektywne, ja myślę że jest uczciwe...był czas w moim życiu kiedy to w bardzo efektywny i inteligentny sposób wykorzystywano mnie i wysługiwano się mną, wykorzystano w perfidny sposób moje uczucia i emocje żeby nakłonić mnie do uległości...udało mi się wyrwać, zrobiłem to sam bez pomocy...niestety teraz kiedy mam poprosić o pomoc mam poczucie wykorzystywania kogoś...
Czy mogę odpocząć? Owszem mogę, ale nie za długo bo budzi się we mnie poczucie winy...tak właśnie ukształtowano moją psychikę...Mam pełną świadomość że to wszystko nie tak, niestety nie potrafię tego zmienić, nie wiem jak...
AgaW - Czw 09 Sie, 2012
Jupi napisa³/a: | poprosić o pomoc mam poczucie wykorzystywania kogoÅ›... |
Niepotrzebnie tak to odbierasz. Jeśli prosisz bez zamiaru wykorzystywania to nikogo nie wykorzystujesz.
Może podświadomie myślisz, że ktoś może to odebrać właśnie jako manipulację, bo sądzisz po sobie, swoich doświadczeniach.
Prosić trzeba umieć i nie wnikając jak to może wyglądać. Ludzie pomyślą i tak co chcą i odbiorą jak chcą. Wiele osób nie ma złej natury i po prostu jeśli poprosisz zwyczajnie bo jest taka potrzeba to zwyczajnie pomogą. Tak po prostu i bez podtekstów
Jupi napisa³/a: | to wszystko nie tak |
Wcale nie!
Nikt nie jest idealny. Najważniejsze to uświadomić sobie co wymaga poprawy i po troszku próbować to zmienić, bo naraz to się często nie udaje.
Pisząc o tym tu już zmieniasz coś na inne, lepsze. Zrobiłeś pierwszy krok, bo dostrzegasz potrzebę ulepszenia swojego życia
Odpoczywać też trzeba się nauczyć i nie jest to łatwa nauka dla wszystkich, świat jest w biegu i wymaga często od nas dyspozycji 60godz. na dobę ( ! ). Nie można się temu dać, aby efektywnie pracować trzeba mieć też swój czas tylko dla siebie aby naładować akumulatory-i fizyczne i psychiczne.
Jeśli masz poczucie winy pomyśl na początek: jesteś robotem? nie jesteś! jesteś cyborgiem? nie jesteś! jesteś człowiekiem z krwi i kości i zwyczajnie odpoczynek jest potrzebny Twojemu organizmowi. Tym bardziej, że skoro musisz znaleźć czas na wszystko to go znajdujesz. Odpoczynek jest potrzebą natury ludzkiej, na którą musisz też znaleźć czas.
Jupi - Czw 09 Sie, 2012
AgaW napisa³/a: | Nikt nie jest idealny |
Długa i kręta droga przede mną...
AgaW - Czw 09 Sie, 2012
Skoro tak piszesz odnoszÄ…c to do drogi to i ja odniosÄ™ to do tego samego.
Każda droga gdzieś się zaczyna i gdzieś prowadzi. Czasem do tego samego celu prowadzą różne drogi. Czasem można w pewnym momencie drogę-czy skręcić gdzieś na lepszą czy też nadal jechać krętą . Tylko trzeba się rozglądać, żeby tego zjazdu na lepszą trasę nie przejechać .
Ty jesteś na etapie, że czujesz że obecna trasa Ci się nie podoba, zaczynasz myśleć że przydałby się zjazd na jakąś lepszą. Musisz próbować zmian na lepsze. Do skutku.
Dobra_Wrozka - Czw 09 Sie, 2012
Jupi napisa³/a: | Dobra_Wrozka napisaÅ‚/a:
- czyli zyjesz wg bardzo niekonstruktywnych przekonan np tez, ze nic sie nie zmieni, bo taki jestem, czy to jest inteligentne i efektywne???
Nie wiem czy to jest inteligentne i efektywne, ja myślę że jest uczciwe...był czas w moim życiu kiedy to w bardzo efektywny i inteligentny sposób wykorzystywano mnie i wysługiwano się mną, wykorzystano w perfidny sposób moje uczucia i emocje żeby nakłonić mnie do uległości...udało mi się wyrwać, zrobiłem to sam bez pomocy...niestety teraz kiedy mam poprosić o pomoc mam poczucie wykorzystywania kogoś...
Czy mogę odpocząć? Owszem mogę, ale nie za długo bo budzi się we mnie poczucie winy...tak właśnie ukształtowano moją psychikę...Mam pełną świadomość że to wszystko nie tak, niestety nie potrafię tego zmienić, nie wiem jak... |
- zycie wedlug dobrych przekonan skutkuje dobrym zyciem
- zycie wedlug negatywnych przekonan skutkuje zlym zyciem.
Nauczyles sie takich nauk, przyjales przekonania, ktore nie bardzo Ci sluza, ale upierasz sie, ze sa ok. Tak jakos sie to skomplikowalo, co powinno byc proste i pozytywne.
Np. zamiast,ze Proszenie o pomoc, kiedy sie potrzebuje, jest oznaka inteligencji
- dla Ciebie nieproszenie o pomoc nabralo wartosci samej w sobie a wyznawanie go chroni od wspomnien dawnego zranienia, ktoro skojarzyles z "pomoca" negatywnie jako wykorzystywanie kogos.
Wiec nie prosisz, jest to pozytywne, uczciwe i wzmacnia to Twoje Ego, ale kompletnie nie sprzyja zdrowiu psychicznemu. Wiec jak juz taki konfikt z wartosciami jest, taki supel z przeszlosci rozwiazuje sie dlugo na terapii.
mam prosbe: jednak zrob wszytsko, zeby Twoje dzieci tego nie przejely. A jak to zrobic to juz dostales sporo info.
Jupi - Czw 09 Sie, 2012
Dobra_Wrozka napisa³/a: | zrob wszytsko, zeby Twoje dzieci tego nie przejely. |
Mam pełną świadomość mojego "skrzywienia" więc postaram się żeby moje dzieci nie wyznawały zasady "Boso ale w ostrogach"
Dobra_Wrozka - Czw 09 Sie, 2012
Jupi napisa³/a: | Dobra_Wrozka napisaÅ‚/a:
zrob wszytsko, zeby Twoje dzieci tego nie przejely.
Mam pełną świadomość mojego "skrzywienia" więc postaram się żeby moje dzieci nie wyznawały zasady "Boso ale w ostrogach" |
- "boso ale w ostrogach" jest to ogolnie patrzac pozytywne, jesli oznacza - nie wazne jak jest zle nie mozna tracic dobrego humoru, nadzieii, walczyc, czy tak to rozumiesz? Sa jednak strategie walki, ktore skracaja droge do celu, elastycznosc myslenia pomaga je znalesc, dlatego skupilam sie na tych przekonaniach kodujacych zachowanie no i emocje. Po prostu tak dziala psycha, czasem jak kon popedzany przez slepego woznice →przekonania, mysli)...Wtedy woznica i kon nie wiadomo gdzie zajada i w jakim stanie. Czasem wiec potrzeba kogos kto ich zatrzyma i nalozy woznicy okulary...
- wypisz sobie pare zasad, wg ktorych bys chcial, zeby dzieci postepowaly i powies na lodowke
- poza tym negatywne-niekonstruktywne-niefunkcjonalne, kiedy nie sluza zmienia sie na POZYTYWNE-- oczywiscie to wymaga pracy osobistej, zeby sprawdzic co mi nie sluzy a co jednak CHCE warto zmienic, wiec tu bym podejrzewala Cie o sklonnosci masochistyczne, w sensie, ze sie karzesz za cos (ale to tak na boku skojarzenie).
Powodzenia
Dobra_Wrozka - Wto 14 Sie, 2012
PrzesÄ…dy, zasady - negatywne przekonania prowadzace do wyczerpania i depresji:
Odpoczynek to strata czasu
Najlepiej zawsze kontrolować innych
Rodzina i przyjaciele powinni cię kochać bez względu na wszystko
Bądź miły w każdej sytuacji
Nie mów niczego, co mogłoby urazić innych
Twoim celem powinna być doskonałość
Ciche dni to sposób na bliskich, którzy cię zawodzą
Nie ma rzeczy, których nie mógłbyś dokonać
Jeżeli chcesz, aby coś było zrobione dobrze, zrób to sam
Gdy sprawy idą źle, znajdź winnego
Kara dobrze wpływa na dyscyplinę
Nie okazuj swoich uczuć
Pierwsze wrażenie nigdy nas nie myli
Zawsze słuchaj rodziców
Sukces i pieniądze przynoszą szczęście
Gdy raz staniesz się ofiarą, będziesz nią zawsze
Bądź pokorny i nie pochlebiaj sobie
Krytyka to najlepszy sposób, aby inni naprawiali swoje błęd
Nie bądź egoistą! Najpierw pomyśl o innych
Twoja żona (twój mąż) powinna (powinien) kochać twoich rodziców i twoją rodzinę
Wysokie oczekiwania dobrze wpływają na naszą efektywność
Ważne, aby wszyscy nas lubili
Problemy znikną, kiedy przestaniemy o nich myśleć
Jeżeli grasz, graj, aby wygrać
Miej ścisłe zasady dla siebie i dla innych
Każdy, kto naprawdę cię kocha, powinien znać twoje potrzeby
Nieżyczliwe uwagi muszą zawsze sprawiać nam przykrość
Bądź dla siebie surowy
Przeprosiny są wystarczającym zadośćuczynieniem
Nie przyznawaj się do błędów- trzeba zawsze mieć rację
Życie powinno być sprawiedliwe
Szczęśliwi małżonkowie nie dostrzegają atrakcyjności seksualnej innych
Nie można cofać danego słowa
Cierpienie i ciężka praca hartują charakter
Moze rozpoznaliscie jakies wlasne?
|
|