|
Forum Bioderko
|
 |
Endoproteza - historie - Życie z wiszącym biodrem, a potem z czwartą endo - Alicja.
Alicja - Wto 21 Wrz, 2010 Temat postu: Życie z wiszącym biodrem, a potem z czwartą endo - Alicja. Kochani, zacznę od podziękowań. Jestem Wam BARDZO, BARDZO wdzięczna za trzymanie kciuków, wsparcie które od Was dostałam w te ostanie niełatwe dla mnie dwa tygodnie.
Wzruszyłam się, kiedy wczoraj wieczorem przeczytałam Wasze pełne troski posty dotyczące mojej operacji. Piedra i Gobla do mnie dzwoniły, Ewunia123 słała sms-y z Londynu, a Katja, Pasiflora i Dusia nawet mnie odwiedziły.
Zdecydowałam się na założenie swojego tematu, gdyż jestem chyba jedyną na forum posiadaczką wiszącego biodra. Być może moja doświadczenia będą komuś pomocne.
Jak wiecie, ja nie byłam za bardzo przygotowana na taki finał ostatniej operacji. Lekarze chyba też, bo dopiero w jej trakcie poprosili o narzędzia do miednicy. Ja pod koniec połapałam się, co mnie czeka. Nie dostałam nic na sen i wszystko słyszałam, ale jakoś nie robiło to na mnie wrażenia. Zaraz po niej byłam wręcz przerażona tym, co mnie czeka. Ale teraz jestem już nieco lepszej myśli. Skrót mam niewielki - tylko 2cm, rotację zewnętrzną też. Noga nie leci mi bezwładnie na wszytskie strony, czego się obawiałam. Zgięcie w biodrze mam póki co nieduże - ok 30 stopni, ale jakoś bardzo mi to nie przeszkadza. Nie wolno mi za to mocno siedzeć na operowanej stronie, bo miednicę mam zespoloną specjalną płyką. Siedzę więc na zdrowej stronie, nie jest to wygodne, ale jakoś wytrzymam. I tak jeszcze przez 6 tygodni, bo to ponoć była ciężka operacja. Wizytę kontrolną mam za 8 tygodni. Czekam teraz na zrośnięcie się miednicy i wrośnięcie przeszepów. Mogę chodzić o kulach, ale nie obciążać chorej nogi, żeby skrót się nie pogłębił. Ułatwi to następną operacje, która odbędzie się za ok 6 miesięcy. Tak więc muszę uważać, żeby niechcący nie podeprzeć się chorą nogą. Trochę boję się, jak zdrowa wytrzyma przeciążenie, zwłaszcza że poprzedzające zabieg pół roku też chodziłam obciążając tylko ją. Za to w nagrodę założą mi endo bez koszyka. Teraz nawet cementowej nie dało się wstawić. Zresztą wolę poczekać i mieć bezcementową.
A teraz kilka słów o mojej "drodze" do wiszącego biodra:
3 rok życia - ostetomia
9 rok życia - usunięcie zespolenia
1991 - foraż szyjki kości udowej czyli nawierty
1991 - pierwsza endo, jak się późnie okazało, źle założona
1992 - druga endo, która wytrzyamała 15,5 roku
2009 - dwie operacje wymiany endo wprywatnym szpitalu, komlpetna porażka
2010 - usunięcie endo i zespolenie miednicy w Otwocku
I przy okazji: nigdy, przenigdy nie dajcie sobie wmówić, że da się zrobić skomlikowaną wyminanę endo w prywatnym polskim szpitalu. Żaden z nich nie ma jeszcze możliwości do przeprowadzenia takiego zabiegu. To słowa lekarzy, którzy mnie konsultowali przed ostatnią operacją.
piedra32 - Wto 21 Wrz, 2010
Alicja witam Serdecznie
Bardzo się cieszę że humor Ci dopisuje i że już jesteś w domku
Teraz tylko czas, czas, czas a ten raz leci szybko, raz wolno ale Leci i to najważniejsze
Fajnie że wizytę kontrolną masz za 8 tyg. Myślę że druga operacja odbędzie się szybciej niż się spodziewasz. I tego z całego serducha życzę Myszko
Całuję mocno
pasiflora - Wto 21 Wrz, 2010
Alicja napisa/a: | Katja, Pasiflora i Dusia nawet mnie odwiedziły. | Być w Rzymie a Papieża nie widzieć? Never
Alicjo, chyba nikt nie wyobraża sobie takiego finału Trzymaj się
Alicja - Sro 22 Wrz, 2010
Dzięki za to, że we mnie wierzycie.
Po początkowym szoku musiałam się pozbierać, bo nie ma innego wyjścia.
Teraz udaje mi się już spać na zdrowym boku, z kocem między nogami. Sami wiecie, jaka to ulga po ciągłym spaniu na plecach.
kinga - Sro 22 Wrz, 2010
Alicja napisa/a: | Teraz udaje mi się już spać na zdrowym boku, z kocem między nogami. |
też tak śpię Alu tylko nie nazwę swego boku zdrowym
ta pozycja to wybawienie jest
pasiflora - Sro 22 Wrz, 2010
kinga napisa/a: | też tak śpię Alu tylko nie nazwę swego boku zdrowym | Profesjonalnie wg mojego reha mówi się zajęte i niezajęte biodro. A co do wciskania między nogi wałków, poduszek to ja dostałam opierdziel od mojego reha, że w ten sposób stymuluję przywodziciel, a że mam z nim problem to nie powinnam poduszki używać.
Alu, Kingo , może skontaktujecie te wciskanie koca miedzy nogi z swoim rehabilitantem
Alicja - Sro 22 Wrz, 2010
aga.t., Bonia - dzięki za trzymanie kciuków.
Pasiflora - faktycznie, trzeba się skonsultować. Twój terapeuta jest wnikliwy, co daje duże prawdopodobieństwo, ze praca z nim nie pójdzie na marne. Czy dobrze zrozumiałam, że wolno Ci spać na boku, ale nie wkładać poduszki/koca między nogi?
kinga - Sro 22 Wrz, 2010
pasiflora napisa/a: | Profesjonalnie wg mojego reha mówi się zajęte i niezajęte biodro. |
hmmm no to będzie: zajęte bardziej i zajęte mocno w inny sposób
Alicja napisa/a: | Czy dobrze zrozumiałam, że wolno Ci spać na boku, ale nie wkładać poduszki/koca między nogi? |
Jeśli, tak....to Pasiflora możesz spać na boku bez kapo, a noga z kapo może o tak sobie leżeć na drugiej? nie ma jakiegoś wywichnięcia? A może jest różnica między endo, kapo i wiszącym biodrem?
Koc miedzy nogami (na całej długości) sprawia, że w nocy noga nie leci bezwiednie (czy jak to dobrze opisowo ująć). To tak, jak po operacji wstawienia endo dają między nogi "trójkąt".
pasiflora napisa/a: | A co do wciskania między nogi wałków, poduszek to ja dostałam opierdziel od mojego reha, że w ten sposób stymuluję przywodziciel, a że mam z nim problem to nie powinnam poduszki używać. |
z kocyka korzystam, by nie bolało; mięśnie mam ok
Alu a Ty musisz cały czas używać koca aż do następnej operacji, czy tylko przez jakiś czas teraz?
pasiflora - Sro 22 Wrz, 2010
Alicja napisa/a: | Czy dobrze zrozumiałam, że wolno Ci spać na boku, ale nie wkładać poduszki/koca między nogi? | Tak śpię już od jakiegoś czasu na każdej z możliwych stron. Tylko i wyłącznie klin na całej długości aby noga nie przekroczyła osi. kinga napisa/a: | Pasiflora możesz spać na boku bez kapo, a noga z kapo może o tak sobie leżeć na drugiej? nie ma jakiegoś wywichnięcia? A może jest różnica między endo, kapo i wiszącym biodrem? | Mój reha nie widzi różnicy między endo, kapo. Jak twierdzi ja mam zatraconą funkcję chodzenia i nad tym pracujemy. Wydaje mi sie ale nie jestem ekspertem, ze skoro Alicja ma miec za pół roku endo to niech pracuje nad mięśniami, a przywodziciel jest bardzo ważny, w momencie gdy mamy np. poduchę miedzy nogami to on jest napięty, cały czas pracuje, a wierz mi że uwielbiałam poduchę między nogami, bo nie bolało, bo łatwiej się przewracałam. Nawet zdrowy mięsień musi czasem odpoczywać.
Klina w Piekarach po operacji alloplastyki nie dają.
Zresztą w poprzednim moim poście napisałam że należy to uzgodnić ze swoim rehabilitantem
Alicja - Czw 23 Wrz, 2010
Kinga, naprawdę nie mam nic przeciwko odpowiadaniu Iwonce czy komuś innemu w moim temacie.
Nikt mi nie kazał spać z poduchą/kocem między nogami, to tylko przyzwyczajenie. Jak miałam obluzowaną endo, mniej bolało, gdy tak spałam. A teraz przecież nie mam czego zwichnąć, więc powinnam sobie takie spanie darować.
Pasiflora, jasne że muszę się zabrać za ćwiczenia. Ostrzegano mnie w szpitalu, że nie mogę dopuścić do zaniku mięśni.
piedra32 - Czw 23 Wrz, 2010
Co do spania na boku to ja mam wskazanie spać a właściwie leżeć z "czymś" między nogami na całej długości aby zapobiec wywichnięciu.
Szczerze mówiąc to bała bym się spać na boczku bez niczego.Na razie nie ryzykuję. A tak myślę sobie też że jak jest coś między nogami w trakcie snu to też chroni przed przewróceniem się na brzuch co w moim przypadku jest zabronione.
Ala w naszym szpitalu to mało kazali hahaha instrukcja obsługi po operacji to "Bądż mądra i wymyśl"
Buziaki
pasiflora - Czw 23 Wrz, 2010
Ponieważ Ala nie ma endo wiec nie ma się o co martwić więc niech nie stymuluje przywodziciela tak na wszelki wypadek, a najlepiej zanim cokolwiek zrobi niech się skontaktuje z fizjoterapeuta.
Na reha z NFZ "włożyła" mi babka piłeczkę bym dociskała uda 30 razy a moj fizjoterapeuta do którego chodzę prywatnie powiedział ze absolutnie nie. Na reha z NFZ miałam wszystkie ćwiczenia które Fizkom "skrytykował" i po jego wyjaśnieniu dlaczego tak a nie inaczej to miało dla mnie sens
Mijka - Czw 23 Wrz, 2010
pasiflora napisa/a: | Na reha z NFZ miałam wszystkie ćwiczenia które Fizkom "skrytykował" |
To po cho...rę ten NFZ marnuje pieniądze na takie nieudane rehabilitacje chyba po to żeby wyprodukować pod swym okiem więcej inwalidów
Grazyna1950 - Czw 23 Wrz, 2010
Mnie się wydaje, że po prostu fizjoterapeuci nie potrafią dobierać ćwiczeń do konkretnych przypadków. A co do "czegoś" miedzy nogami, to ja po wywichnięciu jestem tak przewrażliwiona, że 3 lata po operacji nie zasnę bez specjalnej poduszki od połowy ud do kostek. Czuję się po prostu bezpiecznie i wiem, że w nocy nieświadomie nie przełożę nogi, bo przedtem często spałam na boku, a noga "górna" była przełożona.
duska - Czw 23 Wrz, 2010
Alunia, fajnie, że tak spokojnie podchodzisz do sytuacji. Niejeden z nas, ja napewno, juz by kombinował jak by tu skoczyć z bloku Dlatego podziwiam i zawsze podziwiałam Twój spokój ducha. Wiem, ze nie jest Ci lekko i głęboko przeżywasz tą całą historię ale jestem pod wrażeniem Twojej siły w tym wszystkim.
Fajnie też, ze zdecydowałaś się na opisywanie życia z wiszącym biodrem, bo Twoje doświadczenia mogą się jeszcze komuś przydac, choć marzy mi się, zeby takich pustych bioder było jak najmniej.
Za pół roku opijemy drugą część Twojej operacji i Twoje nowe endo
Alicja - Pi 24 Wrz, 2010
duska napisa/a: | Alunia, fajnie, że tak spokojnie podchodzisz do sytuacji. |
Dusia, nie będę zgrywać twardzielki - początkowo wcale tak spokojnie do tego nie podchodziłam. Poza przerażeniem dotyczącym samego wiszącego biodra czułam strach o pracę. Moja nieobecność się przedłuża, w związku z tym będę miała problemy.
Dzisiejsza noc też mi dała popalić. Zastanawiam się, czy to nie jest tak, że jak się mało ruszam, nic nie boli. Kiedy nie leżę cały dzień, tak jak w szpitalu, zaczynam odczuwać skutki tego, że kość udowa jednak mi się w mięśniach lekko obraca, powodując dolegliwości. Oby to był jednorazowy incydent.
duska - Pi 24 Wrz, 2010
Alicja, ja sobie całkowicie zdaje sprawe, ze jak czlowiek wyjezdza z bloku bez biodra i mówią mu, ze ciąg dalszy to dopiero za pol roku to jest to szok. I calkowicie rozumiem, ze byłaś przerażona, tym bardziej, ze to wszytsko to konsekwencja dzialalności jednego pana. Mnie szlag o to trafia wiec co dopiero Ciebie.. Podziwiam w Tobie to, ze po pierwszym szoku, dochodzisz do siebie, wróciłas na forum i dzielisz sie informacjami.. Po prostu, Alunia, mow co chcesz, ale ja podziwiam Twoja siłę W mojej sytuacji, też byłaby mi bardzo potrzebna..ale raczej mogę sobie ją tylko popodziwiać bo histeria i deprecha jakos mi łatwiej przychodzą
Pracą sie nie przejmuj. W Twoim zawodzie dasz radę. Brakuje ludzi z tej branży, bo wszyscy wolą pracować w prywatnych placówkach. Wiec jesli nie dojdziesz do porozumienia z przełozonym to znajdziesz cos innego, jestm na 100% pewna.
Co do bólu...hmmm..jestes pierwsza na forum z takim biodrem wiec na nasze doświadczenie raczej nie mozesz liczyć..Ale gadasz z sensem. Kość sie przeciez lekko przemieszcza. Jak sie więcej ruszasz to moze rzeczywiscie drazni okoliczne struktury. Ale nie chce sie tu wymadrzać..To pytanie raczej do dr Cabana.
Grazyna1950 - Pi 24 Wrz, 2010
Z pewnością kość się przemieszcza i rani od wewnątrz mięśnie, stąd ból. Coś na ten temat wiem, bo jak mi się wywichnęło biodro ( główka wyskoczyła z panewki), to nieźle mi ta główka "narozrabiała". Ból był okropny......... i wogóle nie mogłam usiąść.
piedra32 - Pi 24 Wrz, 2010
Alunia co do bólu to powiem tak ja po operacji jak wiesz nie odczuwałam nic.Po powrocie do domu byłam w wielkim szoku że nic mnie nie boli, nie uwiera.Ale po ok tyg jednak zaczęło pobolewać w środku, myślę że to tkanki się zrastają + blizna nie jedna w naszym przypadku. Chyba nie ma tak pięknie żeby nic nie bolało i nie dawało znać o sobie.
Jednak miałaś poważną operację i pamiętaj że spajali pęknięcie miednicy.
Po za tym wiadomo jak to w domu więcej sobie pozwalamy czyli siedzimy, chodzimy i to wszystko póżniej daje znać o sobie.
Jeśli ból będzie większy i częściej to wykonaj tel do szpitala może to normalne a może nie.Nie potrafię doradzić bo nie jestem ekspertem ale po swoich doświadczeniach wiem że każdy ból rodzi w nas przerażenie
Całuję mocno
Grażynko
"Z pewnością kość się przemieszcza i rani od wewnątrz mięśnie, stąd ból. "
Z całym szacunkiem ale czy jesteś lekarzem Z pewnością to bardzo odważne co piszesz.
Pozdrawiam
Grazyna1950 - Pi 24 Wrz, 2010
Lekarzem nie jestem, ale jak mi wewnątrz latała kośc udowa, to wiem jak bolało i ile mi szkody narobiło, stąd moja sugestia.
Grace - Pi 24 Wrz, 2010
Alicjo o Twojej nieudanej operacji dowiedziałam się akurat w dniu mojego przyjęcia do szpitala.Powiem szczerze,że ta wiadomość trochę mnie podłamała z uwagi na to ,że wtedy i mnie czekała operacja.
Jednakże bardzo Cię podziwiam za to ,że tak spokojnie podchodzisz do zaistniałej sytuacji.Naprawdę nie wiem jak wielu z nas zachowałoby się na Twoim miejscu.
Trzymam kciuki ,aby te pół roku szybko minęło i żebyś w końcu mogła odetchnąć z ulgą ,że już co najgorsze, za Tobą.
Pozdrawiam Cię cieplutko
Alicja - Pi 24 Wrz, 2010
Grace, dzięki za ciepłe słowa.
Wiem, że moja historia może przerażać, na szczęście ja należę do wyjątków.
Bardzo się cieszę, że Tobie i Pasiflorze udało się z BMHR-em. Niedługo zapewne dołączy do Was aga.t.
Ja też życzę Ci wszytskiego najlepszego.
piedra32 - Sob 25 Wrz, 2010
Alicja jak dziś się czujesz?
Jak nocka, czy miałaś jakieś dolegliwości bólowe?
Buziaki OGROMNE
Alicja - Sob 25 Wrz, 2010
W nocy było lepiej, ale wieczorem zauważyłam zaczerwienienie rany na ok. 2/3 jej długości. Przestraszyłam się, bo ten zmieniony obszar był też cieplejszy niż reszta. Dziś rano było już lepiej, ale nasz dr powiedział, żeby lekarz rodzinny przepisał mi antybiotyk. To prawdopodobnie jakieś powierzchowne zakażenie.
Piedra, i ja przesyłam Ci buziaki.
piedra32 - Sob 25 Wrz, 2010
To o czym piszesz wygląda jak moja sytuacja, też miałam zaczerwienienie i ciepło ,ok 7cm na bliżnie.Wzięłam antybiotyk (do dziś biorę)i jest lepiej.Zastosowałam też plaster Dermatix i widzę poprawę.
Lekarka powiedziała mi że jest to powierzchowne zakażenie, dlatego bo mam kilka blizn w jednym obszarze i zrasta się obecna z nerwami nie koniecznie tak jak powinna.CRP mam dobre.Może zrób sobie badanie lepiej dmuchać na zimne.
Wiem że się przestraszyłaś ja też się bałam i zaraz wyobrażałam sobie najgorsze.
Nie miałam wcześniej problemu z bliznami więc nie wiedziałam o co chodzi hmm do dziś nie wiem.
Mało tego, zważywszy na to że w szpitalu wiele osób miało problemy z zakażeniami to spanikowałam.
Pozdrawiam cieplutko Myszko
Alicja - Sob 25 Wrz, 2010
Przed wyjściem CRP miałam dobre, dziś już mi nowego nie zrobią. Muszę czekać do poniedziałku. Jutro mam jeszcze dzwonić do naszego dr, bo kazał zdać relację, czy widać działanie antybiotyku. Teraz mamy już tyle blizn, że szok. Uświadomiłam to sobie dopiero, jak zobaczyłam zdjęcie swojego uda. Wszystko jakoś dokładniej widać. Masakra. Nic dziwnego, że są kłopoty z prawidłowym zrostem.
aga.t. - Sob 25 Wrz, 2010
Cytat: | Bardzo się cieszę, że Tobie i Pasiflorze udało się z BMHR-em. Niedługo zapewne dołączy do Was aga.t. |
Alicja obyś była dobrym prorokiem, jesteś niesamowita-to Twoja historia a Ty pamiętasz też o mnie
1 października mam wizytę to dowiem się kiedy na stół-oficjalny termin z historii choroby mnie przeraża- 26.03.2015
buziaki dla Ciebie niesamowita kobietko!
piedra32 - Sob 25 Wrz, 2010
Szczerze mówiąc Ala nie wiem czy już jutro zobaczysz zmianę.
Biorę antybiotyk od pon i mogę powiedzieć że od wczoraj widzę poprawę.Ale słuchaj doktora bo on wie najlepiej.Szkoda że jestem daleko tutaj czuję dyskomfort ale cóż niebawem wizyta więc spokojnie bez paniki.Możesz być spokojna bo jesteś blisko Otwocka.
ps.Czy bóle w kościach przeszły
Buziaki
Alicja - Nie 26 Wrz, 2010
Aga.t.- kochana, dla mnie nie ma różnicy, że historia jest moja. Wszystkim Wam kibicuję. Ten Twój termin na pewno ulegnie zmianie, trzymam kciuki. Przecież to niemożliwe, żebyś jeszcze 5 lat czekała Buziaki
Piedra, masz rację, blizna wygląda tak jak wczoraj. Ważne jest chyba to, że nie wygląda gorzej czyli tak jak w piatek wieczorem, kiedy to wpadłam w panikę.
Kości przestały mnie łamać, ten antybiotyk działa tez na gardło, chyba mi pomógł.
piedra32 - Nie 26 Wrz, 2010
Bardzo się cieszę że wszystko się normuje.
Nie ma co panikować choć nie jest łatwo zachować zimną krew jeśli się coś dzieje.
Ala będzie ok nie takie rzeczy się przechodziło kochana
Całuję mocno
Alicja - Nie 26 Wrz, 2010
Sutuacja zmienia się jak w kalejdoskopie.
Gorączka mi się podniosła, do tego doszedł lekki obrzęk kolana i uda, jutro jadę do Otwocka.
Fizkom - Nie 26 Wrz, 2010
Alicjo,
O pewnego czasu śledzę Twoją Historię.
I trzymam kciuki.
I pozdrawiam.
Fizkom
kinga - Nie 26 Wrz, 2010
Alicja napisa/a: | Sutuacja zmienia się jak w kalejdoskopie.
Gorączka mi się podniosła, do tego doszedł lekki obrzęk kolana i uda, jutro jadę do Otwocka. |
Alu trzymam kciuki mocno
Alicja - Pon 27 Wrz, 2010
Fizkom, Kinga, dziękuję.
Rano gorączka jest mniejsza, ale boję się, że będzie jak wczoraj - urośnie mimo końskich dawek antybiotyków. Dlatego trzeba ranę pokazać doktorowi.
duska - Pon 27 Wrz, 2010
Alunia, trzymamy kciuki. Moze to nic groźnego. Ale masz racje, koniecznie jedz i pokaz doktorowi blizne.
piedra32 - Pon 27 Wrz, 2010
Ala bardzo mi przykro mam nadzieję że historia blizny wyjaśni się w Otwocku Całuję mocno
aga.t. - Pon 27 Wrz, 2010
Alunia co powiedział lekarz? mam nadzieję,że jest dobrze. czekamy na wieści
piedra32 - Pon 27 Wrz, 2010
Alicja jest w szpitalu w Otwocku.Lekarz powiedział że musi zostać i przyjąć antybiotyk dożylnie.Nie jest bardzo żle, ale lepiej zapobiec lekami aby nic się z tego więcej nie zrobiło.Pewnie pobędzie kilka dni i wróci do nas już zdrowiutka jak skowronek.
Pozdrawiam
aga.t. - Pon 27 Wrz, 2010
przykro,że znów szpital,no ale jeśli to pomoże to lepiej poleżeć te parę dni. piedra dzięki za info, pozdrów Alicję od nas
piedra32 - Pon 27 Wrz, 2010
Będzie na oddziale ok 5 dni już nie ma gorączki .Dostaje antybiotyki i jest w dobrych rękach.
Ale powiem szczerze że to dziwne, wiele osób wraca na oddział z problemem blizn.
Pozdrowię Całuski
pasiflora - Pon 27 Wrz, 2010
Piedra a ode mnie przekaż Aluni takie szczególne uściski od Pasiflory.
I ma szybciutko wracać zdrowa do nas
Wiesia187 - Pon 27 Wrz, 2010
Piedra32 napisała:
Cytat: | Ale powiem szczerze że to dziwne, wiele osób wraca na oddział z problemem blizn |
I ten problem musiał dotknąć również Alę . W sterylnych warunkach taki problem nie powinien mieć miejsca
Pozdrawiam serdecznie
piedra32 - Pon 27 Wrz, 2010
Wiesiu masz rację,ja też w piątek wybieram się do chirurga bo i u mnie się ciągnie sprawa blizny.A w Otwocku co chwilę ktoś wraca , to jest nie normalne.
Co do sterylności to wiadomo wiele do życzenia.
Grazyna1950 - Wto 28 Wrz, 2010
Trochę mnie dziwią te problemy z bliznami pooperacyjnymi. Bardziej mi sie wydaje, że to sprawa organizmu niż zakażenia. Ja miałam każdą nogę ciętą 3 razy. Rany zawsze się goiły super, a nie dbałam specjalnie o nie. Już nawet w szpitalu, po kilku dniach miałam zdjęty opatrunek, bo nieszczęsne plastry mnie uczulały. Ze ściąganiem szwów było różnie. Przeważnie miałam założonych około 13 -15. Dwa razy zdejmowali mi wszystkie na raz na 12 dobę. W pozostałych 4 przypadkach połowa po 12 dniach reszta po 15. Przy wypisie ze szpitala rany były suche i nie zakładano mi już żadnego opatrunku. Może na mnie goi się "jak na psie"?
piedra32 - Wto 28 Wrz, 2010
Grażynko u mnie też wszystko się goiło dotychczas "jak na psie" mam teraz czwartą bliznę z poprzednimi nie było cyrku .Tak jak i Ty nie wiele dbałam, żadnych maści itp i było ok a teraz nie wiem czemu ale coś się dzieje.Organizm mam silny i pierwszy raz spotykam się z problemem blizny.
Pozdrawiam
pasiflora - Wto 28 Wrz, 2010
piedra32, U mnie było identycznie ale jak trzeci raz w tym samym miejscu mnie cięli, to nie było już tak cukierkowo niestety. Nie miałam krwiaków, opuchlizna też nie była porażająca ale dość długo mi ciekło z rany. Kolejny powód to pewnie wiek bo jestem raz starsza niż przy poprzednich operacjach
Ala jest natomiast silną kobietą i sądzę że to krótki, nic nie znaczący szpitalny epizod w jej życiu Aluniu buziale
kinga - Wto 28 Wrz, 2010
Buziaki dla Ali jak ktoś ma kontakt, to przekażcie, proszę
a temat blizn i zakażeń można kontynuować w odpowiednim wątku
piedra32 - Sro 29 Wrz, 2010
Alunia będzie w szpitalu ok 10 dni, tak dziś powiedział p doktor ale.... dziś a jutro może powiedzieć że wychodzi za dwa dni
Czuje się dobrze, blizna blednie i humorek dopisuje
Pozdrawia Wszystkich Bardzo Serdecznie i Dziękuje za wsparcie
piedra32 - Sro 29 Wrz, 2010
Niestety sytuacja zmienia się b szybko Ala ma kiepskie wyniki i temperaturę.No nic czas pokaże co dalej.
Pozdrawiam
Grazyna1950 - Sro 29 Wrz, 2010
Ile ta dziewczyna musi wycierpieć. Może wyczerpała już limit niepowodzeń. Jest teraz w dobrych rękach i miejmy nadzieję, że szybko się wszystko unormuje.
piedra32 - Czw 30 Wrz, 2010
Ala wyjdzie prawdopodobnie w przyszłym tyg.Ogólnie jest różnie czasami skacze temperatura ale nie jest żle.Blizna też ok choć czasami czerwone a czasami blade.Ale jest w dobrych rękach i bezpieczna.
Wszyscy mają Pozdrowienia Gorące
Edi - Czw 30 Wrz, 2010
Alunia trzymaj się skarbie ,kurcze niech się ta zła passa skończy limit niepowodzeń został wyczerpany całuje mocno.
zozo - Sob 02 Pa, 2010
Alu i mnie ogromnie jest przykro z powodu tego ile musiałaś przejść a ile jeszcze przed Tobą. Życzę Ci wytrwania do szczęśliwego zakończenia tej walki o powrót do sprawności. Wiesz Alu - wszystkie musimy być dzielne i nie dać się.
drupinka - Sob 02 Pa, 2010
Alicja, ja też pozdrawiam Cię serdecznie i mocno wierzę, że leki szybko Ci pomogą i będziesz w dobrej formie czekała na "pozytywne załatwienie" Twojego bioderka. Trzymaj się!
kinga - Sob 02 Pa, 2010
Ala pisała wczoraj, że trochę jej się ropa zbiera w ranie; w poniedziałek mają robić USG
pozdrawia wszystkich
kinga - Pon 04 Pa, 2010
Ala czuje się dobrze, blizna ładna, nie gorączkuje
antybiotyk bierze do czwartku i wtedy może wypuszczą Ją do domu
zozo - Pon 04 Pa, 2010
No to super . Pozdrów ją od nas .
pasiflora - Wto 05 Pa, 2010
zozo napisa/a: | No to super . Pozdrów ją od nas . | Koniecznie od Wszystkich Wymieniaj ok 770 uzytkowników pokolei, mnie wymień na początku oczywiście Tak żeby było jej wesoło
aga.t. - Wto 05 Pa, 2010
Cytat: | Wymieniaj ok 770 uzytkowników pokolei |
tak jest! super pomysł no i tyle samo buziaków
kinga - Wto 05 Pa, 2010
oki napisze raz jeszcze wszystkich po kolei zrobiłam to grupowo i Ala przesyła grupowe pozdrowienia
napisała, że ma być tam 14 dni...kto policzy jak długo już tam Ala jest?
aga.t. - Wto 05 Pa, 2010
Cytat: | kto policzy jak długo już tam Ala jest? |
9 dni?
piedra32 - Wto 05 Pa, 2010
Alunia jest w szpitalu od zeszłego poniedziałku licząc dziś 9 dni.
Pozdrawiam
kinga - Wto 05 Pa, 2010
Ala miała dziś USG, ma mały stan zapalny. CRP 9,5. I ma nadzieję, że wyjdzie najpóźniej w poniedziałek
raz jeszcze pozdrowienia od Ali
Edi - Wto 05 Pa, 2010
Alunia całuski
AgaW - Czw 07 Pa, 2010
Alicjo trzymaj się i wracaj do nas Moc uścisków i pozytywnych myśli od całego Forum
kinga - Czw 07 Pa, 2010
Ala ma wyjść w poniedziałek czuje się w miarę dobrze, CRP ciągle spada
przesyła pozdrowienia
piedra32 - Pon 11 Pa, 2010
Właśnie rozmawiałam z Alicją czeka na wypis i dziś będzie w domku resztę sama naskrobie.
Buziaki
pasiflora - Pon 11 Pa, 2010
Alicja czekamy na Ciebie z szkoda że nie prawdziwymi Buziale i pisz co u Cibie Wiadomości z pierwszej ręki są najlepsze
Alicja - Pon 11 Pa, 2010
Pasiflora, zaraz się popłaczę ze wzruszenia. Podwójnie miło wracać ze szpitala, jak czeka takie powitanie A oczy mam na mokrym miejscu.
Wreszcie mnie puścili po 14 dniach kuracji antybiotykiem z grubej rury. Żyły mam po nim w kiepskim stanie, ale chyba zabił tę infekcję. Dostawałam też drugi doustnie.
CRP się znacznie poprawiło, rana wygląda normalnie, nie jest ciepła, jak wcześniej.
Przez dwa tygodnie dwa razy dziennie mam brać jeszcze ten doustny, a za ok tydzień zrobić kontrolne OB i CRP. Kontrola w Otwocku 7 grudnia.
Dziękuję wszystkim za trzymanie kciuków, przesyłam pozdrowienia i uściski. Kochani, jak zwykle na Was mozna liczyć. Kinga, Piedra i Gobla przekazywały mi pozdrowienia i życzenia. Zadziałały
Jeszcze raz DZIĘKUJĘ
Bonia - Pon 11 Pa, 2010
Alu dzielna z Ciebie kobieta i chyba o tym wiesz
Grazyna1950 - Pon 11 Pa, 2010
Już Alu teraz będzie " z górki"
aga.t. - Pon 11 Pa, 2010
Alunia
chmurek - Wto 12 Pa, 2010
Ala wróciła, widać odżyła
Alicja - Wto 12 Pa, 2010
Boniu, Grażynko, aga.t., Chmurku -
Fakt, odżyłam, mam z górki. Teraz tylko muszę zadbać, żeby przeszczepy się zintegrowały z moja kością i miednica zrosła. Biodro ma jakby większy zakres ruchu. Dziś udało mi się samej rajstopy założyć. Jakiś postęp jest. Jeden miesiąc już za mną.
piedra32 - Wto 12 Pa, 2010
Dzień dobry maleńka Witaj w domku:)))
Zaraz będę atakować telefonicznie. Super że już jesteś i że jest poprawa bo to najważniejsze.
Całuski
zozo - Wto 12 Pa, 2010
Alicja napisa/a: | Jeden miesiąc już za mną. | Ten czas tak szybko leci. Alicja, jesteś naprawdę dzielna .
duska - Wto 12 Pa, 2010
Alicja, fajnie, że już jestes w domku i że nie było to nic strasznego.. A minął już miesiąc, wiec jak minie drugi to zacznij atakować doktora, żeby Cie juz ustawiał na wstawienie endo. Akurat, z Jego obsuwami, za 4 miesiące Ci wstawi
Wiesia187 - Wto 12 Pa, 2010
Alu.
Cieszę się , że idzie Ci z górki i świetnie sobie radzisz , a bioderko w lepszej kondycji . Dbaj o siebie .
Pozdrawiam Cię serdecznie .
Alicja - Sro 13 Pa, 2010
Cytat: | A minął już miesiąc, wiec jak minie drugi to zacznij atakować doktora, żeby Cie juz ustawiał na wstawienie endo. Akurat, z Jego obsuwami, za 4 miesiące Ci wstawi |
Dusia, atakowałam już w dniu wypisu, pytając, czy jak się wszystko ładnie zrośnie, to zaraz mnie przyjmie na wstawienie. Powiedział, że tak, bo mi przecież obiecał. Mam nadzieję, że nie będzie wtedy dużo urazów, jak ostatnio.
Wiesiu, Zozo dzięki. Ja też pozdrawiam Was serdecznie.
Mijka - Sro 13 Pa, 2010
Alicja
Marlen - Pi 15 Pa, 2010
Hej Alutka
ciesze sie widzac ,że masz takie wsparcie i ja do niego również się przyłączam
ściskam cieplutko
Alicja - Sob 16 Pa, 2010
Mijka, Marlen, - dzięki, dziewczyny.
Wsparcie bardzo pomaga, zwłaszcza jak coś idzie nie tak, jak człowiek oczekiwał.
kinga - Wto 19 Pa, 2010
Alu jak w domku? jak się czujesz? wszystko u Ciebie w porządku?
Alicja - Wto 19 Pa, 2010
Dzięki, Kingo, czuję się dobrze. Nawet ostatnio udzielałam podczas przygotowań do rodzinnej imprezki.
A wczoraj udało mi się kilka razy w leżeniu na brzuchu unieść operowaną nogę zgiętą w kolanie. Czyli mięśnie pośladka udało się uruchomić, teraz powinno już być łatwiej.
duska - Wto 19 Pa, 2010
Ala, jestes wielka Ja myslalam, ze z takim biodrem (a wlasciwie jego brakiem) to nic sie nie da zrobic.. A tu i zgięcie i posladkowe ..niezle
zozo - Wto 19 Pa, 2010
duska napisa/a: | Ja myslalam, ze z takim biodrem (a wlasciwie jego brakiem) to nic sie nie da zrobic.. | Też tak myślałam a tu najwyraźniej "nie taki diabeł straszny" . Ala nas jeszcze nie raz zadziwi .
pasiflora - Wto 19 Pa, 2010
Alicja, podziwiam Cię bardzo. Świetnie sobie radzisz, nie użalasz się nad sobą a to najważniejsze. Byle do przodu maleńka
kinga - Wto 19 Pa, 2010
Kurczę, Ala ... jesteś wzorem dla wszystkich
szczególnie dla tych marudzących ludziów....
Myślałam podobnie jak Duśka... że z takim wiszącym biodrem to "kaplica" ... a tu proszę: nawet pomoc w organizacji imprezki
buziaki wielkie
Alicja - Sro 20 Pa, 2010
kinga napisa/a: | Myślałam podobnie jak Duśka... że z takim wiszącym biodrem to "kaplica" ... a tu proszę: nawet pomoc w organizacji imprezki |
Dziewczyny, ja też tak myślałam. Na szczęście nie jest tak strasznie. Staram się robić, co mogę, żeby się nie dać. Raz wychodzi lepiej, raz gorzej, ale ogólnie postępy zauważam. Za kilka dni przestanę brać antybiotyk i zastrzyki w brzuch. Buziaki dla wszystkich
aga.t. - Sro 20 Pa, 2010
buziale dla Ciebie Ala ! dzielna kobieto!!
drupinka - Sro 20 Pa, 2010
Alicja napisa/a: | ogólnie postępy zauważam |
I to jest najważniejsze i w ogóle niesamowite. Trzymaj się, Alicja! Uściski
Mijka - Sro 20 Pa, 2010
Alicja napisa/a: | Na szczęście nie jest tak strasznie. Staram się robić, co mogę, żeby się nie dać. |
Alicja, brawo i oto chodzi, powodzenia
AgaW - Sro 20 Pa, 2010
Alicja napisa/a: | Na szczęście nie jest tak strasznie. Staram się robić, co mogę, żeby się nie dać. Raz wychodzi lepiej, raz gorzej, ale ogólnie postępy zauważam. Za kilka dni przestanę brać antybiotyk i zastrzyki w brzuch. |
Alu jak dobrze czytać że tak sobie radzisz, że są postępy i jakoś to wszystko idzie do przodu Trzymam kciuki abyś miała dużo cierpliwości i duuużo siły do tego wszystkiego i chyba nie muszę pisać, że jesteś niesamowicie dzielna
Alicja - Czw 21 Pa, 2010
drupinka, Mijka, AgaW, miło mi, że uważacie mnie za dzielną. Ja chyba się tylko jakoś przystosowałam do zaistniałej sytuacji, przyjęłam do wiadomości, że jest przejściowa i staram się przeczekać.
Trochę się jednak boję tego, co będzie dalej. Czy do tej odbudowanej miednicy da się ładnie nowe endo zamontować? Operator zapewnia, że tak, ale tak naprawdę pewnie znów wszystko rozstrzygnie się na stole.
Dzięki Waszemu, Bioderka, wsparciu ćwicząc dotrwam do kolejnego zabiegu.
Jak skończę brać antybiotyki, zaczynam kurację lekami wzmacniającymi kości, zaleconymi przez lekarza. Moje nie są jeszcze słabe, ale może uda się przyspieszyć zrost na tyle, aby się w tych przewidzianych sześciu miesiącach zmieścić.
piedra32 - Czw 21 Pa, 2010
Ala bardzo dobrze że się przystosowałaś do obecnej sytuacji ,bo niby co masz robić?usiąść i płakać nie ma co bo niebawem Cię naprawią.Myślę że szybciej niż się spodziewasz wmontują endo.
Widzę że jesteś pełna wątpliwości myślę że nie ma potrzeby co ma być będzie a teraz dbaj o biodro i ćwicz w miarę możliwości.
Wiem że to wszystko kosztuje Cie wiele wysiłku i miewasz chwile zwątpienia jak każdy ale trzeba wierzyć że będzie ok. A co do strachu to przed każdą operacją jest i to norma.Pamiętasz jak ja się bałam?
Ze swojej str zapewniam że będę wspierać Cie jak mogę choć jestem daleko to nie czuję odległości- wynalazek tel to przyjaciel wielki
Całuję bardzooooooooo Mocnooooooo
Jupi - Czw 21 Pa, 2010
piedra32 napisa/a: | wynalazek tel to przyjaciel wielki |
No właśnie telefon...
Alicja - Czw 21 Pa, 2010
Jupi napisa/a: | No właśnie telefon... |
Jupi, spoko, kuzyneczka Piedra na pewno do Ciebie zadrynda. Uzbrój się w cierpliwość.
Jupi - Pi 22 Pa, 2010
Alicja napisa/a: | Jupi napisa/a: | No właśnie telefon... |
Jupi, spoko, kuzyneczka Piedra na pewno do Ciebie zadrynda. Uzbrój się w cierpliwość. |
Poczekałem i zadzwoniła, niestety mój tel miała żona i nie pogadałem sobie...jest nadzieja że zadzwoni jeszcze...
AgaW - Nie 24 Pa, 2010
Alicja napisa/a: | Ja chyba się tylko jakoś przystosowałam do zaistniałej sytuacji, przyjęłam do wiadomości, że jest przejściowa i staram się przeczekać.
Trochę się jednak boję tego, co będzie dalej. Czy do tej odbudowanej miednicy da się ładnie nowe endo zamontować? Operator zapewnia, że tak, ale tak naprawdę pewnie znów wszystko rozstrzygnie się na stole.
|
Właśnie o to chodzi, żeby umieć się przystosować Ty to robisz cały czas, to trudna sprawa tak zdać się trochę na instynkt i przystowowywać Ale jak widzisz - potrafisz! dobrze myślisz, że to tymczasowa sprawa - bo w ten sposób programujesz mózg to pozytywnego myślenia
Alu - wiem, że trudno Ci wyobrazić sobie co będzie dalej i boisz się. Postaraj myśleć o tym etapami, po kolei właśnie tak jak robisz. Musi minąć trochę czasu, zoperują Cię i będziesz mieć ten etap za sobą, zaczniesz coś od nowa, będziesz bliżej końca tej drogi
Wiesz, w szpitalu poznałam dzieczynę, która miała trochę inną sytuacją niż Ty, ale bardzo poważną, Partacz skopał operację, wyciał krętarz ( ! ) bez potrzeby, skrzywdził tą osbę straszliwie...sądziła się i...wygrała...ale była potrzebna kolejna operacja, wstawienie endo w bardzo trudny sposób, bo u niej nie było praktycznie za bardzo gdzie to wstawić...ta bardzo trudna operacja się udała, koleżanka chodzi bez kul już ( operacja była w lutym ) i nadal się rehabilituje. Ona przeszła naprawdę koszmar, uwierz mi że jak opowiadała to włos dęba mi stawał. Ale choć było jej ciężko to nie dała się, walczyła i mam nadzieję że już u niej będzie spokój i będzie mogła cieszyć się brakiem bólu Poza tym zaskoczyło mni jaką była osobą, ciepłym aniołem, bardzo wesoła i bardzo uparta Mam z nią kontakt, wiadomo że musi uważać na to biodro i jest trochę pracy z rehabilitacją ale ona jest bardzo zadowolona z zabiegu , bo wie jak bardzo to trudna była operacja. Gdy odstawiła kule mówiła mi,że taka jest szczęśliwa bo bez kul chodziła...kilka lat temu...przeszła dłuuugą i wyboistą drogę, tyle miesięcy kolejnych rehabilitacji co na miała to naprawdę trzeba mocarza ale...jest w końcu dobrze
Dlatego Aluniu znając taką historię i widząc ją na żywo w szpitalu wierzę w Ciebie. Nie myśl o tym że może być źle. Skup się na tym co możesz teraz zrobić, na ćwiczeniach, na zbabiu o siebie, odstresowuj się czytaniem, nabieraj sił. Jeszcze dużo dobrego przed Tobą
Alicja - Nie 24 Pa, 2010
AgaW, bardzo dziękuję za słowa pocieszenia i udaną próbę rozwiania moich wątpliwości. Szczególnie za ten przykład Twojej koleżanki.
Przykłady osób, którym się udało, dają najwięcej nadziei na przyszłość. Człowiek zaczyna myśleć, że skoro komuś innemu się udało, to czemu mi nie może? I zaczyna bardziej pozytywnie myśleć.
AgaW napisa/a: | Partacz skopał operację, wyciał krętarz ( ! ) bez potrzeby, skrzywdził tą osbę straszliwie...sądziła się i...wygrała...ale była potrzebna kolejna operacja, |
Faktycznie, Twoja koleżanka miała straszliwego pecha. Pozbawić pacjenta krętarza, to jakiś koszmar Całe szczęście, że z tego wyszła i że wygrała tę sprawę. Wszak w Polsce trudno wygrać proces przeciwko lekarzowi, ale jak widać, nie jest to niemożliwe.
Mojego przedostaniego operatora też trudno nazwać inaczej niż partaczem. Gdybym nie udała się do niego, miałabym jedną operację, a tak w sumie będę miała cztery. Pozbawił mnie dna miednicy, co doprowadziło do jej złamania. Przede mna jeszcze długa rehabilitacja, najpierw przed, a potem po operacji. Ale nie zamierzam się poddać.
Moje dzieci mają dopiero 15 i 11 lat, więc także dla nich muszę walczyć o swoje zdrowie.
piedra32 - Nie 24 Pa, 2010
Jest wiele takich osób które zostały oszukane i pozostawione w trudnej sytuacji.Alu na szczęście w Otwocku znalazłyśmy pomoc, droga kręta i trudna ale podjęli się naprawy.Nie chce zapeszać ale jak na razie u mnie idzie ku lepszemu i to jest przykład że może się udać.Oczywiście jestem pełna obaw i niedowierzania ale na razie jest ok i tego się trzymajmy.Wierzę głęboko że u Ciebie też wszystko się uda i wrócisz do normalnego życia.
Co do partacza nie popuścimy tego i załatwimy sprawę choćby miało to się ciągnąć latami.Wierzę nawet że odniesiemy sukces.Wiadomo że bólu, czasu i nerwów to nie zwróci ale nie stoimy z założonymi rękami i to się liczy.
Jesteś koleżanko kochana silną kobietą i dasz sobie radę jest jak jest i nie ma odwrotu trzeba wierzyć i walczyć.Czasami dopadają nas chwile zwątpienia ale to nic złego bo trzeba odreagować.
Masz dzieci i dla nich warto ale nie zapominaj że w tym wszystkim ważna jesteś Ty i masz całe życie przed sobą.
A Osada czeka kwiaty trzeba sadzić na wiosnę i zająć się Twoim pięknym domeczkiem.
Całuję Ciebie bardzo mocno
Alicja - Nie 24 Pa, 2010
piedra32, dzięki moja Ty towarzyszko niedoli.
AgaW - Pon 25 Pa, 2010
Cieszę się, że wlałam Ci trochę optymizmu w seruszko a jeśli miałabyś chęć poznać tą osobę i korespondować z nią to daj znać. Ona na Forum rzadko zagląda i jakoś trudno jej zebrać się za napisanie swojej dłuuugiej historii
Marlen - Sob 30 Pa, 2010
Hej Alutko
tak właśnie popieram Pidre w jej wypowiedzi i nie wolno Ci myśleć inaczej
teraz to już tylko aby do przodu
ściskam cieplutko
Alicja - Wto 07 Gru, 2010
Dziś byłam na kontroli w Otwocku, gdyż wczoraj minęły 3 miesiące od operacji.
Pierwszy raz miałam się okazję przekonać, że to jest wyzwanie. Kolejki, zdenerwowani pacjenci, ciasno, nie ma gdzie usiąść.
Jak się stoi na jednej nodze, to jest problem. Ale jakoś poszło.
Bałam sie, że uszkodziłam płytkę zespalającą miednicę, ale na szczęście nic takiego się nie stało.
Zdjęcie jest dużo lepsze technicznie niz poprzednie, więc postaram się je wstawić.
Przeszczepy się wrastają, kość udowa się zrasta (była pęknięta od usuwania trzpienia), ale następna kontrola za kolejne 3 miesiące.
Moje nadzieje okazały się trochę na wyrost, ale przecież były wzbudzone przez operatora.
Dziś dowiedziałam się, że musi minąć pół roku od operacji, żeby można było ustalić termin kolejnej. Przeszczepy muszą się ukrwić.
Pozostaje mi więc czekać, czekać i czekać.
Ponieważ nie kwalifikuję się do pracy, przedłużono mi zwolnienie.
Czeka mnie przejście na rentę, co mnie bardzo martwi.
Ale coż, jakoś to będę musiała przeżyć.
Grace - Wto 07 Gru, 2010
Alicjo -to super,że wszystko się dobrze wrosło i zrosło
Lepiej dłużej poczekać na następną operację i mieć pewność,że ,,podłoże bioderkowe'' jest dobrze przygotowane na przyjęcie nowej endoprotezy.
Czas szybko leci i ani się nie obejrzysz, a już nadejdzie ten wyczekiwany dzień.
Podobnie jak Ty,również jestem prawie trzy miesiące od zabiegu i prawdę mówiąc,ten czas tak mi szybko zleciał jak z ,,bicza trzasnął''.
Więc główka do góry i na razie ciesz się tym ,że wszystko na wizycie kontrolnej wyszło w porządku.
Pozdrawiam Cię cieplutko
Mijka - Wto 07 Gru, 2010
Alicja napisa/a: | Przeszczepy muszą się ukrwić.
Pozostaje mi więc czekać, czekać i czekać. |
Alicjo, jestem pełna podziwu, tyle co Ty przeszłaś ale teraz mimo czekania to i tak masz już z górki. Jak nie można przyśpieszyć, to trzeba poczekać najważniejsze żeby nie było dalszych powikłań.
Trzymaj się i uważaj na siebie
Alicja - Wto 07 Gru, 2010
Grace, Mijka
piedra32 - Wto 07 Gru, 2010
Ala nie ma co się zamartwiać bo jest dobrze skoro nic się nie skomplikowało i nie "popsuło". Trza czekać i tyle nic się nie przyśpieszy w zrastaniu kości.
Po tym co narobił poprzedni operator to i tak trzeba dziękować Bogu że jest możliwość naprawy. Lada moment święta czas zleci szybko.Dobrze że wiesz na czym stoisz i nie będziesz się łudzić co do powrotu do pracy itp.
A renta cóż to czasowe nie do końca życia,wiec też się tym nie dołuj najważniejsze żebyś była zdrowa.A na razie skoncentruj się na świętach.
Całuję mocno
Ps Łańcuszek wygląda ok i jest na swoim miejscu a to też b ważne
kinga - Wto 07 Gru, 2010
Alu .... wiem, że nie jestem na Twoim miejscu i wiszącego biodra nie miałam, ale wiem, że czasem trzeba poczekać na efekty; często z tym czekaniem wiążą się niezbyt fajne rzeczy.... Koniec końców jednak osiągamy upragniony, wyczekany cel i jest dobry w 100% nie chcemy przecież efektu końcowego na 70-80%...
już minęły trzy miesiące, kolejne trzy zlecą szybko w marcu obie dowiemy się, co dalej z naszymi bioderkami
Dbaj o siebie, rozpieszczaj się i dogadzaj sobie by przeszczepy pięknie wrosły
Nuta - Sro 08 Gru, 2010
Alu, cieszę się, że jest dobrze z twoją miednicą i wszystko przechodzi zgodnie z planem!
Wszystko ma swój czas. A potem jest finisz i z tego wszyscy będziemy się baardzo cieszyć. To nastąpi za określony czas.
Znów stara śpiewka o cierpliwości, ale jakże prawdziwa i sprawdzona!
I tak jak powiedziała któraś z nas - rozpieszczaj się, bo gdy wrócisz do aktywności , to już tak nie będzie, bo milion różnych spraw wypełnia potem każdy dzień i nie ma czasu dla siebie.
Pozdrawiam cię i dużo radości!
aga.t. - Sro 08 Gru, 2010
Alicja napisa/a: | Pierwszy raz miałam się okazję przekonać, że to jest wyzwanie. Kolejki, zdenerwowani pacjenci, ciasno, nie ma gdzie usiąść.
Jak się stoi na jednej nodze, to jest problem. Ale jakoś poszło. |
Widzisz jaka jesteś dzielna! Choć to przykre,że nawet nie ma gdzie usiąść w takim miejscu...
Alicja napisa/a: | Pozostaje mi więc czekać, czekać i czekać. |
Jesteś naprawdę silna i dzielna, więc dasz radę, a my postaramy się umilić jakoś ten czas oczekiwania
Alicja napisa/a: | Czeka mnie przejście na rentę, co mnie bardzo martwi. |
Niestety czasem tak bywa, mnie też wygonili na rentę a dla kogoś kto pracował wśród wspaniałych ludzi to jakby "zamknięcie" w klatce, ale nie martw się- nie my pierwsze i nie ostatnie. Trzeba tylko wykorzystać ten czas odpowiednio, aby nie zwariować w czterech ścianach- zawsze znajdzie się jakiś plus w każdej sytuacji. A może jak będziemy w formie i skończy nam się ta rencinka znajdziemy jeszcze lepszą pracę?
Pozdrawiam Cię bardzo mocno i przesyłam mnóstwo uścisków i buziaków
Alicja - Sro 08 Gru, 2010
aga.t. napisa/a: | Jesteś naprawdę silna i dzielna, więc dasz radę, a my postaramy się umilić jakoś ten czas oczekiwania |
Aga.t, Kinga, Nuta, wszystkie czekamy, razem nam raźniej.
Będziemy sobie wspólnie umilać czas oczekiwania.
Piedra za nas popływa w basenie.
Dziewczyny, dzięki za dobre słowa.
Macie rację, do świąt szybko zleci, a potem będzie już z górki.
eltauro - Czw 16 Gru, 2010
Witaj Alicja Ogólnie w życiu jestem pesymistką ale po przeczytaniu Twojej historii i wielu innych jestem pełna podziwu dla Ciebie i jest mi wstyd ,że jestem człowiekiem małej wiary w siebie.Jesteś wielka i silna i chciałabym choć trochę tej Twojej siły uszczknąć dla siebie..... mogę?
Jesteś wzorem dla mnie,dla innych i obiecuję odtąd nie użalać się nad sobą Dziękuję Tobie za to,że czytając Twoje Posty chyba się zmieniam i inaczej patrzę na siebie,na innych.....
Pozdrawiam Ala
Alicja - Czw 16 Gru, 2010
eltauro, wzruszyłaś mnie tym, co napisałaś. To bardzo miłe.
Opisałam swoją historię, żeby ustrzec innych przed błędami, które sama popełniłam, ale nie myślałam, że mogę być dla kogoś wzorem.
Staram się nie użalać nad sobą, ale nie wiem, czy do końca mi się to udaje. To ja Ci dziękuję za wszystkie miłe słowa.
No i dużo zawdzięczam osobom, które poznałam na tym forum. Wasze wsparcie jest bezcenne.
Jasne, możesz wziąć ode mnie siły, będę trzymać za Ciebie kciuki.
Ja też Cię pozdrawiam cieplutko i bądź dobrej myśli.
Alicja - Nie 02 Sty, 2011
6 stycznia miną 4 miesiące od mojej operacji usunięcia trzeciej endo i zespolenia złamanej miednicy.
Następną kontrolę mam wyznaczoną na 1 marca, wtedy mam nadzieję usłyszeć termin wszczepienia czwartej endo.
Odkąd spadł snieg, nie ruszam się z domu poza jednym razem - wizytą u dentysty.
A 13 stycznia mam wizytę u lekarza rehabilitacji. Mam nadzieję, że dostanę jakieś zabiegi, które pozytywnie wpłyną na integrację moich przeszczepów kostnych.
Nadal nie boli mnie operowane miejsce, trudno powiedziec biodro, skoro nic tam nia ma.
Mam, jak sądzę, dość duże zgięcie - siedzenia nie sprawia mi problemu.
Chodzenie o dwóch kulach i na jednej nodze niby też, ale nie szaleję, bo nie chcę nadmiernie obciążać zdrowej nogi, w której odzywa się ból z przeciążenia.
Jestem w stanie obciąć paznokcie u chorej nogi, skrót mi się nie zwiększył.
Ale zastanawiam się, w jakim stanie będą moje mięśnie, w których zrobiono lożę, aby ułożyć w niej kość udową.
Wkrótce miną 2 lata, od kiedy odkleiła mi się druda endo. Od tego momentu przeszłam 3 operacje i moja cierpliwość została już nie raz wystwiona na ciężką próbę. Jeżeli za rok o tej porze będę chodziła bez kul, będę szczęśliwa. Ograniczenia, ktore muszę znosić od dłuższego czasu, są męczące.
Piszę te słowa z myślą o lediberg, ona też już długo zmaga się z obluzowaną endo.
AgaW - Nie 02 Sty, 2011
Alicja napisa/a: | Jeżeli za rok o tej porze będę chodziła bez kul, będę szczęśliwa. |
Przeszłaś tak wiele i nadal jest w Tobie tyle siły . Podziwiam jak dobrze przystosowujesz się to tych trudnych sytuacji i gorącą trzymam kciuki że na kolejny Nowy Rok będziesz szczęśliwie chodzić jak tego pragniesz!
Edi - Nie 02 Sty, 2011
Alicja, tak pięknie to napisałaś,aż mi ciarki przeszły jak czytałam ,bardzo Ci kibicuję i wierzę,że nareszcie przyjdzie upragniony efekt tego Twojego cierpienia dla mnie jesteś niesamowicie ciepłą osobą ,która mimo swoich problemów potrafi myśleć o innych bioderkach i je wspierać ,mi Twoje sms itd bardzo dodały otuchy i pewności
Alicja - Nie 02 Sty, 2011
Edi, AgaW, jestem Wam wdzięczna, że tak ciepło o mnie myślicie.
Wasze wsparcie też dodaje mi siły w mojej trudnej drodze do celu. Bez Was i naszego forum byłoby mi dużo trudniej.
Edi napisa/a: | mi Twoje sms itd bardzo dodały otuchy i pewności |
Bardzo mnie to cieszy. Byłam i jestem myślami z Tobą i wszystkimi, którzy ida na operację.
Szkoda, że niektórzy po niej się nie odzywają i pozostaje nam mieć tylko nadzieję, że wszystko pomyślnie poszlo.
W poprzednim poście zapomniałam jeszcze dodać, że po kłopotach z zakażeniem niewiadomego pochodzenia (jak napisano w wypisie), za późno wzięłam się za pielęgnację blizny. Miejscami zrobiła sie więc zrubiała i twarda. Teraz więc z tym walczę. Masuję mocno dwa razy dziennie i nakładam opatrunki okluzyjne (ale mądrze brzmi ). A to po prostu contractubex i na to folia, dokoła oklejona plastrami, żeby wytrzymało przez noc. Mam nadzieję, że do następnej operacji sobie z tym poradzę, bo w jednym miejscu blizna sprzed półtora roku wrosła mi w mięsień, a to na pewno źle na niego wpływa.
aga.t. - Nie 02 Sty, 2011
Alicja napisa/a: | Jeżeli za rok o tej porze będę chodziła bez kul, będę szczęśliwa. |
Ala! Na pewno tak będzie-musi być! Przecież wszyscy tutaj trzymamy kciuki,a wiesz że niejednemu one pomogły
Alicja napisa/a: | Chodzenie o dwóch kulach i na jednej nodze niby też, ale nie szaleję, bo nie chcę nadmiernie obciążać zdrowej nogi, w której odzywa się ból z przeciążenia. |
Dobre podejście! Masz takie wspaniałe córki,że na pewno chętnie Ci pomagają,a Ty się jeszcze nachodzisz- na wszystko przyjdzie pora
Alicja napisa/a: | A 13 stycznia mam wizytę u lekarza rehabilitacji. |
Bardzo jestem ciekawa co Ci zaleci. Oczywiście dasz znać,prawda?
Powodzenia dzielna kobietko!
Alicja - Nie 02 Sty, 2011
aga.t. napisa/a: | Bardzo jestem ciekawa co Ci zaleci. Oczywiście dasz znać,prawda? |
Jasne, że napiszę. Sama jestem ciekawa, co mi wolno, co pomoże.
Niby trochę ćwiczę sama, ale to głównie ćw. izometryczne.
W mojej miejscowości trudno jest znaleźć terapeutę, który pracuje nowoczesnymi metodami.
Aga.t. -
Mijka - Nie 02 Sty, 2011
Alicja napisa/a: | Jeżeli za rok o tej porze będę chodziła bez kul, będę szczęśliwa. Ograniczenia, ktore muszę znosić od dłuższego czasu, są męczące. |
Alu, wiem co czujesz, zresztą my wszyscy znamy te ograniczenia, ale życzę Ci z całego serca, żeby Twoje marzenie sie spełniło i za rok o tej porze będziesz chodzić bez kul
piedra32 - Pon 10 Sty, 2011
Alicja, kochana za rok o tej porze to już będziesz śmigać bez "koleżanek".
Mam nadzieję ze w marcu dr już określi kiedy co i jak
Całuję Ciebie bardzo bardzo mocno maleńka
Nuta - Wto 11 Sty, 2011
Alicja, ograniczenia są męczące. Delikatnie to powiedziałaś. Trzeba siły charakteru, żeby je znosić tak, jak ty to robisz.
Dobrze, że masz rehab 13.
A już wkrótce marzec i będziesz wiedziała co i kiedy. Potem nastanie taki czas, że wszystkie się będziemy cieszyć z twojego szczęścia!
kinga - Wto 11 Sty, 2011
Ala słuchaj... czy Ty jakoś czujesz brak kawałka w środku? Np. przy poruszaniu, siedzeniu, innych czynnościach?
Alicja - Wto 11 Sty, 2011
kinga napisa/a: | Ala słuchaj... czy Ty jakoś czujesz brak kawałka w środku? Np. przy poruszaniu, siedzeniu, innych czynnościach? |
kinga, bardzo dobre pytanie, bo ciągle zapominam napisać o tej stronie życia bez stawu biodrowego, choćby sztucznego.
Brak odczuwam tylko siedząc w wannie, pewnie dlatego, że dno jest twarde.
Kiedy siedzę na krześle, kanapie, jest normalnie.
Noga nadal mi nie rotuje na zewnątrz czyli nie muszę się podczas chodzenia skupiać na utrzymaniu jej w normalnej pozycji.
Czasami czuję, że koniec kości udowej jest nie w tym miejscu, co trzeba, czyli np. przy siedzeniu jakby bardziej na zewnątrz nogi ułożony. Dotykiem wyczuwam, że po zdrowej stronie jest inaczej.
Niekiedy odczuwam lekkie szczypanie w tym miejscu, ale po zmianie pozycji ono ustaje.
Generalnie jest lepiej niż myślałam że może być z wiszącym biodrem.
Oby tylko ukrwienie przeszczepów przebiegało bez problemów.
Wtedy wiosną będę mogła zostać szczęśliwą posiadaczką nowego endo.
kinga - Wto 11 Sty, 2011
Dziękuję Alu
Alicja napisa/a: | Generalnie jest lepiej niż myślałam że może być z wiszącym biodrem. |
To już końcówka.
Alicja - Wto 11 Sty, 2011
kinga napisa/a: | To już końcówka. |
To jedyna pociecha.
Najbardziej mnie martwi perspektywa utraty pracy.
Właśnie jestem na etapie gromadzenia dokumentów na komisję w ZUS.
Koleżanki mi podpowiadają, aby walczyć o całkowitą niezdolność.
Przez kilka następnych miesięcy moja sytuacja na pewno nie ulegnie radykalnej poprawie,
bo przecież zaraz po operacji też nie będę się nadawała do żadnej pracy.
duska - Wto 11 Sty, 2011
Nie stracisz pracy. Sama mówiłaś, że dyrektorka jest dobrze do Ciebie nastawiona.
Poza tym, w Twoim zawodzie zawsze coś się znajdzie a na razie całkowita niezdolność to chyba dobry pomysł.. I tak dostaniesz tylko na rok Tym razem zgadzam sie z ZUS - za rok wstaniesz i pójdziesz do pracy Całkowita niezdolność to troszkę większa kasa - chyba koło 500 zł (to info sprzed 2 lat wiec moze cos sie zmieniło). A dorobić zawsze jakimis tłumaczeniami możesz
Grazyna1950 - Wto 11 Sty, 2011
Całkowita niezdolność to dodatkowo zasiłek pielęgncyjny. Jak ZUS nie da można się ubiegać o stopień niepełnosprawności w PCPR.
Wysokośc renty uzależniona od zarobków.
Alicja - Wto 11 Sty, 2011
duska napisa/a: | Tym razem zgadzam sie z ZUS - za rok wstaniesz i pójdziesz do pracy |
Nawet nie biorę innej możliwości pod uwagę, muszę wrócić do pracy, choćby w niepełnym wymiarze godzin.
duska napisa/a: | A dorobić zawsze jakimis tłumaczeniami możesz |
Niestety, nie jestem tłumaczem.
Ale uczę dwóch przedmiotów, więc może się jakoś pozbieram po tej przymusowej przerwie w wykonywaniu zawodu.
Grazyna1950 - Wto 11 Sty, 2011
Alu domyślam się , że jesteś nauczycielem - zatem po 180 dniach "chorobowego" możesz chyba skorzystać z rocznego, płatnego urlopu zdrowotnego.
Alicja - Wto 11 Sty, 2011
Grazyna1950 napisa/a: | Alu domyślam się , że jesteś nauczycielem - zatem po 180 dniach "chorobowego" możesz chyba skorzystać z rocznego, płatnego urlopu zdrowotnego. |
Tak, to jest odpowiednik zasiłku rehabilitacyjnego.
Tylko że ja go już wykorzystałam, a następny można wziąć po przepracowaniu roku.
retman - Wto 11 Sty, 2011
Przy całkowitej niezdolności jest trochę większa rencinka,gdy miałem w st.umiarkowanym było to coś ok 710 zł,jak mi zabrali,no bo mnie uzdrowili to teraz w st.lekkim mam 573zł,a jestem w tym samym wieku co Alutka,może miałaś większe zarobki i dłuższy staż pracy,bo to ma wpływ na wysokość,ja miałbym jeszcze więcej,kilka lat straciłem niestety...będzie dobrze Alicjo,nie odpuszczaj!,trzymam kciuki
Alicja - Wto 11 Sty, 2011
retman, dzięki, jasne że nie odpuszczę.
Bardzo jestem ciekawa, ile to będzie, ale nie spodziewam się, żebym dostala więcej od Ciebie.
Co prawda praca w budżetówce ma te zaletę, że składki odprowadzają od wszystkiego, ale z kolei szału nie ma, jesli idzie o wysokość.
retman napisa/a: | to teraz w st.lekkim mam 573zł |
Jak byłam po pierwszej rewizji, lekarz prowadzący powiedział, żebym nie starała się o rentę, bo ZUS traktuje endo jako powrót do zdrowia, a nie uszczerbek na nim.
Uwierzyłam mu, ale chyba nie do końca miał rację.
Grazyna1950 - Wto 11 Sty, 2011
Alicja napisa/a: | bo ZUS traktuje endo jako powrót do zdrowia, a nie uszczerbek na nim |
Niby tak powinno być, ale nie w każdym przypadku. Nie zawsze wstawienie Endo jest równoznaczne z powrotem do zdrowia.
kinga - Wto 11 Sty, 2011
Alicja napisa/a: | Jak byłam po pierwszej rewizji, lekarz prowadzący powiedział, żebym nie starała się o rentę, bo ZUS traktuje endo jako powrót do zdrowia, a nie uszczerbek na nim. |
W orzecznictwie niepełnosprawności (do celów poza-rentowych) natomiast usłyszałam kiedyś, że dopiero po wstawieniu endo dostanę znaczny stopień. I dopiero potem dostałam rzeczywiście .....
Ale to zależy w dużej mierze od lekarza orzecznika. Niestety trudno trafić na "normalnego".
kieszczyński - Wto 11 Sty, 2011 Temat postu: renta po endo Ale próbować trzeba koniecznie!
retman - Wto 11 Sty, 2011
...no właśnie niewiem jak to będzie,na rencince jestem od 1998,tak prztykali mi co 2 lata,po zabiegu wszczepienia endo w 2008 dostałem st.umiarkowany na rok i trzy miesiące,po tym terminie dali w st.lekkim na 2 lata,mam do końca 2011.
Teraz trochę się obawiam jak to będzie,jedni mówią:nie zabiorą Ci st.lekkiego utrzymają,inni straszą ,ale jaki ja sprawny w pełni jestem,niestety są ograniczenia i nie do każdej pracy bym sie nadawał.Na szczęście pracuję i raczej stabilna pracę mam,jednak gdyby ręncinkę zabrali,to nieciekawie by było,tzn.musiałbym więcej tyrać w pracy,trzymam się Warszawki ,stąd moja przedwczorajsza przeprowadzka,na miejscu sporo łatwiej...
acha,z miejskiego zespołu dali mi na stałe w st.lekkim
Alicja - Wto 11 Sty, 2011
retman napisa/a: | acha,z miejskiego zespołu dali mi na stałe w st.lekkim |
A mi w umiarkowanym, ale to było już po drugiej rewizji. retman napisa/a: | ale jaki ja sprawny w pełni jestem,niestety są ograniczenia i nie do każdej pracy bym sie nadawał |
Nie ma się co oszukiwać, ograniczenia na pewno są - praca nie powinna wymagać długotrwałego stania i chodzenia czyli jasne,
że nie do każdej się nadajemy.
Ja do tej pory dawałam radę pracować na cały etat, ale kto wie, co będzie dalej?
piedra32 - Wto 11 Sty, 2011
Alicja, walcz koniecznie o całkowitą niezdolność do pracy jeśli jest taka konieczność.
Po za tym komisja musi opierać się na obecnym stanie zdrowia a jak wiadomo w obecnej sytuacji praca nie jest Tobie wskazana i fizycznie nie bardzo możliwa.
Mam nadzieję że to wszystko się ułoży jak powinno tego Ci życzę.
Ale najważniejsze ze już tylko1,5 miesiaca zostało do wizyty kontrolnej i dowiesz się co dalej.
Całuję mocno
Mijka - Wto 11 Sty, 2011
Alicja napisa/a: | A mi w umiarkowanym, ale to było już po drugiej rewizji. |
Alicjo, jeżeli teraz masz umiarkowany stopień, a w Twoim przypadku stan zdrowia się pogorszył, to myślę, że teraz powinnaś dostać znaczny życzę Ci tego.
AgaW - Sro 12 Sty, 2011
piedra32 napisa/a: | Alicja, walcz koniecznie o całkowitą niezdolność do pracy jeśli jest taka konieczność.
Po za tym komisja musi opierać się na obecnym stanie zdrowia a jak wiadomo w obecnej sytuacji praca nie jest Tobie wskazana i fizycznie nie bardzo możliwa.
Mam nadzieję że to wszystko się ułoży jak powinno tego Ci życzę. |
Podpisuję się pod tymi słowami! Trzymaj się w tym wszystkim - jest szansa że się uda, trzymam kciuki że tak będzie !
Libra - Sro 12 Sty, 2011
Alicja napisa/a: | Najbardziej mnie martwi perspektywa utraty pracy.
Właśnie jestem na etapie gromadzenia dokumentów na komisję w ZUS.
Koleżanki mi podpowiadają, aby walczyć o całkowitą niezdolność.
Przez kilka następnych miesięcy moja sytuacja na pewno nie ulegnie radykalnej poprawie,
bo przecież zaraz po operacji też nie będę się nadawała do żadnej pracy. |
Ala.....tak, jak wspominała Duśka, skoro masz dobre relacje z pracodawcą i ten nie będzie widział potrzeby zwalniania Ciebie, to nie musi. Przerabiałam to U mnie radcy prawni udowadniali pracodawcy, że skoro powyczerpywałam wszelkie okresy zasiłkowe i dalej nie mam zdolności do pracy, to ten MUSI mnie zwolnić, bo nie moge wisiec w powietrzu i być pracownikiem-niepracownikiem. Nie można mi było udzielić urlopu bezpłatnego, bo urlop w samym swoim założeniu nalezy sie osobie zdolnej do pracy i tu się zgadzam. Po czasie (po ptokach) dotarlismy jednak do orzecznictwa sądów, że to w gestii pracodawcy pozostaje to, czy chce mieć pracownika-niepracownika na etacie, czy nie Jeżeli będziesz chciała, to postaram się wyszperać gdzieś te wyroki . Dodam, że w moim przypadku chodziło o pracę w budżetówce.
Teraz skup się na sobie, poskładaj te papiery do ZUS i niech Ci dadzą tą całkowitą niezdolność do pracy (krótkoterminowo oczywiście ). W Twoim przypadku niczego to nie zmienia, nie zamyka Ci drogi do niczego, bo przecież i tak nie nadajesz się do pracy i tak
Jak dojdziesz do siebie, to i tak Ci tą grupę zabiorą
Jedyne ryzyko jest takie, że możesz dojść do siebie zanim upłynie okres wazności decyzji ZUS i możesz zechcieć wrócić do pracy, bo będziesz czuła się na siłach. W takim wypadku chyba znowu musiałabyc rozpocząć wycieczkę po ZUS-ach, żeby wydali nową decyzje, bo jakoś nie bardzo widzę, żeby szkoła Ci pozwoliła pracować Nie z niechęci, ale z powodu szeregu warunków, jakie w takim przypadku nakłada PIP, a które trzeba spełnić, zanim taka osoba przystąpi do pracy.
Długa ta moja tyrada, ale ja Alę jak najbardziej rozumiem Pamiętam, jak sama okropnie sie przestraszyłam słowa "znaczny" na komisji CPR, jak bardzo bałam się, że to mnie wypchnie z otwartego rynku pracy, że nikt mnie nie zatrudni itp.
Grazyna1950 - Sro 12 Sty, 2011
Libra napisa/a: | możesz zechcieć wrócić do pracy, bo będziesz czuła się na siłach |
Pobierając nawet rentę z tytułu całkowitej niezdolności do pracy na część etatu można pracować, a właściwie nie ma takiego okreslenia. Barierą jest tylko wysokośc dochodu uzyskana w danym roku kalendarzowym. Na dzień dzisiejszy można dorobic około 2000 zł m-cznie.
Nawet niewidomy pobierający rentę dawnej I gr. może pracować, bo niepełnosprawność, która nie pozwala mu egzystować bez opieki drugiej osoby w życiu codziennym nie pozbawia go możliwości wykonywania pracy, do której mu wzrok nie jest potrzebny.
Libra - Sro 12 Sty, 2011
Grażynko.....owszem,możesz, ale Ty patrzysz z punktu widzenia pracownika, a istnieje jeszcze punkt widzenia pracodawcy- ten tez ma obowiązki i to niestety, dość kosztowne w niektórych przypadkach.
Grazyna1950 - Sro 12 Sty, 2011
Libra napisa/a: | punkt widzenia pracodawcy | Owszem - zwolnili mnie z art.52.3 po wyczerpaniu zasiłku chorobowego.
Libra - Sro 12 Sty, 2011
Grazyna1950 napisa/a: | Libra napisa/a: | punkt widzenia pracodawcy | Owszem - zwolnili mnie z art.52.3 po wyczerpaniu zasiłku chorobowego. |
No właśnie to jest to, o czym pisałam Ali......pracodawcy tak czesto robią, bo niby kodeks tego wymaga (sama tego doświadczyłam). NIE MA TAKIEGO OBOWIAZKU i istnieje w tym temacie orzecznictwo sądowe, tylko pracodawcy nie maja o nim pojęcia, myślą, że juz wszystkie możliwości wyczerpane.
Grażynko....ale tu akurat zupełnie o cos innego mi chodziło. Pracodawca zatrudniając osobe niepełnosprawna musi spełnić szereg warunków, często dla niego trudnych, dlatego się "wymigują", zwłaszcza w małych zakładach pracy. W większych, pracodawca ma sporo ulg za zatrudnianie takich, jak MY, ale tak, jak w przypadku Ali, nauczycielki, zapewnienie Jej warunków właściwych do pracy przy posiadanej decyzji, że jest całkowicie niezdolna do pracy może być trudne i dla pracodawcy niewygodne.....niestety
Alicja - Sro 12 Sty, 2011
Libra napisa/a: | NIE MA TAKIEGO OBOWIAZKU i istnieje w tym temacie orzecznictwo sądowe, tylko pracodawcy nie maja o nim pojęcia, myślą, że juz wszystkie możliwości wyczerpane. |
Libra, to co piszesz, daje pewną nadzieję.
Moja dyrekcja nie rozwiązuje z ulgą rozmowy ze mną, ale dlatego, że musi.
Kwestię tę reguluje Karta Nauczyciela, Rozdz. 4, Nawiązanie, zmiana i rozwiązanie stosunku pracy, Art.27.2.
Jeśli nie sprawi Ci to problemu, chętnie zapoznam się z tymi wyrokami. Będę wdzięczna za link, albo inne namiary.
Może jeszcze da się coś zrobić. A jeśli nie, to może jakoś uda mi się wrócić do pracy nawet pobierając rentę.
Kochani, dziękuję, ze staracie mi się pomóc.
Grazyna1950 - Sro 12 Sty, 2011
Alicja napisa/a: | Kwestię tę reguluje Karta Nauczyciela | Niestety wydaje mi się, że w tym przypadku jest trochę inaczej niż u "szaraczków". Karta Nauczyciela daje pewne prawa, ale pewno i coś "zabiera"
Kodeks Pracy mówi, że PRACODAWCA może zwolnić z pracy, ale nie musi (jeżeli pracownik długo choruje) - blokuje sobie jednak etat. Nie znam obecnie obowiazujacego Prawa Pracy - chyba warto dopytać jakiegoś Radcy Prawnego specjalizującego się w tych zagadnieniach.
Alicja - Sro 12 Sty, 2011
Grazyna1950 napisa/a: | Niestety wydaje mi się, że w tym przypadku jest trochę inaczej niż u "szaraczków". Karta Nauczyciela daje pewne prawa, ale pewno i coś "zabiera" |
Też mi się tak wydaje, bo tam jest napisane, że dyrektor ma obowiązek rozwiązać umowę z datą badania,
na którym lekarz stwierdzi niezdolnośc do wykonywania zawodu.
Ale to dobry pomysł, aby zapytać radcy prawnego. Tak zrobię.
Lena - Sro 12 Sty, 2011
Zgodnie z art. 27 ust. 2 Kart Nauczyciela „Rozwiązanie umowy o pracę zawartej z nauczycielem na czas nieokreślony może nastąpić w każdym czasie i bez wypowiedzenia w razie niezdolności nauczyciela do pracy z powodu choroby trwającej dłużej niż jeden rok, chyba że w szczególnie uzasadnionych wypadkach lekarz leczący stwierdzi możliwość powrotu do pracy w zawodzie nauczyciela. W tym wypadku okres nieobecności w pracy spowodowanej chorobą może być przedłużony do dwóch lat, licząc łącznie okres niezdolności do pracy i urlopu dla poratowania zdrowia.” Czyli co prawda pierwsze zdanie sugeruje że rozwiązanie MOŻE nastąpić ale już z drugiego wynika że maksymalny czas trwania umowy z niezdolnym do pracy nauczycielem wynosi 2 lata (czyli co do zasady rok a w szczególnie uzasadnionych przypadkach 2 lata). Domyślam się że jesteś zatrudniona na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony a nie na podstawie mianowania – wtedy przepisy są inne (tj. 182 dni + w szczególnie uzasadnionych przypadkach świadczenie rehabilitacyjne lub urlop dla poratowania zdrowia)
Jeśli chodzi o sytuację gdy lekarz przeprowadzający badania kontrolne uzna że jesteś niezdolna do pracy no to wtedy już nie ma niestety wątpliwości i umowa ulega rozwiązaniu.
Myślę, że na początek najlepiej zadzwonić do PIPu w swoim mieście i dowiedzieć się na jakim stanowisku oni stoją. Jeśli nawet radca prawny stwierdzi że nie muszą Cię zwalniać a organ prowadzący szkołę uzna, że nie mogą dłużej Cię zatrudniać i PIP ich poprze to w szkole raczej nie odważą się przedłużać takiej umowy. Wtedy zostaje jedynie oddanie sprawy do sądu pracy.
Libra - Czw 13 Sty, 2011
Alicja napisa/a: | Libra, to co piszesz, daje pewną nadzieję.
Moja dyrekcja nie rozwiązuje z ulgą rozmowy ze mną, ale dlatego, że musi.
Kwestię tę reguluje Karta Nauczyciela, Rozdz. 4, Nawiązanie, zmiana i rozwiązanie stosunku pracy, Art.27.2.
Jeśli nie sprawi Ci to problemu, chętnie zapoznam się z tymi wyrokami. Będę wdzięczna za link, albo inne namiary.
Może jeszcze da się coś zrobić. A jeśli nie, to może jakoś uda mi się wrócić do pracy nawet pobierając rentę.Kochani, dziękuję, ze staracie mi się pomóc. |
Alu.....z linkiem, to moze byc kłopot, bo ja te wyroki wyszukiwałam w LEX-ie (to taka baza aktów prawnych, płatna) u siebie w pracy. Teraz nie mam do niej dostępu, ale mogę mieć, tylko to by trochę potrwało. Daj mi tylko znać. Chyba, że ktos z forumowiczów ma dostęp do LEX-a i może poszukać. Jest w tym zakresie kilka wyroków, ale jeden z nich szczególnie przydatny, bo on nawet nazywa status takiego pracownika.
Tylko wiesz co, Alu.....u Ciebie to faktycznie może być problem, bo o ile Kodeks Pracy nie nakłada tu żadnych granicznych terminów, to juz Karta Nauczyciela faktycznie mówi o tych maksymalnych dwoch latach . U Ciebie one już mijają?
Może faktycznie zrób tak, że zasięgnij języka w miejscowym PIP-ie, a swojej Dyrekcji zapytaj, czy znajdzie się dla Ciebie miejsce, gdy odzyskasz zdolność do pracy, a będziesz nawet na rencie.
Alicja - Czw 13 Sty, 2011
Libra napisa/a: | Tylko wiesz co, Alu.....u Ciebie to faktycznie może być problem, bo o ile Kodeks Pracy nie nakłada tu żadnych granicznych terminów, to juz Karta Nauczyciela faktycznie mówi o tych maksymalnych dwoch latach . U Ciebie one już mijają? |
No właśnie niedługo miną. Mój stan zdrowia w momencie wystawiania zaświadczenia rokował na powrót do zdrowia w ciągu 6 miesięcy.
To by się udało, gdybym miała tylko jedną operację, ale w trakcie zabiegu okazało się, że druga jest konieczna.
Libra, zastosuję się do Twoich rad. A dyrekcja mi obiecała, że przyjmie mnie nawet, gdy będę na rencie.
W końcu już pracowałam mając endo i lekarka mi podpisywała zgodę na pracę. Może tylko postawić warunek, że w niepełnym wymiarze godzin.
Libra - jeszcze raz dzięki.
aga.t. - Czw 13 Sty, 2011
Alicja napisa/a: | Może tylko postawić warunek, że w niepełnym wymiarze godzin. |
Raczej postawi,ale zawsze lepsze to niż nic. Oczywiście i pieniążki się przydadzą no i zawsze to trochę między ludźmi a nie tylko w czterech ścianach.
Libra - Czw 13 Sty, 2011
Alicja napisa/a: | Libra - jeszcze raz dzięki. |
Alu....nie ma za co. Wiem, co przeżywasz.
Pamiętam, jak mi samej było chol...e cięzko w tamtym momencie. Dla mnie samo słowo "renta" miało tak zły wydźwięk, że miałam ochotę połozyc się do łóżka i czekać na śmierć . Bardzo długo wstydziłam się komukolwiek powiedzieć, że mam rentę (do dziś, jak wypowiadam to słowo, to podkreślam, że to tylko czasowo ).
Śmierć nie nadeszła , ja przez ten czas zrobiłam dla siebie kilka fajnych rzeczy i ogólnie stwierdzam, że da się żyć, nawet będąc rencistą . No i pracować też można
Alicja - Czw 13 Sty, 2011
Libra, szczerze mówiąc, to moje odczucia są podobne do Twoich.
Tak jakbym się bała wykluczenia - to słowo nabrało ostatnio nowego wydźwięku.
Kuzyn, który jest dyrektorem w prywatnej firmie, przekonuje mnie, że pracodawca chętnie zatrudnia rencistów,
bo tylko na tym zyskuje.
Ale gdzieś z tyłu głowy czai się strach, że moje nadzieje i prognozy lekarzy, że
będę w stanie wrócić do aktywnego życia, okażą się płonne.
Muszę mocno te myśli przeganiać.
kieszczyński - Czw 13 Sty, 2011 Temat postu: renta Ja jestem na rencie i pracuję na 0,75 etatu.I bardzo mnie to cieszy!
Alicja - Czw 13 Sty, 2011
kieszczyński napisa/a: | Ja jestem na rencie i pracuję na 0,75 etatu.I bardzo mnie to cieszy! |
Pawle, skoro tak, to jest to poważny argument "za". Dzięki.
Właśnie wróciłam od pani dr rehabilitacji. Dostałam skierowanie do dziennego ośrodka rehabilitacji.
Zaczynam 31 stycznia. Tam na wstępie zbada mnie inna pani dr i zleci zabiegi.
Najbardziej zależy mi na tych, które będą miały pozytywny wpływ na wrastanie się przeszczepów.
Mijka - Czw 13 Sty, 2011
Alicja napisa/a: | Dostałam skierowanie do dziennego ośrodka rehabilitacji |
Alu, uśmiechnij się rehabilituj się i myśl o tym, żeby Ci przyznali tą rentę, a co będzie później to życie zweryfikuje najważniejsze jest zdrowie. Renta to nie koniec świata, a i dorobić można.
Dbaj o siebie
AgaW - Sro 19 Sty, 2011
Mijka ma rację, ja myślę tak samo Teraz najważniejsze jest abyś wróciła do zdrowia - a reszta sama się ułoży Odpoczywaj i nie martw się na zapas, bo życie czasem robi niespodzianki i nagle dobrze się wszystko zaczyna się układać choć wydawało się że nie będzie.
Jesteś baaaardzo dzielną osobą i zobaczysz, minie trochę czasu a znajdziesz nowe możliwości i świetnie sobie poradzisz
Alicja - Czw 20 Sty, 2011
AgaW napisa/a: | Odpoczywaj i nie martw się na zapas, bo życie czasem robi niespodzianki i nagle dobrze się wszystko zaczyna się układać choć wydawało się że nie będzie. |
Mijka, AgaW, dzięki za dobre słowo.
Fajnie by było pewnego dnia obudzić się i być zaskoczonym pozytywnie przez los.
Mijka - Czw 20 Sty, 2011
Alicja napisa/a: | Fajnie by było pewnego dnia obudzić się i być zaskoczonym pozytywnie przez los. |
Alu, a ja myślę, że tak będzie z Twoich postów bije ciepło i sympatia jesteś życzliwa dla ludzi a takim osobom sie zawsze udaje, bo dobro czyni dobro
aga.t. - Czw 20 Sty, 2011
Mijka napisa/a: | jesteś życzliwa dla ludzi a takim osobom sie zawsze udaje, bo dobro czyni dobro |
Bardzo mądrze napisane- podpisuję się pod tym rękami i nogami Kochana już niedługo będziesz to wspominać jak odległy sen Zobaczysz,że życie jeszcze nie raz Cię pozytywnie zaskoczy
Alicja - Pi 21 Sty, 2011
Mijka, Aga, wzruszyłyście mnie do łez. To bardzo miłe i budujące, że ktoś ma o mnie dobre zdanie.
Dziś z rana miałam informację z pracy, która mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła.
Jeszcze nie chcę pisać o szczegółach, żeby nie zapeszyć.
Ale jak się uda, napiszę.
Życzę wszystkim dnia pełnego radości.
trzydziestka - Pi 21 Sty, 2011 Temat postu: Alicjo Wszystko bedzie dobrze i nie ma co martwic sie na zapas.
Mamy poczatek roku i trzeba gleboko wierzyc ze ten Nowy Rok przyniesie wszystko co dobre dla naszego zdrowia.
Przed toba rehabilitacja. Ja osobiscie wierze ze bedzie ona dla ciebie poczatkiem do nowego zycia w lepszym zdrowiu.
Warto tez zajmowac mysli innymi poztywnymi tematami-nie myslec tylko o zdrowiu, choc wiem ze to trudne, zwlaszcza gdy doskwiera nam bol.
Jednak sieganie po inne dobre mysli zwiazane np. z ksiazkami lub muzyka, przynosi cudowne rezultaty dla naszego nastroju a tym samym dla naszego zdrowia-pisaly zreszta o tym dziewczyny w innych watkach.
Alu, zycze ci duuuzo poztywywnych mysli zwiazanych z wlasnym zdrowiem i poztywnych odkryc ksiazkowo-muzycznych, ktore zmieniaja nasze nastroje nalepsze.
Alicja - Pi 21 Sty, 2011
trzydziestka napisa/a: | Jednak sieganie po inne dobre mysli zwiazane np. z ksiazkami lub muzyka, przynosi cudowne rezultaty dla naszego nastroju a tym samym dla naszego zdrowia-pisaly zreszta o tym dziewczyny w innych watkach.
Alu, zycze ci duuuzo poztywywnych mysli zwiazanych z wlasnym zdrowiem i poztywnych odkryc ksiazkowo-muzycznych, ktore zmieniaja nasze nastroje nalepsze.
| Trzydziestka, dziękuje za piękne życzenia.
Masz rację, za mna rok 2010, jeden z najgorszych w moim życiu.
Muszę więc żyć nadzieja, że ten nowy będzie zupełnie inny.
Ostatnio wzięłam się za czytanie książek Małgorzaty Musierowicz.
Po raz kolejny zresztą. Tyle w nich ciepła i humoru, że ich lektura mi pomaga.
aga.t. - Pi 21 Sty, 2011
Alicja napisa/a: | Jeszcze nie chcę pisać o szczegółach, żeby nie zapeszyć.
Ale jak się uda, napiszę. |
Alunia to trzymamy kciuki
Alicja napisa/a: | Muszę więc żyć nadzieja, że ten nowy będzie zupełnie inny. |
Bo na pewno będzie ! Będzie lepszy niż ubiegły !
Mijka - Pi 21 Sty, 2011
Alicja napisa/a: | Dziś z rana miałam informację z pracy, która mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła. |
Alu, Twoje pozytywne fluidy zadziałały
trzydziestka - Sob 22 Sty, 2011 Temat postu: Alicjo Ciesze sie ze dobry nastroj dopisuje.
Ksiazki Musierowicz sa bardzo dobre i bardzo cieple.
Zachecam tutaj na forum do czytania ksiazek i artykulow nie tylko o zdrowiu. Trzeba w zyciu dbac rowniez o inne przyjemnosci .... Wiem ze to trudne, ale sama choroba czlowiek tez nie moze zyc.
Teraz wolny czas tez wykorzystuje na czytanie.
Alicjo, z tego co zrozumialam marzysz o powrocie do aktywnosci zawodowej?! Jesli tak, to trzymam kciuki.
Ja tez juz coraz czesciej o tym mysle.
AgaW - Nie 23 Sty, 2011
trzydziestka napisa/a: | Ksiazki Musierowicz sa bardzo dobre i bardzo cieple. |
O tak, to świetna lektura, kiedyś czytałam i zawsze były momenty że śmiałam się do łez - pamiętam szczególnie jedną książkę tej autorki - tytuł: "Lesio" Polecam Ci ją szczególnie i mam nadzieję że wczuciu się w akcję aż treść będziesz "widzieć" ubawisz się wielokrotnie do łez jak ja
trzydziestka - Nie 23 Sty, 2011 Temat postu: Lesio
AgaW napisa/a: | trzydziestka napisa/a: | Ksiazki Musierowicz sa bardzo dobre i bardzo cieple. |
O tak, to świetna lektura, kiedyś czytałam i zawsze były momenty że śmiałam się do łez - pamiętam szczególnie jedną książkę tej autorki - tytuł: "Lesio" Polecam Ci ją szczególnie i mam nadzieję że wczuciu się w akcję aż treść będziesz "widzieć" ubawisz się wielokrotnie do łez jak ja |
Obiecuje siegnac po Lesia !
Alicja - Nie 23 Sty, 2011
AgaW, "Lesia" napisała Joanna Chmielewska.
Dobrze, że o nim wspomniałaś, ona pisze historie kryminalne,
ale takie z przymrużeniem oka, przezabawne.
Jak ktoś potrzebuje śmiechoterapii, bardzo polecam.
Sama wyślę córkę do biblioteki po nie.
Gdyby nie Ty, pewnie zapomniałabym o nich.
AgaW - Wto 25 Sty, 2011
ooo matko ale gafa - masz rację i dzięki że poprawiłaś mnie. Pomyliły mi się nazwiska z osobami autorów, bo dawno temu "Lesio" był czytany
Właśnie P. Chmielewską miałam na myśli, ma lekki, wesoły styl i bardzo się cieszę Alicjo, że przypomniałam Ci o tej autorce Napewno dobrze się zrelaksujesz czytając jej książki
Alicja - Sob 05 Lut, 2011
Wreszcie zaczęłam długo wyczekiwaną rehabilitację.
Mam pole magnetyczne, które powinno choć trochę wpłynąć na lepsze wgajanie się przeszczepów.
Do tego dużo ćwiczeń, które powtarzam też w domu.
Odwodziciel i rotatory mam słabe, ale usilnie staram się to zmienić.
Mam wrażenie, że po tygodniu czuję małą poprawę, a już na pewno wzrost motywacji.
Zdrowa noga jakby mniej przeciążona.
Jak skończę tę serię na NFZ, już jestem umówiona z terapeutą, który będzie ze mną ćwiczył indywidualnie. Póki co pracuje nad moją blizną, za co płacę.
Cieszy mnie to, bo nie będę musiała podróżować do innego miasta, żeby skorzystać z ukierunkowanej rehabilitacji.
Teraz to i tak niemożliwe, a po operacji też będzie mi dużo łatwiej odpowiednio wcześnie ją zacząć.
W ostatnim miesiącu zasiłku chorobowego ZUS zapragnął sprawdzić, czy nie oszukuję. Poza tym czekam na termin komisji.
Czas płynie mi błyskawicznie. Aby do wiosny.
aga.t. - Sob 05 Lut, 2011
Aluniu kochana! Życzę powodzenia i dużo cierpliwości cieszę się,że masz jakieś ćwiczenia i wierzę,że będziesz się po nich lepiej czuła. A wiosna już tuż tuż- dziś już widziałam bazie
Daj znać jak będziesz już miała termin komisji no i oczywiście później czekamy na relację z niej
AgaW - Sob 05 Lut, 2011
Alu, wspaniałe wieści gratuluję Ci pierwszych odczuć poprawy, bo to dobry znak Będzie coraz lepiej, zobaczysz
Mijka - Nie 06 Lut, 2011
Alicja napisa/a: | Mam wrażenie, że po tygodniu czuję małą poprawę, a już na pewno wzrost motywacji.
Zdrowa noga jakby mniej przeciążona. |
Alu to świetnie każdy centymetr poprawy to milowy sukces
Powodzenia
Edi - Nie 06 Lut, 2011
Alicja, powodzenia i wytrwałości jesteś wspaniałą ciepłą kobietką więc po rehabilitacji będziesz jeszcze silniejsza
Alicja - Czw 03 Mar, 2011
W końcu nadszedł wyczekiwany przez mnie 1 marca.
Muszę się przyznać, że podświadomie bałam się, że usłyszę: Proszę przyjechać za 2 miesiące na kolejną kontrolę.
Ale po raz piewrszy od długiego czasu usłyszałam pozytywną wiadomość: Przeszczepy się wrosły, można wstawiać endo.
Na ekranie komputera zobaczyłam, że wyraźnie zbielały.
Niesamowicie mnie to ucieszyło, zaraz zaczęłam prosić operatora o szybki termin.
Zostałam zapisana na przyjęcie do szpitala w dniu 04.04.
Podczas pobytu w przychodni dzielnie towarzyszyła mi nasza Eunia123, której z całego serca za to dziękuję.
Ona pierwsza usłyszała pomyślne wieści, tak jak rok temu złe o kolejnej operacji (albo dwóch) po moim wyjściu od prof. Czubaka.
Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, żeby ten termin pozostał niezmieniony.
Noga sprawuje się coraz lepiej. Potrafię włożyć ją i zdjąć z leżanki.
Zauważyłam to niedawno, wcześniej pomagałam sobie ręką lub drugą nogą.
Lekko unoszę ją w leżeniu na plecach i na brzuchu.
Wyżej się nie da, bo jednak brak stawu to uniemożliwia.
Wraz z wiosną pojawia się w moim życie nadzieja na pozytywne zmiany.
Po dwóch latach "leczenia" i leczenia zaczynam wychodzić na prostą. Wreszcie
kieszczyński - Czw 03 Mar, 2011 Temat postu: wiosna Będzie coraz lepiej.Na lato będziesz śmigać bez kul!Tak będzie!
Mijka - Czw 03 Mar, 2011
Alicja napisa/a: | Wraz z wiosną pojawia się w moim życie nadzieja na pozytywne zmiany. |
Alu, bardzo, bardzo Ci życzę samych pozytywnych zmian
Grazyna1950 - Czw 03 Mar, 2011
Wiosna to zawsze "nowe życie". I Twoje będzie nowe z nową ENDO.
AgaW - Czw 03 Mar, 2011
Alu, cudowne wiadomości Bardzo, bardzo się cieszę że wszystko zaczęło pomyślnie się układać, że masz szybki termim Widzisz - dałaś radę tyle przez ten rok pokonać trudności Jesteś bardzo dzielna i naprawdę super dajesz sobie radę Niedługo już będzie po wszystkim a Ty będziesz się rehabilitować po endo
pasiflora - Czw 03 Mar, 2011
Alicja, to rewelacyjne wiadomości
4 kwiecień to tuż tuż , ach jak dobrze że i dobre wiadomości pojawiają się na tym forum
Alu no to prawie razem stajemy do startu Ja niby dwa miesiące później ale damy razem radę
Bonia - Czw 03 Mar, 2011
Wspaniałe wiadomości Alu
aga.t. - Czw 03 Mar, 2011
4.04 - to bardzo pomyślna data Teraz to już będziesz odliczać dni do operacji a potem...potańczymy na jakimś spotkaniu Buzialki
Alicja - Czw 03 Mar, 2011
pasiflora napisa/a: | Alu no to prawie razem stajemy do startu Ja niby dwa miesiące później ale damy razem radę |
Pasiflora, ale Ty masz pierwszą operację wszczepienia implantu do tego biodra,
a ja czwartą, więc jak razem skończymy, to i tak będzie dla mnie sukces.
Moi Drodzy, wspaniale jest cieszyć się razem z Wami. Dzięki.
gobla - Sro 04 Maj, 2011
Właśnie przed chwilą otrzymałam wiadomość od Alicji , z miesięcznym poślizgiem została
przyjęta na oddział w Otwocku, termin operacji jeszcze nie znany.
Tak więc zaczynamy trzymać kciuki za jak najszybszy termin i szczęśliwy przebieg operacji.
pasiflora - Sro 04 Maj, 2011
gobla, pozdrów ją od nas i ucałuj.
Ja będę jej kibicowała z mocno ściśniętymi kciukami tak długo, aż ją doktor zoperuje w końcu
Mijka - Sro 04 Maj, 2011
gobla napisa/a: | Tak więc zaczynamy trzymać kciuki |
Już trzymam bardzo mocno za szczęśliwy przebieg operacji żeby wszystko było dobrze
Alu, trzymaj się
zozo - Sro 04 Maj, 2011
No to super, że wreszcie została przyjęta. Takie wyczekiwanie i ciągłe odsuwanie terminu jest bardzo stresujące.
Ala trzymaj się .
ewunia123 - Sro 04 Maj, 2011
Mialam dzis jechac do naszej Aluni, ale jakos wszystko szlo nie tak, jade jutro.
Ala nie ma dostepu do komputera, wiec Jej powiem ze wszyscy trzymamy za nia kciuki. Mam nadzieje ze o terminie operacji dowiem sie jutro i bedzie on tuz, tuz.Po powrocie napisze czego sie dowiedzialam.
Alicja jest bardzo dzielna dziewczyna,po tych wszystkich przebojach potrafi jeszcze miec w sobie duzo optymizmu.
kieszczyński - Sro 04 Maj, 2011 Temat postu: Dzielna Alicja Przekaż pozdrowienia i szczere życzenia udanego zabiegu!
Nuta - Czw 05 Maj, 2011
Alicja, no nareszcie. Pisałaś, ze po operacji szybko wracasz do formy, więc pewnie niedługo będziesz "fikać". Póki co - trzymaj się i powodzenia!
Grazyna1950 - Czw 05 Maj, 2011
Alu!!!!! Trzymaj się !
Edi - Czw 05 Maj, 2011
Nie miałam netu kilka dni ,a tu takie dobre wiadomości Alunia trzymaj się
ewunia123 - Czw 05 Maj, 2011
Bylam dzis u Alicji,bardzo dziekuje wszystkim za pozdrowienia i trzymanie kciukow.Operacja prawdopodobnie w przyszlym tygodniu, kiedy dokladnie moze bedzie wiadomo jutro. Dam znac
piedra32 - Pi 06 Maj, 2011
Właśnie rozmawiałam z Alunią nie jest dobrze - TK wykazał że nie ma tyłu panewki.W poniedziałek będzie konferencja kliniczna i wtedy zapadnie decyzja co dalej.Ordynator pokazywał jakieś nowej generacji endo w katalogu które chyba trzeba będzie sprowadzić ale tak czy siak trzeba czekać do pon.
Wszystkich Ala Pozdrawia trzymajcie kciuki za tą naszą kochaną perełkę:!:
pasiflora - Pi 06 Maj, 2011
Szit Trzymam kciuki jeszcze mocniej. Alunia ściskam Cię mocno
Alicja - Sob 07 Maj, 2011
Kochani, mam nową koleżankę na sali, która ma net, dlatego mogę do Was zajrzeć na chwilę.
Tak jak pisze Piedra - nie jest wesoło. Na rtg wszystko wyglądało lepiej niż na TK.
Ta endo to jakiś zestaw reperacyjny, który produkują w różnych wariantach.
Odpowiedni dla mnie też istnieje, ale trzeba go specjalnie sprowadzać. Na razie widziałam go na papierze czyli materiałach dla lekarzy.
Jednak chyba najgorsze jest to, że w jakimś miejscu zrost nie jest taki, jak by sobie lekarze życzyli.
Dziękuję za wszystkie serdeczności i wsparcie na forum, sms-y, telefony, pozdrawiam serdecznie. Damy radę.
Mijka - Nie 08 Maj, 2011
Alicja napisa/a: | Jednak chyba najgorsze jest to, że w jakimś miejscu zrost nie jest taki, jak by sobie lekarze życzyli. |
Alu, proszę, niedopuszczaj do siebie złych myśli jesteś w dobrych rękach trzymam kciuki za pomyślność
Trzymaj się
annagruszkaag - Pon 09 Maj, 2011
Alu,nie znam Twojej historii,ale jestem z tej samej "rodziny" i trzymam kciuki.
pasiflora - Pon 09 Maj, 2011
annagruszkaag, dokładnie. Jesteśmy jedną wielką rodziną i każde kciukaski mile widziane.
Alu pisz jak tylko coś się dowiesz bo my tu jak na szpilkach
trzydziestka - Czw 12 Maj, 2011
Alicja to dzielna dziewczyna.
Trzyma się dzielnie choć wiele co do operacji jeszcze nic nie wiadomo.
Wierzę jednak że jej cierpliwość będzie nagrodzona.
Trzymajcie wszyscy kciuki
Zapomniałam dodac ze Alicja Was wszystkich pozdrawia:-)
Danuta - Pi 13 Maj, 2011
I ja trzymam kciuki,i za Ciebie,i za wszystkich,ktorzy jeszcze muszą pracować nad powrotem do zdrowia, powodzenia
Mijka - Wto 17 Maj, 2011
Czy ktoś wie co u Alicji
Alicja - Sro 18 Maj, 2011
U mnie, niestety, nic ciekawego. Znów jestem w domu, nadal bez implantu.
Muszę czekać ze 3-4 tygodnie aż szpital przeprowadzi przetarg i sprowadzi protezę.
To będzie endo dla osób z dużym ubytkiem kości. Moja miednica wciąż jest w kiepskim stanie.
Obawiam się tylko, czy naprawdę za miesiąc uda się wszystko dograć, bo ciężko się na ten oddział dostać.
Tak się cieszyłam, że już mnie przyjęli, ale moja radość niedługo trwała.
Czas ucieka, a ja ciągle drepczę w tym samym miejscu, co nie nastraja mnie pozytywnie.
Jedyne, co mogę teraz zrobić, to ćwiczyć, starając się nie zniweczyć tego, co do tej pory udało mi się wypracować.
AgaW - Sro 18 Maj, 2011
Alicja napisa/a: | Jedyne, co mogę teraz zrobić, to ćwiczyć, starając się nie zniweczyć tego, co do tej pory udało mi się wypracować |
Alu, to bardzo ważna sprawa, bardzo duża praca. Napewno jest Ci trudno i źle się czujesz czekając - ale na przekór temu smutkowi przełóż ten stres na ćwiczenia. Zobaczysz ile tej złej energii obrócisz w coś tak dobrego dla Ciebie.
Nie daj się złym myślom, nie martw się na zapas, a ten miesiąc wykorzystaj dla siebie a potem może okaże się że wszystko pójdzie zgodnie z planem - czego Ci gorąco życzę i mocno wierzę że już niedługo będziesz PO
Nuta - Sro 18 Maj, 2011
Alu, właśnie chciałam dzwonić do ciebie, a tu czytam - jest twój post.
Nie dziwię się, ze cię to wszystko nie nastraja optymistycznie. Znowu musisz czekać.
Dobrze, że jest taka proteza, która pozwala zminimalizować skutki ubytku kości.
Ja tez nie mam żadnej wiadomości ze szpitala na temat terminu. Czekam.
Alu, faktycznie może być tak, że my się poznamy osobiście w Otwocku!
Życzę ci jak zwykle cierpliwości, choć już jesteś ekspertem od tego stanu ducha.
Alu, trzymaj się! Czas nie stoi w miejscu!
Pa, pozdrawiam cię!
Do usłyszenia.
Grace - Sro 18 Maj, 2011
Witaj Alicjo!
Obecna sytuacja na pewno nie jest dla Ciebie komfortowa.Byłaś przekonana będąc w szpitalu,że wyjdziesz "naprawiona" a tu kolejne schody.....
Pamiętam,że w tym samym czasie miałyśmy operację(początek września 2010r)
U mnie na dzień dzisiejszy wszystko w porządeczku i jestem niezmiernie zadowolona ,że zdecydowalam się na zabieg.Myślałam ,że w jednakowym czasie będziemy dochodzić do pełnej sprawności a tu takie spotykają Cię przeciwności losu
Jednakże mocno w to wierzę,że Twoja cierpliwość zostanie niedługo nagrodzona i tak jak to napisałaś "przestaniesz dreptać w miejscu" - tylko pójdziesz do przodu jak burza
Tego z całego serducha Ci życzę i mocno trzymam kciuki
pasiflora - Sro 18 Maj, 2011
Alicja, czy znasz jakieś szczegóły nt. tej protezy?
Alu, zdaję sobie sprawę że żadne słowa nie są w stanie stanie teraz Cię pocieszyć, ale na prawdę myślałam o Tobie mooocno
Alicja - Sro 18 Maj, 2011
Dziękuję za wszystkie słowa otuchy. Są one dla mnie wielkim wsparciem
AgaW napisa/a: | Zobaczysz ile tej złej energii obrócisz w coś tak dobrego dla Ciebie |
Aga, na to właśnie liczę - jak się będę ruszała, endorfiny pozytywnie wpłyną na nastrój.
Cytat: | Alu, faktycznie może być tak, że my się poznamy osobiście w Otwocku! |
Nutko, to ogromna pociecha, to będzie nagroda za czekanie. Cytat: | Pamiętam,że w tym samym czasie miałyśmy operację(początek września 2010r) |
Grace, prawda jak czas szybko płynie? Jak się dwa tygodnie temu pojawiłam na oddziale, mój opiekun sali dziwił się, że już 8 miesięcy minęło.
pasiflora napisa/a: | Alicja, czy znasz jakieś szczegóły nt. tej protezy? |
Nie mogę sobie przypomnieć nazwy, ale przypuszczam, że to będzie implant, który stosuje się np. po nowotworach albo innych uszkodzeniach miednicy.
Szukałam nazwy firmy w necie, licząc, że coś mi się przypomni. Znalazłam taką oto listę najlepszych/najpopolarniejszych europejskich producentów implantów ortopedycznych:
http://www.researchandmar...125&t=o&cat_id=
To taka ciekawostka.
Grazyna1950 - Sro 18 Maj, 2011
Alicjo
i dla Ciebie zaświeci słoneczko
Alicja - Sro 18 Maj, 2011
Grażynko, dziękuję
Głęboko w to wierzę, że moje największe marzenie się wkrótce spełni.
Już trzeci maj z kolei poruszam się przy pomocy kul.
Edi - Sro 18 Maj, 2011
Alicja,tak bardzo mi przykro,że Cię jeszcze nie naprawili , życzę Ci z całego serca żeby szybciutko załatwili tą specjalną endo tak bardzo bym chciała żebyś nareszcie mogła się cieszyć nową nóżką Pozdrawiam Cię i mocno ściskam.Trzymaj się najdzielniejsza bioderkowa kobietko.
pasiflora - Sro 18 Maj, 2011
Alicja napisa/a: | Już trzeci maj z kolei poruszam się przy pomocy kul. | Alicjo tylko trzy dni majowe są świąteczne więc od przyszłego roku niestety nie poleniuchujesz. Wierzę w to głęboko
Mijka - Sro 18 Maj, 2011
Alicja napisa/a: | Muszę czekać ze 3-4 tygodnie aż szpital przeprowadzi przetarg i sprowadzi protezę. |
Alicjo aż łezka się w oku kręci ale może lepiej poczekać i niech wstawią Ci tą najlepszą, najodpowiedniejszą niż na hybcika mnieliby Ci znów coś schrzanić.
Trzymaj się
Bonia - Sro 18 Maj, 2011
Alu wszyscy jesteśmy z Tobą
Brydzia - Czw 19 Maj, 2011
Alicjo, skoro sprawy zaszły już tak daleko to napewno lada moment wszystko już będzie dobrze.Nie może być inaczej i wiem,że już niedługo napiszesz nam,że już jest wszystko dobrze. Dzielna z Ciebie kobietka a z naszym wsparciem łatwiej Ci będzie przez to przejść. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
pestka - Czw 19 Maj, 2011
Alicjo muszę przyznać , że po przeczytaniu twojej historii łza zakręcila mi się w oku. Jesteś bardzo silną kobietką ,dzielnie przez to wszystko przechodzisz i mocno wierzę w to że twoja wytrwałość i determinacja niebawem zostanie nagrodzona.
Pozdrawiam
piedra32 - Czw 19 Maj, 2011
Aluniu moja Kochana!!!
Tak bardzo pragnę dać Ci świat,
gdzie wszystko jest możliwe,
gdzie nikt nie liczy dni i lat,
a proste drogi, są właściwe.
Słońce tam świeci, kiedy chcesz,
a kiedy pragniesz - deszczyk pada,
gdzie nie ma bólu, ani łez,
i nie ma z czego się spowiadać.
Lecz cóż ja mogę, chociaż chcę,
i choć się bardzo staram,
mam tylko przyjaźń, więc jeśli chcesz,
w najszczerszym darze Ci ją składam.
Całuję Ciebie bardzo mocno
Alicja - Czw 19 Maj, 2011
piedra32, doprowadziłaś mnie do łez wzruszenia tym wierszem.
Kochani, wszystkie Wasze życzenia na pewno się spełnią.
Tyle dobrej energii nie może się zmarnować. Dziękuję za nią.
Pozostaje mi tylko wierzyć, że z obiecanych 3-4 tygodni czekania nie zrobią się 2 miesiące, jak to było w zeszłym roku. Chociaż na taki specjalny sprzęt warto czekać.
Grazyna1950 - Czw 19 Maj, 2011
Alu - lepiej poczekać na super ENDO niż mają Ci wstawić byle co. Zbyt wiele już przeszłaś, by znowu coś miało być nie tak. Może sprowadzą Ci szybciutko "przyjaciółkę".
lucynaraq - Pi 20 Maj, 2011
To co Ty Alu przeszłaś i nadal przechdzisz jest nie do ogarnięcia. Bardzo Ci współczuję, ale wierzę, że już niedługo będzie dużo radości, życzę Ci tego z całego serca.
Alicja - Sob 02 Lip, 2011
Dzięki, że trzymaliście za mnie kciuki. Tym razem mieli za mało przeszczepów kostnych, żeby mnie zoperować. Nie udało się pożyczyć z innego oddziału.
Operator mnie nieco wystraszył opowiadając o pacjencie, któremu po dwóch latach od operacji kosz pękł. Jestem szczuplejsza od tego pana, ale ziarno wątpliwości zostało zasiane. Następne przyjęcie mam wyznaczone na ok. 20.07. Oby tym razem się udało, bo czas nieubłaganie płynie. Ta operacja miała 6 miesięcy po poprzedniej, mija właśnie 10 miesięcy i nic. Pomijam bardzo ważną dla mnie kwestię powrotu do pracy, coraz bardziej odczuwam ból prawego, niby zdrowego biodra. Dlatego mam pożyczony wózek, bo już inaczej nie jestem sobie w stanie pomóc.
pestka - Sob 02 Lip, 2011
Alicja, łza mi się zakręciła jak to przeczytałam . Tajk spokojnie o tym piszesz . Ja chyba bym klnęła na czym świat stoi . Nie chcę się wypowiadać na temat systemu w naszym ukochanym kraju, ale szlag człowieka trafia....
Oby ten 20.07 nadszedł jak najszybciej i okazał się wreszcie dla Ciebie szczęśliwy.
Grazyna1950 - Sob 02 Lip, 2011
Brak słów..... Trzymaj się
AgaW - Wto 05 Lip, 2011
Cóż mogę napisać...Alu, mimo wszystko nie daj się złym myślom. To że ktoś miał kłopot to nie znaczy że Ty go będziesz mieć (i mam nadzieję że nigdy nie będziesz). Kolejne przyjęcie już niedługo, odpocznij, rób sobie małe przyjemności i nie myśl o tym co może być źle.Przeczekaj próbując odnaleźć spokój, abyś silna i spokojna i dobrej myśli poszła na kolejne przyjęcie. Skoro do tej pory się odwlekało to już więcej nie powinno! Gorąco wierzę, że w końcu się uda Nie wolno się poddać złym myślom-a na każdą smutną myśl uśmiechnij się na przekór wszystkiemu, jak nie znajdziesz powodu to uśmiechaj się do nas po kolei na Forum, a jest tu nas tak dużo Alu, ściskam Cię bardzo mocno i jeszcze mocniej będę trzymać kciuki za Ciebie
Alicja - Wto 05 Lip, 2011
pestka napisa/a: | Tajk spokojnie o tym piszesz . Ja chyba bym klnęła na czym świat stoi . |
Ja też nie zawsze jestem taka spokojna W końcu ile można znosić to, co mnie spotyka.
AgaW napisa/a: | odpocznij, rób sobie małe przyjemności i nie myśl o tym co może być źle |
Tak właśnie zamierzam robić. Nie jest to łatwe, ale staram się, jak mogę, żeby nie dać się złym myślom. Całe szczęscie, że mogę prowadzić auto, nie jestem skazana na siedzenie w czterech ścianach.
Dziewczyny, dziękuję za ciepłe słowa i wsparcie.
AgaW - Sro 06 Lip, 2011
Jesteś bardzo dzielna Alu, podziwiam Cię ,walczysz o siebie jak lwica Super że możesz prowadzić, do dodatkowy atut który pomoże Ci przeczekać
zozo - Sro 06 Lip, 2011
Alicja napisa/a: | Ja też nie zawsze jestem taka spokojna W końcu ile można znosić to, co mnie spotyka. | Alu już od dawna brakuje mi słów. Stale Cię pocieszamy i ciągle nie możemy się doczekać szczęśliwego finału.
Ten rok szkolny jest już z pewnością stracony. Mam jednak nadzieję, że we wrześniu 2012 wrócisz do pracy i staniesz na własnych nogach przy szkolnej tablicy. Tego Ci życzę .
Alicja - Sro 06 Lip, 2011
zozo, mi też jest już głupio pisać o swoich problemach, bo ile można wałkować ten sam temat.
Albo ciągle podawać inny, nowy termin przyjęcia do szpitala. To wszystko wygląda niepoważnie, ale nie jest ode mnie zależne. Co więcej, czuję się bezsilna w związku z takim przebiegiem leczenia.
Na komisji w lutym ZUS potraktował mnie jako wyjątkowy wypadek/przypadek i dostałam na rok zasiłek rehabilitacyjny. Zbiegło się to z kontrolą, na której obwieszczono mi, że można znów operować. Cieszyłam się, że mam tyle czasu na stanięcie na nogi po operacji, ale mina mi rzednie coraz bardziej, bo ten czas jest po prostu marnowany. W szpitalu o tym wiedzą, ale nic z tej wiedzy nie wynika.
Do pracy muszę wrócić pod koniec lutego 2012 i ten termin w żaden sposób nie może już być zmieniony.
js7 - Czw 14 Lip, 2011
Ala,
trzymam za Ciebie kciuki, oby tym razem się nareszcie udało. Uśmiechaj się jak najczęściej, to pomaga.[/b]
Bonia - Czw 14 Lip, 2011
Alu trzymamy mocno kciuki za Ciebie dzielna kobieto oby tym razem termin był ostateczny
lucynaraq - Sro 27 Lip, 2011
Alicja, co u Ciebie? Mam nadzieję, że jesteś już po operacji.
Alicja - Czw 28 Lip, 2011
lucynaraq, niestety, nie jestem.
Co więcej, teraz już nie mam żadnego terminu.
Niby przeszczepy mają być na koniec lipca/początek sierpnia, ale nikt nic pewnego nie wie.
Chyba ostatnio trochę przesadzam z wszelką aktywnością, bo czuję, jak kość udowa siedzi pod mięśniami z boku operowanej nogi. Wcześniej to odczucie było delikatniejsze.
Libra - Czw 28 Lip, 2011
Alu.....chol.....Ci współczuję
Ja nawet nie wiem, co bym robiła w takiej sytuacji....
Tego czasu zostało Ci niewiele (mam na mysli ten luty przyszłego roku), wbrew pozorom, bo może sie okazać, że zabraknie Ci idiotycznego miesiąca na dojście do takiej sprawności, byś mogła normalnie wykonywac swoją pracę....
Nie wiem, co powiedzieć...
AgaW - Czw 28 Lip, 2011
Mam nadzieję, że niedugo wszystko się wyjaśni i z dnia na dzień okaże się że przyjmują Cię i operują ekspresowo. Już jest koniec lipca więc trzymam kciuki nadal i przesyłam Ci moc pozytywnych, dobrych myśli - Alu, trzymaj się
Alicja - Czw 28 Lip, 2011
AgaW, Libra, Bonia, js7, dziękuję, że o mnie tak ciepło myślicie.
Libra napisa/a: | Ja nawet nie wiem, co bym robiła w takiej sytuacji.... |
Ja też czuję się bezradna. Pozostaje mi czekanie, bo wszędzie są z przeszczepami problemy i kolejki na rewizje też. Wszędzie indziej trafiłabym na koniec listy oczekujących, więc moja sytuacja by się nie poprawiła.
zozo - Pi 29 Lip, 2011
Alicja, Ciebie już nie powinna obowiązywać żadna kolejka - jesteś w trakcie niedokończonego zabiegu. Nie rozumiem tego tłumaczenia o braku przeszczepów. Piekary Śląskie nie maja problemów z przeszczepami - to granda, żeby Otwock miał.
Alicja - Sob 30 Lip, 2011
zozo, mi się przytrafia wiele rzeczy, które nie powinny mieć miejsca, więc nic mnie nie jest już w stanie zdziwić.
No i wiadomość ostatniej chwili - przeszczepy dotarły. Teraz tylko pozostaje przyjęcie do szpitala. Oby jak najszybsze.
Grazyna1950 - Sob 30 Lip, 2011
Alu!!!!! To już jakieś światełko w tunelu . Trzymam kciuki za szybki termin.
AgaW - Sob 30 Lip, 2011
Alicja napisa/a: | Oby jak najszybsze |
No mam nadzieję, że będziesz w pierwszej kolejności, musi się udać !
pasiflora - Sob 30 Lip, 2011
Alicjo, ja też już mam swoje światełko na końcu tunelu. Oby nam się tym razem udało, bo ileż możemy być wodzone za nos
zozo - Sob 30 Lip, 2011
Alicja napisa/a: | Teraz tylko pozostaje przyjęcie do szpitala. Oby jak najszybsze. | No nawet strach myśleć, żeby nie zapeszyć. Oby wreszcie szczęśliwy finał nastąpił w Twojej smutnej historii.
aga.t. - Wto 09 Sie, 2011
Alicja Czy są jakieś nowe wiadomości? Jeśli przeszczepy już są to chyba miał być termin przyjęcia do szpitala?
Alicja - Wto 09 Sie, 2011
aga.t., mam termin, ale aż się boję o nim myśleć.
Pewnie się domyślasz, dlaczego. Dlatego nic nie piszę, żeby nie zapeszyć. Wiem, że to brzmi niepoważnie, ale moje doświadczenia nie są wesołe .
aga.t. - Wto 09 Sie, 2011
Oj wiem kochana, wiem...Wcale Ci się nie dziwię ale nadal trzymam za Ciebie kciuki - zresztą pewnie nie tylko ja.
W sumie ja też dołączam do tych ''czekających z przesuwanym terminem''
Powodzenia!
Libra - Wto 09 Sie, 2011
Aluś.....pasiflora tez nie pisała początkowo, bo bała się zapeszyć i zobacz.....ma tego swojego "złomka" zainstalowanego:)))
Alu, uda się....komu, jak komu, ale Tobie musi się udac z tym terminem
Grazyna1950 - Wto 09 Sie, 2011
Alu !!! Lada dzień Cie naprawią. Powodzenia
lucynaraq - Wto 09 Sie, 2011
Alicja, myślę o Tobie i z całego serca życzę zdrówka i udanej operacji.
pasiflora - Sob 13 Sie, 2011
Ala teraz ja czekam Tylko na Ciebie Pamiętaj że nie możesz zgapiać ode mnie przygód Masz zakaz i tyle !
Alicja - Sob 13 Sie, 2011
pasiflora napisa/a: | Ala teraz ja czekam Tylko na Ciebie Pamiętaj że nie możesz zgapiać ode mnie przygód Masz zakaz i tyle ! |
pasiflora, postaram się nie zgapiać. Przyznam, że skóra mi ścierpła, jak przeczytałam o Twoich przejściach.
Póki co, znów mam małe przesunięcie terminu. Ale mając nieocenione wsparcie moich drogich bioderkowych koleżanek, mam nadzieję, że to już ostatnie.
AgaW - Sob 13 Sie, 2011
Tak Alu, teraz Twoja kolej przejść ten etap. I niedługo, tuż tuż i się doczekasz
zozo - Sro 31 Sie, 2011
A co u Alicji - doczekała się operacji?
kinga - Czw 01 Wrz, 2011
Ala wczoraj miała operację
wszystko poszło dobrze
ma, cytuję: "endo z koszykiem i równe nogi"
Pozdrawia wszystkich
kieszczyński - Czw 01 Wrz, 2011 Temat postu: wreszcie Pięknie!
Mijka - Czw 01 Wrz, 2011
Alu, ufffff nareszcie pozdrawiam Cię serdecznie
Grazyna1950 - Czw 01 Wrz, 2011
Pozdrowionka dla Ali
dorka - Czw 01 Wrz, 2011
Alu, cieszę się razem z Tobą i serdecznie pozdrawiam.
Mam nadzieję, że i ja wkrótce będę mogła powiadomić Miłych Bioderkowiczów, że jestem PO (czekam prawie 5 lat) i jeszcze nie dowierzam, że 12 bm mam stawić się w szpitalu.
Jeszcze raz wszystkiego dobrego i szybko wracaj do zdrowia.
piedra32 - Czw 01 Wrz, 2011
Jestem świeżo po rozmowie z naszą Alunią .
Czuje się dobrze troszkę ją mdli ale to normalne i jest na przeciwbólowych.Po za tym operacja bardzo udana - operator bardzo zadowolony z efektu.
Bardzo się cieszę Alunia już naprawiona uffffff:))
pasiflora - Czw 01 Wrz, 2011
Nie wierze
W końcu
Bardzo się cieszę
No to jesteśmy naprawione
Ulga...
Pozdrowienia i całusy dla kochanej Aluni :*:*
AgaW - Czw 01 Wrz, 2011
Aluś, nareszcie , wracaj do sił szybko. Teraz będzie już wszystko zmierzać ku dobremu, a my będziemy Ci kibicować abyś szybko odzyskała formę
atka - Czw 01 Wrz, 2011
Bardzo się cieszę i trzymam kciuki! Alu będzie OK!!! Buźka!
Nuta - Czw 01 Wrz, 2011
Alu, jaka radość! Nareszcie stajemy na własnych nogach! Pisałaś gdzieś, że szybko dochodzisz do formy. Tak więc parkiet na sylwestra twój, ba - już wcześniej, w sylwestra powtórka!
Brydzia - Czw 01 Wrz, 2011
Świetne wieści, w końcu i ona się doczekała. Odpoczywaj i wracaj szybko do zdrowia, wszystkiego dobrego
Bonia - Czw 01 Wrz, 2011
To super wieści cieszę się ogromnie
zozo - Czw 01 Wrz, 2011
No wreszcie i super, że poszło bez problemów. Ala - trzymaj się nadal dzielnie - teraz już powinno być wreszcie z górki .
Libra - Czw 01 Wrz, 2011
Alu.....ja tak trochę cytatem: "nie powiem, no bo nie wypowiem"
Radość
Edi - Czw 01 Wrz, 2011
Alunia super ,że masz już to za sobą trzymaj się słoneczko ciągle o Tobie cieplutko myślę
Wiesia187 - Pi 02 Wrz, 2011
Alunia .
Trzymaj się . Bardzo się cieszę , że jesteś już po operacji , a także z jej efektów . Nie mogłam doczekać się wiadomości od Ciebie i myślałam kiedy doczekasz się i w końcu ten dzień nastąpił . Jesteś szczęśliwa Dobrze ,ze wszystko udało się .
Pozdrawiam Cię serdecznie .
ewunia123 - Pi 02 Wrz, 2011
Dzis rozmawialam z Ala, czuje sie dobrze. Wszystkim bardzo dziekuje za trzymanie kciukow,zyczenia i pozdrowienia. Jutro bede u Niej, wiec bede miala nowe wiadomosci.
zozo - Sob 03 Wrz, 2011
Alu - cały czas myślami jesteśmy z Tobą . Szykuj się już powoli na spotkanie na Śląsku i na .
ewunia123 - Sro 07 Wrz, 2011
Ala czuje sie dobrze, juz chodzi. W piatek wychodzi do domu.
Miejmy nadzieje, ze to Jej ostatni wizyta na tym oddziale.
Jeszcze raz dziekuje Wszystkim za zyczenia i troske.
Mijka - Sro 07 Wrz, 2011
ewunia123 napisa/a: | Miejmy nadzieje, ze to Jej ostatni wizyta na tym oddziale. |
I tego Jej życzę
Alu, wracaj do domu i na Forum ale przede wszystkim zdrowiej
Buziaczki
kinga - Sro 07 Wrz, 2011
Ala biega po korytarzu
ma morfologię w normie
a najbardziej cieszy się z równych nóżek
Grazyna1950 - Sro 07 Wrz, 2011
Nareszcie Alu po wielu cierpieniach doczekałaś się. Zdrowiej Alu szybko, ale nie szalej !
lucynaraq - Sro 07 Wrz, 2011
Alunia, cieszę się ogromnie z Twojego szczęścia, bo wyobrażam sobie jak musi być wielkie. Wracaj szybko do pełni sił i upragnionej sprawności.
Alicja - Nie 11 Wrz, 2011
Kochani, jak zwykle mogłam na Was liczyć, za co serdecznie dziękuję. Wytrwale mi kibicowaliście i wreszcie się udało. A rokowania nie były najlepsze - bałam się, że mogą być problemy z wszczepieniem kolejnej endo. Operacja trwała 4,5 godziny nie licząc przygotowania anestezjologicznego. Mam koszyk octopus, na temat samej endo nic się z wypisu nie dowiedziałam, może na kontroli mi się uda zasięgnąć informacji.
Wielką niespodzianką była dla mnie moja świetna forma po zabiegu. Już w dniu operacji poza mdłościami, które ustąpiły po zastrzyku, czułam się świetnie. A doświadczenia z wcześniejszych operacji miałam bardzo różne. Tym razem jednak nie uszkodzono mi żadnego nerwu (co zdarzyło się wcześniej dwukrotnie). Świadczy to o wysokiej klasy umiejętnościach operujących mnie lekarzy.
Spionizowana zostałam w piątej dobie po operacji. Tego dnia 2 razy przeszłam po sali z balkonikiem i zaraz poprosiłam o kule, po czym przemierzyłam dwie długości korytarza. Wprawiłam w tym w zdumienie moje koleżanki, a operator widząc to, orzekł, że wypisze mnie za 4 dni do domu. Od dnia pionizacji poruszałam się już samodzielnie. Myślę, że zaprocentował mój wysiłek włożony w ćwiczenia przed operacją. Zostały mi szwy do zdjęcia, ale w środę i z tym się uporam. Jak tylko rana się wygoi, zabieram się za rehabilitację.
W tej chwili w okolicach biodra nic mnie nie boli, poruszam się sprawnie. Problemem jest spanie na plecach, gdyż boli na zmianę kręgosłup albo kość ogonowa. Własne łóżko wydaje się mniej wygodne od szpitalnego. Ale może z czasem i do niego przywyknę.
drupinka - Nie 11 Wrz, 2011
Alu, jak to wspaniale czytać wreszcie Twoje tak optymistyczne posty! Niech już nigdy Cię nic nie boli, normę już chyba przekroczyłaś...
Zdrowiej nam już na dobre !
pasiflora - Nie 11 Wrz, 2011
Alicja, a jednak prawie w jednym czasie nas "naprawili" Obie miałyśmy pewne perturbacje, ale teraz wszystko na dobrej drodze.
Bardzo mnie dziwi jak szybko stanęłaś na nogi. Ja w porównaniu do Ciebie.... Przepaść Z plusem dla Ciebie
Gratuluję i Tobie i Twojemu operatorowi tak świetnej roboty
Grazyna1950 - Nie 11 Wrz, 2011
Alu - teraz już z górki. Najważniejsze, że wszystko się udało i szybko dochodzisz do sprawności
kinga - Pon 12 Wrz, 2011
Alicja napisa/a: | Tego dnia 2 razy przeszłam po sali z balkonikiem i zaraz poprosiłam o kule, po czym przemierzyłam dwie długości korytarza. |
Alu, a jak z obciążaniem?
skoro dali Ci na początku balkonik... to możesz całkowicie obciążać nogę?
Alicja - Pon 12 Wrz, 2011
pasiflora napisa/a: | Ja w porównaniu do Ciebie.... Przepaść Z plusem dla Ciebie |
Pasiflora, dzięki za gratulacje. Operator się faktycznie napracował. A co do dochodzenia do siebie, to weź dużą poprawkę na ilość operacji, które przeszłaś. Ja 2 lata temu po pewnym słynnym prywatnym operatorze i 2 operacjach w ciągu 10 dni nie miałam siły wejść po schodach do domu po powrocie ze szpitala. A teraz pokonanie 12 stopni nie stanowiło najmniejszego problemu. Ale wtedy miałam nadciągnięty nerw kulszowy i gorszą morfologię.
kinga napisa/a: | skoro dali Ci na początku balkonik... to możesz całkowicie obciążać nogę? |
Na tym oddziale zawsze pionizują przy pomocy balkonika. Wolno mi tylko leciutko obciążać nogę, na całkowite obciążanie muszę 3-4 miesiące poczekać. Ale i tak chodzenie o kulach nie sprawia mi najmniejszej trudności. Wszak do tej pory też tak chodziłam.
Jeszcze jedna rzecz mnie cieszy - usunęli mi blachę zespalającą miednicę, bo śrubki od niej przeszkadzały śrubkom od koszyka. Gdyby ją zostawili, mogłaby mnie czekać jeszcze jedna operacja w celu jej wyciągnięcia.
Libra - Pon 12 Wrz, 2011
Aluś....opowiadasz jak o wrażeniach z pikniku; ciary mnie przeszły
Ja jestem na tym etapie życia, że grzebanie w nodze na samą myśl powoduje odruch (bez obrazowania ).
Ty przeżyłas kosmos, taki daleko poza zasięgiem mojej głowy.
Alunia....na ta chwilę świetnie Ci idzie; dokonujesz cudów.
Wiesz....jak tak sobie myślę, to Ty nawet przed max czasem do pracy wrócisz
Dzielna.....bardzo dzielna kobieta
AgaW - Sob 17 Wrz, 2011
Alu, brawo Świetnie sobie radzisz, jesteś twardą kobietą! Coś czuję, że wszystkich zaskoczysz tempem powrotu do zdrowia Trzymam za to kciuki
Alicja - Sro 26 Pa, 2011
Libra napisa/a: | Aluś....opowiadasz jak o wrażeniach z pikniku; ciary mnie przeszły
Ja jestem na tym etapie życia, że grzebanie w nodze na samą myśl powoduje odruch (bez obrazowania ). |
Libra, jak z moja endo nr 2 było super, nawet do głowy mi nie przychodziło myślenie o kolejnej operacji. W ciągu ostatnich 2,5 roku tyle przeszłam, że prawie się przyzwyczaiłam do ciągłej batalii o sprawność.
AgaW napisa/a: | Świetnie sobie radzisz, jesteś twardą kobietą! |
Dziękuję. Życie mnie zmusiło do bycia twardą, ale może to tylko pozory. Po prostu nie mam innego wyjścia.
Wczoraj miałam pierwszą kontrolę - niemal 2 miesiące po operacji. Dobrze, że wzięłam ze sobą świeże rtg ze swojej przychodni, bo kolejki były straszne. Spotkałam się z moją kochaną Ewunią123 i razem jakoś przez to czekanie przebrnęłyśmy.
Ponieważ wszystko okazało się być w idealnym porządku, wreszcie mogę spać spokojnie - dosłownie i w przenośni. Pozwolono mi mocniej obciążać nogę, tak na 15-20 kg. Raczej nie powinnam jeszcze prowadzić auta. Ale nic to, poczekam. Za dwa miesiące następna kontrola, wtedy prawdopodobnie dostanę pozwolenie na pełne obciążanie. Teraz mogę zacząć intensywniej ćwiczyć.
Mój reha wytrwale pracuje na blizną. Trochę mi się tkanki miękkie buntują po ćwiczeniu, włącza się jakiś ból chyba mięśnia czworogłowego. Mam nadzieję, że uda się go pokonać. Do powrotu do pracy zostały równo 4 miesiące. Kolejne wyzwanie przede mną.
Tak wygląda moja obecna endo czyli octopus:
aga.t. - Sro 26 Pa, 2011
Alicja cieszę się razem z Tobą! W końcu wychodzisz na prostą Endo masz bardzo ładną A z mięśniami sobie poradzicie - w końcu tyle problemów udało się pokonać to i z tym dasz radę. Wiadomo, że na to wszystko potrzeba czasu i cierpliwości ale w sumie często tak bywa, że najpierw pod górkę ale potem już tylko lepiej - i jaka radość z każdym małym sukcesem. Powodzenia z całego serducha!
Libra - Sro 26 Pa, 2011
Alus....zobacz, jak to szybko gna do przodu:))) Przed Tobą jeszcze całe 4 miesiące czasu. Dasz radę Przecież nigdzie nie jest powiedziane, że masz do pracy wkroczyć niczym kozica, przeskakująca po trzy stopnie schodów w górę
Wierzę....dasz radę Jeżeli wszystko będzie szło tym torem, którym idzie, to dasz radę Hawk!!
AgaW - Sro 26 Pa, 2011
Libra fajnie tu ujęła. Alu, pracuj a 4 miesiące to kawał czasu, mnóstwo rzeczy wypracujesz w tym czasie, a wszelkie "doszlifowania" rehabilitacyjne możesz też ćwiczyć pracując, jak wiele z nas
Wierzę że dasz radę i do pracy wrócisz w terminie w świetniej formie Może i Twoja twardość charakteru to wytwór okoliczności, ale to Ci się przyda właśnie teraz, potrafisz doskonale się dostosowywać i brać w swoje ręce to co od Ciebie zależy Trzymam kciuki za Twój sukces
Nuta - Sob 12 Lis, 2011
Alu, tak jak Dziewczyny piszą, wielka radość, że masz to już za sobą! Piszesz, że to jeszcze 4 miesiące do powrotu do pracy - to dużo, dasz radę. Najważniejsze, że nie jesteś zawieszona w niepewności przedoperacyjnej, mam na myśli te nieszczęsne odwlekane terminy. To już za tobą. Jesteś młoda, zdrowa, zdeterminowana do bycia sprawną, więc masz w ręku same atuty.
Alu, myślę, że spotkamy się kiedyś bez kul i będziemy się cieszyć, że dzięki tym naszym czasowym niesprawnościom mogłyśmy się poznać!
Pamiętasz Otwock w czerwcu? Ja byłam zrozpaczona, że crp szybuje mi w górę i nici z operacji, na szczęście wszystko wróciło do normy i operacja się odbyła, a ty byłaś pełna nadziei, że może już wkrótce cię naprawią. Teraz jest inny czas i wszystko wraca do normy.
Powodzenia, Alu!
Alicja - Pi 18 Lis, 2011
Dziewczyny, cudownie, że mi tak kibicujecie. Staram się jak mogę, aby efekty rehabilitacji były jak najlepsze.
Póki co, mam coś, czego nie oczekiwałam. otóż noga po operacji mi nie puchła, co mnie bardzo ucieszyło. Ale ostatnio zaczął się nasilać ból śródstopia. Wczoraj stopa jakby zmieniła kolor i leciutko spuchła. Oczywiście bałam się, że to zakrzepica. Ale dziś u chirurga wyglądała lepiej, bolała jednak prawie tak samo. Najgorzej jest, jak próbuję podkurczyć palce. Ciągnie niesamowicie. Doktor powiedział, że to nie zakrzepica, ale zapalenie pochewek ścięgnistych spowodowane tym, że mocniej obciążam stopę, która przez długi czas była nieobciążana. Z dwojga złego już wolę to, niż zakrzepicę. Dostałam leki, ciekawe, jak będzie przebiegało leczenie.
Brydzia - Pi 18 Lis, 2011
Alicjo, wiem,że sie martwisz ale napewno będzie dobrze i lada dzień poczujesz się lepiej, pozdrawiam
pasiflora - Pi 18 Lis, 2011
Alicja, dobry wybór Nie próbuj tu wyskakiwać z jakąś zakrzepicą.
Trzymaj się, bo wiem że jakimś tam pierdom się nie poddajesz po takich przejściach
Nuta - Pi 18 Lis, 2011
Alu, mam podobnie ze śródstopiem. Puchnie i boli. Nocą dochodzi do formy, a za dnia, gdy chodzę, boli raz mniej, raz bardziej. Nie byłam z tym u lekarza. Dziś po prawie całodziennym chodzeniu w kozakach bolało wieczorem mocniej. Teraz nie boli.
Więc może lekarz ma rację z tym nieużywaniem stopy.
Alicja - Sob 19 Lis, 2011
Nuta napisa/a: | Więc może lekarz ma rację z tym nieużywaniem stopy. |
Wszystko na to wskazuje, bo ból się nasilił, kiedy pozwolili mi mocniej obciążać.
Nuta, idź do lekarza, bo jeśli to to samo, co u mnie, to trzeba brać leki.
Nieleczony stan zapalny chyba może mieć jakieś poważniejsze konsekwencje.
Ja dostałam do smarowania Traumon, kapsułki Cyclo3fort oraz Diclac w tabletkach w razie większego bólu.
pasiflora napisa/a: | Trzymaj się, bo wiem że jakimś tam pierdom się nie poddajesz po takich przejściach |
Ha, ha, jasne, że się nie poddaję.
Wszystkim dziękuję za wsparcie.
aga.t. - Sob 19 Lis, 2011
Alicja napisa/a: | Wszystko na to wskazuje, bo ból się nasilił, kiedy pozwolili mi mocniej obciążać. |
Ala Twoje nóżki tyle przeszły, że teraz chyba muszą powoli uczyć się nowej roli
Odpoczywaj! Życzę cierpliwości i pogody ducha
zozo - Sob 19 Lis, 2011
Alicja napisa/a: | Ha, ha, jasne, że się nie poddaję. | I tak trzymaj. Dosyć już tego leniuchowania w domu i włóczenia się po szpitalach. Pora wrócić do pracy . Tego Ci życzę .
Alicja - Sob 19 Lis, 2011
zozo napisa/a: | Pora wrócić do pracy . Tego Ci życzę . |
Dzięki, dzięki.
Nie pisałam jeszcze, że i biodro mnie pobolewało. Zaczęło się to zaraz po kontroli, na której wszystko było w porządku. Na szczęście lekarz prowadzący mi wyjaśnił, że to może być od uginania się koszyka, gdyż przeszczepy pod nim jeszcze się nie przebudowały. Ku mojej radości ten ból pojawia się coraz rzadziej.
zozo - Sob 19 Lis, 2011
Alicja, ja jak się przeforsuję, to też mnie coś tam pobolewa i to w tej operowanej nodze 2x, ostatnio 1,5 roku temu a Ty miałaś nogę operowaną - nawet nie chcę liczyć ile razy, bo się z pewnością pomylę , to trudno żeby nic nie bolało. Będzie dobrze .
Mijka - Sob 19 Lis, 2011
Alicja napisa/a: |
Nie pisałam jeszcze, że i biodro mnie pobolewało. Ku mojej radości ten ból pojawia się coraz rzadziej. |
Alu dobrze, że tylko pobolewa i to coraz rzadziej
Trzymaj się dzielna kobieto
AgaW - Nie 20 Lis, 2011
To że się pojawia coraz rzadzej to dobry znak Oby w końcu już wcale nie wrócił
Alicja - Pi 30 Gru, 2011 Temat postu: 4 miesiące po operacji Jutro mijają 4 miesiące od mojej ostatniej operacji. Trzy dni temu byłam na kontroli i dostałam pozwolenie na pełne obciążanie chorej nogi. Na rtg widać, jak przeszczepy się ładnie zabieliły - integrują się z moją miednicą. Koszyk się nie przemieszcza.
Operator zadowolony, ja też, ale jest też coś, co mnie martwi - ból kolana. Pojawił się, gdy zaczęłam robić ćwiczenia podporowe. Lekarz jest zdania, że kolano musi się przyzwyczaić do zwiększonego wysiłku. Ale ja się martwię, bo już raz ból kolana był zwiastunem czegoś zupełnie innego. Wtedy skończyło się rewizją.
Stopa powoli odpuszcza - zarówno operator jak i Fizkom są zdania, że jej ból był spowodowany nieodpowiednim obciążaniem. Biodro sprawuje się naprawdę przyzwoicie jak na ilość przebytych operacji. Tak dobrego zgięcia nigdy w życiu nie miałam (poza okresem wiszącego biodra), bez trudu obcinam paznokcie u operowanej nogi. Od ok. 2 miesięcy śpię na obu bokach i brzuchu.
Znów mogę prowadzić auto - co za ulga
Ogólnie rzecz biorąc - myślałam, że wszystko pójdzie łatwiej. Rehabilitację zaczęłam 5 tygodni po operacji, świetnie się czułam, ale moja noga szybko sprowadziła mnie na ziemię. Rok życia z wiszącym biodrem jednak pozostawił po sobie duże zmiany - bardzo trudno mi odbudować mięśnie, przyzwyczaić je do odpowiedniej pracy. Bardzo się staram i sumiennie ćwiczę, ale efekty są mizerne. Mięśnie szybko się męczą, codziennie rano zaczynam walkę od nowa. Całe szczęście, że druga noga jest zdrowa.
Za 2 miesiące wracam do pracy i naprawdę obawiam się, czy dam radę. Gdyby to była praca biurowa, moje obawy byłyby mniejsze.
pasiflora - Pi 30 Gru, 2011
Alicja, jak dobrze że biodro ma się dobrze Z kolanem tak często bywa że dostaje popalić bo inaczej zaczyna pracować. Skoro z biodrem jest ok to może powinnaś kolano skonsultować (usg lub inne badanie). Moja towarzyszka z pokoju szpitalnego również narzekała na kolano i wiem że nie tylko ona więc nie jest to pojedynczy przypadek. Ja również uskarżałam się na kolano, ale u mnie przyczepy przy kolanie szwankowały
Alicja - Pi 30 Gru, 2011
pasiflora napisa/a: | Ja również uskarżałam się na kolano, ale u mnie przyczepy przy kolanie szwankowały |
Też mi to wygląda na tkanki miękkie, bo jak dotykam w bolącym miejscu, także czuję ból. A poza tym kolano strasznie trzeszczy przy kucaniu, a nawet przy prostowaniu go podczas leżenia na plecach. Masz rację, chyba muszę następnym razem o rtg kolan poprosić, chociaż wcześniej na nie nie narzekałam z wyjątkiem tego okresu po pierwszej endo, no ale ona była źle wstawiona i ból ustał po rewizji.
pasiflora, czy Twoje przyczepy już nie bolą?
AgaW - Pi 30 Gru, 2011
Alicja napisa/a: | Bardzo się staram i sumiennie ćwiczę, ale efekty są mizerne. |
Nie zrażaj się ! Wykonujesz wielką pracę i jeszcze masz trochę tej trudnej drogi przed sobą ,ale będzie coraz lepiej ! Ten rok musisz odrobić i to podwójnie bo ucząc mięśnie prawidłowej pracy, ale dasz radę! Jesteś silna i dasz radę!
Na to kolano napewno jest wytłumaczenie, jeśli nie już od razu to fizjoterapeuta będzie umiał to wytłumaczyć i coś podpowiedzieć ( a pewnie będziesz to konsultować ). Trzymam kciuki, że to nie zwiastun złego tylko sygnał że coś jeszcze masz do zrobienia w rehabilitacji po czym to ustąpi.
Alu, super że masz takie zgięcie, to duży plus i wygoda dla Ciebie!
2 miesiące to dużo dla rehabilitacji i będziesz po tym czasie w dużo lepszej formie
aga.t. - Pi 30 Gru, 2011
Alicja Tak już jest, że jak jest dobrze z naszym bioderkiem po operacji to już chciałybyśmy tańczyć, biegać - po prostu ''normalnie'' funkcjonować...bez kul, bez bólu, bez ograniczeń. Czas i cierpliwość to teraz jedne z ważniejszych rzeczy, które musimy sobie wbić do głowy. Trzeba poświęcić właśnie ten czas i cierpliwość na rehabilitację i poprzestawianie pewnych rzeczy w naszej głowie. Nie możemy odpuszczać, bo jak raz odpuścimy to potem musimy dwa razy nadrobić - nie ma co się dziwić, że Twoje mięśnie są w takim stanie, w końcu przeszłaś długa drogę.
Dobrze, że potrafisz też dostrzegać plusy jak np. prowadzenie auta czy ''zwykłe'' obcięcie paznokci u stóp (taka mała rzecz a cieszy, prawda?).
Aluniu trzymam kciuki za dalsze pozytywne efekty Twojej pracy nad formą ale jestem pewna, że potrafisz sobie znakomicie
pasiflora - Pi 30 Gru, 2011
Alicja napisa/a: | pasiflora, czy Twoje przyczepy już nie bolą? | bolały mnie po pierwszej operacji jak stanęłam pewniej na nogi, szczególnie przy wchodzeniu na schody. Teraz nie bolą kolana ale myślę że jeszcze je poczuję, niestety
Alicja - Sob 31 Gru, 2011
AgaW napisa/a: | Na to kolano napewno jest wytłumaczenie, jeśli nie już od razu to fizjoterapeuta będzie umiał to wytłumaczyć i coś podpowiedzieć ( a pewnie będziesz to konsultować ). |
Kiedy byłam u Fizkoma, jeszcze się nie odzywało, ale już wtedy mówił, że bok nogi mam spięty z powodu licznych blizn po jej zewnętrznej stronie. Kolano właśnie tam boli. Na co dzień pracuję z innym terapeutą, który podziela zdanie lekarza operującego. Tak więc jeszcze długa droga przede mną.
Dziękuję za kciuki.
Fizkom - Sob 31 Gru, 2011
Alicja napisa/a: | Lekarz jest zdania, że kolano musi się przyzwyczaić do zwiększonego wysiłku. Ale ja się martwię, bo już raz ból kolana był zwiastunem czegoś zupełnie innego. Wtedy skończyło się rewizją. |
Alicjo,
Dokładnie napisz gdzie boli Ciebie kolano . Z przodu/boku!!/z tyłu/pod rzepką/nad rzepką?
Teoria o konieczności przyzwyczajenia się stawu do obciążenia jest dla mnie najmniej prawdopodobna. Zresztą jest to bardzo łatwe do sprawdzenia - bez RTG, USG, RM, TK ..........
Fizkom
Alicja - Sob 31 Gru, 2011
Fizkom napisa/a: | Dokładnie napisz gdzie boli Ciebie kolano . Z przodu/boku!!/z tyłu/pod rzepką/nad rzepką? |
Fizkomie, boli mnie z boku na wysokości rzepki. Nie boli mnie cały czas, tylko podczas ćwiczeń podporowych, w których prawie cały ciężar ciała przenoszę na operowaną kończynę. Bardzo Ci jestem wdzięczna, że pomagasz mi w rozwiązaniu problemu.
Fizkom napisa/a: | Teoria o konieczności przyzwyczajenia się stawu do obciążenia jest dla mnie najmniej prawdopodobna. |
Dla mnie też, chociaż jestem laikiem, ale swoją opinię opieram na tym, co od Ciebie usłyszałam i na tym, co czuję.
Fizkom - Sob 31 Gru, 2011
Alicjo,
"Znam" Twoje kolano (badałem je w gabinecie) więc zaryzykuję postawienie diagnozy na odległość.
Ból pochodzi u Ciebie z przyczepu piszczelowego Powięzi Szerokiej Uda (okolica tzw. Guzka Gerdy).
Powięź ta bierze między innymi udział w stabilizacji miednicy i stawu kolanowego włąsnie podczas akcji podporowej nogi. Tutaj szukajcie z fizjoterapeutą rozwiązania problemu. Nieprawidłowa praca jednego z tych elementów albo obu jednocześnie a tym samym zbyt duże napięcie w/w powięzi - objawia się bólem w okolicy, o której piszesz.
Trzeszczenie w stawie kolanowym podczas kucania to, prawdopodobnie u Ciebie, efekt przyparcia bocznego rzepki do kłykcia bocznego kości udowej. Koniecznie należałoby zmobilizować manualnie Troczek Boczny Rzepki razem włąśnie z Powięzią Szeroką Uda.
Teorię o przyzwyczajaniu się stawu kolanowego do obciążenia "odłóżcie na najwyższą półkę".
Powodzenia,
Fizkom
Alicja - Sob 31 Gru, 2011
Fizkomie, bardzo Ci dziękuję za szybką odpowiedź i serdecznie pozdrawiam.
Pojutrze idę na terapię, poproszę terapeutę o interwencję wg Twoich wskazówek.
pasiflora - Nie 01 Sty, 2012
Fizkom napisa/a: |
Teorię o przyzwyczajaniu się stawu kolanowego do obciążenia "odłóżcie na najwyższą półkę". | Już się "przyzwyczajałam" do bólu przed operacją i więcej nie mam zamiaru. Też nad kolanem pracowałam z rehabilitantem.
Alicja - Pon 05 Mar, 2012 Temat postu: pół roku po operacji Niedawno minęło pół roku od ostatniej operacji, więc czas na małe podsumowanie.
Moja rehabilitacja postępuje bardzo powoli. Tu chciałabym serdecznie podziękować Fizkomowi i Ewuni123.
Bez ich wsparcia i pomocy utknęłabym w martwym punkcie. Napisałam o tym w swoim "świadectwie" do OPP.
Muszę dużo ćwiczyć, bo do odstawienia kul jeszcze długa droga. Przez rok wiszącego biodra lewa noga zapomniała, jak powinna pracować, a miednica po prawej stronie opada. Nadal jest duża różnica między funkcjonowaniem nogi operowanej i zdrowej.
Przy wstawaniu i siadaniu kolano chorej trzeszczy, jakby się miało rozlecieć. Bardzo mnie to martwi.
Co prawda są chwile, kiedy "coś" na krótko zaskakuje, ale przeważnie mam obawy, czy tak już nie zostanie.
Odnoszę wrażenie, że coraz lepiej idzie mi równomierne obciążanie nóg, bo do niedawna i z tym miałam problemy.
Tydzień temu wróciłam do pracy. Nie jest mi łatwo, ale staram się jak mogę, żeby podołać swoim obowiązkom. Już trzeciego dnia "złapałam" infekcję gardła, udało mi się ją jednak pokonać.
piedra32 - Wto 06 Mar, 2012
Alicja, oczywiście ja Tobie kibicuję z całego serca i wiem że dasz radę tylko trzeba czasu bo noga dostała w kość dosłownie .
U mnie też "coś" zaskakiwało na krótko jak zaczęłam ćwiczyć a potem tego było więcej i więcej. Co do obciążania równomiernego nóg to trudne zadanie nie raz łapię się na tym ze automatycznie chronię lewą.Ale i to opanujemy kochana.
Gorąco Cie Pozdrawiam całuję
kinga - Wto 06 Mar, 2012
Alu zaskoczy, w końcu zaskoczy
Alicja - Pi 31 Sie, 2012 Temat postu: rok od ostatniej operacji Dziś mija rok od ostatniej operacji.
Nadal kolano nie spisuje się tak jak powinno, trzeszczy bardzo nawet gdy je zginam siedząc bez obciążania. Na pewno nadal mam odwapnione kości operowanej nogi, bo przez 1,5 roku jej nie obciążałam. Gdyby dwie ostatnie operacje były wykonane terminowo, pewnie byłoby lepiej.
Wciąż pracuję nad prawidłowym chodem, ale dolegliwości ze strony kolana bardzo ten proces psują. Ogólnie rzecz biorąc czuję się lepiej, pracuję. Jakoś sobie radzę z domowymi obowiązkami. Właściwie można by rzec - oby nie było gorzej. Ale z drugiej strony - nie jest tak dobrze, jak było z endo nr 2. Boję się też, że w kolanie postępuje proces zwyrodnienia stawu.
kinga - Sob 01 Wrz, 2012
Alu a co lekarz i rehabilitant mówią na temat kolana? Miałaś jakieś RTG robione?
Alicja - Sob 01 Wrz, 2012
kinga napisa/a: | Alu a co lekarz i rehabilitant mówią na temat kolana? Miałaś jakieś RTG robione? |
Miałam rtg - na leżąco w dwóch pozycjach. Wyszło, że jest odwapnione. Tak mówi operator. Inny ortopeda, że ma lekko zwężoną szparę stawową, jeszcze inny, że nie wygląda źle. A lekarz rehabilitacji, że dolegliwości spowodowane są odwapnieniem. Rehabilitant uważa, że mam słabe mięśnie miednicy, co powoduje niestabilność kolana. Ja się obawiam, że kość udowa nie jest idealnie ustawiona, bo tak czuję - w pełnym zgięciu jakby w środku kość o kość tarła. Ostatnio czyściłam dywan klęcząc i przesuwając się na czworakach, rzepka mi tak trzeszczała, że aż ciarki po plecach chodziły.
kinga - Nie 02 Wrz, 2012
Alicja napisa/a: | Wyszło, że jest odwapnione. |
A na to odwapnienie masz coś zalecone? Można to jakoś polepszyć?
Alicja napisa/a: | Ostatnio czyściłam dywan klęcząc i przesuwając się na czworakach, rzepka mi tak trzeszczała, że aż ciarki po plecach chodziły. |
Mi jedno kolano też trzeszczy. Od czasu do czasu mam z nim problem.
Alicja - Wto 04 Wrz, 2012
Kiniu, ortopeda z mojej poradni structum mi przepisał. Jestem po pierwszej serii, dwumiesięcznej, efektów brak.
Operator mówił coś o zastrzykach odbudowujących tkankę, ale stwierdził, że są drogie. Zresztą na myśl o iniekcjach do stawu włos mi się jeży na głowie.
Proces uwapniania się kości po nieobciążaniu kończyny chyba samoistnie powinien postępować, ale jest bardzo powolny.
Pewnie powinnam się cieszyć, że chodzę, ale boję się, że zniszczę sobie kolano.
Alicja - Nie 08 Wrz, 2013 Temat postu: dwa lata po czwartej operacji endo Niedawno minęły dwa lata od ostatniej operacji i chcę dodać kilka słów do swojej historii, bo czuję się zdecydowanie lepiej niż rok temu.
Nie jest tak idealnie jak z drugą z kolei endo, jednak dla mnie bardzo ważne jest, że chodzę, pracuję, a nawet prawie udało mi się wejść na wieżę Kościoła Mariackiego w Gdańsku podczas wycieczki z moją klasą. Chód zapewne nie jest idealny, ale Fizkom uważa, że jest duża poprawa od zeszłorocznych urodzin Bioderka.
Po tym wszystkim co przeszłam, jestem zadowolona z tego, co udało mi się osiągnąć.
Pamiętam o wsparciu, jakie dostałam od moich Przyjaciół z tego forum i innych dobrych ludzi. Serdecznie za nie dziękuję.
Teraz mam mniej czasu, aby tu zaglądać, nie znaczy to jednak, że o Bioderku zapomniałam.
AgaW - Nie 08 Wrz, 2013
Alicja napisa/a: | d zapewne nie jest idealny, ale Fizkom uważa, że jest duża poprawa od zeszłorocznych urodzin Bioderka |
Aluś, dla zwykłego bioderka jak ja różnica na plus jest naprawdę duża, wspaniale było widzieć tą poprawę
Trzymam kciuki że na kolejne urodziny Forum wypracujesz chód i będziesz chodzić jeszcze lepiej zaskakując pozytywnie wszystkich - tego właśnie gorąco Ci życzę
aga.t. - Nie 08 Wrz, 2013
Alicja bardzo cieszą takie wiadomości Jesteś super kobitka-cierpliwa, zdyscyplinowana, tyle przeszłaś ale nie poddałaś się i są efekty Zdajesz sobie sprawę, że nie jest jeszcze idealnie ale o tym wiesz i nie osiadasz na laurach
Pozdrawiam Cię serdecznie i wierzę w Ciebie
mprzepiora - Nie 08 Wrz, 2013
Alicja, bardzo żałuję, że rozminęłyśmy się na urodzinkach. Cieszę sie, że powoli ale systematycznie osiągasz mniejsze i większe postępy. Do tego nadal walczysz o więcej. To naprawdę super wieści. Pozdrawiam i ściskam Cię serdecznie.
Alicja - Pon 09 Wrz, 2013
AgaW, aga.t., dzięki za słowa wsparcia, na Was zawsze można liczyć w tym względzie.
mprzepiora, ja też żałuję, że się rozminęłyśmy, ale za rok na pewno się spotkamy. I że grono będzie jeszcze większe. Będę ćwiczyć, żeby zaprezentować ładniejszy chód.
kinga - Pon 09 Wrz, 2013
Alicja napisa/a: | Po tym wszystkim co przeszłam, jestem zadowolona z tego, co udało mi się osiągnąć. |
a to pewnie jeszcze nie koniec Twoich osiągnięć
Libra - Sro 11 Wrz, 2013
Alicja.....miód na serce (moje) czytacza
Alicja - Sro 18 Lut, 2015
Od ostatniej operacji minęło 3,5 roku. Jest dobrze, ale nie oszukujmy się, nie funkcjonuję, jak osoba zdrowa.
Ostatnio spotkało mnie coś niemiłego: http://www.forumbioderko....p?p=64859#64859
Osoby, które tak jak ja, zaznały obluzowania panewki, wiedzą, że z endo różnie bywa. Czasami sytuacja zmienia się bardzo szybko. Szkoda, że lekarze orzecznicy nie mają tej świadomości.
|
|