|
Forum Bioderko
|
 |
Endoproteza - historie - Brydzia - Moja walka o zdrowie
Brydzia - Sro 19 Sty, 2011 Temat postu: Brydzia - Moja walka o zdrowie Już prawie rok jestem na forum a dopiero teraz zdecydowałam się opisac swoją historie. Mam na imię Magda, mam 31 lat i mieszkam w Ciechocinku.
Moja walka zaczęła się w styczniu 2009r od bóli prawej nogi. Gdy trafiłam z tym do lekarza dostałam skierowanie na rtg kręgosłupa. Wyszło po nim,że mam dyskopatie na odcinku L5-S1 oraz przewapnienie szpar stawów krzyżowo-biodrowych z przewagą po stronie prawej. Oczywiście na opis o biodrach nikt nie zwrócił uwagi. Pani doktor neurolog do której trafiłam dała mi leki przeciwbólowe i kazała przyjść jak coś się będzie działo. Działo się cały czas, bo ból nie ustępował i był ciągły. Po kilku miesiącach bólu dostałam skierowanie na zabiegi. W lipcu trafiłam do sanatorim MSWia w Ciechocinku na zabiegi, które nie przyniosły żadnej poprawy. Takim sposobem w pażdzierniku miałam zrobiony rezonans kręgosłupa, który pokazał,że mam dwie przepukliny lewostronne na odcinku L4-L5 i L5-S1. Widząc wynik badania, pani neurolog chciała skierować mnie na operacje, jednak przed tym skierowała mnie na konsultacje do neurochirurga. Udało mi się znależć sportową przychodnie w Toruniu w której trafiłam do świetnego lekarza neurochirurga. W czasie wizyty pan doktor obejrzał rezonans, rtg , zbadał mnie i stwierdził,że ból nie jest spowodowany przez kręgosłup tylko powodem jest staw krzyżowo- biodrowy. Tak naprawdę to był dopiero początek w szukaniu diagnozy. Chcąc znależć przyczynę bólu zrobiłam zdjęcie rtg bioder i trafiłam do tej samej przychodni w Toruniu, tym razem do ortopedy. W trakcie badania młody pan doktor stwierdził,że nie jest dobrze i miał podejrzenie konfliktu udowo-panewkowego. Zdjęcie natomiast wykazało zwyrodnienia, słaszczenie głów kości udowej oraz stany zapalne. Aby mieć potwierdzenie dostaje skierowanie na rezonans bioder. Jest już luty 2010r a ja nadal nie wiem co jest grane. Po rezonansie pan doktor ma potwierdzenie swojej diagnozy ale dla zupełnej pewności jadę w marcu 2010r do Warszawy do Carolina Medical Center. Na konsultacji zostaje dokładnie zbadana, mam zrobione usg bioder i konflikt zostaje potwierdzony. Lekarz informuje mnie,że w tym wypadku potrzebna jest artroskopia biodra.Z tą diagnozą trafiam z powrotem do swojego ortopedy, który wypisuje mi skierowanie na zabieg.Tym samym rejestruje się na 14 lipca 2010r do Wojskowego Szpitala W Bydgoszczy na konsultacje w sprawie tej artroskopi biodra. Jadąc tam jestem przygotowana na wszystko, jednak to co usłyszałam szybko sprowadziło mnie na ziemie. W trakcie wizyty pan doktor otwarcie mówił o tym jak jest i co będzie dalej. Dopatrzył się że miałam młodzieńcze złuszczenie głowy kości udowej i że artroskopia nic mi nie da - ani nie naprawi stawu ani nie zmniejszy bólu. Powiedział,że jedynym rozwiązaniem jest endo i wpisał mnie na liste na pozycji 696. Zbita jak pies wróciłam do domu i zaczęłam przestawiać się psychicznie z artroskopi na endo. Kazano mi też przyjechać za pół roku z nowym zdjęciem rtg bioder. Dlatego też za tydzień jadę do miłego pana doktora znowu i mam nadzieję,że dostanę dobry termin operacji.Cieszę się jednak,że po tylu miesiącach szukania i czekania wiem co mi jest i co dalej ze mną będzie.
Mam nadzieję,że nie zanudziłam Was swoją historią.
Przy okazji chciałam podziękować za to,że Jesteście bo z Wami łatwiej jest przez to wszystko przejść.
Grazyna1950 - Sro 19 Sty, 2011
W świetle tego co napisałaś ostatni opis rtg świadczy, że radiolog nie ma zielonego pojęcia o opisie zdjęć. Fajnie, że jesteś Magdo z nami.
Brydzia - Sro 19 Sty, 2011
Dzięki Grażynko
Nena - Sro 19 Sty, 2011
Brydzia, po raz kolejny potwierdza się teoria "co lekarz to inna diagnoza" . Tylko dlaczego, ofiarą tych wszystkich nietrafionych diagnoz jest zawsze pacjent?. Dlaczego to nie jest prostsze - szybki termin wizyty, trafiona, najlepsza dla nas diagnoza, szybki termin operacji, rehabilitacja z prawdziwego zdarzenia... Wszystko trzeba wychodzić, wyprosić, do tego najlepiej wiedzieć co nam dolega, żeby podpowiedzieć lekarzowi Do tego trzeba mieć nerwy ze stali, bo ktoś ze słabszą psychiką po prostu nie poradzi sobie i odpuści, podda się pierwszej lepszej operacji, którą zaleci lekarz. Fajnie jak się uda ... jeśli nie, to dalej znajdujemy się w punkcie wyjścia
Dlatego rozumiem, dlaczego jest tak bardzo ważna konsultacja schorzeń bioderkowych (pewnie nie tylko) z kilkoma specjalistami.
Trzymam kciuki, żeby było już tylko "z górki"
piedra32 - Sro 19 Sty, 2011
Brydzia, miałaś drogę krętą ale dobrze że nic nie robili na zapas bo jeszcze by zaszkodzili.
Czy konsultowałaś sie z innymi lekarzami?ja wiem ze to kłopotliwe jeżdzić od jednego do drugiego ale przed operacja lepiej sprawdzić wszystkie opcje.
Co do opisów RTG i rezonansu to ja w to zupełnie nie wierze miałam po poprzedniej rewizji panewkę w miednicy a pani napisała "panewka osadzona prawidłowo".Lepiej konsultować z konkretnym lekarzem.
Życzę Ci Brydzia, abyś szybko uporała się z bioderkami .Pozdrawiam cieplutko
Brydzia - Czw 20 Sty, 2011
Dziękuję Wam kobietki za dobre słowa. Co do konsultacji to byłam u trzech ortopedów z czego ten ostatni, ze szpitala w Bydgoszczy jest najbardziej konkretny.Pewnie też dlatego,że jest starszy od tych dwóch, więc też ma więcej doświadczenia.
Jeżeli chodzi o mnie to wszystko to za długo trwa, a czas uciekający wcale nam nie służy. Gdyby od razu zwrócił ktoś z lekarzy na pierwszy opis rtg na którym opisane były opisane biodra to pewnie wymiana na endo nie byłaby potrzebna. Trudno, stało się inaczej i muszę sobie dawać radę z tym, co jest. Teraz tylko muszę mieć nadzieję,że za tydzień wrócę z Bydgoszczy z szybkim terminem operacji.
Nuta - Czw 20 Sty, 2011
I tez ci tego życzę, Brydzia.
trzydziestka - Czw 20 Sty, 2011
Dobrze Brydzia ze opisalas nam swoja historie i cudownie ze jestes z nami.
Jak juz sama zauwazylas jest tutaj duzo super dziewczyn , ktore zawsze sluza rada i pomoca.
Glowa do gory!!!
Mijka - Czw 20 Sty, 2011
Brydzia napisa/a: | eraz tylko muszę mieć nadzieję,że za tydzień wrócę z Bydgoszczy z szybkim terminem operacji. |
Brydzia, życzę Ci żeby tym razem była to decydująca konsultacja lekarska koniecznie opisz jak było
Brydzia - Pi 21 Sty, 2011
Napewno opisze jak było. Jak narazie mam nerwice i odliczam dni do środy.
Brydzia - Wto 25 Sty, 2011
Jutro już środa, na 10tą mam się stawić w wojskowym szpitalu w Bydgoszczy. Boję się strasznie chociaż tak bardzo czekałam na ten dzień. Ciekawa jestem, co powie pan doktor jak zobaczy moje zdjęcie rtg i zbada ruchomość moich bioder. Oby było gorzej bo może to przyspieszy mnie w kolejce. Co do mojego samopoczucia to jest kiepsko. Boli już nie tylko prawe ale i lewe biodro. Mam wrażenie,że jak idę to za chwile zastygnę w bezruchu bo czuję taką sztywność w swoich biodrach. O bólu już nie wspomne bo jest nie do zniesienia. Trzymajcie kciuki jutro za mnie i jak tylko wróce to napewno napisze co i jak.
Edi - Wto 25 Sty, 2011
Brydzia, trzymam kciuki i nie denerwuj się bo wtedy przestajemy pamiętać o co mamy lekarza wypytać
Nena - Wto 25 Sty, 2011
Brydzia, myśl, że przecież już jutro wszystkiego się dowiesz. Tylko się prześpisz (nocka oczywiście będzie spokojna, bez bóli bioder) i już będzie wizyta a wizyta przebiegnie wg Twoich oczekiwań
Może obejrzyj jakiś dobry film, albo poczytaj ulubioną książkę i wtedy może przestaniesz myśleć o tym co czeka Cię jutro
Edi napisa/a: | nie denerwuj się bo wtedy przestajemy pamiętać o co mamy lekarza wypytać |
Będę o tej przestrodze pamiętać, jak będę obgryzać paznokcie ze zdenerwowania przed swoją wizytą
pasiflora - Wto 25 Sty, 2011
Edi napisa/a: | nie denerwuj się bo wtedy przestajemy pamiętać o co mamy lekarza wypytać | Najlepiej sukcesywnie zapisywać pytania na papierze bo potem wszystko ulatuje i w efekcie okazuje się że zamiast 10 pytań zadaliśmy tylko dwa bo nas trema zjadła.
Grazyna1950 - Wto 25 Sty, 2011
Tak Brydziu - najlepiej zapisz sobie na karteczce wszystkie pytania, które powinnas zadać lekarzowi. Czekam na relację z wizyty. Powodzenia !!!
Brydzia - Wto 25 Sty, 2011
Jesteście kochane
eltauro - Sro 26 Sty, 2011
Obiecałaś napisać....ja także czekam i Jestem z Tobą
Brydzia - Sro 26 Sty, 2011
A więc już jestem po. Było trochę inaczej niż się spodziewałam. Gdy weszłam do gabinetu było dwóch panów doktorów z którymi spotkałam się w lipcu. Gdy pokazałam zdjęcia rtg i opis z poprzedniej konsultacji zaczęli wypytywać co u mnie. Ja im na to,że od lipca jest kiepsko,że bardzo boli, że są duże ograniczenia ruchowe i że ogólnie jest zle. Gdy jednak zobaczyli jak chodzę bez kuli zaczęli rozmowę na temat kręgosłupa.Stwierdzili,że prawdopodobnie przyczyną moich bóli jest kręgosłup, ale mam zrobić badania i do nich wrócić. Byli zdziwieni jak podsunęłam im pod nos rtg i rezonans mojego nieszczęsnego kręgosłupa. Gdy wyczytali że mam dyskopatie i przepukliny nakazali konsultacje u neurochirurga i stawierdzili,że dopóki nie zoperuje kręgosłupa to biodra mi nie ruszą. Trochę osłupiałam na ich słowa, ale jednak nie mam chyba wyjścia. Okazało się jednak,że z kolejki na endo mnie nie wykreślają i jak tylko ogarnę kręgosłup to mam się do nich zgłosić. Co do mojej kolejki to w lipcu byłam wpisana na pozycji 696 a teraz już jestem 538 w kolejce. Marne pocieszenie, ale chociaż coś. Jak narazie jestem zapisana 3go marca na wizytę u neurochirurga i ciekawa jestem co dalej z tego wyniknie.Zastanawiam się też, czy mimo tego nadal będę mogła z Wami tu zostać? Wygląda na to,że moja historia zatoczyła koło i że wróciłam do punktu wyjścia. Szkoda tylko,że czas ucieka (zaczął się 3ci rok) a ja nie jestem zdrowsza. Trzeba się uzbroić w cierpliwość i dążyć do tego,aby w końcu mnie naprawili. Co do bólu to mam go dość, ale jeszcze się nie poddaje.
Nena - Sro 26 Sty, 2011
Brydzia, ufff, w końcu odezwałaś się
Brydzia napisa/a: | Wygląda na to,że moja historia zatoczyła koło i że wróciłam do punktu wyjścia. Szkoda tylko,że czas ucieka (zaczął się 3ci rok) a ja nie jestem zdrowsza. Trzeba się uzbroić w cierpliwość i dążyć do tego,aby w końcu mnie naprawili. Co do bólu to mam go dość, ale jeszcze się nie poddaje. |
Faktycznie, nieźle zakręcona jest Twoja historia. Najważniejsze, że powoli zacznie się prostować. A jeszcze ważniejsze jest to, że nie poddajesz się i widzę tu troszeczkę optymizmu
Brydzia - Sro 26 Sty, 2011
Jakimś cudem jeszcze trochę optymizmu mi zostało, oby tylko wystarczyło go do końca mojej batali o wszystko.
Alicja - Sro 26 Sty, 2011
Brydzia napisa/a: | Zastanawiam się też, czy mimo tego nadal będę mogła z Wami tu zostać? |
Nie ma innej opcji - musisz z nami zostać.
Brydzia napisa/a: | Jak narazie jestem zapisana 3go marca na wizytę u neurochirurga i ciekawa jestem co dalej z tego wyniknie |
Zobaczymy, co powie neurochirurg. Czy też będzie zdania, że najpierw trzeba zoperować przepukliny.
Wygląda na to, ze kolejka na endo posuwa się o ok. 160 miejsc na pół roku, czyli przed Tobą ok. półtora roku czekania. Tak plus minus.
NAJWAŻNIEJSZE, ŻE OPTYMIZM CIĘ NIE OPUŚCIŁ.
danka - Sro 26 Sty, 2011
Brydzia, bardzo mi to przypomina moją historię.Też "zatoczyła koło".I wcale nie jestem bliżej celu Piszę to nie dlatego,żeby Cię podłamać,ale żebyś dalej mobilizowała siły do wędrówki,teraz po neurochirurgach.Ja już(dość niefortunnie) zaczęłam.Oczywiście nasza bioderkowa gromadka na pewno Ci nie pozwoli odejść(tak jak mnie) a ja chętnie podzielę się z Tobą na pw moimi dotychczasowymi doświadczeniami z neurochirurgami i podpowiedziami naszych dziewczyn.
Trzymaj się nadal dzielnie!
Brydzia - Sro 26 Sty, 2011
Opisując dzisiejszą wizytę tak właśnie myślałam o Tobie Danusiu, że nasze historie są podobne do siebie.Miło mi również,że mimo wszystko mogę z Wami zostać. Dzięki Wam jakoś łatwiej jest walczyć a każde dobre słowo jest balsamem na obolałe kostki.
Wanda - Czw 27 Sty, 2011
Brydzia uszy do góry!! Walcz o swoje zdrowie dzielnie. Pewnie nie łatwo jest Ci się znów przestawiać z myśli o endo, na myśl o operacji kręgosłupa, ale cóż- wierzę, że dasz radę. Co nas nie zabije, to nas wzmocni!!
Trzymam za Ciebie kciuki i przesyłam dużo ciepłych myśli
Śpij spokojnie!
czarna pantera - Sob 29 Sty, 2011
Witaj Brydzia! jestem pełna podziwu dla Ciebie! Dużo cierpienia masz za sobą i wiele nieciekawych przygód z lekarzami.. niestety. Trzymam za Ciebie kciuki, aby teraz już wszystko poszło jak z górki, żeby lekarze dali Ci szybko ukojenie. Myśl dalej pozytywnie, bo to bardzo pomaga. Wierzę, że teraz już będzie tylko lepiej głowa do góry. Jesteśmy z Tobą! Będzie dobrze!
Trzymaj się dzielnie
lucja1905 - Sob 29 Sty, 2011
Trzymam mocno kciuki
Brydzia - Nie 30 Sty, 2011
Jak na razie jestem zapisana 3 marca na wizytę u neurochirurga i zobaczymy co dalej.Może uda mi się dostać gdzieś szybciej do przychodni, ale pewnie będzie ciężko. Nie wiem co dalej będzie i ile będę musiała czekać na operacje kręgosłupa,której boję się bardziej niż wymiany biodra, ale mam zamiar przycisnąć lekarza aby szybko coś ze mną zrobił. Ból trwający od dwóch lat nie jest już fajny a ja chce normalnie funkcjonować. Oby do końca tego roku coś się zadziało, bo dalej będzie naprawdę ciężko. Jakby tego było mało muszę znalezć jakąś pracę,żeby w razie czego iść na zwolnienie a w moim pięknym miasteczku pewnie łatwe to nie będzie...chyba,że uśmiechnie się do mnie słoneczko i wrócę do swojej ulubionej pracy masażystki w swoim ulubionym sanatorium. Pomaganie innym pomagało mi trzymać się w garści i radzić sobie ze swoją chorobą. Ale co ma być to będzie.
Grazyna1950 - Nie 30 Sty, 2011
A prywatnie robisz masaże? Może się zgłoszę ?
Brydzia - Nie 30 Sty, 2011
Tak, robię, mam też swój stół także nie ma problemu.
Grazyna1950 - Nie 30 Sty, 2011
No, może - jak mi czas pozwoli podczas pobytu w Ciechocinku.
Brydzia - Pon 31 Sty, 2011
Obdzwoniłam dziś przychodnie w Toruniu i okazało się,że terminy oczekiwania na wizyty u specjalistów wcale się nie zmieniły. W jednej przychodni zapisują dopiero od czerwca bo jest tyle ludzi. Pozostaje mi na razie iść na prywatną wizytę w marcu i dobrze przycisnąć pana doktora aby szybko ruszył mój przypadek i w końcu coś zadziałał.Mam zamiar odwiedzić też swoją panią neurolog i zobaczymy co ona na to. Może coś mi podpowie czy pokieruje.
Brydzia - Sro 09 Lut, 2011
Jak na razie zrealizowałam jeden ze swoich celi- czyli poszłam na kurs na młodszego ratownika i zdałam go. jestem więc dumną posiadaczką legitymacji WOPR i mam zamiar dbać o swoje umiejętności i kondycje. Chciałabym też zrobić ratownika wodnego ale muszę być zdrowa . Mimo wszystko jestem z siebie dumna,że mimo swoich problemów kręgosłupowo-bioderkowych dałam radę. Teraz muszę znalezć pracę i będzie dobrze.
pasiflora - Sro 09 Lut, 2011
Brydzia, no brawo. Osiągnięcie naprawdę wspaniałe. Życzę powodzenia w szukaniu pracy
Nena - Czw 10 Lut, 2011
Brydzia, fajnie, że Ci się udaje realizować postawione cele Z taką konsekwencją, wierzę, że znalezienie pracy, to tylko kwestia czasu
Wysłałam Ci prywatną wiadomość
Brydzia - Sro 16 Lut, 2011
W poniedziałek byłam u swojej Pani neurolog z zapytaniem co ona na to wszystko. Była zaskoczona,że po dwóch komisjach na stopień niepełnosprawności nie przyznano mi nic. Stwierdziła,że i tak coś w końcu muszą ruszyć i nie kazała robić nowego rtg kręgosłupa. Pocieszające było to,że kazała mi wrócić do niej jak już mi naprawią kręgosłup bo chce mnie jeszcze raz wysłać na tą komisje. Byłam pozytywnie zaskoczona przebiegiem wizyty i oby pan neurolog był tego samego zdania co ja i szybko mnie wpisał na zabieg. Co do biodra to prawa noga daje mi zdrowo popalić i czekam tylko kiedy mi zdrętwieje.Pachwiny też mnie zdrowo ciągną a najbardziej po dłuższym spacerze. Nie jest dobrze, ale ciągle walczę.
Brydzia - Nie 27 Lut, 2011
I znowu nerwy przed kolejną wizytą lekarską która już w czwartek. Ciekawa jestem co powie mi pan neurochirurg i mam nadzieję,że okaże się dobrym duszkiem i szybko mi pomoże. Trzymajcie kciuki abym tym razem wróciła z konkretnymi wizjami.
aga.t. - Nie 27 Lut, 2011
Brydzia Trzymamy kciuki - jakby mogło być inaczej. Daj znać jak będziesz już po wizycie.
Brydzia - Pi 04 Mar, 2011
Jetem już po konsultacji neurochirurgicznej. Okazało się,że nie ma potrzeby zeby operować mój kręgosłup bo przede wszystkim nie mam objawów neurologicznych, które by potwierdzały konieczność takiego zabiegu. Pan doktor po zapoznaniu się z moją dokumentacją i zbadaniu mnie potwierdził,że przyczyną moich bóli nie jest kręgosłup tylko biodro i że w tym kierunku powinnam iść. Doradził też powrót do mojego ortopedy z Torunia w celu dalszej konsultacji i dalszego postępowania. Nakazał też zrobić badania pod kątem chorób układowych żeby znalezć przyczyne moich dolegliwości.
Ulżyło mi,że unikne tej operacji ale martwi mnie,że nadal tkwie w miejscu a choroba postępuje.
Nuta - Pi 04 Mar, 2011
Brydzia, życzę ci naprawdę dużo cierpliwości. Dobrze, że kręgosłup na razie "odstawiasz", a zajmiesz się biodrem. Alicja wyliczyła, że za około półtora roku możesz mieć operację w Toruniu, a ciebie boli. Na nasze bóle pomaga dobry fizjoterapeuta, sama jesteś rehabilitantką, więc może zintensyfikuj rehab. poza tym są tez inni ortopedzi i inne osrodki - moze gdzie indziej byłoby szybciej.
Powodzenia!
Brydzia - Pi 04 Mar, 2011
Z tą cierpliwością będzie ciężko, ale cóż mam zrobić. Mogę liczyć tylko na to,że mój pan doktor coś mądrego wymyśli i nie będę musiała aż tyle czekać..
Wysłałam Ci wiadomość na pw ale nie wiem czy do Ciebie dotarła.
Mijka - Pi 04 Mar, 2011
Brydzia napisa/a: | Pan doktor po zapoznaniu się z moją dokumentacją i zbadaniu mnie potwierdził,że przyczyną moich bóli nie jest kręgosłup tylko biodro i że w tym kierunku powinnam iść |
Brydziu, wspaniale, odpowiednia diagnoza to duży sukces
Ja też miałam najpierw stawianą diagnozę na kręgosłup, a większym problemem było biodro
Brydzia - Sob 05 Mar, 2011
Masz rację Mijko,że dobra diagnoza to podstawa. Mam tylko nadzieję,że jak wrócę do swojego pierwszego ortopedy to coś wymyśli bo nie wyobrażam sobie chodzenia z takimi bólami jeszcze 1,5 roku. Muszę coś wymyśleć zeby to przyspieszyć bo mam dość. Najgorsze jest to,że po komisji na stopień pan doktor stwierdził,że jestem zdrowa i stopnia nie dostałam.To by mi bardzo pomogło tym bardziej teraz kiedy szukam pracy.
Wiesia187 - Sob 05 Mar, 2011
Brydzia napisała:
Cytat: | Najgorsze jest to,że po komisji na stopień pan doktor stwierdził,że jestem zdrowa i stopnia nie dostałam.To by mi bardzo pomogło tym bardziej teraz kiedy szukam pracy. |
Brydziu . Świetnie ,że masz trafnie postawioną diagnozę lekarską, a czy odwoływałaś się od orzeczenia o stopniu niepełnosprawności? Może pan doktor , który orzekał nie był właściwym specjalistą . Wiem to z własnego doświadczenia . Na komisji zusowskiej orzecznik , który ustalał dla mnie nezdolność do pracy nie był specjalistą w zakresie ortopedii . Miałam ustalony częściową niezdolność do pracy , a biegły sądowy był zdziwiony takim orzeczeniem .
Czy Ty byłaś na komisji zusowskiej , czy było to badanie pozarentowe? Jeżeli mieścisz się jeszcze w ustawowym terminie , to odwołaj się . Nie daj za wygraną .Musisz walczyć sama o swoje prawa . Myślę ,że w związku z Twoją historią choroby powinnaś mieć przyznany stopień niepełnosprawności .
Brydzia - Nie 06 Mar, 2011
Wiesiu, to była komisja na stopień niepełnosprawności do celów poza rentowych. Trafiłam na tego pana doktora drugi raz i po pierwszej komisji też nie dał mi żadnego stopnia więc się odwoływałam. Wtedy po odwołaniu stwierdzili,że nie ma podstaw w dokumentacji i też nic nie dostałam. Gdy doszło mi dokumentacji postanowiłam spróbować jeszcze raz. Traf chciał,że znowu był ten sam pan i już wiedziałam,że jak zobaczy,że się odwoływałam już raz od jego decyzji to napewno nic mi nie przyzna. Ogólnie mówiąc kawał chama z tego pana doktora, człowiek już starszy ale kompletnie żadnego podejścia do pacjenta. Ortopeda, traumatolog ale gdy patrząc na moje zdjęcie rtg bioder, spytał o opis to zbladłam. Powiedział też,że on nie jest przekonany,że wymiana biodra jest mi potrzebna, bo jestem młoda więc znowu wyszłam z niczym. Wyszło na to,że jestem zdrowa i nic mi nie jest. Tak to jest w naszym państwie,że zamiast pomagać to się utrudnia. Jak na razie mam dość komisji ale nie jest to moje ostatnie słowo. Wiem,że nie można się poddawać ale walka o cokolwiek w naszym kraju jest ciężka.
Brydzia - Wto 08 Mar, 2011
31 marca mam kolejną wizytę u lekarza tym razem wracam do Torunia do pierwszego swojego ortopedy. Ciekawa jestem co powie o moich wizytach w Bydgoszczy i co postanowi dalej. Zdiagnozowana jestem więc pozostaje kwestia przyspieszenia zabiegu. Leci już trzeci rok kiedy latam od lekarza do lekarza i nic z tego nie wynika, więc czas najwyższy żeby się to zmieniło.
Brydzia - Nie 13 Mar, 2011
Jutro odbieram wyniki badań na choroby układowe, które zlecił mi pan neurochirurg i zobaczymy co wyjdzie. Jestem też po pierwszych zajęciach w szkole i muszę stwierdzić,że po kilku godzinach siedzenia na wykładach tak bolały mnie biodra,że ledwie doszłam do domu. Nawet moja pani doktor rodzinna widząc mnie w piątek stwierdziła,że chodzę coraz gorzej. To niestety smutna prawda- jest coraz gorzej i nie zapowiada się,że będzie lepiej. Jeżeli wizyta w Toruniu nic nie przyspieszy to chyba na zabieg wjadę na wózku..
Nena - Pi 18 Mar, 2011
Brydzia napisa/a: | Nena, najważniejsze,że idziesz do przodu a nie stoisz w miejscu. To dobre wiadomości, więc jeszcze trochę cierpliwości i będziesz zdrowa. |
Cieszę się, że na razie endo mnie ominie . Tylko nie mogę jeszcze się pogodzić z faktem, że musiało dojść do operacji kręgosłupa . Chodziłam z tymi moimi nieznośnymi bólami od lekarza do lekarza, każdy wzruszał ramionami i twierdził, że to bolą biodra, trzeba wstawić endo ale jestem za młoda i takie tam ... . Nikt z nich nie zasugerował, żeby zrobić przynajmniej rtg kręgosłupa cz. lędźwiowej . Ja niestety też na to nie wpadłam . Musiało aż dojść do niedowładu stopy - wtedy zrobiono mi komplet badań natychmiast - tylko tyle, że o parę lat za późno . Niedowład częściowo się cofnął ale czy całkowicie ustąpi, tego nie wie nikt .
Brydzia, może przemyśl raz jeszcze sprawę i skonsultuj się z prof. Czubakiem bądź z innym lekarzem. Będziesz miała więcej pewności, ze postępujesz słusznie.
Brydzia - Nie 20 Mar, 2011
Myślałam o wizycie u tego pana doktora, ale zostawie ją na koniec jak nic nie wywalczę w Toruniu. Szczerze mówiąc mam już dość tego bezustannego bólu. Nie jest lepiej, funkcjonuje mi się coraz gorzej a bez silnych leków przeciwbólowych się nie da. Mam nadzieję,że pan doktor jednak zlituję się nade mną i gdzieś mnie wciśnie szybciej, bo nie wyobrażam sobie czekania kolejnych 2 lat aż mnie naprawią. Pozytywne jest to,że chociaż operacja kręgosłupa mnie ominie. Najgorsze z tego wszystkiego jest czekanie na kolejną wizytę u lekarza a jak na razie żadna z nich nie przyniosła mi nic konkretnego.
AgaW - Wto 22 Mar, 2011
Trzymaj się Brydziu i próbuj wywalczyć szybki termin-to trudne ale czasem się udaje. Tymczasem próbuj ratować się dzięki rehabilitacji funkcjonalnej, może dobry fizjoterapeuta będzie umiał Ci ulżyć w bólu.
Brydzia - Wto 22 Mar, 2011
Muszę próbować, nie mam wyjścia a może się coś uda. Co do rehabilitacji to raczej nie pomaga tylko wszystko rozdrażnia i ból jest większy. dzis w nocy zdrętwiała mi lewa noga a to nie jest dobry znak. Nie mogę przespać nocy bez tabletki przeciwbólowej. Dłuższy spacer kończy się tym, że potem nogą ruszyć nie mogę..Tak wiele bym chciała robić a tak naprawdę nie wiele mogę. Nawet szkoła jest dla mnie udręką bo nie jestem w stanie wysiedzieć na zajęciach..Marzy mi się jazda na rowerze, ale nie wiem czy w tym roku wogólę będę w stanie na nim jeździć. Wie,że się użalam ale ból bardzo męczy mnie już nawet psychicznie i liczę tylko na to,że pan doktor z Torunia będzie chciał mi pomóc i do końca tego roku coś ze mną zrobią.
AgaW - Sro 23 Mar, 2011
Nie użalasz się, opowiadasz tylko jak się czujesz. A czujesz się źle i jest Ci ciężko.
Piszesz o tym, że źle się czujesz po rehabilitacji - nie wiem jakiego masz terapeutę, ale może pomyśl o konsultacji u kogoś innego, z większym doświadczeniem? Jeśli tak czujesz się po spotkaniu to znak, że coś jest źle, że coś nie powinnaś ćwiczyć lub zacząć ćwiczyć napierw coś innego. Rehabilitacja nie może wywoływać takiego efektu, gdzieś jest błąd, lub niedopatrzenie. Spróbuj poszukać przyczyny, bo to może być coś ważnego co zablokuje postępy. Jeśli trzeba będzie nie bój się zmienić fizjoterapeuty, masz do tego prawo.
Nie daj się temy złemu czasowi! Działaj! Szukaj przyczyny i napewno gdy ją znajdziesz będzie lepiej i wszystko będzie wracało do normy. Trzymaj się w tym wszystkim, napisz jak coś się okaże
Brydzia - Sro 23 Mar, 2011
Dzięki Ci dobra kobieto za dobre słowa. sama już nie wiem jak to wszystko zebrać do kupy i co robić,żeby mnie tak nie bolało. nawet basen nie pomaga i zamiast przyjemnością robi się udręką. Coraz mniej mam optymizmu i mniej siły do walki z chorobą
Edi - Sro 23 Mar, 2011
Brydzia, nie załamuj się ...wiem ,że to trudne i bardzo dobrze Cię rozumie przez to samo przechodzimy tutaj wszyscy .W zeszłym roku o tej porze ja też strasznie cierpiałam ,a już jestem trzy miesiące po operacji pewnie jeszcze nie jestem taka sprawna jak bym chciała ale bólu już nie ma i jestem prosta.Więc kochana nie zamartwiej się i walcz a czas dość szybko mija a jak będziesz miała doła to pisz do nas pomożemy
Brydzia - Sro 23 Mar, 2011
Dzięki Ci Edi za pocieszenie bo sama wiesz (i nie tylko Ty) że nie jest kolorowo. Od czasu kiedy choruje wszystko się wali a najgorsze jest to,że nie ma żadnego postępu. Jeżeli nie wywalcze szybszego terminu w Toruniu to chyba zacznę zbierać kase na operacje bo napewno nie wytrzymam 1,5-2 lat.
kinga - Sro 23 Mar, 2011
Brydzia napisa/a: | Jeżeli nie wywalcze szybszego terminu w Toruniu to chyba zacznę zbierać kase na operacje bo napewno nie wytrzymam 1,5-2 lat. |
Złóż pismo o przyspieszenie terminu operacji.
Brydzia - Czw 24 Mar, 2011
To też jest jakiś pomysł, chociaż wątpie,żeby coś poskutkowało. A mogłabyś mi podpowiedzieć jak je napisać? Będę Ci Kingo bardzo wdzięczna.
kinga - Czw 24 Mar, 2011
Brydzia napisa/a: | To też jest jakiś pomysł, chociaż wątpie,żeby coś poskutkowało. |
Kilka osób na forum już tak robiło. I to ze skutkiem w 100%
Piszesz pismo do dyrektora danej placówki z prośbą o przyspieszenie terminu operacji. Opisujesz swój przypadek. Argumentujesz czemu ma być tryb pilny. trzeba to w ładne słowa ubrać
i nie wiem czy tylko do dyrekcji szpitala, czy też do ordynatora danego oddziału
lepiej i tu i tu
pasiflora - Czw 24 Mar, 2011
kinga napisa/a: | lepiej i tu i tu | No zgadzam się
Argumentuj ogromnym bólem, ograniczeniami, nieprzespanymi nocami oraz że to wszystko prowadzi do destrukcji psychicznej
Najważniejszy z tych argumentów jest ból, który towarzyszy Ci w siedzeniu, staniu, leżeniu, dosłownie w każdej chwili nędznego życia
Pisz najlepiej od razu pismo i możesz nawet przekoloryzować fakty. Cel się liczy a nie pismo. Ważne by się udało
Brydzia - Czw 24 Mar, 2011
Macie rację dziewczyny, najważniejsze żeby poskutkowało. Co do kolorowania faktów to zbytnio nie będę musiała tego robić bo naprawdę jest kiepsko...same zresztą wiecie jak jest. Ciężko się funkcjonuje skoro ból towarzyszy ci na każdym kroku.Jestem na etapie szukania pracy ale tak naprawdę do żadnej pracy się nie nadaję bo długie stanie odpada a i o siedzeniu na dłuższą metę też mogę zapomnieć. Na dodatek muszę się ukrywać z chorobą bo wtedy już wogóle o pracy mogę zapomnieć...no i na dodatek pan doktor z komisji stwierdził,że nic mi nie jest i stopnia niepełnosprawności też nie dostałam, bo według niego nic mi nie jest. Jak na razie kombinuje jak przyspieszyć wszystko i oby coś się udało. Jestem Wam wdzięczna za pomoc i motywację do działania i cieszę się,że mogę z Wami tu być.
Grazyna1950 - Czw 24 Mar, 2011
Madziu!!! Musi się udać przyśpieszenie terminu. Odwołaj się od decyzji orzecznika.
Brydzia - Czw 24 Mar, 2011
napewno spróbuję i napiszę do pana ordynatora szpitala w Bydgoszczy,żeby coś zadziałał. Jak na razie tydzień mam koszmarny i wczoraj musiałam sobie przykleić magiczny plaster Transtec żeby mi ból trochę odpuścił. Niestety nawet to nie pomaga. Za tydzień będę w Toruniu więc napewno będę chciała spróbować blokady na moje biodro i postaram przycisnąć pana doktora,żeby znalazł mi w swoim szpitalu szybko jakieś miejsce. Co do komisji to napewno będę składała jeszcze raz tym razem powalczę o innego orzecznika. Myślę też Grażynko o Tobie i głupio mi,że nie jestem w stanie zajrzeć do Ciebie.
Nena - Sob 26 Mar, 2011
Brydzia, trzymaj się dzielnie, chociaż wiem, że trudno tryskać optymizmem, kiedy wydaje się, że wszystko boli i nie widać końca ...
Brydzia - Sob 26 Mar, 2011
Dziękuję Ci Neno, dobra kobieto za dobre słowo. Nie jest źle, bo plasterek działa a na 13 lipca jestem zapisana znowu w Bydgoszczy na konsultacje tym razem po konkretną datę. w między czasie opracowałam sobie plan działania i pomału go realizuję, tak więc najpóźniej za 4 miesiące będę chciała mieć konkrety. Jakoś to będzie, chociaż pojawiło się coś, co mnie zmartwiło..
Nena - Sob 26 Mar, 2011
Brydzia napisa/a: | Nie jest źle, bo plasterek działa |
Super, że chociaż na chwileczkę możesz "odpocząć" od bólu . Widzę, że od razu psycha lepiej działa, bo zaczynasz szukać nowych rozwiązań i planować
Brydzia napisa/a: | Jakoś to będzie, chociaż pojawiło się coś, co mnie zmartwiło.. |
Strasznie tajemniczo i strasznie brzmi, aż boję się ciągnąć Cię za język
Brydzia - Nie 27 Mar, 2011
Neno, kochana o coś to to,że w lewym udzie zanika mi mięsień i coś z tym muszę zacząć robić. Dziwie się jednak skąd on się wziął, bo przecież jestem aktywna, chodzę, spaceruję, pływam...może to jednak za mało?
AgaW - Nie 27 Mar, 2011
Każdemu przed zabiegiem w końcu zanikają mięśnie...niestety nie tylko uda, ale i pośladków. Dzieje się to dlatego, że gdy boli to ciało unika pracy mięśni które najwięcej pracują, praca ich potęguje ból. Jeśli zanikają mięśnie to znak, że ból powoduje szybkie tworzenie się złych nawyków ruchowych.
Robisz dla siebie bardzo dużo zachowując aktywność jaką tylko możesz, lecz aby zwolnić tempo zaniku mięśni i kompensacji, może nawet powstrzymać trzeba Ci jeszcze dobrych ćwiczeń dobranych przez fizjoterapeutę specjalnie pod tym kątem, inaczej z zanikiem mięśni są kłopoty. Z tego co czytałam masz terapeutę - porozmawiaj z nim o tym o jeszcze możesz zrobić, może coś Ci dodatkowego podpowie-choć sam powinien zauważyć co się dzieje. Napewno warto zwiększyć częstość ćwiczeń mięśni dna miednicy, ale o tym pewnie Ci wiadomo
I koniecznie spróbuj napisać to pismo o szybszy termin, w końcu nie masz nic do stracenia! Trzymaj się w tym wszystkim, życzę Ci siły do tej walki o zdrowie!
Na pociechę napiszę Ci, że nawet jeśli mięśnie trochę zanikną to po zabiegu dzięki rehabilitacji się odbudowują choć to trochę trwa.
Tylko szkoda tego czasu teraz, przed operacją, wiem to po sobie. Miałam duże zaniki mięśni, szczególnie czworogłowego uda mimo dużej aktywności na rowerze, ćwiczeń - niestety nie wiedziałam wtedy o rehabilitacji funkcjonalnej przedoperacyjnej . Miałam dużo pracy z rehabilitacją po zabiegu, ale wszystko się odbudowało Gdybym przed zabiegiem trafiła w dobre ręce terapeuty to miałabym o niebo mniej pracy rehabilitacyjnej po operacji i mniej nawyków ruchowych do naprawy.
Brydzia - Nie 27 Mar, 2011
Z tymi ćwiczeniami masz AgoW rację. Już od dawna zbieram sie aby ustawić sobie jakis zestaw i nie mogę się zebrać. Teraz mam argument,aby się za to zabrać. Co do terminu to jeszcze nie mam ustalonej konkretnej daty i dlatego mam wizytę w lipu aby to ustalić. Jedyny plus to taki,że w dniu wizyty minie rok od kiedy jestem wpisana na endo biodra.
AgaW - Pon 28 Mar, 2011
Brydziu - sama nie ustalaj sobie ćwiczeń ! Powierz to doświadczonemy fizjoterapeucie, aby ćwiczenia nie zaszkodziły lecz pomogły. To bardzo ważne, bo co jednym pomaga innym może szkodzić.
Rehabilitacja to męcząca sprawa, ale pamiętaj - to inwestycja w swoje zdrowie, która się opłaca! Pomyśl o tym wszystkim i działaj z terapeutą - jestem pewna, że gdy zobaczysz efekty będziesz bardzo zadowolona mimo postępu choroby Zrób to dla siebie
Brydzia - Pon 28 Mar, 2011
Pisząc,że musze w końcu ustawić sobie ćwiczenia miałam na myśli,że poproszę któregoś ze znajomych rehabilitantów aby ułożył mi taki zestaw. Jestem świadomym pacjentem i zdaję sobie sprawę z tego,że robiac samowolkę tylko większą krzywdę bym sobie zrobiła. Dziś miałam zacząć chodzić z kijkami ale tak się zrobiło zimno,że odpuściłam.Znając życie pewnie jutro z synusiem Kubą pójdziemy popływać oczywiscie w solance. Co dalej to pokaże czwartkowa wizyta w Toruniu
AgaW - Wto 29 Mar, 2011
Super, że masz zaprzyjaźnionych rehabilitantów, którzy Ci pomogą
Kijki, super sprawa, masz rację odpuszczając jak zimno, bo łatwo spoconym złapać korzonki, jeszcze kilka dni i będzie cieplej
Napisz jak wyjdzie na czwartkowej wizycie
Brydzia - Sro 30 Mar, 2011
Wczoraj oczywiście nie mogłam usiedzieć w domu i wieczorem wybrałam się z kijkami. Było fajnie, ciepło a ja zafundowałam sobie 45 minut intensywnego chodu. Dziś to czuje zwłaszcza w lewym biodrze i ledwie włóczę lewą nogą. Jestem obolała, ale zadowolona.Aga, napewno napisze jak tylko wrócę jutro z Torunia
Brydzia - Czw 31 Mar, 2011
Jestem już po wizycie u doktora Damiana w Toruniu...i świetnie się stało,że do niego pojechałam. Gdy mnie zobaczył u siebie po roku nieobecności i usłyszał, co się przez ten rok działo to był zły,że nie działo się nic. Oglądając moje zdjęcia rtg i opisy po konsultacji z Bydgoszczy stwierdził,że ewidentnie u mnie na razie artroskopia a jeżeli edno to nie teraz. co więcej, powiedział,że w jednym ze szpitali w Bydgoszczy ma kolegę, który się specjalizuje w artroskopi i powinnam do niego jechać. .i złapał za telefon i do niego zadzwonił. opowiedział mu o moim przypadku i spytał, kiedy mógłby mnie zobaczyć. Ten odparł,że ma mi przekazać jego numer i mam do niego zadzwonić żeby się umówić. Jak się też okazało, jeżeli się zakwalifikuje to zabieg zrobią mi szybko, bo ktoś im odpadł z kolejki i jest miejsce. Takim sposobem jutro rano jadę do Bydgoszczy na kolejną konsultację i tym razem mam nadzieję wrócić z terminem operacji...o czym nie omieszkam napisać po powrocie Może w końcu i dla mnie zaświeci słońce
AgaW - Pi 01 Kwi, 2011
Zaświeci napewno! Trzymam kciuki za udaną wizytę
pasiflora - Pi 01 Kwi, 2011
Brydzia napisa/a: | Może w końcu i dla mnie zaświeci słońce | Na pewno zaświeci słońce
Brydzia - Pi 01 Kwi, 2011
Jestem już po kolejnej wizycie tym razem znowu w Bydgoszczy ale w innym szpitalu. Pan doktor Tomasz okazał się sympatycznym i konkretnym młodym lekarzem. Wypytał mnie o wszystko ale jak tylko mnie zobaczył w oczy rzucił się mój chód - a nie ma co ukrywać ,że chodzę jakbym zsiadła z konia. Pytał dokładnie w miejscach w których mnie boli i chciał wiedziec co dokucza mi bardziej czy ból czy ograniczenia ruchowe. Odparłam mu na to,że i jedno i drugie. Po zapoznaniu się z dokumentacją ciągle prowadząc ze mną rozmowę zaczął mnie badać.Nie był zachwycony i stwierdził,że był pewien,że jestem w lepszej formie. Na ostatek pocieszył mnie,że spróbuje mi pomóc chociaż w taki sposób i lepiej zrobić artroskopie niż nie robić nic.Tak naprawdę na endo zawsze przyjdzie pora i stan biodra ocenią dopiero, jak do niego dotrą. Umówiliśmy się też,że po powrocie prześlę mu mailem swoją dokumentację a do wtorku zadzwonię do niego i poda mi termin zabiegu.
Przyznam się,ze bardzo się cieszę na taki obrót spraw bo w końcu zaczyna się coś dziać.
Oczywiście WIELKIE DZIĘKI za wsparcie
Nena - Pi 01 Kwi, 2011
Brydzia napisa/a: | Neno, kochana o coś to to,że w lewym udzie zanika mi mięsień i coś z tym muszę zacząć robić |
Ufff, kamień z serca, że tylko to Wierzę, że po operacji, jak ból nie będzie już tak strasznie ograniczał, wypracujesz pikne mięśnie
Strasznie, ale to strasznie się cieszę, że w końcu w Twojej sprawie zaczyna się coś dziać, nawet w niezłym tempie . Trzymam nadal kciuki
Grazyna1950 - Pi 01 Kwi, 2011
Teraz może już będzie z górki. Miejmy nadzieję, że termin nie będzie zbyt odległy.
AgaW - Pi 01 Kwi, 2011
Czyli masz konkret, czekasz na termin
Wykorzystaj ten czas dobrze szykując się do zabiegu
Brydzia - Sob 02 Kwi, 2011
Dzięki dziewczyny, jak na razie walczę z przeziębieniem, które mnie dopadło i ledwie żyję. Fajnie by było, gdyby jeszcze w kwietniu mnie naprawili,żebym mogła do zimy znaleźć pracę. Siedzenie w domu mnie dobija a i dziura w domowym budżecie przez to jest ogromna. Ale jak mnie naprawią to ruszę do pracy pełną parą
Nena - Sob 02 Kwi, 2011
Brydzia napisa/a: | na razie walczę z przeziębieniem, które mnie dopadło i ledwie żyję |
Kuruj się kobietko, żebyś była w pełni sił, bo nie wiesz kiedy dostaniesz telefon, że masz stawić sie do szpitala zdrowa, z kompletem dokumentów i badań
To ta pogoda w kratkę sprzyja przeziębieniom i wirusom. Niby świeci słoneczko ale jak powieje to brrrr. Ja wczoraj na spacerku okropnie zmokłam więc też mam obawy czy katar mnie nie dopadnie .
Brydzia napisa/a: | Siedzenie w domu mnie dobija a i dziura w domowym budżecie przez to jest ogromna. |
Wiem co czujesz Ja już też nie mogę się doczekać kiedy lekarz pozwoli mi wrócić do pracy, bo przez te siedzenie w domu i rozmyślanie o swojej niedołężności coraz częściej łapię doły
Mijka - Sob 02 Kwi, 2011
Brydzia napisa/a: | Umówiliśmy się też,że po powrocie prześlę mu mailem swoją dokumentację a do wtorku zadzwonię do niego i poda mi termin zabiegu.
Przyznam się,ze bardzo się cieszę na taki obrót spraw bo w końcu zaczyna się coś dziać.
|
Brydzia, nareszcie, nareszcie doczekasz się swego terminu i to może już w krótce Brydziu, z całego serca życzę Ci szybkiej i ostatecznej decyzji jak nie ma innego wyjścia i ma być operacja, to niech będzie już, nie warto dłużej cierpieć. Potem będzie tylko lepiej i wróci Ci radość życia będzie dobrze
Brydzia - Nie 03 Kwi, 2011
Mijko, Neno, dzięki za ciepłe słowa. Powiem Wam,że sama świadomość,że już niedługo spróbują mnie naprawić dodaje skrzydeł. Może w końcu skończy się ten niefart, który ciągnie się za mną już ponad 2lata. Wiem jednak,że to nie koniec mojej walki.
Brydzia - Czw 14 Kwi, 2011
Wczoraj dostałam maila od swojego pana doktora, że mam się stawić 29 kwietnia na konsultacji i wtedy poda mi konkretny termin zabiegu. Oby to było po majówce...Już nie mogę się doczekać chociaż bardzo się boję.
Grazyna1950 - Czw 14 Kwi, 2011
To bardzo dobra wiadomość.
Edi - Czw 14 Kwi, 2011
Brydzia, czas szybko mija pewnie lato powitasz już z nowym bioderkiem
Brydzia - Czw 14 Kwi, 2011
Dzięki dziewczyny, oby tak było. Ciekawa jednak jestem czy lekarz zrobi artroskopie tak jak mówił ostatnio czy jednak zdecydują się na endo. Mi to obojętne, byle tylko przestało boleć. Pan doktor zrobi mi urodzinowy prezent w postaci terminu zabiegu...
Brydzia - Sro 27 Kwi, 2011
W piątek jadę na kolejną konsultację, ale dziś dzwonił do mnie pan doktor,że zabieg będę miała we poniedziałek. W niedzielę mam się stawić na oddziale. Bardzo się cieszę, ale i bardzo się boję. Niby to na razie Artroskopia ale jakby nie było zabieg. Mam nadzieję,że wszystko pójdzie dobrze.
aga.t. - Sro 27 Kwi, 2011
Brydzia napisa/a: | Mam nadzieję,że wszystko pójdzie dobrze. |
Trzeba myśleć pozytywnie, szukać tych dobrych stron - zamartwianie się nic nie pomoże a nawet szkodzi na naszą psyche
Powodzenia Brydzia Będzie ok
Brydzia - Sob 30 Kwi, 2011
A więc długo wyczekiwany przeze mnie moment właśnie się zbliża. Jutro mam się stawić na oddziale a w poniedziałek do południa mam mieć zabieg. Dziś jestem spokojna, ale nerwy przyjdą pewnie jutro. Czego się boję? -znieczulenia w kręgosłup i ewentualnych zastrzyków w brzuch a do bólu już się przyzwyczaiłam. Nie nastawiam się na nic bo czas pokaże jak będzie. Jak tylko wrócę i trochę dojdę do siebie to się odezwę.
Nuta - Sob 30 Kwi, 2011
Brydziu, wielu z nas miało znieczulenie w kręgosłup i zastrzyki w powłoki brzuszne. To wcale nie jest straszne. Znieczulenie jest ukłuciem, a potem czujesz ciepło i jesteś znieczulona od pasa w dół. Nic nie boli i operację można wspominać z uśmiechem na ustach.
Po operacji sa zastrzyki w powłoki brzuszne, czyli w tłuszczyk raczej niż w mięśnie (tak jest u mnie ), więc tym bardziej nic nie boli.
Tak więc głowa do góry, operacja minie raz dwa!
Mijka - Sob 30 Kwi, 2011
Brydzia, Nuta ma rację ten strach, który przeżywasz jest niepotrzebny ja tego ukłucia w kręgosłup nawet nie czułam i w tym oszołomieniu nie kojarzyłam nawet momentu ukłucia.
Też się bałam tych zastrzyków w brzuch, ale to wcale nie boli i żeby nabrać odwagi i wprawy robienia tych zastrzyków w domu to w ostatnie dni w szpitalu robiłam je sobie sama pod okiem pielęgniarki.
Powodzenia musi być dobrze Trzymam kciuki
AgaW - Sob 30 Kwi, 2011
Dziewczyny mają rację. Też z całej operacji najbardziej bałam się znieczulenia w kręgosłup, ale okazało się że "nie taki diabeł straszny" i "strach ma wielkie oczy". Będzie dobrze, zobaczysz, to tylko chwilka jakby komar ugryzł i już gotowe
Danuta - Sob 30 Kwi, 2011
Brydziu,z reką na sercu:nic sie nie bój,ja zastrzyku w kręgosłup nie pamiętam-ani z pierwszej,ani z drugiej operacji.Nawet chciałam za drugim razem zaobserwować,jak to jest,ale pamietam tylko uśmiech pani anastezjolog zastrzyki przeciwzakrzepowe to juz całkiem pesteczka-zawsze cos tam sie na tym brzuchu znajduje,jakiś tłuszczyk,a to są igiełeczki mikroskopijne. Dobrze mówić,jak sie ma za sobą,ale ....sama zobaczysz,ja byłam zdziwiona,że to nic ale to nic nie boli,kregosłup potem boli od leżenia na wznak.
Bardziej mnie teraz bolą mieśnie,ale to już dalszy rozdział historii trzymam kciuki.
Alicja - Sob 30 Kwi, 2011
Brydzia, dziewczyny prawdę mówią.
Nic się nie bój, tyle sposób trzyma za Ciebie kciuki. Ja też.
Najważniejsze, że się nie naczekałaś na operację.
Powodzenia i jak najmniej stresu Ci życzę.
Grazyna1950 - Sob 30 Kwi, 2011
Madziu!!!!! Będzie dobrze !!!
Edi - Nie 01 Maj, 2011
Brydzia trzymam kciuki będzie dobrze
Grazyna1950 - Pon 02 Maj, 2011
Wiadomość z ostatniej chwili!!!!!
Brydzia jest już po operacji. Czuje sie dobrze i serdecznie wszystkich pozdrawia. Wybiera się już do domu w środę albo w czwartek.
Nie zaszła potrzeba wstawienia Endo. Brydzia miała artroskopię. Zabieg trwał około 2 godzin.
Alicja - Pon 02 Maj, 2011
Świetna wiadomość
Grażynko, przekaż Brydzi gorące pozdrowienia od nas
aga.t. - Pon 02 Maj, 2011
To super wiadomość Chciałoby się rzec: a nie mówiłam
Brydzia uściski od nas i wracaj do domciu w dobrej formie
Danuta - Wto 03 Maj, 2011
Brydziu,i już w porządku,strach ma ogromnie wielkie oczy pozdrawiam najserdeczniej i szybkiego powrotu do pełnego zdrowia życzę, kochana.
Nena - Wto 03 Maj, 2011
Brydziu, strasznie się cieszę, że masz już to za sobą .
Ostatnio z braku czasu nie zaglądałam a tu taaakie wieści .
Trzymam kciuki za szybki powrót do formy
Grazyna1950 - Czw 05 Maj, 2011
Brydzia już w domku. Pomału dochodzi do siebie. A swoją drogą "ekspresowa" dziewczyna. Teraz musi być już dobrze.
Grazyna1950 - Pon 09 Maj, 2011
Piszę w imieniu Brydzi.
Pyta po ilu dniach dziewczyny po artroskopii mogły zginać nogę w kolanie leżąc na plecach.
pasiflora - Pon 09 Maj, 2011
Grazyna1950, mi się wydaje że od razu można ten ruch w niewielkim stopniu wykonać, ale i tak powinna się zapytać operatora.
barbórka - Wto 10 Maj, 2011
tak, lekarz albo fizjoterapeuta powinien się wypowiedzieć, ale może inne osoby po artroskopii coś powiedzą. Ja mogę tylko powiedzieć, że po endo można od razu, pierwszego dnia po operacji każą przesuwać nogę po prześcieradle właśnie żeby ją uginać w kolanie. oczywiście na początku to nie takie proste...
pasiflora - Wto 10 Maj, 2011
barbórka, a mi o zginanie w pierwszych dobach po, pielęgniarka zwróciła uwagę, że nie powinnam tego ruchu wykonać. I tu się z nią nie zgodziłam, zapytałam się ją dlaczego skoro żadnych zakazanych ruchów nie robię. I musiała się ze mną z wielkim bólem zgodzić
Brydzia - Pon 16 Maj, 2011
Witam Was kochani, jestem już w swoim domku. Dziękuję Wam za dobre słowa i wsparcie. Zabieg mam za sobą i wracam do sił.na dniach postaram się napisać więcej. Pozdrawiam Wszystkich i jeszcze raz dziękuję.
Grazyna1950 - Pon 16 Maj, 2011
Witaj Brydziu!!!!!! Teraz masz juz z górki. Każdy dzień będzie lepszy od poprzedniego. Powodzenia w dochodzeniu do pełni zdrowia.
Brydzia - Wto 17 Maj, 2011
Jak ten czas szybko leci- wczoraj minęły dwa tygodnie od mojego zabiegu. Bardzo się tego bałam, ale nie było tak źle. Ale od początku. 1 maja stawiłam się w szpitalu na oddziale. Razem ze mną w sali nr 13 była pani Bożenka, która miała mieć artroskopie kolana. Miałyśmy być we trzy, ale jedna z pań nie dotarła.Od 15stej można było tylko pić a od północy nawet już pić nie można było. W poniedziałek wstałyśmy rano i obie czekałyśmy co będzie dalej. Po wkuciu welflonów przed ósmą zabrali panią Bożenkę na zabieg. Po godzinie ją przywieźli a już o 9.20 przyjechali po mnie. Zabieg miałam mieć między 11-12 więc dobrze,że pojechałam wcześniej. Gdy wjechałam na salę uśmiechami przywitało mnie kilka osób i może dzięki atmosferze, która panowała jakoś byłam spokojna. Mój pan anestezjolog był młody i przystojny a na dodatek miły i troskliwy. Wkucie w kręgosłup było koszmarne i wkuwał się 3 razy. Ból był taki, że prawie zemdlałam.Gdy zaczynało działać znieczulenie uczucie było dziwne. leżałam na brzegu stołu,żeby doktor Tomek miał dostęp do mojego biodra.Zebym nie uciekła nogi wsadzili mi w drewniane buciki, ale na pamiątkę nie chcieli mi ich dać. o 10tej zaczęli zabieg. Co chwile były robione zdjęcia rtg i co kilka minut anestezjolog pytał, czy wszystko ok. gdy minęło 1,5 godziny miałam już dość zwłaszcza tej niewygodnej pozycji. Oczywiście z tego wszystkiego zrobiło mi się zimno i trzęsłam się jak galareta.Aby mnie trochę ogrzać jedna z pań podłączyła mi podgrzewany koc. Kilka minut po 12stej padło długo przeze mnie oczekiwane"kończymy". Odetchnęłam z ulgą. Podziękowałam wszystkim i zabrali mnie z sali. Najbliższe godziny minęły na płaskim leżeniu. Znieczulenie bardzo długo mnie trzymało i całkowicie puściło około 19stej. Dopiero wtedy mogłam trochę się napić i zjeść. W między czasie miałam problemy z wysiusianiem się i podłączyli mi cewnik. Byłam już spokojna,że jest po wszystkim. 3 godziny po zabiegu przyszedł doktor Tomek aby sprawdzić jak się czuję i powiedzieć jak przebiegł zabieg. Okazało się,że kość była bardzo nadbudowana i miał przy niej dużo pracy. Co do opieki to naprawdę super. Wszyscy uśmiechnięci i mili. Każdy służył pomocą czy był dzień czy noc. Ludzie z powołaniem i z odpowiednim podejściem do pacjenta i człowieka. Już teraz wiem,że leczyć moje bioderka będę tylko tam. Wtorek zaczęłyśmy od toalety. Potem śniadanie i zmiana opatrunków. Na obchodzie doktor Tomek obejrzał nogę, sprawdził czy wszystko dobrze i pozwolili mi wstać i chodzić co miało być warunkiem wyjścia do domu. Nie było łatwo, ale udało się i po południu byłam już w domu.Pierwsze dni nie były łatwe. Pachwina bolała a wyjście do toalety było nie lada wyczynem, jednak każdy dzień był lepszy.W sobotę wyszłam już trochę na dwór a po niedzieli mogłam leżeć już na lewym boku.Zaczęłam już chodzić obciążając prawą nogę i nawet udało mi się wejść na 3 piętro. Do szczęścia brakuje mi tylko szybkiej rehabilitacji, ale sami wiecie,że nie jest tak łatwo. Moja walka trwa nadal, ale jest szansa,że prawe biodro udało się uratować i jego wymiana nie będzie konieczna.
Grazyna1950 - Wto 17 Maj, 2011
Oj, Brydziu. W Ciechocinku może byc Ci trudno znaleźć porządną rehabilitację. Chociaż z tego czego sie dowiedziałam pocztą pantoflową to jest w Ciechocinku kilka osób po kursach PNF i innych, ale niestety nie wiem kto to. (podczas moich ćwiczeń panie rozmawiały na ten temat i stwierdziły, że nie płacą im za dokształcanie, więc pracują tak jak im płacą)
Brydzia - Wto 17 Maj, 2011
Może być różnie i zdaję sobie z tego sprawę ale na szczęście znam kilku dobrych rehabilitantów na których mogę liczyć. Jakoś będzie, jestem dobrej myśli.
Alicja - Sro 18 Maj, 2011
Brydzia, ale fajnie, że jesteś zadowolona z zabiegu i że wszystko poszło zgodnie z planem.
Twoja historia nabrała optymistycznego wydźwięku.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę sukcesów w szukaniu dobrego reha.
Brydzia - Pon 23 Maj, 2011
Dziś mija kolejny tydzień od zabiegu. Nie jest źle i nawet lepiej niż się spodziewałam. Chodzę ciągle o dwóch kulach bo tak czuję się pewnie, chociaż mogłabym chodzić już z jedną. Pokonuję już dłuższe dystanse, jednak po dłuższym chodzeniu noga boli. Czekam też aż mi się rany pogoją żeby iść na basen. Muszę też pochodzić za rehabilitacją bo przecież w mieście uzdrowiskowym gdzie jest pełno sanatorii nie będę czekała nie wiadomo ile...a i im szybciej tym lepiej.
Wiesia187 - Pon 23 Maj, 2011
Brydziu , cieszy mnie to , że jesteś zadowolona z zabiegu . Dopóki nie będziesz czuła sie pewnie chodź jednak o dwóch kulach i oszczędzaj się . Jesteś niedawno po zabiegu i pokonywanie dłuższych odcinków może być męczące i noga boli . Jesteś w dobrej sytuacji ,że mieszkasz w uzdrowisku i masz wybór w rehabilitacji , a ćwiczenia w basenie to super sprawa dla bioderek w dochodzeniu do sprawności .
Pozdrawiam
Brydzia - Pon 23 Maj, 2011
To niby plus ,że mieszkam w uzdrowisku ale minus jest taki jak wszędzie - trzeba odczekać swoje. Mam jednak nadzieję,że gdzieś uda mi się wcisnąć. Co do oszczędzania to wiem,że nic nie przeskocze a ja już bym chętnie poszła do pracy.
Brydzia - Czw 26 Maj, 2011
Jak na razie nie jest źle. Z chodzeniem coraz lepiej, strupki odpadają a biodro boli tylko jak za dużo pochodzę. Mogę też już leżeć na prawym boku czego nie mogłam robić prawie dwa lata. Najgorsze jest to,że mam bóle kręgosłupa lędźwiowego ale to zapewne po fantastycznym znieczuleniu. Cwiczę pomału i z rozsądkim i czekam na telefon w sprawie rehabilitacji. Nie mogę się doczekać kiedy pójdę na basen, wsiadę na rower i pochodzę z kijkami. Dobrze,że lato się dopiero rozpoczyna to może zdążę się tym wszystkim nacieszyć o ile pan doktor po kontroli mi na to pozwoli.
lucynaraq - Pi 27 Maj, 2011
SUper Brydzia, że tak sobie radzisz. Muszę stwierdzić, że wiosna, to najlepsza pora roku na tego rodzaju operacje. Mamy piękną pogodę, można bez utrudnień wyjść z domu, słoneczko poprawia nastrój. Jak rany się podgoją - basen również ten na świeżym powietrzu, ogólnie super.
Brydzia - Pon 30 Maj, 2011
Mam już termin rehabilitacji - od 4 lipca. Sanatarium mam blisko domu więc nie będę musiała latać na drugi koniec miasta.Najbardziej się nie mogę doczekać gimnastyki i mam nadzieję,że będzie to gimnastyka indywidualna. Za tydzień mam też kontrolę u doktora Tomka i zobaczymy co dalej. Jak na razie ból w biodrze od piatku wrócił i musiałam wziąć tabletkę.
Brydzia - Sro 08 Cze, 2011
Jestem już po kontroli. Moje obawy zostały rozwiane. Po zrobieniu zdjęcia rtg okazało się,że z biodrem jest wszystko ok. Kość wygląda dobrze i na razie nic więcej robić mi nie będą. Pan doktor uratował moje biodro a to,że do niego trafiłam uchroniło mnie przed niepotrzebnym zabiegiem wstawienia endoprotezy. Co do mnie to funkcjonuje całkiem normalnie. Ból praktycznie zniknął, chodzę bez kul i czekam na rehabilitacje. Mogę już chodzić na basen, chodzić z kijkami i jeżdzić na rowerze. Sama jestem zdziwiona,że tak szybko stanęłam na nogi. Wiem jednak,że muszę o siebie dbać, ruszać się i ćwiczyć, aby oba biodra służyły mi ile się da. Jak na razie moja historia znalazła pozytywne zakończenie i pozostaje mi kibicować pozostałym w walce o swoje zdrowie. Dzięki Wam wszystkim ta walka jest łatwiejsza i za to Wszystkim Wam dziękuję.
pasiflora - Sro 08 Cze, 2011
Brydzia napisa/a: | Jak na razie moja historia znalazła pozytywne zakończenie | Tylko takie wpisy powinnam czytać. To po prostu najlepszy finał jaki można sobie wymarzyć. Życzę zdrowia i mam nadzieję że czasem do nas zajrzysz. No i że będziesz dbała o siebie
Brydzia - Sro 08 Cze, 2011
Po ponad dwóch latach szukania diagnozy, bólu i latania od lekarza do lekarza to najlepsza nagroda. Każdemu z Was życzę abyście na swojej drodze spotykali takich lekarzy jak doktor Tomek dzięki któremu czuję się świetnie i fizycznie i psychicznie. Na forum będę zaglądała napewno, przecież trzeba dopingować innych i trzymać kciuki za powodzenie zabiegów.
aga.t. - Sro 08 Cze, 2011
Brydzia Również i ja się cieszę, że u Ciebie wszystko dobrze. Masz rację, że po takim czasie szukania teraz masz fantastyczną nagrodę
Oczywiście trzymam Cię za słowo, że będziesz do nas zaglądać - w końcu czy ''przed'' czy ''po'' jesteśmy jedną rodzinką, no nie?
Powodzenia
Grazyna1950 - Czw 09 Cze, 2011
Gratulacje z powodu tak szybkiego dojścia do sprawności. Walcz o porządną rehebilitację.
Brydzia - Czw 09 Cze, 2011
dzięki dziewczyny, Aga.t jasne,że jesteśmy jedną Rodzinką i nie wybrażam sobie jak bym miała o Was zapomnieć.Z drugiej strony mam jeszcze drugie biodro, które też jest w nieciekawym stanie ale na razie zbytnio mi nie dokucza. Co do powrotu do sprawności to Grażynko udało mi się chyba to w ekspresowym tempie i teraz tylko rehabilitacja i można funkcjonować normalnie. Piękne jest życie bez bólu.
Brydzia - Pi 10 Cze, 2011
Właśnie wróciłam z krótkiej przejażdżki rowerowej. Trochę się bałam ale było ok. Cieszę się,ze mogę już pomału wracać do czynności, których urok psuł ból. Mam zamiar jeszcze iść w weekend na basen, ale zobaczymy jak to będzie. Nawet nie potrafię wyrazić swojej radości,że wszystko wraca do normy.
AgaW - Wto 14 Cze, 2011
Brydzia napisa/a: | Piękne jest życie bez bólu. |
Brydzia napisa/a: | Nawet nie potrafię wyrazić swojej radości,że wszystko wraca do normy. |
Będzie coraz lepiej Cieszę się razem z Tobą i życzę szybkiej i owocnej rehabilitacji
Alicja - Wto 14 Cze, 2011
Brydzia napisa/a: | Każdemu z Was życzę abyście na swojej drodze spotykali takich lekarzy jak doktor Tomek dzięki któremu czuję się świetnie i fizycznie i psychicznie. |
Masz rację, to bardzo ważne, że szybko Cie zoperowali i zrobili to dobrze.
Z relacji innych bioderek wynika, że atroskopia to wcale nie jest prosty zabieg.
Brydzia napisa/a: | Cieszę się,ze mogę już pomału wracać do czynności, których urok psuł ból. |
Czy wcześniej jazda rowerem sprawiała Ci ból?
Brydzia - Wto 14 Cze, 2011
Tak Alicjo, wcześniej jazda rowerem nie była przyjemnością. Mimo,że mam rower z bardzo niską ramą cieżko mi było przełożyć nogę a teraz nie mam z tym problemu. Mam momenty,że mnie boli ale to zazwyczaj wtedy jak z czymś przecholuje. Byłam też na basenie i taki ostry ból wrócił. To dopiero 6 tygodni więc ma prawo boleć a jeżeli po rehabilitacji nie przejdzie to się będę martwić. Niby jest wszystko dobrze, ale każdy ból martwi. Teraz moim wyzwaniem są rolki na których nie jeździłam chyba dwa lata...Co do samego zabiegu to napewno nie jest nic łatwego, bo na stole trzymali mnie ponad dwie godziny.
Brydzia - Pon 04 Lip, 2011
Od dziś zaczęłam rehabilitacje w sumie 20 dni po 3 zabiegi. Mam laser. krio i oczywiście gimnastykę z której najbardziej się cieszę. Czas pokaże jaki będzie tego efekt. Co do biodra po dwóch miesiącach od zabiegu to jest super. Ostatnio jeździłam nawet na rolkach. Miło robić wszystko to, czego wcześniej się nie dało robić..
Brydzia - Pi 15 Lip, 2011
Właśnie dziś skończyłam rehabilitacje ale na dobre to ona mi raczej nie wyszła. Od tygodnia znowu walcze z bólem a od wczoraj jest on na tyle silny,że musiałam wziać olfen100 i jeszcze obkleiłam się kinesio tapingiem. Nie jest za dobrze i martwi mnie ten ból tym bardziej,ze znowu czuje ból w kości. Może się przesiliłam na gimnastyce, ale to wtedy bolałyby mnie mięśnie..Nie wiem co mam myśleć, czas pokaże.Jeżeli po niedzieli nie minie to będę się martwiła..oby tylko nie działo się nic złego z kością
zozo - Pi 15 Lip, 2011
Brydzia, przeczytaj mój post na wątku Nuty. Wprawdzie miałaś tylko artroskopię - była to jednak ingerencja chirurgiczna w samym stawie, ale na Twoim miejscu poczekałabym z rehabilitacją, chyba, że jest to tylko odpowiedni masaż mięśni. W każdym razie nie wykonuj w żadnym razie ćwiczeń powodujących ból.
Oczywiście mam na myśli ćwiczenia, bo jakieś tam zabiegi typu, krioterapia, lasery, ......... bajery - moim zdaniem niewiele pomogą, ale i nie zaszkodzą. Jak jest cień szansy, że pomogą to spokojnie możesz kontynuować, ale ćwiczenia póki co bym jeszcze zaczekała.
Brydzia - Pi 15 Lip, 2011
Jak na razie 10 dni rehabilitacji mam za sobą a kolejne 10 dni będę miała w innym terminie, więc ćwiczenia nie wchodzą w grę. Tak naprawdę po samym zabiegu duzo ćwiczyłam izometrycznie i w sumie na tym się skończyło. Co do stanu mięśni to są silne i mocne jedyne nad czym chciałabym popracować to nad zakresem ruchów. Chciałabym już usiąść po turecku,ale jeszcze się nie da. Nie robię jednak nic na siłe, ale ten ból naprawdę mnie martwi
zozo - Pi 15 Lip, 2011
Brydzia napisa/a: | Chciałabym już usiąść po turecku | Ja nigdy nie potrafiłam siedzieć po turecku - nawet, jak chodziłam bez bólu i jeszcze nie wiedziałam, że mam problem z biodrami. Do prawidłowego chodzenia nie są potrzebne jakieś ekstremalne zakresy ruchów. Sądzę, że powinnaś się pogodzić z tym, że być może nigdy nie będziesz ich mieć takich, jak zdrowa osoba.
AgaW - Pi 15 Lip, 2011
Możesz nie mieć takiego zakresu jak zdrowa osoba ale i możesz mieć prawie taki sam zakres. To zależy w dużej mierze od fizjoterapeuty, czy dobierze Ci dobre ćwiczenia i od Ciebie czy zechcesz podjąć się rehabilitacji funkcjonalnej. U każdego z nas ten możliwy do osiągnięcia zakres ruchu jest wypadkową różnych czynników, ale warto o niego powalczyć, choć to może trochę potrwać
Po Twoim zabiegu jest duża szansa, że będzie on istotnie większy niż teraz jest-ile możesz osiągnąć i w jakim mniej więcej czasie - to już pytaj fizjoterapeuty.
duska - Pi 15 Lip, 2011
Brydzia napisa/a: | Chciałabym już usiąść po turecku, |
Jak właściwie poprowadzisz rehabilitację to z dużym prawdopodobieństwem usiądziesz. Ja po 10 operacjach na to samo biodro (ostatnia 4 mc temu) mam pełne zakresy w ruchu biernym i prawie pełne w czynnym Po turecku siedzę spokojnie od ok. miesiąca po operacji. Ale rehabilitacje FUNKCJONALNĄ rozpoczęłam na grubo przed operacją, a potem w tydzień po. I jestem gorącą zwolenniczką jak najszybszej funkcjonalnej rehabilitacji, pod warunkiem, że trafisz do kompetentnego rehabilitanta. Taki nie zrobi i krzywdy, nawet dzień po operacji Wiem to na 100 %, bo jeszcze leżąc w szpitalu wykonywałam proste ćwiczenia pod dyktando mojej rehabilitantki i "naszego" Fizkoma.
Grazyna1950 - Pi 15 Lip, 2011
Oj, Dziewczyny - macie szczęście jak traficie na dobrego terapeutę. Ja niby znalazłam terapeutów stosujących PNF, ale.......... to chyba nie zupełnie to o czym piszecie. Owszem dostałam ćwiczenia nawet do domu, obkleili mnie plastrami, ale z moimi bólami nie potrafią sobie poradzić. Obawiam się, że aby być dobrym terapeutą trzeba oprócz wiedzy mieć dużą praktykę, a tego w małych miejscowościach z pewnością nie nabędą.
zozo - Pi 15 Lip, 2011
Grazyna1950 napisa/a: | ......... Ja niby znalazłam terapeutów stosujących PNF, ale.......... to chyba nie zupełnie to o czym piszecie... |
Moi rehabilitanci stosują:
- PNF – PROPRIOCEPTIVE NEUROMUSCULAR FACILITATION (Terapia Torowania Nerwowo Mięśniowego)
- OMI CYRIAX „Medcycyna ortopedyczna”
- MULLIGAN CONCEPT
- KINESIOLOGY TAPING
- Zintegrowane techniki terapeutyczne na tkanki i punkty spustowe (Willson Concept)
- Masaż głęboki tkanek
- SSR - Specyficzna rehabilitacja sportowa
- NDT- BOBATH
Grażynko to nie tak - niestety brutalna prawda jest taka, że nawet najlepsi rehabilitanci nie są cudotwórcami i zwyczajnie czasem nie są w stanie za wiele pomóc. Chodziłam długo na rehabilitację, początkowo 3x w tygodniu i z czasem czułam, że pomysły się już im kończą. Mój stan stale się pogarszał i był w pewnym momencie beznadziejny. Dlatego, jak kogoś przed operacją bardzo boli biodro, to nie wierzę, że rehabilitacja jest w stanie pomóc . Bo niby jak, kiedy każdy ruch nogą wiąże się z silnym bólem. Mogą wprawdzie na okrągło masować obolałą nogę, ale czy to faktycznie pomaga
Obecnie, po operacji, czuję się zupełnie inaczej i wierzę, że wreszcie rehabilitacja będzie miała sens .
Jest jednak pośród nas sporo trudnych przypadków i Ty z pewnością do nich należysz. Rehabilitację metodą PNF rozpoczęłaś nie tak dawno - może potrzebna jest systematyczna praca przez znacznie dłuższy okres - chociaż jest na naszym forum dziewczyna, która jest już po operacji 2 lata – cały czas się rehabilituje, u sprawdzonych rehabilitantów i nie potrafi odstawić kul . Ma spier....ą operację, ale implant się trzyma, noga ją nie boli i ma dylemat. Operator nie bardzo ją namawia na kolejną operację, dopóki implant się nie obluzuje a rehabilitanci mamią, żeby się dalej rehabilitowała a ona biedna sama nie wie co zrobić.
Fizkom - Sob 16 Lip, 2011
zozo napisa/a: | ....."Oczywiście mam na myśli ćwiczenia, bo jakieś tam zabiegi typu, krioterapia, lasery, ......... bajery - moim zdaniem niewiele pomogą, ale i nie zaszkodzą. Jak jest cień szansy, że pomogą to spokojnie możesz kontynuować, ale ćwiczenia póki co bym jeszcze zaczekała......"
....."Dlatego, jak kogoś przed operacją bardzo boli biodro, to nie wierzę, że rehabilitacja jest w stanie pomóc . Bo niby jak, kiedy każdy ruch nogą wiąże się z silnym bólem. Mogą wprawdzie na okrągło masować obolałą nogę, ale czy to faktycznie pomaga....." |
Zozo,
Rozumiem, że Twoje intencje są szczere. Jednak decyzja o podjęciu terapii powinna należeć do osób kompetentnych w tym zagadnieniu. Można się dzielić własnym doświadczeniem, nie powinno się jednak na tej podstawie ustalać terapii innym osobom. Każdy przypadek jest inny.......
Pozdrawiam,
Fizkom
Brydzia - Nie 17 Lip, 2011
Co do rehabilitacji to chyba dobrze,że kolejne 10 dni będę miała w innym terminie. Jak na razie biodro boli a ból jest zbliżony do tego z przed zabiegu. Martwi mnie to tym bardziej,ze boli kość a nie mięśnie. 16 sierpnia mam kolejną kontrolę ale jak nic się nie zmieni to chyba poproszę o szybszą wizytę. W nocy mam też uczucie jakby noga chciała mi zdrętwieć , co miałam też przed zabiegiem. Nie jest dobrze i znowu to czuje w kościach. Boję się,że jednak znowu trafię na stół ale tym razem po endo. Już chyba za bardzo się cieszyłam,że jest dobrze ale wygląda na to,że moja przygoda z biodrami się jeszcze nie zakończyła.
AgaW - Nie 17 Lip, 2011
A co na to ortopeda? Sprawdź szybko co powie lekarz, bo ta niepewność musi być dla Ciebie bardzo stresująca, musisz poznać przyczynę tych dolegliwości aby móc coś z tym zrobić. Trzymaj się!
Brydzia - Pon 18 Lip, 2011
Z ortopedą będę widziała się dopiero 16 sierpnia ale napewno nie będzie zadowolony. Dziś w nocy nawet zbytnio nie mogłam leżeć na prawym boku bo tak mnie bolało. Niestety musiałam sięgnąć po mocniejszą tabletkę niż olfen 100. Przed zabiegiem doktor Tomek uprzedzał,że moze być różnie, ale po dwóch miesiącach bez bólu myślałam,że wszystko już za mną a tu się okazuje,że tak łatwo nie będzie. Coś z tą kością musi być nie tak, skoro znowu mnie boli ale to chyba za szybko,że się odbudowała. Muszę poczekać cierpliwie do wizyty i zobaczymy.
AgaW - Pon 18 Lip, 2011
Chyba lepiej by było, gdybyś w jakiś sposób przyspieszyła wizytę u lekarza. Do sierpnia daleko, a tak naprawdę nie wiedomo co się dzieje w bioderku. Spróbuj, dzwoń, powiedz co się dzieje-może przyjmą Cię od razu!
Brydzia - Czw 21 Lip, 2011
Mój ciąg bólowy trwa nadal i wcale mi się to nie podoba. W psychice zasiał się niepokój...a było już tak pięknie. Co ja mam w tej kości,że mi tak dokucza? Obkleje się znowu kinesio tapingiem, może troche mi ulży. W nocy ograniczam spanie na prawym boku i coś czuje w kosciach ,że tym razem skończy się na endo.
pestka - Pi 22 Lip, 2011
Brydzia,
Ja na twoim miejscu napewno bym w te pędy udała się do lekarza. Tak naprawdę niewiadomo co tam się dzieje. Obyś przez to czekanie nie narobiła sobie większych problemów.
zozo - Sob 23 Lip, 2011
Brydzia, artroskopię miałaś na początku maja - tak? Czyli minęło jakieś 2,5 m-ca. Taki silny, nieustający ból - bardzo niepokojące.
Kości nie bolą, ale ból może od nich promieniować. Ja bym nie wytrzymała i przyspieszyła wizytę kontrolną. Uporczywy ból jest wystarczającym powodem, aby domagać się natychmiastowej wizyty.
Czy Twój ortopeda zalecił Ci rehabilitację? Na czym ta rehabilitacja polegała? Może była zbyt intensywna? Mnie też pobolewa, ale mam świadomość, że jest to ból partii mięśniowych, które obecnie intensywnie ćwiczę i tylko podczas pracy mięśni. W spoczynku mnie nic nie boli.
Brydzia - Pon 25 Lip, 2011
Wiem,że ten ból jest niepokojący i nie mam pojęcia skad się bierze. Co do rehabilitacji to dostałam zlecenie na 2 razy po 10 dni zabiegów tzn. laser, krio i gimnastyka. Co do gimnastyki to polegała ona na ćwiczeniach na sprzęcie tzn. rowerek, bierznia i orbitrek, miałam również kilka cwiczeń wzmacniających mięśnie i z 10 minut na ugulu. Liczyłam na gimnastyke indywidualną, ale w miejscu w którym byłam nie było na to warunków. Jak na razie wróciłam do kinesiotapingu ale jest różnie - ból jednak nie zniknął.
Grazyna1950 - Pon 25 Lip, 2011
Brydziu !! - nie wiem czy przy schorzeniach bioder wskazany jest orbitek i bieżnia. Mnie kiedys lekarz zapisał podobne ćwiczenia (w sanatorium) ale rehabilitant nie pozwolił.
pasiflora - Pon 25 Lip, 2011
Grazyna1950 napisa/a: | Brydziu !! - nie wiem czy przy schorzeniach bioder wskazany jest orbitek i bieżnia | Śmiem twierdzić, że jednak nie jest wskazany.
Brydziu, skoro boli odrzuciłabym wszystkie ćwiczenia i poszukałabym innego fizjoterapeuty
AgaW - Pon 25 Lip, 2011
pasiflora napisa/a: | Brydziu, skoro boli odrzuciłabym wszystkie ćwiczenia i poszukałabym innego fizjoterapeuty |
Zrobiłabym to samo i to szybko! A orbitek, jak i bieżnia fakrycznie nie są dla nas bioderek dobre, co powie każdy dobry fizjoterapeuta.
Brydzia - Pon 25 Lip, 2011
na szczęście nie mam już rehabilitacji a warunków do takiej z pradziwego zdarzenia nie było. Co do ćwiczenia na sprzęcie to tak naprawdę niewiele na nim ćwiczyłam więc myślę,że nie to jest powodem tego bólu.
Fizkom - Pon 25 Lip, 2011
Brydzia,
Ustalenie przyczyny nawrotu bólów jest w tym przypadku niezbędne. Nie zwlekaj
Szukaj u ortopedy/fizjoterapeuty odpowiedzi na to - co boli a przede wszystkim dlaczego boli......
Powodzenia,
Fizkom
zozo - Wto 26 Lip, 2011
Fizkom napisa/a: | ortopedy/fizjoterapeuty | U fizjoterapeuty już była - zaliczyła zabiegi i nie wiadomo, czy własnie to ją nie doprowadziło do bóli. Raczej udałabym się do ortopedy, który wykonywał zabieg.
Brydzia - Wto 26 Lip, 2011
Dzięki Wam za rady i pomoc. U swojego ortopedy będę 16 sierpnia ale chyba przyspiesze wizyte. Jeżeli chodzi o sam efekt zabiegu to lekarz cudów nie obiecywał i powiedział,ze moze być różnie. Liczyłam się z tym,ze czasami zaboli, ale nie aż tak,żebym znowu łykała tablety. Oby na wizycie znalazł źródło bólu i szybko coś z tym zrobił. W doktorze Tomku moja ostatnia nadzieja.
AgaW - Sro 27 Lip, 2011
Koniecznie przyspisz termin wizyty, trzymam kciuki że to nie jest sprawa kostna - z mięśniową sobie poradzisz Powodzenia!
Fizkom - Sro 27 Lip, 2011
zozo napisa/a: | U fizjoterapeuty już była - zaliczyła zabiegi i nie wiadomo, czy własnie to ją nie doprowadziło do bóli |
Skoro nie wiadomo - to nie ma co gdybać.
U ortopedy Brydzia też już była. Tak więc Zozo to co napisałem, wbrew temu co Ty napisałaś, ma sens .......
Fizkom
zozo - Czw 28 Lip, 2011
Fizkom napisa/a: | Skoro nie wiadomo - to nie ma co gdybać.
U ortopedy Brydzia też już była. Tak więc Zozo to co napisałem, wbrew temu co Ty napisałaś, ma sens ....... | Ostatnio się rehabilitowała i czeka na wizytę kontrolną u ortopedy. Wydaje mi się, że od ortopedy powinna zacząć.
Fizkom - Czw 28 Lip, 2011
zozo napisa/a: | Ostatnio się rehabilitowała i czeka na wizytę kontrolną u ortopedy. Wydaje mi się, że od ortopedy powinna zacząć. |
Zozo,
Skoro dopuszczamy możliwość konsultacji u kilku ortopedów dlaczego nie zrobić tego w przypadku fizjoterapeuty.
Pisząc o wizycie u tego ostatniego nie miałem na myśli kolejnej terapii lecz konsultację. Cały problem polega na błędnym postrzeganiu roli fizjoterapeuty w procesie leczenia oraz możliwości doboru środków terapeutycznych jakie są w jego zasięgu. Leczenie zaproponowane przez Niego powinno być zawsze poprzedzone dokładnym badaniem zaś terapia nie może ograniczyć się, w tym przypadku do "leczenia nogi".
Ortopeda również przed podjęciem decyzji o dalszym leczeniu powinien takowe badanie przeprowadzić choć przy użyciu innych "narzędzi". To właśnie o tym myślałem pisząc o wizycie u ortopedy/fizjoterapeuty. Wizyty u obu nie powinny się wykluczać. One powinny się uzupełniać. To, że jedni i drudzy nie wspierają się - to temat już do innej dyskusji.
Wniosek: tylko wspólny wysiłek specjalistów tych dwóch profesji powinien składać się na to co nazywamy Planem Leczenia Pacjenta. Może to jest utopia w naszych, polskich warunkach ale trzeba o tym wiedzieć i należy o tym pisać.
Fizkom
Brydzia - Pi 29 Lip, 2011
Spokojnie Kochani, nie wiedziałam ze mój przypadek wywoła takie emocje. Jak na razie 16 sierpnia jadę na kolejną konsultacje i będę wtedy 3,5 miesiąca po zabiegu. Co do rehabilitacji to mam przed sobą jeszcze 10 dni ale nie wiem w jakim terminie. Jak na razie nadal jest róznie tzn. ból nie zniknął, ale jakoś daje sobie radę. Dziękuję Wam za wsparcie i wskazówki
Fizkom - Pi 29 Lip, 2011
Brydziu,
Forum służy wymianie myśli, dzieleniu się doświadczeniem i wiedza. I właśnie jesteś tego świadkiem. Z mojej strony nie ma tu miejsca na jakiekolwiek emocje. Bo i po co …....
Pozdrawiam,
Piotr
AgaW - Pi 29 Lip, 2011
Fizkom napisa/a: | tylko wspólny wysiłek specjalistów tych dwóch profesji powinien składać się na to co nazywamy Planem Leczenia Pacjenta. Może to jest utopia w naszych, polskich warunkach ale trzeba o tym wiedzieć i należy o tym pisać. |
Masz rację, trzeba koniecznie o tym pisać bo choć to sprawa trudna w naszych realiach do osiągnięcia, jednak im bliżej mamy do tej "utopii" tym lepiej dla nas pacjentów
zozo - Sob 30 Lip, 2011
Fizkom napisa/a: | Skoro dopuszczamy możliwość konsultacji u kilku ortopedów dlaczego nie zrobić tego w przypadku fizjoterapeuty. | No cóż zakładamy jednak, że w naszym przypadku zabieg/operację robimy u ortopedów, którzy najlepiej są zorientowani co nam zrobili i moim zdaniem w pierwszej kolejności powinniśmy dać im szansę i to im powinniśmy zgłaszać problemy. Jak to nie zdaje egzaminu szukamy pomocy u innych.
Co do fizjoterapeutów, to przez paru się przewinęłam. Wszyscy i ci co robili wstępne badanie, z notatkami przed podjęciem właściwiej rehabilitacji brali pod uwagę zdanie mojego ortopedy. Najważniejsze była informacja, czy mogę już w pełni obciążać operowaną nogę. Jak byłam na oddziale rehabilitacyjnym w Piekarach rehabilitanci również konsultowali się zawsze z operatorem i to on zezwalał na wprowadzenie bardziej intensywnych ćwiczeń lub zalecał ostrożność.
Co do konsultacji indywidualnej, mam na myśli sytuację, kiedy sami bez konsultacji z ortopedą decydujemy się na zasięgnięcie opinii u fizjoterapeuty, niestety należy szczególny nacisk położyć na to do kogo chcemy się udać. Poziom wyszkolenia i doświadczenia bywa bardzo różny. Bo nie ma moim zdaniem sensu iść do ZOZ-u, gdzie pani/pan - zwani fizjoterapeutami, obsługują tzw. podwieszki, za chwilę sadzają nas przed lampą, potem wykonują magnetoterapię, laseroterapię, krioterapię a jak trzeba, to w przerwie pomiędzy tymi zabiegami każą się położyć pacjentowi na materacu i zalecają ćwiczenia na poziomie lekcji gimnastyki w szkole podstawowej.
Nie pamiętam w tej chwili, jak się nazywa specjalizacja możliwa do uzyskania przez fizjoterapeutę po złożeniu specjalnych egzaminów, które składa się po odbyciu cyklu szkoleń. Specjalizacja ta daje uprawnienia do stawiania diagnozy i kierowania pacjenta do specjalistów. Podobno na zachodzie jest to dosyć popularna metoda postępowania. Jak nas coś boli, to zamiast udać się do lekarza rodzinnego, udajemy się do takiego terapeuty, z takimi uprawnieniami i on na podstawie objawów i przeprowadzonego badania kieruje nas np. do urologa, bo podejrzewa, że ból pochodzi od nerek a niekoniecznie od kręgosłupa, albo do gastrologa, neurologa, albo do ginekologa, bo bóle w pachwinie może pochodzą od jajników, ....itp. Tego typu fizjoterapeutów, z takimi uprawnieniami jest jednak u nas z pewnością bardzo mało i nie sądzę, aby mogli swoją praktykę prowadzić w ramach kontraktu z NFZ. Zapewne czeka nas wizyta prywatna i trzeba to wyraźnie podkreślić.
duska - Sob 30 Lip, 2011
zozo napisa/a: | No cóż zakładamy jednak, że w naszym przypadku zabieg/operację robimy u ortopedów, którzy najlepiej są zorientowani co nam zrobili i moim zdaniem w pierwszej kolejności powinniśmy dać im szansę i to im powinniśmy zgłaszać problemy |
hmm.. to tez nie do konca chyba tak.. Gdybym kierowała się wyłącznie zaleceniami swoich operatorów to dziś bym raczej wcale nie chodziła. Ostatni operator zachował się jednak w pełni profesjonalnie mówiąc: ja swoje zrobiłem, resztą zajmą się fizjoterapeuci. Operatorzy potrafią stwierdzić tylko czy kości (implanty) są na miejscu, i jaki jest stopień ich zużycia. I racją jest, że należy to ustalić. Jednak częstszą przyczyną bólu sa mięsnie i inne miękkie struktury, a tu ortopedzi nic mądrego nam nie doradzą. Jednak, oczywiście, kolejnym problemem jest trafic do dobreho fizjoterapeuty. Osobiście też przeczołgałam się przez kilku (nawet z kursami ) zanim trafiłam na dobrego.
Brydziu, życzę Ci wytrwałości i zdrowego rozsądku w podejmowaniu decyzji dotyczących Twoich bioder. Skonsultuj sie ze swoim lekarzem, ale dobry terapeuta może Ci ulżyć w bólu, bez względu na stan Twoich kości.
Grazyna1950 - Sob 30 Lip, 2011
Z ortopedami jest róznie. Przeprowadziłam się po moich operacjach, ale chciałam iść na kontrolę do ortopedy. Zrobiłam rtg, a on na to, że ma Pani endo, to niech się Pani cieszy. To nie są własne kości i trzeba do końca życia chodzić z kulami. Zdołował mnie. Poszłam do drugiego, a on zajął sie moim bolącym (od kul) barkiem a "olał" bioderka.
Mój operator po pierwszej endo też nie zalecał rehabilitacji.
Lekarz - specjalista od reha też był zdziwiony jak chciałam skierowanie na rehabilitację, a nawet nie spojrzała jaki jest mój chód Cała moja reha to poszukiwania na własną rękę. Śmiem jednak twierdzić, że gdyby nie reha, to pewno juz 11 rok chodziłabym z kulami.
Brydzia - sorry, że w Twoim wątku.
Bonia - Sob 30 Lip, 2011
Tak samo było ze mną jak powiedziałam Profesorowi na kontroli że mnie boli bark i plecy i cała reszta to m powiedział że on jest od bioder i że z biodrem jest ok a resztą nie on się będzie zajmował bo nie jest od tego. A rehabilitacji mi nie zalecił wręcz jak wiecie z moich postów nie był przychylnie do tego nastawiony, gdybym posłuchała Profesora choć go bardzo szanuje to nie wiem jaki byłby mój stan dzisiaj.
Sorki Brydzia podpiełam się pod Twoią historie
Fizkom - Sob 30 Lip, 2011
Brydzia,
Przepraszam, że w Twoim temacie ale muszę raz jeszcze skomentować żeby nie wiem co. Obiecuję, zrobić to po raz ostatni.....
zozo napisa/a: | Co do fizjoterapeutów, to przez paru się przewinęłam. |
Zozo,
Z tego jak opisujesz pracę fizjoterapeuty widzę, że najwyraźniej miałaś pecha. Tak czasami bywa......
Fizkom
zozo - Sob 30 Lip, 2011
Nie twierdzę, że nie należy się rehabilitować, mam na myśli rehabilitację przy pomocy fizjoterapeuty - szczególnie w bardziej skomplikowanych przypadkach należy się nią wspomagać, ale skoro od pewnego czasu pojawił się Brydzi, jakiś ból i to na dodatek po 10-ciu zabiegach rehabilitacyjnych, to może warto sprawdzić, czy wszystko nadal jest w porządku. Kto to ma zrobić, jak nie ortopeda.
Ja się rehabilituję, ale nic mnie nie boli - no może czasem mam obolałe mięśnie, ale to typowe zakwasy. Gdyby pojawił się, jakiś niepokojący ból, z pewnością pobiegałbym do mojego ortopedy, żeby zrobić kontrolne rtg, aby upewnić się, że implanty siedzą na swoich miejscach.
Nie wiem, jak to jest po artroskopii - może ból jest spowodowany niewłaściwą rehabilitacją i trzeba ją zmienić a może po prostu bóle mogą się przez jakiś czas utrzymywać i należy uzbroić się w cierpliwość.
AgaW - Nie 31 Lip, 2011
zozo napisa/a: | Kto to ma zrobić, jak nie ortopeda. |
Ortopeda musi sprawdzić jak wygląda sytacja i to jak najszybciej.
zozo napisa/a: | ból i to na dodatek po 10-ciu zabiegach rehabilitacyjnych |
Tu mam właśnie wątpliwość, zabiegi rehabilitacyjne a rahabilitacja funkcjonalna to niestety często całkiem coś różnego.
zozo napisa/a: | może ból jest spowodowany niewłaściwą rehabilitacją i trzeba ją zmienić | Moim zdaniem właśnie tak jest, ale pewność będzie gdy ortopeda po wizycie powie, że jego zdaniem w rtg wszystko jest jak trzeba.
Fajnie Zozo, że w pewnych sprawach jesteśmy zgodne w tej gorącej dyskusji W końcu każdy z nas stara się jakoś pomóc
pasiflora - Nie 31 Lip, 2011
AgaW napisa/a: |
zozo napisał/a:
ból i to na dodatek po 10-ciu zabiegach rehabilitacyjnych
Tu mam właśnie wątpliwość, zabiegi rehabilitacyjne a rahabilitacja funkcjonalna to niestety często całkiem coś różnego. | 10 zabiegów to dużo i jeżeli by to robił "sprytny" fizjoterapeuta, przypuszczam że bóle powinny ustąpić, no chyba że ze strony ortopedy coś jest nie tak
Mnie mój tak długo "męczy", aż ból z którym weszłam do niego, nie zniknie. Potem może powrócić, a i owszem, ale jednak ulgę mi przynosi choć chwilową.
zozo - Nie 31 Lip, 2011
pasiflora napisa/a: | Potem może powrócić, a i owszem, ale jednak ulgę mi przynosi choć chwilową. | A którą nogę masz na myśli, bo jeśli tą przed operacją, to u mnie było podobnie i teraz już po wszystkim stwierdzam, że rehabilitacja tej chorej nogi była bez sensu. Zresztą w miarę jak noga była coraz gorsza - wejście po paru schodkach przy pomocy kulach było dla mnie w ostatnim okresie nie lada wyzwaniem - zmniejszyłam ilość rehabilitacji z 2 do 1 spotkania na tydzień. Dzisiaj stwierdzam, że w ogóle nie było sensu jej kontynuować. Teraz już po operacji noga wraca błyskawicznie do sprawności i właściwie dałabym radę sama, posiadając obecną wiedzę n/t rehabilitacji, gdyby nie ogólny stan spowodowany tą drugą nogą. Chodzę na rehabilitację bo potrzebuję pomocy fachowca. Noga operowana 2 m-ce temu jest dużo sprawniejsza od tej operowanej 1,5 roku temu. Sama sobie z pewnością nie poradzę.
pasiflora - Nie 31 Lip, 2011
zozo napisa/a: | A którą nogę masz na myśli | Tą przed operacją. Ta po operacji Jak mi ból zlikwidował to praktycznie nie zdarzyło się by ból w to samo miejsce powrócił.
zozo napisa/a: | rehabilitacja tej chorej nogi była bez sensu | A ja sens widzę bo widzę jak przykurcze postępują jak np mam 3 tyg przerwy Teraz mam tyle przerwy trochę z własnej winy, a też przez to że mój reha wyjechał na wczasy. Czasem gdyby nie reha to bym tygodniami z domu nie wyszła a tak mam mobilizację. Ponad to na pewno szybciej i bez takiego bólu przejdę tę operację, bo mam pobudzone, uplastycznione mięśnie, więc nie będą mnie tak ciągnąć. Teraz i tak radzę sobie nieźle. Potrafię wejść i zejść bez kul. Zdarzyło się że od rehabilitanta wyszłam bez kul Po prostu ich zapomniałam i musiałam się wrócić. To był ubaw Potrafię na prawdę wiele rzeczy, a bez rehabilitacji podejrzewam, że byłabym w większej d@@pie
duska - Nie 31 Lip, 2011
Dziewczyny, przypominam, że to historia Brydzi !!
Brydzia - Wto 16 Sie, 2011
Właśnie wróciłam z drugiej wizity kontrolnej a jestem 3,5 miesiaca po zabiegu. Ostatnie 6 tygodni nie były łatwe wiec cudów nie oczekiwałam. Pan doktor na którego trafiłam( mój doktor Tomek jest na urlopie) usłyszwszy o moich bólach, które wróciły nie był zadowolony. Kazał mi się oszczędzać, odciażać nogę i stwierdził,że staw ciekawie nie wygląda i napewno będą coś z nim dalej robić. Kazał też jak najszybciej spotkać się ze swoim lekarzem i tyle. Czułam w kościach,że dobrze nie będzie...
Grazyna1950 - Wto 16 Sie, 2011
To niewiele się dowiedziałaś.
aga.t. - Wto 16 Sie, 2011
Kiedy spotkasz się ze swoim lekarzem? Mam nadzieję, że dasz nam znać co i jak. Póki co oszczędzaj się. Trzymaj się, buzialki!
Brydzia - Czw 18 Sie, 2011
Wiem Grażynko,że dowiedziałam się niewiele i na dodatek to nic nowego, ale ogólnie się martwie. Mój pan doktor jest na urlopie i nie chce chłopiny męczyć telefonami ale jak tylko wróci zaraz się z nim umówie.Chyba za bardzo się cieszyłam,że jest dobrze i ze jestem zdrowa...obym tylko w najgorszym wypadku na endo nie czekała zbyt długo
Brydzia - Pi 19 Sie, 2011
Jest szansa,że we wtorek zobacze się ze swoim doktorem Tomkiem, wraca z urlopu...w poniedziałek będę wiedziała, czy da radę mnie przyjąć
Grazyna1950 - Pi 19 Sie, 2011
Powinien Cię przyjąć - bo Twoja systuacja jest niepokojąca. Trzymam kciuki, aby sie udało.
Edi - Pi 19 Sie, 2011
Brydzia, upieraj się ,musisz zostać przyjęta jesteś po operacji i coś cię niepokoi więc łaski nikt nie robi !!!jak wrocisz daj znać co powiedział
AgaW - Pi 19 Sie, 2011
Edi ma rację! Nie ma co czekać, bądź uparta bo to Twoje zdrowie. Musisz wiedzieć co się dzieje!
Brydzia - Pon 22 Sie, 2011
Udało mi się dodzwonić do lekarza i jutro do niego jadę. nie był zachwycony jak powiedziałam,ze od 1,5 miesiaca mnie znowu boli, ale optymistycznie stwierdził,że coś poradzimy.
Brydzia - Sro 24 Sie, 2011
Jestem już po wizycie u doktora Tomka i okazuje sie,ze nie jest dobrze. Moja kość się znowu nadbudowała i konieczny jest kolejny zabieg. Doktor Tomek ma zerknać w moją dokumentacje, przejrzeć nagranie z zabiegu i podjać decyzje- czy będzie robił kolejną osteoplastyke czy coś innego. Z drugiej strony jak mam podatną kość i mają mnie co kilka miesięcy kłaść na stół to już wole,zeby mi wstawili endo albo zrobili kapoplastyke. W sobotę będę wiedziała co i może kiedy mnie czeka
Brydzia - Nie 28 Sie, 2011
wiem już, ze zrobią mi znowu osteoplastykę kości udowej i jutro rano będę znała termin.
Grazyna1950 - Nie 28 Sie, 2011
Chyba lekarz, jak tak zdecydował, to wie co robi. Miejmy nadzieję, że kolejna artroskopia da Ci ulgę na dłużej.
Brydzia - Pon 29 Sie, 2011
Nie mam pojęcia Grażynko jak to będzie, ale jeżeli kość jest podatna to może być tak samo. Jak na razie wpisał mnie na połowę grudnia, także tym razem sobie poczekam. Z jednej strony dobrze, bo lada dzień zaczynam pracę to zdązę trochę popracować. A czy dam radę to nie wiem. Na chwilę obecną ból w kości jest taki duży,że lece na zastrzykach z dicloreum i daxavenu, które pomagają mi funkcjonować. Czas pokaże
js7 - Pon 29 Sie, 2011
Brydzia,
trzymam za Ciebie kciuki, oby wszystko się udało.
Brydzia - Pon 29 Sie, 2011
dzięki, jakoś musi być. Jak na razie uciekam przed endo, ale chyba mnie nie ominie
js7 - Wto 30 Sie, 2011
Ja właśnie czekam na endo i w obecnym moim stanie zdrowia jest to dla mnie wybawieniem. Tylko to czekanie jest okropne ... i myślenie. Jeszcze raz trzymam kciuki, wiem, że każdy z nas ma zmienne nastroje, ale nie może być wiecznie źle. Kiedyś to słońce zaświeci.
Brydzia - Pi 02 Wrz, 2011
Dziś mijają 4 miesiące od mojego zabiegu. Jestem zawiedziona, bo to nie jest to, na co liczyłam. Pierwsze dwa miesiące były bajeczne i dały nadzieję na normalne już życie jednak kolejne dwa szybko sprowadziły mnie na ziemie. Ból jest o wiele większy niż przed artroskopią i na dodatek boli już i lewe biodro.Przez ostatni tydzień jestem na zastrzykach, które pomagają na tyle,ze mogę jakoś funkacjonować. Łącznie z moim lekarzem jestem zdziwiona,że kość tak szybko się nadbudowała ale aż boję się pomyśleć jaka jest tego przyczyna. Mam przed sobą kolejny zabieg do któego terminu (połowa grudnia) napewno nie dotrwam.Nie weim co będzie dalej i kiedy będę mogła normalnie pracować i zyć.Nie mam optymistycznych myśli, ale jeszcze nie tracę nadziei.
Edi - Pi 02 Wrz, 2011
Brydzia,strasznie Ci współczuje ,wiem co teraz przechodzisz ...jest u mnie mama i czeka na rewizje endo cierpi z bólu a jeszcze jej nie biorą no ale cóż my kobiety jesteśmy silne i musimy to wszystko znieść naprawią Was i będziecie żyć bez bólu ja w to głęboko wierzę
AgaW - Wto 06 Wrz, 2011
Cytat: | jeszcze nie tracę nadziei. |
I nie trać choćby nie wiem co! Dopóki jest choć mała iskierka nadziei nie wolno Ci myśleć pesymistycznie i załamywać się. Przykro mi, że tak bardzo źle się to u Ciebie potoczyło-ale nie jest powiedziane, że z tego nie wyjdziesz. Napewno jest Ci trudno i czujesz się fatalnie gdy myślisz o tym co Cię czeka, jednak nie poddawaj się, wszystkiego nie da się przewidzieć, może jakoś z pomocą fizjoterapii dotrwasz do zabiegu który Ci pomoże i po którym sytuacja da Ci oczekiwaną poprawę. Brydziu, nie czuj się przegrana, zbieraj siły na ten kolejny etap. Po burzy w końcu świeci słońce-będę trzymać kciuki żeby i dla Ciebie słońce wyszło i zaświeciło. Nie trać wiary - "co nas nie zabije to nas wzmocni" - tyle z nas pkonało trudności więc i Ty dasz radę
Brydzia - Sro 07 Wrz, 2011
Aga, dzięki za słowa otuchy. Masz racje,wiele a Was przeszło więcej i dało radę to i ja sobie jakoś poradzę. Najważniejsze,że dostałam prace to czas do zabiegu minie szybciej a i nie będę miała czasu na myślenie o tym wszystkim.
askim81 - Pon 12 Wrz, 2011
Gratuluję, masz rację, u mnie też czasami jest niewesoło, ale najważniejsze, że mam pracę i zajęcie, wtedy można oderwać się do swoich problemów i bólu. Trzymaj się ;0)
Brydzia - Pi 16 Wrz, 2011
Dzięki Aniu, miło że się odezwałaś. Nie jest łatwo zwłaszcza po porannej zmianie jak jest towar ale nie mam wyjścia tym bardziej,że mam szanse na umowę o pracę. Szef wie o moim przebytym zabiegu ale nie wie o tym grudniowym. Od października zaczne chodzić na basen bo niestety niewiele możliwośći walki z bólem mi zostało. Kinesio odpada bo mam już na nie uczulenie, po tramalu źle się czuje a zastrzyki sterydowe tylko 3-4 co jakiś czas. Jak na razie najbardziej martwią mnie zaniki mięśni w obu udach w któych robią mi się imponujące wgłębienia. Może kolega rehabilitant , który ma do mnie zajrzeć obejrzeć i mnie obejrzeć jakoś mi pomoże.
zozo - Pi 16 Wrz, 2011
Brydzia napisa/a: | Jestem zawiedziona, bo to nie jest to, na co liczyłam. | Niestety nie zawsze zabiegi/operacje przebiegają zgodnie z naszym oczekiwaniem. Jak pokazują przypadki niektórych forumowiczek, czasem komplikacje są bardzo poważne. Trzeba mieć jednak nadzieję, że wyjdziemy w końcu na prostą. Trzymaj się dzielnie.
Brydzia - Sob 15 Pa, 2011
dawno nic nie pisałam..co u mnie? 5 miesięcy po zabiegu jest kiepsko. w pracy też nie jest lekko i lewe biodro już coraz bardziej daje o sobie znać. w obu mam coraz gorsze zakresy ruchowe a o zanikach mięśni nie wspomne. Z czego najbardziej się cieszę? że praca wysysa ze mnie kg i chudne. jedyny minus to taki,że pracuje w sklepie więc od dźwigania raczej się nie wywinę. Nie jest mi lekko , ale nie poddaję się więc do grudnia jakoś dam radę. nie znam jeszcze konkretnego terminu ale mam nadzieję,że z grudnia mnie nie przesuną
Grazyna1950 - Sob 15 Pa, 2011
Chyba telepatycznie Cię ściągnęłam. Nie dźwigaj za dużo, do to i na bioderka nie wskazane i kręgosłup nadwyrężasz. Trzymam kciuki, aby w grudniu Cię porządnie "naprawili". Pozdrawiam
piedra32 - Sob 15 Pa, 2011
Brydzia a czy Ty coś cwiczysz kobietko??wiem ze jak boli to nie myślimy o ćwiczeniach ale warto.Bo do grudnia jeszcze trochę więc może poćwicz trochę lepiej Ci będzie póżniej sie pozbierać.Ja żałuje że przed operacjami nie ćwiczyłam .
A te ciężąry to tylko Ci szkodzą ale sama wiesz.
Serdeczności
Brydzia - Nie 16 Pa, 2011
Dzięki dziewczyny, wiem,że nie powinnam, ale nie da ray inaczej. dobre jest to,że i koleżanki i szef wiedzą o mojej przebytej operacji więc nie ma problemu. Praca trzyma mnie na nogach i dodaje mi energi więc z rozsądkiem dam jakoś radę
Brydzia - Wto 25 Pa, 2011
jeżeli mam powiedzieć jak wygląda moje zycie po artroskopi to wcale nie jest lepiej. kość znowu mi się odbudowała i wszystkie dolegliwości wróciły. jest nawet gorzej, bo i lewe biodro się odzywa. Tak naprawdę wszystko się zaczyna bo czeka mnie kolejna artroskopia tego samego biodra a i drugie czeka na swoją kolej. Cieszę się jednak,że chociaż przez dwa miesiące było super.
Brydzia - Pi 18 Lis, 2011
dawno nie pisałam co u mnie...a u mnie niestety nie najlepiej. prawe biodro boli strasznie chyba nawet bardziej niż przed zabiegiem. Najgorsze jest to,że lewe już tak mi dokucza,że w nocy nawet już na lewym boku spać nie mogę. Byłam nawet na basenie w nadziei,ze będzie mi lepiej jednak już basen nie przynosi ulgi. 29 listopada ma kolejną kontrole i pewnie wyjaśni się termin kolejnego zabiegu a co dalej z lewym to zobaczymy. Jest kiepsko, ale jeszcze chodzę i z tego się cieszę.
kate310 - Sob 19 Lis, 2011
Brydzia napisa/a: | dawno nie pisałam co u mnie...a u mnie niestety nie najlepiej. prawe biodro boli strasznie chyba nawet bardziej niż przed zabiegiem. Najgorsze jest to,że lewe już tak mi dokucza,że w nocy nawet już na lewym boku spać nie mogę. Byłam nawet na basenie w nadziei,ze będzie mi lepiej jednak już basen nie przynosi ulgi. 29 listopada ma kolejną kontrole i pewnie wyjaśni się termin kolejnego zabiegu a co dalej z lewym to zobaczymy. Jest kiepsko, ale jeszcze chodzę i z tego się cieszę. |
Nie przejmuj się Brydzia, u mnie tez nie najlepiej, na operację lewego będę czekać jeszcze nie wiadomo ile z boli już prawe, wymyślam sobie różne pozycje na noc,żeby tylko była ulga, a prawa już zaczyna mocno dawać znaki o sobie. czasem mam ochotę wrzeszczeć dlaczeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeego ja
Alicja - Nie 20 Lis, 2011
Brydzia, no to trzymamy kciuki za tę najbliższą kontrolę i szybki termin operacji.
Brydzia - Pon 21 Lis, 2011
Dzięki dziewczyny, a ciebie kate doskonale rozumie. najgorsze jest to,że dopiero w zeszłym tygodniu dostałam umowę o pracę ważną do końca stycznia takze z zabiegiem będę musiała poczekać do lutego.nie wiem tylko czy dam radę wytrzymam tyle czasu, teraz znowu jestem na zastrzykach sterydowych. No cóż wytrzymałam tyle to co tam 2 miesiące w tą czy w tą. Będę się starała przekonać lekarza do kapoplastyki zamiast do kolejnej artro znowu prawego stawu, ale zobaczymy co on na to.Nie jest łatwo, ale jakimś cudem jeszcze się nie daję. Z Waszym wsparciem walka jest łatwiejsza
AgaW - Pon 21 Lis, 2011
Brydzia napisa/a: | Nie jest łatwo, ale jakimś cudem jeszcze się nie daję. |
Jesteś dzielna i choć to trudne to dasz radę doczekać zabiegu! Wiem jak to jest z umową o pracę i jak to nieraz komplikuje leczenie ale uda Ci się wszystko zaplnować i doczekać zabiegu-wiele osób przeszło to więc to dowód że może się udać i będzie dobrze, trzymaj się Brydziu!
Brydzia - Wto 22 Lis, 2011
Agaw., dzięki za słowa pociechy, jakoś muszę dać radę, najważniejsze,ze mam pracę i robię wszystko,żeby się w niej utrzymać. Szef nie jest zły,więc myślę,że w razie czego mnie zrozumie i nie pozbawi mnie pracy. Z jednej strony chciałabym,aby zabieg odbył się w grudniu, tak jak to miało być, ale z drugiej strony wolałabym poczekać do lutego. Co ma być to będzie, na wiele spraw jednak nie mamy wpływu.
Brydzia - Sro 30 Lis, 2011
Jestem już po kolejnej konsultacji i wiem,że nowy rok upłynie mi pod znakiem naprawy obu bioder. Nie jest z nimi dobrze i na pierwszy rzut idzie prawe, czyli kolejna osteoplastyka kości a pewnie pół roku po prawym dobiorą się do lewego biodra. Najgorsze jest to,że znowu nie wiadomo jaki będzie efekt drugiej artroskopii prawego biodra, bo skoro po pierwszym zabiegu po 2 miesiącach kość się odbudowała i jest podatna na takie cuda to można przypuszczać,że i teraz tak będzie. Trudno mi myśleć pozytywnie chociaż powinnam..ale jakoś tak nie potrafie. Wiem chociaż czego mogę się spodziewać i jak funkcjonować po zabiegu a to już dużo. Wiem też,że tym razem nie mam zamiaru czekać 2 miesiące na rehabilitacje tylko zadbam o to wcześniej i załatwie sobie ambulatoryjnie zabiegi, moze nawet dostanę 3 tygodnie...Mam nadzieję,że tym razem wszystko pójdzie dobrze, że Nowy Rok będzie dla mnie łaskawy i wszystko ułoży się tak, jak tego chcę. Czas pokaże jak będzie, oby tylko moje bioderka pozwoliły mi spokojnie doczekać zabiegu.
Grazyna1950 - Sro 30 Lis, 2011
Brydziu - nie jestem lekarzem i nie chcę się wymądrzać, ale jak masz takie skłonności do tak szybkiego nawapniania kości warto się zastanowic czy warto tyle razy cierpieć. Pamiętam swój przypadek. Lekarze zapewniali mnie, że osteotomia spowoduje odsunięcie w czasie totalnej alloplastyki. Zapewniali, że po trzech m-cach wrócę do pracy, do normalności. Niestety głowa kości udowej w zaskakujacym tempie się nadbudowywała i bardzo szybko po osteotomii musiałam mieć wstawione endo. Cięcie kości udowej osłabiło ją bardzo i pewno dlatego wstawili mi endo z długim trzpieniem. Nacierpiałam sie bardzo i teraz, gdybym mogła cofnąć czas nigdy bym się nie zgodziła na półśrodki. A może skonsultuj się z innym specjalistą????? Powodzenia. Nie daj się operować metodą, która nie wiadomo czy przyniesie pożądany efekt.
Edi - Sro 30 Lis, 2011
Brydzia, i ja bardzo się o Ciebie martwię ,moim zdaniem powinnaś iśc skonsultować swoje bioderka z zupełnie innym lekarzem (najlepiej polecanym z forum)szkoda Twojego cierpienia .Zrobisz jak zechcesz ,ale powiem na przykładzie mojej mamy ,dwa lata niepotrzebnej męki przez nieprofesjonalnych ludzi,dwie operacje .......a można było tego uniknąć.
Dobry operator to ten który robi nie 20 endo w roku tylko w miesiącu i myśle,że u takich należy szukać pomocy bo zawsze łatwiej im poradzić sobie z każdym przypadkiem ,a inni no cóż uczą się na nas.Brydziu czasami lepiej pojechać nawet bardzo daleko po pomoc ale być operowanym raz.Trzymam za Ciebie i za bioderka kciuki i pomyśl nad tym co piszemy.
AgaW - Sro 30 Lis, 2011
Zastanów się nad słowami koleżanek, bo dobrze Ci podpowiadają - łatwiej skonsultować się o raz za dużo u jakiegoś biodrowego autorytetu i najwyżej mieć pewność drogi niż popełnić błąd i tego nie zrobić godząc się na coś niepewnego w skutkach.
Brydzia - Pi 16 Gru, 2011
Dzięki za troskęi napewno macie racje, tylko zupełnie nie mam pojęcia do kogo mogłabym się jeszcze udać.Z drugiej strony jeżeli mogę jeszcze raz zrobić coś,żeby odwlec wymianę biodra to jeszcze chce spróbować. nie znam jeszcze terminu a już zaczynam się bać..najbardziej boję się znieczulenia w kręgosłup, bo bardzo bolało. Co ma być to będzie, wcześniej dałam radę to teraz też sobie poradzę
Nena - Pon 16 Sty, 2012
Brydzia napisa/a: | dawno nie pisałam co u mnie...a u mnie niestety nie najlepiej. prawe biodro boli strasznie chyba nawet bardziej niż przed zabiegiem. Najgorsze jest to,że lewe już tak mi dokucza,że w nocy nawet już na lewym boku spać nie mogę. Byłam nawet na basenie w nadziei,ze będzie mi lepiej jednak już basen nie przynosi ulgi. 29 listopada ma kolejną kontrole i pewnie wyjaśni się termin kolejnego zabiegu a co dalej z lewym to zobaczymy. Jest kiepsko, ale jeszcze chodzę i z tego się cieszę. |
Oj Brydzia, widzę, że u Ciebie też nie najlepiej. Trzymam kciuki, żeby następny zabieg w końcu pozwolił Ci normalnie żyć - bez bólu.
Czasami pocieszam się podobnie jak Ty, mówiąc sobie - przecież chodzę. Tylko potem przychodzą myśli: ale co to za chodzenie, skoro ze swoim niespełna pięcioletnim synem nie mogę pójść na plac zabaw, bo tam trzeba go gdzieś podsadzić, albo zdjąć, albo zwyczajnie podbiec kilka metrów - a tego spontanicznie nie mogę zrobić, bo w każdej chwili może coś trzasnąć.
Ciągle jednak jeszcze wierzę, że jakoś uda mi się wyjść z tego bólu i nie ważne, czy to będzie osteotomia czy endo
|
|