|
Forum Bioderko
|
 |
Endoproteza - historie - Komplikacje 3 lata "po"
Libra - Wto 13 Pa¼, 2009 Temat postu: Komplikacje 3 lata "po" Witam,
mam 36 lat, niedługo miną trzy lata, od kiedy jestem włascicielką endo bezcementowej;-). Na kapę niestety było już u mnie zbyt późno. Operowany miałam lewy staw, w tej chwili powoli oswajam się z myślą operowania prawego stawu; być może będzie to kapa, bo prawe biodro nie jest chyba jeszcze tak mocno zwichrowane, jak było lewe. Po operacji w zasadzie wszystko było ok, po 6 tygodniach pozbyłam się jednej kuli, po kolejnych 6 drugiej. Później na krótko wróciłam jeszcze do chodzenia o kulach, bo nadwyrężyłam staw i lekarz dla bezpieczeństwa tak zdecydował. Żyję dosyć aktywnie, sporo chodzę, dźwigam zakupy, schylam się, sprzątam itp.-ot, normalne życie, w zasadzie nie robię niczego, aby jakoś szczególnie chronić endo. Z drugiej strony- nie biegam, nie skaczę, raczej nie tańczę (sporadycznie ...
Mam pytanie do właścicieli endo.....w zasadzie od samego początku czuję protezę; czuję dokładnie w którym miejscu się zaczyna i w którym kończy. Początkowo to nie był ból, raczej taki dyskomfort, który w ból przeradzał się sporadycznie (deszczowa pogoda itp.). Znajoma posiadaczka endo mówiła, że ją także czasami pobolewa, więc uznałam, że tak ma być. Lekarz położył to na karb słabych mięśni pośladkowych (słabe mięśnie są niestety u mnie nie do przeskoczenia-efekt choroby współistniejącej), wysłał do sanatorium To było 2 lata temu.
Ja się tego uczepiłam, jak rzep psiego ogona, tylko ostatnio coś dziwnego się dzieje.....nie mogę kompletnie położyć się na operowanym boku, bo ból rozsadza mi nogę w udzie i mija dopiero wtedy, gdy jakimś cudem uda mi się wrócić do leżenia na plecach. Ostatnio, gdy szłam po ulicy, noga w pewnej chwili kompletnie odmówiła mi posłuszeństwa, zaczęła się trząść i czułam, że jak spróbuję zrobić na niej choćby jeszcze krok, to upadnę. Musiałam zadzwonić do męża, żeby przyniósł mi kulę (która gdzieś tam się kurzyła w kącie od lat), bo inaczej nigdzie bym już chyba nie doszła. Boli mnie noga w pachwinie i w końcówce trzpienia. Nadmieniam, że podczas wbijania trzpienia doszło u mnie do złamania kości udowej i mam ją pospinaną jakąś klamrą.
Wczoraj poszłam do lekarza.....
Postanowiłam najpierw rano zrobić rtg na własną rekę, ponieważ moj lekarz-operator przyjmuje tylko prywatnie (no i oczywiście w szpitalu, ale to w innym mieście), a do tego popoludniu, więc chciałam iść tam z gotowym rtg. Poprosiłam kobietkę w rtg, żeby postarała się złapać na fotce cały trzpień,bo tam mnie najbardziej boli przy tym odwracaniu się na bok. No i zrobiła mi fotkę, po czym poszła ją obejrzeć, wróciła i powiedziała, że musi powtórzyć, bo wg niej przy trzpieniu nic się nie dzieje, za to dzieje się przy śrubach mocujących panewkę i musi je dokładniej uwidocznić. Mam endo press-fit, ale przymocowane dodatkowo dwiema śrubami. Wg pani w rtg przy śrubach jest stan zapalny.
Na fotce gołym okiem widać, że śruby jakby się wykręcały, zmniejsza się ilość gwintów, wystających z kości.
Ortopeda powiedział, że proteza migruje do góry, ale mam byc spokojna, oszczędzać nogę (chodzić o kulach przez 4 tygodnie); śruby jeszcze to trzymają. Stanu zapalnego nie ma. Bóle wytłumaczył tym, że przy moich mięśniach i mojej budowie kości, proteza dopiero teraz zaczynała pracować sama (po 3 latach, a przypominam, że chodzę bez kul, chód do tej pory miałam równy, bez utykania),że dopiero teraz moje mięśnie lewej nogi poczuły się na siłach przejąć część ciężaru z prawej "zdrowej" nogi i się przeciążyły. Ból przy obracaniu na bok spowodowany jest tą klamrą umocowaną na kości udowej. Dostałam leki p/bólowe ze środkiem nasennym jakieś, oraz skierowanie na komisję ZUS na rentę.....
I nie wiem, co o tym wszystkim myśleć......
AgaW - Wto 13 Pa¼, 2009
Witaj Libro - bardzo mi przykro z powodu Twoich komplikacji...
Napisz nam coś więcej - gdzie byłaś operowana, czy widział Cię operujący Cię lekarz czy też "zwykły" ortopeda.
To dziwne, co się dzieje z Twoją nogą...pomyśl czy nie powinnaś odwiedzić kilku dobrych ortopedów...to co się dzieje musi mieć jaką przyczynę...ja bym tak zrobiła.
Nie poddawaj się! Mam nadzieję, że nasi forumowicze będę mogli doradzić Ci coś więcej...
Być może to jakiś uraz mięśnia? Może to jest przyczyną? Cokolwiek to jest - to sytuacja nie jest chyba normalna. To zły sygnał, że chód Ci się zmienia przez to , co się dzieje...stąd mój pomyśl, że może to uraz mięśnia ?
Czy kontaktowałaś się z fizjoterapeutą? Widział Twoje Rtg ?
Myślę, że wspólnie jakoś Ci pomożemy. Trzymaj się mocno !
Libra - Wto 13 Pa¼, 2009
Aga....ten mój lekarz, u którego byłam, jest jednocześnie moim operatorem-moje nowe biodro, to jego dzieło
On całą sytuację tez tłumaczy przeciązeniem mięśni (tylko czy to wprost powoduje migrację protezy w górę). Nie wiem, jak do tego podchodzić......babka w rtg powiedziała (nie pytana), że w obrębie srub jest stan zapalny. Ja, porównując 3 ostatnie rtg widzę jedynie (jest to widoczne dla laika), że śruby się skracają. Nie widzę żadnych innych róznic w fotkach....no, ale ja nie jestem ani radiologiem, ani ortopedą.
Lekarz mówi, że stanu zapalnego nie ma.....
A ja, jak diabeł święconej wody, boję się infekcji jakiejkolwiek....zwłaszcza, że już po operacji, w okolicy zęba miałam dużą torbiel ropną (choć przed operacją miałam całą "paszczękę" oglądaną wszerz i wzdłuż . Wyobraźnia potrafi podsuwać różne scenariusze, choć staram się podchodzić do wszystkiego raczej na chłodno.
Jedna moja JA mówi-zaufaj lekarzowi, druga moja JA mówi: każda sroczka swój ogonek chwali i twój operator będzie ostatnim człowiekiem, który Ci powie, że coś nie tak....
Choć w sumie już powiedział, że proteza migruje w górę....no, ale mam się tym nie martwić.
PS. Byłam operowana w Szczecinie-Zdunowo.
Bea - Wto 13 Pa¼, 2009
Nie brzmi to ciekawie (ale jak rtg nic nie wskazuje to dla lekarza jest dobrze- ale dla własnej spokojności za jakiś czas jak ból nie ustąpi idź do innego ) - może faktycznie przeciążyłaś , a masz słabe mięśnie spróbuj rehabilitacji .....zastanawia mnie tylko jedno czemu wypisał Ci wniosek na rentę jak w jego oczach jest ok
pasiflora - Wto 13 Pa¼, 2009
Libra, jedyne co mogÄ™ Ci polecić to abyÅ› siÄ™ udaÅ‚a na kolejnÄ… konsultacjÄ™ dobrego ortopedy, tylko w ten sposób jesteÅ› w stanie siÄ™ przekonać czy Twój operator sie nie myli. Tak na mój chÅ‚opski rozum myslÄ™, że mięśnie (czworogÅ‚owy) raczej trzymiÄ… trzpieÅ„ w stawie, a nie powodujÄ…, że migruje. Już nie raz tu na Forum pokazaliÅ›my, że lekarz nie jest rehabilitantem i w tych sprawach czÄ™sto pochopnie podejmujÄ… decyzjÄ™. Libra napisa³/a: | Choć w sumie już powiedziaÅ‚, że proteza migruje w górÄ™....no, ale mam siÄ™ tym nie martwić. | A moim zdaniem, to powód do zmartwienia
Libra - Sro 14 Pa¼, 2009
Bea napisa³/a: | .zastanawia mnie tylko jedno czemu wypisaÅ‚ Ci wniosek na rentÄ™ jak w jego oczach jest ok |
Bea... to długa historia z tą moją rentą. Ja po operacji (ale nie tylko w związku z nią), nie dostałam zgody na powrót do pracy od lekarza zakładowego, tzn. raz dostałam, wróciłam do pracy, ale zakład po kilku tygodniach skierował mnie powtórnie na badania i juz zgody nie dostałam. Mój powrót do pracy był "na ostatnią chwilę", tzn. powyczerpywałam już wszystkie okresy zasiłkowe, więc jak tej drugiej zgody na pracę nie dostałam, musiałam złozyć wniosek o rentę. I dostałam ją....czasowo. I całkiem niedawno się skończyła, ale ja już nie wystąpiłam z wnioskiem o jej przedłużenie, bo nie chciałam.
A teraz wyszło, co wyszło i plany powrotu do pracy odkładam na chwilę na bok....choć wydaje mi się, że ZUS mnie szybko uzdrowi
Bea - Nie 18 Pa¼, 2009
I to jest skomplikowane wieże ja też na czasowej tylko mnie nigdzie nie chcą zatrudnić , a Ty pewnie dorabiałaś bo myślałaś o powrocie do pracy ....
Libra - Pi± 23 Pa¼, 2009
Bea napisa³/a: | a Ty pewnie dorabiaÅ‚aÅ› bo myÅ›laÅ‚aÅ› o powrocie do pracy .... |
Myślałam i to coraz intensywniej ostatnimi czasy; siedzenie w domu doprowadza mnie do szewskiej pasji coraz bardziej. Chciałam iść gdzies do ludzi...narazie musze to odłożyć na bok
Byłam dzisiaj w szpitalu, w którym byłam operowana (ale na innym oddziale). Okazało się, że noga do operacji...Ta klamra, która spina połamaną podczas operacji kość udową, to-jak powiedział lekarz- drut...coś na kształt stalowej linki zbudowanej ze splotu metalowych niteczek. I teraz ta linka najzwyczajniej w świecie się...PRUJE Sterczą z niej takie mikro włókienka (widać je na zdjęciu). I to własnie powoduje ból w okolicy trzpienia, który mnie tak męczy. Trzeba się tej klamry pozbyć. Jeżeli nie spowodowała zapalenia, to tylko ją usunąć, a jeżeli jest tam stan zapalny, to lekarz mówił coś o założeniu jakiejś blokady.Szczerze mówiąć nie mam pojęcia, o jaką blokadę może chodzić
Migrowanie protezy jest minimalne i tym rzeczywiście narazie mam się nie przejmować.
Dostałam czas do namysłu i mam zadzwonić, kiedy zdecyduję się na operację. Mam z tym za długo nie zwlekać...
Tak sobie myślę, że operacja sama w sobie powinna być Pikuś , zatem dojście do pełnej sprawności powinno zająć góra dwa- trzy tygodnie. Jak bym sprawę załatwiła po Wszystkich Świetych, to do Bożego Narodzenia powinnam smigać niczym rącza gazela .
Spotkaliście się już z czymś takim?
zozo - Pi± 23 Pa¼, 2009
Libra napisa³/a: | ....... powinnam smigać niczym rÄ…cza gazela ......... | I tego Ci życzymy .
Libra - Sob 24 Pa¼, 2009
Przespałam się z tematem i .....dalej nic nie wiem . Wiadomość wczorajsza była dla mnie o tyle dobra, że bałam się czegoś o wiele poważniejszego, niż usunięcie jakiejś klamry z uda. Jak lekarz mi powiedział, w czym wg niego rzecz, uśmiech miałam taki szeroki, że myślałam, że mi skóra na policzkach z napięcia trzaśnie Musiałam idiotycznie wyglądać;-))
I ja mam taką parszywą naturę....niby wiem, że powinnam nie zwlekać, a z drugiej strony juz sobie wykombinowałam, że pośpiech jest złym doradcą i co ma wisieć, nie utonie
Na samą myśl o takiej niemocy pooperacyjnej (wiecie, co mam na myśli)....jakos tak mi się nie chce . Gdyby nie ból, zwłaszcza ten w nocy, to pewnie nie chciałoby mi się jeszcze bardziej. Choć w sumie w mojej głowie i na to znalazłam sposób, który mogłabym zastosować.....spać na stojąco- konie jakoś to robią i żyją
Z drugiej strony, przypominam sobie, jak to było po endo....sunęłam po domu o tych kulach i spiewałam "Odkąd nowe mam bioderko, wszyyyyyyystko gładko idzie mi, że hej!"
Po Wszystkich Świętych dzwonię do szpitala ustalić termin
edit: 02.11.2009
Może ktos mi coś doradzi, bo już całkiem nic nie wiem, nie wiem kogo słuchać......podjęłam decyzję, że jutro dzwonię do szpitala ustalić termin zabiegu. Poszłam dzisiaj jednak do swojego lekarza (musiałam wypożyczyć od niego swoją kartę) i przy okazji powiedziałam mu o swojej ostatniej wizycie w szpitalu i o tym, czego się tam dowiedziałam. I ten mój lekarz powiedział mi, zebym oceniła wszystkie "za i przeciw"; że złamanie podczas operacji było w takim miejscu, że ta klamra wcale nie jest mi taka zbędna i że moje kości są słabe (udowa) i że może pękać. I doradził czekać 6 tygodni i zrobić rtg i ocenić ewentualne zmiany.....
Na mój rozum za jego opinia przemawia fakt, że to on mi w tej nodze grzebał, zna mnie od lat dwudziestu, skoro mówi, że kość udowa słaba, to pewnie tak jest.....
Z drugiej strony...powiedziałam mu, że chciałabym w końcu normalnie jedną noc przespać...nie zrozumiał
Bea - Wto 03 Lis, 2009
Libra my byśmy chciały żeby nic nam nie dokuczało- nie bolało normalnie funkcjonować tak jak inni ....lekarz głośno myślał a na kolejnej wizycie już miał ale tak źle dla Ciebie a tak może być dobrze ale nie musi bo masz słabe kości ale czy ponownie może pęknąć ? Idź do innego lekarza , chociaż porównasz czy tak samo myślą
duska - Sro 04 Lis, 2009
Libra, mnie endo przywalone na srubach tez pomigrowalo. Ale jak zaczelo sie przesuwac w gore to glowki srub najpierw wywalily inley wiec sprawa byla jasna Jedno jest pewne, jak cos sie pitoli w endo czy w okolicy (np. klamra czy sruby), to bez wzgledu na to co to jest - bez zabiegu sie nie obejdzie. Poza tym jak endo migruje, to szansa, ze sie zatrzyma sa nikle. Zmien lekarza, ktory mowi, ze to nie problem. Pewnie, nie problem, trzeba tylko otworzyc i wymienic
Mysle, ze jak otworza Ci biodro w sprawie tej klamry to zobacza przy okazji jak wyglada endo i w najgorszym wypadku wstawia nowke
Sprawdzic czy kosc jest slaba mozna za pomoca szybkiego badania gestosci kosci. Prywatnie koszt 50 zl. Jest wiele miejsc gdzie takie badania sa od reki i nie ma co czytac z oczu. To czy klamra jest potrzebna nalezy zostawic opinii DOBREGO specjalisty na podstawie badania gestosci i jego wiedzy.
A stan zapalny widac na scyntografii, i to bardzo dokladnie - badanie omowila pasiflora w innym dziale. Badanie mozna zrobic JEDYNIE na zlecenie specjalisty majacego umowe z NFZ (w naszym przypadku neurolog albo ortopeda).
W mojej opinii nalezalo by pojechac do jakiegos dobrego speca do prywatnego gabinetu, zeby bylo szybciej i zebys mogla sie dopytac o wszystko a potem podjac decyzje... gdzie to operowac. Operacje rewizyjne sa trudniejsze niz wstawienie pierwszy raz i nie wszyscy lekarze maja doswiadczenie w tej dziedzinie.
Mam nadzieje, ze sie wszystko ulozy najlepiej jak moze..
Libra - Sro 04 Lis, 2009
duska napisa³/a: | Sprawdzic czy kosc jest slaba mozna za pomoca szybkiego badania gestosci kosci. Prywatnie koszt 50 zl. Jest wiele miejsc gdzie takie badania sa od reki i nie ma co czytac z oczu. To czy klamra jest potrzebna nalezy zostawic opinii DOBREGO specjalisty na podstawie badania gestosci i jego wiedzy.
A stan zapalny widac na scyntografii, i to bardzo dokladnie - badanie omowila pasiflora w innym dziale. Badanie mozna zrobic JEDYNIE na zlecenie specjalisty majacego umowe z NFZ (w naszym przypadku neurolog albo ortopeda). |
Duska......badanie densytometryczne miałam robione jeszcze przed endo, ze wskazania lekarza......nie pamiętam wyniku w cyfrach na tą chwilę (musiałabym gdzieś to odgrzebać), ale był kiepskawy. Przez jakiś czas brałam tabletki na osteoporozę-jedną tygodniowo i multum preparatów suplementujących.
O badaniu izotopowym (scyntygrafii) była własnie teraz mowa na wizycie w szpitalu, czyli zakładam, że zanim wykonają zabieg-mieli mi je zrobić.
Czekam teraz na opiniÄ™ jeszcze jednego lekarza, ale to potrwa kilka dni, bo nie ma go teraz w kraju.
Ból trochę mija, spanie na boku dalej odpada, ale przynajmniej w dzień już rzadziej mnie łapie, nie jest to takie upierdliwe, nie jem żadnych prochów (brałam ostatnio Sirdalud, ale mnie przymula ). Może faktycznie ta scyntygrafia na tą chwilę by wystarczyła, żeby rozmyślać co dalej....
Całe to moje pisanie tutaj jest może przygnębiające, narzekające, bo akurat związane z takim czasem, gdzie cos się dzieje w nodze.....ale tak na codzień staram się podchodzić do wszystkiego tego bardziej na chłodno. Ja tych operacji miałam juz kilka (10-większość na kregosłup), i mnie taki zwyczajowy ludzki szlag trafia na mysl o kolejnej .
duska - Sro 04 Lis, 2009
Rozumiem Cie doskonale. Ja tez co chwile mialam poprawiane endo (w sumie 7 razy) i szlag mnie trafia juz na sama mysl, ze znowu moglo by cos sie spieprzyc.. No ale przynajmniej masz zaprawe w boju To zart. Ale wiem jak sie czujesz.. Dobre masz podejscie - trzeba na chlodno, bo i emocje i pospiech sa zlymi doradcami.
Nie wiem gdzie mieszkasz i gdzie przymierzasz sie do operacji ale ta scyntografia nie jest wykonywana zazwyczaj w szpitalach (chyba, ze to bardzo duzy osrodek)..
Ale dobrze chyba, zebys miala ja w rekach kiedy chodzisz po specjalistach a nie tuz przed operacja, bo wtedy juz jest po ptakach..
Acha, co do dentysometrii - mialas przed endo czyli 3 lata temu, potem bralas leki i obciazalas noge czyli jest spora szansa, ze teraz masz zupelnie niezla. Kosc nieuzywana, czyli np. nieobciazana z powodu bolu przed endo sie odwapnia. Jak zaczelas chodzic ten stan mogl sie zmienic na duzo lepiej..
Wiem, ze sama wybierzesz najlepiej.. Infomuj na biezaco co Ci powiedziano i co Ci proponuja.. Pozdrawiam Cie cieplo..
Libra - Sro 04 Lis, 2009
Duska...ja leki brałam jeszcze przed endo, ale mam nadzieję, że coś zadziałały, badanie powtarzane juz nie było i temat jakby umarł.....ja jestem taki antytalent do tabletek; no nic nie poradze na to, że mi się w gardle nie mieszczą i to niezależnie od wielkości.
Wiesz co.. operowana byłam w Szczecinie,to duzy szpital i chyba maja mozliwość zrobienia scyntygrafii.....kurcze, nawet nie myslałam w kategoriach, że nie mają Dziekuję za zwrócenie uwagi
P.S. Piszesz, że ja mam zaprawę w boju.....nie, to TY masz, bo ja chyba bym chińskie jajo zniosła (i to od razu stuletnie ) , gdyby mi grzebali w jednej nodze 7 razy. Podziwiam szczerze Pozdrawiam
duska - Czw 05 Lis, 2009
Libra, Tobie grzebali z 10 razy w tym samym kregoslupie, wiec jaka to roznica?
Libra - Czw 05 Lis, 2009
Cytat: | Libra, Tobie grzebali z 10 razy w tym samym kregoslupie, wiec jaka to roznica?
|
Ja protestuje W jednym kregosłupie mi 10 razy nie grzebali. Ja cała ciekawa jestem, to pogrzebali też w innych miejscach
pasiflora - Czw 05 Lis, 2009
Libra, ale się ubawiłam tą wypowiedzią. Wiem, że nie ma nic do śmiechu ale z tym grzebaniem połączyłam ginekologa
duska - Pi± 06 Lis, 2009
Libra, z tego wniosek, ze ja tylko interesujaca jestem od ... biodra strony No trudno
Libra - Wto 23 Mar, 2010
Dawno nie pisałam w tym swoim "pamiętniczku" (o, kurcze, jak ja nie cierpię zdrobnień ). Od czasu, gdy mnie tak bolało (październik, listopad) i miałam wskazanie do szybkiego zabiegu wyciagnięcia tej mojej blaszki spinającej kość udową, wiele się zmieniło. Wiele- a w zasadzie mało. Posłuchałam jednak mojego lekarza prowadzącego i postanowiłam czekać te 6 tygodni na Rtg. Minęły, a ja....zapomniałam . Noga przestała boleć, czasami pojawia się ból "deszczowy", ale to pikuś (pan pikuś ). Na tą chwilę wilka z lasu nie wywołuję, u lekarza się nie pojawiłam. Ufam, że nic się nie dzieje, skoro nic nie boli. Tamte bóle tłumaczę sobie przemieszczaniem się tych drucików, które się "wypruły".
Teraz skupiam się na Świetach . Mam szczególnego gościa i muszę się przygotować .
Alicja - Sro 24 Mar, 2010
Libra, przyznam, że zastanawiałam się, co u Ciebie słychać.
Całe szczęście, że wszystko się rozeszło po kościach (w przenośni i dosłownie.
Tak więc szukuj się do Świąt i bądź dobrej myśli.
Marek Roman - Pon 30 Sie, 2010 Temat postu: A jak teraz ? Witam,
A jaki jest stan na dzień dzisiejszy ?
Pozdrawiam.
M.
Marek Roman - Sob 13 Lis, 2010 Temat postu: Hallo hallo, :-) A jak jest teraz ?
Widzę, że nie tylko ja potrafię znikać...
A może ktoś coś wie ?
Libra - Sob 13 Lis, 2010 Temat postu: Re: Hallo hallo, :-)
Marek Roman napisa³/a: | A jak jest teraz ?
Widzę, że nie tylko ja potrafię znikać...
A może ktoś coś wie ? |
Ja wiem! Ja wiem!:D:D
Marek Roman.....ja nie zniknęłam, śledzę forum regularnie, ale sama trochę zamilkłam;-)
Co u mnie? W zasadzie nic szczególnego, może poza tym, że bóle uda wróciły. Nie tak intensywne, jak te w ubiegłym roku, ale znów muszę zapomnieć o spaniu na operowanym boku. "Coś" tam w środku nie daje mi się obrócić w pozycji leżącej na operowany bok, a było już kilka miesięcy spokoju Za to przy chodzeniu jest w miarę ok:)
Wzięłam się trochę za rehabilitację, tyle, że mniej biodra, a bardziej kręgosłupa, bo daje ostro popalić. Mam pod opieką osobę zależną, starszą, leżącą....to trwa już trochę, więc kręgosłup się zbuntował. Szczerze, to nie wiem, jak długo da się to wytrzymać, ale narazie innego wyjścia nie ma. Boję się też trochę o biodra w tym układzie, bo codzienne dzwiganie pewnie nie jest dla nich też balsamem.
Ćwiczę, żeby choć w części zminimalizować przyszłe straty.....no i pooklejałam się tejpami, więc jakos funkcjonuję
Alicja - Sob 13 Lis, 2010
Libra, ja też się zastanawiałam, co u Ciebie. Twoje milczenie brałam za dobrą monetę, tzn uważałam, że skoro nie piszesz, że jest źle, to jest dobrze. A tu niespodzianka. Nie jest różowo. Fajnie, że ćwiczysz, zawsze to jakaś pomoc dla bioder, ale przykro, że codziennie jesteś skazana na taki wysiłek. No ale cóż, takie życie... Czy nie możesz liczyć na czyjąś pomoc, aby móc odciążyć kręgosłup i biodra?
Libra - Nie 14 Lis, 2010
Aluś.....rózowo, to nie jest, ale ja juz chyba przywykłam do takiej sytuacji. Praktycznie większość dorosłego zycia bolą mnie gnaty, więc to już niejako wrosło we mnie Ostatnio nawet tak rozmawialiśmy z mężem o bólu, a właściwie o jego braku. Mąż jest zdrowy i jego nie boli nic.....ja nawet z takim niedowierzaniem zapytałam "No jak to? nic kompletnie ci nie boli?? nic a nic??" Mąż odpowiedział "nie" a mi się jakoś dziwnie zrobiło, bo ja w sumie to nie wiem, jak to jest jak nie boli kompletnie nic Ja wiem, jak to jest, jak boli mniej lub bardziej, ale żeby tak całkiem nic??
Aluś.....nie pisałam, no bo w sumie, co miałam pisać. To, co u mnie to i tak totalny luksus w porównaniu z tym, co u Ciebie. Ja cały czas czytam wątek Twój i piedry32 i podziwiam, że macie tyle siły, żeby walczyć A już Ty, to całkiem....czapki z głów
A co do opieki, to mam pomoc rano przy kąpieli itp. Dobre chociaż to:)
Alicja - Nie 14 Lis, 2010
Libra napisa³/a: | Ja caÅ‚y czas czytam wÄ…tek Twój i piedry32 i podziwiam, że macie tyle siÅ‚y, żeby walczyć A już Ty, to caÅ‚kiem....czapki z głów |
Libra, dzięki, ale żadna ze mnie bohaterka. Tylko jakby pecha mam. Bardzo mi miło, że śledzisz moją historię. Na pocieszenie powiem, że teraz mnie też nic nie boli. Może dlatego, że nie ma co, hi, hi.
Libra napisa³/a: | A co do opieki, to mam pomoc rano przy kÄ…pieli itp. Dobre chociaż to:) |
O tak, dobre. Mam przyjaciółkę z prawie 20-letnią endo. Też opiekuje się osobą leżącą i też jej ciężko.
Libra - Nie 14 Lis, 2010
Alicja napisa³/a: | teraz mnie też nic nie boli. Może dlatego, że nie ma co, hi, hi. |
Najważniejsze, to we wszystkim plusy znajdywać
piedra32 - Pon 15 Lis, 2010
Witaj Libra dziękuję że czytasz co u mnie i jest ok na razie i mam nadzieję ze będzie co raz lepiej.
Czytam o Twojej rozmowie z mężem i u mnie jest to samo ja też nie rozumiem jak kogoś może nic nie boleć.Niestety nie mamy tego szczęścia ale nie ma co się łamać ja wierzę że przyjdzie dzień że ból będzie wspomnieniem.
Bardzo gorąco Cię pozdrawiam i życzę wytrwałości oraz cierpliwości w życiu
Libra - Wto 16 Lis, 2010
Piedra32.....ja sledzę losy większości Bioderek, ale ja tak bardziej na zasadzie peryskopu Czytam, ale się nie odzywam
Piedra....ja to raczej nie mam co liczyć na to, że ból bedzie tylko wspomnieniem kiedyś....u mnie choroba podstawowa, to kręgosłup, biodra doszły gratis....no chyba, że zaczną endo kręgosłupów kiedys wstawiać
No, ale nie ma co narzekać....ja to traktuje tak trochę "fizjologicznie" już.:)
A co do mojego męża, to kilka dni temu potknął sie i przewrócił; nic szczególnego się, na szczęście, nie stało, ale trochę się poobijał i chwilowo mam kompana do gadania o bólu
Libra - Wto 12 Lip, 2011
Dzisiaj, tak dla odmiany, nie o bioderku, ale muszę się "pochwalić"....tylko nie wiem czym, może głupotą
Wczoraj skaleczyłam się w palec.....jak to tysiące kobiet codziennie- przy okazji krojenia mięsa nożem. Nic to, skaleczyłam się, przemyłam ranę wodą, założyłam jałowy gazik, a jak przestało krwawić, posmarowałam okolice rany wodą utlenioną i posypałam dermacolem (takim proszeczkiem, który niby strupa ma szybko zrobić. I...... nie zdjęłam pierścionka z tego palca!! Dzień minął, ja o skaleczeniu praktycznie zapomniałam już, bo kto by się byle draśnięciem przejmował. Poszłam spać. W nocy obudziło mnie wrażenie, że ktos mi rękę do gara z wrzątkiem wepchnął Koniec spania; do rana przesiedziałam z ręką w górze, obłożoną dobrami z zamrażarki Tylko "dobra" wymieniałam co jakiś czas (teraz musze z nich jakiś obiad ugotować ). Rano palec jak bania, a do tego fioletowy, bo pierścionek już nie miał jak obrzęku przepuścić. Ja z gorączką. Jedyna myśl w głowie, to chirurg, który obetnie tego palca, bo do wrażenia łapy we wrzątku doszło jeszcze wrażenie wbijania miliona igiełek. Bliżej, niż do chirurga miałam do złotnika- pierwszy się nie podjął, bo pomiędzy pierścionkiem, a palcem nie było już miejsca, by włożyć urządzonko do przecinania złota. Odesłał do drugiego....drugi miał większy wachlarz urządzonek i po kilkunastu minutach pierścionka nie było. Krew pociekła porządnie, ale uczucie pozbycia się pierścionka- bezcenne
Na ta chwilę mam antybiotyk, palec jak balon, i nauczkę (od lekarza), że płytkich ran nie smaruje się żadnymi antyseptykami, a jedynie! przykrywa gazikiem jałowym chroniącym przed zakażeniem wtórnym, i od złotnika, że każde! większe uderzenie w palec z pierścionkiem (nie wspominając już o ranie, czy użądleniu) w pierwszej kolejności powinno wiązać się ze zdjęciem pierścionka.
Taka niby głupotka, ale postanowiłam o niej napisać, bo może narobić duzych problemów (los mój i palca będzie znany za kilka dni ).
pasiflora - Wto 12 Lip, 2011
Libra, jak czytałam Twoją opowieść to mi się rogal pojawił na twarzy, choć Tobie pewnie nie było do śmiechu. Jednak myślę że nie głupota, a zwykłe bagatelizowanie błahych spraw tu miało miejsce. Dobrze, że wszystko się zakończyło się pozytywnym finałem.
Bardzo dobrze, że to opisałaś
Libra - Wto 12 Lip, 2011
Iwonka....teraz, to i ja zaczynam mieć rogala i traktuje to w ramach dnia z życia blondynki z dowcipów
Palec zmienia objętość in minus, przykurcz troszkę mniejszy. Kolor niepokoi (lekki fiolet wciąż), ale to w sumie dopiero początek antybiotyku, a i z niewoli wyszedł ledwie parę godzin temu
Napisałam, bo.....to niby taka pierdoła. Ja sama byłam dzisiejszej nocy przekonana, że zawartość zamrażalnika pozwoli mi rano pierścionek zdjąć i po kłopocie. Jakos mi było wstyd z czymś takim iśc do lekarza. Ranek skutecznie pozbawił mnie wstydu I nie było mi wtedy do smiechu faktycznie.
AgaW - Wto 12 Lip, 2011
Wiesz, ta Twoja sytacja to przestroga i takie przepomnienie że z czegoś tak niby błahego może wyjśc duży problem Fajnie że wszystko już się normuje i przygoda dobrze się kończy
Libra - Sro 20 Lip, 2011
Jak nie urok, to przemarsz wojska . Chyba powoli zaczne się bać chodzić spać...
Z palcem już ok. Jest cos nowego, dla mnie ważniejszego.....może ktoś kiedyś z tym się spotkał i wie, co to może być....
Wczoraj połozyłam się spać normalnie. W ciągu dnia nic takiego nie robiłam....
W nocy przebudziłam się, by wypuścić kota z domu i....nie mogłam ruszyć nogą
Kolano spuchnięte bardzo, znacznie ogranicza ruchomość. Kolano nogi "zdrowej", czyli tej przed endo.
Ja nawet bym to rozumiała, gdyby wcześniej dawało sygnały jakieś, ale tu z "głupia frant" spuchło bardzo. Zero bólu przy tym, tylko takie uczucie rozpierania od środka. Jak kręce się po domu, to obrzęk maleje, ale jak tylko zalegnę gdzieś w łóżku, to czuję to rozpychanie od środka i rośnie "wielbłąd".
Macie może jakieś wytłumaczenie tego? Może ktoś miał podobnie...
Mam nadzieję, że samo przyszło i samo pójdzie, ale nawet, gdyby nie, to mój lekarz jest dopiero w poniedziałek....
pasiflora - Czw 21 Lip, 2011
Zszokowało mnie troszkę to Twoje kolano. Porozmawiaj z fizjoterapeutą na ten temat. Może ćwiczyłaś i przedobrzyłaś? Ja tak miałam i bolało mnie trochę kolano
Libra - Czw 21 Lip, 2011
Iwonka....w tym rzecz-ja ostatnio wcale nie ćwiczę-nic....niestety okolicznoci rodzinne mi nie pozwalają. Nawet w domu, bo najzwyczajniej w świecie nie mam już ani chęci, ani siły. Nie będę tu tłumaczyć, ale nawet wizyta u lekarza, to dla mnie logistyka nie z tej ziemi. Wolniejsze mam tylko weekendy, a wtedy nikt nie przyjmuje
Najadłam się niesterydowych przeciwzapalnych....juz tak nie rozpiera, ale obrzęk duży. Jak nie przejdzie do poniedziałku, to idę, ale nawet jakby przeszło, to chciałabym, bo przecież to nie wzięło się z niczego. Problem-kasa. Ja moge chodzić tylko prywatnie, bo mój lekarz państwowo nie przyjmuje. W związku z tym, wszystko, co mi zaleci, mam płatne Pewnie będzie usg, rtg itp....
pasiflora - Pi± 22 Lip, 2011
To raczej normalne że przy braku rehabilitacji, jakby następstwem jest to że kolano siada! Jak przesadzisz też tak może być, ale z reguły rehabilitanci sobie z takimi rzeczami radzą.
Alicja - Czw 11 Sie, 2011
Libra, i jak się zakończyła Twoja historia z kolanem?
Przyznam, że "przygody" ze spuchniętym palcem dały mi do myślenia.
Pozdrawiam serdecznie, chciałoby się napisać "dbaj o siebie", ale z tego, co piszesz, wynika, że to bardzo trudne w Twojej obecnej sytuacji rodzinnej.
Libra - Sro 17 Sie, 2011
Alicja napisa³/a: | jak siÄ™ zakoÅ„czyÅ‚a Twoja historia z kolanem? |
Chyba sie nie zakończyła
Podobny epizod powtórzył mi się jeszcze dwa razy; zero bólu, tylko w pewnym momencie (bez żadnej przyczyny) uczucie rozpierania w kolanie i obrzęk....duży, taki, że zgięcie w kolanie jest na poziomie 10-20 st.
Tak samo, jak przychodzi, tak i odchodzi-niespodziewanie, bez względu na to, co w danej chwili robię.
|
|