Forum Bioderko

Psychologia w chorobie - Konfikty psychiczne a zdrowie

Dobra_Wrozka - Wto 21 Sie, 2012
Temat postu: Konfikty psychiczne a zdrowie
Kazdy objaw somatyczny ma ostatecznie psychiczna przyczyne, tlo. Poprzez rozwiazywanie psychicznych konfliktow, symptomy fizyczne rowniez z postepem terapii psychologicznej. cofaja sie. Wynika z tego, ze my ludzie caly czas zmagamy sie z czyms psychicznym, co ma odbicie w ciele. Chorym robia nas negatywne wzory myslenia, odczuwania, dzialania, ktore sami sobie /tak tak sami/ narzucamy, tez kultura w jakiej zyjemy ma wplyw. Jednak kiedy to przejrzymy, kiedy znowu sie prze-uczymy/przestawimy na harmonijne wzorce, wtedy dopiero jestesmy w pelni zdrowia, poniewaz zrodlo psychiczne zdrowia stanie sie duchowo czystszee i bezkonfliktowe, pulsujace energia na innych.


Kiedy jednak wewnetrzne konflikty trzymaja nas w szachu, to znaczy nie przepracowane psychiczne rany, np. zal za utrata, gniew, brak akceptacji swojej sytuacji, strach...wtedy istnieje duze ryzyko zachorowania ponownego, poniewaz nieswiadome konflikty uruchamiaja geny, ktore aktywuja z kolei nowa
chorobe.

Kiedy jednak wyrywamy sie powoli z manipulacji, ktora robia nam wewnetrzne konflikty (a mam okazje widziec jak cialo wtedy rozwita), mamy wiecej mozliwosci wyboru. Mozemy juz swiadomie zdecydowac, zdrowym i szczesliwym zostac (niewazne czy zyjemy z problemem biodrowym czy co innego).

Dlatego psychoterapia jest tak wazna. Poniewaz chodzi w niej tez o cialo, nie tylko o komputer mozgowy:)
(i jesli dobrze prowadzona, jest przyjemna, poniewaz jedynie w kontakcie z drugim czlowiekiem odzywamy i uleczamy sie)

Cyryl - Wto 21 Sie, 2012

***
Dobra_Wrozka - Pi± 24 Sie, 2012

Cyryl napisa³/a:
moim zdaniem są ludzie, których choroba uszlachetnia, a są tacy w których choroba uwalnia tą ciemniejszą stronę charakteru.

ale to zależy od psychiki człowieka.


- tak, zalezy od wyposazenia psychiki. Nagla zmiana sytuacji przezywana jest jako utrata poprzedniej dobrej sytuacji. A to rodzi opor przed przyjeciem nowych warunkow i ruszeniem do przodu, przed szukaniem nowych rozwiazan. Dzieje sie tak u niektorych pacjentow, poniewaz taka nagla utrata uruchamia na nieswiadomym poziomie wspomnienia wczesniejszych utrat ( historia dziecinstwa :idea: )i czlowiek wtedy dojrzale nie jest w stanie dzialac. Potrzebuje wtedy delikatnej milosci od bliskich, zrozumienia a wrecz czytania w myslach jego potrzeb, a potrzeby tej milosci sa bardzo duze, wrecz dziecieco egocentryczne. Rodzina nie jest w stanie zawsze to odgadnac, stad konflikty w rodzinie i osamotnienie chorego:
np. powtarzanie"nikt nie jest w stanie mnie zrozumiec". Psychoterapia jest w tym wypadku bardzo dobrym pomyslem.

Natomiast u innych owszem utrata jest przezywana, nowej jakosci zycia trzeba sie tak samo uczyc.
Jednak bogatsze wyposazenie (dobre dziecinstwo bez znaczacych utrat itp) lub sila i wola pracy nad soba daja efekty, stad mowi sie, iz choroba kogos uszlachetnila.

Cyryl - Pi± 24 Sie, 2012

***
Dobra_Wrozka - Sob 25 Sie, 2012

Cyryl napisa³/a:
oczywiście można to zganić na trudne dzieciństwo, upadek na głowę w przedszkolu lub drogę do szkoły pod górkę, ale to są (według mnie) tylko wymówki.


nie chodzi o doslowne upadki na glowe, ale czy dziecko ma empatie od rodzicow, czy moze wyrazac uczucia, jesli nie ma tego od rodzicow to moze od kogos znaczacego...sa przerozne uwarunkowania obciazajace...dlatego niektorym zajmuje droga do rownowagi wiecej czasu.

Cyryl napisa³/a:
trzeba sobie od razu zdać sprawę, że życie to nie tylko same przyjemności, a w zasadzie tylko troszeczkę przyjemności i dużo więcej ciężkich rzeczy.
i tylko od nas zależy czy część tych ciężkich rzeczy zmienimy w przyjemności.




- Zycze jak najwiecej mozliwych zmian na takie przyjemnosci,
"wygladasz" na kogos, kto umie cieszyc sie zyciem. :mrgreen:


/Przyjemność jest bożym darem dla tych, którzy identyfikują się z życiem, którzy umieją cieszyć się jego pięknem i splendorem. Zycie w zamian obdarza ich miłością i chwałą. Przyjemność jest rzeczą ulotną, umacniajmy ją więc w naszych myślach, gdyż w niej spoczywa sens życia/ Goethe/

Cyryl - Sob 25 Sie, 2012

***
Dobra_Wrozka - Sob 25 Sie, 2012

Rozumiem Twoje spojrzenie na sprawe. Dajesz dobry przyklad, ze sie da.
Sprobuj moze dla cwiczenia empatii, zrozumiec kogos kto ma mniejsze zasoby (psychiczne, spoleczne..) niz Ty...i mniej sobie radzi z tym co zastalo go "po". Nie zawsze jest to uzalanie sie.

Cyryl - Nie 26 Sie, 2012

***
AgaW - Nie 26 Sie, 2012

Cyryl napisa³/a:
lepiej zawsze równać do lepszych.

Myślę podobnie.
Kiedy czegoś nie mam, albo coś chcę osiągnąć patrzę nie na tych którym się nie udaje żeby usprawiedliwić swoje niepowodzenie, ale na tych co mimo trudności znajdują wyjście i osiągają jakiś sukces. Obserwuję co zrobili, że im się udało i staram się to dostosować do swojej sytuacji aby i mi się udało :)
Cyryl napisa³/a:
jeżeli zaczniesz roztrząsać to co było, wtedy prześpisz to co będzie lub bardziej może być.

Podpisuję się pod tym :) Z czegoś co było trzeba wyciągnąć konstruktywne wnioski i iść dalej bogatszym o tą nową naukę :)
Cyryl napisa³/a:
wydaje mi się, że to jest bardzo proste.

Owszem, jest proste dla tych co umieją myśleć w taki sposób. Takie osoby zawsze dostrzegą swoją szansę bo jej szukają i starają się ją wykorzystać.
Dobra Wróżka ma na myśli to, że nie każdy umie myśleć w taki sposób. Niektórym to nie przychodzi samo jak Tobie czy mi, ale muszą się tego uczyć i to nie zawsze jest łatwe.
Dobra Wróżka pisząc abyś spróbował być bardziej empatyczny myśli o tym abyś spróbował wczuć się w myślenie i sytuację innych osób, nie myślących jak Ty. Nie po to, żeby w jakiś sposób zdołować się, ale żeby dostrzec ich starania i może skuteczniej pokazać im jak mogą ulepszyć swoje myślenie, żeby lepiej żyć.

Cyryl - Nie 26 Sie, 2012

***
AgaW - Nie 26 Sie, 2012

Nie masz się martwić za innych.
Ale trzeba być wyrozumiałym dla słabości innych ludzi, którzy choć mają te swoje słabości to jednak są tak samo ludźmi jak każdy z nas.
Także w 3 ligach zdarza się, że ktoś doskonale rozwija się i swój talent. Tylko ktoś, kto obserwuje tą niższą ligę może dostrzeć kogoś, kto mógłby grać w lepszym zespole, jeśli mu się pomoże wykorzystać swoją szansę :)
Nie każdy od razu jest mistrzem :) Wiele osób prócz pracy nad sobą potrzebuje szansy by zaistnieć i rozwinąć się jeszcze bardziej.
Tak jest nie tylko w sporcie :)

Cyryl - Pon 27 Sie, 2012

***
Dobra_Wrozka - Pon 27 Sie, 2012

Cyryl napisa³/a:
ale robią coś o wiele gorzej ode mnie więc nic od nich się nie nauczę.

jeżeli ktoś siedzi i użala się nad sobą, to ja nie go nie naprawię, bo nie potrafię, a analizując jego zachowanie dla siebie żadnych pożytecznych wniosków nie wyciągnę.

mogę mu współczuć, ale tylko go utwierdzę w jego użalaniu się.


Ok, uzywajac sportowej metafory:

Ogladanie meczy III ligii, wspomaganie zawodnikow z III ligii, inspirowanie i motywowanie do wiekszej pracy pozostawmy profesjionalistom, ktorym nie straszne, widziec kogos "gorszego" od siebie, ktorzy wiedza jak to robic, jest to ich wlasna przyjemnosc, wlasny rozwoj i zawsze sa w stanie sie czegos nauczyc, nie tracac nic ze swej sily :-D

Cyryl - Pon 27 Sie, 2012

***
Dobra_Wrozka - Wto 28 Sie, 2012

Poruszyles temat motywacji do sukcesu, w tym do zdrowia, wiekszej sprawnosci.

Ogolnie motywacja jest wewnetrzna /wlasna satysfakcja psychiczna pozamaterialna/ i zewnetrzna /wspomniane BMW lub jak ktos karze/

Wewnetrzna jest wazniejsza, bo oznacza, ze sam jestem w stanie stawiac sobie cele i je osiagac, sterowac soba w pozadanym przez siebie kierunku. Jesli jej zabraknie, zadno BMW nie pomoze. ;-)

Dobra_Wrozka - Czw 30 Sie, 2012

Cyryl napisa³/a:
a to "COŚ" po operacji opisałem tutaj


- a tak rzeczywiscie juz napisales :mrgreen:
Cyryl napisa³/a:
pierwszy raz spotykam się z tym, że po operacji wraz z upływem czasu jest coraz lepiej, tak jakbym szedł pod prąd. to po prostu jest wspaniałe.


-czyli po operacji jest restart psychiczny, nowa energia pojawia sie-nowe zycie i nowe (lepsze?) priorytety, poukladanie sie, wyprostowanie i do przedu :-D

Cyryl napisa³/a:
gość w tym pierwszym secie miał więcej ataków punktowych do pozostałych zawodników i już go miałem w ręku.


-ciekawe :mrgreen: to tak jak z ludzkim mozgem (umyslem), glupi jest, tez sie tak daje przechytrzyc, trzeba szukac jak go wlasnie wziasc dla siebie w szranki, zeby ktos inny go nie przechytrzyl np. lenistwo, emocje..

Cyryl - Czw 30 Sie, 2012

***
Dobra_Wrozka - Wto 02 Pa¼, 2012

Piec kompetencji jakich nalezy sie uczyc (czesto od nowa) i trenowac w dzisiejszym swiecie (szczegolnie mezczyzni):

1. oddychanie w stresie

2. obecnosc=uwaznosc

3. odreagowanie

4. odpoczynek

5. dystansowanie sie

Cyryl - Sro 03 Pa¼, 2012

***
Dobra_Wrozka - Sro 03 Pa¼, 2012

W kazdej sytuacji wazne sa te umiejetnosci.

Punkt 5 - dystansowanie sie czyli przyjecie„zdrowej perspektywy” ,dostrzeganie dobrych stron sytuacji, w których siÄ™ znajdujemy, w tym, paradoksalnie -nawet wÅ‚asnych niepowodzeÅ„.

Dystansowaniem sie nie jest ucieczka od problemow, odsuwaniem problemow, samokontrola i zaprzeczaniem negatywnym stanom!


Cyrylu, okreslasz siebie przez sport. Kim zatem jesteÅ›, gdy nie identyfikujesz siÄ™ ze sportem? Kim bylbys bez sportu?

Jeśli nie masz satysfakcjonującej Cię odpowiedzi, radzilabym zastanowić się nad swoim życiem.

Cyryl - Sro 03 Pa¼, 2012

***
Nuta - Pi± 05 Pa¼, 2012

Dobra Wróżko, zwróciłaś moją uwagę na to, że ludzie określają się często faktycznie przez coś lub kogoś. Sama tak robiłam, określałam siebie przez rolę matki i pracownika. Na szczęście to już minęło.
Ale gdy o tym napisałaś, zaczęłam się zastanawiać i wyszło mi, że w moim środowisku kobiety często określają się przez rolę matki i żony, a gdy to się kończy, zostają bezbronne z zachwianym poczuciem wartości.
W każdej dziedzinie życia jest się kimś, bo niepowtarzalnym i wyjątkowym. W ogóle jest się zawsze jakimś, no i od nas zależy, co z tą jakością robimy.

Mijka - Pi± 05 Pa¼, 2012

Nuta napisa³/a:
W każdej dziedzinie życia jest się kimś, bo niepowtarzalnym i wyjątkowym. W ogóle jest się zawsze jakimś, no i od nas zależy, co z tą jakością robimy.

Nuta, brawo, bardzo ładnie to ujęłaś.
Ja bym jeszcze dodała, że z wiekiem człowiek szlachetnieje.
Ja bardzo dostrzegam :) i doceniam "barwy" wieku dojrzałego :)

AgaW - Sob 06 Pa¼, 2012

Nuta napisa³/a:
W każdej dziedzinie życia jest się kimś, bo niepowtarzalnym i wyjątkowym. W ogóle jest się zawsze jakimś, no i od nas zależy, co z tą jakością robimy

Podpisuję się! Świetnie to ujęłaś :ok:

Dobra_Wrozka - Sro 10 Pa¼, 2012

Nuta napisa³/a:
ludzie określają się często faktycznie przez coś lub kogoś. Sama tak robiłam, określałam siebie przez rolę matki i pracownika. Na szczęście to już minęło.


- co pomoglo Tobie, ze "na szczescie to minelo"?
Nuta napisa³/a:
w moim środowisku kobiety często określają się przez rolę matki i żony, a gdy to się kończy, zostają bezbronne z zachwianym poczuciem wartości.

- kobiety czesto wchodzac w rozne zwiazki (matki, zony, kochanki...) podswiadomie szukaja zaspokojenia poczucia jak mowisz wartosci, ale ja bym to okreslila szerzej, jest to szukanie tozsamosci, potwierdzanie siebie w oczach innych, czy przez zlanie sie z kims bliskim. Dzieje sie tak poniewaz przed wejsciem np. w zwiazek malzenski bycie kims/jakims nie dane jest z gory, jest to kwestia dojrzalosci czy dojrzewania psychicznego.

Zatraca sie granica co ja naprawde sama czuje, uwazam i mysle, czego mi
brak
, za to nadmierna koncentracja na tym co "musze", aby zadowolic potrzeby innych.Szukanie na zewnatrz tego co jest tylko w sobie jest frustrujace i w koncu
nadchodzi kryzys, ktory moze przyniesc przebudzenie i rozpoznanie. np:
Nuta napisa³/a:
W ogóle jest się zawsze jakimś, no i od nas zależy, co z tą jakością robimy.
;-)

Mijka napisa³/a:
Ja bardzo dostrzegam i doceniam "barwy" wieku dojrzałego

- wlasnie takich glosow potrzebujemy; kobiety i mezczyzni:)

pasiflora - Czw 11 Pa¼, 2012

Dobra_Wrozka, nigdy tak na życie nie patrzyłam. Bardzo dobry temat poruszyłaś. Często ludziom z pasją jak się odbierze to co kochają, stają się bezwartościowi. Wierzę że mam bogate wnętrze. Kocham forum, fundację mnóstwo czasu poświęcałam temu, ale nie kończę tylko na tym. Teraz trochę praca mnie za bardzo absorbuje, ale mam też życie prywatne, wiem że często muszę też postawić po prostu siebie na pierwszym miejscu :mrgreen:
Dobra_Wrozka - Wto 16 Pa¼, 2012

pasiflora napisa³/a:
Wierzę że mam bogate wnętrze


- Passiflora, jesli wnetrze stanie sie pasja to nikt i nic nie jest w stanie odebrac tej pasji. Przy czym nie chodzi o nic nie robienie na zewnatrz, ale o bycie dobrze z soba i przez to bycie dobrze w swiecie.
"Zanim ofiarujemy samych siebie, musimy stac sie soba. Nikt nie moze dac tego, czego nie posiada" Th. Merton :-D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group